Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malta

WRZESIEŃ odezwijcie się wrześniówki!!!

Polecane posty

Gość diodda
kurcze noo... ja wiem że to kilka nocy niby starcza konsekwentnie... ale na serio boję się potwornie pobudek w nocy i wtedy takich akcji ... ja muszę się wysypiać, żeby normalnie funkcjonować niestety, inaczej dół ogromny, darcie japy na wszystkich tzn na dziecko, ehh A z mężem to ja mam tak, że on nawet śmieci po pracy nie wynosi, bo TAAAAAKI zmęczony i przeklina ciągle jak to ja go nie rozumiem że praca wykańcza itd. Szkoda słów. Przetracone i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diodda - w koncu musisz odnisc sukces! Iga sobie juz nie zyczy usypiania na moich rekach czy ze mna- wyrywa sie do swojego lozia i juz. A jakiego ma dola- praca mi sie podoba, ale pisanie tych konspektow jest :( ...............Dzis sie dowiedzialam ze musze poprawic to co napisalam od poczatku wrzesnia. Ale malo tego przed chwila dostalam telefon, zeby tego nie poprawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nadal usypiam przy cycu, nie ma innej opcji bo mała jest straszna cholera i tylko do mnie chce. Mój mąż ostatnio taki ambitny jest że nauczy ją samą zasypiać w łóżeczku albo że on ją będzie usypiał sam ale za każdym razem kończy się tak samo , darciem papy młodej. Według mnie to on się do tego źle zabiera bo bierze ją do drugiego pokoju i lula \' na siłę\' tzn że np ona się drze a on dale swoje i ją kołysze na rękach albo odkłada do łóżecka. A ona dalej swoje. Ja robię inaczej bo ja np ją biorę i przytulam, całuję w czoło coś śpiewam. Wydaje mi się że ona chce ciągle do mnie bo czuje tą bliskość i miłość a u niego tylko surowe nakazy. Nie raz mu mówiłam że ma ją przytulać ale on wszystko krutko trzyma i traktuje. Wiem że jestem mamą i to inaczej odczuwam i kocham mocniej tak bardziej uczuciowo ale nie mogę wytrzymać jak ona się drze a on do niej mówi np idziemy spać i cisza ma być! Nie wiem może przesadzam chociaż nie ! Nie przesadzam w końcu to moje dziecko i nie potrafię inaczej do tego podchodzić. Być może przez moje podejście nie prędko skończę z tzw przylepianiem się małej do mnie itd ale poczekam aż trochę podrośnie , zrozumie i się sama nauczy (z moją lekką pomocą) Widocznie teraz jest za mała i mnie nadal potrzebuje . Cycek też wiąże i może u mnie czuje się bezpieczniejsza bo to ja jej tego cycka daję. Trudne to trochę bo niby już jest taki moment że człowiek też chce mieć coś z życia a z drugiej strony jak pozwalam na takie męczarnie dla małej to czuję się jak wyrodna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z chodzeniem sukces. Mała sama chodzi nawet biega. W domu jak do niej powiem \'złapię te małe dupsko\' to zwiewa piszcząc i krzycząc a jak powiem \'teraz mama ucieka\' to mnie gania po domu :-) Ostatnio mała zaciska pięści i puka się po głowie, straszne.... :-( Podchodzi do telewizora puka w szybke a potem wali się po głowie. Niby odglosy sprawdza ale qrde ostro się wali. Przełącza nam programy, wyciąga mi pranie z pralki i podaje do rozwieszenia. Razem pakujemy naczynie do zmywarki. Pomocnica taka że hej! Za miotłę się łapie i chce zamiatać podłogę. Jest świetna. :-) A jutro jedziemy do Ikeii kupić ta osłonkę na kuchenkę bo ostatnio mała mi prawie palucha przypaliła jak podgrzewałam obiad. Ja patrzę a ona stoi jak sroka i powoli palucha do ognia pcha. A jak bym tak nie zauważyła.... szkoda gadać. Buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gotuje tylko na tynych palnikach. Iga ostatnio siedzi na blacie jak gary myje i grzebie w chlebaku :P Ja juz bym chciala chyba zakonczyc to karmienie, le teraz juz nie wiem jak sie do tego zbarac. A z drugiej strony zal mi. Juz kiedy jeden dzien nie dawalam cyca Moze poczekam do stycznia az zlobek skonczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem w stanie gotować tylko na tylnych, na szczęście Miron jeszcze nie zauważył, że sięga do garnka. A jeśli chodzi o usypianie, no nie wiem, może to kwestia chrakteru, MM kładł sobie Mirona na klate i Mały zasypiał szybciej niz przy cycu, inna sprawa, że zanim wziła sie za jego usypianie, to spędzał z nim sporo czasu, no i ja bardzie nerwowa jestem niż mój małż. Ania -ty pracujesz w świetlicy, wy też musicie pisać Plany Rozwoju i temu podobne głupoty? Kumpeli kiedys pisałam, masakra, m.in. dlatego nie chciałabym w szkole pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężarowka - tata to tata, rzeczą naturalną jest, że robi inaczej i ma inne podejście, moze daj mu jeszcze kilka dni, wydaje mi się, że po prostu musi, dziwnie to zabrzmi, otworzyć się na Małą, znależć swój własny sposób na nią. Ale to tylko takie moje refleksje, że by nie było na mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Moja W. też zamiata zmiotką podłogę, albo wyciera chustką blat (naśladuje nas po prostu i zastosowanie chustek do wycierania czegoś), np totalnie mnie zaskoczyła jak 3 dni temu przyszła do kuchni z sypialni i strzałka do wiszącej na haku ścierki, wzięła tą ścierkę i spowrotem drypci do sypialni, no to poszłam za nią, bo coś mi się wydawało to za bardzo "celowe". patrzę a ta tą ścierką wyciera jakąś mokrą plamę na podłodze. Super, co ? A przy gotowaniu to moja potrafi z rzadka sobie otworzyć dolna szufladę pod kuchenka i w nią wleźć i wtedy jest na serio baaardzo blisko palników. Ale pilnuję na razie i jakoś na razie nigdy nie było sytuacji niebezpiecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
U nas cycek służy tylko do usypiania. Gdyby nie usypianie to bym bez bólu żadnego córkę odstawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
o ? to zdane masz, tak ? gratulacje :) a napisz Majaja jak się objawiają chore zatoki, bo mnie tu moja mama straszy jakimiś grypami co to się rzucają na zatoki i ropa leci i inne straszne rzeczy a ja wlasnie trochę chora jestem i już tu tej choroby wypatruję ze zgrozą... Mała od 3 dni śpi tylko 40 minut w dzień i jestem wykończona, do tego od wczoraj włazi na kanapę-rogówkę i po niej biega z piskiem - może spaść i łeb rozwalić w każdej chwili... brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
moja też ostatnio mało spi tak po godzinie, a juz gonie spac po 19 bo marudzi i trze oczy, szymona tak samo gonie bo czy pójdzie spac o 19 czy o 21 to i tak wstaje koło 7 . Oliwia też sie nauczyła pomagac sobie zabawkami na które to wchodzi i myk na tapczan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
gratuluje zdanego egzaminu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
>> >> Podążając za prostą radą, którą >> >> przeczytałem w gazecie, >> >> >> >> Znalazłem wewnętrzny spokój: >> >> >> >> "Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny - >> >> >> >> to dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś..." >> >> >> >> Wiec rozejrzałem się po domu, aby znaleźć rzeczy, >> >> >> >> które zacząłem i nie dokończyłem... >> >> >> >> I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem: >> >> - butelkę czerwonego wina, >> >> - butelkę białego, >> >> - Baileysa, >> >> - Black & White, >> >> - Wild Turkey, >> >> - Absoluta, >> >> - trochę walium, >> >> - niedopalonego jointa, >> >> - resztę tortu orzechowego >> >> - i pudełko czekoladek. >> >> Nie macie pojęcia, jak zajebiście się czułem :) >> >> >> >> P.S. Wyślij to tym, którzy Twoim zdaniem >> >> >> >> potrzebują spokoju wewnętrznego... >> >> >> >> :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no właśnie, my się wybieramy na objazd grobów z rodziny męża - 250 km od nas. Dodam, że obie z córcią jesteśmy zakatarzone. Fajnie, co ? Tylko jechać i stać w deszczu i zawierusze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóz, przypuszczam, że gdybym w ten sposób kończyła to z domu bym wyszła do kostnicy, albo w najlepszym razie na noszach do karetki, mam w domu m.in. dwie napoczete butelki wiśniówki, whisky i to juz by wystarczyło. :) A co do zatok to nie wiem, mnie bolało tak na wysokości zatok nosowych, ciężko mi sie oddychało, i ból nasilający sie przy pochylaniu, fakt że w moim przypadku może byc to równiez odwodnienie, lae że mały był akurat przeizboiny to stweirdziłam że katar rozszerzył mi sie na zatoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
a, dzieki, czyli ja na pewno nic takiego nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
My stwierdzili, ze jak bedzie brzydka pogoda to jedziemy najpierw na grób mojej babci zapalimy znicze i do domu, a na wieczór tu na miejscu pójdziemy na cmentarz i na drugi oddalony o 3 kilometry do moich dziadków, bo raczej nie wcisne sie koło grobu z wózkiem a i Szymon bedzie marudził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rewelacja- mały cały czas krzyczał-spiewał-wrzeszczał w wózku na cmentarzu-porażka :( z powodu pogody byliśmy i tak bardzo krótko- zreszta dłużej bym chyba nie wytzymała :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nie byliśmy w ogóle, lekarka zabroniła, kazała podkurowac Małego bo ma zaczerwienione gardło. Ja k sie uda to w weekend wubierzemy sie pozwiedzać na Powazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iga juz zdrowa, dzis pierwszy raz w zlobku po poltora tygodniu przerwy. Pobiegla do dzieci nie ogladajac sie za siebie. Od niedzieli na nowo na basen. Ale lekarka zabronila nam na cmentarz, bo tam smierdzi wg niej. majaja - tak pisalam plan rozwoju, pisze plany miesieczne i konspekty na codzien- mialam jechac dzis wlasnie pozyczyc drukarke, ale zasypalo nas troche.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania - to wyrazy współczucia, bo nie da się ukryć że to robota głupiego, ale biurokracja być musi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to przede mna pierwszy do dwóch miesięcy wolny weekend, normalnie podekscytowana jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
czesc laski u nas biało, normalnie zima, niezłe jajca, rano korki i stłuczki i poślizgi szok ! a Święto spoko, pojechaliśmy do rodziny męża i byliśmy na cmentarzu z młodą, tyle że w samochodzie, bo padało całą mszę, ale że to mały cmentarz wiejski to spoko wyskakiwałam na trochę z auta, zmieniałam się z kuzynkami męża a poza tym krótko ksiądz odprawiał, więc w ogóle luzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
jak to pierwszy wolny weekend ? w jakim sensie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zwyczajnie, pisałam, do tej pory w każdy weekend - piatek, cała sobota i niedziela po południu miałam zajecia, , egzamin zdałam, w poprzedni weekend miałam ostranie zajecia i koniec. Oczywiście z naszych ambitnych weekendowych planów nic nie wyszło, przez ta zasrana pogodę 😭, nawet basen nie wchodził w gre bo dla urozmaicenia mąż się przeziębił. A tak w ogóle pisałyscie jak to wasze dziouchy za sprzątanie sie biora, no cóż chłopców to też dotyczy, tyle ze Miron woli technike nowoczesna i gania po całym mieszkaniu z rurą od odkurzacza. Nawet wanne usiłował poodkurzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się pochwalę (mam nadzieje że nie zapeszę ;) ) - od trzech nocy wkładam malucha do łóżeczka i SAM zasypia w nim... :D :D :D Cieszę się jak głupia bo myślałam że będzie walka-płacz-krzyk itp a tu grzecznie,kulturalnie maluszek usypia... ja tylko go głaszczę po główce i góra pół godziny i śpi. Co prawda w nocy nadal pobudki na jedzenie (co tu zrobić aby nie jadł? Dawałam samą wodę i ją polubił-hleje litrami) tak więc jeszcze żadna nocka nie przespana. Kolację je koło 19-stej- staram się mu wciskać dużo ale to nic nie daję. Zauważyłam za to że odpada na kolację parówka bo po niej ma wzdęcia :o W każdym razie mam problem z \"co tu dać na kolację\" bo kaszka i kaszka i ryż i zupa mleczna to mu chyba bokiem wychodzą. a chleb wypluwa :( Sama ze sobą nie mam takiego problemu bo ja nie jem kolacji :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My na kolację jemy obiad, więc nie mamy problemu. A spania w łózeczku zazdroszczę, chyba, ja powoli psychicznie sie nastawaim, że młodego pora do łóżeczka wyrzucić zanim dojdzie do poważnych obrażeń, dzis znowu kopa w nos zarobiłam. Tyle że w łóżeczku lezy wanienka, którą nie bardzo mogę wyrzucić bo nie moja (jak wyrzuciłam fotelik to była awantura). Do tego jakoś to łóżeczko muszę zabezpieczyć by mały sobie rąk i nóg nmie połamał i tak sie zabrać nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×