Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

Witam was,ja was czasem odwiedzam co prawda nie mam teraz tyle czasu co kiedyś ale zagladam. Mam roczna córeczke a teraz będę miała synka:) we wrzesniu sie urodzi:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA30
ja też jestem DDA. Nie radzę sobie z tym kompletnie. ojciec pił ale już nie żyje. została matka, pijaczka. Nigdy nie szanowała moich uczuć. Wstydzę się jej, nienawidzę jej, nigdy jej nie wybaczę tego co zrobiła z moim życiem. jak można być takim potworem dla własnych dzieci??? wiem, że powinnam pójść na terapię, kiedyś to zrobię, dla siebie, dla przyszłego męża i dziecka, które jest w drodze. będę najlepszą mamą na świecie, taką jakiej mi zawsze brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA30
czy jest na tym forum ktoś z Łodzi lub Tomaszowa Maz.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDAnazawsze
jak się ciesze ze pojawił sie ten watek na forum, jestem DDa codzinnie odwiedzam strony poświecone dda, czytam artykuły i wiele mi to pomaga ale najwazniejsze sa spotkania DDa, sprawdzcie czy w waszym mieście też są, polecam taka terapie, zmieniła ona moje zycie dzieki czemu mam cudowna rodzine ktora kiedys strasznie krzywdziłam nie zdajac sobie sprawy ze mam wszystkie cechy DDa. Pozdrawiam ..jak coś podam swoje gg by wsazać cenne uwagi dotyczace DDa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Nie bylo mnie tutaj bardzo bardzo dlugo. Dokladnie 2 lata. Sama nie wiem dlaczego tak nagle przestalam odwiedzac ta strone. Nie bede pisala juz o tym jak wygladalo moje dziecinstwo itd. Weszlam tutaj poniewaz w maju tego roku zmarl moj tato alkoholik. Ostatni rok swojego zycia spedzil sam. Mielismy kontakt tylko telefoniczny. Myslelismy,ze jak zostanie sam to sie opamieta i ze jak siegnie dna to sie w koncu odbije ale... Niestety tak sie nie stalo. Pil prawie codziennie i w maju juz nie wytrzymal. Nie chcial zadnej pomocy od nikogo nawet gdy pogotowie bylo u niego to odmowil przyjecia pomocy a nad ranem zmarl. Bardzo czesto zyczylam mu smierci bo nienawidzilam go gdy byl pijany i stwarzal zagrozenie dla naszej rodziny ale teraz gdy go nie ma to bardzo mi go brakuje. Chcialabym aby wrocil do nas ale oczywiscie nie zeby pil. Zaluje,ze on nie dal nam drugiej szansy nie pozwolil sobie pomoc i tak poprostu odszedl. Choc zdaje sobie sprawe,ze tak jest lepiej dla niego dla nas... Tutaj na forum, na ktorym kiedys pisalam,ze go nienawidzilam gdy byl pijany chcialam napisac,ze rownoczesnie bardzo go kochalam. Mam nadzieje,ze to poczucie winy i bezsilnosci w koncu mnie oposci. Chcialam rowniez dodac, ze mimo iz jestem DDA to mam teraz wspaniala rodzine. Mam kochajacego mezczyzne i piekna, madra coreczke, ktora jest calym moim swiatem. Mozemy byc szczesliwi.Zaslugujemy na to i mimo iz jestesmy DDA mozemy miec prawdziwa, kochajaca rodzine. Tego Wam wszystkim zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za moją czteroletnią nieobecność. Już jestem. Szukałem topiku , ale nie potrafiłem odnaleźć jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toronto kiedy zmarł mój ojciec alkoholik płakałem jak dziecko. Miałem w tedy 23 lata. Dzisiaj tyle lat ma moja córka, a ja 46. Im bardziej się starzeje tym bardziej się "zapiekłem" w sobie. Pewnie dlatego że mogłem i potrafiłem stworzyć zupełnie inny dom niż ten w którym żyliśmy wszyscy. Udowodniłem samemu sobie że jak się chce to można żyć inaczej, kochać i być kochanym. TRZEBA TYLKO CHCIEĆ. Nasi rodzice - jak wiecie- nie chcieli. Ilekroć jestem na cmentarzu palę znicze moim kolegom i koleżankom. Obok grobu rodziców przechodzę obojętnie. Nie czuję emocjonalnej potrzemy myśleć i wspominać ich miło. W moich myślach przeklinam ojca takimi przekleństwami jakich nie mam odwagi tutaj napisać. I nie wstydzę się tego. ONI NIE MIELI DLA NAS SUMIENIA I NIE ŻAŁOWALI NAS. Zawsze ilekroć przeklinam ojca jest mi znacznie lżej. Pozdrawiam Wszystkich. Paweł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna DDA
Witajcie Dobrze,ze trafilam na to forum,bo nie mam pojecia co robic w sytuacji w ktorej sie znajduje.Moze Wy mi cos doradzicie,bo sama juz nie wiem czy wyolbrzymiam,czy sprawa jest na tyle powazna by powziac jakies powazne i fachowe kroki.Problem dotyczy mojej mamy,wczesniej w dziecinstwie mialam ojca,ktory pil i nas bil,mama wziela rozwod i byl spokoj kilka lat.Byla przykladna samotna matka,stroniaca od alkoholu.Teraz przechodzi chyba kryzys wieku sredniego,nie sadzilam nigdy,ze bede miala kiedykolwiek taki problem z mama,Mialam ja za wzor kobiety,ktory teraz zaczyna tracic w moich oczach...Zaczynalo sie sporadycznie i niewinnie popijanie piwka,nieraz sie z nia napilam,ale nie wykraczalo to poza normy.Nie mieszkalam w domu rodzinnym,przyjezdzalam czesto i nie widzialam,zadnego problemu,a jak twierdzi moja mlodsza siostra nie bylo go.Od roku mieszkam znow z mama i zauwazylam,ze czesto siega po piwko,czesto w towarzystwie jej faceta,albo jak idzie do niego,nieraz on odwiedzal ja z alkoholem.Nie robilam z tego problemu,ale od kilku miesiecy zaczely sie dziac dziwne rzeczy z moja mama,zachowuje sie jak bezmyslna nastolatka,potrafi rano wypic na czczo ze 2 piwa upic sie i isc spac w dzien zanim ja wstane i niewazne,ze np jest z kims gdzies umowiona,jakby mozgu nie miala.Zostawie ja sama w domu na caly dzien ,wracam spi po piwie,dzieje sie tak w jej dni wolne od pracy,jak twierdzi odpoczywa i wolno jej sie napic bo ma wolne.Jak jest u swojego faceta to tez pija,on sam jej daje,jak sa jakies okazje to pije do upadlego bo ciagle jej malo.Potrafie siedziec w pokoju,a mama w kuchni i potrafi mi sie upic podczas gotowania obiadu jak ja sie w tym czasie czyms zajmuje i pozniej ja taszcze do lozka.Mialam pretensje do jej faceta,ze jej daje alkohol i rozpija,byly rozmowy,z nim,z mama z moja siostra,obiecywala poprawe i byla,ale na krotko.Obecnie musze ja pilnowac jak male dziecko by nie pila,ale niezawsze sie mi udaje...Ostatnio znow sie upila i znow byla awantura i rozmowa,obiecala ,ze zrozumiala co robi i sama sobie obiecala nad soba panowac i z tym skonczyc,ale ja juz jej nie wierze:( Kochamy ja i nie chcemy pozwolic jej zejsc na dno,chcemy pomoc,tylko nie wiemy jak,zakazy nakazy pilnowanie awantury daja skutek odwrotny ze potrafi sie przy mnie upic,nawet nie wiem kiedy.I chyba musze stwierdzic,ze jest alkoholiczka moze nie tak zaawansowana bo dba o dom chodzi do pracy,ale pije z rana w dni wolne.Doradzcie mi co robic,bede wdzieczna za kazda pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna DDA
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddaddaddaddaddaddaddaddaddadda
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Statata2010
Na tej stronie można zakupić kilka książek na temat DDA, uzależnień, współuzależnienia: Księgarnia Psychologiczna Przemiana www.przemiana.otwarte24.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pawelob,nie wiem czy mnie jeszcze pamietasz,kiedyś często pisywałam na forum.Mam pytanie czy adres mailowy który podałeś jest nadal aktualny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CórkaDDA
Witajcie, Mam 33 lata i DOPIERO teraz odkryłam że jestem DDA. Mam starsze rodzeństwo i nie widzę u nich tych samych cech co u siebie. Mój ojciec pił odkąd pamiętam, jak byliśmy mali dochodziło do rękoczynów wobec mamy i nas. Jak dorośliśmy już bał się silniejszego od niego syna i przystopował... Dlaczego cierpie i kto pomoze mi to zrozumiec, nic w moim zyciu się nie klei, najlepiej podejmuje decyzje po których nie ma już odwrotu, Brzmi strasznie? Być może ale nic innego nie udaje mi się dociągnąć do konca, najlepiej jak cos nowego zachowuje w tajemnicy dzieki temu moge to kontynuowac, jeśli tylko zaczynam o tym mówic wszelkie checi do robienia tego dalej maleją Az całkiem znikaja. Podświadomość popycha mnie do mowienia o tym gdyz juz gory wie ze dzieki temu mogę odnieść kolejna porazke (dzieki a nie przez to) tak, bo moim celem zawsze podświadomie jest porazka, podejmuje się rzeczy wiedzac ze i tak ich nie dokończę bo to wiarze się z przeraźliwym strachem osiągnięcia sukcesu, bycia na „świeczniku bo jeszcze ktos może o tym będzie mowił, komentował , a ja tego najbardziej się boje, bycia osadzaną, bycia widoczną, chowam się przed światem, w sobie, w domu, w ubraniach (moja szafa to 95% czarnych ubran), nawet tusze traktuje jak swego rodzaju pancerz, jak tylko schudne 10 kg ogarnia mnie panika, smieszne być może ale dla mnie to dramat zycia Niekochana, lekcewazona, z definicji DDA. I co dalej, jak zyć? jak uwierzyc w siebie i wybaczyć nie tym którzy są główną przyczyną (ojciec pijak) ale tym którzy byli trzeźwi i do tego doprowadzili moja mama... Mama, Mama Matka Zagubiona w świecie męża alkoholika zapomniała ze o dzieci trzeba dbac nie tylko materialnie i charowac ponad siły ale trzeba je kochac, przytulac i byc z nimi. Ludzie uwazają ze jestem wyniosła, niemiła, bo wole zaatakowac pierwsza zanim ktos może zaatakowac mnie, nawet jak w głowie układam sobie rozmowe z ludzmi to ciągle się tłumacze, tłumacze, tłumacze i przekonuje do mojego zdania tak jestem przekonana ze nikt w to co mowie mi nie uwierzy Moje 2 natury lwa i dda, cóż za tragiczne zestawienie. Walcze, walcze i walcze z tym zyciem ale już po prostu nie mam siły bo wciąż nie obrałam właściwego kierunku. Dodam jeszcze ze mam rodzine od 2 lat ale moja przeszłoszc zaczyna mocno komlpikowac nam życie :( Szukam pomocy, szukam dobrego terapeuty w Warszawie, szukam kogoś do rozmowy, pisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mityngi DDA poszukac
;;;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam o tym że jestem dda wiedziałam od dawna ale nic z tym nie robiłam. dopiero jak okazało się po 8 latach małżeństwa że mój mąż jest alkoholikiem i hazardzistą to zaczełąm zastanawiać się nad swoim zyciem i postanowiłam je zmienić. mężowi dałam spokój, zostawiłam jego zycie w jego rękach, chociaż nadal jesteśmy małżeństwem, a zajęłam się swoim zdrowiem psychicznym. rozpoczełam terapie dla wspóluzależnionych i mam nadzieję, że będę miała możliwość podjęcia również terapii dla dda. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minnie99
Czesc!Ja tez jestem DDA niestety. Moj ojciec pil i nadal pije,matka uwaza, ze nie ma problemu, oboje jednak maja taki schemat, ze raz sa dla mnie straszni(zwlaszcza ojciec), a potem cudowni, daja mi wszystko co, chce, wychwalaja...Dlatego ciezko mi odejsc z domu, a mam juz 25 lat... Boje sie nowych sytuacji,wyzwan, mam wrazenie, ze nic mi sie nie uda...Chodzilam na terapie indywidualna i grupowa, ale duzo problemow zostalo i sa nierozwiazane...Nie mam przyjaciol, strasznie sie tego wstydze, ale nie potrafie zblizyc sie do ludzi, oni tez mnie nie lubia, mowia, ze jestem zamknieta w sobie, introwertyczna...Nie mam nadziei na przyszlosc, bo wszedzie izoluje sie i nie wierze w siebie.Obled.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minnie99
Aha,dodam jeszcze, ze jestem z Łodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Capital
Ja tez jestem DDA, mój ojciec alkoholik nie żyje, ale pozostawił przeszłość, której wprawdzie nie wspominam już z lekiem, ale odcisnęła piętno na mojej rodzinie - matce, siostrze. Mnie udało sie się zdobyć wykształcenie, znaleźc dobra prace, ale pozostało cos innego - przeszłośc, ktora pewnymi symbolami jeszcze zaznacza swoją obecność w domu rodzinnym, wktórym została moja mama. Teraz mam partnera, jest wspaniały, kocha mnie - tak mówi. Ale ja sie boje wyznac mu to wszystko, z jakiego środowiska pochodze, że moja moja rodzina nie poradziła osbie ztym problemem tak dobrze jak ja i nie osiągnęła tego samego poziomu zycia, co ja. Strasznie się tego boję!Boje się, że on mnie odrzuci z tego powodu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Witam. Jestem DDA .Od roku chodzę na terapię indywidualną i od kilku miesięcy na grupową. Efekty są zaskakujące to chyba najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać.Namawiam wszystkich pokrzywdzonych przez los aby chcieli sobie pomóc.W każdym większym mieście na taką pomoc mozna liczyć. Warto o siebie walczyć.Efekty przychodzą bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za tydzień kończę 19 lat, w tym roku piszę maturę. powinnam się uczyć ale jak się uczyć kiedy slyszę jak ojciec za ścianą pije kolejny kieliszek wódki. całe moje nastoletnie życie tak wygląda. boję się go, boję się jakiejkolwiek agresji. czy w ogóle możliwe jest prowadzenie normalnego życia w przyszłości po takim dzieciństwie? od małego jestem świadkiem awantur, czasami miałam ochotę go zabić za to jak traktuje moją mamę (zneca się psychicznie) czy mnie. nie ufam prawie nikomu, jestem strasznie nerwowa, czuję się cały czas jakbym miała depresje. zazdroszczę rówieśnikom którzy mają normalny dom i zastanawiam się dlaczego ja takiego nie mogę mieć. nie wiem skąd brać siły na to wszystko, powoli je tracę. jedyne wspracie mam w chłopaku. nie umiem stworzyć żadnej stałej przyjaźni, nie umiem. odechciewa się żyć przez to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka1989
Witam:) Posłuchajcie mojej historii: Moi rodzice rujnują mi zycie, wtrącają sie we wszytko i dzień w dzien tankuja a ja nie mam na nich żadnego wpływu. Odkad pamietam, bedac jeszcze nawet małym dzieckiem musiałam patrzec na ich codzienne staczanie sie na dno. Nocne awantury, kłotnie nozbijane szkło, skargi sasiadow itd itd.. Nie mogłam skupic sie na nauce, przez co mialam problemy w szkole, chodziłam jak własny cien Nigdy sie mna nie interesowali. Ojciec pracował bedac na ciaglych rozjazdach, wracał na 2tyg, potem wyjezdzal znow wracał ciagle pili. Miałam juz tego dosc, nie moglam nigdzie znalezc wsparcia, kolezanki smialy sie ze mnie a ze bylam niesmiala nie potafilam sie obronic, ciagle plakalam. Zostawalam sama z tym wszystkim. Gdy poszlam do szkoly sredniej bylo jeszcze gorzej. Rodzice nigdy nie dawali mi kieszonkowego, ukradkiem podkradalam im kase by miec chociaz na bułke. Gdy moja klasa wyjezdzala na wycieczki -ja wymyslalam coraz to inne wymowki bo wstydzilam sie powiedziec, ze nie mam pieniedzy.. Nie wspomne juz o dyskotekach. Siedzialam zamknieta w czterech scianach i nie mialam mozliwosci poznania nowych ludzi ani chlopaka (mieszkam w bardzo malej miejscowosci gdzie nie ma barow, dyskotek) Ich interesowalo tylko to by sie napic. Potrafili przepic i przepalic cala wyplate a ja nie dostalam nawet grosza na cokolwiek, musialam chodzic ubrana wciaz w tych samych ubraniach. Matka kupowala mi ubrania wtedy gdy widziala ze juz z nich wyroslam . Bylam wykonczona psychicznie, zawaliłam mature. gdy ojciec wyjechal, pamietam ze ktoregos dnia cos we mnie pękło i wygarnełam jej wszystko (matce) wtedy nazwala mnie ku*** szma** powiedziala ze jestem nikim i ze zaluje ze mnie urodzila. Kazala wynosic mi sie z domu, nie mialam dokad pojsc. Bez pracy, pieniedzy wyrzucila mnie jak psa. Wtedy zaczelam naprawde zalowac ze sie urodzilam. Mialam rozne mysli. Chcialam i nawet probowalam sie zabic ale cudem lekarze mnie uratowali. Gdy obudzilam sie w szpitalu plakalam i krzyczalam ze nie chce zyc. Nastepnego dnia odwiedzila mnie w szpitalu i prosila o przebaczenie obiecala ze sie zmieni .. Przebaczylam jej ale nie trwalo to długo. Po 2 mies bylo jeszcze gorzej. Po powrocie ze szpitala nie moglam zmotywowac sie do dalszej nauki i poprawki matury. Chcialam pojsc do pracy ale wszyscy zamykali mi drzwi przed nosem, naszczescie kumpelka zalatwila mi prace za granica, pozyczyla kase na podroz, dala ubrania i zywnosc- Wyjechalam . Wtedy obiecalam sobie, ze jesli bede miala taka mozliwosc nigdy nie wroce do Polski z ktora wiazala mnie smutna rzeczywistosc. Po roku czasu jednak wrocilam, wynajelam mieszkanie w malym miasteczku, poznalam swietnego chlopaka (jestesmy juz 4 lata ze soba) ktorego kocham ze wzajemnoscia i tak naprawde czuje ze teraz odzylam. za kilka mies pobieramy sie, zdalam egzamin na prawo jazdy. Zdecydowalam, ze zaprosze rodzicow choc oni ani grosza nie dokladaja sie do niczego ale ja niczego od nich nie oczekuje, chce tylko sie od nich uwolnic, nie jestem msciwa bo to jednak moi rodzice choc wyrzadzili mi wiele krzywd przebaczylam im. Wydarzenia ktore tu opisalam sa tylko namiastka z mojego zycia. Czy ktos z Was mial kiedys podobna sytuacje? Poradzcie mi co powinnam zrobic. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia DDA / DDD www.terapiadda.dl.pl www.pilumnus.dl.pl Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lnoni
dziwie sie dda ze chca miec dzieci z nieodpowiednimi mezczyznami ja swojego testuje na wszelkie mozliwosci ciagle czekam zeby go na czyms przylapac chodze z nim na imprezy ktorych nie lubie zeby zobaczyc ile wypije i jak sie potem zachowa wtedy tez prowokuje sprzeczki czekajac az mnie uderzy he dobre prawda? jestem psychiczna? no jestem nienormalna dziwna chora na glowe doskonale o tym wiem ale na pewno nie sprowadze na ten swiat dziecka ktore mialoby cierpiec jak ja!!szukam dobrego ojca, lepszego ojca niz meza jesli miec dziecko to tylko z kims kto da mu wiele milosci ja tez dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna7703
Jestem DDA.... rozunie kazdego z tym problemem... wspolczuje Wam DDA i sobie samej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna7703
Choroba kolejna jest to ze partner wypomina mi to regularnie... NIe umie tak dalej zyc!!! Zanim zaszlam w ciaze * nie widzial* tego i mu to nie przeszkadzalo, mieszkamy przeciez osobno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×