do matek siedzących w domu z małymi dziećmi,którym bardzo się nudzi

dzieki aniutek.tak zrobie chce jesc to niech je ale ostatnio mialam mu zrobic krew na czczo i ...nie poszlam !bo jadl emil w nocy ,i o 6 rano domagal sie butli wiec mial pelny brzuch.i to jest problem ,teraz mi sie oberwie od lekarki.!robie mu purre z warzyw i mies tylko w niedziele je z nami rosol z kluchami-uwielbia je!od czasu do czasu je kanapke z serkiem ,i chipsy .ciagle wydaje mi sie ze jestem zla matka ze nie dbam o niego wystarczajaco.dla niego zostawilam wszystkie kolezanki bo nie mialam ochoty ciagac go po roznych domach ,lubie jak w okreslonych godzinach spi w swoim lozeczku ,robimy zakupy czy itp.i ciagle mysle ze to za malo ze powinnam mu poswiecic wiecej czasu.przydala by mi sie ksiazka ktora by mowila o kazdym okresie dziecka ,co sie w nim zmienia czego potrzebuje ..zazwyczaj ksiazki kacza sie na 12 miwsiacu ,pozdrawiam mamusie tatusie i ich dzieciaczki.czekam

potrzebuje szybkier rady-jak sie robi kasze manne?chodzi mi o proporcje?

Już >>>>>dyżurna kaszkowa melduje siem;) Jeśli masz zwykłą kaszkę, to rzucasz pół szklanki kaszki na dwie, dwie i pół szklanki mleka(albo wody) zależy jaką chcesz gęstą no i w jakim tempie kaszka się gotuje. Teraz są te byskawiczne, więc do takiej mniej mleka, bo mniej wyparuje i gotuje się 1 minutę. Zwykłą ok. 5 min. Ufff...jednym tchem....:O Teraz a propos emilkowego badania, no to może wcisnąć mu więcej jedzenia za dnia i zaraz przed nocą niech golnie flachę, może mu wystarczy i nie będzie się budził...??? A jeśli będzie wrzeszczał, to trudno, badanie trzeba zrobić, stopery w uszy włożyć i przetrwać nawałnicę....A jeśli wszystko pójdzie jak z płatka..??? Trzymam kciuki! Ale błagam, chipsów mu nie dawaj!!! Każda normalna i dobra matka co jakiś czas pielęgnuje w sobie przekonanie, że jest złą matką, albo przynajmniej niewystarczająco dobrą, nie łam się, kobieto, ja takie myśli przerabiam conajmniej raz na miesiąc, i gdyby pewnego miesiąca się nie pojawiły to by było niepokojące;) Najgorzej jest chyba porównywać się do innych w dodatku na swoją niekorzyść, też już to przerabiałam.Hihihihi...Uszy do góry! Nie ma wspanialszej matki dla Emilka niż Ty!!!!A co do książek, to najlepsze książki pisze samo życie, każdy człowiek, dziecko, rodzina, to inny, cudowny świat, który rządzi się swoimi prawami. W moim przypadku książki można było o ...coś tam...rozbić (jak to się brzydko ale dosadnie mawia) czasami było dokładnie inaczej niż pisały mądre panie psycholog....ech...wesołe jest życie rodzica... calor saludas! :D

aniutek dzieki sprobuje dawac mu wiecej jedzonka.chipsy lubi bardzo ale daje mu raz w tygodniu i gora zje 3.co najwazniejsze nie lubi slodyczy!!!!!!!!co tam u ciebie ?jak samopoczucie przed swietami?ja juz ubralam choinke i ciesze sie nadchodzacymi swietami -emil narazie nie podchodzi do choinki.wszyscy poszli juz spac wiec mam chwile dla siebie.

Noż duma mnie rozpiera, że chyba guziki mi puszczą tu i ówdzie, a to żem tu tyle wypisała, że mogę sobie chyba zrobić dłuuuugi urlop od forum, hihihi... I co słychać, Danielko, jak Ci wyszła kaszka, mam nadzieję, że nie bokiem...?Hihihihi...Ja nie odczuwam przedświątecznej atmosfery bo od ciągłych infekcyjnych utrapień nie wiem, jak się nazywam, w domu lazaret od długiego już czasu z przerwami tak krótkimi, że nie bardzo pamiętam jak to jest, gdy wszyscy cieszą się zdrowiem. Inna rzecz, że co niektórzy się bardzo cieszą z takiego stanu rzeczy bo nie muszą iść do zerówki, a miary owej radości dopełniła dzisiaj pani doktor, która podczas wizyty kontrolnej stwierdziła, że nie ma już sensu w przyszłym tygodniu wybierać się do przedszkola skoro i tak grozi to kolejną infekcją, więc lepiej zrobimy przeczekawszy spokojnie do świąt. No i pójdzie dziecko wypełniać dalej ustawowy obowiązek przedszkolny, ale już w przyszłym...roku;) A jak ktoś będzie podskakiwał, to mu pomacham przed nosem L4...:D Dzięki temu ufniej patrzę w niedaleką przyszłość i wizja świątecznego czasu nabiera przyjaznych kształtów i kolorowych barw... Ok, pomykam do prasowania i innych niemniej pasjonujących czynności sobotniego popołudnia. Całuję gorąco wszystkich: cmok a Danielkę po hiszpańsku: calor saludas i wszystkich razem, i po kolei, i w kolejności alfabetycznej, i odwrotnej, i od największego do najmniejszego i w drugą stronę, i według długości wł osów, i jeszcze inaczej...i.....w ogóle....

Aniutku od razu widać że Wena w domu.

Dziecko

co za dziod patentowany ten forum, nie wpuścił całego posta i sens sparciał zanim się pokazał....bleeeeeeee....a co ja to miałam, aha.....że fajnie wyszło, heheheh bo w rzeczy samej Wena i Wera są tożsame w moim życiu...;) a zaledwie jedna głoska je różni...

to ja się jeszcze z nudów pobawię i powsadzam tu trochę, żeby więcej wpisów było, co?

o i na przykład tu se wpiszę, że mi się nudzi, od niepamiętnych czasów, nudzi mi się, no szok, może zacznę pisać jakiś dajary;) ja to zapiszę na samym początku, że mi się nudzi.

srututututututu.....majtki z drutu......

Czemu luzaka nie w puścili? Co za nietolerancja! W kraju członkowskim unii! Wstyd i hamba! Skandujemy, a może wywrzemy nacisk obyczajowy !!!!!!

\"Jak grochem o ścianę\" - mówił dziad do obrazu. kolejne stadia depresji okołonudliwej...

:P:O.... o tak to raczej wygląda....

Chyba już pojdę spać, bo później będę żałować...Na razie, zmywam się jak to naczynie, które myje za mnie mój mężuś kochany, papa

aniutek moj emil dzis w nocy dal czadu -zjadl 3 butle tej kaszy.-tak tak kasza wyszla wielkie dzieki !to chyba nie mozliwe zeby po kaszy mannie byl tak glodny!!!!adios

Ha, i co, ledwie skończyłam moje wywody, cisza jak makiem siał! >>>Danielko, ależ Twój synio ma spust, w takim tempie nie Ty jego, ale on Ciebie bedzie nosił na rękach.No i co u Ciebie, czy udało się zrobić badania? Może zechcesz się z nami kontaktować za pomocą komunikatora tlenu, my wszyscy z niego korzystamy i co jakiś czas urządzamy sobie wieczorne pogaduchy. Co Ty na to? Jak już zainstalujesz komunikator, to podaj tylko swój mail a my Cię zaraz złapiemy:) Używamy też skype\'a. Eee, a reszcie się gadać nie chce na forum, nieładnie. To mi też się nie chce. ;) Bye, bye

hallo ludziki...jejku..ale tutaj nikt dawno nic nie naskrobał...:( pewnie wszyscy szukują się do świąt....no to podnosze Nasz topiczek do góry....nadal jestem osoba bezrobotną wiec nic dziwnego ze tak późno pisze.. Pozdrawiam Wszyskich.....

Co jest? Cisza tu jak w puszczy kampinoskiej, chyba was przysypało i nic świata nie widać, święta za pasem, prezydent nowy jest, rok nowy też już bieży, żeby takie na ten przykład zarobki były nowe, wyższe, by było nieźle całkiem... Forumowo zatem składam Wam życzenia jak najgorętsze, te świąteczne i od razu noworoczne (na wszelki wypadek, gdybym tu nie zdążyła za tydzień) cobyście opływali we wszelkich dostatkach, zażywali domowych i rodzinnych pieleszy, tudzież wszelkich przyjemności do woli. No i za bardzo nie przytyli, albo szybko wrócili do rozsądnej wagi jeśliby się wymsknęło miłe ciałko spod kontroli niezbyt w czasiech świątecznej hulanki czujnego właściciela... ;) I rzecz jasna, po tych swawolach wszystkim i sobie życzę, żebyśmy dbając o kondycję organizmu i jego prawidłową witalność, oraz mając na względzie utrzymanie pełnej dyspozycyjności mózgów naszych, postarali się jak najrychlej o długi seans dotleniający w najmilszym, naszym, własnym, tlenowym towarzystwie:D Hej, kolęda, kolęda!

Uuuuuu! W co tu się gra?! Tu się nic nie pisze! Brzydko tak! To teraz podbijam ale potem przyjdę i sprawdzę...;) Buziaki, ciekawe czy wyjdą....mam nadzieję, że mi się udały...:O

Nie udały się.......Buuuu.....O, ja nieszczęśliwa.....a teraz....?

hmmmmm...teraz to już powinno być....

eee do dupy z takim rysowaniem...idę coś zjeść ale i tak buziaki

Happy New Year!!!!!!! Wszystkim naszym tlenowiczkom i tlenowiczowi: Nowy Rok bieży, szczęścia, zdrowia, pomyślności i żeby nas stać było na płacenie najwyższych podatków, które niech będą niewysokie ;)

Wszystkiego najlepszego kochani w Nowym Roku:):):)

Jejku...ale tutaj tłok...normalnie nie można dopchać się zeby coś napisac.... Uffffffff dopchalam sie......no to tak szybko bo juz za mna kolejka stoi....nadal nie pracuje...mam nadzieje ze zacznę niedługo...restrukturyzacja sklepu w toku....nocne zmiany sie szykuja....moje dziecie najstarsze rocznikowo pełnoletnie zaczyna imprezowac na 18-tkach....aż strach pomyslec na ile seansów ja z mezem bede musiała pójsc w grudniu:):):):) No to tyle w szybkim tempie...zapraszam nastepną osobe...buziaki Kochani:)

znowu jestem....dopisze sobie do mojej ostatniej daty wejscia tutaj, jedynke z przodu a nie zero...zawsze to ładniej wyglada:P Chyba wszyscy zapadli w sen zimowy:(

Uffff....Sypnęło jak sto pięćdziesiąt, już wylazłam spod kupy śniegu....brrr jakie zimno cholerne...No, a w przyszłym tygodniu będzie minusik i 30 stopni, fajnie, co? To dopiero będzie odjazd!!! Eeeee..już nie mogę się patrzyć na tę niemożliwą białość, ja chcę wiosnę!!!! A tu trzeba zasuwać rano z dzieckiem do zerówki przez zaspy między blokami, bo jak zwykle stosowne instytucje są ciężko zaskoczone pogodą. A niech to! Dobra, od narzekania krótko przejdę do czegoś weselszego, streszczę wam pokrótce ostatnią zabawę w odgadywanie z gestów z moją córą, która już może za stara na takie głupotki, ale śmiechu było co niemiara: Tata kładzie się na łóżku, ręce i nogi wyciąga w górę i zaplata na przyniesionym drążku od miotły, powolnym ruchem odwraca głowę i zastyga w bezruchu... - Wera, co to za zwierzę, pamiętasz? - hmmm.....Wera się krzywi. - no, le-ni.... - fer!!! Później. Tata lata na czworakach po przedpokoju wsadziwszy uprzednio w spodnie poduszkę dokładnie w miejsce czterech liter, myślę, że wiadomo, co przypomina. No więc goni tak i goni, i pyta zdyszany: - no a to? - ? - Wera, no, pa - w... - paw?! - nieee, to nie paw...nie poznałaś? - nie trzeba było tak się wysilać, to bym od razu poznała. - ???!!! I ostatnie: w ramach historii starożytnej czasem przerabianej czytamy sobie Asteriksa, żeby było weselej, kiedyś tata pyta: - Wera, ten Obeliks to był silny jak jeden grecki bohater, pamiętasz jego imię? Ciekawe czy by z nim wygrał.... - aha, Rehulkes? To z Rehulkesem by nie wygrał! A później do babci: - wiesz babciu, ja bym chciała być w Delirum albo w Relanium! - dziecko, co ty mówisz?! - bo to były miasta w Galii, gdzie mieszkali Rzymianie, i tych Rzymian Gallowie tłukli i oni znowu wstawali i znowu ich tłukli, i tak w kółko! :))) To są skutki niekontrolowanego kontaktu z literaturą. :)))