Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mama

TERMIN SIERPIEŃ 2005

Polecane posty

Kochane! Potwierdzam - dzidzia przyszła na świat 3 marca 2012 r, 3920/58, poród indukowany, siłami natury i bez znieczulenia! (choć to nie był mój wybór). Ale nie było tak strasznie a nawet powiedziałabym dość inspirująco - wcześniej, po urodzeniu Matiego z zzo nie zdawałam sobie sprawy jak silna jest natura, która sprowadza dziecko na świat. Toż to tajfun, tsunami, nie wiem co jeszcze, takie do żywego zwierzęce uczucie, instynktowne działanie i alsolutny brak kontroli! A dzidzia - cudowna!!!! Zawojowała nasz świat i wpatrujemy się w nią wszyscy!!! Mati przyjął siostrzyczkę bardzo dobrze, jesteśmy tacy szczęśliwi!!!! Skye! Nieźle mnie namierzyłaś :) Strasznie mi miło dziewczyny, że myślałyście o mnie - te pozytywne wibracje, fluidy, nie zniknęł w przestrzeni tylko dodawały mi sił! Dzięki wielkie!!! Skye, jeszcze chwila i synek pokocha przedszkole! Nic się nie martw. TPM - słuszna decyzja - jeżeli dziewczyna jest w ciąży, to nie będzie tak szybko myślała o przeprowadzce! Trzymam kciuki, żeby ta przepowiednia okazała się prawdziwa. Budowlaniec prawdopodobnie nie dbałby o porządek i sprzęty w mieszkaniu (choć to może stereotyp, ale ja, jak wynajmowałam kawalerom to razem ze sprzątaczką w cenie raz na 2 tygodnie). Całuję Was Kochane i wysyłam uściski - jestem tak przepełniona miłością, że aż we mnie kipi :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu gratujuluję mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jakie imię nadaliście córeczce? Pozdrawiam wszystkich. Cięzki mam dziś poniedziałek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu gratujuluję mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jakie imię nadaliście córeczce? Pozdrawiam wszystkich. Cięzki mam dziś poniedziałek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu gratujuluję mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jakie imię nadaliście córeczce? Pozdrawiam wszystkich. Cięzki mam dziś poniedziałek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za gratulacje :) Z imieniem był masakryczny problem. Ostatecznie mamy WIKTORIĘ WERONIKĘ :) Mąż niezadowolony, chciał odwrotnie, uważa, że Wiktoria brzmi pompatycznie a Wiki rozwiąźle (sic!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nesiu - również najserdeczniej gratuluję wam pojawienia się wiktorii weroniki na świecie 😘 fajnie,że wszystko szybko i sprawnie poszło :) dziękuję za pamięć i nawoływanie mnie, obiecuję poprawę ;) skye 😘 jak przygotowania do urodzinek?? u nas było ok, jakimś cudem nie sfajczyłam żadnego ciasta, nic nie osiadło ani nawet nie miało zakalca :classic_cool:, oto dowód: http://i247.photobucket.com/albums/gg148/juliankka/marzec12007.jpg carluś❤️ dziękuję aaaa- melduję,że spotkanie z mamą n. jak zwykle należało do nader udanych :D tu jest zdjęcie z ostatniego dnia naszego pobytu: tymek i natalka jedzą wraz z krzakiem śniadanie :) http://i247.photobucket.com/albums/gg148/juliankka/DSCN1762.jpg u nas wszystko w miarę, nie bardzo chce mi się pisać- z grubsza by nakreślić problem- moim oboje rodzice zaczęli bardzo chorować. największą pociechą, jak zwykle, są dla mnie dziewczyny- serce mi pęka z dumy, jak widzę, jak bardzo się kochają :) tu zdjęcie z pierwszego sensownego spaceru tej wiosny : http://i247.photobucket.com/albums/gg148/juliankka/marzec12020.jpg całuję mocno i do sklikania trzymajcie się, miłego dnia, tygodnia lub miesiąca ;) no i kawa- oczywiście j.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku,jak fajnie Was poczytać! Nesiu,całuję Cię gorąco!I malutką też!Co do porodu zgadzam się w 100 procentach z Twoimi odczuciami,mam tylko nadzieję,że tej "poporodowej energii" starczy Ci na długo.Cieszę się,że Mati przyjął tak dobrze siostrę.Co do imienia,to wg mnie Wiktoria brzmi raczej królewsko, dostojnie i elegancko niż pompatycznie,a Wiki dziecięco.Nam imię to często towarzyszy,bo Natalii najlepsza przyjaciółka to Wiktoria.Natalka nazywa ją czasem -Wikota(zawadiacko) albo Wika,a jej mama -Wiśnia(nie wiem czemu,he,he).Tak ma na imię też moja chrześnica,na którą mówimy najczęściej Wiktorka lub właśnie Wiki. Z dziewczyną chyba rzeczywiście zrobiłam dobrze.Ma solidne wsparcie w partnerze i rodzicach.Ostro zabrali się za malowanie i mały remont.Wije gniazdko i widać,że będzie dbać o to,jak o swoje. Julia,świetne są Twoje laski w tych chustach,Jaśmina taka panna przy Martynce.W ogóle nie poznałabym Natalii od Mamy Natalki!Super,że się spotkałyście.Przykro mi tylko z powodu choroby Twoich rodziców...Ja moich nie mam od dawna i tylko mogę sobie sobie wyobrazić,jakim byliby dla mnie oparciem. Skye,Gumijagodo,Niuninko,Gruby Misiu,Elu,Caarla-buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu, gratulacje kochana!!! Witamy Malenka na swiecie! Dzielnie sie spisalyscie dziewczyny. Jula, b. mi przykro z powodu choroby rodzicow. Ja strasznie sie boje, ze kiedys nadejdzie ten moment, ze moja mama nie bedzie juz taka fit, ze starosc da o sobie znac... ale trzeba sie cieszyc tym co teraz :-) A Twoje dziewczyny sa boskie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry :) tpm- bardzo dziękuję za miłe słowa pod adresem dziewczynek- Ty jako mama dwóch panien wiesz zapewne najlepiej, jak to jest wejść do sklepu i musieć kupić od razu dwie identyczne rzeczy, bo na tle jednej na bank by doszło do waśni rodowej :D powiedz mi, jeżeli pamiętasz- jak to było- ile lat miała marcelinka, gdy już tak na dobre weszły w kontakt z sobą? jaśmina kocha małą,ale ta momentami ją wkurza nieziemsko i naprawdę potrafią się pięknie kłócić ;) martuś- jak było w polsce? jak się w ogóle miewacie? jak ninka w szkole? bardzo wam obu dziękuję za dobre słowo i pocieszenie, co do zdrowia rodziców. mama będzie operowana w maju w wim-ie, natomiast ojciec sobie kompletnie nic nie robi ze stanu swojego zdrowia (moi rodzice od lat nie są razem). w zeszłym tygodniu nie poszedł do hematologa, bo się nie obudził na 8 rano, dziś nie poszedł, bo w swoim olbrzymim (28 m2) mieszkaniu, gdzieś posiał skierowanie do lekarza.... :( nie mam na niego już siły, w zeszłym m-cu był w szpitalu, wyszedł na własne żądanie, nie jeździ na transfuzje :((( przepraszam za smęty, ale dziś dopadła mnie marność. na poprawę humoru- kawa dla wszystkich. carluniu- buziaki i niebieskie wiaderko :) trzymajcie się dziewczyny specjalne pozdrowienia dla naszej młodej mamy i wiktorki 😘 j. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Julia,wiem,wiem doskonale,co to znaczy,że musi być IDENTYCZNE!Powiem Ci,że u mnie jest podobnie,tzn.dziewczynki super się dogadują i dużo razem bawią,ale potrafią też nieziemsko pokłócić.Mam wrażenie ,że rok temu,gdy mała była mniejsza ,rzadziej dochodziło do spięć,bo Natalka stanowiła dla niej bezkrytyczny autorytet,a teraz ,odkąd mała chodzi do przedszkola i tam nauczyła ,jak się można buntować ,to czasem ten bunt przejawia wobec Natalii. Na zewnątrz,w obcym otoczeniu to już taką sztamę trzymają,że hej.Mała pilnuje się,by Natalki z oczu nie stracić.Co chwila słychać"Poczekajcie nie mnie!",gdy Natalka z rówieśnikami odbiega.Jeśli chodzi o wspólną zabawę,to u mnie było to dość wcześnie.Gdy Marcelinka miała 2 lata ,a Natalia 5, to już razem się bawiły,a wcześniej,gdy mała miała tak rok z kawałkiem,też na swój sposób próbowała włączyć się w zabawy Natalii,najczęściej na zasadzie obserwatorki.I co było zdumiewające to,że Marcelina już jako taki maluszek nigdy brała rzeczy Natalii i nawet gdy jej niania przez pomyłkę chciała jej dać coś,co było wyłącznie Natalii,to mała ostro protestowała.U mnie było i jest tak,że dziewczynki mają pewne rzeczy osobne i tę odrębność obie szanują i pewne wspólne. Widzę,że Twój tata wpisuje się w typowy schemat chorowania faceta,który wtedy okazuje się bezradny jak dziecko...Wyobrażam sobie,że jak musisz się martwić nim i mamą...Trzymaj się i nich marność idzie precz! Dziewczyny.....Wiosna! Buziaki wiosenne dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Julia,wiem,wiem doskonale,co to znaczy,że musi być IDENTYCZNE!Powiem Ci,że u mnie jest podobnie,tzn.dziewczynki super się dogadują i dużo razem bawią,ale potrafią też nieziemsko pokłócić.Mam wrażenie ,że rok temu,gdy mała była mniejsza ,rzadziej dochodziło do spięć,bo Natalka stanowiła dla niej bezkrytyczny autorytet,a teraz ,odkąd mała chodzi do przedszkola i tam nauczyła ,jak się można buntować ,to czasem ten bunt przejawia wobec Natalii. Na zewnątrz,w obcym otoczeniu to już taką sztamę trzymają,że hej.Mała pilnuje się,by Natalki z oczu nie stracić.Co chwila słychać"Poczekajcie nie mnie!",gdy Natalka z rówieśnikami odbiega.Jeśli chodzi o wspólną zabawę,to u mnie było to dość wcześnie.Gdy Marcelinka miała 2 lata ,a Natalia 5, to już razem się bawiły,a wcześniej,gdy mała miała tak rok z kawałkiem,też na swój sposób próbowała włączyć się w zabawy Natalii,najczęściej na zasadzie obserwatorki.I co było zdumiewające to,że Marcelina już jako taki maluszek nigdy brała rzeczy Natalii i nawet gdy jej niania przez pomyłkę chciała jej dać coś,co było wyłącznie Natalii,to mała ostro protestowała.U mnie było i jest tak,że dziewczynki mają pewne rzeczy osobne i tę odrębność obie szanują i pewne wspólne. Widzę,że Twój tata wpisuje się w typowy schemat chorowania faceta,który wtedy okazuje się bezradny jak dziecko...Wyobrażam sobie,że jak musisz się martwić nim i mamą...Trzymaj się i nich marność idzie precz! Dziewczyny.....Wiosna! Buziaki wiosenne dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry- tydzień nikt tu nie zaglądał- wstyd!!! stawiam kawę i lecę dalej 😘🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie,że zagladał,zaglądał...tylko pisać czasu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja się melduję, między karmieniami :) Obiecuję jutro Wam poopowiadać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Nesiu- popowiadaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodnie z obietnicą - Wiktoria jest śliczna, ma bardzo mądre spojrzenie, niezwyklą gestykulację, jest olbrzymim żarłoczkiem i niezłym śpioszkiem, za co Bogu dziękuję. W nocy budzi się dwa razy na cycusia i natychmiast zasypia (nawet nie wiem, która z nas pierwsza). Jest pogodna, płacze tylko, gdy mleczko jej się wraca albo bączki nie chcą wychodzić, ewentualnie gdy jest tak zmęczona, że nie może zasnąć w ciągu dnia. Pierwsze kąpiele to był krzyk, ale teraz nasza kleopatra tapla się w wodzie z Oilatum z wielkim upodobaniem a następnie chętnie poddaje się oliwkowaniu całego ciała - prawdziwa panienka. Mąż już się martwi, że nie zarobi na spa dla nas obu! Tata wpatrzony w nią niczmym w obrazek, no zakochany po uszy - pamiętam takie jego spojrzenia z początków naszej znajomości :) Robi tysiące zdjęć każdej miny i cały czas chodzi uśmiechnięty. Mała obsikała go dokumentnie przy pierwszej zmianie pieluchy, co przyjął z takim samym zachwytem jak wszystkie inne jej dokonania w stylu machnięcia rączką, czy strzelenie zezikiem. Mati też zauroczony siostrzyczką, zachwyca się miniaturowymi nóżkami, rączkami, gładzi ja po łepulku, bierze na rączki (oczywiście sam siedząc na środku łóżka). Ostatnio w sklepie z butami gdzie szukaliśmy trampek na wiosnę sam spontanicznie wybrał dla małej sandałki (oczywiście za duże - ale śliczne!). W szkole chwali się zdjęciem siostry, które nosi w piórniku. No generalnie sielanka w domu i barłożny tryb życia. Wiktoria w sobotę skończy 4 tygodnie, więc już nie będzie noworodkiem a poważnym niemowlęciem! Trądzik, który pojawił się 10 dnia i obsypał jej lica już ładnie schodzi. Pępuszek odpadł w 15 dobie. Mała jest wyłącznie na cycu i bardzo to sobie chwali, chociaż ostatnio zaczęły się odrobinę kłopoty brzuszkowe, ale nie jakieś straszne. To naprawdę cudownie powiedzieć do męża pierwszy raz - "nasze dzieci". Nie wiem, czy zatrzymamy się na dwójce! Śmiali się z nas, że Mati był taki grzeczny na zachęta, a drugie da nam popalić ale wiecie co? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie - Wiktoria jest chyba jeszcze grzeczniejsza! Kwestie organizacyjne przy dwójce rzeczywiście wymagają odrobiny wprawy, ale ogarniamy ten temat, bacząc, by Mati nie odczuwał zazdrości i nie chodził głodny ;) Musiałam wziąć panią do sprzątania raz na tydzień, bo już podłóg nie mam kiedy umyć i poodkurzać. Dzisiaj mąż został z małą pierwszy raz sam na 2,5 godzniny (nie licząc zdjęcia szwów siódmego dnia, ale mała miała wtedy bilirubinowy sen i przespała tamtą godzinę). Dali sobie radę, ponosił, potulił, popatrzyli się na siebie a potem puścił małej Mozarta (nie wiem jak go w naszym płytowym bałaganie znalazł?!) i Wikusia usnęła. Nawet nie musiał użyć awaryjnej butelki, którą mu zostawiłam. No dobra, przydługi ten post, nie chcę Was zanudzić! P.S. Noworodki mają taki zapach, że można ześwirować z zachwytu! Pamiętacie jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu,trzeba Twojego posta pokazać wszystkim mamom,które chcą poprzestać na jedynakach.Bardzo miło się czyta o Waszej sielance.A że Wiktoria jest śliczna i ma mądre spojrzenie,to się wie!Jedno mnie tylko w tym wszystkim dziwi-kiedy ona skończyła te 4 tygodnie,przecież dopiero co gratulowałyśmy Ci z okazji jej narodzin! Ten zapach niemowlęcia-jakaś cudowna mieszanina mleka mamy,oliwki,a najbardziej czegoś pierwotnego ,naturalnego,delikatnego jak puszek i nieuchwytnego...jest gdzieś w zakamarkach pamięci. Gdy dziś po obudzeniu do przedszkola brałam na ręce rozespaną Marcelinkę(zawsze zanoszę ja rano do toalety,bo jest nieprzytomna),to pomyślałam,jak to cudownie przytulić takie ciepłe,pachnące ciałko,poczuć maleńkie rączki na szyi.Czasem chciałabym zatrzymać chwile,gdy dziewczynki są jeszcze na tyle małe,by być takimi słodkimi,oddanymi,uroczymi istotami.Ale jeśli chodzi o o okres niemowlęctwa-szczerze-cieszę się,że on należy już do sfery wspomnień. Nesiu,buziaki dla Ciebie i wszystkich Dziewczyn.Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu, fajnie, ze wszystko ogarniasz.Mala ma juz 4 tygodnie? Czas nieublaganie sunie. TPM, cudnie napisalas. Ja tez pamietam ten zapach i ciagle zachwycam sie nim majac kontakt z niemowlakami. A te malenkie stopki, paluszki!!!!!!! Ja dzis dzialalm w kuchni, pieklam ciasta, robilam baranki z masla (specjalnie przywiozlam sobie foremke z Polski). NIna wreszcie zasnela, byla taka podekscytowana przyjsciem zajaczka. Kochane, zycze Wam i Waszym rodzinom zdrowych i radosnych Swiat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane! Ja niestety w fatalnym stanie...Mati po 3 dniach infekcji z wysoką gorączką 39 stopni, dnia czwartego, gdy temperatura już spadła, znowu przestał chodzić... nie mógł stanąć na nóżki, tak jak 2 lata temu. Są z Tatą w szpitalu. Drżałam o małą, jest przed szczepieniami..., bałam się, że wylądujemy z Wiką w szpitalu a tymczasem mój starszy Skarb...ech, no... módlcie się za nas Dziewczyny, bo ja się oczywiście zaraziłam, zostałyśmy z małą same i teraz się strasznie martwię, czy przeciwciała z pokarmu dadzą radę ją uchronić, czy też te święta przyjdzie nam z mężem spędzić w dwóch szpitalach....:( Oby też okazało się, że te niewład nóg ustąpi, jak wtedy, po 5 dniach i Mati będzie biegał....Miał dziś przed wyjściem do szpitala miał łzy w oczach kilka razy, że ja nie mogę z nim jechać....Boże...zawsze byłam z nim w takich chwilach, a teraz nie mogłam pojechać, bo mała jada czasem co 3 godziny a czasem co godzinę...:( a wiadomo jak jest na ostrych dyżurach...Takie święta u nas :( taka droga krzyżowa w ten piątek... A teraz spać z nerwów i gorączki nie mogę, z nosa cieknie...dobrze, że mała śpi grzeczniutko. Przepraszam, musiałam się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.Kochane Mamulki Smacznego Jajka i niech te swieta beda jak bajka : * Nesiu zdrowka dla Was :* Sciskam mocno :* Carla i chlopcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu, myslami z Wami. Z jednej strony drzysz o mala, z drugiej o synusia nie mogac byc przy nim, sama tez czujesz sie fatalnie. Przesylam pozytywne fluidy. Oby Maly szybko wrocil do domu zdrowy i biegajacy. Ale skad ten niedowlad????????? Przerazilo mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu,właśnie przeczytałam i aż mi się płakać chce na myśl o tym,co przeżywałaś,co wszyscy przezywaliście.Tak mi przykro...Od piątku minęło już trochę czasu,mam nadzieję,że jest poprawa.Trzymaj się Kochana,zdrowiejcie jak najszybciej. Niuninko,na pewno smaczne efekty działań kuchennych wyszły.Buziaki,Gospocho! Dziewczyny,pozdrawiam wszystkich ze słonecznego(wreszcie)Wielunia.Asia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×