Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szmaragd

walczyc o niego?

Polecane posty

Gość kasia_k20
Ja właśnie straciłam wszelkie nadzieje....:-( Na dodatek powiedział, ze mnie nienawidzi. Boże chciałabym sie nie obudzić! Nie wiem co robić, nie mogę sobie znaleźć miejsca, moje życie legło w guzach. Tak bardzo go kocham !Może ja jestem skazana na cierpienie, nie wiem, ale nie chce już żyć!Boże, jak to boli! Mam nadziję, ze wam sie uda. Życze wam tego z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
...powiedzial mi dzisiaj, ze rzygac mu sie chce na moja mysl.... KONIEC!!! On mnie na pewno nienawidzi, nie wiem tylko dlaczego... to wiele znaczy - mysle, takie slowa z ust mezczyzny, ktory kiedys kochal. Bolalo, boli i nadal bedzie bolec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizu
walcz o siebie swoja godność-olej go, mimo że to będzie bardzo trudne!!!!! faceta poznaje sie po tym jak konczy a nie jak zaczyna ten skonczyl fatalnie walcz o siebie i swoją równowagę życze ci z całego serca powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calmilla25
no to pieknie Cie potraktowal! On nigdy Cie nie kochal! Tak facet,ktory kochal nie postepuje. Owszem moze odejsc od kobiety ale jest przy tym delikatny i kulturalny. Twoj potraktowal Cie jak ..... Przykre ale prawdziwe. Moj takze stal sie niemily, moze nie az tak ale podjelam decyzje. Nie chce juz do niego wracac,nawet jakby tego chcial on sam. Czuje ze juz nigdy nie bylabym z nim szczesliwa. Kocham go ale stracilam zaufanie do niego a to bardzo boli. Odwrocil sie ode mnie po 3 latach. wiem ze nie ma nikogo, zamknal sie w swojej skorupie, wyalienowal od ludzi, zyje tylko swoimi problemami. Wiem ze ma problemy, nie radzi sobie z nimi ale kiedy ja chcialm byc przy nim,wspierac go, on odszedl. Nie widze przyszlosci z mezczyzna ,ktory ucieka od kobiety tlumaczac sie zla sytuacja zyciowa. Placze calymi dniami, jeszcze niedawno bylo tak pieknie! Nie moge juz patrzec na miejsca, ktorymi chodzilismy przy zachodzie slonca. Nie moge juz patrzec na rzeke nad ktora czesto siedzielismy wtuleni w siebie. Nie moge sluchac muzyki przy ktorej tanczylismy. Wszedzie gdzie ide widze go. Nie poznaje tego mezczyzny. Stal sie opryskliwy dla wszystkich. Nie kocham tego faceta, kocham jego dawnego, usmiechnietego, romantycznego. czuje ze musze odejsc. To byl moj pierwszy chlopak, moja pierwsza wielka milosc, wspolne plany itd. Widocznie tak musialo byc. Boje sie tylko, ze moze kiedys on otrzezwieje i bedzie chcial wrocic a ja bede musiala wtedy powiedziec nie! Ale jak powiedziec nie kiedy nadal sie kocha? Dlatego tez nie chce juz aby on wracal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
Mialam z nim jeszcze ostra wymiane slow (przez sms), ciosy ponizej pasa, miedzy innymi, ze kazdy pies jest madrzejszy ode mnie, bo psy nie lataja za kims..., ze jestem psychicznie chora , ze nic nie rozumiem co sie do mnie mowi, ze za nim latam. Tlumaczylam mu, ze nie latam (ja pisalam tylko smsy). Jestem zla, bardzo zla! Kocham go jeszcze, bo naprawde bardzo kochalam, ale tak jak napisala Camilla25 kocham tego starego chlopaka! Nie tego, jakim jest od pieciu tygodni! On jest egoista do potegi entej, jak mu cos/ktos w zyciu nie pasuje, to po prostu rozstaje sie z tym, nie patrzac na innych. Mowilam mu, ze go bardzo kochalam (jego odp. ja wiem), ze nie moge o nim tak z dnia na dzien zapomniec. Mowilam mu jeszcze, ze w brew pozorom nadal go na swoj sposob lubie (jego odp. to fajnie). Mowilam mu wczoraj, ze za nim nie latam, ze juz go nie chce, nie chce jako mezczyzne do zycia, nie bylabym z nim szczesliwa na dluzsza mete. On nadal swoje, ze za nim latam, a jak nie przestane to do mnie oprzyjedzie i to inaczej zalatwi. Straszy mnie? Raz mowi, ze poznal inna, za drugim razem znow, ze chcial byc sam i jest sam... zrozumiec jego jest mi bardzo trudno. Dziwne jest to, ze nie boli mnie fakt, ze ma inna... Boli mnie to w jaki sposob mnie porzucil, tak sie nie robi... Milego tygodnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Kasiakatarzyna. Proszę Cie. Daj na razie sobie spokój z tym kolesiem. Ja Bym nie pozwoliła tak do siebie mówić. Zaprzyj się, powiedz sobie, że jeszcze mu pokarzesz że nie jesteś tak słaba że masz godność. Wiem że łatwo się mówi ale pewnie z czasem , może z dnia na dzień poczujesz że nie warto. Jestem z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Ja dzisiaj będę z Nim rozmawiać, tak szczerze chcę do końca to wyjaśnić. Powiedział, że ma na oku inną dziewczynę, na dodatek moją kumpele. Ona z nim nie będzie i on teraz o tym wie, ale chce sobie szukać innej. myślę że to jest taki akt desperacji. On chce powiedzieć "nie chcę być z Toba, zobacz jestem szczęśliwy bez Ciebie". jest na mnie nieżle zdenerwowany, a na dodatek to jeszcze jakis debil mu powiedział, że ja go zdradziłam!!! Boże nawet sobie nie wyobrazałam co potrafi ludzki język. Ale sama wiem najlepiej jak było i dzisiaj mu to powiem. Nie bede płakać, nie będe błagać. Kasiakatarzyna jestem z Toba,bo widzę ze mamy podobny problem i doskonale wiem co czujesz. Jest cholernie ciężko, ale zrozmiałam że godnośc też jest ważna. Ja uświadomiłam sobie, że jeśli łączyła nas prawdziwa miłość, to wszystko przetrwa. jesli on bedzie chciał wrócic, wszystko sobie przemyśli, a Ty także bedziesz chciała, to bardzo dobrze. Ale jeśli on bedzie chciał wrócic, a Ty juz się z tego wyleczysz, to znaczy, że to nie było "to". wiem że to trudne, ale musimy sie jakos zebrać, pokazać co stracili, ale tez życzyć im wszystkiego najlepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Hej dziewczyny jesteście jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Tak mi żle. Dzisiaj mam chyba ten słabszy dzień. Od rana tylko myśle co u niego słychac. Czy pomyślał o mnie, co się u niego dzieje, czy jest mu chociaż trochę przykro że tak się stało. Miałam nawet ochote napisać smsa. Ale nie nie zrobię tego, postanowiłam że tego nie zrobię. Muszę jakoś to wytrzymać. Mówił że zadzwoni do mnie - poczekam będę cierpliwa. Tylko jak ja mam sie zachować jak on zadzwoni????????????????????? Co powiedzieć ? Może nic nie mówić, może porozmawiać o pogodzie? Ratunku Zaraz chyba oszaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Boże ja chcę żeby ten koszmar sie skończył. Nie chce mi sie zyć.........mam nadzieje, że natrafie na jakiegos seryjnego zabójcę.......Przyniosło by mi to wielka ulgę.....Ja nie chcę dłużej cierpieć!!jakby mi ktos kiedys powiedział, że tak sie stanie to bym nie chciala sie nawet urodzić............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
KASIA_K20. Proszę Cie nie załamuj się. Ja tez jestem dzisiaj w strasznym dołku. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. O kr... własnie dostałam od niego smsa. I jeszcze pisze CZESC MORDKO. Ja zaraz zwariuję. Czy on chce mnie wykończyć psychicznie. Prosz napiszcie czy mam mu odpisac? A może lepiej nie, niech zobaczy że za nim nie latam! A może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
jak ja mogłam sie jej zwierzac ze swoich problemów???!!! Boże jeszcze niedano dałabym sobie ręke uciąc, że nigdy by mi tego nie zrobiła. Nienawidze jej! Teraz wszystko to co jej mówiłam wykorzysta przeciwko mnie. ja na to nie pozwolę. Jakby sobie znalazł inna dziewczyne, taka której nie znam, to by tak nie bolalo. Ale ja bede walczyc. Boże nie sądziłam że przyjaciółka może tak zrobić..............Mam w sobie teraz tylko nienawiśc. Chcialabym , żeby to mineło, ale na pewno tak szybko nie minie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calmilla25
a ja powiem tak! w ciagu tych prawie 4 miesiecy schudlam bardzo, wygladalam jak szkielet , chuda, blada, stale noszaca jedna bluzke i spodnie chcoiaz w szafie pelno ciuchow. I kiedy wreszcie wyplakalam litry lez, to byly megalitry, kiedy wreszcie tak sie poteznie zmeczylam placzem ( a plakalam dzien w dzien) zaszla zmiana. Kiedy wreszcie usiwadomilam sobie ze nic dla niego juz nie znacze, ze jestem nikim w jego oczach dopieto wtedy odzylam. Tak na ironie losu , pewnosc ze moglabym zginac a on by to olal ,pomogla mi popatrzec ironicznie i cynicznie na to wszystko. Nie warto walczyc o faceta! Trzeba wiedziec jeszcze jaki to facet zanim ruszycie tylkiem na ratunek zwiazkowi. Ja w duzej mierze odpowiadam ze rozpad mego zwiazku, jestem choleryczka, ciskalam czasami slowami jak gradem. Wiem, zaluje i musze poniesc konsekwencje. Nawet nie dziwie sie jemu ze tak mnie potraktowal , ja go tak traktowalam takze kiedys. Moze to byl rodzaj zemsty, nie wiem. Wcale mi siebie juz nie szkoda, czesto mowie do siebie: idiotko dobrze ci tak, nie raz olewalas momenty kiedy go ranilas. Przez lzy krzycze do siebie ze musze poniesc konsekwencje i poniose. Teraz zaczynam dbac o siebie. Moze to wyda sie puste ale tak pojde do solarium, zrobie sobie tipsy, kupie mase kolorowych ciuchow, pofarbuje wlosy i zapisze sie na silownie. chcoiaz raz chce poczuc sie piekna. Czy robie to aby zdobyc innego faceta lub odzyskac mego dawnego? Nie , robie to tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ja tu pierwszy raz... A co powiecie na faceta po trzydziestce, który przez dwa miesiące nie mógł podjąć decyzji? Ostatecznie wybrał tą drugą... A byliśmy ze sobą prawie 9 lat! Od 3 tygodni się nie odzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Do Koniecpołek> Boze czy ci faceci maja wogóle jakieś uczucia? Rozumiem Cie doskonale bo ja jestem w bardzo podobnej sytuacji. Po prostu chyba niedługo oszaleję. Chociąż mam jeszcze nadzieję, niewielka ale mam. Czy możesz mi powiedziec jak wyglądały u was relacje przez te dwa miesiące czekania? Nie mam pojęcia jak mam się zachowywać. Dzisiaj naposał do mnie smsa i jeszcze mu nie odpisałam nie wiem czy dobrze robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
borabora: Trzymał mnie cały czas w niepewności, mówił, że jest w rozkroku, że nie wie co ma zrobić, płakał... Trzy razy zmieniał decyzję, raz chciał wrócić, raz chciał być z nią i zacząć życie od nowa. Postanowil spróbować, przez tydzień starałam się jak mogłam, a on po tygodniu stwierdził, że jednak mnie nie kocha. Pognał za nową przygodą, która mieszka 500 km od naszego miasta. Nie wiem, czy masz odpisać, każdy przypadek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Własnie, kazdy przypadek jest inny.....Czasem zdarza sie że wracają niewiadomo po jakim czasie i niektóre próbuja a inne nie. Ale trzeba chyba myslec tak jakby mial nigdy nie wrócić. strasznie to boli, ale ja juz nie mam nadziei, moze kiedyś.........Jeśli mam byc z Nim to i tak kiedys bede, a jesli nie to zobaczcie ile dziewczyn mówi że potem znalazło jeszcze lepszych chłopaków. Z jednej strony nie chce mi sie zyc i chciałabym żeby mi ktos taka przysługe wyswiadczył, z drugiej mam nadzieję że bedzie lepiej. Boże ja zwariuję !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu_k20 Choć mi serce rozrywa (to 9 lat!) to wiem jedno: jeżeli kobieta ma do wyboru walczyć o związek lub walczyć o swoją dumę - zawsze powinna wybrać to drugie. Tak myślę... Ja też umieram, a razem ze mną moje kwiaty w domu, ale nie wiem, że nie mogę odezwać się pierwsza, nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczek
DZIEWCZYNY CZEMU SIE TAK ZALAMUJECIE. JESTEM JUZ PO ROZWODZIE MAM SYNA ALE NIE BALAM SIE ZDOBYC FACETA NA KTOREGO WIDOK NOGI MI SIE UGINALY MDLALAM I WOGOLE ZLE ZE MNA BYLO. JAK JUZ GO ZDOBYLAM TO NA DRUGI DZIEN WYJECHAL DO PRACY ZA GRANICE ALE OBIECAL ZE SIE ODEZWIE JAK WROCI.I DOTRZYMAL SLOWA.POTEM BYLISMY ZE SOBA MIESIAC I KOPNAL MNIE W D...,ALE SOBIE NIE ODPUSCILAM.CODZIENNIE JAK KLADLAM SIE SPAC PUSZCZALAM MU SYGNALKA NA KOMORKE A RAZ W TYGODNIU PISALAM ZE ZA NIM TESKNIE. I WIECIE CO TERAZ IDZIE 3 ROK JAK JESTESMY RAZEM I JESTEM ZDANIA ZE BYLO WARTO WALCZYC. NIE PODDAWAJCIE SIE. TRZYMAM ZA WAS KCIUKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
tak tylko nie każdy ma taki charakter. Jak ja tak robiłam to było jeszcze gorzej. Ale teraz nie wiem, Czy powinnam ze swoim byłym rozmawiac normalnie? I tak sie codziennie widzimy bo mamy okna naprzeciwko. Moe wtedy zobaczy że sie zmieniłam i kiedys bedzie żałował...Boże chcialabym w to wierzyc ale jakos mi sie nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Pierniczek Dziękuje że zajżałaś tutaj. Chyba takich słów potrzebowałam. Może jestem głupia ale jeszcze się nie poddam. Muszę tylko zrobić to delikatnie z wyczuciem. Zeby tylko go nie zniechęcic do siebie. Będzie cięzko ale wiem ze w zyciu trzeba próbować. Chcę wiedzieć że nawet jeśli z tego nic nie będzie, to zrobiłam wszystko co w mojej mocy. Chociaż dzisiaj pojawiła się nutka optymizmu. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
borabora: Tylko delikatnie... nie na każdego to działa. Podobno na mężczyzn bardziej działa milczenie niż słowa. Pomyśl, że jeżeli naprawdę Cię kocha, jeżeli zapadłaś w jego serce, to wcześniej, czy później da o sobie znać. Na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Koniecpołek Dziękuje Ci bardzo. Wiem że muszę byc delikatna. Poprostu leciutko będę badała temat. Jesli nic z tego odpuszcze zupełnie. Na razie milczę. I pewnie jeszcze troszke pomilczę. Wyjeżdzam w czwartek na impreze nad morze. chcę tam zaszaleć, wyluzować się. Zobaczymy co będzie dalej. Na razie to on do mnie pisze a ja udaje obojętną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calmilla25
borabora: a jaki byl powod waszego rozstania i jak dlugo nie jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calmilla25
Ja tez postanowilam nie dzwonic, on juz chyba mial mnie dosyc bo wszedzie mnie bylo pelno a facet potrzebuje wolnosci. Ciezko czekac tak w niepewnosci ale moze warto pomeczyc ten miesiac aby zobaczyc jak tak naprawde sytuacja sie rozwinie. Wczoraj bylam na piwie ze znajomymi i dostalam potezny opieprz. Nie wiem czy jeszcze jest szansa aby on do mnie wrocil po tych moich akcjach ale mam nadzieje ze chcoiaz zadzwoni za jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Razem nie jesteśmy dwa tygodnie. A powód? Cała historia zaczyna się od tego że od 9 miesięcy mój facet przebywał za granicą. Widywaliśmy się co dwa miesiące, czekając na te spotkania z utęsknieniem. Chwilami było naprawde ciezko ale chwilami cudownie. Wiedzieliśmy oboje że to nas wzmacnia. I nadszedł moment kiedy ostani jego wyjazd okazal sie niewypałem. Załamał się tam, został oszukany i jego plany i marzenia legły w gruzach. Wrócił do Polski miesiąc temu i było naprawde super az do rozmowy gdzie musiałam podjac decyzje , czy wyjade z nim jeśli w Polsce mu nie wyjdzie. Wiele mnie to kosztowało ale podjełam tę decyzje. Powiedział że nie jest szczęśliwy a jeśli on nie jest szczęśliwy to jak ma mi dać to szczęście. Ale postanowiliśmy że razem damy radę. Mówił ze bardzo kocha jeszcze dwa tygodnie temu. I co? I pojawiła się jakaś pinda (kiedyś w dzieciństwie sie poznali)ona go odnalazła i zaczęła pisać smsy, słać maile. Raz sie spotkali. Ja wiedziałam o tym ale to chyba rzecz normalna spotkac sie z kolezanką. I od tamtej pory. Moje ży cie legło w gruzach. On powiedział mi że sie pogubił, że nie wie co czuje. że ta pinda jest w stanie odejść od swojecho chłopaka dla niego. Dwa tygodnie temu wyjechał za granicę, powiedziął że musi sobie wszystko poukładać, że jeśli mamy byc ze soba to będziemy i takie bleble. Ale ja odchodze od zmysłów bo wiem że ona na pewno do niego pisze smsy. Nie wiem co robic. Czy jeszcze nie jest za późno. Ja chcę walczyć bo za duzo mnie to wszystko kosztowało. Ale jak? Teraz to jest jakaś chora rywalizacja pomiędzy mną a nią. Chyba oszaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
borabora: Moim zdaniem decyzja Twojego chłopaka powinna \"powstać\" w jego głowie. Jeżeli naprawdę Cię kocha, to żadna trzecia osoba go od Ciebie na dłużej nie odciągnie, a czas sprawi, że Cię doceni, spojrzy z innej perspektywy. Najgorsze co może być to rywalizacja z inną kobietą o jednego mężczyznę. Niech ona sobie pisze te smsy - to będzie sprawdzian dla Twojego związku, czy warto rzucać wszystko i gnać za kimś, komu nie możesz ufać? Mój już zdecydował. Po 8 wspólnych latach postanowił być z kimś, kogo zna 3 miesiące i widuje się tylko w weekendy. Powiedział, że mnie nie kocha, że \"wypaliło się\". Standard. Mało tego, teraz nawet nie zapyta jak się czuję, choć razem pracujemy i spotykamy się na co dzień. Co myśleć o kimś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
w poniedzialek mialam telefon... "czesc to ja"..... Zdziwilam sie, ze zadzwonil, po niedzielnej wymianie slow nie spodziawalam sie zadnego telefonu/sms od niego. Mowil, ze mam jeszcze pare rzeczy u niego i czy ma mi je przeslac poczta (!)... powiedzialam, ze nie, bo nie zalezy mi na tym, pytal dlaczego... poprosil tez o pare rzeczy, ktore sa u mnie, czy mogla bym je wypalic na cd i mu przeslac, powiedzialam, ze oczywiscie to zrobie, ale dopiero w przyszlym tygodniu. Zapomnialam dodac, ze mial na moje nazwisko wyporzyczone ksiazki z biblioteki i powiedzialam mu, ze na tych ksiazkach, ale tylko na tych bardzo mi zalezy; te oddal wlasnie w dzien zadzwonienia do mnie. Nie moglam z nim rozmawiac, glos mi drzal..., milczalam, ni stad ni zowat zapytal, jak studia (jak sie jo go o jego pytalam w ostatnim czasie, to mi powiedzial "co cie to obchodzi"). Ja ale nie bedac taka jak on powiedzialam mu ze w czwartek mam egzamin. Pytal, czy zdam? - "nie wiem" - odpowiedzialam. "Na pewno zdasz" - odpowiedzial on... znow milczenie..., potem, ok, to na razie, papa... We wtorek napisalam mu sms, ze sam musi sobie przyjechac i to zrobic, bo tego jest za duzo, poza tym nie wiem dokladnie co chce i musi sobie sam wybrac... (chodzi o te rzeczy, ktore chcial miec). Odpisal, ok, ze sie zamelduje jak bedzie mial czas... Nie wiem czy sie zamelduje, choc moim zdaniem jakby na serio juz ze mna mentalnie skonczyl, to nie zalezalo by mu na tych rzeczach...sa na prawde do niczego nie potrzebne.... Boje sie tego spotkania. Boje sie jego...boje sie zycia... Ten poniedzialkowy telefon wyprowadzil mnie z rownowagi, w niedziele tak mnie ponizal, krzyczal wrecz, a w poniedzialek calkiem inny facet do mnie dzwoni, normalny, kulturalny... Co myslicie o tym???? buziaki dla was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Kasiakatarzyna Chciałabym ci coś doradzić ale wiesz że sama mam ten problem. Chyba nie pozostaje nam nic innego jak tylko poczekać i zobaczyć co bedzie sie działo dalej. Chociaż wiem że to czekanie nas zabija. Ja poczekam moze zatęskni, może zrozumie, sam nie wiem. Ale mam w sobie jeszcze troszkę siły. I Tobie tez tego życzę. Buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
Witam Was dziewczyny! Wczoraj w pracy odezwal sie na gg i powiedzial ze po swojej pracy przyjdzie oddac moja ksiazke (czyli do mnie do pracy, on konczy godz. wczesniej), napisal nawet ze sie cieszy ze mnie zobaczy. Posiedzial u mnie godzine, potem kazde poszlo w swoja strone. Wieczorem tego samego dnia wyslal smsa ze chcialby mi cos pokazac. Bylam w tym momencie z kolezanka na dworzu, wiec odpisalam ze "jestem z kolezanka na dworzu i co chcial mi pokazac". Odpisal "zachod slonca", zapytal sie jeszcze w jakim mijscu jestesmy, odpisalam i za chwile tam byl samochodem. Zaproponowal nam wyjaazd nad morze. Wiem ze kolezanka mu nie przeszkadzala, ale wysylajac smsa o zachodzie slonca, myslal ze ze mna sam pojedzie nad morze. Pojechalismy we trojke. Posiedzielismy, odwiozl kolezanke do domu i poprosil mnie zebym z nim posiedziala. Pozniej wyszlo tak ze mnie pocalowal (nie ukrywam ze nie mialam ochoty :) ) Odprowadzil mnie, calowal i przytulal caly czas. W sobote chce ze mna nad morze jechac. Ja juz glupia sie zrobilam............... Co on chce? Bo ja juz sama nad soba sie zastanawiam czy ja mam wchodzic w to. Czy ja w ogole bym miala sile wyjsc z tego wszystkiego......czy ja jeszcze gorzej plakac nie bede? Tego chyba najbardziej sie boje. Dzisiaj pogadalismy troche na gg, ale ani on ani ja nie wspomnielismy o spotkaniu sie dzisiaj. Nawet dobrze ze dzisiaj sie nie widzimy.........ja musze pomyslec, caly czas mysle....... Wczoraj czulam sie tak jakbym nigdy w zyciu jeszcze go nie tulila. On powtarzal ze czuje sie tak jakby pierwszy raz mnie calowal. Jejku :) motylki wczoraj poczulam :) a dawno ich nie czulam :) Najlepiej jest chyba milczec.....moze sie myle. Ale jak z nim rozmawialam i mowilam w czasie przeszlym o nim to zaczynal sie denerwowac, az powiem szczerze, smialam sie przed komputerem do siebie. Dla mnie dziwne........Pozdrawiam Was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×