Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iskierka nadziei.

JESIENNE STARANIA - kto jeszcze?

Polecane posty

My nie mamy jeszcze swojego mieszkania, więc rzeczy typu odkurzacz nie posiadałam, bo w akademiku odkurzałam tym z portierni :) No a żelazko miałam, ale takie stare, a teraz...ho ho...:)W sumie to koleżanki nawet nie pytały co chcę, tak wyszło... Nam się też podobają prezenty, takie praktyczne. Aha - jeszcze dostałam taki robot czy coś, wiecie sieka, kroi, placki ziemniaczane to w 10 minut ściera całą wielgachną michę (dzisiaj czeka mnie ta przyjemność - najpierw robienia, potem - troszkę większa przyjemność-jedzenia :) ) Co do maleństwa, to ...hmm...ja już sama nie wiem...czekam jeszcze co będzie z pracą, ale powoli się nastawiam, że już niedługo spróbujemy...pierwszy raz TAK:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aa-zapomniałam o fantastycznej kuchence, którą w pracy sprezentowało mężowi szefostwo (pracuje w malutkiej, ale prężnej firmie). No i jeszcze załoga ma kupić mikser lub fajny czajnik - tak chcielismy, bo oni spytali czego nie dostaliśmy i co by nam się przydało...Tak, że w sumie z rzeczy materialnych brakuje nam tylko mieszkania, bo nawet mebelki, łoże i auto już mamy...Ale ze mnie chwalipięta, kurcze, nawet nie wiedziałam!! ;) No, ale chciałyście listę propozycji na prezenty...Ale Wam kurczę zazdroszczę tych ślubów!! ( a jednak zazdrośnica... ) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od mysli czy to juz dzisiaj nie da się uciec, chyba że ktos nie dopuszcza do siebie mysli o ewentualnej ciąży. Ja jak mam owu to potem do @ musze sie kilka razy dziennie powstrzymywać by nie lecieć do apteki po teścik. no cóż do cierpliwych to ja nigdy nie należałam, pozatym wolę mieć nad wszystkim kontrolę a to jest sytuacja której nie da się kontrolować chyba że zapłodnienie in vitro, ale ja woje w bardziej przyjemny sposób. Madziarko t4eż nie mamy za dobrej sytuacji z kaską ale co ma byc to będzie, mam tylko nadzieję, że A jakoś da radę utrzymac nas kiedy by mnie ewentualnie z pracy wylali, ale liczę na to że w budżetówce takich świń nie robią. Witaj Koalko, fajne prezenty dostałaś, ja bedę się cieszyc ze wszystkiego oprócz poscieli bo mój tata juz od pewnego czasu zbierał dla mnie wyprawkę slubną i pościeli oraz ręczników to pewnie i dla moich prawnuków wustarczy, juz sie te paczki w tapczanie nie mieszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kinia! :) No to dopiszę, że od mamy też dostałam wyprawkę-pościele, ręczniki, ściereczki nawet do kuchni!! :) Chyba sklep otworzę :) Ale takie rzeczy się przydają w życiu, choćby na ślub naszych dzieci , co właśnie miałam okazję sprawdzić, gdy lokowałam moje koleżanki i ich chłopaków czy mężów przed i po ślubie...No, w sumie to nie była pościel moich rodziców ze ślubu, bo tamta to już dawno na ścierki poszła, ale chciałam tak napisać, bo to fajnie brzmiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps.!! kurcze, ostatnie co do tego wątku!! Miało być:kuchenka mikrofalowa, uff... Co się ze mną dzisiaj dzieje??!! I powiedzcie-gdzie są dziewczyny \"stare\", jedna to chyba nawet w ciąży była!! Dobrze, że Wy jesteście!! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozgadalam was! :-D no wezcie powiedzcie, ze to ja was rozgadalam dzis ... ;-) z tymi prezentami, to ja mam jeszcze problem taki, ze slub bedzie w zupelnie innej miejscowosci niz nasze rodzinne, czy nasza obecna no i nie wracamy do domu po slubie, tylko jedziemy do moich rodzicow, a potem moze w gory na tydzien - jeszcze zobaczymy a ze duzo rzeczy bedzie do zabrania po calej imprezie, to trudno nam bedzie sie wozic z pudlami niestety a juz np wiemy, ze ciotka zbojkotowala prosbe o pieniadze i szykuje sie z kufrem (nie wiem o jakich wymiarach) oraz poltorametrowym ozdobnym wazonem bedzie co wozic ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Joanka, oj, rozgadałaś nas, a szczególnie chyba mnie :) Z prezentami się nie martw, byleby było CO wozić :) Poradzicie sobie :) Wazon mi przypomniał, że jeszcze dostaliśmy taki ogromniasty świecznik trójramienny ze świeczkami w serduszka...Wczoraj właśnie gdy wyszłam spod prysznica zapalił je mój mężulek i... ;) Było romatycznie bardzo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - ale obiecajmy sobie, ze bedziemy wspolnie gadac bedac w ciazy... zostaniemy sobie tu na tym topiku... albo sobie zrobimy cos w stylu: TERMIN - LATO 2006 DZIECIACZKI - LATO 2006 no albo 100 tysicey roznych innych w kazdym razie - obgadamy to razem kto przybija pomysl? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jesli moge cos dorzucić do waszej dyskusji na temat prezentów to powiem wam ,ze my na początku tez nic nie mieliśmy i chcielismy kasę ale część gosci przyniosła prezenty I muszę wam powiedzieć ,ze prawie wszystkie by trafione. Bo ja nic nie posiadałam rzadnego talerza czy łyzki . Dostalismy garnki talerze reczniki odkurzacz ekspress do kawy roboty kuchenne odkurzacz no i pościel i wszystko sie przydało Wiec moze cos z tego wybierzecie. Co do tej książki to jej nie czytałam, ale mam drugą częśc Pierwszy rok życia dziecka ( moj mężus ja kupił ) i jest poprostu świetna .Opisane sa tam wszyskie no moze prawie wszystkie problemy z dzieckiem przez pierwsze miesiace . Porady i co dzieci powinny umiec np kiedy siedziec raczkowac oraz jakie szczepienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko na taką ilość potencjalnych prezentów to mój domek jest za malutki :-P Ale mi się dzisiaj dzień dłuży to chyba dlatego że nie mogę sie doczekać wieczora bo dzisiaj nie idziemy roznosić zaproszeń, tylko robimy sobie romantyczna kolacje do łużeczka. Ale się będzie działo ;) Zostawie was na chwilkę ide na papieroska, muszę się nimi nacieszyć bo jak dzidzia przyjdzie to trzeba będzie rzucić. Wracam za pięć minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka ja jestem jak najbardziej ZA. Jak na razie to mogę pisać tylko z pracy bo w domu nie mamy komputera. Ale jak już wszystko zacznie się uspokajać bo ślubie i jak odbijemy się od dna to będziemy chcieli kupić laptopa (normalny komputer niestety ale się nam nie zmieście w naszych salonach :-) ). I zamontujemy sobie stałe łącze i będziemy \"w kontakcie\". Szkoda że nie każda z Was ma GG - chociaż tak na forum też jest fajnie. A co do rozgadnia - to rzeczywiście - dzisiaj jest SUPER. Od razu lepiej się pracuje i szybciej czas mija. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, obudziły się :P POGODNY DZIEŃ mi przypomniała, że jeszcze dostaliśmy komplet garnków i miseczek do tego :) Mam gg, ale mam tak durne hasła tam czasem , że nie odważę się tu podać numeru :) Myślałam, że można by założyć na czacie pokoik jakiś nasz, ale to chyba ma sens, gdyby każda z nas miała dostęp do kompa w domu, bo np.można by siąść i pogadać sobie wieczorkiem chwilę, w pracy to chyba bez sensu, bo to trzeba się ukrywać... Joasiu, no ja myślę, że tak czy tak będziemy tu czy tam ze sobą plotkować (polonistka, he he...) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie mam checi do pracy. Dziś nareszcie po 20 i moge sie troche poobijac a moze wezme od jutra urlop? Wczoraj wreszcie złozyłam wniosek o nowe prawko . Ale jakby dziewcze nie przyjeło wniosku to nie wiem co bym jej zrobiła .W piątek dziewcze nie przyjeło bo na 2 kartkach skaner zle odczyta i kasa zamknieta a opłaty w durnym powiecie na konto niechcą . A wczoraj dziewcze samo kwit wypisało i kase przyjeło myslałam ze jej dołoze jakby w piatek tego zrobic nie mogła. No ale nic za 2 tygodnie bedzie i wreszcie będę mogła zacząć jezdzić naszym autkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tyż mam lenia - i to dużego....i jakaś taka nadpobudliwa się zrobiłam - to chyba przez kawę, która wypiłam z rana. Mam nadzieję że zaraz ciśnienie mi się unormuje bo jak nie to ciężko będzie tak do 17-tej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wyprodukowalam list motywacyjny i cv tylko zla jestem, ze jakos przepuscilam to ogloszenie w zeszlym tygodniu - jest z 16.08 ale moze jeszcze nie jest za pozno - nie podali deadline\'u ide pranie powiesic, moze jak sie troche rozruszam w pozycji linki-podloga podloga-linki to mi sie zrobi lepiej, bo poki co, to najchetniej wrocilabym do wyra... no ale mialam byc twarda ;-) pogodny dzien >> a jak robia nowe prawko, to stare zabieraja? czy moze tylko dziurkuja, czy w ogole nic ich nie obchodzi? ja swoje stare to mam woda zalane doszczetnie - zawsze sie modle, zeby mnie nikt nie zatrzymal, bo pewnie normalnie by mnie na posterunek zabrali :-( a nowe wyrobie sobie, jak za maz wyjde - po co dwa razy 80zl tracic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanko stare jeszczce mam choc nie aktualne bo powinnam je wymienic do konca kwietnia tego roku. Ale na wniosku musiałam napisaz ze wymiana dotyczy zmiany nazwiska bo prawko było na panienskie nazwisko :) (zreszta wszyskie dokumenty takie są) ale po odbiór mam przyjsc ze starym to moze go zabiora wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany dziewczyny, właśnie wróciłam z przerwy na obiad. I jak tylko wyszłam z budynku na spacer z koleżanką spotkałam mojego eks. Dlaczego ja muszę go spotykać raz na rok i dlaczego wciąż tak samo reaguje....ręcę mi się trzęsą i jestem zła na siebie - mimo iż minęło 3 lata to wciąż czuje się dołowana przez tego gościa jak go spotkam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczynki! ale sie dzisiaj rozgadałyscie, ja nie bede gorsza!!! slub brałam milion lat temu, ale powiem Wam ze nie tylko kasa jest wazna, bo jak spojzymy np. na zegar, ktory dostalismy w prezencie slubnym , robi nam sie miło,przypominamy sobie niektore szczegoły.Kasa nawet nie wiem juz na co poszła, a zegar jest cały czas. Oczywiscie , nie mowie o kilku kompletach talezy, kazdy z innej parafii. A teraz z innej beczki: wczoraj była u mnie kuzynka, ktora urodziła 10 dni temu córeczke. Jaka ta mała sliczna!!! a jaka malutka! wazyła 2600. taka kruszynka! i powiem Wam, że cholernie jej zazdrosciłam!!!! tez bym tak chciała, tym bardziej,że jak juz przez całe wakacje sie staramy, to coraz częsciej nachodza mnie głupie mysli. A to ze nie damy sobie rady, ze nastepne dziecko to nastepne problemy, a to ze juz mamy jedno i to odchowane itd. Wiem ze to jest głupie, ale tak jest.Dobrze ze moj mąz jest mądrzejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff, upiekłam całą górę placków ziemniaczanych, a w sumie dałam radę zjeść tylko cztery...:( >>Madzia-jeszcze się pozastanawiam nad tym gg ;) Ale myslę, że niedługo wpiszę:) >>Co do eks, to ja rzadko go widzę, ale palpitacje serca dawno już ustały :) >>Edyta! Co do wagi tego cudownego noworodka, to powiem Ci, że ja z siostrą -jako bliźniaczki- ważyłyśmy każda po prawie kg mniej...:) Ale teraz mamy się dobrze :) I w ogóle to ogarnia mnie taaaka senność, a muszę jechać do miasta pozałatwiać kilka spraw; choć jeszcze troszkę mam czasu. Piszcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewuszki uf wróciłam z paskudnie nudnej konferencji, dobrze, że przedemną stał dzbanek z kawą, więc cały czas chlipałam aż nic nie zostało, bo inaczej szef robiąc prezentacje usłyszałby moje miłe chrapanko z kąta. Tez musze wyjść na miasto a tu jak na złość leje jak z cebra, cała będę mokra, tyle tylko, ze mam klapki to mi się do butów ie naleje :D A co cała reszta pousypiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koalka w takim razie będę czekać na numer GG :-) A co do palpitacji serca to owszem były ale nie pod wpływem zachwytu tylko rozpaczy - przypomniało mi się jaka byłam wtedy słaba psychicznie i jak nie mogłam sobie poradzić z tym wszystkim. I wciąż jestem na siebie zła jak do tego wracam. Ale nie ważne - pogadam chwilkę sama ze sobą, przetłumaczę sobie że ten czowiek nie jest wart czegokolwiek i będzie mi lepiej. W końcu to dzięki niemu poznałam swojego A. - mojego przyszłego męża :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no wiec - nie dalam rady... no i usnelam ale przynajmniej bol glowy minal... no mniej wiecej ;-) wlasciwie to i ja musze dzis isc do miasta pozalatwiac sprawy, ale czekam na Miska - bo to nasze sprawy slubne, a konkretniej dekoracje na stol, wiec chce czy nie chce musi isc ze mna i podejmowac decyzje... a jak go znam, to mu sie nie chce ;-) dostalam kolejna porcje fotek od kumpelki - synek jest naprawde sliczny - i w zasadzie mimo, ze elektronicznie to sie poczulam, jak prawdziwa ciocia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooooo, wreszcie dokończyłam czytanie Waszych pościków, było ciężko i strasznie długo. Co do mojego ex, to nie czuję szybszego bicia serca, bo mamy ze sobą zupełnie dobry kontakt. Nawet wczoraj zaprosiłam go na mój ślub. Mój przyszły mąż nie ma żadnych obaw w związku ze swoim poprzednikiem, więc nie miał nic przeciwko jego obecności na naszym ślubie. Jeśli chodzi o zazdrość o maleństwa, to chyba normalne. Wiadomo, że każda z nas chciałaby mieć już troszkę większy brzuszek, którego wielkość nie byłaby spowodowana przejedzeniem :-D Ja też mam wokół siebie wiele dzieciaczków i też czasem mam ochotę je zabrać mamusiom, ale potem dochodzę do wniosku, że wolę poczekać. Nam został niecały miesiąc do pierwszego poważnego kroku w stronę bycia rodzicami. Nie możemy się już doczekać. W czwartek jeszcze muszę sobie zrobić prześwietlenie panoramiczne ząbków i już nic szkodliwego w moim organizmie się nie pojawi, więc nie będzie przeszkód do ciąży. Pozdrawiam gorąco i nie piszcie w trakcie pracy tak dużo, bo ja po pracy to czytam i nie nadążam :-D Miłego dnia i dużo uśmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) ej - ja tez zapraszam swojego bylego - i na slub i na wesele - jest jednym z moich lepszych kumpli (zreszta z wiekszoscia moich ex utrzymuje bardzo fajny kontakt), co prawda to co przeszlam przez niego, to nikomu nie zycze - autentyczna depresja - przestalam z domu wychodzic, zero kontaktu ze swiatem zew. dochodzilam do siebie przez 2 lata ale ... bylo minelo... od dwoch lat spotykamy sie na stopie kolezenskiej i naprawde jest fajnie - zawsze sie swietnie rozumielismy, czesto bez slow i zostalo nam to, ze mozemy sobie powiedziec wszystko bez skrupulow - mowie \"wkurzasz mnie bo to bo tamto\" i potrafimy se wszystko obgadac (nawet w zeszlym roku - na ostatnie pol roku studiow ponownie zamieszkalismy razem w mieszkaniu studenckim - tylko tym razem na zasadach kumplowskich, wraz z 3 innymi kumplami) a moj Misiek nie ma nic przeciwko - poniewaz, jak mowi, poznal nas, jak juz nie bylismy razem, wiec nie robi to na nim wrazenia takze moj ex wraz ze swa dziewczyna beda u nas na weselu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewuszki ja juz jestem chociaż nasz topik musiałam odgrzebać z drugiej strony. Co u was w krakowie znowu paskudnie. Głowa mnie boli więc humoru z dobrego nie mam i przez Wisełkę też nie będzie nas w Lidze Mistrzów 😭 Założyłam sobie wczoraj konto w gg więc jakby ktoś miał ochotę cos do mnie napisać to podaje numer 5812183

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł Pszczółki Moje Kochane :-) U mnie w wawie też pogoda do kitu - nic tylko iść spać - oj chciałoby się, chciało... Wiecie że mam jeszcze tylko 30 dni do ślubu - normalnie szok. A co śmieszniejsze nic mi się nie śni związanego ze ślubem - a mojemu A. i owszem. Śniło mu się że jedzenia zabrakło na weeleu i chodził głodny - ach te chłopy. Im to wiele do szczęścia nie potrzeba prawda. Kinia zaraz sobie Ciebie wpiszę w listę kontaktów i się odezwę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleta
ja miałam ślub w maju... mam nadzieję że jak wreszcie wyjdziecie za mąż to pogadamy o dzieciaczkach... mam juz @ po zabiegu łykam duphaston i czekam ..czekam...a co do prezentów to nieważne co dostaniecie i tak będziecie się cieszyc ... współczuje wam, tylko tej bieganiny załatwiania ja to miałam rozpiskę a i tak jak wychodziliśmy z domu to miałm wrażenie że o czymś zapomnieliśmy.. wszystko było na naszej głowie sami załatwialiśmy a było cudnie ....to jest dzień dla was i tylko dla was ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elo :-) a ja zaczynam wielkie odliczanie - 10 dni do slubu i w zasadzie w ogole o tym nie mysle :-) wczoraj jak kladlam sie spac, to pomyslalam, ze wypadaloby o tym pomyslec ... wyobrazilam sobie kosciol, nas, gosci... letko mnie skrecilo gdzies w zoladku i ... ... i przed oczami pojawily sie obrazy z filmu, ktory ogladalismy wczesniej :-D i tyle bylo mojego myslenia o slubie... jedyne co mnie w tej chwili denerwuje to to, ze nie dostalismy wszystkich ozdob, jakie chcielismy i teraz musze szukac innych zrodel a dzis idziemy jeszcze na ostatnia nauke do poradni malzenskiej - pogadam sobie z babeczka o tych objawach troche i co to ja jeszcze chcialam powiedziec.... aha! o tych prezentach - bo to nie jest tak, ze ja sie nie bede cieszyc z prezentow wszelakich - alez oczywiscie. problem byl tylko taki, co zasugerowac tym, ktorzy sie pytaja, a ktorzy sami sie nie zasugerowali propozycja pieniazkow, poniewaz bo - nie mam swojego mieszkania i nie mam gdzie i jak wziac prezentow ot tyle jasne, ze kilka rzeczy dam rade, ale gdyby kazdy z gosci chcial przyjsc z czyms konkretnym, to niestety nie wyjechalabym z miejscowosci, gdzie bedzie slub - nie mialabym jak i nie mialabym gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×