Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Amelia1979

Koniec małżeństwa z miesięcznym stażem..dziecko w drodze..pomóżcie..

Polecane posty

Gość Amelia1979

Pisze bo jestem juz tak zalamana,ze nie wiem juz co ze sobą zrobić Mialam cudownego chłopaka,poznalismy sie ponad rok temu..Mam 25 lat, on 28..Typowa miłosc od pierwszego wejrzenia..zasypywał mnie słowami uczucia,zreszta i jego czyny o tym świadczyly.W wakacje okazało sie ze jestem w ciazy,ucieszylismy sie,w koncu i tak mieliśmy byc zawsze razem. 9 pazdziernika ślub cywilny..wszystko przeszło romantycznie i zakonczone zostało krociutko podrozą podślubną w gory. Potem sie zaczęło,urzadzamy mieszkanie, dlatego do tej pory kazdy z nas mieszka osobno.Ale kłótnie o kolory ścian,o remont..po prostu o głupoty.Jednak oboje nie mamy łatwych charakterów.. To co sie zdarzyło ostatnio,jest juz ponad moje siły, jestem wyczerpana psychicznie i fizycznie. Ostatnio po jakiejs dłuzej kłótni i niedomówieniach, przyjechał do mnie i powiedział ze juz nie potrafi na mnie patrzeć jak poprzednio..ze juz mnie tak nie kocha..a moze nie kocha wcale. Runąl mi cały świat..za chwile miała byc przeprowadzka..On tak cieszył sie na dziecko..Nie moge nawet opisac co wtedy czułam i co czuje do tej pory Jak jego miłosc mogla tak szybko wygasnąć..w miesiąc po naszym ślubie i jeszcze tydzien potem deklarował ze bardzo mnie kocha..Jak .. Ja nie potrafie być teraz sama..nadal jednak go kocham..nie wyobrażam sobie przejscia tej ciaży bez niego..Wiem ze psychicznie nie dam rady.. Teraz juz nie mam nawet łez,nie potrafie jesc bo wszystko zwracam,mam drgawki,nie potrafie sie pozbierać..i tak bardzo sie boje ze odbije sie to na maleństwie.. Po tym co powiedział, potem to odkręcił..tzn powiedział ze jeszcze bedziemy szczesliwi.Ale nie usłyszałam ze mnie kocha, teraz jest ze mną chyba tylko ze wzgledu na moje zdrowie i dziecka.. A ja..nadal nie wiem jak z tego wyjsc..Jesli z nim bede..sam jego widok sprawia ze wszystko mi sie przypomnina,jego słowa ze mnie nie kocha tak bardzo mnie ranią ..ze oddałabym wszystko aby skonczyc ten koszmar..Zyje teraz tylko ze wzgledu na maleństwo Jesli za tydzien znowu powie ze jednak nie da rady tak dalej ze mna byc bo juz mnie nie kocha...a jesli ja juz nie dam rady bo ciagle bedzie nade mna ta sytauacja .. Nie moge zrozumiec dlaczego tak nagle przestał mnie kochać..I nie moge zrozumiec jak w stanie był mnie tak zranic, w miesiac po małżenstwie i kiedy jestem w czwartym miesiacu noszac jego dziecko.. przepraszam ze tyle napisałam,musialam to z siebie wylac..Jesli przyjdzie wam jakas dygresja na ten temat,przeczytam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo CI współczuję!!! Bardzo... Postaraj się uspokoić i na chłodno przeanalizować, co właściwie się stało? Myślę, że musiały być już znacznie wcześniej jakieś symptomy, że z facetem coś jest nie tak. Wygląda na to, że on albo nigdy CIę nie kochał, albo... przestraszył się odpowiedzialności, jaka na niego teraz spadła i najzwyczajniej ma odruch ucieczki. Tak, czy siak, nie rokuje to dobrego związku, wcześniej czy później i tak odszedłby. Szkoda, że rani Cię w tak ważnym dla Ciebie momencie! To okropne, przeżywać takie uczucia w czasie, kiedy najbardziej potrzebujesz miłości, opieki, troski.... Masz jakieś zaufane osoby z rodziny, czy przyjaciółki, które mogłyby Ci pomóc w tych ciężkich chwilach? Życzę Ci tysiąca dobrych duszyczek wokół Ciebie!!! Trzymaj się dzielnie, dasz radę... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo CI współczuję!!! Bardzo... Postaraj się uspokoić i na chłodno przeanalizować, co właściwie się stało? Myślę, że musiały być już znacznie wcześniej jakieś symptomy, że z facetem coś jest nie tak. Wygląda na to, że on albo nigdy CIę nie kochał, albo... przestraszył się odpowiedzialności, jaka na niego teraz spadła i najzwyczajniej ma odruch ucieczki. Tak, czy siak, nie rokuje to dobrego związku, wcześniej czy później i tak odszedłby. Szkoda, że rani Cię w tak ważnym dla Ciebie momencie! To okropne, przeżywać takie uczucia w czasie, kiedy najbardziej potrzebujesz miłości, opieki, troski.... Masz jakieś zaufane osoby z rodziny, czy przyjaciółki, które mogłyby Ci pomóc w tych ciężkich chwilach? Życzę Ci tysiąca dobrych duszyczek wokół Ciebie!!! Trzymaj się dzielnie, dasz radę... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipek
amelia ale juz mialas taki watek i nawet sporo osob sie wypowiedizlao dlaczego zakladasz nowy o tej samej tresci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawda
Cos mi sie wydaje, ze to tylko taka sobie zmyslona historyjka. Inaczej by nie bawila sie w zakladanie nowego watku o tej samej tresci. Nie dajcie sie oszukiwac ludzie przez amelie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia1979
Echh...chciałabym żeby ta historia była zmyślona szczerze mówiąc. Ale zmyślona nie jest. Widze ze musze wytłumaczyć dlaczego tutaj równiez założyłam ten wątek- choć wydało mi się to logiczne. Otóż nie zakładam że z jednego forum korzystają dokładnie wszystkie osoby co z drugiego. Chciałam zasięgnąc porady również na tym forum, poniewaz tutaj piszą przyszłe mamusie, które wcale nie musza czytac innego forum. To w gwoli wyjaśnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 23
Amelio musisz być bardzo silna. Ja obecnie jestem w 7 msc ciąży i jestem sama - ale tak naprawdę, to mam wokoło siebie pełno przyjaciół, którzy mnie wspierają i rodzinę :) Wiem, że ciężko się jest odkochać i wiem, jaki ból się czuje, jednak ja nie wiem, jak to jest w tym czasie być w ciąży. Dla pocieszenia zapraszam cię do KLUBU SAMOTNYCH RODZICÓW http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1092111&id_f=10 Podobno mały babik potrafi wszystko wynagrodzić - niedługo się o tym przekonamy na własnej skórze :) Trzymaj się cieplutko i myśl przede wszystkim o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety milosc taka juz jest zludna,ze nigdy nie wiadomo czy potrwa dlugo czy tylko dopoki hormony dzialaja..jestem z moim facetem od 7 lat prawie.pierwszy rok byl cudowny,sex,wyznania,romantyzm..nikomu bym wtedy nie uwierzyla,ze to nie trwa wiecznie.po roku on zaczal byc coraz bardziej oschly.cierpialam strasznie,nie mialam nikogo doswiadczonego kto powiedzialby mi jak sie zachowac.wiedzialam tylko,ze tak bardzo go kocham.jak teraz na to spojrze to czasem mi wstyd,bo zachowywalam sie troche jak pies,ktorego on mogl odtracac i niezbyt traktowac nie tracac nic z mojej milosci.na szczescie po paru nie za dobrych latach on dojrzal i zrozumial,ze ja takze jestem jego zyciem,ze to naprawde jest milosc.w twojej sytuacji jest inaczej,bo on dodatkowo wystraszl sie bycia ojcem.kazdy zwiazek jest inny,jednak moja rada brzmi przede wszystkim nigdy nie pros zeby zostal i nie pokazuj ze zrobisz wszystko dla niego itd jezeli on bedzie sie wachal i \"robil łaske\" ze z toba jest.nie mowie o odgrywaniu zimnej kobiety,ktorej na nim nie alezy,ale zawsze pamietaj o zachowaniu wlasnej godnosci.to jedyne,zo mozesz zrobic.czas pokaze czy wasz zwiazek przetrwa,czy okaze sie dlugotrwaly..ale im bardziej okazesz swoja desperacje,tym mniejsze beda na to szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olla28
słuchaj Amelia, on się po prostu cholernie boi! Sytuacja go przerasta. Faceci są ogólnie strasznie słabi psychicznie, a najgorsze jest to że sami sobie tego nie uświadamiają. On sam nie wie co się z nim dzieje i fałszywie interpretuje sygnały które wysyła jego umysł i ciało. A że mężczyźni to jednak egoiści to tak się zatraca w swoich przeżyciach (zauważ że jednak wszystko się dla niego zmienia, i to dosyć szybko : ciąża, ślub, urządzanie mieszkania, planowana przeprowadzaka - czyli diametralna zmiana jego uporządkowanego dotychczas życia) że niezauważa twoich. Zresztą facet nigdy nie zrozumie czemu płacxzesz i przejmujesz się gdy mówi że cię nie kocha (tymbardziej że najprawdopodobniej to nie prawda - on tylko ucieka przed samym sobą). Oboje się strasznie stresujecie. nie ładnie że on skupia się na sobie a nie na tobie, ale faceci to na prawdę "ułomne" istoty. Wiesz, ja z mężem też czasem mówimy sobie różne rzeczy nieprzyjemne. Zawsze bardzo to przeżywam, ale jednak wiem że to tylko gadki i że on wcale tak nie myśli jak mówi (ja też czasem coś powiem co nie jest prawdą). Myslę że musisz trochę poczekać, daj mu czas żeby sobie sam z tym dał radę. ale póki co ufaj mu i bądź taka jak dotychczas, a przy jakiejś okazji podrzuć mu poradnik o ciąży, o potrzebach kobiet w tym okresie, o konieczności okazywania miło9ści itp. jech sobie chłopak uświadomi co jest ważne. A ty na razie staraj się tym nie przejmować i nie myśleć o tym. Mówię ci , będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DLACZEO
AUTORKA SIE JUZ NIE WYPOWIADA??? JESLI ZAKLADACIE TEMAT,TO TRZEBA GO PODCIAGAC???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia1979
Dziękuje Wam bardzo za odpowiedzi:) Już jest troszke lepiej, ja staram się zapomnieć, dziś sie ostatecznie przeprowadzamy na swoje i mam nadzieje ze już bedzie lepiej. Mąz zachowuje sie tak jak dawniej, jest czuły, opiekuńczy ..takze moze wtedy to bylo tylko chwilowe.. Trzymajcie za nas kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat sprzed 12 lat. Dziecko już tyle ma, po co cokolwiek teraz radzić po co ktoś podnosił temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×