Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona Ania

Co z kotem???Pomóżcie!!!

Polecane posty

Gość zmartwiona Ania

Witajcie! Wczoraj uratowałam kotka malutkiego przed rozjechaniem na ulicy. Tymczasowo jest u mnie w domu, ale sie boję czy nie będę miała z tego powodu problemów. Jestem w 5 miesiącu ciąży, nie chciałabym, żeby kotek zaszkodził mojemu dziecku. Sam kot jest czysty (trochę zakurzony), ma czyste oczy, uszy, lśniące futerko, nie drapie się, więc wnioskuję, że pcheł też nie ma... Słyszałam, że ryzyko poronienia jest tylko do 3 miesiąca ciąży, a później posiadanie kota czy psa jest bezpieczne. Czy to prawda? Pomóżcie mi, co mam zrobić, bo nie wiem jak długo jeszcze ten kociak u mnie zostanie (szukam mu domu, ale nikt go narazie nie chce), a nie mam serca go zostawić na ulicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, ja mam kota od wielu lat i jestem w ciąży, w 9 miesiącu. Sama obecność kota nie grozi poronieniem, tylko w wypadku, gdyby kotek był chory na toksoplazmozę. Nie wiem, czy chcesz zatrzymać kota? Jeśli tak, to trzeba by go było odrobaczyć, zaszczepić, jednak odpchlić. No i jeszcze \"wrobić\" któregoś z domowników, żeby zajął się czyszczeniem kuwety - tak, żebys nie miała do czynienia z kocimi odchodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yanka
radzę Ci nie kontaktować się z kotem wogóle...to że toxoplasma gondi powoduje największe uszkodzenia płodu do 3 miesięca nie znaczy że nie zachorujesz póżniej.najlepiej niech ktoś kota odniesie do schroniska.a miałas robione badania na Ig toxo?jesli już masz przeciwciała to jest małe ryzyko że rozwinie się u Ciebie choroba ale tym większe im kot niewiadomego pochodzenia.Zarazek ten "siedzi" w odchodach i jest bardziej niebezpieczny w starej kupie czyli takiej którą kot wydalił np.5h temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula28
W@itaj... Jesli wczesniej nie byłas zarazona toksoplazmozą to ryzyko jest duże poniewaz mozna zarazic sie w kazdej chwili(choc nie tylko od kota) i bedzie to mialo konsekwencje nie tylko w pierwszych trzech miesiacach ...tylko do konca.Ja tez mam kotka ale zrobilam wyniki i juz bylam zarazona i mialam przeciwciala wiec kotek mogl pozostac w domu.Wydaje mi sie , ze lepiej jak oddasz go komus na przechowanie, bedziesz odwiedzac a po porodzie zabierzesz do domku te znajdę małą bo to zbyt duzy stres .Kotek sie nie obrazi;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Ania
Badania na toxoplazmoze robiłam, bo mam styczność z kotem u rodziców. Wszystko było w porządku. Od 10 lat mam kota, więc może się uodporniłam, ale ten kotek przecież nie wiadomo skąd się dokładnie wziął. Co do zmieniania kuwety, to obawiam się, że nie mam zabardzo wyboru, bo jestem w domu tylko ja i mąż. Ja jestem wcześniej w domu niż on, on długo pracuje i obawiam się, że gdyby kot został, to ja bym musiała się zająć pielęgnacją kocura. Zatrzymać go za bardzo nie chcę(znaczy kota, nie męża haha :) ) choć jest słodki i przytulaśny :) Wiem co znaczy mieć kota, a poza tym nie mamy za bardzo warunków - nikogo nie ma przez cały dzień w domu. Szukam kogoś kto by go chciał przygarnąć, ale narazie nikt nie chce. Do schroniska tez nie miałabym serca go oddać...to tak jakby go wyrzucić na ulicę... Wolę dać komuś do domu, kto otoczy go opieką i miłością, a tymczasem jest u nas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki, ale toksoplazmoza to nie jest jakaś częsta choroba u kotów. Ryzyko, że kot jest zarażony wynosi 5%. Nie lepiej się przebadać, kota też i odzyskać spokój ducha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yanka
badanie kota ma wtedy sens gdy przynosimy go do domu i potem nie będzie miał kontaktów ze światem zewnętrzym.kot po złapaniu toxo jest chory tylko 2 tygodnie i tylko w tym czasie jest w stanie zarazić.a swoją drogą to największym źródłem toxo jest surowe lub niedogotowane mięso a nie właśnie koty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Ania
Wywiesiłam w bloku ogłoszenie, teraz pytam każdego, na kogo sie natknę czy nie chce kotka ;) W sumie mam go od wczorajszego wieczora :) więc za dużo nie zdążyłam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka tam kobietka
Oj, żeby więcej takich osób jak Ty!!!!!!! Wspaniale postępujesz i zobaczysz, że to wróci do Ciebie ogromnym szczęściem. Nie dość, że uratowałaś kociaczka, któego ktoś pewnie wyrzucił, bo nie mógł znaleźć domu dla malucha (pewnie kotka się w domu okociła i problem), to jeszcze teraz się nim zajmujesz. Jeśli naprawdę nie możesz go zatrzymać, to może ogłoszenia na drzewach, może masz znajomych lub rodzinke na wsi. Może ktoś pomoże ci... Kotek będzie przytulaśny, bo czuje się przy tobie bezpieczny. Jedno co wiem, to to, że musisz jak najszybciej znaleźć mu dom, bo koty łatwo przyzwyczajają się do miejsca i potem mogą wracać, mimo, iż będa miały nowy dom. Popieram odrzucenie schroniska, to bezduszne. Sama mam kitke u rodziców, najchętniej wzięłabym ją do siebie, ale nie moge z kilku powodów: 1. Małe miszkanko, nie mam gdzie postawić kuwetki (kicia jest tylko domowa). 2. Mąż nie przepada za kotkami, woli psy, których z kolei ja nie bardzo lubię jako potencjalnych domowników. Tylko nie zrozumcie, że nie lubię psów. Owszem, lubię, ale nie w domu. 3. Moja kicia zatęskniłaby się za mamą i domem, w którym żyje od 6 lat (mama jest jej ulubienicą :p ). Więc odwiedzam ja na dochodnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu w momencie kiedy zaszłam w ciążę miałam trzy koty , psa, królika, i cztery papugi i lekarz wręcz stwierdził że dobrze bo lepiej uodpornione są mamy które kontakty ze zwierzęciami miały. Radzę Ci iść z kotkiem do weterynarza, on go odrobaczy! przede wszystkim! A poza tym kuwete sprzątaj tylko w rękawicach !! dla świętego spokoju. No i życze powodzenia w szukaniu dobrego domu dla kotka. Ja tez nie miałabym sumienia nie zabrać go z tej ulicy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki
Ania, więcej takich dobrych ludzi, jak Ty i nie byłoby tych biednych bezdomnych zwierzątek :-)) Dobra osoba z Ciebie. Sama mam kota, i lekarz mi nidy nie powiedział, że jak zajdę w ciążę, to będę miała problemy z dzieckiem. Owszem ryzyko jest zachorowania, ale tak jak przy większości chorób, trzeba być po prostu bardzo ostrożnym. Jesteś pewna, że nie chcesz go zatrzymać ??? Pewnie już Cię "kocha" to kocie maleństwo. Wiesz co ? Jak mąż wraca później z pracy, to fajnie jest przyjść do domu, gdzie jest zwirzątko. U mnie gdyby nie kot, to bym do 22.00 siedziała sama, a tak dostarcza mi radości. Poza tym dziecko wychowywane ze zwierzakiem w domu lepiej się rozwija. Pozdrawaim Cię serdecznie :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też ania
jest tak jak napisała Ci elfia-mama - nic Ci się nie stanie jesli kotek jest zdrowy. Jeśli możesz to radze Ci zatrzymaj go - ja też przygarnęłam 6 lat temu bezdomnego kota, zrobiłam to bez większego przekonania, ale już po kilku tygodniach stał się ulubieńcem wszystkich domowników, cudowną kocią miłością odpłaca się za opiekę, jest niekłopotliwy "w obsłudze", nie wyobrażam sobie domu bez mojego kicia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyslona
tez jestem zachwycona reakcja-w koncu jacys normalni ludzie na tym swiecie:) co do toxoplazmozy to mi wet powiedzial ze 90 % zarazen ta choroba jest od miesa a nie kotow, poza tym zabierz kotka do weterynarza, niech zrobi mu wszystkie niezbedne badania:) jesli jednak zdecydujesz sie go oddac to polecam serwisy z ogloszeniami w internecie-mnostwo jest takich stron i latwiej znalezc dom dla kotka co do domownikow...pamietam jak moja mamusia nie chciala kota(mieszkam jeszcze z rodzicami):P teraz zyc by nie potrafila bez kotow(mamy 2 bo stwierdzila ze chce "swojego";) ) do schroniska kotka za zadne skarby nie oddawaj, bo tam sie dopiero czyms zarazi, bedzie siedzial w malutkiej klatce, a potem jak go nikt nie wezmie zostanie najprawdopodobniej uspiony:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia niania
A ja mam 4 koty,i wszystkie przygarnelam z ulicy.Kazdy mial zostac tylko na chwile,ale tak wyszlo ze sa wszystkie ze mna.Sa przecudowne i nie wyobrazam sobie zycia bez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Ania
Dziękuję Wam kobietki za dobre słowa:) Mąż chciał kotka zostawic gdzieś na podwórku, ale stanowczo się nie zgodziłam :) A co jak znowu wybiegnie na ulicę? Do schroniska na pewno kota nie oddam, bo nie chciałabym, żeby był zamknięty w klatce...sam..To jest żywe stworzenie, czuje, tak jak my. Ja zaraz się stawiam w jego roli haha:) Ja bym nie mogła tak... Dlatego jest narazie u nas i miałabym spokojniejsze sumienie, jak znajdę mu dom, gdzie ktoś go weźmie, bo chce mieć kota i się niem będzie opiekował. Ale nie wiem czy to sie stanie, czy kotek nie będzie musiał zostać u nas.. Z jednej strony chciałabym, bo już go chyba pokochałam :) (taka już głupiutka jestem i uczuciowa) ale z drugiej strony boę się tych chorób, sikania po kątach ;) szkód jakie kotek potrafi zrobić (u rodziców wszystkie kanapy są odrapane do gąbki!)... No i tego jak dziecko będzie reagować na kota - teraz czy wszystko bedzie dobrze z ciążą i później jak dziecko się urodzi, czy nie będzie przez kociaka chorować... Choć i ja słyszałam tezę, że lepiej jak dziecko się wychowuje ze zwierzątkiem bo jest mniejsze prawdopodobieństwo alergii... Tylko że mój mąż tez jest alergik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka tam kobietka
Aniu, skoro narazie postanowiłaś kotka zostawić, to zrób jak radza ci inni - idź z nim do weterynarza, zaszczep go, odrobacz i zrób mu niezbędne badania. Do obsługi kuwety zakładaj rękawiczki i jesli kotek ma być zdrowy, to dawaj mu gotowe jedzonko, choć to zubozy jego dietkę. Ale ja tak robiłam, już 6 lat moja kicia je jedzonko z puszki i suchą karmę, dodatkowo kupuję jej witaminki, od czasu do czasu mleko (nie wolno za często wbrew pozorom), a jak ma ochotę na mięsko, to obgotowane, trudno, wymaga zabawy, ale tak robimy, bo wiemy, że toksoplazmozą kot się zaraża poprzez zjedzenie zarażonego mięska. Ugotowane mięsko jest prawdopodobnie bezpieczne, ale jeszcze zapytaj. Nie daję kotce nerek, ale od czasu do czasu serduszko wieprzowe i kurczaka. Jest okazem zdrowia i potrafi być wdzięczna. Zresztą - komu ja to mówię, przecież wiesz o co chodzi. Najwazniejsze abyś zadbała o zdrowie kotka, wówczas możesz spac spokojnie. Jakbyu ludzie mieliunikać wszystkiego co im szkodzi, to najparwdopodobniej powinni przestać jeść, pić i oddychać. Wszędzie chemia, hormony (drób) i inne świństwa. Nawet te działeczkowe przysmaki zywią się z zatrutej gleby. Nic nie jest zdrowe, a jednak zyjemy. Nie dajmy się zwariować. Będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola1
Ja mam w domu 4 koty i 2 psy. Prze ciążą ztobiłam sobie badania na toksoplazmozę - wynik 0. Obecnie mój synek chowa się razem z tym towarzystwem i jest zdrowy jak rydz ! Tylko zwierzaki straciły spokój ducha, bo mały gania je po całym domu... Co do kotka, to od małego można go nauczyć czystości i absolutnie nie będzie brudził po kątach. Są ludzie, którzy nauczyli swoje koty załatwiac się do wc - tych podziwiam ! Kotka trzeba oczywiście odrobaczyć, odpchlić (nawet jak nic po nim nie łazi - to też chroni przed ewentualnym późniejszym zapchleniem), zaszczepić. Jeżeli to kocurek, to trzeba wykastrować, jak będzie trochę starszy... Ja oduczyłam swoje koty odrapywania tapicerki w ten sposób - podcinam im pazurki i miejsca niedozwolone, które próbują drapać spryskuję deodorantem. Co do zostawiania kota samego w domu, to akurat kot na tym nie ucierpi - no, chyba, że zostaje mały kotek , to może trochę narozrabiać... Odnośnie alerii - mój mąż też jest alergikiem i to na koty też, ale jego organizma wogóle nie reaguje na koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Ania
Wczoraj udało mi się znaleźć dom dla tego kocurka :) Oddałam go koleżance. Przynajmniej wiem, że dobrze trafił i będzie kochany i szczęśliwy :) Teraz mi trochę smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola1
Nie smuć się ! Uratowałaś życie kotkowi ! Jeżeli trafił do Twojej koleżanki, to będziesz przecież go mogła odwiedzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elo elo elo
Kotek to skarb! Na pewno nie zaszkodzi maluchowi, tylko trzeba go zaszczepić i odrobaczyć oraz może 1 raz wykąpać, dalej będzie dbał o to sam. Koty są bardzo czyściutkie, pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×