Gość m_lena Napisano Styczeń 7, 2009 Hej:) Czy ktoś z Was będzie może 13 stycznia w szpitalu Bielańskim? ja będę, miło byłoby kogoś stąd spotkać. Ile czasu zazwyczaj czekaliscie na termin operacji? pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja sadze ze powinnas Napisano Styczeń 7, 2009 ten rezonans pokazac neurochirurgowi ot tak dla lepszej diagnozy. Dobry specjalista nie tylko przeczyta opis ale najpierw dokładnie przyjrzy sie zdjeciu. To taka moja mała porada :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mirga Napisano Styczeń 8, 2009 witam wszystkich serdecznie jestem siostra MIRGI wlasnie dostalam telefon ze wszystko jest ok operacja sie udala i zostala przewieziona na sale intensywnej opieki pozdrawiam was wszystkich Małgoska :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mirga Napisano Styczeń 8, 2009 witam wszystkich serdecznie jestem siostra MIRGI wlasnie dostalam telefon ze wszystko jest ok operacja sie udala i zostala przewieziona na sale intensywnej opieki pozdrawiam was wszystkich Małgoska :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość SYLWIA S Napisano Styczeń 8, 2009 FAJNIE ZE WSZYSTKO OK POZDROW JA,CIEKAWE CZY SPOTKAJA SIE Z BEDNAREM.CALY CZAS BYLAM Z WAMI MYSLAMI-SRODA I CZWARTEK.POZDRAWIAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iza1503 Napisano Styczeń 8, 2009 cześć ja miałam robione wyniki na TSH i wyszło wszystko ok USG tarczycy tez miałam i nic z nią nie jest ale T3 i T4 chyba nie miałam robionego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość megii77 Napisano Styczeń 9, 2009 iza a jaki miałaś poziom TSH??i przy jakich normach? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Eos1981 Napisano Styczeń 9, 2009 I wszystko jasne - przyjecie do szpitala 19 stycznia, operacja 20 bądź 21. na przyszłość mam nadzieję, że nie będę miała takiej powtórki z rozrywki co 5 lat.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mirga Napisano Styczeń 9, 2009 eros spokojnie mi sie wydaje ze do tej rozrywki trzeba sie przyzwyczajic moja siostra wlasnie byla operowana 7 stycznia po 6 latach 2 raz ale zniosla to naprawde swietnie czuje sie dobrze i mam nadzieje ze niedlugo znow ja zobacze trzymam za was wszystkich kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iza1503 Napisano Styczeń 9, 2009 TSH miałam 3.640 mIU/l, normy (0.40 - 4.00 mIU/l) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bednar Napisano Styczeń 9, 2009 Witam Was z drugiej strony ;-) Jestem już po wszystkim, guz usunięty, gaziki (czy co to jest) z nosa usunięte, to faktycznie było dziwne, mało przyjemne, ale do zniesienia jak najbardziej. Teraz tylko używam chusteczek do wycierania tego, co z nosa wypływa, a wypływa już coraz mniej :-) Na oddziale pozostaję do poniedziałku. Nos jest delikatnie spuchnięty, ale nie straszę, z gazikami straszyłem przeokrutnie, ponoć miałem murzyński nos :-P Zabieg miałem w środę o 9 rano, trwał godzinę, koło 11 byłem już na sali pooperacyjnej. Tuż po wybudzeniu poprosiłem anestezjologa o ponowne uśpienie, bo tak było lepiej, ale nie zgodziła się ;-) PIerwsze dziwne uczucie było, gdy obudziłem się i nie mogłem nosem oddychać. Na łóżko przeszedłem sam, potem cała noc nieprzespana (kiepskie warunki do spania, ciągle coś gdzieś piszczało, poza tym nie przepadam za spaniem na plecach i było niewygodnie). Wieczorem W dniu zabiegu już stałem koło łóżka (mały nie chciał oddać moczu na leżąco :-P ). Rano następnego dnia śniadanie i przejście na salę, tutaj już było lepiej, już prawie całą noc przespałem. Głowa przestała mnie boleć chwilę po wyciągnięciu tego czegoś z nosa, po prostu jak ręką odjął, tak więc nie biorę już nic przeciwbólowego. Dzisaj z nosa leci już niewiele. Właśnie siostry objechały mnie za siedzenie przed laptopem :-P Muszę powiedzieć, że bardzo przydaje się ktoś bliski do pomocy. Moja Pani bardzo mi pomagała już na sali pooperacyjnej (to nie prawda, że można tam siedzieć tylko 15-16, niektórzy siedzieli cały dzień i to jest miłe, a poza tym siostry mają mniej oboty). Mirgę chyba widziałem, ale nie rozmawiałem z nią. Dzisiaj trafiła na normalną salę, cały czas jest z nią jej mąż. Może jutro uda mi się z nią pogadać na korytarzu, bo doktor zaleca dużo chodzenia (niestety korytarz jest krótki i szybko się nudzi, a na głównym jest zimno). Tak więc nie jest tak źle, da się to przeżyć :-) Najgorsza jest pierwsza doba po zabiegu, później już z górki :-). Aha, tutaj dają ligninę (jakkolwiek to się pisze) do wycierania nosa, ale nie polecam, jest bardzo szorstka, sztywna. Doskonale sprawdzają sie chusteczki wyciągane z pudełka, dobrze to chłoną i nie drapią podrażnionego nosa. Pozdrowienia z oddziału :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość m_lena Napisano Styczeń 10, 2009 Bednar!!! Jak fajnie, że napisałeś:) i się pośmiałam trochę, tak zabawnie to wszystko opisałeś hehe. Cieszę się, że dobrze się czujesz:) Dawaj znaki co i jak tam. pozdrowienia Magda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tu_kasia 0 Napisano Styczeń 10, 2009 Witaj Bednar:) Cieszę się, że już po wszystkim i że poczucie humoru Cię nie opuszcza:) Rzeczywiście korytarz krótki i dziwnie się chodzi w kółeczku. Ja spacerując po nim miałam wrażenie jakbym się znowu znalazła na przerwie w podstawówce:) Wracaj szybko do zdrowia. Pozdrawiam pa:) P.S. Pozdrów Mirgę:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bednar Napisano Styczeń 10, 2009 Witam ponownie :-) Dzisiaj jest jeszcze lepiej, wreszcie się wyspałem, z nosa już prawie nie leci, już mogę nawet trochę przez niego oddychać, ale do pełni sprawności jeszcze mu trochę brakuje. Głowa nie boli, do kibelka nie biegam co 1 minut. Jedyne co mi wciąż się nie zmienia, to podwyższone ciśnienie krwi, ale nikt nie krzyczy, że jest zbyt wysokie. Tak czy inaczej wszystko jest w porządku :-) Zapomniałem o szwach na nodze... Zapomniałem dlatego, że ich po prostu nie mam, co mnie cieszy niezmiernie :-D m_lena - staram się do tego podchodzić z humorem, zawsze to lepiej niż płakać w poduszkę ;-) Fakt, że jak się widzi niektrych ludzi tutaj, to coś ściska człowieka. Leżał ze mną na sali pewien pan, 78 lat. Pierwszy raz w życiu trafił do szpitala. Miał jakiegoś guza na mózgu. BArdzo sympatyczny i spokojny człowiek, taki z klasą. Mnie ścisnęło w gardle jak go zabierali na operację i widziałem jak na to reagował on i jego rodzina. Na szczęście operacja się powiodła, ale ze względu chyba na wiek jest drugi dzień na sali pooperacyjnej. Do mnie wpadła rodzinka i mieli takie szczęście, że w trakcie ich wizyty dr Zieliński wyciągał mi to coś z nosa. Zaraz po tym poczułem się lepiej i jak zwykle jakieś głupie żarty. Wszyscy od razu stwierdzili, że chyba zdrowieję, bo próbuję się śmiać mimo tego, że nos mi nie pozwala ;-) Tak więc pozytywne nastawienie to moim zdaniem podstawa, jak rodzinka to widzi, to i oni na pewno się lepiej czują, nie myślą tak o tym wszystkim. tu_kasiu - dzisiaj urządziłem sobie wyprawę na parter do kawiarni inmedio. Miałem małe obawy (zejście schodami), ale obyło się bez problemów, horyzonty się poszerzyły ;-) Dzięki, przekażę pozdrowienia Mirdze. Niestety nie widziałem się z nią jeszcze, nie wychodzi z sali, a faceta ma tak wielkiego (o ile to ten), że boję się tam wchodzić :-P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nula270 Napisano Styczeń 11, 2009 witam! Nie wiem jak zacząć... może od tego, że stwierdzono u mnie gruczolaka przysadki jakies 2 miesiące temu calkiem przypadkiem, co bylo dla mnie podwojnym szokiem. Moj ginekolog skierowal mnie na badania hormonalne do kliniki endokrynologii we wroclawiu, celem potwierdzenia zespolu policystycznych jajnikow. no i wyszlo-gruczolak. Nie powiem, wystraszylam sie i to nie na zarty... teraz mam przewidziany rezonans na 21 stycznia. Powiedzcie mi, co mnie czeka? Nie powiem, mam pietra... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bednar Napisano Styczeń 11, 2009 Hello :-) Właśnie wróciłem od Mirgi. Czuje się dobrze, humor jej dopisuje, ale jeszcze nie może chodzić. Pozdrowienia przekazałem :-) Nie może się już doczekać, kiedy siądzie do kompa i się do Was odezwie :-D Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość SYLWIA S Napisano Styczeń 11, 2009 DO NULA NA TYM FORUM ZNAJDZIESZ ROZNE INFORMACJE I ROZNE PRZYPADKI.TROCHE CIEZKO JEST PRZECZYTAC WSZYSKIE TE STRONY ALE MOZE ZNAJDZIESZ PRZYPADEK PODOBNY DO TWOJEGO.KAZDY NA POCZATKU JEST PRZERAZONY A POTEM JEST TROSZKE LATWIEJ JAK ZOBACZYSZ ZE NIE JESTES SAMA.MUSISZ USTALIC PRZEDE WSZYSTKIM JAKI RODZAJ GRUCZOLAKA MASZ I KTORE HORMONY CI ROZREGULOWAL.WTEDY BEDZIESZ WIEDZIALA JAKIE OBJAWY WYSTEPUJA I CZEGO MOZESZ SIE SPODZIEWAC LUB JAK BEDZIESZ LECZONA-OPERACYJNIE LUB FARMAKOLOGICZNIE. POZDRAWIAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tu_kasia 0 Napisano Styczeń 11, 2009 Witam:) Nula, a jak wyszły badania hormonalne? Na jakiej podstawie stwierdzili gruczolaka? Bo z tego co piszesz to rezonans przed Tobą. Co do tego co Cię czeka to zgadzam się z Sylwią. Trzymam kciuki pa:) Bednar, jak już tak spacerujesz do kawiarni inmedio, to proponuję Ci zjeść tam jakieś ciasteczko. Ja nie mogłam się im oprzeć:)Są naprawdę wyśmienite:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mirga Napisano Styczeń 11, 2009 witaj bednar jestem siostra MIRGI spokojnie mozesz wejsc do siostry szwagier jest duzy ale bardzo spokjny i sympatyczny człowiek tak ze nic ci nie grozi siostra nie chodzi sama bo po wyciagnieciu tamponu z nosa miala krwotok i jest troszke oslabiona po za tym spadl jej bardzo kortyzol i roznie sie czuje jak to okresla raz jak papaj po zjedzeniu puszki szpinaku raz bardzo slabo ale ogolnie czuje sie dobrze prosila zeby cie pozdrowic i masz smialo przyjsc do niej na sale pozdrawiam was wszystkich siostra MIRGI :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mirga Napisano Styczeń 11, 2009 witaj bednar jestem siostra MIRGI spokojnie mozesz wejsc do siostry szwagier jest duzy ale bardzo spokjny i sympatyczny człowiek tak ze nic ci nie grozi siostra nie chodzi sama bo po wyciagnieciu tamponu z nosa miala krwotok i jest troszke oslabiona po za tym spadl jej bardzo kortyzol i roznie sie czuje jak to okresla raz jak papaj po zjedzeniu puszki szpinaku raz bardzo slabo ale ogolnie czuje sie dobrze prosila zeby cie pozdrowic i masz smialo przyjsc do niej na sale pozdrawiam was wszystkich siostra MIRGI :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość SYLWIA S Napisano Styczeń 11, 2009 DO MIRGA I BEDNARA DUZO OSOB JEST Z WAMI MYSLAMI...POZDRAWIAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bednar Napisano Styczeń 12, 2009 To znowu ja :-D Tym razem już z domu. Dzisiaj koło 13 opuściłem szpital. Z nosa jeszcze lekko cieknie czasem, ale nieznacznie. Tutaj od razu się lepiej poczułem. do siostry Mirgi - rozmawiałem z Mirgą, wczoraj wieczorem chyba całą ścieżkę wydeptaliśmy na korytarzu ;-) Jak zaczęła chodzić od razu się lepiej poczuła. A co do jej męża, to żartowałem, że się bałem ;-) Ale fakt, że duży to on jest ;-) Mirga ma wyjść w środę lub czwartek, czyli też niedługo. Z nosa to coś wyciągała jej oddziałowa, która mi wyciągała jeden z wenflonów. Jakby to powiedzieć... nie była delikatna. Po wszystkim mogę powiedzieć tylko tyle: to wszystko wcale nie jest straszne. Jak trzeba się poddać zabiegowi, to śmiało. Jest się w dobrych rękach. Pozdrawiam wszystkich i zdrowia życzę, żebyśmy się już więcej na oddziale nie spotykali :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agawa 7 Napisano Styczeń 12, 2009 Dotka 82 witam w Nowym ROKU I życzę dużo zdrówka. Mam pytanie ,jak u Ciebie z poz.kortyzolu i czy nadal bierzesz Hydrokortyzon .Ja mam ciągle niski kortyzol rano ,a ok .18 -tej prawie w normie -przez cały czas biorę 20 rano i10mg o 16=tej,takie zalec. mam od endokrynologa.W grudniu byłam na kontr. u dr. Zielińskiego,RM jest ok. Dr . Zieliński powiedział,że nawet lepiej jak wolniej wzrasta poziom kortyzolu ,bo jest mniejsze prawdopodobieństwo nawrotu choroby.U mnie dodatkowo wyskoczyła niedoczynność tarczycy i chyba już do kończ życia będę skazana na branie leków ale ogólnie jest dobrze,zmienił się mój wygląd , z czego bardzo się cieszę.Jeszcze raz wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla wszystkich , a szczególnie dla osób borykających się z chor. Cushinga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość megii77 Napisano Styczeń 13, 2009 agawa Witam! mam pytanko do Ciebie. Piszesz,ze wyskoczyła u Ciebie niedoczynnośc tarczycy?jaki masz poziom TSH, FT3 i FT4, czy robiono Ci tówniez T3 i T4? Ja lecze się na mikrogruczolaka typu prolactinoma i niedawno lekarz rozpoznał u mnie równiez niedoczynność tarczycy, TSH - dolna granica normy, FT3 nieznacznie podwyższone, FT4 w normie, T3 bardzo niskie, T4 w normie. Czy to możliwe przy takich wynikach. Dodam,ze GH i ACTH mam w normie.Czy to możliwe,ze wystąpiła u mnie wtórna niedoczynnośc tarczycy????Pozdrawiam sredecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dotka 82 Napisano Styczeń 13, 2009 Do Agawy Witaj :) fajnie że się odezwałaś. Od września nie badałam kortyzolu a miałam tak jak ty rano niski a wieczorem prawie w normie . Jutro tzn 14.01 stycznia idę na badania, zobaczymy jaki mam teraz poziom, a 13 lutego do szpitala. Ale pewnie niewiele się zmienił poziom kortyzolu, można to odczuć po samopoczuciu. Wygląd u mnie też się zmienia z dnia na dzień :) twarz szczuplutka, nigdy takiej nie miałam :) Hydrocortizon dalej biorę ale już małe dawki, rano tylko 1 tabletkę bo się dobrze czuje i nie widzę potrzeby aby więcej brać. No chyba że teraz w szpitalu będą mi kazać dalej brać aż prawie 2 tabletki , ale nie sądzę. Cieszę się, że dobrze się czujesz oby tak dalej :) Pozdrawiam w Nowym Roku , Dorota Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gaga2 Napisano Styczeń 13, 2009 Witam wszystkich bardzo serdecznie. Pewnie niewiele osób mnie kojarzy... Ostatnio nie odzywałam się za często. Pamiętam jak czytałam,że jedna z formumowiczek wyzdrowiała bez operacji. Szczerze wątpilam do tej pory, że to się zdarza..,ale ona dała mi maleńką iskierkę nadziei. I wiecie, co? Stał się mój upragniony cud! Odebrałam wynik rezonansu a tam gruczolaka brak!!!! Po 5 latach stosowania Norprolacu.Moi kochani wiem, że czasem ciężko uwierzyć,że będzie lepiej, zwłaszcza, gdy nachodzą nas czarne myśli. Wiem to, bo sama przeszłam wiele, ale warto wierzyć, bo marzenia naprawdę się spelniaja. Wszyskim po operacji życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a tym przed operacją dodaję otuchy, napewno będzie dobrze. Ale tak naprawdę chciałabym,aby te wszystkie operacje nie były potrzebne, bo czasami leki dzialają... Trochę to trwa... ale warto czekać.. Całuję Was wszyskich i życzę pogody ducha w tych trudnych dniach choroby.Najważniejsze to sie nie poddawać. Trzymam za Was wszystkich kciuki!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gaga2 Napisano Styczeń 13, 2009 Witam wszystkich bardzo serdecznie. Pewnie niewiele osób mnie kojarzy... Ostatnio nie odzywałam się za często. Pamiętam jak czytałam,że jedna z formumowiczek wyzdrowiała bez operacji. Szczerze wątpilam do tej pory, że to się zdarza..,ale ona dała mi maleńką iskierkę nadziei. I wiecie, co? Stał się mój upragniony cud! Odebrałam wynik rezonansu a tam gruczolaka brak!!!! Po 5 latach stosowania Norprolacu.Moi kochani wiem, że czasem ciężko uwierzyć,że będzie lepiej, zwłaszcza, gdy nachodzą nas czarne myśli. Wiem to, bo sama przeszłam wiele, ale warto wierzyć, bo marzenia naprawdę się spelniaja. Wszyskim po operacji życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a tym przed operacją dodaję otuchy, napewno będzie dobrze. Ale tak naprawdę chciałabym,aby te wszystkie operacje nie były potrzebne, bo czasami leki dzialają... Trochę to trwa... ale warto czekać.. Całuję Was wszyskich i życzę pogody ducha w tych trudnych dniach choroby.Najważniejsze to sie nie poddawać. Trzymam za Was wszystkich kciuki!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gaga2 Napisano Styczeń 13, 2009 Witam wszystkich bardzo serdecznie. Pewnie niewiele osób mnie kojarzy... Ostatnio nie odzywałam się za często. Pamiętam jak czytałam,że jedna z formumowiczek wyzdrowiała bez operacji. Szczerze wątpilam do tej pory, że to się zdarza..,ale ona dała mi maleńką iskierkę nadziei. I wiecie, co? Stał się mój upragniony cud! Odebrałam wynik rezonansu a tam gruczolaka brak!!!! Po 5 latach stosowania Norprolacu.Moi kochani wiem, że czasem ciężko uwierzyć,że będzie lepiej, zwłaszcza, gdy nachodzą nas czarne myśli. Wiem to, bo sama przeszłam wiele, ale warto wierzyć, bo marzenia naprawdę się spelniaja. Wszyskim po operacji życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a tym przed operacją dodaję otuchy, napewno będzie dobrze. Ale tak naprawdę chciałabym,aby te wszystkie operacje nie były potrzebne, bo czasami leki dzialają... Trochę to trwa... ale warto czekać.. Całuję Was wszyskich i życzę pogody ducha w tych trudnych dniach choroby.Najważniejsze to sie nie poddawać. Trzymam za Was wszystkich kciuki!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ann123 0 Napisano Styczeń 13, 2009 Gaga bardzo się cieszę. Nie wiem czy z tym gruczolakiem nie chodziło Ci o moją osobę. Ja miałam mieć faktyczne potwerdzenie na brak gruczolaka w grudniu, ale musiałam przełożyć termin rezonansu i czekam do marca Ja byłam dwa lata na Norprolacu, a teraz drugi rok z Dostinexem. Leczenie trwa nadal ale ja już nie czuję się chora :) Wszystkim życzę zdrówka i przede wszystkim wiary w to, że można się wyleczyć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tu_kasia 0 Napisano Styczeń 13, 2009 Witam:) Gaga2, SUPER WIEŚCI!!! Oby więcej takich:) Niestety nie każdy ma możliwośc leczenia farmakologicznego, ale jak tylko jest taka możliwość, powinni brać z Ciebie przykład. Agawa7, Megii77, u mnie pojawiła się nadczynność tarczycy i niestety najprawdopodobniej moja tarczyca jest do wycięcia:( O tym że mam guzy tarczycy wiedziałam jeszcze przed gruczolakiem (urosły przez akromegalię) i lekarz od samego początku mówił że w przyszłości czeka mnie też operacja tarczycy. Myślałam jednak, że mówi o usunięciu guzów a nie całej tarczycy:( Do tego doszły kiepskie wyniki IGF1 i niezadowalający hormon wzrostu i czasami mam wrażenie że lepiej było jak nie wiedziałam, że jestem chora. Wiem, że to głupie myślenie, ale przez 30 lat żyłam spokojnie a od 1,5 roku moje życie i myśli krążą tylko wokół lekarzy, wyników badań i coraz to nowych chorób. Czasami mam poprostu tego wszystkiego dosyć:( Bednar, witaj w domu:) Pozdrawiam wszystkich pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach