Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

FASOLKA PO BRETONSKU

Polecane posty

Gość dagmaruś
ojoj, zapomnialam o przecierze pomidorowym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagmaruś
najpierw namocz fasole gruba na ok.8 godz.(wtedy pol godz i ugotowana). oczywiscie potem ja ugotuj, dodaj przesmazony boczek wedzony, moze byc z kielbasa, oraz z cebula. do potrawy dodaj majeranek, duzo pieprzu jak lubisz ostre, rozgnieciony czosnek. w razie potrzeby zagesc maka. to wszystko, smacznego! ale jestem glodna!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a marchewka
koncentrat ? tego się nie dodaje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki wielkie.A mozna zrobic z czerwonej fasoli czy musi byc ta duza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagmaruś
do "a marchewka": przeciez napisalam o przecierze! najlepsza jest fasola Jaś- biala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvi
A ja robie troche inaczej. Fasole mocze na noc, potem w tej samej wodzie gotuję do miękkości.Odcedzam. W garnku smażę cebulę, gdy sie zrumieni dodaje w kostke pokrojony boczek wędzony (niedużo tylko dla zapachu), kiełbaskę. Podsmażam wszystko. Zalewam wodą, zagotowuję, dodaję przyprawy (sól,pieprz, wegeta, maggi,słodka i ostra papryka, chilli). W kubku rozrabiam mąkę + smietanę + troche wody i dodaję do tego garnka. Dodać przecier pomidorowy i ja dodaje troche kethupu.Wrzucam fasolę. Chwile razem podgotuj na małym ogniu, zeby fasola przeszła przyprawami. Super smakuje. Smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki sylvi ta smietana+ maka to twoj pomysl?Nie napisalas tylko w jakich proporcjach.Zrobilam wedlug tego pierwszego przepisu i wlasnie zajadam.PYCHA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ten wymysł jest mojej koleżanki, ale mi smakuje o wiele lepiej niż te przepisy z książki kucharskiej. Ja daje ok. 2 łyżki mąki + 2 łyzki śmietany i ok. 2 łyżki wody. Chodzi o to żeby nie było za gęste bo wyjdą kluchy. Tak jak zagęszczasz zupe. Pozdrawiam i smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarabanda is ok
fasolka po bretońsku to brzmi dumnie ! znaczy się tak: namoczyc z wieczora , następnego dnia gotowac , póżniej na patelence przysmarzyć cebulę , walnąć w to ugotowaną wyżej wymienioną , po czym dodać czerwonego , jakiś keczup , czy rozdrobnione pomidory , w wersji ulepszonej przysmażyć kiełbaskę rozdrobnioną, dodać jakiejś tam wegety i wsio , też to czasem robie , może być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świętosława Mieszkowa
no co z tą fasolką dalejże! to jak nie chcecie o fasolce to o gołabkach pogadajmy , bo ja aż sie boje za to zabrac , czy to takie straszne? czym to się je w ogóle , horror , bo ja jestem antytalent kulinarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swietoslawa moze byc i o golabkach a odpowiedz na twoje pytanie jest prosta:recami,recami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
no a ja wczoraj gołąbki zrobiłam, wyszły pyszniaste, a do tego nie spodziewałam się że tak tanie!!! wyszło mi 25 gołąbków za 12 złotych licząc już ze wszystkim totalnie łącznie ze zużyciem prądu, hehehe. jak chcecie przepis to dajcie znać-napiszę. a co do fasolki to jest jeszcze taka możliwość żeby, jeśli nie dysponujemy dużą ilością czasu a fasolkę chcemy mieć dziś a nie jutro (nocne moczenie:-) )to można kupić fasolkę w puszkach, ona już jest dobrze namoczona i krócej się gotuje a do tego nie rozpada się. do tego cebulkę boczuś koncentrat pomidorowy i przyprawy, bez dodawania maki i innych zagęszczaczy-to samo się zagęści. pozdrawiam miłosników gołębi i fasloki a także innych potraw z pomidorkiem w tle.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
ile tej fasoli? bo ja wczoraj zamoczylam na noc ok. 0.5 kg... i dzisiaj patrze ze cos jej dużo?... Ile dodac do tego boczku cebulki i koncentratu? dzieki z gory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
ile tej fasoli? bo ja wczoraj zamoczylam na noc ok. 0.5 kg... i dzisiaj patrze ze cos jej dużo?... Ile dodac do tego boczku cebulki i koncentratu? dzieki z gory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
na 0,5 kg fasoli to około 3-4 dużych cebul i boczku to już jak kto lubi i jakie są finanse. ja zazwyczaj daje 25-30 dag. koncentrat to też właściwie na oko, jak już wszystko razem pogotujesz (cebulka już zacznie się rozpadać i zagęszczać sos to wtedy daj najpierw jeden mały słoiczek przecieru pomidorowego, można dorzucić kostkę rosołową, no i próbować, jak za mało pomidorowe to dodawać po trochu. z pół kg fasoli to dośc dużo wyjdzie, ale to zalezy na ilo osobową rodzinkę. ja jak pierwszy raz gotowałam fasolkę to pamiętam zaczęłam gotowanie w jednym garnku a skończyło się w trzech, hehehe, tyle tego wyszło.ale część zamroziłam zanim sie dogotowała do zupełnej miękkości i dzięki temu po tygodni8u znów była fasoleczka lecz już bez tej całej roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
dzięki bardzo... to tylko na 3 osoby... :-D To mówisz ze gotowaną fasolkę mozna zamrozic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
pewnie że można tylko najlepiej jest ją nie do końca rozgotować żeby była taka aldente bo po rozmrożeniu tez ją przecież musisz podgrzać i może wyjść ciapa jak za miękkie dasz do mrożenia. ja nawet raz zamroziłam i trzymałam 3 miesiące i nic się z tym nie działo-było tak samo pycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
własnie jem tą breję ale jestem zawiedziona :-( Nie smakuje mi Moczylam cala noc, gotowalam godzine i odnosze wrazenie ze jest twarda, sos jest rzadki, przecier dal jakis slodki posmak. To nie bylo dobre jak u mamy :-( A moze trzeba bylo ta fasole posolic jak ja gotowalam? bo nie solilam jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
dodaj kostke rosołową lub dwie zalezy ile ci tego wyszło, pogotuj jeszcze tak, żeby cebulka się rozpadła i tym samym zagęściła sos. fasolka nawet namoczona gotuje się zdecydowanie dłużej niż godzinę. cebulke trzeba było podsmażyć-szybciej by się rozgotowała. dodaj majeranku, papryki ostrej i słodkiej, pieprzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo....
za krótko gotowalas i to stanowczo za krotko. Najlepiej kup fasolę jasia na targu ale juz moczona i ona gotuje sie duuuzo krocej. Gotuj ją wlaściwie do miękkości, w miedzyczasie na patelnie rzuć cebulę, ząbek czosnku i przesmaż, wsyp łyżkę mąki i rozprowadź odrobina wody. Wlej to do prawie miękkiej fasoli, dodaj boczek i kiełbasę, potem przecier pomidorowy ale weź ten z Pudliszek nie jest on słodki tylko kwaśny. Pogotuj chwilę i dodaj przyprawę do dań z fasoli (rewelacyjna jest). Gotuj na wolnym ogniu do miękkości fasoli. Posól do smaku... i smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
i dodaj jeszcze przecieru pomidorowego to powinno nieco zakwasić sos bo on powinien byc kwaskowaty a nie słodki. jeszcze da się uratować ta fasolkę-głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
dzieki, ale ja juz na ta fasole patrzec nie moge... i tak mi smierdzi w chalupie, A boczek kielbaske z cebulka smazylam na patelni gdy sie fasola gotowala, dopiero potem do niej dodalam Jednak wielkie dzieki za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
dzieki, ale ja juz na ta fasole patrzec nie moge... i tak mi smierdzi w chalupie, A boczek kielbaske z cebulka smazylam na patelni gdy sie fasola gotowala, dopiero potem do niej dodalam Jednak wielkie dzieki za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pippi
dzieki, ale ja juz na ta fasole patrzec nie moge... i tak mi smierdzi w chalupie, A boczek kielbaske z cebulka smazylam na patelni gdy sie fasola gotowala, dopiero potem do niej dodalam Jednak wielkie dzieki za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do „gołąbeczka” Skorzystał bym z przepisu o ile istniała by taka możliwość, mam trochę ludzi do karmienia i z samej ciekawości, do tego dzieci czasami lubią jak ja cos ugotuję co prawda mamusi się potem trochę dziwnie zachowuje no...... ale też je. Jeśli chodzi o fasolkę, samo gotowanie – to gotuję ja z zielem angielskim i liściem laurowym, sól na samym końcu (czytałem ze sól spowalnia miękkość produktów gotowanych, smażonych). Tak ugotowana fasolę można nawet samą zjeść jak ktoś bardzo lubi. Amator - kuchcik - z woli dzieci. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
do facet 2 czy chodzi o przepis na gołąbki??? mam go podać??? bo nie bardzo zrozumiałam. daj znać to napiszę, a teraz idę pilnowac moich ziołowych bułeczek, które własnie się pieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczko prosimy przepis
na gołąbki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gołąbeczka
a więc tak - zaczniemy od tego że zrobienie gołąbków to banał. kupujemy: kapustę białą - główkę koło 4 kg - żeby liście były odpowiednio duże do zawijania. mięsko mielone - 3/4 kg (najlepiej mieszane wieprzowo-wołowe) ryż - 2-2,5 szklanki (ogotować i ostudzić) zakładam, że jakieś przyprawy w domu mamy, np. majeranek, sól, pieprz, paprykę słodką, ostrą. (jak ktoś lubi bardziej ekstremalne gołąbki może dodać ziół prowansalskich-dośc ciekwie smakują choć nie polecam miłosnikom tradycyjnego smaku) zaczynamy od kapusty - wycinamy głąba (tylko nie wbijmy za głęboko noża żeby liści nie podziurawić), wstawiamy duży garnek(tak żeby weszła ta główka) z wodą (wody mało tak żeby po włożeniu kapusty się nie wylewała), parzymy kapuste, aż listki zmiekną i będzie je można zdjąć. zauważyłam, że przy zdejmowaniu listków pomaga taki patent: lekko podnieśc listek i dmuchac pod niego-wtedy łatwiej odchodzi. listki zdejmujemy delikatnie-żeby nie podziurawić, choć jeśli nawet się zdarzy jakaś dziurka to nic strasznego, zawsze można zawinąc w podwójny listek lub tak ułożyć farsz żeby ominął dziurkę i nie wyleciał podczas gotowania. jeśli zdjęliśmy listki z wierzchu i okazało się że te pod spodem nie sa jeszcze sparzone i nie chcę zejść z główki to znowu je do gara i parzymy i powtarzamy czynnośc aż pojawią się takie pokręcone i pozaginane listki, że już sie ich nie da zdjąć. zdjęte i sparzone listki dobrze jak ostygną jest wyciąć(przyciąć z wierzchu prowadząc nóż płasko po liściu, może nie wyciąć a ściąć) delikatnie te grube jakby zyłki-nerwy. dzięki temu szybciej się ugotują i łatwiej dadzą się zawinąć. farsz - ugotowany ryż, mieszamy z mięskiem mielonym i przyprawami. kiedyś dodawałam do tego jedno jajko żeby związało ale stwierdziłam, że jest to nie potrzebne bo samo się dobrze wiążę a i smak jakiś lepszy. dodajemy przyprawy - dobrze tez smakuje dodanie posiekanej natki pietruszki - około pół pęczka tak dla smaku. uważajmy z solą bo przecież ryż był gotowany w osolonej wodzie. ziół też nie za dużo jeśli ktoś lubi smak jak u babci. wszystko bardzo dokładnie mieszamy. przechodzimy do zwijania. bierzemy liść i nakładamy na niego farsz u dołu (czyli w miejscu gdzie zaczyna się ta gruba żyłka) w ilości , w zależności od wielkości liścia, od kopiatej łyzki po pięść. następnie zawijamy w rulonik tak żeby tylko jedna warstwaliścia zakryła farsz (jeden ruch do przodu), następnie zawijamy do środka boki, a potem znowy w rulonik. nie weim czy jasno napisałam spróbuję to zobrazować. ---- ( ) -liść rozwinięty ------ ----- ( ) farsz ------ ----- ( ) ------- farsz ------- ------- I ) ( I --------- ------- ------- - gotowy gołąbek, powinien być dośc ściśle zwinięty żeby się nie rozpadł podaczas gotowania. zawijamy tak jakby w kopertkę. przechodzimy do gotowania. dobrze jest na spodzie garnka położyć kilka listków kapusty w razie gdyby zdarzyło nam sie przypalić to przypalą się te liście a nie gołąbki (liście można wziąć pourywać te pokarbowane i podziurawione w które nie da się zawinąc farszu). następnie ściśle jeden przy drugim układamy gołąbki. jeśli mamy wysoki garnek można ułozyć dwie warstwy byel tak żeby po zalaniu wodą wszystko było przykryte. zalewamy wodą i zaczynamy gotowanie. trwa ono dośc długo. zalezy jak dobrze sparzyliśmy liście i jak duże są gołąbki. czasem nawet ze 2,5 godziny. tak w połowie gotowania lub z pół godzinki przed koncem dobrze jest dodać do sosu kostke rosołową (liczba sztuk w zależności od ilości sosu) i przecier pomidorowy a także doprawić pieprzem. wtedy gołąbki naciągną tego pomidorowego smaczku (znaczy ta kapusta na wierzchu). no i gotowe - acha najlepiej to chyba smakuje ze świeżym chlebkiem lub bułka ale to juz jak kto lubi i jakie w domu sa zwyczaje. wydaje się to koszmarnie pracochłonne i przy pierwszych kilku razach grozi poparzeniem opuszków palców (przy wyjmowaniu sparzonej kapusty-ja mam zawsze poparzone ale może taka niezgraba jestem), ale tak na prawdę jest to dziecinnie proste i tylko gotowanie trwa długo. jesli coś jest nie jasne to dajcie znać spróbuje jasniej opisać. pewnie przy opisie zawijania będą problemy , eh ale nie mam pojęcia jak to opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×