Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pierworódkaa

krzyk podczas porodu!

Polecane posty

Gość pierworódkaa

Czy krzyk spowodowany jest az tak strassznym bólem czy ułatwia go znosić?? Z reguły krzycza wszystkie kobiety, dlaczego? czy można stłumic krzyk? moze to głupie pytania, ale nie chciałabym drzec japy na cały szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie musisz
krzyczeć w czasie porodu, niektórym krzyk pomaga, inne rodzą w ciszy:) Wszystko zależy od Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie
wg mnie krzyk pozwala wydobyć na zewnatrz te wszystkie emocje, które ma sie w sobie. Ból swoja drogą, ale to juz inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelik
to zależy od bólu, jak bardzo boli, to nie myśli się o tym żeby nie krzyczeć tylko żeby ból wreszcie minął. Pozdrawiam te które jeszcze mają wszystko przed sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierworódkaa
czyli krzyczy sie niekoniecznie z bólu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczas
parcia lepiej nie krzyczeć, bo cała para zamiast w wypieranie idzie w krzyk i wszystko się przedłuża.... Ale nie jest tak źle :) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierworódkaa
a jak na krzyki patrzy personel???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rabarbarowa Elipsa
Czasem fatalnie. Mojej kuzynce położna powiedziała: "Nie wrzeszcz tak, ty szmato!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mlodamama
Krzyk przychodzi mimowolnie. Na szczescie ja bylam w szpitalu, gdzie polozna powiedziala: prosze krzyczec ile pani chce. W ten sposob po 50 minutach bylo po wszystkim. Mimo. ze rodzilam pierwsze dziecko. Bol nie byl taki straszny. Powiedziano mi, ze jestem jakims wyjatkiem, bo tak szybko rzadko kto rodzi. A fakt ze krzyczalam wcale nikogo nie dziwil. Za to moja dzidzia nie krzyczala, tylko patrzyla na wszystkich z wielkim zdziwieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja krzyczałam
bo pomagało mi to przec, nie z bólu, chociaz bolało oczywiscie. połozna sama namawiała mnie żebym krzyczała, jeśli mi to pomaga. a w to że połozna powiedzała to co pisała dziewczyna wyzej nie wierzę. zreszta w czasie porodu naprawde nie myslisz o tym "jak wypadasz" w czyiś oczach. ja bardzo bałam sie porodu ale nie wspominam go wcale az tak źle, prawde mówiac myslałam że bedzie gorzej, parłam 25 minut, jak połozna powiedziała mi że jeszcze raz mam przec w ciągu jednego skurczu bo juz jest główka, to zdziwiłam sie że to już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie krzyczalam
ani nie czulam takiej potrzeby. Skupilam sie na wlasciwym oddychaniu i parciu. Za to slyszlam jak kobieta obok potwornie wrzeszczala wszelkie mozliwe przeklenstwa... No comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie krzyczałam. I nie z żadnego bohaterstwa, bo bolało, jak cholera. Ale na krzyk też trzeba zurzyć troszkę energii, a ja byłam skoncentrowana na wyparciu dziecka, a nie na koncertowym darciu gęby. Niektórym krzyk pomaga, inne drą się z histerii. Może to złe porównanie i może podniosą się głosy oburzenia, ale ja sądzę, ze z tym jest troszkę jak kultura awantury. Można się kłócić urzywając rzeczowych argumentów zachowując kontrolę nad słownictwem i tonem, a można drzeć paszczę i bluźnić jak przekupa na bazarze- tylko po co? Zamiast więc marnować energię na wydzieranie się ( nie mówię o tych odgłosach, które wychodzą naturalnie z powodu wysiłku ) chyba lepiej spożytkować ją na szybkie wyparcie dziecka. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak
ci hemoroidy pękną podczas parcia to dopiero będziesz "śpiewać" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale masz pomysly
to nie ta strona sie prze. A o hemoroidach w pochwie nie slyszalam:-) A w ogole co za pomysly... A jak cie zab nagle od tego rozboli???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówie o
hemoroidach w odbycie, jakby ktoś nie załapał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Nam na szkole rodzenia wytłumaczyli, że krzyk w czasie porodu nic nie daje, oczywiście z punktu widzenia porodu. W trakcie krzyku wydycha się powietrze, a żeby prawidłowo przeć trzeba mieć płuca pełne powietrza, które napiera na przeponę i wypiera dziecko. Oczywiście powiedzieli nam że nikt nie będzie nam robił wyrzutów z powodu krzyku w trakcie porodu, ale jeśli już się nam zdarzy wrzask, to mamy się wywrzeszczeć, nabrać powietrza i przeć. Ja sama tak się skupiałam na prawidłowym oddychaniu, że o krzyku zapomniałam, choć może nie, pamiętałam właśnie to co nam mówili, że przez krzyk wszystko sie wydłuża i myśląc o oddychaniu, myślała rówież żeby nie krzyczeć. Dzięki temu, a może tak miało być, po trzech skórczach partych urodziłam mojego synka, bez jednego wrzasku. Oczywiście jęczałam i wyrywałam uchwyty ze ściany w trakcie skórczów przed porodem, ale sam poród wspominam dobrze, może także dzięki obecności męża, który mnie wspierał i pomagał w trakcie samego porodu. I okres porodu trwał u mnie torchę ponad 4 godzinki, a II, czyli sam poród 15 minut i było po krzyku. Pozdrawiam te które już urodziły i te które dopiero czekają na narodziny swoich dzieciaczków. Poród naprawdę nie jest taki straszny jak go niektórzy demonizują. Ważne jest pozytywne nastawienie, to durzo ułatwia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja krzyczalam i pomagalo mi to znosic bol, krzyczalam ze zlosci bo kazdy ma granice bolu ja czekalam na moje malenstwo dwa dni, dwa dni okropnych skorczow . podczas porodu jesli boli obojetne jest ci co zrobisz chcesz tylko zeby przestalo bolec. przed porodem mysl o lewatywie nie miescila mi sie w glowie. podczas porodu gdy polozna zapytala czy chce, powiedzialam ze moga ze mna zrobic wszystko doslownie byle bym juz urodzila. a krzyk?nawet sie o tym nie mysli, maz opowiedzial mi dopiero pozniej ze wszyscy wiedzieli ze rodze, bylo slychac z . nikt w szpitalu nie byl zdziwiony moim krzykiem mysle ze generalnie ich nie zdziwi nic co mozesz zrobic podczas porodu oni to juz wszystko widzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej no .....
jaka reguła ,ze krzyczą wszystkie kobiety ??? Ej no bez przesady . Ten krzyk daje tyle ,ze baaardzo meczy i póxniej siły na parcie to już brak .Podobny przesad jak w przypadku tego oddechu "zziajanego psa" ,który wysusza sluzówki i zakwasza organizm. Potrzeba skoncetrować sie na oddychaniu ,a nie na krzyczeniu . A odczuwalność bólu i kontaktowość rodzącej jest bardzo różna. Ale nie dajcie sie kobietki zwariować - sa cięzkie porody ,ale jednak wiekszość mieści się w granicach normy , a te które urodziły czesto świetnie sie bawią straszac rzeźnickimi obrazkami te które są przed porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podczas porodu nie krzyczała ,podobnie jak moje poprzedniczki wyżej uważam że szkoda marnować energir na krzyk.Nie chodziła do żadnej szkoły rodzenia i nic nie wiedziałam o oddychaniu ale podczas porodu miała bardzo miłą położnąktóra mówiła co i jak mam robić. Kutya- z Twojego opisu wynika że miałyśmy podobne porody:) tyle ze mój trwał 4 godz w tym II faza tez 15 min 3 parcie i po wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ból jest taki że masz ochotę się powiesić to nie kontrolujesz co mówisz i czy krzyczysz. Ja w pewnym momencie powiedziałam do męża że w razie czego to musi mi wybaczyć bo mogę zaraz walić straszne kalumnie (a nie jestem osobą która przeklina...) i niech mnie do \"kurwy nędzy nie próbuje pouczać\". Na szczęście znieczulenie zaczęło działać i uspokoiłam się. W czasie parcia nie krzyczałam celowo, to było silniejsze ode mnie - krzyk mi pomógł - wydaje mi się że pomógł skumulować energię. Wydałam dwa wielkie okrzyki i malutki był na zewnątrz - wcześniej jak nie krzyczałam to moje parcie było strasznie słabe... W sumie podczas porodu 2 razy przeklęłam, trochę wrzeszczałam (patrz wyżej) i raz powiedziałam że chcę umrzeć za co położna mnie ochrzaniła jak święty Michał diabła. No i trochę płakałam z bólu zanim znieczulenie zadziałało. W sumie chyba nie tak źle jak na największą panikarę w środkowej Europie. Parcie trwało 15 minut a cały poród 6 godzin. Życzę krótkich i łatwych porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc jak widać, każda kobieta jest inna. Jednej krzyk pomaga, innej przeszkadza. Chyba więc nie ma reguły. Ważne, zeby sobie ulżyć. Ja idiotycznie zdecydowałam się na poród bez znieczulenia, bo się naczytałam horrorów o komplikacjach i ... potem gorzko żałowałam. BO choć uważałam siebie i nadal uważam za osobę bardzo wytrzymałą na ból, to niestety, porodowe rewelacje mnie całkowicie zaskoczyły. Ale odwrotnie do poprzedniczki, ból był tak potworny, że choć w myślach byłam przekonana, ze umieram, to organizm jednak sie bronił - właśnie oddechem. Choć nie chodziłam do żadnej szkoły rodzenia, to chyba podświadomie wiedziałam, jak oddychać, zeby choć trochę, choć odrobinkę sobie ulżyć. Gdybym ten cenny oddech, te parę sekund przerwy zmarnowała na krzyk... nawet mi to w głowie nie było! Córcię wyparłam w ciagu 3 minut, bo wszystkie siły, uwagę, i skupienie skoncentrowałam tylko na tym. Może się mylę, ale jestem przekonana, że krzyk by tylko przedłużył wszystko, wypruł mnie z sił i nic dobrego nie przyniósł. A potem mogłam już sobie spokojnie pozwolić na stracenie przytomności :) Córcia była juz na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja
kumpela jak zaczela rodzic spytala sie w krzyku ekarza czy mozna to przelozyc na jutro hehe a po odpowiedzi lekarza...zaczela drzec sie na meza ze chyba mu jaja pourywa za to jej zrobil i ze jej w zyciu juz nie dotknie hehe.....niestety porod miala ciezki i bb bolesny...ale dzidziusia ma superowego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzyczalam bardzo duzo i glosno-w czasie skurczow pod koniec drugiej fazy i podczas parcia.pomagalo mi to,jakby mi ktos zabronil to chyba walilabym sie po brzuchu albo nie wiem co-moze glowa o wanne(w ktorej rodzilam).nie bolalo az tak bardzo,a jednak krzyczalam bardziej niz na filmach-powiedzial mi moj facet. mam kolezanke,ktora krzyknela tylko raz,gdy synek z niej sie wyslizgnal.roznie tp bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzyczałam,krzyczałam...Krzyczalam z bolu podczas skurczów bo nie bylam w stanie znieść tego bólu ale nie przeklinałam,to byly tylko takie nieartykułowane wrzaski.Nie rodzilam w swoim mieście (balam się bo mamy kiepsko wyposażony oddzial noworodkowy) i podczas porodu \"moja\" p.doktor wyjechala do mnie z tekstem \"czego się drzesz?trzeba było u siebie się drzeća nie tutaj przyjeżdżać\"...Bardzo miła kobita,ciekawe czemu po porodzie już ani razu do niej nie pojechalam? Pozdrawiam te,ktore są przed.To jaką mamy wytrzymałaość na ból jest sprawą b.indywidualną,kiedy bylam młodsza i miewałam b.bolesne miesiączki to czasami zwijałam się w klębek i jęczałam z bolu bo wtedy wydawało mi się że mniej boli...A moje odgłosy na porodówce byly wprost proporcjonalne do bolu i tak sobie myślę że trochę mi to pomogło znieść to co się ze mnądziało.Podczas ostatniej fazy,już na łóżku porodowym było już o niebo lepiej bo mialam świadomość że porod za chwilę się skończy a to dodaje skrzydeł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebiko
Boże jedyny. Za kilka miesiecy mam poród.Dlaczego jest dzień chorych na parkinsona a nikt się nie zatrzymuje nad cierpieniem kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolesny poród
bo niestety kobiety na własne zyczenie przeżywaja ból porodowy, nikt na siłe nie kazał wam być w ciąży ani rodzić. Jest mi was strasznie żal ale to niczyja wina, no może natury.... Każda kobieta wie że bedzie cierpieć, więc nie żalcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litunia
na poczatku porodu byłam cicho, później zaczełam poprostu wrzeczszczeć z bólu. Strasznie bilało, nie mogłam już przeć, personel był nieprzyjemny w rezultacie zaczełam płakać, skórcze były silne a ja nie mogłam, ale jakoś sie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 41218
kobiety,,, to zacznijcie rodzić w znieczuleniu zewnątrzoponowym , lekarz prowadzący wam o tym nie powiedział ? to go zmieńcie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litunia
nie każdy może, ja mam problemy z kregosłupem i byłoby to ryzykowne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×