Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

Polecane posty

jay - pigulka bedziesz? ;) maarthek - w Norymberdze bylam tylko przejazdem (albo objazdem jak jechalam do kraju). Ja jestem w okolicach Stuttgartu. Ale sie u nas dzieje z powodu mundialu.... juz mam po dziurki w nosie tych tlumow kibicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos o mnie? bardzo prosze:) po drugim roku studiow zdecydowalam sie na wyjazd do Niemiec- w celu nauki jezyka :) wzielam urlop dziekanski i po roku mialam wrocic (wyjezdzalam w listopadzie 2003). Spodobalo mi sie i zostalam dluzej- jednoczesnie wrocilam na studia i przez rok kursowalam pomiedzy Norymberga a Poznaniem aby zrobic licencjata. Zaraz po tym polecialam do Stanow- spedzilam 6 tygodni w Texasie ale nie ulozylo mi sie tam. W efekcie wyladowalam w Nowym Jorku. Teraz czekam na powrot do Europy- licze juz dni:) Wracam do Norymbergi- wymarzone studia czekaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) maarthek - dzieki za odpowiedz! :) Ja tez wyjechalam tylko na rok i zostalam... :) A jakie sa te Twoje wymarzone studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot- studia interdyscyplinarne, polaczenie Islamistyki, Arabistyki i wiedzy o Bliskim Wschodzie. W Polsce skonczylam Politologie wiec fajna kombinacja:) Gdzie Ty teraz mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) maarthek - faktycznie bardzo ciekawe polaczenie i ciekawe studia! :) Ja tez krece sie w kregach politycznych ;) a konkretnie unijnych... w ramach studiow! :) wczesniej konczylam ochrone srodowiska i geografi... :) PS Mieszkam we Francji (Prowansja)... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tara-tada-ta-tam! Gnu wita z Polski:) Jade wyrazila ostatanio w mailu zaniepokojenie moim zniknieciem z topiku. Wiec chcialam potwierdzic, ze jestem, zyje, mam sie swietnie:) Tylko czasu brak. w PL jestem od 2 tyg. Juz sie tu znow zadomowilam i wiem, ze w sierpniu nielatwo bedzie mi wyjechac.. bosh, powinni chyba stwoerzyc kraj jakis, Eldorado, dla emigrantow i ich rodzin.. zeby nie bylo tak daleko i zeby sie az tak bardzo nie tesknilo.. :-D Generalnie od mojego przyjazdu caly czas cos sie dzieje i nie ma kiedy usiac, poczytac, napisac.. Biegam po urzedach (bede miala niedlugo nowy paszport i dowod osobliwy, heh juz nie bede bezdomna w PL:) , wywrocilam ogrodek rodzicow do gory nogami, chwasciory wyrwane, kwiatki posadzone, jest pieknie (zapraszam na \'degustacje\':) Poprawiam tlumaczenie suplementu do dyplomu, ktore mi rok temu tak zwany przysiegly zrobil (bosh, nie dosc, ze taka masakre jezykowa zrobil, wrecz nazwalabym to profanacja tlumaczenia, to jeszcze zle mi wpisal oceny itp). No i spotykam sie ze znajomymi moimi kochanymi, u ktorych wielkie zmainy zaszly, awanse, podwyzki, dzieci sie rodza, dzieci sa w drodze, jej.. :) W mojej rodzinie tez wielkie zmiany, brat za rok sie zeni:) w czerwcu. Wiec troche nam to pokrzyzowalo plany \'dzieciece\', ale coz, odlozymy. co sie odwlecze.. no.. wreszcie scielam wlosy na krotko, cudo, od razu mi lepiej:) A mezus dorwal prace dodatkowa, mialo byc tylko na wakacje, a bedzie na dluzej. bedzie prowadzil kursy online na Alfred Uni. w zwiazku z tym,musimy sie szarpnac na nowego kompa iprzede wszytsklim szybkie lacze, a jedyne, jakie mozna u nas podlaczyc to Hughesnet - satelitarne.. wydatek ogromy, ale mysle, ze jest to konieczne i ze sie \'zwroci\'. aha, moi rodzice zdecydowali sie na przyjazd do usa w odwiedzint, prawdopodobnie wyleca razem ze mna. choc, no, zobaczymy.. boje sie troche o tatusia i jego zdrowie, w koncu lot dla 63-latka z chorym sercem to nie bagatelka. pomyslimy.. bardzo bym chciala, zeby nas odwiedzielki.. ale trzeba rozwazyc wszytskie za i przeciw. w kazdym razie, na pewno w tym roku skladamy wnioski o wizy dla nich. mam nadzieje, ze dostana je na dluzej niz jeden rok, w razie gdyby ich przylot mial sie przesunac. no nic.. mundial w toku, ide jakies powtorki obejrzec, bo caly dzien rylam w ogrodku. a mundial fajna sprawa:) Sciskam Was mocno~! pozdrawiam nowe buzie:) I do \'zobaczenia\':) wasza GNU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) GNU - super, ze zajzalas :D Ale milo Ci widziec :D I jeszcze z Polszy klikasz :D Mam do Ciebie pytanie? Ile czeka sie na nowy paszport i dowod, bo sama bede musiala wymienic dokumenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) GNU - nagadaj sie z mezusiem! :D Informacja nie jest mi potrzebana na wczoraj :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcot 🌻 otoz tak.. masz w PL umiejscowiony swoj akt malzenstwa? jesli nie, to to jest pierwszy krok do nowego paszportu i dowodu. najlepiej robic to osobiscie. bo krocej i nie trzeba biegac po notariuszach i innych. samo umiejscowienie zajelo mi tydzien. z nowym poslkim aktem malzenstwa poszlam do paszportowki. normalnie trwa to 4-6tyg. ale mozesz zlozyc podanie u kierownika o przyspie\\szenie terminu wydania paszportu, a na pewno otrzymasz na to zgode, jako ze bedziesz wyrabiala paszport \'poza miejscem wlasciwym\' czyli nie w konsulacie, ale w Polsce. takie paszporty ida przez ministerswto jakiestam. w kazdym razie, podanie zlozylam ww wtorek, 20czerca, a 3 lipca bede juz miala nowy paszport. z nowym paszportem udajesz sie do wydzialu spraw obywatelskich po nowy dowod. jesli jestes w PL zmaledowana, to nie ma problemu. jesli nie, musisz zlozyc rownoczenie wniosek o zameldowanie. ale ile trwa wyrobienie dowodu nie wiem jeszcze, bo caly czas czekam na paszport. w kazdym razie, musisz miec co najmniej 6tyg. zeby wszystko zlatawic na miejscu osobicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) GNU - dzieki za wyczepujaca informacje! 👄 PS Czy ktos wie czy umiejscowienie malzenstwa mozna zalatwic przez rodzica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, oczywiscie zeby umiejscowic akt malzenstwa, musisz miec jego tlumaczenie przysiegle na polski. najlepiej zadzwon do swojego usc, zapytaj jakie dokumenty potrzebujesz. mozesz zerknac na www.um.opole.pl , po prawej w zoltej kolumnie jest 'jak zalatwiac sprawe w urzedzie?', potem wybierasz wyszukiwanie wedlug wydzialow i tam wybierasz USC, a potem 'transkrypcja aktu sporzadzonego za granica' tam bedziesz miala wzor wniosku o umiejscowienie aktu malzenstwa i cala procedure. wiem, ze nie ejstes z Opola, ale mysle, ze podsanie i procedura jest wszedzie taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot 🌻 mozna, ale musisz miec jakies specjalne poismo potwierdzone notaroalnie. Zadzwon do swojego wlasciwego USC, tam Ci powiedza, jak to zalatwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) GNU - ty chyba czytasz w moich myslach, bo odpowiadasz na pytania zanim zdolam je napisac :D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot 🌻 nie ma sprawy:) powodzenia:) aha, sprawdz tez strone ambasady/konsulatu RP we Francji, tam tez maja informacje, jak sie takie rzeczy zalatwia przez kogos, nie-osobiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To były czasy..... Do wszystkich urodzonych przed 1980 (reszta nie ma tu czego szukać - paszoł won!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ~~~~~~~~dzisiejsze dzieci owijane są w watę! ~~~~~~~~~ Jeśli jako dzieci albo młodzi ludzie żyliście w latach 40; 50; 60 i 70-tych XX wieku - nie możecie dziś uwierzyć, że w ogóle mogliście przeżyć! Dlaczego? A dlatego, że: - jako dzieci siedzieliśmy w samochodach bez pasów bezpieczeństwa i poduszek powietrznych - nasze łóżeczka pomalowane były farbami o krzykliwych kolorach, pełnymi kadmu i ołowiu (o rozpuszczalnikach nie wspomnę...) - -buteleczki z lekarstwami i innymi (nie)bezpiecznymi chemikaliami z \"Wyborową\" na czele dały się przecież bez trudu otworzyć a ciekawość to przecież cecha dzieci i młodzieży, prawda? - drzwi i szafki w kuchni i łazience były stałym niebezpieczeństwem dla każdego z nas, zwłaszcza, że nikt nie słyszał o zamkach anty-dziecięcych... - do jazdy na rowerze nikt w życiu nie włożył kasku ochronnego (podobnie na nartach albo wrotkach) - wodę piło się z kranu a nie hermetycznych butelek i tym temu podobnych... - wodę z sokiem piło się także na ulicy z tak zwanych \"gruźliczanek\", a szklanki były tylko opłukane wodą - pierwsze samochody budowaliśmy z pudeł albo skrzynek po kartoflach i podczas jazdy z górki stwierdzało się, że się zapomniało o hamulcach... - rano wychodziliśmy z domu by pójść się pobawić, musieliśmy wrócić wtedy, kiedy zapalały się pierwsze latarnie - nikt nie wiedział gdzie nas nosi, bo nikt nie miał przy sobie komórki a sprawne budki telefoniczne można było policzyć na palcach jednej ręki (zresztą i tak nikt nie nosił grosza przy sobie...) - człowiek się kaleczył, łamał kości, wybijał zęby i nikt nikogo z tego powodu nie skarżył do sądu; sami byliśmy sobie winni... - jedliśmy keksy, czekoladę (często czekoladopodobną), oranżadę w proszku, chleb grubo posmarowany masłem, kiełbasę, kartofle, skwarki i Bóg wie jeszcze co - i co? - i nikt nie był przesadnie gruby... - piliśmy w grupie z jednej butelki i nikt od tego nie umarł... - nie mieliśmy: playstation, nintendo, x-box, gier video, 60 programów w telewizji, kaset video, dvd, surround sound, własnego telewizora, komputera - mieliśmy świetnych kolegów i koleżanki! - po prostu wychodziliśmy z domu i spotykaliśmy ich na ulicy, bez telefonowania i umawiania się, bez wiedzy rodziców (oni nie musieli nas przywozić i odwozić) - jak to było możliwe? - wymyślaliśmy zabawy z kijem i kamieniem, jedliśmy ziemię, dżdżownice i temu podobne - i co? - - przepowiednie też się nie sprawdziły - robaki nie żyły w naszych żołądkach - kijami nie wyłupaliśmy rówieśnikom zbyt wielu oczu... - niektórzy z nas nie byli tak sprytni i przepadali na egzaminach albo powtarzali klasę i nikt nie zwoływał z tego powodu kryzysowych nauczycielskich narad... - jeździło się autostopem i nikomu nie przyszło do głowy, że coś takiego może się bardzo marnie skończyć... Nasze pokolenia stworzyły tak wiele! może właśnie dlatego, o czym piszę powyżej, że bez obaw, wolnością, siłą, konsekwencją, sukcesem i klęską, gotowością na ryzyko i wiarą w drugiego. To właśnie zawdzięczamy naszym rodzicom i rodzicom naszych rodziców - i czasom naszego dzieciństwa... ***wymieklam jak to dostalam, Jay przyjezdzaj z chusteczkami , poszuakmy szczawu w trawie, ale bym zjadla szczawiowej z jajkiem! moj maz do dzis nie moze pojac ,ze zielsko z pola tez mozna jesc (czyt, szczaw) ja-dziecko kwiat (1975)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot 🌻 jeszcze jedna rzecz mi sie przypomniala. paszport odbiera sie osobisce. wiec jesli wiesz, ze nie bedziesz mogla w PL zlozyc wniosku obosicie i potem czekac 2 tyg i odebrac go osobiscie, mzoesz nowy paszport zalatwic przez konsulat/ambasade, tylko musisz sie wtedy liczyc z tym, ze bedzie to duzo wiecej kosztowalo, a i czekac bedziesz tez dluzej. na paszport zalatwiany przez konsulat RP w usa czeka sie anwet do 6 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margot: ja zalatwialam umiejscowienie z uzyciem mamy.prosciutko bylo. mnie teks wszystkich pisemek podala pani z konsulatu e-mailem. napisalam, zabralam do lokalnego banku na potwierdzenie notarialne (tu poczty i banki maja notariuszy w personelu - zwykle panie w okienku w banku maja pieczatke notarialna) Potem mama zaniosla podanie i przetlumaczony akt malzenstwa do USC, kupila znaczki skarbowe i zarejestrowano mnie. Dostalam chyba 3 kopie polskiego aktu i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzatkaa
Dzięki za odpowiedzi w sprawie słodkich ziemniaczków ! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikoia - super! i prawda ! jako berbec- najadlam sie sporo farby lozeczkowej -u taty w drewutni wyprobowalam wszystkie narzedzia (przy tej okazji odpadl mi paznokiec) -zbudwalam z kolega tratwe i chcialam na niej zwiac do Szwecji, wodowanie bylo bardzo mokre - bawiac sie w dom, lozko zrobilam z waty szklanej - zjadlam garsc piachu z piaskownicy, bo sie zalozylam - przy okazji malowania rowerku farba (ktora zwinelam tacie, i z braku pedzla malowalam kijkiem) wymalowalam sie tez sama - x-razy mialam jakies skaleczenia - przedatowanymi lekarstwami ktore sanatorium sie pozbywalo gdzies w kat bawilam sie w sklep - itd, itp ;) a co wy zmajstrowaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostalam w koncu oficjalne wyniki z Irlandii! :D Jestem bardzo z nich zadowolona! :D Mam wiec w koncu moja \"maîtrise\", moj \"MASTER 1\"! :D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze ktos mieszka w Strasbourgu??? A propos dziecinstwa - zaluje, ze moj syn nie umie sie bawic, tak jak ja w jego wieku. I niestety nie ma szans, zeby poczul atmosfere \"chowanego\", \"berka\", \"gaski, gaski do domu\" i innych takich... :( Teraz nawet 5-6 latek woli gry komputerowe od wiszenia na trzepaku i lizania oranzady w proszku. No ale przeciez mu gier nie wyrzuce, bo o czym bedzie z chlopakami w przedszkolu gadal? :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 2 godzinnym przetrzymaniu kolezanki forumowej na telefonie;-) padlam jak kawka i dzisiaj obudzilam sie z ... zawalonym gardlem, nie wiem czy to od tego telefonu;-) czy raczej od tego, ze pomiedzy budynkiem, gdzie odbywaja sie zajecia z temperatura na dworze jest roznica co najmniej 20 stopni i ja tak sie racze promieniami slonecznymi kiedy tylko moge, aby znowu wejsc do lodowki brrrr maremarie> nie bede pigulka;-) bede SLP (speech language pathologist) za 2 lata hmm no nie zupelnei, za dluzej niz dwa lata, bo teraz to 2 lata nauki + 4 semestry praktyk+9 miesiecy clinical fellowship ( nie wiem jak to powiedzic po naszemu) potem tylko board exam i juz moge sie cieszyc z dyplomu;-)) Kryspina> nei wiem kiedy wyjde z anatomii;-) nie chce zmyslac, bo np w nastepnym semestrze bede miala neuroscience, czy to sie podciaga pod anatomie? pewnei troche tek, bo mozg w malym palcu trzeba bedzie miec;-)) a teraz dla przyjemnosci zwiewam na swoj japonski;-) milego dnia i pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikoia> kochana ja szczaw na surowo, jak pojedziesz do domu, to muisz przywiezc nasiona jakies czy cos, posiejemy tego szczawiu;-) i nie bedziemy tu w trawie szukac, bo 1. u mnei trawy brak hihihi2. w trawie siedza brzydkie rzeczy;-) ktore lubia mnei dziabac po nogach. wlasnei wrocilam z ogrodka, bylam podlac moje 2 krzaki pomidorow, na ktorych wisza juz czerwone pomidorki, a ja jestem ogrodnik z lewymi rekoma;-) i komarzyska podziabaly mi stopy, ktore teraz pieknie puchna;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryspina
maarthek.....arabistyka i islamistyka, to moja dziedzinaaaaaaa. bardzo ciekawe i fascynnujace, ale do tego potrzebny jest drugi fakultet....inaczej stoisz w miejscu, zbyt specjalisztyczne..Dobrze, ze juz jestes politologiem, ale to tez jeszcze za malo konkretne.. margot, wigilia z siankiem i 13 potrawami pod krawatem i w bialej bluzce to tylko w polsce..... ha,ha, ha, pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×