Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość parafka

cesarskie ciecie - jakie macie doswiadczenia?

Polecane posty

Gość do nie przesadzajmy
A nie można mnożyć?? Ciekawe !O niedotlenieniu na okrągło słychac przy okazji porodów. A jesli chodzi o niewybudzenie z narkozy .. To poltorej roku temu po ZZO dziewczyna zapadła w śpiączkę. Na całą Polskę alarm, w tv w gazetach w necie. Właśnie takie przypadki są jednostkowe i dlatego się o nich glosi jak o sensacji. Jako położna powinnas wiedziec że cesarka nie jest zawsze alternatywą bo jak dziecko wejdzie w kanał rodny to juz po ptakach, wtedy możesz co najwyżej wręcz rozpierdolić kobietę najelpeij sekatorem ale od dołu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asik87
a ja mam pytanie - jak sobie radzilyscie z pielegnacja ciecia?? Wiem, ze czeka mnie cesareczka i zastanawiam sie co robic po aby jak najszybciej byc sprawna... tym bardziej, ze malenka dzidzia bywa zajmujaca, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwaczek
asik - wstawaj jak najszybciej, pomimo ze boli, bedzie bolec, chyba ze beda zawroty glowy po znieczuleniu. Jak beda chcieli cie trzymac w szpitalu dluzej, to nie protestuj, bo bedziesz miala czas na wypoczynek (na noc dzieci biora do innego pokoju), nauke jak pielegnowac itd. Ja chcialam szybko wyjsc, trzymali mnie blisko tydzien, ale w sumie nie zalowalam, ze musialam zostac. Wychodzac ze szpitala, popros o recepte na pyralgine, bo jak zacznie bolec w domu, to Świety Boze nie pomoze. Pozniej bedziesz latac za srodkami przeciwbolowymi, zamiast dzieckiem sie zajmowac. Musisz jak najwiecej chodzic, rane przemywac mydlem jak najczesciej, wtedy duuzo szybciej sie goi. Nie dzwigaj. Maz ma prawo do 14 dni L4 po cc u zony. Pozamrazaj sobie jedzenie na pierwszy tydzien na przyklad. Po cesarce BARDZO pilnuj diety, bo mozesz miec nieprzyjemnosci zwiazane z wyproznianiem. Jedz gotowane i wszystko co lekkostrwane, zupy, jablka i suszone sliwki (poprawiaja przemiane materii). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asik87
dziekuje kiwaczek, przeczytalam wszystkie rady i tak wlasnie zamierzam robic - jak najszybciej chodzic:) Na szczescie nie mam zawrotow glowy wiec powinno byc ok:) Widze, ze ty cc masz za soba... jak bylo?? Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikiriki
Ja rodziłam pół roku wstecz przez cc, ale był mus, bo cierpię na astmę oskrzelową.Chciałam mieć znieczulenie ogólne, ale lekarze nie wyrazili na nie zgody, wręcz odradzali. Moja znajoma, która razem ze mną leżała na sali przez miesiąc cierpiała na padaczkę, w jej przypadku lekarze zrobili znieczulenie ogólne, podobnie jak w przypadku innej pacjetki chorującej na kregosłup.Ogólnie rzecz biorąc lekarze z mojego szpitala niechętnie wykonywali znieczulenie ogólne przy cc, tylko zewnątrzoponowe. Poród był znośny, jedynie co można się było uskarżać na dyskomfort, nieprzyjemne odczuwanie szarpnięć brzucha, czy bezwładne ciało od połowy w dół, ale bółu żadnego podczas porodu. Trzeba dodac, że niesamowitym przeżyciem jest oglądanie dziecka natychmiast po wydobyciu z brzucha, jego pierwszy płacz i jego uspokojenie sie po położeniu na piersi. Tragedia rozpoczyna sie po zaprzestaniu oddziaływania znieczulenia zewnątrzoponowego, po przystawieniu dziecka do piersi i przy skurczach macicy. Ja krzyczałam i wyłam z bólu. Małżonek siedzący obok i przytrzymujący dziecko podczas karmienia musiał odczuć mój ból, gdyż wbijałam mu moje palce i ściskałam za rekę. Mam chyba większą wrażliwość na ból , gdyż moje współpacjentki tak silnie nie wyrażały odczuć podczas tych trudnych godzin cierpienia po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda19750115

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim
Witajcie wszystkie przyszłe i obecne mamy. Chciałam się podzielić moim doświadczeniem na temat cesarki. Z góry podkreślam, że każdy może to przeżywać inaczej, ale ja wspominam całe zajście bardzo pozytywnie. Przenosiłam ciąże prawie trzy tygodnie, miałam trzy prowokacje oksytocyną i nic, żadnego rozwarcia, był nawet zastosowany żel Prepidil dopochwowo. Diagnoza - dystocja szyjki. Kiedy leżałam przez prawie półtora tygodnia przed porodem w szpitalu nasłuchałam się tylu krzyków kobiet rodzących naturalnie, że nie da się tego opisać. Ja też przez prawie całą ciążę omijałam w książkach temat cesarki, lecz kiedy już byłam w tym szpitalu przeczytałam to wszystko i stwierdziłam ze nie ma się czego bać. Znieczulenie miałam podpajęczynowe czy jakoś tak, tzn. byłam swiadoma przez cały czas trwania zabiegu i to było cudowne, słyszałam jak mały zapłakał po raz pierwszy, ucałowałam go w piętę (bo w ręce miała powkłówane kroplówki), a mój mąż trzymał go na rękach w 5 minut po porodzie i mały od razu u niego przestał płakać! Potem całą noc miałam takie jakby chalucynacje i zwidy narkotyczne, bo podawane leki przeciwbólowe były na bazie narkotyków, bardzo silne, ból brzucha nad ranem (cesarkę miałam o 14 dnia poprzedniego) był ogromny, trudno było postawić kilka kroków, ale jak dostałam już maluszka do swoich rąk to go nie oddałam (spał ze mną), zabierali mi go tylko na badania. Pokarmu miałam od razu bardzo dużo, aż za dużo ;) jak na jednego maluszka. Więź mam bardzo mocną, kocham mojego synka nade wszystko. Niedawno skończył półtora roku i jest cudowny. Teraz czekam na kolejne rozwiązanie (na koniec czerwca) i też chcę mieć cesarkę, wręcz się boję że tym razem natura zechce mnie zaskoczyć i wczesniej zaczną mi się skurcze porodowe. Aha, blizna po cesarce minimalna, można chodzić w bikini. Jeszcze rada dla mam po cesarce - ranę najlepiej przemywać letnią wodą z szarym mydłem (jeleń) i żeby się ciągle wietrzyła (a przecież trzeba nosić podpaskę przez kilka tygodni) to proponuję poświęcić dwie, trzy pary starych majtek i rozciąć je sobie albo wyciąć odpowiednią przestrzeeń miedzy gumką a pachwiną. Wtedy mozna bez obaw nosić podpaskę i wietrzyć ranę jednocześnie. To przyspiesza gojenie. Głowa do góry przyszłe mamy, ból minie a dzieciaczka ma się przez całe życie, więc jeśli trzeba się z nim rozstać na kilka godzin po zabiegu to nic nie szkodzi, on i tak prawie całą dobę śpi i nie będzie nic pamiętał, chyba że z waszych opowieście, więc postarajcie żeby było radosne i pozytywne bo na pewno się kiedyć was o to dziecko zapyta. Pozdrawiam, mama i przyszła mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim
Witajcie wszystkie przyszłe i obecne mamy. Chciałam się podzielić moim doświadczeniem na temat cesarki. Z góry podkreślam, że każdy może to przeżywać inaczej, ale ja wspominam całe zajście bardzo pozytywnie. Przenosiłam ciąże prawie trzy tygodnie, miałam trzy prowokacje oksytocyną i nic, żadnego rozwarcia, był nawet zastosowany żel Prepidil dopochwowo. Diagnoza - dystocja szyjki. Kiedy leżałam przez prawie półtora tygodnia przed porodem w szpitalu nasłuchałam się tylu krzyków kobiet rodzących naturalnie, że nie da się tego opisać. Ja też przez prawie całą ciążę omijałam w książkach temat cesarki, lecz kiedy już byłam w tym szpitalu przeczytałam to wszystko i stwierdziłam ze nie ma się czego bać. Znieczulenie miałam podpajęczynowe czy jakoś tak, tzn. byłam swiadoma przez cały czas trwania zabiegu i to było cudowne, słyszałam jak mały zapłakał po raz pierwszy, ucałowałam go w piętę (bo w ręce miała powkłówane kroplówki), a mój mąż trzymał go na rękach w 5 minut po porodzie i mały od razu u niego przestał płakać! Potem całą noc miałam takie jakby chalucynacje i zwidy narkotyczne, bo podawane leki przeciwbólowe były na bazie narkotyków, bardzo silne, ból brzucha nad ranem (cesarkę miałam o 14 dnia poprzedniego) był ogromny, trudno było postawić kilka kroków, ale jak dostałam już maluszka do swoich rąk to go nie oddałam (spał ze mną), zabierali mi go tylko na badania. Pokarmu miałam od razu bardzo dużo, aż za dużo ;) jak na jednego maluszka. Więź mam bardzo mocną, kocham mojego synka nade wszystko. Niedawno skończył półtora roku i jest cudowny. Teraz czekam na kolejne rozwiązanie (na koniec czerwca) i też chcę mieć cesarkę, wręcz się boję że tym razem natura zechce mnie zaskoczyć i wczesniej zaczną mi się skurcze porodowe. Aha, blizna po cesarce minimalna, można chodzić w bikini. Jeszcze rada dla mam po cesarce - ranę najlepiej przemywać letnią wodą z szarym mydłem (jeleń) i żeby się ciągle wietrzyła (a przecież trzeba nosić podpaskę przez kilka tygodni) to proponuję poświęcić dwie, trzy pary starych majtek i rozciąć je sobie albo wyciąć odpowiednią przestrzeeń miedzy gumką a pachwiną. Wtedy mozna bez obaw nosić podpaskę i wietrzyć ranę jednocześnie. To przyspiesza gojenie. Głowa do góry przyszłe mamy, ból minie a dzieciaczka ma się przez całe życie, więc jeśli trzeba się z nim rozstać na kilka godzin po zabiegu to nic nie szkodzi, on i tak prawie całą dobę śpi i nie będzie nic pamiętał, chyba że z waszych opowieście, więc postarajcie żeby było radosne i pozytywne bo na pewno się kiedyć was o to dziecko zapyta. Pozdrawiam, mama i przyszła mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwka
ja miałam cięcie w 2003 roku z powodu skoków ciśniena...znieczulenie ogólne, bo wolałam nie być świadoma, że właśnie przecinają mój brzuch i wolałam nie słyszeć:"skalpel proszę" brrr fakt po cięciu boli!! nie wiem czy zdecydujemy się na jeszcze jednego brzdąca ale jeśli...to TYLKO CIĘCIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosowa
ja tez mialam ciecie w znieczuleniu ogolnym... kocham dzieciaczka nad zycie, mleczko mam... nic dodac nic ujac:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona.....
dziewczyny mam pytanie dotyczace cesarki jak kobieta rodzi lozysko gdy ma cesarke? normalnie jak kobieta majaca porod naturalny czy lekarze to jakos wyciagaja??? prosze o powazna odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesada
ja urodziłam dwoje dzieci naturalnie (mimo sporej wady wzroku- ale to już okulista musi ocenić czy jest ryzyko odklejania siatkówki), bolało oczywiście , ale da się przeżyć i to spokojnie. Dziewczyny, naiwne jesteście, jeżeli sądzicie,że znieczulenie jest bez wpływu na dziecko, a do tego te wszystkie prochy znieczulające które potem się bierze. Powiem wam, że rodziłam w jednym z najlepszych warszawskich szpitali i znieczulenie bierze się przy naprawdę ciężkim porodzie. Jeżeli wszystko idzie dobrze to nie ma co histeryzować. Dziecko jest świetnie przygotowane przez naturę do porodu, a jeżeli oddycha się prawidłowo zamiast się histerycznie drzeć to naprawdę można dziecku bardzo pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam przez cc bo nie było akcji porodowej a szyjka zamiast sie rozszerzac zweżała sie, wiec mialam cc po 9 godzinach byłam juz wyczerpana miałam zewnatrz oponowe nie czułam ukucia ale jeden minus miałam bóle fantomowe strasznie bolały mnie nogi, dochodziłam w miare szybko blizna goiła sie tez w miare dobrze ale niemiło wspominam wstanie z łózka i rozruszanie sie po cc co do karmienia to mala przyniesli mi godzine po karmieniu i była przy mnie cały czas, z mlekiem było róznie ale jadła i karmiłam do 8 m-cy drugi jesli bedzie tez przypuszczam bede miala cc tak powiedziała lekarka byc moze to jakas wada z ta szyjką kurczaca sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam zzo Już leżałam na boku mieli mnie kluć się, a tu nagle \"GDZIE BADANIE NA KRZEPNIECIE KRWI!!!! „ Krzyknęła pani anestezjolog, ktoś gada ze nie ma Ja od prawie 2 tyg. leżałam w szpitalu a mi badań nie zrobili na to Nagle słyszę hasło \"USYPIAMY JĄ!! \" Jak to usłysz łam, jak wrzasnęłam, o bozeeeeee Położne wściekle ze się nie chce zgodzić, bo porodówka sprzątnięta, bo wszystko się przesunie itd. Ja w ryk!!!!!! Jak bóbr wyłam, miałam wrażenie ze powinnam się zgodzić na narkozę, ze nie miałam prawa odmówić?!!!!! Jak mi pobierała położna krew na to badanie to tak babsztyl mnie kół ze przez 3 tyg. miałam jeszcze sińca Wywieźli mnie na korytarz wyłam jak dziecko, przyszła mama, pocieszała, ja ani słowa nie mogłam z siebie wykrztusić, połozne nagle do mnie \"pani Aniu, pani nie płace, co się stało\" KU#$%, co za dwólicowce, szkoda ze słowa powiedzieć nie mogłam, bo bym je chyba zakrzyczała Mniejsza z tym.... 20min, badania sa!! Jaka radość..... Na operacyjna pędem... PA PA wredne położne :P Jadę.... Wstaje na stół oper. Siadam.... Wyginam się w kotka:)..... Zimno jak cholera, to mi lampa zaświecili po plecach.... Cieplej.... Ja nago :O se siedzę..... Wielki brzuch przygniatam.... Psikaja mnie... Brrrrr zimne było.... Cos mnie wkuwają jak potem się dowiedziałam to było znieczulenie miejscowe, po którym wkuwali mnie w kręgosłup...\"Panie się teraz nie rusza\".... \"Ok\"..... siedzę nie ruszam się..... Cos czuje..... Wchodzi mi w kręgosłup..... MAŁA KOPŁA..... \"PANI SIE NIE RUSZA!!”..... „TO NIE JA\"......\"A kto\".....\"ONO!\".(Bo jeszcze nie wiedziałam, co dokładnie będzie....\"Aha\"...\"Te nie ruszaj się!\"...:D.....Dobra....Robi się ciepło, jak fajnieutko ciepło.... Ach, przyjemnie...\"I jak\"....\"CIEPŁO MI!!”...”Szybko proszę się kłaść!!\"....\"Ok\"....kładę się, leże i co, wielka lampa nade mna, pełno ludzi się chrzata, instrumentalistka na praktykach, co jest, co a ja łoooo super..... Mierżą mi ciśnienie cos jej nie wychodzi, :o łoooo jeszcze lepiej, i co teraz :O ,,,cisnienie wzrasta maleje, bo ja przecież ledwo, co wyć skończyłam... Zakładają mi pipka na palec.... Słysze.....piiii......piiiii.....piiii......O MAM TETNO...:D....Pukam sobie pipkiem w drugi palcem i co słyszę.....piiii,piiiii......piiiii,piiiii.....\"PANI NIE PUKA!!\"...\"No OK\"...dobra akcja trawa.....”Panie podniesie nogę”....”Ok. podnośże”.... Ja z rozpędu podnoszę nogę i.......yyyyyy....... Ale numer nie mogę.... Wszyscy w śmiech...A ja w szok :O....Zasłaniają mnie.....Płachta....Zielona (fajna)..... Pipek zaczyna się swiecic na czerwono a raz zielono..... fajnie....Patrzę się na niego...... Ktoś do mnie gada... Full ludzi.....O CO CHODZI!!! ·.......”Czuje cos pani” pyta chirurg dotykając mnie po brzuchu.....”tak czuje ze pan mnie maca”....śmiech na sali......”To poczekamy jeszcze chwile”....czekamy...”a teraz”.....”a teraz mrówki i CIEPŁO!!” J...... „Zaczynamy!!”, U jeeeee......Zaczynają, hehehe ZACZYNAJA!!!!!??????, Nerw, mierżą mi ciśnienie, co 10 sekund, widzę cienie zza płachty......Baba po lewej kładzie się na mój brzuch......Cos pęka :O......Cos się dzieje......Akcja.....puffffff......KREW!!!!!.....Prysła krew na ta ładna zielona płachtę....Krzyczę „krew!!”.... „Tak to tylko krew”.....”No tak krew ciul ze moja, to tylko krew”, co tam nie?.......Gadają ze mną, o zna dobre i na złe, o jakiejś telenoweli, chirurg wciąż kuka zza płachty na mnie....... yyyyy......, „Weź się pan już zamknij ok.” hehe......śmiech.....Miałam już dość......Znieczulenie wchodzi mi na płuca......Nie mogę oddychać.....:NIE MOGĘ ODDYCHAC!!!!!”.....”Pani oddycha przez rurki (takie rurki, co do nosa wsadzają)... „Ok. oddycham”....yyyyyy...... oddycham????.....”Nie mogę oddychać!! To szczypie!!”....”Pani oddycha”..... No dobra spróbuje,... Wdech i wydech wdech i wydech, skupiam się oddycham..... Chirurg znów kuka, „dzień doberek”... „Dzień doberek, jak tam już WYKLUŁAM!!”.... Już już, se myślę „jasne.....” Jeszcze pewno dobrze nie rozcioł..... I w tej chwili..... Co się dzieje????..... Słyszę jak dziecko się drze..... Kurde myślę, nich przestanie, bo swojego nie usłyszę.... Hehehe zwała.... Patrzę na prawo, a tak.......... MOJE!! Chyba...:D:D upewniłam i pytam z uśmiechem....”To MOJE!!.”.... „Tak tak to pani CÓRA!!”..... yyyyy......Nie opisze tego, niesamowite, cudowne piękne...... Ten krzyk, cudowny krzyk nowo narodzonego dziecka.....Skulona mała, z otwarta buzia, płacze biedactwo zimno jej,,,,, już nic mnie nie obchodziło... Szybko szybko pokażcie ja!!!... Chirurg zasłania mi nagle....”Pan się przesunie, zasłania mi” ŚMIECH NA SALI 2..... „Nie mogę, czyszczę” kurde wyginam głowę,,,, WIDZE!!.... Co oni jej robią :O, owijają, odcinają, nożyczki,,, to do babolkow, wszystko.... Biora, pokazują, echh.... CO TO!!!???:D takie małe śliczne, ale jakiś dziwne, sine małe, lokowane, RUDE!!!!!????....(Lokowane od mazi płodowej, rude hehe wydawało się, te lampy taki efekt dały)..... Dobra 2 min biorą ja, zdążyłam tylko po nosku pogłaskac..... Strasznie płakała (skrzyczała)......Mama zaraz za nią poszła.... Kazałam jej..... Zrobiła zdjęcia, w razie gdyby podmienili na jakiegoś pikaczu :D:D hehe..... Mała poszła, pustka,,,, czyszczą mnie.....Cała się rusza w lewo w prawo.... Szarpie.....Trzęsę się....Patrzę za siebie.....Anestezjolog cos pisze.....pipek pika.... Nuda.....Słabo mi się robi....Ktoś do mnie nawija....Ech skończ już.....Ciśnienie leci w duł....Słabo mi....Nie mogę oddychać.....”JUŻ KONIEC!!”.....Co?!!! „No już...” Juz koniec, wrażenie miałam ze nawet 5 min nie minęło Nie czuje nóg... Płachta znika....Widzę się... Tak sobie.....Odłączają mnie...Cewnik gdzieś tam lata,... Ja nago....Full ludzi....Każdy się patrzy....Przypał:o...Ale dobra.....Widzę wałki....Kulają mnie ze stołu na łóżko.....Patrzę....Jakąś noga lata....Se myślę, po co im manekin teraz w tej chwili:D:D.....Podnoszę głowę z ciekawości....Patrzę....Co widzę?.....Hehehe moja noga. MOJA NOGA!!!....Położna ja przenosić, boże, co za uczucie!! Nie do opisania....Dotykam jej...Jak obca?..Ktos krzyczy?..”Nie podnosić się!!”...”Aha no ok., już nie będę”... Wyjazd z sali!!!, Jadę jadę jadę, pokój nr 9 J, kogo widzę....”Siema”, „no hej”.....Kumpla z patologii....Trzęsę się, jak galareta.....Coraz bardziej bardziej.....Kładą 2 kołdry 3 koce, 2 poduchy, ja się trzęsę!!!!, Przyszła mama po 2 min, o mama...Esa chce do kumpli napisać.. Hehe telefon po ścianach leci... Tak ręka mi się trzęsła....Ok. ciul z esem....Przyszła mała.... JJuż spokojnie.... Otworzyła oczka....Zamknęła.....Babcia w 7 niebie.....Wzieli mała....Kroplówki się zmieniały.....Mama poszła....Leże i się trzęsę Po 6h poczułam nogi, na drugi dzień mi mała przynieśli I jeszcze 6 dni leżałam BYŁO SUPER!! Operacje mogę 100 razy powtórzyc Jeśli już cesarka to tylko zzo!!!!! Naprawdę, przeżycie nie do opisania, bezcenne!! Jeśli macie wybór wybierajcie ZZO!!!!! Naprawdę, tego nie da się opisać!! I walcie położne, potem i tak was polubią,:D:D tak jak te moje MNIE było super super super mimo łez i i nerwów, cudownie !!!!!!! to trzeba przezyc !!!! polecam :D:D Pozdrawiam!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. Mama zaraz za nią poszła.... Kazałam jej..... Zrobiła zdjęcia, w razie gdyby podmienili na jakiegoś pikaczu :D:D hehe..... Mała poszła, pustka,,,, czyszczą mnie.....Cała się rusza w lewo w prawo.... Szarpie.....Trzęsę się....Patrzę za siebie.....Anestezjolog cos pisze.....pipek pika.... Nuda.....Słabo mi się robi....Ktoś do mnie nawija....Ech skończ już.....Ciśnienie leci w duł....Słabo mi....Nie mogę oddychać.....”JUŻ KONIEC!!”.....Co?!!! „No już...” Juz koniec, wrażenie miałam ze nawet 5 min nie minęło Nie czuje nóg... Płachta znika....Widzę się... Tak sobie.....Odłączają mnie...Cewnik gdzieś tam lata,... Ja nago....Full ludzi....Każdy się patrzy....Przypał:o...Ale dobra.....Widzę wałki....Kulają mnie ze stołu na łóżko.....Patrzę....Jakąś noga lata....Se myślę, po co im manekin teraz w tej chwili:D:D.....Podnoszę głowę z ciekawości....Patrzę....Co widzę?.....Hehehe moja noga. MOJA NOGA!!!....Położna ja przenosić, boże, co za uczucie!! Nie do opisania....Dotykam jej...Jak obca?..Ktos krzyczy?..”Nie podnosić się!!”...”Aha no ok., już nie będę”... Wyjazd z sali!!!, Jadę jadę jadę, pokój nr 9 J, kogo widzę....”Siema”, „no hej”.....Kumpla z patologii....Trzęsę się, jak galareta.....Coraz bardziej bardziej.....Kładą 2 kołdry 3 koce, 2 poduchy, ja się trzęsę!!!!, Przyszła mama po 2 min, o mama...Esa chce do kumpli napisać.. Hehe telefon po ścianach leci... Tak ręka mi się trzęsła....Ok. ciul z esem....Przyszła mała.... JJuż spokojnie.... Otworzyła oczka....Zamknęła.....Babcia w 7 niebie.....Wzieli mała....Kroplówki się zmieniały.....Mama poszła....Leże i się trzęsę Po 6h poczułam nogi, na drugi dzień mi mała przynieśli I jeszcze 6 dni leżałam BYŁO SUPER!! Operacje mogę 100 razy powtórzyc Jeśli już cesarka to tylko zzo!!!!! Naprawdę, przeżycie nie do opisania, bezcenne!! Jeśli macie wybór wybierajcie ZZO!!!!! Naprawdę, tego nie da się opisać!! I walcie położne, potem i tak was polubią,:D:D tak jak te moje MNIE :D mimo płaczu, łez, zerwów, niepewnosci było cudownie, cóż to za radosc gdy wczesniej nie ma łez. Tego nie da sie opisca, to trzeba przezyc na włąsnej skórze, goraco polecam :D:D było CUDOWNIE !! Pozdrawiam!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie tak
podczas cc nie robi się nieczulenia zzo, tylko podpajeńczynówkowe - podobne, ale nie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie to samo :o miałam przed operacja rozmowe z lekarzem na temat znieczulenia i pytał jakie chce a ja ze zewnatrz oponowe a on na to czyli podpajeczynówkowe a ja noooo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! Z tymi znieczuleniami to różnie. cc miałam w 2003 z powodu położenia posladkowego. Zrobili mi je 3tyg po terminie bo chcieli ode mnie kase a ja ni miałam wkoncu jak wód było poniżej normy to zrobili. Wzieli mni na sali zastrzyk w kręgosłup oczywiście zachwile wchodzi lekarz nie sprawdza i przecina. ja krzycze ze boli oni ze ja panikuje, az słbo mi było na wymioty mnie brało i stwierdzili ze chyba cos nie tak szybko uspali. Synek był siny dostał tylko 6punktów. ja cały dzien byłam wszoku i niemógł nikt do mnie dotrzec. Oczywiscie cc wyobrazalam sobie bez bólu a tu taki zoonk. W przeciwienstwie do operacji do siebie doszlam szybko. Ale niestety laktacja słaba potem zanikła. Teraz jest w 10tc i mam nadzieje ze bedzie poród naturalny. Zazdroszcze tym co swietnie przeszli przez cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamkaaaaaaaa
straszny bol,przedewszystkim dlatego,ze nie widzialam dzidzi tuz po porodzie,depresja(krotk co prawda bo trwała jedną noc),bol po szyciu,straszny krwotok, cesark byla dla mnie strasznym przezyciem bo BARDZOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! chcialam urodzic naturalnie. chcieli mnie znieczulic tak abym widziala dzidzie tuz po porodzie ,ale sie nie udalo.tak naprawde do tej pory (a minelo juz 1,5 roku) jak widze np. na filmie jak kobieta rodzi naturalnie to placze. zal mi tych paru chwil ktore mi umknely.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krojaczek
'jak widze np. na filmie jak kobieta rodzi naturalnie to placze. zal mi tych paru chwil ktore mi umknely' weź się kobieto i do specjalisty udaj :P. Nie żałuj chwil, które ci umknęły tylko się ciesz, że masz zdrowe dziecko i poświęć mu więcej czasu. Jak czytam takie topiki to mnie krew zalewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julie26
Anka,pozdrawiam cie serdecznie,popłakałam sie gdy czytałam o twoim przeżyciu,mnie to samo czeka za miesiąc i cholernie sie boję.Dziewczyny napiszcie mi ile trwa cesarka (mniej więcej),pozdrawiam,papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anga27
Witam, miałam cc w znieczuleniu ogolnum 1,5 roku temu, nie było planowan ale na chwile spadlo tętno synka a szyjka nie była przygotowana. Tetno sie poprawiło więc mogli mnie długo mezyc i czekac na bole ale znajomy lekarz zaproponowal a ja jak najbardziej się zgodziłam miałam jakieś złe przeczucia i rzeczywiście okazało isę że mały byl trzy razy owinięty pępowiną i nikt tego nie zauważył, jakby się osunął w kanał rodny to nie było by go dziś na świecie. Ja czułam się dobrz w ten sam dzien wstałam na chwile a pożniej pomału doszłam, szwy troszke ciągnęły ale nie było żle, a c o do karmienia , pokarm rzeczywiscie dopiero w 4-5 doba a do tego czasu ssał i tylko na noc 3 razy go dokarmili.Planuje drugie i planuje cc tylko zastanawiam sie nad rodzajem znieczulenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi_83
Dwa miesiące temu rodziłam przez cc, wskazaniem do tego porodu była zawężona miednica, gestoza i niski wzrost. Miałam znieczulenie zewnątrzoponowe. Poród przebiegł bez żadnych komplikacji, już po czterech dobach zostałam wraz z moim synkiem zwolniona do domu. Z moim dzieckiem łączy mnie silna więź i nie żałuję że rodziłam w ten sposób. Dziewczyny nie bójcie się cc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela 27
hejka ja mialam cesarke i nie moge powiedziec, aby moja wiez z dzieckiem byla przez to jakos mniej silna, maluszka pokazali mi zaraz po wyciagnieciu, trzymali go chwilke nad moja twarza, takiego brudaska, wody plodowe kapaly mi z niego na dekolt... pozniej gdy go umyli i ubrali podali go najpierw tatusiowi aby mogl go potrzymac i chwile potem polozono mi go na piersiach... pozniej tata i maluszek zostali zaprowadzeni do sali pooperacyjnej (maluszek w lozeczku pojechal) a mi zalozyli opatrunki, podpaski itd. i przewiezli mnie do moich chlopakow, tam tata gadal juz z synem, maly przysluchiwal sie mu uwaznie i na dzwiek jego glosu przestawal plakac, zupelnie tak jakby pamietal glos ojca z zycie wewnatrz brzucha :) mna zajela sie polozna, obserwowala czy bardzo krwawie i czy znieczulenie ustepuje prawidlowo, dostalam szklanke wody i pomogla mi przystawic syna do piersi, maluszek przyssal sie na 25 minut :) jakies 2 - 3 godziny pozniej przewieziono nas do normalnej sali. nie moglam sie ruszac wiec malym zajmowal sie tata i polozne (podawaly mi go do karmienia). polozne zasugerowaly tez ze zabiora malego na noc abym mogla sie wyspac, zgodzilam sie bo i tak nie bylabym w stanie zerwac sie z lozka na dzwiek jego placzu i przystawic go do karmienia...poprosilam tez aby nie przynosili mi go do karmienia tylko zeby dali mu butelke, chcialam sie wyspac bo bylam troche otepiala po tym wszystkim, po lekach szczegolnie... troche sie obawialam czy po butelce bedzie chcial znowu ssac piers ale moje obawy byly bezpodstawne. nastepnego dnia rano maly wrocil do mnie caly szczesliwy i zajmowalismy sie juz nim sami, ja i tata. tak wiec chociaz mialam cesarke wcale nie czuje sie gorsza matka. zycze wam tak samo pozytywnych wrazen. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gana
Jak mozna "zalatwic" sobie cesarek?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiqz
Witam. Ja miałam okropną cesarkę. To było straszne przeżycie. Po znieczuleniu w kręgosłup kazali mi się położyć i lekarz zaczął mnie ciąć. Ja to czułam!!! straszny tępy ból!!!!Jak powiedziałam że boli to już więcej nie pamiętam, bo wstrzyknęli mi coś w żyłę i nic nie pamiętam. Po cesarce też miałam cyrki. Okazało się , że mam cały siny brzuch a z rany sączy się krew. Kładli mi na brzuch worki z piaskiem. Zaczęło mi rosnąć ciśnienie 150/100. A normalnie mam 90/60.Ból głowy potworny. Ładowali zastzryki w nogi bo ich nie czułam. Do tego jak się wybudzałam, to nie umiałam oddychać, to było okropne. Mówili oddychaj a ja płakałam i mówiłam że nie daję rady. Coś strasznego, dlatego boję się drugiej ciąży i cesarki. Aż mi się wyc chce bo właśnie nie wiem czy nie jestem w ciąży. Mam dziwne objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werkaa26
A ja mam trochę inne pytanie, w jaki sposób (możliwie bezoperacyjnie) można zniwelować bliznę po CC? Któraś z mam ma sprawdzone sposoby i się podzieli? Zastanawiam się nad jakimiś plastrami, olejkami i tak dalej, niestety na zabieg ME mnie nie stać narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@werka, z autopsji mogę ci polecić plastry sutricon. Mają też żel, ale ja osobiście wolałam plastry, są bardzo wygodne, i dają duże efekty. Ja po 3 miesięcach mam całkiem wygładzoną i jasną bliznę. Plaster naklejasz i działa 24/7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×