Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pierworódkaa

krzyk podczas porodu!

Polecane posty

Gość kama kama bzz
kasiu - będę rodzić za kilka dni dosłownie. Jestem tak właśnie umówiona z moim lekarzem - jeśli przez 5 -7 godzin nie wyjdzie robimy cesarkę. Rodzę oczywiście ze znieczuleniem. Nie pisz mi tylko, że pogadamy jak juz urodzę bo może być różnie - no oczywiście, że może być różnie. Ale mamy XXI wiek i medycyna potrafi ulżyć w cierpieniach. A ja zamierzam z tego skorzystać. Jeśli chodzi o koszty znieczulenia - przez cały okres ciąży wystarczy odkładać po niecałe 100 zł i już. A jeśli chodzi o cesarkę to też ze wszystkich sił chciałabym jej uniknąć, ale ufam memu lekarzowi - on wie co dla mnie i dziecka będzie najlepsze. Na pewno nie pozwoli mi męczyć się całą dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kama kama bzz - a ja nie chciałam znieczulenia a cc było dla mnie wizją przerażającą :) więc przy drugim porodzie też nie będę brała znieczulenia i absolutnie żadnego cc (oczywiście jeśli nie będzie wskazań).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam ok 18 h tyle że pierwsze 16 prawie nie bolało i nic nie postępowało, i skorzystałam z osiągnięć medycyny, urodziłam naturalnie( maja mama miała ten sam problem-miała 2x cc i do końca życia szpecącą bliznę)To że mamy XXI wiek nie oznacza że mam się godzić na wszystkie udogodnienia, niektórych nie chcę i to jest moje święte prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasztelankaankaKAT
wrzeszczalam krzyczalam plakalam 14 godzin bolow bez dostatecznego rozwarcia szyjki z mala szansa na rozwarcie pelne .porod zakononczony cesarka-brak postepu porodu.Skurcze byly silne -rozwarcie mierne,do tego do nieczeg bole nie prowadzily i o dolowalo mnie jescze bardziej bo nie widzialam konca mojego cierpienia.slyszal mnie caly szpital i szczerze mowiac mialam to w d.....jak boli i to TAK!!!!! to nie ma ale i nie ma oporow ,krzyk to reakcja na bol-tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omatkojedynaaaa
zapewniam Cię,że przy porodzie nie bedziesz zastanawiac sie nad tym czy krzyczec czy nie :) ja krzyczałam i było mi łatwiej, nawet na męża nakrzyczałam (była okazja :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziaa z krainy oss
ja krzyczałam w niebo głosy przez 20 godz.miałam bóle od krzyża, bolało bardzo. Najpierw jęczałam ale z czasem te jęki były coraz dłuższe i głośniejsze. Położne po porodzie powiedziały mi że takie go porodu jeszcze w tym szpitalu nie było.Nawet lekarz nie wiedział co ma robić aż w końcu zadecydował o cesarce. ale zanim zdążyli mnie zacewnikować główka zaczęła wychodzić i urodziłam w 15 min siłami natury. Powiem wam kochane że nad krzykiem naprawdę nie da się zapanować, to wychodzi samo z siebie. Taka już nasza natura.Ja przed porodem sobie wmawiałam że nie będę krzyczeć ale się nie dało i szczerze nawet mnie to nie obchodziło co się zemną dzieje. Powiem że nie wykrzykiwałam jakiś tam przekleństw czy nie wiadomo jakich wyrazów tylko same jakieś tam samogłoski typu aaaaaaaaaaaaaaa eeeeeeeeeee uuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mialam znieczulenia bo najpierw mi mowili ze mam tyylko 2 cm rozwarcia i ze za wczesnie a 2 godz. Pozniej,jak juz mnie baaardzo bolalo (chociaz i tak spodziewalam sie ze bedzie gorzej) to polozne daly mi gaz ,mowiac ze dalej pewnie jest za wczesnie bo one przewiduja ze moze za kolejne 5 godz bede gotowa na znieczulenie. A tu niespodzianka, bolalo mnie tak bardzo bo juz bylam na koncowce i chcac nie chcac urodzilam bez znieczulenia (bo gaz nie pomaga na bol tylko daje odlot).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA krzyczałam, mimo że miałam cc ze "znieczuleniem", tyle że źle zrobione znieczulenie prawie nie działało, bardzo krzyczałam z bólu. po wszystkim położna mówiła że pobiłam rekord wrzasku przy cc ale mnie do śmiechu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazjaka
Ja krzyczałam na skurczach rozwierających, pod koniec kiedy osiągałam 8 centymetr. Sprawiało mi to wielka ulgę, kiedy powstrzymywałam krzyk miałam wrażenie że pęknę z bólu. Chyba też popychało poród bo urodziłam po pięciu godzinach w szpitalu, bez oksytocyny. Gdybym się nie krępowała prawdę mówić krzyczałabym jeszcze mocnej, była w tym jakaś pierwotna siła i moc. co krzyczałam? To chyba były wokalizy, wznosiło się i opadało i czasem krzyczałam mamooo. Było mi szczerze mówiąc głupio że tak wrzeszczę i czułam się skrępowana, teraz wiem że nie powinnam była, bo to był mój sposób na ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny starsznie sie boje, bo moj drugi porod juz za 2 tygodnie. Za pierwszym krzyczalam jak opetana... zupelnie nie panowalam nad cialem ani nad swoim glosem. Zdarzalo mi sie krzyknac k... ja pier... a takze okrzyki typu o boże, jezu, pomocy, boli itp. no i pomiedzy tym wszystkim zwykle pojękiwanie aaaa, uuuu itd... masakra jakaś. położne mówiły, że wiekszosc kobiet az tak nie krzyczy i nie wariuje..w tym szpitalu co rodzilam i co bede rodzila nie ma darmowego znieczulenia wiec bede sie meczyla. 1 porod 15h skurcze rozwierajace potem parcie 1,5h , przy parciach tez wydawalam z siebie takie wysilkowe jeki no i te okrzyki slowne co wczesniej... meza tez troche zwyzywalam typu: co ty mi zrobiles, to twoja wina (bez ch.. sie obylo hehe) wyjmij to ze mnie.. wilam sie tam doslownie jak opetana... i teraz tak sie boje powtorki z rozrywki..:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie krzyczałam wcale, zasłaniałam twarz , żeby nie było widać po mnie bólu:) i po cichutku tłumiłam w sobie nadchodzące skurcze. tylko jak parłam to z braku tchu warknęłam głośniej to takie było niekontrolowane hehe jak mnie szyli to krzyczałam, aż ściany drżały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wydawałam z siebie jakieś dźwięki, coś jakby ryczenie jakiegoś zwierzęcia ;D Położna przyszła i spytała, co ja wyprawiam , a ja jej odpowiedziałam, że przecież nad tym nie panuje i sobie poszła. Potem przyczepiła się, czemu nie oddycham przeponą, to powiedziałam, że wiem, jak się to robi, ale ciężko tak podczas skurczu oddychać. Natomiast wydarłam się na cały szpital, jak położna mnie nacinała, bo nie pomyślała, że to może kur.. mać boleć! Do dziś nie mogę tego zapomnieć, nie porodu, ale właśnie tego bólu podczas nacięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podczas swojego pierwszego porodu darlam sie jak opetana. Nie z bólu a po prostu łatwiej było mi znieść skurcze które były cholernie męczące. Trwały 30 sekund co minutę. Nie pamiętam nacinania krocza. U szczytu skurczu mnie położna naciela ale pamiętam okropny dźwięk przecinanej skóry i potok ciepłej krwi... to bylo okropne . Aż sie bałam przec bo bałam sie bólu w tym miejscu . Teraz boje sie nacięcia krocza ze trafię na jakas jedze która mnie natnie bez skurczu. Modlę się do Boga aby obyło sie bez naciecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darianasa
gość 2016.03.02 gość 2016.03.02 MamaMloda39 Dlaczego dajecie sobie krocze nacinać i jeszcze traktujecie to jako coś normalnego? Zachowujecie się jak zwierzęta z którymi ludzie robią co chcą. Nie macie własnego rozumu. Myślcie idiotki. Poród nie wymaga żadnego nacinania krocza poza skrajnie rzadkimi przypadkami, a pęknięcia są również rzadkością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
darianasa dziś stul pysk idiotko, skoro nie jesteś lekarzem ani położną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temat stary ale się wypowiem. podczas pierwszego porodu położna sama namawiala mnie do krzyku. Potem dostałam znieczulenie i dalszy porod to była bajka. podczas drugiego porodu nie bylo czasu na znieczulenie. cała akcja trwała 3h. Darlam się strasznie podczas skurczy rozwierajacych właśnie w okolicy 7 cm. Potem 15 minut parcia juz bez krzyku i zobaczyła swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja krzyknęłam tylko razy w trakcie nacinania. Nie mialam innych powodow do krzykow. Wolalam zacisnąć zęby podczas skurczy niz drzec pape.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darianasa
gość wczoraj Dlaczego dajecie się nacinać, czyli okaleczać sobie krocze? Jesteście na tyle głupie, że słowo położnej lub lekarza jest dla was święte. Nawet nie wiecie że oni postępują rutynowo, a nie dlatego bo tak trzeba. Spójrzcie lepiej na inne kraje gdzie są mądrzejsi lekarze i położne. Tam nacinanie jest rzadkością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×