Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość ututu123
Mnóstwo zdrówka dla Juleczki, dzielna dziewczynka. Oby już do przodu jak najdłużej bez chorobska żadnego. No to mialyscie święta. .. nasze dziewczynki. Trzymajcie się kochane. U nas w porządku, Nadia znowu spać nie może, budzi się po nocach niestety, ale w dzień jest ok, pogoda w kratkę wiec ciężko gdzieś wyjść, świeci słońce a za chwile pada grad wiec niestety. Ale ogólnie jest wszystko dobrze. Swieta w domku spędziliśmy połowę a pół dnia z moja malutka u znajomej jak to moja malutka mówi u dzidzi. Jak wrocilysmy to aż płakała bo chciała do dzidzi wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu No my w domku musimy zostać jeszcze jakieś dwa tygodnie ,zero spacerów chociażby przez to że pogoda nie pozwala.Oj ci mówię mam los ztą moją Julką mam nadzieję że wyrośnie z tego.W szpitalu złapała jeszcze rotawirusa także miałyśmy komplet normalnie pech jak nic.Całe szczęście że już w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Czekam na dziecko - współczuję choróbska. Mam nadzieję, że to już niedługo się skończy i odsapniecie. A ja sie cieszę, że coraz ładniej na dworze i słoneczko świeci. Doły łapię, bo powrót do pracy, ale będę korzystać w wolnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Wiecie co dziewczynki mnie to najgorzej martwi że ona cały czas kaszle dziewczynka w gorszym stanie przyjęta na oddział we wtorek razem z nami w dniu wypisu nie kaszlała w ogóle .Dostała mega silny antybiotyk a mi powiedziano że osłuchowo jest Julka czysta i nie robią powtórnego rtg płuc żeby nie narażać dziecko na kolejne promienie bo już w dniu przyjęcia miała robione zdjęcie celem potwierdzenia zmian zapalnych.Niby taki kaszel może się jeszcze utrzymywać ale ja mam wrażenie że kaszle częściej niż to było wczesniej niby ten kaszel się odrywa wtedy to jej wszystko sie gotowało w piersiach ale i tak sie martwię żeby nie było goprzej .Właśnie tam w szpitalu dowiedziałam się że dzieci często wracają na oddział po tygodniu,dwóch właśnie z powodu nawracającego kaszlu coraz silniejszedo.Robię wszystko tak jak lekarz zalecił inhalacje,syrop jeszcze jutro ma wziąć a dalej nie wiem.Zamówię wizytę do domu jak nie będzie poprawy aż mnie przeraża myśl że mogłabym tam wrócić.Czemu moje dzieciątko jest tak chorowite:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko, kochana nie martw się. Mojej siostry syn jeden i drugi ciągle kaszlą, a u lekarza oslluchowomjeden i drugi czysty. Nie martw się kochana, Julka się wychowuje i będziesz miała spokój, zobaczysz. Zdroweczka Wam życzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia-dziewczyyyyny, jak ja sie za Wami stęskniłam!!!!! Bede juz pisac regularnie bo w końcu mam telefon z internetem działającym ! Nic nie czytałam teraz dopiero w poniedziałek usiądę i poczytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Witamy EDZIA spowrotem z nami, dooiero o Tobie myślałam, i o Olszce jak jej brzusio, czy już wie czy będzie chłopiec czy dziewczynka i jak się czuje. EDZIA jak u Ciebie, napisz jak Lulek, jak córeczka, co u Was wogole? Emilia Kalina co u Was? Elmirka1, jak Ty i Twój brzusio? Jak syneczek? Już coraz bliżej rozwiązania, no jeszcze troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Witajcie dzoiewczynki .U nas niestety nawrót choroby znów zapalenie płuc.W sobotę wezwaliśmy lekarkę prywatnie do domu bo Julkę całą noc męczył okropny kaszel.Diagnoza nawrót choroby dostawała za krótko antybiotyk bo 7 dni a powinna dostawać 10 szpital szybko nas się pozbył teraz już wiem czemu dzieci tak często wracają.Na razie jesteśmy w domu na kolejnej serii antybiotyku i i nchalacjach.Jak na razie nie więdzę pooprawy....Jestem zmęczona i załamana.Coś czuję że znów czeka nas szpital .Postanowiłam że jak tylko się wykuruje bo chyba kiedyś to nastąpi to zaraz daję jej szczepionke na wzmocnienie odporności i robię testy alergiczne.Tak nie może być żeby wiecznie była chora moja psychika jest na granicy wytrzymałości:(Taki mam los kobietki aż mi się wyć chce ale co to da.Ja w takiej sytuacji poddaję się i załamuję nie potrafię racjonalnie myśleć a tym bardziej pozytywnie w mojej głowie same czarne myśli.Skąd mam brać tą siłę ,walczymy już ponad miesiąc a tu nic zero efektu jakieś mutanty te wirusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Czekam na dziecko Kochana trzymaj sie dasz rade dacie obie z JuLka,biedny maluszek l.Tak jak piszwsz ze dzieci wracaja na oddzial jak maja olewke i zamiast 10dni to dzieciaki doataja 7dni antybiotyk tj kpina doslownie.TRzymajcie sie dzielnie.MOc usciskow buziakow i duzo pozytywnej energii przesylamy wam z Lenka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
czekam na dziecko to się biedne umęczycie, że też jakieś dziadostwo musiało się przyplątać. Może zrób te testy i podnieś odporność małej. Zobaczysz kochana, niedługo to się skończy, musisz być silna. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Dziewczyny o mało mnie nie trafiło bo wczoraj przy okazji mojego postu więcej niz polowe mi urwało! Tak wiec dziś po krotce- z mężem poukładałem sprawy. Zmieniliśmy dużo, nie wychodzi nigdzie beze mnie, telefon leży bez blokady, Facebook usunięty, obrączka na palcu , ja mam dwa razy w tyg wychodne na fitness itd itp Wybaczyłam choć nie zapomniałam... Była to jedna kobieta, rozmawiałam z nia, ona tez sie czuła oszukana. Zdradził mnie z nia dwa razy... Teraz to juz aż tak nie boli, ale czuje sie naznaczona... Jest jednak jeden plus- wiem , ze jestem silna! No i wiem tez jak teraz maz mnie kocha...on sam powiedział, ze dopiero jak mnie stracił, to sie o tym przekonał. Mieszkamy teraz u mojego taty. Wyślę ta cześć zeby mi nie urwało znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Z mężem to tak w największym skrócie.. Na razie nie przyłapałam go na żadnym kłamstwie , ale jestem czujna. Jeden zły ****** po małzeństwie. On juz o tym wie! Teraz ja rozdaje karty... Co do dzieci- Emilia radzi sobie w pierwszej klasie, jest prymuska z angielskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzua No i znowuuuuuuuuuuuu mi urwaloooooooooo, a tyle napisałam!!!!!!!!!!!! O lulku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia nie wstawiaj gotowych emotek - wtedy fon urywa w tym momencie post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Dzięki za info... Dziś w wolnej chwili napisze bo wczoraj sie juz wkurzylam bardzo.... Tyleee napisałam i poszło... A jak sie fotki wstawia w którym programie bo zapomniałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikowa86
Cześć dziewczyny. Piszę tutaj pierwszy raz. Widzę, że jesteście dla siebie ogromnym wsparciem, więc liczę na to, że i ja takie znajdę u Was :) Moja historia zaczęła się 4 lata temu. poroniłam 3 razy. Po 2 poronieniu było najgorzej :( Nadal czuję ból w sercu, że nie ma z nami maluszka :(Znowu się staramy i mam nadzieję, że niebawem zobacze 2 kreski na teście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Edzia ja najpierw piszę w wordzie albo notatniku i wklejam, bo też mi kilka razy wcięło. Kochana naprawdę jesteś wielka i silna kobita. I bardzo dobrze, teraz ty rządzisz i decydujesz. Chociaż to wszystko napewno było dla ciebie strasznie trudne. Kasikowa współczuje, bo ja to tylko raz przeszłam, a ty aż trzy. Zasługujesz na dziecko i zobaczysz, że sie go doczekasz. A co z badaniami? Szukałaś przyczyny? Bo z tego co kojarzę gto po drugim poronieniu wysyłają na badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikowa86
Masa badań już za mną. teraz myslimy z mezem nad genetycznymi, bo ginekolog wskazal, ze to tutaj moze byc przyczyna. Mam skierowanie na V Leiden, mthfr i protrombine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Kasikowa, strasznie mi przykro, ja straciłam dwoje aniołków i nie wiem czy bym przeżyła kolejny raz, dlatego uwierz ze jesteś dzielna i silna dziewczyna. Dasz rade to wszystko udźwignąć i dojdziesz do celu, nie poddasz się i będziesz walczyć, bo tego ci życzę i wiesz ze zasługujesz na bycie mama, jesteś już nią a maluszek na pewno zawita w waszym życiu już wkrótce. Tu w UK badania zalecają dopiero po 3 poronieniach nie po dwóch, przynajmniej mi tak powiedzieli. Czekam na dziecko, mamusiu ile wy się wycierpicie, ale kochana, nie załamuj się, zaświeci słoneczko po tych wszystkich chorobskach, musisz być silna, nie musisz, jesteś, wiec kochana, w Tobie siła pokonania wszystkiego. Mnóstwo uścisków i buziaków dla Juleczki, niech zdrowieje i rozrabia. EDZIA, jednak można wybaczyć, a ze silna babka z Ciebie to my wiemy he he, czekam na wiesci o Lulku, super ze córeczka taka zdolna, brawo brawo. Nie pisz buziek żadnych, ja już nie pisze, wszystko mi ucinało po pierwszej buzce. I żeby nie było że u nas kolorowo to Nadia ma dalej problemy z kupą, tzn robi ale męczy się strasznie, a teraz doszły nocne płacze, jedna noc nie przespaną całą, kolejna przespaną, kolejna znowu nie, nie znam reguły, nie znam przyczyny, nie wiem nic. Myślę, dumam i naprawdę nie wiem. Dziś chyba będzie ta nie przespaną bo już zaczyna, a to zaczyna się właśnie po 12 w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasikowa86
ututu123 dziękuje za słowa wsparcia! :) ile Twoja córeczka ma lat? a któraś z Was robiła podobne badania jak te, ktore ja mam zlecone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Kasikowa, nie dziękuj, najważniejsze to spokój i pozytywne myślenie, mi dziewczyny dały tyle wiary i wsparcia ze dałam rade i wy tez dacie, bo jesteś dzielna i silna dziewczyna, pamiętaj, mimo wszystko. Ja np nie miałam żadnych badań tu w UK, niestety, ale usłyszałam ze za trzecim razem dopiero badania co mnie tak postawiło na nogi, tak mnie uderzyły te słowa następnym razem ze myślałam że zgryze ta co mi tak powiedziała, ale dało mi to siłę na to żeby się nie poddać i walczyc. Powiedziałam ze nie będzie następnego razu, że teraz musi być dobrze i się uda i się udało. Dziewczyny pomogły i moja Nadia ma już 20 miesięcy. O matko, juz 20, az liczylam na palcach czy sie nie pomylilam ale tak, wczoraj skonczyla 20. Urodziłam ja w 36 tygodniu, mała kropeczka ale jest na świecie i kocham mimo wszystko. Zobaczysz, że i Ty doczekać się swojego szczęścia, tylko nigdy się nie poddawaj, i myśl pozytywnie, wierz w to bo to daje mnóstwo siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! U nas chyba ok-nie no jest ok tylko moje źle myśli nie chcą mnie opuścić. Robiłam test na cukrzycę. Lezalam plackiem do 21 i wymiotowalam. Jakimś ponoc dziwnym przypadkiem jestem ze aż tak długo się meczylam. Jak o tym pomyślę to jeszcze po tygodniu mi słabo...ale wynik ok. Byłam u lekarki, młody waży już ok.960g :) także jest w porządku. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym się czymś nie martwila. Serduszko mu coś wolno biło bo miał 127na min a pani doktor mnie zmartwila bo powiedziała że woli jak jest około 140 ale ze bym się absolutnie nie martwila bo norma jest od 110 do 160 więc nie widzi nic niepokojącego. Chłopak po prostu odpoczywal. I faktycznie tak bylo- ruszam tylko palcami u rąk i buzia. Położył się wzdłuż mojej aorty która to lekko podrzucala i taki miał chillout ze nawet nie chciało mu się nogami poruszać. Widocznie trafilysmy na porę odpoczynku :) choc oczywiscie nie wiem dlaczego ale spokojna do konca nie jestem.jak to ja...zycie ;) chodzimy na szkołę rodzenia, byliśmy już na teorii dziś mam gimnastykę (slabo to widzę z moją kondycją )hehe. Wczoraj w dzień wjechaly nam meble,dzis jak miś wróci z pracy to przesuniemy do pokoiku bo wczoraj jeszcze ostatnie poprawki na ścianach robił. W tym miesiącu kupimy łóżeczko i może dywan i zostaną nam tylko podstawowe rzeczy codziennego użytku i pielęgnacji malulcha-no ale na to jeszcze jest na spokojnie sporo czasu ;) jak tak czytam Wasze wpisy to stwierdzam że chyba nigdy nie zaznam spokoju psychicznego. Okropne chorobska, szpitale, problemy ze snem, nawet z kupa- wszystko jest niepokojące a po naszych przeżyciach boimy się wszystkiego ze zdwojoną siłą...nic z resztą dziwnego. To są takie malutkie istotki które są takie bezsilne...eh... no dobra znikam na poranną kawę później zakupy i trochę sprzątania mnie czeka. Brzuszek mi się obudził na całego, więc chyba zapodam dzidzi jakieś ptasie mleczko do kawki co by sobie szczęśliwy chłopak jeszcze bardziej pobrykal :) buziaki dla Was i duuuuuuuzo zdrówka życzę, do następnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Edzia Cieszę się że poukładałaś sobie wszystko tak trzymaj bądz konsekwentna i czujna.Jak lulek nie choruje tobie bo nam ciągle coś się przyplątuje już mam dość .Nic nam nie brakuje oprócz zdrowia dla mojej małej. Elmirka. Oj zmartwiena już cię nie opuszczą wrócą ze zdwojoną siłą jak maleństwo przyjdzie na świat.No chyba że będzie z tych nie chorujących i spokojnych .Ja mam syna i do takich należał może chłopcy tak mają bo moja dziewczynka to daje ostro w kość od samego początku. U nas bez zmian 8 dzień antybiotyku bez poprawy,lekarka kazała odstawić już antybiotyk i zostać na samych inchalacjach bo to one najbarzdiej pomagają Julce mniej kaszle ale wydzieliny w oskrzelach jeszcze jest dużo.Trochę mam wątpliwości co do przerwania tej kuracji ale skoro tyle czasu nie pomogło to juz chyba cudu nie będzie.Mamy czas do wtorku na wizytę idziemy w poniedziałek po inchalacji i we wtorek przed chce dobrze ją wysłuchać.Oby wiedziała co robi bo mi już ręce opadają nie mam już nadziei kiedy to się skończy.W najgorszej wersji znów szpital a to już by był dramat dla mnie dla niej zresztą też przez 7 dni w szpitalu miała zmieniany 4 razy welfron a prób wkłucia było chyba 8 jak już widziała fartuch to trzęsła się biedne dziecvko ile musi się wycierpieć.Najgorsze jest to że ja widzę poprawę a lekarz nie czy może na siłę szukam uzdrowienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko, moje Słoneczka, życzę mnóstwo zdrówka, ciągle o Was myślę, mam nadzieję że to się w końcu skończy, że Julka będzie brykala jak wcześniej uśmiechnięta i zdrowa.w końcu ta choroba musi się skończyć, dasz rade bo jak nie ty to kto, tylko Wy. Oby obyło się bez szpitala ale wiesz ze jak będzie trzeba to tylko dla dobra Julki, wenflon straszne, jeszcze tski maluszek, samo ściska w serduszku, wiem bo mojej siostry mały tez był na zapalenie oskrzeli, w karcie potem niby miał wpisane zapalenie płuc, i w takiej małej rączce tyle krzywdy muszą zrobic a jest takim samym cudownym diabelkiem jak twoja Juleczka, energii i pomysłów nie brakuje. Dacie rade kochana. Elmirka1, masz piękne nastawienie i jestem pełna radości, strasznie mnie to cieszy, wiem ze strach będzie i nie zginie, ale dziękuję za to ze przepełnia Cię mnóstwo szczęścia i radość. Już duży chłopak z Twojego synka, macie już imię w myślach? CHORUSZKA, KOCHANA JAK SOBIE RADZISZ? WIEM PRACA I DOM, MAŁO CZASU, NAPISZ W WOLNEJ CHWILI CO U WAS, TĘSKNIMY BARDZO MOCNO I MAMA NADZIEJE ZE U WAS WSZYSTKO DOBRZE. OLSZKA q ty jak się czujesz? Wiesz już czy będzie chłopiec czy dziewczynka? Jak twoja malutkam zdrowa? Jak sobie radzisz? Kurcze, fajnie, czasami chciała bym mieć drugiego maluszka, czekać na niego pełna radości, żeby Nadia miała rodzeństwo ale chyba bym się bala, że je stracę, jakoś tak chyba bala bym się nawet spróbować. Nie mowie ze teraz już, bo wiem ze teraz nie jest na to czas, pisze tak a może kiedyś czy coś. Buziaki przesyłamy dla Was wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Pisze wedle wskazań bez buziek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu Dziękuję kochana za słowa wsparcia wszystkim zresztą dziękuję kto o nas pomyślał i trzymał kciuki.U nas lepiej ,dużo lepiej .Dziś na kontroli było czyściutko i w oskrzelach i w płucach także po miesiącu wracamy do normalości.Pogoda cudna i spacerek dziś zaliczyłyśmy było super tak jak powinno być zawsze.Tak jestem wykończona tymi jej chorobami że nawet nie wiesz jak ja się czuję.Schudłam chyba z trzy kilo nie mam ochoty na nic,mdli mnie .Mój mąż mysli że znowu zostanie tatusiem nawet coraz częściej wspomina o tym że chciałby jeszcze jedno dziecko.Tylko że moje nerwy chyba nie wytrzymałyby takiego stresu po raz kolejny chociaż myślę o tym powiem szczerze .Na razie skuopiam się na tym że muszę z Julką zrobić porządek przede wszystkim zadbać jeszcze bardziej o jej odporność w badaniach laboratoryjnych wyszło jej że ma lekką neutropenię,czyli mało odporny organizm i bardzo szybko będzie łapać jakieś chorubska.Myślę nad szczepionką są takie wzmacniające tylko że moja pani doktor sceptycznie się do tego odnosi twierdzi że lepiej niech organizm sam trenuje tylko że ja już nie mam siły kolejny raz walczyć wiesz jakie są dzieci marudne jak są chore.Do tego jeszcze te nasze spanie ,przez chorobę spała ze mną dobre trzy tygodnie i dzis całą noc ryk i do mnie do łóżka.Czeka nas kolejny maraton przyzwyczajania jej od nowa do swojego łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ututu imię albo Grześ albo Adaś. Ale chyba raczej przy Adasiu zostaniemy. Miś mówi że dwa mu się podobają. Grzesia mieliśmy już przygotowanego na pierwszą ciążę i specjalnie w akcie urodzenia wpisaliśmy imię Tomasz (gdyż to imię nie ma dla nas żadnego znaczenia-chyba nawet żadnego znajomego czy kogoś z rodziny nie mamy o tym imieniu) żeby w przyszłości jednak wykorzystać tego naszego wymarzonego Grzesia. Aż tu nagle nie wiadomo skąd zaskoczył nas Adaś . Ale jeśli pojawi się braciszek to drugie imię już mamy z bańki; ) Właśnie jak tak mówicie o drugim dziecku muszę Wam powiedzieć że my od razu po pierwszym planujemy kolejne o ile wszystko będzie zdrowo i w porządku. Fajnie by było mieć rok po roku ale oczywiście nigdy nie jest tak jak się zamarzy. Usłyszałam od kogoś ostatnio że pewnie po pierwszym szybko odechce mi się drugiego przez nieprzespane noce itd. Ale my wychodzimy z założenia że faktycznie jeśli nawet będziemy mega zmęczeni to i tak ciachniemy szybko drugie żeby faktycznie tego nie odwlekać. A powód dla którego uparliśmy się że napewno nie jedynak ? Po prostu mamy w rodzinie już dorosłych jedynaków i jak byli młodsi to było wszystko fajnie. Natomiast właśnie w życiu się tak zdarza że syn dorósł i jest kawalerem, ojciec zmarł. Została mu tylko matka która też niestety nie młodnieje. I nie daj Boże przyjdzie taki czas że nawet swiąt dwa razy w roku nie będzie miał z kim spędzić...a tak zawsze ta siostra czy brat,najblizsza rodzina jednak jest. Patrząc na moje kontakty z siostrą (jest między nami 6lat różnicy) nie wyobrażam sobie żeby jej nie było. Całe życie jak pies z kotem, a jak dorosłyśmy i się wyprowadziłyśmy i ulozylysmy sobie życie to mamy kontakt wspaniały. Wczoraj kumpela opowiadała nam jakąś historię o trojaczkach i mąż rzucił hasło że to by było najlepsze rozwiązanie-za jednymi pieluchami i wózkami i bawiły by się ze sobą :) to jest racja. Dlatego tak w głębi serca bardzo chcieliśmy te bliźniaki jak się okazało że ciąża jest mnoga. No ale niestety... Jednak w tej chwili to nie jest istotne. Istotne jest żeby w lipcu pojawił się zdrowy synuś. To już będzie dla nas życiowy sukces :) buziaki dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Elmirka1, ciesze się z tego, co do rodzeństwa masz absolutna racię, ja z siostra jest rok po promu, mamie było ciężko, nie było takich warunków jak teraz ale dała radę, i też zawsze jak pies z kotem a teraz? Ja nie wyobrażam sobie bez niej życia, tęsknię jak cholera za nią mimo że czasem wije szpile. Kochana juz w lipcu będziesz tuli okruszka swojego, będzie wspaniale, sama zobaczysz, a nie przespaną noce? Dziś stwierdziłam ze potrzeba naprawdę mnóstwo cierpliwości do wychowywania i opieki nad dzieciakiem, raz mialam kryzys, po nim właśnie to stwierdziłam. Czekam na dziecko, ciesze się ze jest poprawa, to najważniejsze, nie możesz się załamywać, wiem ze jest ciężko ale tylko ty potrafisz to udźwignąć, i wiesz o tym doskonale. Aaa byłam wczoraj z Nadią u lekarza, mielismy wizytę juz jakiś czas temu zapisana wiec poszłam, pytam o zaparcia, hmmm... wujek Google dacie wiare? Szukał w Google! Mówię że nie śpi w nocy, budzi się z płaczem, krzykiem bo miała kilka takich dni gdzie właśnie zwatpilam w siebie, a on mówi ze to nasza wina bo fo niej wstajemy, nie powinnam do dziecka iść, a jak iść to pogłaskać i wyjść. A niech się drze. Mówię wam, ręce mi opadły, wyszłam po prostu, mój M został, soatalam syrop na zaparcia ale ma taki sam z pl. Załamał mnie ten lekarz, nie polak oczywiście, ale mówię Wam, w Google to sobie sama poszukam co może być dziecku. Wróciłam do domu z niczym, a uszy jej sprawdził i na jedno mówi tak o, nie jest źle, wiec pomyślałam że może na uszko właśnie tak płakała. Postanowiłam sama mojej małej postawić diagnozę i przez 3 dni miałam jej dawać nurofen jak mi pani doktor w pl poleciła, ale dziś przespała całą noc, u siebie w pokoju bez syropu wiec się wstrzymała z leczeniem uszka. Ale mówię Wam, załamała się podejściem lekarza do mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej . U mnie doszło do poronienia 1.04.2016. Dowiedzialam sie ze serduszko mojego maluszka nie bije od 5 tygodni, ciąża zatrzymała sie na 8tygodniu+ 4 dni. Nie miałam żadnych objawów poronienia , brzuch mi rósł normalnie, piersi sie powiększały, zachcianki typowe objawy ciąży. W szpitalu wysyłano mnie z jednego badania na drugie badanie , później zabieg. Mimo mojego młodego wieku bardzo to przeżywam ponieważ było to chciane dziecko... Teraz czekam na wyniki z laboratorium jaka była przyczyna poronienie. Czasami czuje ze wariuje , w dzień jeszcze jakoś sie trzymam ale wieczorami jest strasznie ciężko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Kasikowa rób badania, bo może one wyjaśnia co się dzieje i jest przyczyną poronienia. uda ci sie zobaczysz, to forum przynosi szczęście. Smutka kochana współczuję. Ja też poroniłam w podobnym czasie. Musisz wierzyć, że się uda, choc wiadomo, że teraz to strasznie trudne. Ututu na strasznego konowała trafiliście, współczuję. Może jest gdzieś w pobliżu jakiś inny, polki lekarz? Dziewczyny ja już jutro wracam do pracy. Boję się strasznie. Czuję, że jakiś etap w moim życiu się zakończył i juz nie będzie tak jak do tej pory. Więcej stresu i mniej czasu dla małej. Płakać mi się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×