Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mama

TERMIN SIERPIEŃ 2005

Polecane posty

Mialam jechac z Nina do Polski w ten weekend. Niestety nie jedziemy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe jak Dalka i Mala??????? Misiu, co dzis remontujesz??? Julia, fajne zdjatka na NK. TMP, Mala cudna!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuninko,dzięki!!! Dalka,trzymajcie się.Daj znać, jak Ulcia.No ,mój by też chyba chciał zabić tego chirurga,tyle że od razu,na miejscu. Dziewczyny,życie z dwójką to istny kołowrotek.Czuje się jak Matka Polka! Aha,zapomniałam Wam napisać o jednej takiej chwili,którj nie zapomnę.Zacznę od tego,że gdy byłam w szpitalu,Natalka jakby wyparła mnie z pamięci.Nie chciała o mnie słuchać ani mówić, ani mnie oglądać na zdjęciach itd.Mówiono mi,że ona wcale nie tęski i że jest super,ale ja i tak wiedziałam,że to taki jej mechanizm obroonny.Może nie powinnam tego powrównywać,ale ja podobnie zachowywałm się od razu po śmierci mamy. Kiedy wróciliśmy do domu z Marcelinką,Natalka akurat była na dworze z nianią.Małą ułożyłam w łóżeczku i poszłam do przedpokoju.Natalka wbiegła i ...gdybyście widziały tę scenę.Najpierw rozrzerzyły jej się oczy,zrobiły się taaaakie ogromniaste,później promienny uśmiech,a pochwili już wisiała mi na szyi i ściskała tak mocno,jak nigdy wcześniej i całowała, a ja ją i aż się rozpłakałam.Nie chciała się ode mnie odkleić.Ale przyszedł moment karmienia małej i gdybyście słyszały ten płacz,gdy musialam odsunąć od siebie Natalkę i przytulić do piersi jej siostrę.Musiałam to zrobić,a jednak serce mi sie krajało,gdy tak leżała obok mnie i łkała tak żałośnie ,jak nigdy wcześniej. Jak mała zasnęła,od razu ją przytuliłam.ale tamtej chwili nie mogę wymazać z pamięci... W ogóle czasem tak mi żal Natalii,że nie mogę już jej dawać tyle z siebie,co kiedyś,choć bardzo się staram. Aha-od dziś nie mam opiekunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TPM, wiem, ze to zabrzmi jak wymądrzanie sie-ale to chyba jest dobre w posiadaniu rodzeństwa, ze chcąc nie chcąc odcina się te pępowinę z matką, ze dziecko uczy się, ze świat nie kręci się tylko wokół niego- no i latwiej jest uniknąć tej pułapki bycia nadopiekunczą mamusią:O Dlatego, choć nie umiem sobie wyobrazić, ze kiedys Tobiś miałby miec mnie mniej, to wiem, ze to dla nas wszystkich będzie zbawienne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tpm... poradzisz Sobie! zosia miała ledwie 17 miesięcy! czas rozłąki (jak byłamwszpitalu z tonią 6 dni)zniosła b. dobrze... ja gorzej... wcale nie umiałam zaakceptować toni, jej żółtaczki... nie podobała mi się, chciałam do zosi :( kiedy w końcu wróciłam z "nową"do domu, wydawało mi się że każdą chwilę poświęconą toni kradnę zosi :o ale z czasem to się uregulowało (szkołę miałam i musiałamteż o tym myśleć ;) ) heh, ale nigdy nie zapomnę, zosi z jej kubeczkiem, która przyszła, by jej mleka "nadoić" i jak lalkę piersią karmiła :) z następnymi dziećmi było łatwiej, duuuuuuuużo łatwiej ;) pewnie dlatego, że po urodzeniu chłopców nie miałam objawów depresji poporodowej :) niuninko, z remontem zapieprz okrutny... dziś siatkę pęknięć w tynku ryłam by poszerzyć, by gips miał się do czego przyczepić i gipsowałam... gipsowałam... później 3 godziny kursu na prawo jazdy... troszkę szlifowania i teraz próbuję chwilkę odpocząć... a tonia ryczy zamias spać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrócilim :) Ulka pozbyła się dziadostwa, ma teraz malutkie strupki po wypalaniu. Mam ją oglądać czy nie ma nawrotów, ale myślę że będzie oki. Do szpitala trafiliśmy o 7.00 i kazali nam siedzieć na świetlicy. O 10.00 dali jej glukozę dożylnie, bo przecież dziecko od kolacji nic nie jadło. Po glukozie przychodzi pani chirurg ( bardzo miła :)) i mówi że niestety zabieg Ulki będzie przed 14.00 więc zawijamy się na dwie godziny do domu. Po powrocie dalej kwitniem na świetlicy. Przed 15.00 zabierają ją na zabieg który trwa 20 min :), później przychodzi miła pani chirurg, tłumaczy nam wszystko i mówi że zanim Ulka się wybudzi minie z 2h. Więc idziemy coś zjeść. Niestety dobrze jej się spało i budzi się po trzech godzinach :). Przywożą mi ją na łóżku na tą cholerną świetlicę i kwitniemy tam żeby doszła do siebie. Posiedziała i stwierdziła że idzie spać. Cholerka w mojej i mojego głowie myśl się pojawia że będziemy teraz nocować na świetlicy, bo nie wiadomo czy wypuszczą nas z śpiącym dzieciakiem. Po 19.00 budzę ją ( nie ma litości ) i idziemy szukać kogoś kto da wypis. Dowiadujemy się że lekarz jest na izbie przyjęć i musimy czekać. Po 20.00 pielęgniarka woła nas na wyjęcie wenflonu i daje wypis, bo lekarz jeszcze nie dotarł. Uciekamy do domu nie oglądając się za siebie. Jeszcze przy wypisie pytam pielęgniarek czy mogę jej w domu kaszę dać. Jedna do mnie a jadła coś?? Tak glukozę o 10.00. Jej mina bezcenna. Kuźwa nawet nie dali jej glukozy jak spałą pod narkozą, bo po co. W domu wypiła dwie butle kaszy, herbatę i zasnęła. Dziś już normalnie od rana rozrabia więc jest oki :D. Mam nadzieję że nie będzie nawrotów, bo kufa kolejnego pobytu na świetlicy jak wyrzutki społeczeństwa nie przejdę. A jak znajdę jakiś zalążek tego dziadostwa to od razu po receptę i po maść która kosztuje tylko 300 zł. Dziś chyba jakieś dobre ciacho zrobie dla mojej Glizdy :D Miłego dzionka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalka, dobrze, ze juz jestescie po. Oby nigdy wiecej!!! TPM, chyba potrafie sobie wyobrazic twoje rozterki. Pisze chyba bo jak na razie mnie to nie dotyczy. Misiu, jestes niemozliwa!!!!!!!!!!!! Carla, Jula buziaki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz dawno powinnam ruszyc d... i zrobic cos pozytecznego. Milego dnia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, dalka... sporo przeszłyście, oby cholerstwo nie wróciło! niuninko, przedobrzyłam, nadwyrężyłam mocno prawą rękę :o tak boli, że w nocy spać nie mogłam,spuchła paskudnie i jestem uziemiona :( dobrze, że krzyś w piątek robi sobie wolne, to trochę pomoże, bo niestety, z ręką na temblaku sama niewiele umiem zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😘🖐️ martusia😘 dziękuję za pamięć:) carlusiu❤️ co u chłopaków??? stawiam kawę w nocnikach, wazonach i w czym tylko sobie życzycie;) tpm😘 będzie dobrze:D zresztą- już jest super:D dwie księżniczki w domu:D:D:D:D sama przyznajesz,że jest lepiej niż było z natalką:) zrobiłam sobie dziś urlop- no, a ponieważ mam dobrze rozwinięte skłonności masochistyczne- jadę do teściowej:classic_cool: pszczółek❤️ jak lenka?? i jak się czujesz, w ogóle?? moc buziaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalka, jakby znajomy ten Twój opis szpitala:P Wszędzie jest tak samo, szkoda słów... Najważniejsze, że już za Wami, i oby nie wróciło:) Misiu, czyli dziś się byczysz?? Z ręką na temblaku??:D Julia, a dziękować za pamięć. Lenka chyba dobrze się miewa, za to my (Pszczół i Truteń) gorzej-w poniedzialek na usg okazało się, że wymiary głowki sa nieproporcjonalnie małe do reszty tułowia-jestem już po badaniach na cytomegalię i toxo, wszystko ujemne,więc najgorsze wykluczone..ale usg za 3 tygodnie być moze rozstrzygnie sprawę. Już nie stresuję się tak, ze nie mogę jesć i oddychać ciężko, ale i tak, czuję ,że nie dorosłam do sytuacji... A TY?? Jak w pracy? Jak Krzaczek? Buzka!! Kupiliśmy pralkę. Pierwsze dni Bąk zamęczał nas, bo nie bał się tego cholernego złomu, który wirował głośno na całe osiedle,ale panikował, gdy tylko pojawiały się cyferki na wyświetlaczu nowej:ONa szczęście minęło i juz można prać o każdej porze, nie tylko gdy śpi, albo spaceruje:) Rafinko, pisalam Ci juz, że fascynacja Rafiego śmieciuszkami mnie rozłożyła na łopatki??? Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiu... nie wiem co napisać:( wierzę w to,że będzie dobrze!!! tym razem już musi być!!!!!!!!!!!!!!!! jaśmina też miała wszystko różnej długości, wielkości itp- więc NA PEWNO BEDZIE DOBRZE!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, że tak się zdarza....Dlatego mimo wszytsko jestem dobrej myśli. Ale musimy liczyc się z tym, ze może być najgorsza wersja i mała będzie chora...Czekam sądnego usg, sama nic tu nie wymyślę. KIedy wyruszasz zaspokajać swoje sklonności masochistyczne? Ja mam tę przyjemność w planach za trzy tygodnie, brrr:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiu- tulę cię mocno!!!! i trzymam wszystkie kciuki!! jestem umówiona, że przyjadą po nas koło 11-tej...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wsystkie dwa:P:P Życzę miłego dnia w takim razie:DBuziaczek dla Krzaczka!! Siedzimy z Bączkiem na allegro i szukamy kolejki na Dzień Dziecka za ostatnie 40 zł:) Mamy zajecie na pól dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Pszczoła,trzymam kciuki,aby wszystko było dobrze z malutką. Gruby Misiu,jak przeczytałam Twojego posta,to jakbym o sobie czytałam,bo dokładnie tak się czułam,jakbym "okradała"Natalkę z chwil,które były tylko nasze.Ale skoro Ty też tak miałaś,to znaczy,że tak po prostu jest na początku.Zresztą,już jest lepiej,bo Natalka naprawdę coraz bardziej przystosowuje się no nowej sytuacji.Najbardziej podoba mi się to,że jest tak czuła dla Marcelinki,opiekuńcza,nawet gdy jest jej smutno,że np,rzuciłam czytanie bajek,by biec do małejk,to jak do tej pory nigdy nie starała się "wyładować"tego na Marcysi.A właśnie tego się bałam,bo pezcież gdy jej jakiś dzieciak wlazie w drogę,to ona sobie w kaszę nie da dmuchać. Marcysia za to saje się płaczkiem,nie śpi już tyle co wcześniej,potrafi dać popalić,ale już wiem,że tak może być i nie podchodzę do tego tak histerycznie jak przy Natalce.Za wszelką cenę walczę,by jej nie nauczyć noszenie i spanie przy piersi,bo to już przerabiałam. Spadam,bo słyszę lament.Zapraszam na www.marcelina.bobasy.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też wszystkie dwa, nawet ten,co boli!!! gosiu, tylko też mogę dodać... że obraz z usg nie zawsze (na szczęście) jest miarodajny! wojtuś wg usg był podejrzewany o wadę serca! no i miał ważyć pól kilo więcej niż w rzeczywistości... trochę popatrzyłam za wózkiem dla Lenki, ale musisz więcej wymagań koniecznych (oprócz wagi) podać! ręka mnie boli, to piszę mało! ale dwiema mądrościami toni, muszę się podzielić: "mama i tata... mają dobrze, mają wspaniałych przyjaciół, dzieci, co zawsze im pomagają" :D i dwa... zmieniam maćkowi rano pampka, maćko się wyrywa, a ja mu na to: "zaraz kończymy i już będziesz rządzić!" a toniś, zupełnie poważnie: "światem?" remont się przeciąga, ale choć znalazłam czas, by przygotować się do teorii w walce o prawo jazdy ;) a maćko ma gorączkę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu, waga to głowne kryterium. Poza tym, niepotrzebny nam fotelik samochodowy, więc tylko gondola i spacerówka. Nie chcę małych kółek, takich jak mają chicco, nie potrzebne nam bajery typu łatwe składanie, mało miejsca w aucie itp. Na razie skłaniamy się jednak ku joggerze, chociaż trzykołowy, to wygląda najrozsądniej-12kg wersja głeboka, gondola wypinana na klipsy, uchwyt w budce, zeby łatwo było dziecko w gondoli nieść...Kurczę nie znam się, ale póki co wygląda najkorzystniej i cenowo i jakościowo. http://www.bobowozki.pl/product_info.php?products_id=1103 Ale liczę bardzo na twoją opinię i podpowiedź, bo Ty jestes expertem wózkowym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadziwiona
ja nie wiem jakimi kryteriami młode mamy się kierujecie??? jeśli któraś z nas nie ma kasy to kupuje zwykły wózek gondolę z możliwością spacerówki za 600 zł i jest ok..sama choć mnie stać zakup taki poczyniłam i jestem bardzo zadowolona,spełnia normy wygodny i bezpieczny ...no sorki ale ja nie pojmuję po co się np zapożyczyć i kupić wózek trójkołowy-bo jak dla mnie to już sam fakt 3 kół to bajer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo Mamulki ... :) Pszczol kciuków Ci u nas dostatek wiec my tez trzymamy !!!!! co do wózka my mamy Baby Welt właśnie coś kolo tego co na załączonym ...jedyny kłopot jaki z nim byl to jak Gosiu przypomnisz sobie nasz spacer to ten zjazd ...przystosowane drogi do 4 kol--- tylko tyle ... Misiu 😘 pracusiu 🌻 Julcia ❤️ |> kawka zawsze Dalcia skrabie sciskamy Was mooooocno !!!! TPM jestem z Ciebie DUMNA !!!!!!!!! ściskam Was mocno !!!! a szanowna Pani zadziwiona niech czyta uważnie!!! albo sie nie wcina !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam słonecznie poniedziałkowo..choc ja nie lubie zaczynać tygodnia-zawsze w te dwa pierwsze dni jest pełno rzeczy do załatwienia, telefony, spotkania, stresuje mnie to. DZiś musze po raz tysięczny dzwonic i pytac ludzi w zawoalowany sposób, dlaczego nie odpisują na moje maile,nawet gdyby to mialo byc \"a pocałuj mnie Pani w d..\". Ale nic to, zaciskam zęby i dzwonię:) Carlaa, no własnie ja się boję trzykolowców. Nie podobają mi się te wózki w ogóle i boję się, ze spacer z takim pojazdem będzie udręką, ale już nie mam pomysłu:O Któraś z Was miała trzykołowy wózek? Jakie wrażenia? Dobrego Dnia Matki wszytskim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawka z okazji Dnia Matki i ..... do obowiązków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 ❤️ ... miłego Dnia Matki !!!! Mamulki !!! Gosiu fakt faktem podjazdy są udręka ale...wózek jest stabilny pokonuje wszystkie nierówności i przeszkody a pokonywaliśmy nim niezłe wertepy ;) Dustin tez był zadowolony ... ;) może wyda sie ze to jakimś bajerem ale dla mnie nie miało to znaczenia 3 kola ;9 ma gondole, potem można z niego zrobić spacerówkę można tez wozić maxi cosi na nim i ma 3 pozycje ta wielofunkcyjność to co mnie interesowało ;) a i cena wcale nie była jakaś niesamowita ;) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, niech sie malenstwo zdrowo rozwija!! Moja kolezanka ma trojkolowca i jest b.b.b zadowolona. Nie pamietam jakiej firmy ale sie spytam. Inna znajoma natomiast narzekala, ze jest b. wywrotny. Jak jej synek byl juz b. ruchliwy to musiala uwazac, zeby wozek sie nie wywrocil. Ale to pewnie kwestia firmy. Carla, my to mamy dobrze, dwa razy w roku obchodzimy Dz. Matki :-) MIlego dnia Mamulki!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowka dla Maciusia MIsiowego!!! I innych zasmarkanych bo pewnie i tacy sa wsrod nas. Np. Nina i ja :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny-Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Matki! Ja jestem też dziś z siebie dumna.Udało mi się bez żadnych zgrzytów odbyć dwugodzinnny spacer z dwiema moimi pannami.Miałam obawy,czy mi Natalka nie zacznie uciekać lub robić czegoś,co będzie wymagało natychmiastowej interwencji albo czy Marcelina się nie obudzi w stojącym wózku(tak było z Nati).Ale wszystko poszło gładko.Młodsza cały spacer przespała,a starsza była bardzo grzeczna.Hurrrra! Rano jeszcze zaliczyłyśmy wizytę położnej,która pochwaliła Marcysię,ze dawno już nie widziała tak zadbanego i dorodnego dziecka w wieku 3 tygodni.No bo Marcelina jest naprawdę duża.Mówię Wam-ona na 2 miesiące wygląda.Już wyrosła z rozmiru 62,a 56 wcale nie nosiła. Własnie się budzi,więc zmykam.Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj odpoczęłam :D. O 20.00 zrobiłam kolację mojemu, Ulce kasze i do łóżka wpakowałam i poszłam na babski wieczór :D. Posiedziałyśmy przy bollywoodzkich filmach poplotkowałyśmy, wypiłam 5 piw :D. Powiedziałam mojemu że wrócę za godzinkę a byłam o 1.00 hehe. Takiego wieczoru potrzebowałam. Siedziałyśmy we trzy i plotkowałyśmy. To był najlepszy Dzień Matki od 8 lat :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapraszam na urodzinowy tort i kawe ;) dzis moj 😘 P. swietuje ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×