eewwaa 0 Napisano Sierpień 25, 2005 jutro sie zobacze z miom kochani...oh jak wspaniale:D jak tak czasem siedze na erotycznym i czytam o tych chapiących knagi i jedzących kupy to zrywam boki:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rachell Napisano Sierpień 25, 2005 Hihihi mówisz Eewwaa że na tym erotycznym nieźle się nastrajasz;-);-);-) jest tam pewnie faktycznie co do poczytania :D:D:D Ja też już w krótce będę się widziała z moim Słonkiem:-) i aż doczekać się go nie mogę... Papatki i dobrej nocki P.S. a może by tak przydał się do tego czasu choć jakiś malutki sen erotyczny... :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Berry 0 Napisano Sierpień 26, 2005 Wiecie co dziewczyny, czasem brakuje mi własnie takiego czekania i tęsknoty za swoim facetem. Czekania na ten dzień, kiedy się zobaczymy, przygotowań i tych \"motyli w brzuchu\". Teraz już czegoś takiego nie ma, jak mieszka się razem, nogi już nie robią się z waty ja go widzę. Ale to chyba normalna kolej rzeczy prawda? Są też oczywiście plusy - traktuję go jak kogoś kto od niepamiętnych czasów jest przy mnie, tak jakby to, co było przed nim poszło w zapomnienie, jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem, braciszkiem i wszystkich najdroższym co mam. Możemy przy sobie srać, pierdzieć, bekać;) i to też jest piękne- naprawdę:) W tym sensie, że nie musimy przed soba niczego udawać, niczego się wstydzić itp. Ale tych motyli czasem brakuje... na mojej mordzie znowu jakieś paskudztwa rosną:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rachell Napisano Sierpień 26, 2005 Hej Berry:-) no cóż wiadomo zawsze są plusy i minusy to nieuniknione Ja z moim Słoneczkiem jesteśmy ze sobą już jakiś kawałęk czasu więc zdążyliśmy się do siebie 'dotrzeć' na tyle żę pomimo że nie mieszkamy razem ale już chyba znamy się wzajemnie na wylot i raczej nie ma możliwości kreowania siebie na kogoś innego czy stwarzania pozorów bycia kimś kim się nie jest... Ale to fakt jeśli kogoś nie ma się na codzień to ma sięinne podejście do wszystkiego i zawsze jest mało i mało i mało tej drugiej połówki i ma sięwrażenie że człowiek nigdy nie będzie miał poczucia 'przesytu'.... kurde mi go po prostu non stop brakuje i dlatego te motylki są wszechobecne ale jak już jesteśmy razem to motylki jakoś się ulatniają;-):D ale i tak wtedy świeci dla mnie słonko:-):-):-):-) Berry nie mów 'na mordzie' :-( mów 'na buziulce':-) to może choć autosugiestia zadziała i od razu będzie samopoczucie ciut lepsze;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rachell Napisano Sierpień 26, 2005 Kuuurde ależ ja to mam wyczucie no:-(:-(:-( od dzisiaj koniec z tabletami a moje Slonko właśnie wymyśliło jakiś wypad na weekend a ja w niedzielę będę miała @:-(:-(:-( ależ ja to mam pecha jak cholera jasna:-( a mogłam skończyć opakowanie na tej cholernej 21-ej a nie 19-ej :-(:-(:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Berry 0 Napisano Sierpień 26, 2005 Rachell, a dlaczego skończyłaś na 19 tabletce a nie normalnie na 21? Nie doczekałaś do końca opakowania? Oki, na mojej pięknej BUZIULCE są paskudne syfy;) A tu jutro ze znajomymi na 2 dni na działkę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madzik55 0 Napisano Sierpień 26, 2005 berry a mi się tez zafundowała olbrzymia dioda na środku czoła!! wyglądam jak kurde jednorożec w mordę kopany!! na szczęscie mogę siedzieć w domu kuzynka odłożyła imprezę parapetową na inny termin. mąż jeszcze w danii..a ja,..hm..jeszcze nie tęsknię mimo że to juz tydzień ponad.. wiesz ja juz zaczynam na niego wrzeszczeć żeby przy mnie nie pierdział i bekał bo juz nie ma między nami żadnego tabu! i tez nie mam nóg z waty.. :o ..kwestia przyzwyczajenia? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rachell Napisano Sierpień 26, 2005 No cóż Berry skończyłam na 19-ej bo musiałabym kupić kolejne opakowanie (kiedyś przedłużałam sobie cykl) a wtedy nie wiem czy dałabym radę nie wziąść się za to kolejne opakowanie i za następne i następne... więc wolałam tak i już basta:-) a teraz kurde będę miała@ w nie odpowiednim momencie kurde kurde kurde a ten weekend mógłby być taaaaki słodziutki i może nawet kosmiczny:D Dziewczyny ja też już nie jestem taka 'watowata' w towarzystwie mojego lubego choć nie powiem ten czas wyczekiwania na spotkanie jest baaardzo wrrrr.... bo działa wtedy chyba ze zdwojoną moca intymnie kosmiczna twórczość umysłu ;-);-);-) jeeezu czasem to już się zastanawiam czy jakaś chora nie jestem i czy nie popadłam na jego punkcie w obsesję:D:D:D Dziewczyny nie martwcie się tymi cudeńkami na buziulkach niedługo poszerzę (kurde nie wiem czy nie zrobiłam tu byka;-)) grono kobiet cierpiących i niezłomnych w walce z tymi paskudztwami :D a może raczej to powinna być buźka taka Kuuurde jutro już widzę sięz moim Słoneczkiem i hajda na mały weekendowy wypadzik:-) chyba będę musiała się trochę poodstresowywać i uraczyć na maxa piweczkiem albo nawet i czymś mega mocniejszym:D a co trzeba korzystać z ostatniego wakacyjnego weekendu:-) kurde nawet nie miałam wakacji w tym roku:-(i nie będę miała oprocz tego weekendu więc muszę poszaleć z moim przystojniakiem:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MAŁA32 0 Napisano Sierpień 26, 2005 No to chyba dołączyłam do klubu \"babek\" z diodami, bo mi olbrzymia :p wyskoczyła na brodzie.A na czole całe mnóstwo maleńkich,które są już od początku mojej rozłąki z tabsami!!Chyba powoli się do nich przyzwyczajam??Chociaż nadal z nimi walczę!! Dzisiaj byłam u fryzjera i zrobiłam sie na \"bóstwo\"!!:-) :-) :-) I żaden syf humoru mi nie zepsuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rachell Napisano Sierpień 26, 2005 No właaaaśnie Mała32 trafiłaś w dychu;-) tyle czasu wybierałam się do fryzjera ale nigdy nie wyszło zawsze brakowało czasu i w końcu zaaapomniałam jaka głupia jezdem:D a teraz kuuurde brakuje gotówki:-( A zrobienie sobie extra fryzu na pewno nieźle poprawia samopoczucie... chyba muszę się na bank wybrać do fryzjerka ale to dopiero jak dostanę (hahaha o ile dostanę wypłatę) ;-) Mała32 to napisz jaką fryzurkę sobie strzeliłaś bo ja to jużkompletnie zero koncepcji co można zrobić z moją łepetyną Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
thin-king 0 Napisano Sierpień 26, 2005 Ja chyba zrobie sobie przerwe...W poniedzialek powinnam zacząc nowe opakowanie yasmin,ale zastanawiam sie,czy nie zrobic przerwy ze wzgledu na wymrazanie nadzerki w polowie wrzesnia.I tak nie bedzie wtedy bzykanka przez 1.5 mca,wiec moze przestac? Z drugiej strony...we czwartek bedzie roczek,jak znamy sie z mym Misiem,wiec jakies bezstresowe bzykaneczko byloby wskazane... NIe iwem.. Czy po odstawieniu tabsow schodzą te nagromadzone w czasie brania kilogramy?I jak szybko?Co z cerą?i ze wszystkim... Dodam,ze 10 mcy bralam harmonet,a ostatni mc yasmin... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MAŁA32 0 Napisano Sierpień 26, 2005 Rachell- fryzurka moja dużo sie nie zmieniła ,bo ostatnio utrzymuję stałą,a mianowicie włosy półdługie do ramion wycieniowane, przód jest stopniowo krótszy sięgający nosa.Ale ....ale kolor się zmienił!!do tej pory był ciemny brąz po całości, a teraz walnęłam sobie balejaż na całej głowie w kolorach:ciemny brąz-jasny brąz-blond. I już mój mąż stwierdził,że skoro jestem teraz blondyna, to mi od razu więcej może wybaczyć.(a to małpa!):-D A może coś w tym jest,bo dzisiaj omal nie przytrzasnęłam Mu głowy drzwiami od lodówki!!:-D :-D :- D . NO,nie zauważyłam ,że wsadził łeb do lodówki!;-) Thin-king- a pomyśl może tak:że jak odstawisz tabsy to bzykaneczko będzie ale inaczej,może to zainspiruje Cię aby trochę poeksperymentować?! :-) A co do wagi-to wydaje mi się jakby moje ciałko zrobiło się smuklejsze( od czerwca nie biorę),syfy niestety są a nigdy ich nie było, ale za to ten okropny celulit znika w oszałamiajacym tempie z moich ud,a przecież nie dbam o nie tak jak kiedyś(wtedy nic nie pomagało!):-) :-) :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madzik55 0 Napisano Sierpień 26, 2005 Mała dobre z a lodówką :) :D uśmiałam się.. Z tą fryzurką to masz rację .to wspaniale działa na humor.Ja kiedyś byłam czorna a teraz się rozjaśniłam balejażem prawie na platynowy blond..czuję się zajebiście..ale kiedy wyszłam od fryzjera..mój mąż powiedział tylko jedno słowo patrząc na mnie zagadkowo \"ahaaa\"..a ja myślałam że zatanczy z radości że zaczynam przypominać Pam anderson albo co najmniej Anne Nicole Smith..mężczyźni wcale nie wolą blondynek ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MAŁA32 0 Napisano Sierpień 26, 2005 Madzik- mój stwierdził,że takie coś na mojej głowie to i on by zrobił: trochę rozpuszczalnika ,trochę brązowej farby...i nie trwałoby to 3 godziny ,ale 15 minut!!!!!!!!! o zgrozo!!!! Więc może dobrze ,że nie zauważyłam Jego głowy?????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madzik55 0 Napisano Sierpień 26, 2005 :D mój jak juz oprzytomniał zapytał\"kiedy Ci odrośnie?\" oni wszyscy sa beznadziejni.. ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rachell Napisano Sierpień 26, 2005 uuu Mała32 no to sobie wyobrażam że fryzurka wyszła zajefajosko:-) kurde a ja nie mam okazji do tego fryzjera i chyba najbardziej właśnie odstrasza mnie fakt siedzenia tam przez tyle godzin kuuurde chyba bym jajko szybciej zniosła hahah faktycznie Ci faceci to muszą być z innej planety:D Jakże to oni nie potrafią dostrzeć nowego uroku po takim treningu cierpliwości podczas trzygodzinego siedzenia na fotelu fryzjerskim dziwni oni jacyś;-) ale ale co do tej lodówki to przyznaj się zrobiłaś to nieświadomie ale może z ukrywanym od dawna zamiarem:D hihaha czasami to na prawdę aż chce się faceta przez łeb zdzielić żeby choć przez chwilę zaczął nadawać na prawidłowych falach czyli na tych raczej kompatybilnych z naszymi:D:D:D thin-king ja brałam harmonet przez 1,5 roku (brałam bo wczoraj wzięłąm ostatnią:-) ) i od tego czasu w zasadzie nie przytyłam i nie obtłuściłam się na szczęście ( nie dałabym rady z moją słabą-silną wolą zrzucić nagromadzonych kg-mów tłuszczu) mimo to czuję się inaczej jakoś:-( na pewno gorzej tak bardziej ociężale jakbym była jakaś taka nabita czy opuchnięta... sama nie wiem... w każdym razie mam nadzieję że moje samopoczucie (bo jak narazie z tego co zauważyłam ono najbardziej ucierpiało po tabletach; choc nie tylko...) i wszystko po kolei wróci do normy i będzie extra bo będę (mam nadzieję) czuć się w końcu rzeźko jak skowronek:D:D:D a nie jak jakiś opasły wyliniały ospały kaczek czy coś tam takiego:D:D:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
A****A 0 Napisano Sierpień 27, 2005 Witajcie Kochane moje dziewuszki:) U mnie po staremu tylko od kiedy jestem w pracy to mam mniej czasu na skrobanie:( Mała!! Nowa fryzurka cieszy! ja tez kiedys miałam blond pasemka:) fajne były. Siedziałam u fryca 3 godziny!!Maż na poczatku był przeciwny ale potem mu sie podobało:) Przynajmniej jak zrobiłam cos durnego to byłam usprawiedliwiona:D bo mówił, że pewnie wróciłam do naturalnego koloru:D i wszystko jasne:D To prawda, że on jest madrzejszy ode mnie ale bez przesady:) Wiecie, juz nie moge doczekac sie pazdziernika kiedy to wyjade se nad morze:) Biore L4 i pierdziele! Kurka, wszyscy namawiaja mnie na dziecko. Mama mi dziś powiedziała, że dopóki ona zyje to powinnam je mieć bo mi pomoże. Smutno mi sie zrobiło...Bo faktycznie jak sobie pomyśle, że kiedys jej zabraknie to aż mi sie płakać chce...Zupełnie nie umiem sobie tego wyobrazić. Przepraszam, że wprowadzam taki nastrój ale coraz cześciej o tym myśle...i coraz bardziej mnie to przeraża:( Moze dlatego, że moi rodzice maja juz po 67 lat są coraz starsi ale bardzo żeścy!!!!!:) Kurcze nie umiem sobie z tym poradzić:( Kurka czy tylko ja jestem taka durna i o tym mysle czy Wy czasem też??? Nie moge powiedzieć o tym mężowi bo zaraz powie, że sie zadręczam niepotrzebnie i za duzo myślę..., że to bez sensu. Ale co ja na to poradzę, że mi sie samo myśli? Całuski. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madzik55 0 Napisano Sierpień 28, 2005 A***A mój teść podchodzi pod 70tkę.jakieś 2 lata temu było xnim cięzko -mial zakładane by passy..to chyba sie tak pisze.i od tego momentu jak nowo narodzony. tak samo teściowa-tez ponad 60tkę sporo..ale oboje się trzymają równo i na tamten świat im się nie spieszy. rodzina moja i mojego starego cechuje się długowiecznośćią..80-90 parę. nie martw się-67 lat to piękny wiek.A złego cholera nie wieźmie ;) moja prababcia dożyła 98 lat-w pełni świadoma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maagg 0 Napisano Sierpień 28, 2005 Cześć Babeczki!!!!!! To znowu ja, wracam po abstynencji od netu! Byłam znów na małym wyjezdzie, u rodziców mojego, a że pogoda się zrobiła cudna, trochę to przeciagnelismy. W zwiazku z tym mam tyły w sprawach przyziemnych tutaj, np. naukowych. Ale licznę, ze da radę...;) Zresztą , znów się zmagam ze zdrowotynymi atrakcjami, teraz na dobicie mi się nadżerka zrobiła....były doły, że ileż można, i już nie mogę, ale juz trochę lepiej...tylko na ile...jakos pod tym wgzlędem nerwowo to jestem zero.albo mam chorobofobie :P? eh...albo przejdzie albo naprawdę zwariuję! Upisałyście niezłą, księgę, aż miło czytać! :) A***A!!! Glowa do góry, mamą się nie martw! Moja parę lat młodsza, ale też rzuca takie teksty, ale ja wiem, że jeszcze dłuugo będzie, bo ni e ma innej mozliwości (prawda?) bo kto by mi robił uwagi, poprawiał po swojemu, itp...;) NIE BÓJ NIC, NIE MYŚL TAK!! Sto lat to głupie życzenia. Zdecydowanie za mało! ;) :D Pozdrawiam Wam wszystkie gorąco! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
A****A 0 Napisano Sierpień 28, 2005 dzieki:) Wiecie, ja zdaje sobie sprawe z tego, że moja wyobraznia działa na wyrost i to bardzo...Tylko poprostu czasem o tym mysle...samo mnie nachodzi, tak poprostu. Moi rodzice są bardzo żeścy. Moja mama wygląda co najwyżej na 58 lat:) Farbuje se włoski na czerwono:P. Oboje jeszcze pracują (!) bo im sie nudzi w domu:D Sa bardzo aktywni i towarzyscy. Tylko mnie tak jakos czasem nachodzi jak spisują jakieś testamenty i gadają \"dopóki ja żyję\" to aż mnie ciary przechodzą...No i wtedy ja zaczynam się zadreczać jak glupia. Wczoraj miałam kryzys, dziś mi przeszło:) Całuski moje kochane:) Dobrze, że Was mam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość baruda Napisano Sierpień 28, 2005 Witam! Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie niezłą "lekturę"- przeczytałam "Koniec z tabletkami..." od deski do deski. Noszę się z zamiarem rzucenia tabletek ( zażywam Cilest 5 lat) i nie mam silnej woli żeby to zrobić (obawa ciąża!) Chyba jednak przełamię się! Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
A****A 0 Napisano Sierpień 28, 2005 Baruda! Moje gratulacje! Troszkę sie naczytałaś:) mam nadzieję, że podejmiesz dobra dla siebie decyzję. Pozdrawiam serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maagg 0 Napisano Sierpień 28, 2005 Hej hej!! baruda> rzucaj w cholere!:) Dziewczyny- odn. spraw z fryzjerem....żaden męzczyzna tego nie doceni, że my tam siedzimy, wąchamy te farby, lakiery i resztę, i jak już jest rewelacja, to oni tak popatrzą i...wiecie co! i wtedy trzeba się pokazać jakiejś koleżance :D ! Mnie tez ostatnio jakieś syfy na mordzie wylazły, chyab z okazji owulacji, albo i nie...peeling troche pomógł ale jeszcze cos widac...co za życie! Buziaki! p.s.-A***A!- Moja mama również nosi kolory czerwieni na głowie, i wygląda na spokojnie 10 lat mnie niż ma!:) albo i lepiej! może to recepta na długą młodość? Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MAŁA32 0 Napisano Sierpień 28, 2005 Oj !dziewuchy ale dajecie z tym pisaniem,dwa dni mnie nie było ,a tu znowu nowe tematy!! Rachell-(wracając do lodówki) muszę Ci się przyznać ,że zrobiłam to zupełnie nieświadomie, ale lekka satysfakcja dała sie odczuć, i szybciutko zakiełkowała mi w głowie szelmowska myśl co by to powtórzyć!!(może troszkę mocniej???:D)Czasami taki mały diabeł siedzi we mnie!;-) ;-) Chociaż na Męża to naprawdę narzekać nie mogę! Niezły z niego facio,opiekuńczy,zaradny...i takie tam dyrdymały...ale lepszego nie znalazłabym, a nawet gdyby - to bym nie zamieniła!!!Mój ci On jużci ,i już!!:-) :-) A****A - rozumiem Twoje rozterki z rodzicami.Mi została już tylko mama.Zawsze myślałam,że rodzice są wieczni,choroby się ich nie trzymają jeszcze.Dopóki mój tato nie zachorował na serce,myślałam,że to już koniec.Ale wyszedł z tego ,leki do końca życia musiał brać ,ale żył i to nawet bardzo aktywnie .Choroba Go nie zabrała- zginął tragicznie,kiedy wszyscy już zdązyli zapomnieć o Taty chorobie.Niestety nie jest nam dane znać naszą godzinę!Zbyt wielu moich bliskich i znajomych odeszło nagle!Nauczyłam się doceniać każdą minute spędzaną z rodziną i przyjaciólmi!!Chciałabym zostawic po sobie jak najlepsze wspomnienia w wielu głowach swoich znajomych i przyjaciół i nie mieć żadnego wroga!!Mam nadzieję ,że jak narazie udaje mi się to!!.............................. A teraz chyba pójdę już spać,bo jestem zrypana.Byliśmy dzisiaj w Władysławowie i kąpałam się w miarę czystym morzu-dwa razy (raz za Was wszystkie dziewczyny z południa -pozdrawiam Wrocław!!;-) ;-) i te z centralnej -pozdrawiam Łodż :-) papatki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Berry 0 Napisano Sierpień 29, 2005 Mój tata też już nie żyje (już 12 lat), miałam wtedy 16 lat. Zawsze był okazem zdrowia - nie pił, nie palił, nie jadł tłusto, jeździł na obozy wędrowne (był nauczycielem), często ćwiczył, jeździł na rowerze.. itp itd. I nagle dopadła go choroba, która dopada m.in. palaczy i tych co o siebie nie dbają (tłuste żarcie np.). Miał zakrzep w żyle, wstawili mu potem sztuczne i poweidzieli ze takiej operacji sie juz nie powtarza. Pożył z tymi sztuicznymi dwa lata a potem ta pieprzona sztuczna żyła przebiła dwunastnicę i doszło do zakażenia krwi i to był koniec. 3 lata temu straciłam z kolei moją ukochaną przyjaciółkę. Poszła na imprezę na Manhattan (w Łodzi to taka dzielnica z wysokimi wieżowcami - po 17 pięter chyba mają). I wypadła z balkonu z 15 piętra. I do tej pory nie wiadomo co się stało, czy ktoś ją pchnął i się wygłupiali i to był wypadek, samobójstwo wykluczam, bo nigdy w życiu nie spotkałam tak szczęśliwej i osoby jak ona. A wczoraj się dowiedziałam że moją sądziadka z parteru - 24 lata, 2 letnie dziecko - umarła na raka -czerniak. Zwaliło mnie to z nóg i do tej pory nie mogę do siebie dojść. Zaczęłyście temat śmierci to Wam podrzuciałam trzy historyjki z mojego życia. No nic, życie jest chujowe i nic nie warte i nie powinnyśmy przyejmować się pierdołami, czasem o tym zapominam niestety. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fanka topicu Napisano Sierpień 29, 2005 Cześć Dziewczyny, Tak Was sobie poczytuje od samego początku - i już postanowiłam: żadnych tableteczek!!! Choćby nie wiem jak mnie korciło - nobo wiadomo: wygoda to jest. Mam pytanie: wcześniej pisałyście o jakimś dobrym płynie do higieny intymnej-polecane to było przez ginekologa. Czy mogłybyście mi przypomnieć jego nazwę? Bo za nic nie mogę tego odszukać na początkowych stronach topicu:) Z góry dzięki i pozdrawiam serdecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Berry 0 Napisano Sierpień 29, 2005 myślę że chodziło o płyn do higieny intymnej LACTACYD FEMINA http://www.gsk.com.pl/produkty/Lactacyd.html Ja go używam cały czas i jest naprawdę dobry. A odnośnie rzucenia tabletek to tak trzymać! :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fanka topicu Napisano Sierpień 29, 2005 Dzięki Berry:) Oto mi chodziło - wiedziałam, że nazwa zaczyna sie na " L " Co do tabletek - to nie jasno napisałam:) Ja nie muszę ich rzucać ani nie rzucałam nigdy bo nigdy nie brałam antydzieciowych tabletek:) Chodziło mi ot, że NIGDY tego nie zacznę brać-po tym co tu przeczytałam to ja dziękuję serdecznie za takie skutki uboczne:) Jedyne moje doświadczenia z hormonami to duphaston i orgamentil - ale to było konieczne dla wyregulowania mojej gospodarki hormonalnej gdyż przez długi czas nie miałam owulacji- a jak kiedyś pomyślę o dzidziusiu no to i tak będę musiałam jeść duphaston dla podtrzymania ciąży. Taki mój urok. A jakbym brała anty to już zupełnie bym mogła zapomnieć o dziecku- wszystko by się u mnie totalnie pochrzaniło- jedynym ratunkiem byłyby większe dawki hormonów-a to już nie takie fajne...... Jeszcze raz dzięki Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cosmi 0 Napisano Sierpień 29, 2005 helooo... Mam 31 lat - przez 10 lat łykałam tabletki - 3 miesiące temu stan zdrowia zmusił mnie do przerwania (zapalenie naczyń krwionosnych - spowodowane własnie logestem). czytam te wszytskie wasze wypowiedzi i .... szlag mnie trafia, że to własnie tylko my dziewczyny i kobiety mamy ten problem, a faceci go niestety nie mają i do tego jeszcze wlezie takich paru z naroślą na szyi zamiast głowy i w beszczelny sposób się tu będzie wypowiadał i obrażał innych!!! pozdrówka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Berry 0 Napisano Sierpień 29, 2005 fanka topiku - acha, to ja źle Cię zrozumiałam, już mam chyba jakąś fobię z tym rzucaniem tabletek;) W TAKIM RAZIE TYLKO cI POZAZDROŚCIĆ ZE NIGDY NIE BRAŁAŚ TEGO SWIŃSTWA. Sorki, Capslock mi się włączył;) cosmi No to pięknie Cie tez piguły załatwiły:O Zapalene naczyń krwionośnych. Normalnie szlag mnie trafia jak czytam takie rzeczy! A mama mnie ostrzegala zawsze przed tymi pigułami, ale ja byłam kurna mądrzejsza, taka nowoczesna jak jasna cholera... Ech, szkoda gadać! Trzymaj się ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach