Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutenka

KOBIETY A PROBLEMY W ZWIAZKU

Polecane posty

widze że moj post sie nei dodal niestety wiec napisze jeszcze raz. I odrazu przepraszam z długosc postu ale sadze ze tu wszystko jest wazne :) i prosze was nie zniechecajcie się odrazu na wstepie czytania, pomóżcie mi co mam zrobic. No więc... tak czytam wasze historie i sa troche podobne do mnie tylko u mnie jest ta różnica że zmiany u niego sa widoczne ale nadal to za mało dla mnie, nie wiem moze przesadzam :/ mam 22 lata niedlugo w czerwcu 23 bedzie i niedawno a dokladnie 13 lutego zerwalam z partnerem po 3 letnim zwiazku (z małymi przerwami) :/ wspomniec musze ze mial trudne dzieciństwo bo rodzice się jego rozwiedli jak mial 15 lat i byl bity przez ktoregoś z nich jak mi powiedzial :/ (i sadze ze tez stą takie jego zachowanie jest). nie wiem czy dobrze zrobilam że go zostawiłam :/ wtedy czułam to za najlepsze rozwiazanie tego chociaz ze go nadal kochalam, i kocham nadal :/ milosc z dnia na dzień nie mija niestety od 2011 roku z nim byłam. byl moim trzecim chłopakiem tak na poważnie(ja bylam jego pierwszą dziewczyną- serio prawiczkiem byl, mial wtedy 19 lat) . Na początku bylo super silne motyle w brzuchu, nie moglam ani sekundy wytrzymac bez niego, jak odjezdzal ode mnie to juz tesknilam i nie moglam sie doczekac juz nast spotkania, ciagle o nim myslalam ;p nie moglam jesc spac itp :/ bylo suuper po prostu później po roku zaczelo się psuc :/ zacząl robić mi awantury o byle co, sceny zazdrosci, obrazal, poniżał przy znajomych swoich i moich itp :/ byl zazdrosny bardzo o mnie, nawet jeśli kolega napisal do mnie na fb czy gg czy na tel to jakies podteksty byly zaraz i bylo widac ze jest zly chociaz mowil ze nie :/ pózniej zaczely się wyzwiska od debilek idiotek wieśniaczek itp :/ na imprezy samej z kolezankami mi nei wolno bylo isc tylko z nim albo wcale bo niby mi ufal tylko innym facetom nie :/ a jak pojde bez niego i sie dowie ze bylam to koniec z nami :/ tylko mowil ze on nie przepada niestety za imprezami :/ i ze na takei domowe mozemy chodzic ale do klubow nie :/ ale nie zabraniał mi spotykać sie ze znajomymi, nawet zawoził mnie do nich jak dalej mieszkali ode mnie a później przyzezdzal po mnie nie probowal tez od rodziny mnie odciagac, albo jakos kontakt z nimi mi ograniczac, nic z tych rzeczy ale za to na imprezach domowych swoich znajomych i moich jak bylismy razem na tych imprezach to nieraz wypil za duzo i zaczal mnie obrazac i ponizac przy nich i ich nieraz tez obrazal :/ jak wytrzezwial to przepraszal i ze nie rozumie czemu taK mowil i ze jest idiota itp i ze juz nei bedzie tak mowil i tak robil :/ (na początku to od wodki tylko tak sie zachowywal a od piwa nie no wiec na imprezach nie pil wodki juz) no i chcialam zereqac z nim i to przeczuwal wiec pogadalismy i obiecal poprawe no wiec dalam mu szanse – bo kazdy na nia zasluguje i kazdy moze popelniac błedy moim zdaniem, no i bylo ok ale tylko przez jakis czas :/ później znowu to samo bylo, tym razem nawet za sprawa picia piwa też sie tak zachowywal ze mnie obrazal i ponizal :/ powiedzial mi ze nei umiem sie ubrac ze wyglądam jak wieśniaczka i ze wstydzi sie ze mna na miasto wyjsc (tylko to bylo mowione jak nie byl pijany tylko jak byl zly) :/ co prawda mniej mnie obrazal niz wczesneij ale obrazal :/ ale przy znajomych juz nie tylko jak sami bylismy :/ no i znowu chcialam zerwac wiec pogadalismy znowu i wyjasni8lismy sobie co kogo bolalo i oboje postanowilismy poprawe – no i znowu mu wybaczylam i dalam drugą szanse :/ no i bylo tym razem troche dłużej ok, i bylo fajnie milo, nie obrazal mnie juz, nie poniżał, staral sie o mnie, nie obrazal moich znajomych i swoich, nawet przestal byc zazdrosny o kolegow ze pisali do mnie, ze taka nie jestem i ze mi ufa, i pozwalam mi pisac z kim chce i juz mnie nie sprawdzal bo wczesneij to robil :/ tylko nadal na imprezy samej z koleżankami mnie nie chcial puszczac :/ no i po jakims czasie znowu sie zaczelo co prawda uzywal mniej nie miłych slow w moim kierunku niz bywalo to wczesneij ale znowu niestety mnie ranił mocno :/ no i tym razem naprawde chcialam odejsc juz na zawsze od niego no wiec wyjechalam na ok prawie 2 miesiace do rodziny (do Łodzi- wiec to troche km jest) i on tylko podejrzewal ze cos sie dzieje niedobrego i ze chce go pewnie zostawic :/ no i przez tel rozmawial ze mna przekonywal zebym tego nei robila itp i plakal i ze juz naprawde sie nie powtorzy to ze nie bedzie mnie ranil itp i ze przeciez coraz mniej mnei ranil i popełniał błedy przecież i ze to tez pod uwage powinnam wziaść a nie tylko te bledy ktore popełnia ciagle. i ze jest glupi i ze nie zasluguje na mnie na taka dobra dziewczyne ale mnie kocha i nie potrafi beze mnie zyc i ze za kazdym razem sie czegos uczy, i ze juz nigdy mnie nie obrazi i nie poniży i ze dalam juz mu w kość tym siedzeniem tak dlugo u tej rodziny :/ no i wrociłam do niego po powrocie ale nie odrazu bo musial sie jeszcze troche postarac i pokazac ze to go zmienilo juz coas troche i musial sie pilnowac bo powiedzialam ze nast razem juz nie ulegne i n ie dam sie przekonac i zeby nie walczyl o mnie idal mi spokoj swiety bo ile mozna :/ a on ze ok i juz obiecuje ze bedzie coraz lepiej ale uprzedzal ze nieraz moze mu sie wymsknac cos co mnie zrani ale musze zrozumiec ze on mnial trudne dziecinstwo i ze tak szybko nie da sie naprawic i zmienic i ze czasu potrzeba i ze sie zmienia malymi kroczkami. no i dalam mu trzecia szanse no i naprawde musze powiedziec ze bylo ok i bardzo fajnie, szanowal mnie dbal o mnie itp nie obrazal i moich znajomych nawet zaczal na imprezy jezdzic ze mna do klubow (bo jak juz wczesniej pisalam to ze nei lubil i nie jezdzil ze mna nigdzie na imprezy klubowe) i tu mnie zaskoczyl bo zaczelismy jezdzic razem na imprezy klubowe takie, ale w dalszym ciagu samej z kolezankami mi nie pozwalał jezdzic tzn mowil ze jak chce to moge jechac a on najwyzej bedzie sie denerwowal w domu o mnie :/ no i ze nie wie jak dlugo tak wytrzyma, i ze zobaczymy (juz nei bylo ze nie jedz bo z nami koniec), szanowal mnie nie obrazal, nie pił wódki bo widzial ze mu odbija po wodce i z piwem tez sie pilnowal i panowal nad soba i mniej mil juz jak widzial ze jednak po piwie tez mu odbija, przeprosil moich znajomych co ich obrazil i swoich chociuaz latwo nie dali sie przeprosic i bylo ok tak przez 7 miesiecy, niestety znow mnie obrazil i ponizył :/ wyzwal od wiesniaczek ze ubrac sie nie umiem i ze wstydzi sie za mnie :/ ale bylismy sami wtedy :/ no i przed walentynkami dokladnie 13 lutego z nim zerwałam juz definitywnie :/ minal miesiac od kiedy zerwalismuy tzn ja go zostawilam, nie był zadowolony, wrecz przeciwnie strasznie to przezywa, nadal pisze dzwoni, ja sie nie odzywam, on ciagle walczy i przyjezdza z kwaitkami do mnie i ze wie ze kwaty nic tu nie zalatwia i ze moge je wyzucic jak chce nawet, ale on naprawde zrozumial przez ten miesiac jak sie zachowuwal i ze nie mozna tak robic dziewczynie nei mozna ja tak ranic jak sie kocha i ze nei mozna jej niczego zabraniac i mowic jej co ma ubierac i ze nie ladnei wyglada itp i ze zrozumial jak bardzo cierpialam i chcialby cofnąc czas i ze rozmawial z rodzina i mu uświadomili wszystko i teraz wie jak powinien wygladac prawdziwy dojrzaly zwiazek i ze wie ze ja go nigdy nei zdradzilam i nie zdradze i ze nieraz zaluje ze walczy o mnie bo widzi ze mam go gdzies i jak mocno mnie zranil ze sie nie odzywam) ale cos mu mowi ze musi walczyc o mnie i nie moze mi pozwolic odejsc ze mial taki skjarb i spieprzyl sprawe :/ i mowi mu cos ze nie poze sie poddac tylko walczyc ciagle musi do poki starczy mu sil i teraz naprawde juz zrozumial ze stary patryk (bo tak ma na imie) odszedl i juz nei wroci i ze naprawde przez ten miesiac i przez to nie odzywanie sie z mojej strony do neigo to zdal sobie sprawe ze przez ten miesiac zrozumial wszystko (ale wie ze mu nei wierze) i chce mnie szanowac adorowac kochac juz do konca zycia i obiecuje ze naprawde juz nei bede cierpiala przez niego tylko zebym mu pozwolila pokaztywac ta jego zmiane zebym sie z nim spotykala bo on chce mi to pokazywac ciagle ta zmiane a na odleglosc sie nei da niestety. i ze juz niczego mi nei bedzie zabranial nie bedzie mi mowil co mam ubierac i nie bedzie mowil ze brzydko wygladam itp i ze teraz bede mogla jezdzic na imprezy z kolezankami jak bede chciala on nie musi tylko bedzie sie cieszyl ze mi sprawia przyjemnosc i ze sie usmiecham a nie placze, jego rodzina tez stwierdzila ze sie zmienil ze sie wyciszyl ze jest grzeczyny – wczesniej to rodzine swoja tez obrazal przeciez i ze wszyscy sa glupi tylko on madry (jego matka nawet zaczela mowic do niego tak jak on wczesneij zwracal sie do mnie zeby zobaczyl i poczul sie tak ja wtedy i czy to takie fajne jest) a co najgorsze okazalo sie ze jego babcia ma raka zlosciwego i nie wiele jej zycia zostalo :/ a ja mu poiwedzialam ze przeciez to nei moja wina ze tak sie wszystko zlozylo ze tego nie planowalam bo gdybny sie juz naprawde zachowywal dobrze a bylo wszystko ku dobrej drodze to bym nei zerwala ale ze obrazil mnie i ponizyl znowu to nie mialam wyjscia :/ a on ze rozumie i ze nie jest zly na mnie i na dzien kobiet pod moja szkola czekał z kwiatami i jeszcze podobno niespodziankami innymi ale neistety nie wypalilo bo skonczylam wczesniej i wrocilam do domu z kolezanka autem, a po za tym nic nie pisal ze bedzie czekal pod szkola itp a po za tym nie jestesmy juz razem wiec tlumaczyc sie mu nie musze :/ no i ja jestem twarda i nie daje sie przekonac mu. i wczoraj tez byl z kwiatkami bo chcial pogadac. nie ukrywam ze na jego widok mocniej mi serce zabilo i jak byl blizej to motyle w brzuchu mialam. czuje ze nadal go kocham. stwuerdzilam ze od pewnego czasu nie jestem pewna co mam zrobic czy jednak mu pozwolic pokazac zmiane, dac sobie czasu wiecej czy jednak zeby zostalo tak jak teraz i powiedziec mu ze ma odpuscic bo nic z tego. fajnie nawet by bylo gdyby tym razem juz na prawde sie zmienil calkiem bo przeciez nie bylo caly czas zle mi z nim byly tez dobre rzeczy i dobre dni i nadal w jego oczach jest to cos za co go pokochalam i nie ukrywam ze zawsze umial mnie rozsmieszyc nawwet jak naprawde nie mialam nastroju do smiania sie :p sadze ze jesli mamy byc razem i jestesmy sobie pisani to wkoncu znow bedziemy kiedys razem ;] wierze w przeznaczenie ;] moze to milość wlasnie albo tylko przyzwyczajenie… nie iwem wląsnie :/ a wy co o tym wszystkim sadzicie??co zrobic mam?? (sory ze tak sie rozpisalam ale chcialam bardzo szczegołowo wam opisac jak bylo u mnie w tym zwiazku) zapomnialam dodac ze rodzina moja i przyjaciolka (przyjaciółka za nim nei przepada widze) mowia mi ze to nei facet dla mnie i ze to chory zwiazek byl i mam sobie go darowac :/ nie wracać do niego no ale zrobie jak zechce bo to moje zycie oni tylko moga powiedziec co oni uwazaja . czekam na szybką odpowiedz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plusy i minusy jego (może to cos pomoze wam zeby mi pomoc) PLUSY: - zabawny, zawsze umiał mnie rozśmieszyć - ma to coś w oczach co zawsze mnie kręciło - potrafił być nieraz naprawdę kochany, opiekuńczy, troskliwy - pomocny - przystojny - wysoki - wiedzialam ze jak bedzie trzeba to bedzie umial mnie obronic a nie ucieknąć (mówie tu o budowie ciala) nie byla wysportowana za bardzo ale nie byl chudy za bardzo, taki w sam raz, chociaz z czasem przytylo mu sie i juz nie za bardzo mi to pasowalo - teraz niby na silownie zaczal chodzic - wygadany (nawet za bardzo nieraz) - chodzi tu o to ze umial poradzic sobie w każdej sytuacji - wrażliwy - wyrozumiały tez potrafił być - inteligentny - zabierał mnie do kina, na basen itp tam gdzie chcialam, chcial zebysmy sie nie siedzieli ciagle w domu w czterech ścianach - nie zdradził mnie nigdy, był wierny i jak ta jedna to tylko ona sie liczy, - szarmancki (pomagał włożyć i zdjąć płaszcz, otwierał przede mna drzwi, rozkładał parasol w czasie deszczu i on go trzymał a mnie pod rękę brał- niby nic a jednak cos) - jeśli chodzi o sprawy seksualne to nie byl egoistą i zawsze na pierwszym miejscu liczyło sie to aby to najpierw kobiecie bylo dobrze i maksymalnie dobrze a pozniej dopiero myslal o sobie (nie ukrywam, byl dobry w tym co robił :P ) - wdzięczny i docenial to co robilam dla niego i mowil ze docenia mnie (i mowil za co) i ze dziekuje mi za to ze jestem po prostu soba i nie udaje kogos innego i ze taka dobra jestem i ze wierna bo dzis o takie kobiety ciezko - dyskretny (nie zwierzał się publicznie ze swoich intymnych spraw - życie prywatne traktuje jak największą świętość, umial dotrzymac tajemnicy) MINUSY: - zarabial 1.800 na miesiac z czego tylko 500 zl mu zostawało nieraz więcej - robił awantury nawet o byle co - często sie kłócił (ale za każdym razme coraz mniej sie kłóciliśmy) - zabranial mi chodzenia na imprezy bez niego tylko ze z koleżankami - nerwowy - nie ufał mi za bardzo (to akurat rozumiem bo wczesniej niestety stracilam jego zaufanie przez glupote- ja też świeta nei jestem) - zabranial mi rożnych rzeczy (gadania z kolegami, wyjscia na imprezy z kolezankami tylko, itp ale z czasem bylo lepiej, ale niestety z tymi imprezami zostalo jak bylo) - obrażał, poniżał mnie - obrażal swoich znajomych - ma za wysokie poczucie własnej wartości (nieraz bylo to wkurzające) - ciezko bylop mu sie przyznac do tego ze nei ma racji - nieraz przeklinal - byl niekulturalny (nie wiedzial w większości sytuacjach co wypada a co nie- ja musialam mu to mowic) - uparty (często musiał postawić na swoim) - leniwy - bałaganiarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta ostatnia wiadomość jest naprawdę bardzo długa : ) a ja mam pecha akurat jeśli chodzi o znalezienie wysokiego faceta z tego powodu, że po prostu akurat ja jestem wysoka i bez szpilek mam po prostu aż 185 cm..Jak idę do klubu staram się w najniższych szpiilkach to mam 192 cm i często nawet jestem wyższa od ochroniarzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mam 2 latków
Witam, jestem studentką Dietetyki i pisząc pracę magisterską, zbieram ankiety od mam dzieci w wieku około 1,5-2 lata. Ankieta jest anonimowa a jej wypełnienie potrwa kilka minut. Zebrane dane bardzo mi pomogą w napisaniu pracy. Bardo proszę o wypełnienie :) http://www.ankietka.pl/ankieta/178356/wplywu-zywienia-i-stylu-zycia-kobiety-w-ciazy-na-maseurodzeniowa-i-zdrowie-dziecka.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mi, żeby jasna sprawa była to po prostu tą swoją prace piszesz magisterską na studiach dziennych czy na studiach zaocznych ? Bo to jest dla mnie ważne bo ja akurat tych studentów ze studiów dziennych inaczej traktuję bardziej tak z dystansem bo akurat oni podchodzą do życia tak bardziej na luzie heeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie wiemy od zawsze że wy jesteście z Wenus a my z Marsa. Niestety to dopiero początek problemów ponieważ i kobieta i mężczyzna mówią do siebie zupełnie innym językiem. Wiemy nie od dziś że kobiety i faceci nie mogą się porozumieć ponieważ wysyłamy do siebie zupełnie inne meta komunikaty. Jeszcze kilka lat temu nie mogłem porozumieć się ze swoją drugą połówką ponieważ mówiliśmy zupełnie innymi językami i uważaliśmy że nic nie da się w tej kwestii zrobić. Dobrze że się myliliśmy ponieważ po przeczytaniu tej książki nasze życie zmieniło się diametralnie. Przeczytacie tam dlaczego nie możemy się porozumieć ale dowiecie się też o wielu sposobach jak zaprzestać tym domowym nieporozumieniom przez które tak łatwo niestety o rozpad związku czy małżeństwa. Gorąco polecam tę pozycje ponieważ po jej przeczytaniu zmieni się Wasze całe życie. Z tym że musicie chcieć wprowadzać te zmiany o których pisze autorka a jest to niekiedy bardzo trudne dla obu stron. Jest tylko jeszcze jeden problem tą książkę ze zrozumieniem musi przeczytać zarówno wasz facet jak i wy tak żeby skutek był pozytywny. A najlepiej jak czytalibyście ją nie szybko tylko w chwilach wolnych rozdział po rozdziale razem od razu dyskutując na poszczególne tematy na gorąco. My tak zrobiliśmy i przyniosło to bardzo dobry skutek w naszych relacjach. Naprawdę gorąco polecam. autor: Deborah Tannen tytuł: TY NIC NIE ROZUMIESZ! czyli kobieta i mężczyzna w rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www forumdyskusyjne y0 pl W miejsce spacji wstaw kropki!  Serdecznie zapraszamy do ciekawych dyskusji i rozmów :D Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serdecznie zapraszam na profesjonalne Forum ogólno-tematyczne KATHARSIS. Znajdziesz tam doskonałą atmosferę, mnóstwo ciekawych tematów oraz dobrą zabawę w pięknej oprawie! Zapewniam, że WARTO! http://forumdyskusyjne y0 pl/ W miejsce spacji wstaw kropki X Pozdrawiam i czekam na Ciebie! (Jest możliwość zareklamowania swojej strony, Forum, Bloga..etc.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak myślicie czy kobieta samotna z dzieckiem ma teraz jeszcze jakieś szanse na znalezienie jakiegoś faceta ? Mój mąż niestety mnie zostawił bo po prostu wyjechał kiedyś za granice i już nie wrócił..Alimenty co dziwne dalej przesyła na konto tak jak wszystko powinien ale kontaktu do niego niestety nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szansa istnieje zawsze. Ja chyba bała bym się, że trafię na kolejnego drania. Choć życie w pojedynkę do łatwych nie należy. Każdy potrzebuje czułości, wsparcia, dzielenia się smutkiem i radością... Sama się czasem nad tym zastanawiam, bo widzę wiele kobiet, które zostają z dziećmi i mają po rozwodzie jakichś partnerów...ale nie wiele znam takich, które tworzą kolejny raz trwałe, wartościowe związki. Na pewno nie jest łatwo, ale chyba dużo zależy od postawy kobiety, charakteru, wyglądu... Myślę, że dziecko nie koniecznie jest przeszkodą. Nie wątpliwie jednak, rozsądna kobieta ma inne spojrzenie na faceta, jeśli już ma dziecko. Oczywiście, jeśli szuka stałego partnera, nie przelotnego romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety...samotnych i fajnych mężczyzn po 30. jest jak na lekarstwo. Ciezko kogoś znaleźć. Tak to już niestety jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ciężko jest znaleźć kogoś po 30 ja akurat o tym trochę wiem..Bo ja już trochę się przyzwyczaiłam do życia w samotności i co mi najbardziej doskwiera to, że akurat jak chcę iść do kina czy też nawet na spacer..To muszę iść wtedy sama - wiecie jak to jest ze znajomymi nie mają czasu bo to akurat mąż bo to dzieci : (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co myślicie o nowej modelce Mohito? Jest to obrażające dla klientek Mohito że do prezentowania ubrań została wybrana tak wychudzona modelka. Od promowania anoreksji szanujące się firmy odchodzą. Przykre że Mohito nie należy do grona tych firm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klerka255 2015.03.24 wirginia77 2015.03.26 co znaczy fajny zdefiniuj . myślę ze sa tylko dla was są przezroczyści . myślicie ze faceci wolni tez nie są samotni sa , w moim otoczeniu jest ich sporo . nie zdarzyło się wam ze ktoś się wam przyglada,usmiecha . oni tez myślą że w wieki 30-40lat trudno jest kogos spotkać i tak się mijacie moze codziennie . trudno winić tu kogoś za to ,zycie dzisiaj jest z gruntu inne niż kilkanascie lat wcześniej ,jako starsi mamy mniej sposobności na wyjscie gdzieś . a ludzie po nieudanych zwiazkach zamykaja się w sobie i nie ma róznicy cz to facet czy kobieta ,śmiem twierdzić że faceci pod tym wzgledem jak sa bardziej uczuciowi to mają gorzej. wiem to po sobie miałem piekną kobietę , nie wyszło zmieniła model ,powiecie ze coś nie tak ze mna ,hm może a w waszym przypadku tez z wami coś nie tak ? a wiec nie mozna generalizować ,zycie się tak układa ze ci dobrzy wiecej dostaja po d***e. ludzie sa wzrokowcami tak samo kobiety i mężczyźni ci przecietni sa dla nas przezroczyści nawet jak duszę maja z******tą i dobrą , to tak jak z powiedzeniem w tłumie jest najwieksza samotność .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem właśnie nie jest łatwo kogoś spotkać. Wydaje mi się, że im jesteśmy starsi, tym jest gorzej. Inaczej widzimy swoje potrzeby, inaczej oceniamy, nie jesteśmy już tacy frywolni i mamy pewne sprecyzowane oczekiwania. Wiemy czego chcemy, zwłaszcza jeśli mamy potrzebę stworzenia stałego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo tych książek - widać my kobiety mamy naprawdę dużo problemów z mężczyznami :D Ja tam zawsze polecam pozycję "Mężczyźni wolą zołzy" - od lat sprawdza się w moim małżeństwie :) Polecam gorąco :) Parę tytułów z forum przykuło moją uwagę, więc na pewno po nie sięgnę :) Polecam także, w ramach relaksu w formie czynnej tego bloga: :-)http://rekreacjaznorma.bloog.pl/, dużo wyzwań i historii ekstremalnych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aggraffka 2015.03.30 Czy czasem nie przez te sprecyzowane wymagania,oczekiwania nie jesteście same ? może to zaślepia nie tylko kobiety ale wszystkich nie dajecie nikomu szansy a tym samym i sobie ,nie wszystko złoto co się świeci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak przy okazji zaproszę na blog młodej mamuśki - www.MartynaG.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jastem sama. Jestem w związku od dłuższego czasu. Patrzyłam na charakter choć nie ukrywam, że dla mnie On jest przystojnym mężczyznom. Ale są kobiety, które mają inne zdanie. Każdy ma swój gust. Mnie urzekła jego delikatność, spojrzenie na świat i przyszłość, to jak mnie traktował, to że nie pchał się z łapami jak inni od razu na pierwszym spotkaniu... I było międzynami coś więcej niż porządanie... Zwłaszcza, że na prawdę musiał na mnie długo czekać... :). Nie wszystko złoto co się świeci- oczywiście, że tak. A ja akurat chyba miałam pecha do tych super przystojnych którzy prócz chęci przelecenia mnie nic więcej w sobie nie mieli. To było nieznośne wręcz. Wygląd rzeczą ważną jest, bo to pierwsze co możemy zauważyć. Nie ma co ukrywać. Wsystko zależy od tego czego szukasz i jak bardzo ograniczony jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggraffka
20.57 dziś, to ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ezoteryczka
isaura666@buziaczek.pl MAGIA MIŁOSNA, RYTUAŁY MIŁOSNE/oczyszczanie aury/zabiegi antydepresyjne i antynerwicowe Rytuały miłosne na ozywienie miłości w aktualnym związku, wzbudzenie miłości, w celu znalezienia miłości,a także rytuały na osłabiania barier i przeszkód w związku, afirmacja zakorzeniająca się w podświadomości obiektu westchnień, rytuały całoroczne pt ''Węzeł miłości'' w celu odzyskania ukochanej osoby, przyciągnięcie drugiej połowy Przez wiele lat dzień po dniu poświęcałam i poświęcam mój czas dla osób zakochanych, które przez własne błędy, wpływ z zewnątrz lub nagromadzenie negatywnych energii utraciły ukochaną osobę. Drugim kierunkiem mojej praktyki są osoby samotne, które od lat bezskutecznie szukają swojej drugiej połowy. Każdego dnia otrzymuję listy z prośbą o pomoc. Każda sytuacja jest inna, gdyż każdy człowiek jest indywidualistą i to, co tworzy może być podobne, ale nigdy nie jest takie samo, jak działania lub twory innego człowieka. Każdy związek, każda miłość jest inna i niepowtarzalna. Wiem, że otrzymałam te nadprzyrodzone właściwości i nadzwyczajną energię by pomagać innym, ale jestem tylko człowiekiem, który nie może pomóc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo_co
poznałam faceta, nie tworzymy związku. Spotykamy się na róznych przedsiewzięciach na które wczesniej się umawiamy. Zawsze odprowadza mnie do domu. Ja go nie zapraszam on tez nie przejawia chęci aby coś przyspieszać. Codziennie piszemy, dzwonimy , co kilka dni gdzieś idziemy razem na koncert, spacer. Oboje jakoś bardzo ostrożni , po kilku miesiącach zaczeły się komplementy i stopniowo z koleżenstwa zaczeło się to zmieniać w flirt. Ja spokojnie poddaję się temu chociaż pewnie chciałabym aby to się trochę szybciej rozwijało ale nie chcę cisnąć jak jakas desperatka. Cieszę się że wymyśla zwiedzanie obiektów, zaprasza mnie.Ma w plecaku dla mnie kawę i ulubioną słodycz. Fajnie jest ze wyszuka koncert gdzieś w jakiejś małej miejscowosci gdzie gra lokalna gwiazda rocka i mnie tam wyciaga. czasami obejmnie mnie ramieniem i przytuli , pocałuje w policzek.Ja oczywiście czuję się z nim dobrze i cieszę się ze w dobrym kierunku się to rozwija. No i jest przystojny max. Poznała go moja koleżanka.Od razu zauwazyłam ze jej się podoba. Miło rozmawiali, ona cała w skowronkach. Poczułam zazdrosć że ma taką swobodę i potrafi tak adorować faceta. No i widze że on juz nie jest taki ostrożny a wręcz cały promienny poddał sie nastrojowi. Ona wie że jeszcze trudno nazwać związkiem, naszą kilkumiesięczną znajomość. Nie wie tez ze ja emocjonalnie juz jestem zaangażowana, z powodu braku zaufania do niej nie opowiadam jej o swoich osobistych sprawach. Służbowo (razem pracujemy) o wszystkim i o niczym chociaż ona mnie nazywa swoją przyjaciółką. Odkąd ich sobie przedstawiłam wszystko się potoczyło w kierunku dla mnie bardzo złym. Koleżanka poprosiła o jego nr tel poniewaz ma do niego sprawe. Odmówiłam z zaznaczeniem ze dam jemu jej namiary z prośbą o kontakt. Tak tez zrobiłam. On odpowiedział krótko że do niej się odezwie. Póżniej mi opowiedział ze potrzebowała jego opinii w pewnej sprawie, ale on ją skierował do kogoś innego gdyz nie ma czasu przyjrzeć się zagadnieniu. Ucieszyło mnie to ale specjalnie ni okazywałam swoich odczuć i nie komentowałam. Koleżanka od tego momentu dzwoni do mnie wieczorami pod byle pretekstem, szuka zazyłości. Ciągle dopytuje o mojego kolege. Widze ze się nakręciła i specjalnie zmieniam temat rozmowy bo myśle że najlepsza bedzie dla niej nauczka jak nie bedzie o niczym wiedziała. Co prawda wczesniej jeszcze troche ode mnie wiedziała jakie ma on zainteresowania i czym się zajmuje. Zaczeła wysyłać mu na maila wszystko co możliwe w tych tematach udając ze to jej hobby i szuka doświadczonych przewodników aby w temat zagłębić.. Po tych wszystkich zabiegach odsunęłam się od niej . On zaczyna o nią wypytywać ona o niego ja juz mam dość tego wszystkiego.Nie moge mieć pretensji o kolege przeciez.A nasza znajomość juz do przodu się nie posunęła. Kontakty się wychłodziły, mniej pisze, prawie nie dzwoni i z tego co wiem bardzo duzo maja spraw do obgadania. Ona to wszystko opowiada w pracy jaki to on jest rewelacyjny i mądry. Ja nie bede walczyc o niego. Po prostu uznałam że ona jest skuteczna a on słaby . Widocznie nic z nas nie bedzie skoro tak sie dzieje. Usmiecham się, nie okazuje zazdrości ale czuje się źle. Cóż pocxząć zeby o nich nie mysleć? 90 procent moich myśli idzie w ich kierunku. Chciałabym aby te natrętne obrazy mnie nie męczyły. Cokolwiek robie jestem bardzo rozkojarzona, myslami nie przy tymm,tylko przy nich. Szukam rozwiazań dla siebie, zeby żyć dalej zrobić kreskę za soba odciać się od nich i nie czuć zazdrosci, odrzucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh zawaliłaś sprawę bo_co. Faceci zazwyczaj są "prości". Twoje sygnały były słabe, wiec zaczyna widzieć/ słyszeć silniejsze. Zrób coś z tym, albo będziesz płakać jak to nie wykorzystałaś szansy, albo jak to koleżanka odbyła ci faceta :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się nawet tym, że kobieta Ci odbiła faceta..Na pewno nie był Ciebie wart i po prostu znajdziesz sobie kogoś innego. Jeśli chodzi o mnie to ja Ci powiem, że tego kwiatu jest pół światu i jak będziesz chciała jakiegoś nowego znaleźć to znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze jest szansa na spotkanie kogoś wartościowego. Trzeba się dobrze rozglądać. Z dzieckiem czy bez, nie ma właściwie znaczenia. Jak to ktoś wyżej napisał: tego kwiatu jest pół światu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×