Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

Polecane posty

Ot tak dla smiechu ;) 07 Kwietnia 2006 (www.jaki.ryj.pl) Oto znajdujemy się w Świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu +yje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
102 - dzieki za rade odnosnie prezentu. Niem mialam nawet na mysli zelazka czy ekspresu do kasy, tylko raczej cos bardziej osobistego, ale i tam nie mam pojecia co :D Im sie powiodzi nienajlepiej, oboje bez pracy, ale weselicho oczywiscie jak z filmu :P Ja tez biede klepie, ze nawet nie mam forsy by mame odwiedzic wiecej niz ze 3 razy w roku (w USA), wiec dlatego nie usmiecha mi sie specjalnie wysylanie forsy ... sama nie wiem, moze mnie jeszcze najdzie jakas mysl. Bo tak sobie myslalam, ze jak im nawet wysle 100$, co dla mnie wcle nie jest tak malo, to dla nich taka suma i tak bedzie smieszna. Oh.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ekspres do KASY to by im sie pewnie przydal, ale jakbym taki znalazla, to nie oddam nikomu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bagatelka: mnie sie wydaje, ze $100 jak najbardziej na miejscu jak chcesz wysylac kase! Bo pomysl, za ile bys w Polsce kupila prezent? Chyba nie wiecej niz 300zl. A raczej na pewno za mniej. A taki chyba teraz jest przelicznik, nie? chwila... sprawdze.... 3.25 za dolca. Czyli 325zl. To jak najbardziej na miejscu kwota. Mnie sie wydaje ze $100 to nawet na amerykanskie warunki sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzcie, czy ja jestem tania? ale mi sie wydaje, ze prezent za wiecej niz 300 to skandal... hmmm. zapytam sie chyba mojej siostry bo ona ostatnio caigle lata na wesela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Squirley - nie jestes tania, tania to ja jestem ;), bo nie wiem tak naprawde, czy chce wyslac kase :P Tzn. chce, ale nie wiem, czy moge. Kurcze, juz sie sama pogubilam w tych przemysleniach i dywagacjach. Po prostu nie mam zielonego poejcia, jak w Polsce ludzie te sprawy \"przeliczaja\", bo u USA to sie przelicza na \"talerz\" na przyjeciu weselnym i zaleznie od miejsca dajesz tak srednio 50$ na glowe. WIem, to jest nie ten-tego, ale tak slyszalam wiele razy, ze tu jest przyjete. Musze chyba przemyslec na zasadzie co ja tej dziewczynie naprawde chce dac, ale nie co wypada, tylko ze ona wlasnie jest cala na zasadzie co wypada i zeby dobrze wypasc 😭. W kazdym razie dzieki za kazda rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo o to mi tez chodzi, ze jakby sie kupilo prezent, to chodzi o to, zeby sam prezent byl fajny, a nie o to ile kosztowal, tak jak Squirly mowisz - prezent za ponad 300zl. to paranoja. Natomiast jak sie daje forse, to jest tak jakos inaczej, ze mala suma na mala wyglada ... na co to mi przyszlo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesylam tylko pozdrowienia... Jestem wlasnie w trakcie pisania mojego eseju o Irlandii Polnocnej :o Temat od 5 dni nie moze mnie natchnac, a musze to dzisiaj skonczyc... grrr... Trzymajcie kciuki... Zostalo mi jeszcze jakies 1000 slow! :o Aha, jesli chodzi o sluby... To zgadzam sie z Squirley... Jestem przeciwna wydawaniu fortuny na prezent! Bardzo czesto ludzie wykrecaja sie, zeby nie przyjsc, bo wlasnie boja sie zwiazanych z tym kosztow. Mysle rowniez, ze 100 dolcow to sporo. Aczkolwiek kiedys z ciekawosci (przed moim wlasnym slubem) powchodzilam na kafeteriowe topiki o slubach i zamarlam jak zaczelam czytac ile w Polsce ludzie wkladaja do koperty :o I jeszcze to glupie gadanie w stylu \"ci najbogatsi daja najmniej\", \"moja super bogata ciocia dala tylko 1000 zl\"... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa
MARGOT zle myslisz o tch prezentach ale to twoja sprawa.Jak Ty myslisz, np. w Polsce czlowjek zarabja 700zl a na prezent weselny daje1000zl conajmniej.[Poprostu zaciaga kredyt]A za granica zarabia sie sama wiesz ile i chciala bys dac 400zl [Czy to niejest smieszne] Ludzie nietylko obgadaja ale poprost sie smieja z tych ludzi.Dla zrozumnienia napisze ci przyklad[FAKT AUTENTYCZNY] Przyjechal kuzyn do Polski w USA byl juz 10 lat.Rodzina na jego przyjazd zaciagla kredyt 2000zl aby go godnie przyjac. Gosc przyjechal stol sie uginal,a goscie z USA mowea tak ale wam sie powodzi. Bawili sie caly tydzien na koniec dostali prezenty.A poniewasz bylo tam dwoje dzieci przy porzegnaniu wielki Amirikan wyciagnol 2 dolary i karzdemu dziecku dal po jednym dolarze [TO BYL CEST AMERYKANA BEDACEGO W POLSCE] Ja czytajac twoje wypowiedzi o prezentach chcesz isc nmiej wiecej ta sama drogo POPROSTU TWOJA SPRAWA [ ALE TROCHE WYOBRAZNI BY SIE PRZYDALO]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) aaaaaaa - no wlasnie zastaw sie a postaw! Jakie to typowe! Wybacz, ale ja naprawde uwazam, ze to debilne, zeby zaciagac kredyt na prezent i potem splacac go przez kilka miesiecy i przy okazji moze i przymierac glodem! A wszystko tylko, zeby pokazac innym, ze nie jest sie \"dziadem\"! Moim zdaniem jest to zalosne! Uwazam, ze kazdy powiniem dawac w ramach swoich mozliwosci finansowych... Ja sama glupio bym sie czula, gdyby moja ciocia zarabiajaca 700 zl, dala mi 1000 zl w prezencie, bo wiedzialabym jak realny jest to dla niej wydatek... Nie kasa sie liczy, ale pamiec... Przynajmniej wedlug mnie... A swoja droga, Tobie tez troche wyobrazni by sie przydalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaa - masz racje we wszystkim oprocz tego, ze zagranica to sie bog wie ile zarabia. Niektorzy z pewnoscia tak, ale nie wszyscy. Sama mieszkajac w Posce myslalam o swoich amerykanskich krewniakach jako o bogaczach, takich samych jak to pokazuja w filmach. Podczas gdy np. jedni wujostwo to bardzo skromnie zyjacy emeryci, ktorzy jak na swoje warunki i tak sa baaaardzo szczodrzy wzgledem rodziny w Polsce (ktora praktycznie caly czas ma za zle i im i nam brak wyraznego wsparcia finansowego) ... inni tez po prostu zwykli skromnie zyjacy ludzie ... na a ja sam mam takie zarobki, ze nie dzielac kosztow utrzymania z moja druga polowka na pewno nie bylabym sie sama w stane utrzymac. I tak to sie strasznie bogato zyje w Ameryce. Nie wspominajac, ze to co mam ja to absolutny luksus w porownaniu do wielu, lecz o tej bidzie z nedza w Europie sie nie mowi, ba nawet tutaj ludzie nie maja pojecia, ze w Ameryce zyja miliony nedzarzy (nie mowie wcale o bezdomnych lub narkomanach, tylko zwykli pracujacy lub bezrobotni ludzie, cale rodziny). Dletego wlasnie, zeby mnie nikt nie wysmial w Polsce za marne 400zl, postanowilam gotowke zastapic np. zdobnym slubnym albumem do zdjec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patyczek
Brawo Margot popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arina77
Widze ze jest sporo osob z Ameryki ,opiscie prosze swoje przezycia z spotkania z paniami w ambasadzie amerykanskiej w Warszawie. Moja kolezanka opowiedziala mi wczoraj ze to jak urzedasy w taj ambasadzie traktuja Polakow to szkoda slow. Pani w ambasadzie rzucila sluchawke gdy moja kolezanka jej powiedziala ze juz miala ustalony termin i nie musi wiecej dosylac papierow bo przed 2tygodniami z nia rozmawiala i bylo wszystko juz zapiete na ostatni guzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczescie nie mialam tego typu przygod ... tez slyszalam,ze troche niemili oni bywaja ... zreszta pewnie to zalezy od indiwidualnego czlowieka i indywidualnego podejscia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arina77
Poprostu wciaz mysla ze sa wszechmogacy .Zero szacunku dla Polakow i czekuja szacunku od Nas i innych krajow. Najgorsze ze to przyszywana amerykanka jako wielki urzedas musi sie wyrzyc na rodaku. Ja zawsze sie ciesze ze nie musze jezdzic do Warszawy cokolwiek zalatwic bo mozna sie zalamac. Moj kolega wyjezdzal robic dalszy ciag studiow do USA i powiedzial ze najgorsi sa takzwani amerykanscy urzedasy mowiacy bez akcetu po Polsku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie 🌻 102- przesliczny wierszyk o przyjazni :D torebka tez przesliczna, moze nawet tez bym sie skusila, nawet jak taka duza ;) oj, duzo zaleglosci mam, pare dni bylam w Zurychu, pierwszy dzien cudowne sloneczko, lekka wiosenna kurtka, a na nastepny dzien snieg i snieg z deszczem, zimno, brrrrr :( naneczka, jade- odpowiedzialam wam emailem w sprawie spotkania wspolczuje problemow z autkiem, tez mnie to maksymalnie deprymuje, ale i tak kupie uzywany od handlarza, jednak z gwarancja, no i przed kupnem pojade do warsztatu zeby sprawdzili :) troche przez to drozszy, ale jak problemy sie pojawia to moge spac w miare spokojnie. Nowe sa za drogie, na mniejszy by wystarczylo, ale nie lubie jezdzic malymi, troche mam w nich stracha... W przyszlym tygodniu pochodze po autosalonach i podam moja \"liste zyczen\" ;) i niech mi wyszukaja a do ksiazek dopisuje 23 + 24 : 1.Siba Shakib - \"Nach Afganistan kommt Gott nur noch zum weinen - Geschichte der Shirin Gol\" Niestety nie znam angielskiego tytulu, po polsu znaczy to tyle: \"Bog odwiedza Afganistan tylko po to, by plakac - Historia Shirin Gol\" (cudna cudna cudna ksiazka! polecam goraco) dalej: 2. Mineyko Iwasaki - \"die wahre Geschichte der Geisha\" germ. (ciekawe!) 3. Artur Goldien - \"Geisha\" engl. (ciekawe!) 4. Mende Nazer - \"Slave\" engl. (naprawde warto !) 5. Tanja Blixen - \"Jenseits von Afrika\" Germ. (klasyka) 6. Stefanie Zweig - \"nirgendwo in Afrika\" Germ. (nie wiem, czy tlumaczona na inne jezyki) 7. P.Coelho - \"11 Minuten\" (klasyk) 8. Sohieir Khashoggi - \"Mosaic\" eng. \"In Namen meiner Kinder\" Germ. (miesza sie swiatek Nowego Yorku i swiat kultury Arabskiej) 9. Umberto Ecco - \"w imie Rozy\" (chetnie wracam) 10. Umberto Ecco - \"La misteriosa Fiamma della regina Loara\" ital. ; \"Geheimnisvolle Flamme der Königin Loara\" Germ. (jeszcze czytam) 11. Hayden Hevera - \" Frida Khalo\" (ciekawe!) 12. J. Caroll - \"kraina hichow\" (lubie wracac) 13. D. Brown - \"Da Vincis Code\", \"Illuminati\" (koniecznie!) 14. Grochola - \"nigdy w zyciu\" (ha ha ha!) 15. Wisniewski - \"Samotnosc w sieci\" (warto) 16. Grochola/Wisniewski - \"Zwiatki i rozwiazki milosne\" (ciekawe rozmowy!) 17. Catherine Texier - \"Victorine\" (wlasnie skonczylam) 18. Ken Follet \"A dangerous Fortune\" engl. \"die Pfeiler der Macht\" Germ. 19. Joanna Chmielewska \"Wszystko czerwone\" JADE 19. Nien Cheng \"Life and death in Shanghai\"... GALAXIA 20. „Luk triumfalny” Remarque MAREMARIE 21. \"kobiety sa z venus, mezczyzni z marsa\", Bagatelka 22. \"Crescent\" (Polksiezyc), Diana Abu-Jaber 23. Nathalie Nathomb \"Rheinheit des Mörders\" very strange... 24. DVD : \"The story of us\" \"an Deiner Seite\" Bruce Willis + M. Pfeiffer, samo zycie (malzenskie), super muzyka a co do prezentow, to tez uwazam ze zadluzanie sie \"na pokaz\" to idiotyzm, potem takie osoby psiocza, ze przez tego i tamtego takie obciazenia maja i patrza, zeby tez sie tak odwdzieczyl... lepiej w naprawde ciezkiej sytuacji pomoc taka wieksza suma. papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie zaczelam sie pakowac... tzn. jestem na najlepszej drodze zeby zaczac.... 2 walizki i nie wiem czy bede miala miejsce na wszystko czy moze wyslac poczta... :P taa za kilka dni bedzie Witaj Polsko i moja kochana rodzinko ... juz nie moge sie doczekac.. jak chcecie polskie czekolady to dajcie znac;) wielki buziaczki dla Wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was. Tak dawno mnie nie blo, ze az o was zapomnialam :O Ale sporbuje nadrobic zaleglosci-wiadomo, praca itp. ;D Sluchajcie, mam prosbe do wszytkich ludzi mieszkajacych w Niemczech, badx Austrii. Czy mozecie mi napisac, czy w waszych lotnisk jest bezposrednie polaczenie z Nowa Zelandia? Z gory dziekuje. Pozdrawiam raz jescze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny.. minal juz drugi tydzien mojego pobytu w Stanikach.. Zdrowko mi wraca powoli, jeszcze troche katar dokucza i czasem kaszel, ale jest zdecydowanie lepiej, mozna rzec, ze wychodze na prosta.. Trudno tutaj trafic z pogoda i odpowiednio sie ubrac, zreszta wystarczy troszke sloneczka i wydaje sie, ze jest cieplo, a za chwile dmuchnie wiatrek i przeziebienie gotowe.. Dostalem maila od kolegi z Toronto, ze wrocila do nich zima, nie podaje wprawdzie wiecej szczegolow, ale wiem ze i w New Jersey wczoraj padal snieg, a dzisiaj widzialem go na wlasne oczy na dachach domow, tam gdzie uzbieralo sie go wiecej.. Wczoraj i dzisiaj bylismy blisko oceanu, w Connecticut, wiec tam padal tylko deszcz... duza mi - witaj na topiku.. widzialem na tv powodzie w Niemczech, strasznie wspolczuje ludziom.. ale zal tych pieknych zabytkowych miasteczek zalanych woda.. Cassandra - witam Cie rowniez.. Nie wierze, ze zapomnialas o nas.. :D Kiedy planujesz pobyt w Europie? Jak sie objawia jesien na NZ? czy w ogole nie ma roznicy w porach roku? Jade - a ile kilo czy funtow mozesz zapakowac do walizek? Ja mialem ograniczenie do 2 x 23 kg w walizkach i 5 kg bagazu podrecznego. Jakos sie zmiescilem, ale z doswiadczenia wiem, ze z powrotem bedzie trudno. Maremarie, Naneczka, Jade - fajnie, ze spotkacie sie w kraju.. Arina77 - ja tez bym rzucil sluchawke, gdyby ktos mi tak powiedzial.. :D Przed wyjazdem dzwonilem do ambasady w sprawie czy mam miec wasy jak na zdjeciach czy bez wasow i bardzo sympatyczna pani Maria mi poradzila, zebym jednak mial wasy.. No problem.. Ale zgolilem zaraz po przylocie.. :D Bagatelka - uwazam, ze bardzo dobrze wybrnelas w sprawie prezentu slubnego.. Zgadzam sie rowniez co do sprawy zasobnosci finansowej wielu naszych rodakow w Stanach.. Dowiedzialem sie tutaj, ze coraz wiecej Amerykanow robi zakupy w tanich sklepach, do ktorych jeszcze niedawno by nigdy nie zajrzeli ze wzgledow ambicjonalnych - konkretnie mam na mysli tutejsze sklepy Corrado\'s - nie wiem czy dzialaja w innych stanach.. Niestety, po ostatnich zakupach w A&P postanowilem dogadywac sie z kims i jechac zrobic wieksze zakupy w Corrado\'s niz codziennie biegac po pojedynczy zakup do A&P- bo na jednym artykule sie nie konczy.. Jeszcze jedno.. ekspres do KASY tez by mi sie przydal :D Margot - nie slyszalem o zaciaganiu kredytow na prezent, ale wierze, ze sa ludzie ktorzy tak robia.. Jak to mowia: glupota ludzka jest wieksza niz milosierdzie boskie.. A jak Twoj esej o okupowanej przez Brytyjczykow czesci Irlandii? :D Doczytalem sie jeszcze o klopotach ze stypendium.. to okropne do czego sa zdolni niektorzy urzednicy.. zupelnie oderwani od realiow zycia.. Mam nadzieje, ze to sie szybciej wyprostuje niz myslisz.. Trzymaj sie.. Squirley - przeliczanie dolarow na zlotowki i odwrotnie jest bardzo zwodnicze, sam po sobie to czuje... zalezy to od punktu siedzenia.. W kraju raczej nie mam sklonnosci do oszczedzania, uwazam, ze jesli cos jest potrzebne i sa pieniadze to sie kupuje i tyle.. Tutaj kazdego dolara ogladam dwa razy... Ale z przyjemnoscia obejrzalem akcesoria dla mezczyzn z Coach.. Mam jednak cos takiego, ze mimo braku kasy lubie miec do czynienia z luksusem.. i wcale mnie to nie stresuje.. Galaxia - 5 dni to krotko, ale za to w same Swieta.. 102 - cieplutko juz na Florydzie? Slyszale, ze w tym roku prognozuja tylko 18 huraganow, trzymam kciuki zeby was ominely.. Gapcia nie zaglada na topik.. widujesz ja czasem? GNU - wspolczuje z tymi samochodami... rozumiem, ze jeden moze sie popsuc, ale oba naraz to juz powazny problem.. mam nadzieje, ze uda sie wam to w miare tanio zalatwic.. Posle do Ciebie maila jutro.. Moncia - skoro wiosna to jak sie ona objawia w Irlandii? Tutaj czyli na zachod od Nowego Jorku kwitna jeszcze magnolie, forsycje, hiacynty i zolte odmiany narcyzow czyli popularnie zonkile. Kwitna jeszcze jakies drzewa, przypominaja wisnie ale nie maja potem owocow - moze to jakies ozdobne odmiany? Jest tez jakies drzewo o rozowych kwiatkach podobnych do wisni, ktorego galezie przewieszaja sie w dol.. Musze porobic zdjec dopoki to wszystko kwitnie.. :D BlingBling - z perspektywy tych kilku dni jakie minely od Twojej wypowiedzi, widze ze zima lubi sie wracac nie tylko do Skandynawi.. ALE MOZE JUZ CZAS NAJWYZSZY NA WIOSNE??? :D Izolka - doskonale Cie rozumiem.. Strasznie mi sie teskni do was wszystkich przez caly tydzien.. pozdrawiam bardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokus63-Jest roznica, jest. Tzn.chcialam jechac do Polski na swieta, ale pomyslalam sobie, zebym moim rodzicom sprzezentowala przyjazd do mnie. A jesli sie dobrze orientuje to w Warszawy, ani w ogole zPolski nie ma bezposrednich polaczen z NZ. U mnie tak w miarę ciepło.. U mnie zaraz sie szykuje impreza z powodu awansu przyjaciolki, wiec bede pewnie pozniej. Pozdsrawiam goraco ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze wiosny nie zobacze predzej niz w maju. Dzis dla odmiany snieg z deszczem, deszcz ze sneigiem i podobne temu klimaty Ide poprasowac troszke ubran Jutro jedziemy z michem do naszego szefa na hyte,taki domek letniskowy haha raczej zimowy A w tygodniu bedziemy malowac mu mieszkanie bo sprzedaje, i tak uplyna nam swieta Nie wazne jak , wazne ze razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak tam jay? dojechalas bezpiecznie? ja sie wczoraj nazarlam wiecozrem pierogow, potem poprawilam pierniczkami alpejskimi, batonem Maciek, krowkami i kilkoma ciachami \'Jezyki\'. Moj maz jak mnie zobaczyl tak obzarta i umierajaca na kanapie to sie postukal w glowe...hehehehe.... A dzis na sniadanie byl ser bialy. Mniam! Parwdziwy ser bialy!! Chya zaczne tam bywac czesciej i kupowac ten ser regularnie bo pyszny jest. aha, czyli ktos nam tu napisal, ze jestesmy tani i sknerowaci bo jestesmy za granica? jay i ja o tym rozmawialysmy wczoraj, jak to wszystkim sie wydaje, ze wystarczy wyjechac za granice Polski i nagle kasa niby doslownie lezy na ulicy albo rosnie na drzewach i wszyscy sa milionerami!! Co za kompletna bzdura... Ciekawe czy ktos obgadujacy swoich krewnych za granica, ze tacy niby bogaci a sknery, sie kiedykolwiek zastanowil jak ci krewni zarabiaja na zycie. Bo jak znam zycie to mezczyzni (wujkowie, kuzyni itd) pewnie pracuja na budowach albo jako mechanicy, a kobiety (ciocie, kuzynki) pewnie sprzataja domy albo biurowce, albo sa nianiami. Krewni moich krewnych tez mieszkaja w USA i jeszcze oprocz pracy na budowie i sprzatania jeden kuzyn jest piekarzem w jakiejs cukierni, a reszta to nie wiem. To nie jest bliska rodzina, tylko rodzina rodziny mojej rodziny wiec nie wiem. Wiec, droga kryykujaca nas osobo: pomsyl sobie, jakie wielkie pieniadze moze zarabiac osoba sprzatajaca domy? Serio! A ile potem trzeba zaplacic za wynajecie mieszkania, oplaty, ubezpieczenie zdrowotne, za zywnosc, lekarstwa i wszystko inne? To ze sie jest za granica wcale nie znaczy, ze sie jest bogaczem! Smieszy mnie takie myslenie... I jeszcze cos: tu na kazdego kochanego dolarka trzeba ciezko zapracowac!!!! Przyklad: nowy maz mojej kuzynki (mieszkaja w Polsce) jest mechanikiem i ma jakas tam dobra prace w warsztacie. Jest specem od czegos bardzo skomplikowanego, wiec nie brakuje mu zamowien na prace. Ostatnio z moja mama rozmawialam i ona mi jekolija do ucha, jak to Tadek musi pracowac codziennie od osmej czy dziewiatej do piatej wieczorem. Ja nic nie powiedziala, bo ja musze pracowac od osmej do 7 wieczorem i nie mam sie co skarzyc bo tak wlasnie jest jak chce sie utzrymac przyzwoita prace!! I smieszy mnie jeszcze polskie podejscie do goszczenia: zaciaganie kredytow, zeby sie pokazac przed ludzmi!! kretynstwo!! jak celowo mydlicie oczy krewnym, ze wam sie tak dobrze powodzi to nie ma sie co dziwic ze wcale sie nie poczuwaja do obowiazku pomocy finansowej. A poza tym, czemu niby mieli by sie poczuwac do jakiegokolwiek obowiazku!!! Krewni mieszkajacy za granica tez maja swoje rodziny, ktore maja potrzeby finansowe, wlasne dzieci, wnuki itd, ktore tez chodza do szkoly i potrzebuja srodkow na utrzymanie. A w przeciwienstwie jeszcze do Polski to jak chce sie isc na studia, to przynajmniej w USA trzeba wylozyc na to gruba kase!! Chyba, ze sie ma szczescie i sie dostanie stypendium. Tu sie placi krocie za CZESNE!! Ok, nie bede sie wiecej unosic i rozwodzic nad tym tematem... Bo jestem pewna, ze o mnie ludzie w Poslce tez pewnie mysla, ze jestem milionerka bo mam auto i dom i pracuje. I wogole bo jestem w tych milionerskich Stanach... Do nikogo nie dociera to, ze moje auto ma ponad 10 lat, dom jest na raty, a do stycznia tego roku zylismy z jednej pensji bo ja bylam na studiach... Paranoja!! Nevermind... Polakom w Polsce sie wydaje, ze krewnym za granica jest tak dobrze, bo ci za granica sie nauczyli od obcokrajowcow, zeby caly czas nie narzekac, wiec nawet jak im ciezko to nie jekola i nie skarza sie ciagle!! Dlatego innym sie wydaje ze im tak dobrze. No, to powedzialam co wiedzialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi popieram Trzeba sie napracowac zeby cokolwiek odlozyc,az mi sie reka trzesie bo dzisiaj musze oddac za pokoj 4000 koron(2000 pln) a w Polsce trzeba tez mieszkanko oplacic Milej niedzieli tzn jej konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
squirley -nic dodac nic ujac... dokladnie -wszyscy mysla ze zza oceanem wszyscy to milionerzy, maja domki z basenami, maja super auta i co miesiac jezdza na wakacje na Jamajke ;) ale jak napisalas wiele z tych osob moze pomarzyc o czyms takim... i sprzataja domki albo pracuja na budowach bo nie maja papierow... moja kumpela siedzi tu bez papierow... i zarabia grosze !!!! po roku byla w stanie wyslac dopiero troche kasy do domu :( w pracy z tego co mi mowi wykorzystuja ja na maxa... ale wszystkim znajomym w PL mowi ze tu wszystko jest tak fajnie i bogato... ze zarabia kupe kasy itp. i po co? najgorsze jest, ze wszyscy jak glupi wierza w te bajki o amerykanskim czy kanadyjskim Eldorado... :( tu trzeba byc zeby zobaczyc prawdziwa strone tego \"raju\" ... nic lece sie pakowac:))))) jupi !!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny... Squirley - zgadzam sie z Toba.. Moj brat mimo, ze jest tutaj legalnie pracuje na budowie i nie moze raczej liczyc na nic innego. Bratowa teraz pracuje ale w ograniczonym czasie. Dowiedzialem sie wczoraj wlasnie, ze nie maja zadnego ubezpieczenia zdrowotnego czy emerytalnego, bo ich na to nie stac. Zabezpieczeniem jest domek, ktory beda splacac jeszcze pietnascie lat, a jego aktualna wartosc rynkowa wynosi 350 tys USD. Ale mieszkaja na terenie, ktory miasto moze kiedys przeznaczyc pod cele publiczne i ich wywlaszczyc z tego miejsca.. Poki co ich starszy syn jest w szostej klasie i bardzo dobrze sie uczy, maja wiec nadzieje, ze do czegos dojdzie w zyciu i utrzyma rodzicow na starosc.. Wkurza mnie jak ktos w Polsce dowie sie, ze mam rodzine w Stanach, to od razu sugeruje ze mi sie dobrze powodzi.. A dlaczego mieliby mi w czymkolwiek pomagac? Jedyna pomoc jakiej oczekuje to taka, ze moge przyjechac do Stanow gdy znalazlem sie w trudnej sytuacji i tutaj popracowac pare miesiecy. Mieszkam osobno, place 300 $ za pokoik w basemencie, od Mamy dostalem na pierwsze wydatki 50 $, sam robie sobie zakupy, korzystam tylko z tego, ze soboty wieczor i niedziele spedzam u rodzenstwa, wiec mam jedzenie za darmo i pranie ubran. Aha, jeszcze siostra kupila mi buty robocze za 35 $.. Bylem dzisiaj w kosciele na amerykanskiej mszy.. bardzo mi sie podobalo, ksiadz odprawil msze w ciagu dokladnie 60 minut, kazanie 3 minuty w stylu znakomicie przeprowadzonej prezentacji - gestykulacja, operowanie glosem, wejscie miedzy wiernych i zwracanie sie bezposrednio do ludzi, a nie ponad ich glowami.. bardzo mi tez podobala sie organistka, podobna do tej slicznej Latynoski z \"Desperate Housewife\".. :D W koncu jestem facetem.. :D ok.. n arazie zmykam.. pozdrowka i gudlaki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Squirley> jasne, ze dojechalam, tylko jak sie przyssalam do tych pestek z dyni, to nie mialam pozniej sil juz stukac na kompie;-) Dzisiaj rozwozilam te kilogramy kabanosow po ludziach;-)) i juz mi powiedzieli, ze jak nastepnym razem bede w Charlotte, to znowu mam zakupic tyyyle.. kochana, ja chyba przestane w Twoje strony jezdzic, jak bede musiala kupowac tyle kielbasy;-) Lalo po drodze, stwierdzam, ze jak deszcz pada, ludzie za kierownica glupieja... odnosnie dolarow na drzewach rosnacych, to moje zdanie znasz, niczym zreszta od Twojego zdania sie nei rozni;-) Jak pracowalam w Anglii na polu czosnkowym, to taka smierdzaca i uwalana blotem pisalam do mamy, ze mi tam dobrze, tylko po to, aby sie nie martwila, ale bajek o tym, ze jezdze Ferrari i mam wlasnego masazyste stop nei pisalam;-)) Jak ja wychodzilam tu za maz, to prezentow od ludzi z Polski nie dostalam, ciekawe dlaczego, bo nagle w ciagu 2 tyg od przyjazdu do USA bylam juz milionerka?? I niby kartka powinna mi byla wystarczyc, dlaczego to nei dziala w druga strone?! Ech, ide na dyniowate pestki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak zapomnialo mi sie o roznicy czasu nas dzielacej i wy sobie mozecie buszowac a ja juz zbieram sie do wyrka Dobranoc kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×