Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szmaragd

walczyc o niego?

Polecane posty

Hej kochane! jak tam u was? co nowego? czytam i czasem jakbym widziała siebie, ale do czasu i wtedy , gdy musiałam sama zae sobą walczyć...Same wiecie, że najgorsza w związku jest walka z samym sobą ;) Powiem jedno, nie warto męczyć się z kimś co do kogo mamy jakiekolwiek wątpliwości...ujdzie jeszcze, gdy jest nam dobrze ale źle?? Warto walczyć jedynie o SWOJE szczęcie dla dobre tej DRUGIEJ i INNYch osób. Zostawiłam swoja miłość kiedyś, może jescze kocham i pozostanie ta osoba w moim sercu, pamięci na zawsze, bo jest częścią mojego życia, przeszłości...ale dziś od ponad 1,5 roku jestem z kimś kogo na początku nawet nie brałam pod uwagę, bo chciałam być sama, realizować się, a dziś cofam słowa, że nie pokocham bo kocham tak jak nigdy siebie o to nie podejrzewałam, nie wirzyłam, nie chciałam kochać kiedykolwiek już żadnego faceta, bo to tylko ból, wybory, szarpanie emocjonalne, bitwa o swoje ego ...itp,etc... żYCZę wam szczęścia, jażdy je ma czasem bliżej czasem dalej, a już na pewno w SOBIE :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkhjklh
u[p[p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie chętne zapraszam na walkę o mnie:D . W konkurencji (po upewnieniu się że cechy które nie mogą być zmienione są odpowiednie)bieg na 100 kilometrów,robienie pompek itp. oraz konkursy:matematyczny fizyczny,biologiczny itd. :D no i syzyfowe prace :D dla najlepszej będzie nagroda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matahari, ciesze sie, ze nareszcie czujesz sie szczesliwa i ze wygralas walke o sama siebie! Zycze Ci bys znalazla to czego szukasz przy Panu M. Bede trzymac za Was kciuki! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gońka 28
Cześć dziewczynki!Jesteście jeszcze tu?Jak czytam te wasze posty to jakbym swój życiorys czytała! Ja też niestety dołączyłam do Waszego grona!Byłam z facetem prawie 2 lata i tak jak każda para mielismy takie tam swoje problemiki nieduże ale były, bez tego chyba raczej się nie obejdzie.Kochałam i wzajemnie.Nigdy wcześniej nie dał mi odczuć że jest inaczej.Przez 1.5 roku było Ok!Później zmienił pracę.Praca za kólkiem wiadomo kilkanaście godz na dzień.Brak czasu dla mnie,dla siebie,wiecznie podminowany no i oczywiście zmęczony.Rozumiałam to, przynajmniej starałam się!Nawet nic nie zapowiadało końca,nawet się nie kłóciliśmy w ostatnim czasie.Aż któregoś dnia mówi że chce być sam bo nie daje sobie z tym wszystkim rady.Uczucia też Mu się nie zmieniły tylko że musi być teraz sam i koniec.Dla mnie to był cios w samo serce ale znacie to uczucie dlatego nie będę się rozpisywać.Ogromne poczucie pustki,świat zawalił mi się na głowę.Nie mogłam pojąć tego że jednego dnia mówi że kocha i w ogóle a następnego skreśla mnie.W pierwszych dniach oczywiście wydzwaniałam,pisałam tak jak i WY ale dałam sobie na luz.Ryczałam cały czas nie mogłam znależć sobie nigdzie miejsca.Nie potrafiłam i nie chciałam o Nim zapomnieć.Minęły prawie 4 tyg i odezwał się.Popłakałam się jak dziecko bo poczułam że jednak zależy Mu na mnie nawet tymi słowami zaczął rozmowę.Fakt rzadko się widzieliśmy ale tyle na ile miał wolnego czasu, reszta to telefon kilka razy na dzień.Myślałam że się ułoży, nie kłóciliśmy się było w miarę dobrze.Trwało to 1.5 miesiąca i stało się. Od 4 tyg nie jesteśmy razem, On wyszedł z taką inicjatywą a ja na to przystałam choć tego nie chciałam.Boli mnie to jak cholera ale nie robię nic żeby to zmienić.Chciałabym żeby się Nam ułożyło ale stwierdziłam że do tego potrzeba dwojga.Wiem że nie przestał mnie kochać w jeden dzień ale też nie rozumię Jego zachowania.Fakt zmienił się, trzy miesiące nowej pracy i inny człowiek.Zrobił się problemowy.Coś mu tam nie wychodzi i odsuwa się.Ale przecież to nie moja wina.Przez ten okres nap do Niego 2 może 3 smsy i tyle.Nie naciskam czas pokaże.Tylko mi czasami już brakuje siły.Znoszę to lepiej niż za pierwszym razem ale boli tak samo mocno. Dziewczyny dlaczego Oni tak się zachowują, są tacy skomplikowani. Z Nimi nieraz źle ale bez nich jeszcze gorzej. Zyczę Wam wytrwałości, której mnie brakuje.Sory za te bazgroły. trochę mi się napisało.Ale i ulżyło.Buźka pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gońka 28-> nie pisz! Wiem ,że to jest STRASZNIE trudne! Ja też przez to przechodziłam. Nie mogłam sie powstrzymać chociażby od puszczenia mu strzałki - ot tak0- że myślę o nim. Ale na tym forum zrozumiałam- nie warto! Jeśli kocha- to po jakimś czasie to zrozumie. I wiesz co? Lepiej mi się żyje jak nie wiem, co u niego. Jestem jakaś taka spokojna. Choć dziś przeszłam koło nich. On się uśmiechnął na mój widok ale po chwili uśmiech z jego twarzy zniknął. Mi nie było do śmiechu. Szłam dumnie ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Niemalże ciągnęłam je za sobą.Przeszłam z uniesioną głową. A że ubrana byłam nadzwyczaj sexowenie- wiem, że on zwrócił na to uwagę. Stare przysłowie- ale zawsze akutalne- czas leczy rany. Moje się goją. Powoli...Przykładam do nich czułe słowa szanującego mnie pana M. Będzie dobrze. Pisz tu jak Ci będzie źle- mi to bardzo pomogło. dziewczyny mi pomogły choć na początku się buntowałam jak nastolatka. życze powodzenia. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gońka 28
Słuchajcie co ma być to będzie!Jeśli Oni są nam pisani to będziemy z Nimi,jeśli nie to że czas leczy rany to prawda. MATAHARI-> cieszę się że u Ciebie lepiej i tak trzymaj(dobrze że masz tego pana M.)Pokaż Mu że bez Niego też Ci dobrze(piszesz że Go czasami widujesz z tą nie chcę się brzydko wyrażać).Niech dotrze do Niego jaką osóbkę stracił.A tą nową lalą się nie przejmuj bo jak szybko się pojawiła tak też może zniknąć.Z tego co wyczytałam to byliście ze sobą 4 lata a takiego czasu bycia razem nie da się tak po prostu wymazać z pamięci(nawet Jego) czy zastąpić kimś innym. Ja niestety wcalę Go nie widuję bo przeważnie jest w trasie.Może to i dobrze. Zazwyczj tak jest że Oni wracają bo dociera do Nich że jednak stracili coś cennego i ważnego ale wtedy nam może się odmienić. Staram się nie dołować, choć nie raz ściśnie mnie serducho jak sobie o Nim pomyślę.Staram się też zapełniać jakoś sobie czas,jedna koleżanka, druga, jakieś piwko z dobrym koleżką.To w jakiś sposób pomaga, przynajmniej mnie. Do Niego nawet nie próbuję się odezwać choć naprawdę kusi mnie ale też brakuje mi odwagi. Jak kocha to wróci jak nie to trudno.Sam do tego musi dojść bo Oni zazwyczaj dochodzą do tego po fakcie. Trzymajcie się pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny? zastanaiwa mnie własnie pewna rzecz- czy kobiety,takie jak my, cierpiące po stracie kochanego faceta, nie wmawiają sobie czasem, że on zatęskni, że zrozumie co stracił tylko po to, by troszkę złagodzić ból? Wydaje mi się że tak włąsnie robimy. Ja tak robię- \"kiedyś zrozumie co stracił\", \"ona zupełnie nie jest w jego typie..\"A jak nie pomysli tak? Jak facet wcale się tym nie przejmuje? czy to tylko nasza chora wyobraźnia, nadzieja i złudzenia? Bo ja chyba w głębi serca dalej wierzę, że on zrozumie, że popełnił błąd i będzie chciał wrócić- tylko co potem? Problemu przecież nie da sie pozbyć. Wroci jak nie za miesiąc to za rok.I nie wiem, czy będępotrafiła być szczęśliwa z M. Wczoraj Go widziałam i nie wiem co we mnie wstąpiło- teraz mam jakieś takie myśli. Nie dawałam o sobie znaku życia od niedzieli kiedy to przyszedł po swoje rzeczy.Dla mnie te 4 dni były jak wieczność. Myślałam ,że zapomniałam a tu...taki widok. Chyba już bym nie potrafiła byc z nim. Na pewno nie byłoby już tak jak kiedyś- pozostałby żal. Tak- bo mam do niego żal, że mimo moich strań - nie dał nam szansy. Nie dał szansy temu związkowi- w którym było nam naprawde dobrze- żadnych większych kłotni, żadnych konfliktów.Nie potrafię dalej tego zrozumieć, jak można tak łatwo zrezygnować.Zauroczył się nią? Być może... Chooć i tak wydaje mi się,że próbuję się uysprawiedliwiać w jakiś psosób. Że jeszcze zatęskni za mną... ale nie wiem, czy tak będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gońka 28
Wczoraj z nim rozmawiałam.To spotkanie było może nie do końca przypadkowe.Bo poprosiłam siostrę żeby zadzwoniła do Niego i zapytała tak po prostu co słychać.A że przy okazji byłyśmy na piwku zaproponowała Mu żeby przyjechał.O tym dowiedziałam się póżniej i spanikowałam.Przez ten cały czas w barze nie zamieniłam z Nim ani słowa.Dopiero póżniej.Nie chciałam rozmawiać o Nas ale nie wytrzymałam i dziś mam tego efekty, jestem rozlejona i jest mi cholernie żle.Stwierdził że nie dorósł do związku.Sam też się przyznał że coś Mu odbiło i stąd to wszystko.Powiedział że będzie tego żałował ale tak musi być.Nie potrafię tego zrozumieć.Zeby to były jakieś konkretne argumenty typu "już nic do Ciebie nie czuje" albo "że spotykam się z kimś innym" może bardziej by do mnie dotarły.Na moje pytanie czy już wszystko w Nim wygasło nie chciał mi odpowiedzieć i że mam nie pytać.Czyli coś jeszcze się w Nim tli.To dlaczego przekreślił ten związek.W rozmowie z siostrą powiedział że szkoda Mu tego związku bo trwał 2 lata to dlaczego tak szybko zrezygnował. A mi zostało tylko się z tym pogodzić.Poradżcie mi coś proszę bo się wykończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gońka 28: Ja myślę, że facet, o którym piszesz jest niedojrzały. Zachowuje się jak dzieciak. Daj sobie spokój - przynajmniej na razie. Wiesz co ja myślę - że on się poczuł zbyt pewnie. Takie dyrdymały Ci opowiada, jak doktor Pasikonik w tej polskiej komedii. Weź ty znajdź sobie jakiegoś pocieszyciela, pokaż się z nim na mieście parę razy, zadbaj o siebie, żeby temu Twojemu kapcie pospadały. Zobaczymy, czy dalej wtedy będzie tak śpiewał. Swoją porażkę przerób na zycięstwo! Tak Ci radzę, a mam już 33 lata i swoje wiem! Posłuchaj starszej koleżanki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gońka 28
Wczoraj nap do niego sms że niech tak będzie jak on chce a ja sobie z tym poradzę.Zebyśmy zostali w układzie koleżeńskim.Ryczałam przy tym jak głupia ale tak chyba bedzie lepiej.I wiecie co nawet oddzwonił mówiąc że On mnie nie wykreślił ze swojego życia tylko narazie musi być sam i gdybym czegoś potrzebowała to On zawsze jest.Dziwne trochę! O tym że jest niedojrzały to zdążyłam sie przekonać gdy doszło do pierwszego rozstania.On teraz taki jest nigdy wcześniej nie zachowywał się w ten sposób,nie raz był bardziej dojrzalszy niż ja.Niewiem co Mu się stało to był naprawdę wartościowy facet,dobrze mnie traktował,dbał o mnie i jak twierdził kochał jak nigdy nikogo.Przez te 2 lata nie zdradził mnie tego jestem pewna i teraz w jego życiu też żadnej nie ma.Już niewiem co mam myśleć.Myslałam że to już będzie ostatni facet w moim życiu bo było mi z Nim naprawdę dobrze czasami tylko jakieś tam głupie kłótnie.Mam 28 lat i chciałabym mieć coś stałego coś swojego.Nie chodziło mi o jakiś tam ślub bo ja uznaję wolne związki. W głównej mierze przyczyniła się do tego ta jego praca i tylko to się dla niego w ostatnim czasie liczyło.Ale moim zdaniem wszystko idzie pogodzić. Koniecpołku-> cieszę się że u Ciebie chociaż zaczęło sie układać i oby tak dalej i oby ten dzidziuś jak najszybciej:-).Trzymam kciuki! Piszcie jak znajdziecie chwilkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam znad morza i wiecie co? Po miesiącu ciszy , w pierwszy dzień pobytu - sms od Niego.Jak go przeczytałam to zdębiałam.Życzył mi udanuch wakacji i ...powodzenia w zyciu. Przypomniał o sobie. Odpisałam mu po kilku dniach, że nie wiem co miał znaczyć ten sms.Zadzwonił do mnie i powiedział, że zabolało go to, że...jestem nad morzem!!!! No pies ogrodnika!!!Powiedział, że chce żebym poświęciła mu pół godziny jak wrócę, bo chce porozmawiać. Tylko czy ja tego chcę? Pozdrawiam Was, Kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matahari - Ty napisz lepiej jak było nad morzem z Panem M... a tego Twojego dupka przetrzymaj trochę. Niech poczeka na spotkanie z Tobą, a na spotkaniu to mu zasuń coś w stylu: \"wiesz, ja już jestem na drugim brzegu rzeki...\" albo \"znalazłam lekarstwo na wspomnienia\" - niech się wystraszy. Dupek! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo nad morzem było suuuuper. Własnie tego było mi trzeba. Szkoda tylko, że w pierwszy dzien ...popsuliśmy łóżko :P jakieś takie mało wytrzymałe było.Ehhh...spacerki brzegiem morza, na molo przy zachodzie słońca...same wiecie :) a o Tamtym nie myslałabym, gdyby nie dał znaku życia.Chyba myślał, że będę siedzieć całe życie w domu i czekać na niego ! A fige ! Zadzwonił do mnie jak wróciłam i powiedział że.. już nie chce gadać. że to było chwilowe, bo go zabolało, że jestem nad morzez z kimś innym !!!!! no co za tupet!!Że nie chce mnie spotkać.(Ciekawe dlaczego? czyżby coś jeszcze czuł i się bał spotkania?). Ale wiecie co? Znalazłam swoje Szczęście.Wróciliśmy w poniedziałek a już we wtorek dostałam bukiet czerwonych róż:) A Tamten? Niech żałuje, co stracił !!!Zeby dolać oliwy do ognia- wysłałam Mu mmsa z moją osobą wylegującą się na plaży w stroju bikini :D Chyba jestem wredna. A co u Was? Szmaragd się nie oddzywa- co u Ciebie? A Gońka28? A u Ciebie Koniecpołku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matahari - dobrze, tak trzymaj i rzeczywiście już go sobie odpuść. Zobaczysz, szybko zapomnisz. Pomyśl, że gdybyś do niego wróciła wcześniej, czy później temat zdrady wróciłby do Ciebie (coś o tym wiem). Mało par jest takich, które sobie z tym radzą. Dobrze, że w Twoim życiu pojawił się ktoś nowy, doceń go i popatrz, jak na kogoś, z kim możesz być dłużej. Twój ex pewnie jeszcze nie raz da o sobie znać - zobaczysz, a to smsy, a to życzenia świąteczne, urodzinowe i imieninowe. Generalnie z długich związków długo się wychodzi. No ale nic tam, na dziś zamykamy temat! A u mnie - OK. Zostałam poproszona o rękę (wow!) i cały czas staram się o dzidziusia - na razie bezskutecznie niestety. Chodzę do lekarza, i pewnie niedługo przeniosę się na inne forum pt. jak zajść w ciążę - czy leżenie z nogami w górze pomaga ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gońka28
Cześć dziewczyny!U mnie niby troszkę sie zmieniło ale stoję w tym samym miejscu!Po tym sms co do Niego wtedy wysłałam( że niech będzie tak jak On chce- czyli już nic) zaczął sie do mnie odzywać nie często -ale mamy ze sobą kontakt.Niewiem czy to dobrze bo po każdym jego telefonie mam dół wielkości leja po bombie.Gadka o niczym bo żadne z nas nie porusza " tych spraw"! Wiem że o mnie wypytywał mojego przyszłego szwagra, sam tez mu się trochę pozwierzał!Szwagier mnie pociesza że będzie OK,powoli i wszystko do kupy sie pozbiera ale ja już w to raczej nie wierzę!!Ale nie jest ze mna tak tragicznie, co weekendzik bawię się, na brak adoratorów też nie narzekam:-)zawsze jakaś namiastka tego. A co ma byc to i tak będzie! Matahari - cieszę sie razem z Tobą, też tak bym chciała ale jeszcze za mało czasu upłynęło na coś kogoś nowego.A na razie korzystam z uroków życia po prostu bawiąc się:-) Pa pa piszcie jak coś :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW - Koniecpołku - cieszę się razem z Tobą !!! Gratuluję i mam nadzieję, że już niebawem zostanę wirtualną ciocią :P Gońko28 - własnie to, że utrzymujesz z nim kontakty nie pozwala Ci zapomnieć.Chyba jednak nadal masz nadzieję. Ale czy potrafiłabyś z nim jeszcze byc? Znów bylibyście razem, ale co potem? Pewnie temat\"jego odejścia\" nie dawałby Ci spać. Dzieś Dzień Chłopaka:/ Mój Ex okazał się własnie takim niedorosłym chłopakiem - nie mężczyzną, więc wysłałam mu smska treści: Spełnienia marzeń życzę Ci w Dniu Twojego Święta.Chcę, żebyś znalazł szczęściew życiu u boku tej własciwej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matahari, dobrze poradziłaś Gońce 28. Nie powinna mieć z nim kontaktu, nawet najmniejszego. Na pewno go to nie mobilizuje, a jej nie daje zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RACJA, Ja Byłego już nie widuję i serce mnie nie boli.Ale np zdjęć nie podarłam a wręcz przeciwnie- stoją całe pękate dwa albumy na półce. Ćwiczę swoją silną wolę:P tylko raz cisnęłam ramką z Jego zdjęciem o ścianę - ulżyło od razu .Nie ukrywam, że gdybym go zobaczyła, to pewnie znów bym myślała. Ale po co mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
Czesc , czytajac caly temat wiem, ze pisza tu prawie same dziewczyny, ale mam nadzieje ze bedac gosciem nie zaszkodze wam, a moze bede mogl pomoc a Wy mi. Zostawia mnie po paru latach, stalo sie to tak nagle , przyjechala za granicy, gdzie byla na wakacjach i w pracy z uczelni. Powiedziala, ze nie wiem czy chce jeszcze ze mna byc, ze tesknila i bardzo brakowalo jej mnie, ale teraz jak wrocila chyba nie czuje tego samego, co przed wyjazdem. Powiedziala, ze chce byc sama. Bardzo sie cieszylem, ze wyjezdza i wiele jej pomoglem w tym wyjezdzie. Na prawde cieszylem sie , bo spelnilo sie jej jedno z marzen. I czekalem i caly czas bylo pieknie, pieknie bylo przed wyjazdem, na prawde cudownie i jak byla za granica to tez pisala, ze teskni i mnie kocha. I nagle Szok dla mnie, uslyszalem w tym samym dniu co wrocila, ze ma wielkie watpliwosci.Rozmawialismy i na prawde nic nie rozumiem i dalej jestem w wielkim szoku. Mam tak wielki zal i tak bardzo sie zawiodlem na niej, ale dalej ja kocham bardzo i mi zalezy na niej. Powiedziala, ze nie ma zadnego goscia, tylko nie czuje juz tego co przed dwoma miesiacami. Ja nie potrafie tego sobie wyobrazic jak bym to ja wrocil po dwoch miesiacach i cos takiego moglbym jej powiedziec. Nie wiem co sie stalo czy to ten "wielki swiat" i caly klimat to wszystko spowodowal czy cos innego. Mowilem, ze jak ma jakis kryzys to przeciez po to jestesmy razem, zeby z tym walczyc razem i pokonac to. Ale ona mowi, ze nie chce nic na sile i chce zobaczyc czy popelnila blad. Zalezy mi na niej i dlatego chce o nia walczyc jeszcze, chociez bliskie mi osoby, rozne rady i pomysly daja, to ja i tak chce z nia byc. Dzisiaj napisla sms, z zapytaniem co u mnie i jak sie czuje i, ze moze ogladniemy jutro razem film, ale nie chce zebym sie zdolowal calkiem i robil sobie nadzieje. I powiedzcie co mam zrobic, walczyc o nia ? teraz juz nie wiem nawet jak, tym bardziej, ze wyjezdza juz w niedziele na studia do Krakowa. Ona wie, ze ja ja bardzo kocham i na prawde mimo to co zrobila mi to chcialbym byc z nia, a ja jeszcze jej powiedzialem, ze bede czekal na nia, bo mam nadziej, ze to wszystko jej jakos sie pouklada i bedziemy razem. I wie, ze jesli chodzi o o mnie to ma przewage, bo ja bede czekal. Bo wie, jak ja sobie wyobrazalem i co dla mnie znaczy milosc w zyciu. Ale ja nie wiem co robic w ogole teraz? czy ona pomysli jeszcze o mnie i bedzie chciala wrocic i to ona bedzie za mna dzwonic ? mam czekac? pozdrawiam Was i zycze by nadeszly dla nas te dni pachnace wiosna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
zeby bylo zrozumiale bardziej to ona napisala"... ze nie chce zebys robil sobie nadzieje i sie zdolowal jeszcze bardziej. Wybor nalezy do Ciebie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wybór nalezy do Ciebie\"? Chyba nie rozumiem.To ty masz podjąć decyzję? Przecież to ona nie chce. Czy to dotyczy tego oglądania filmu? Choć to ona zaproponowała...hmm...nie wiem do czego ona dąży. Chce oglądać z Tobą film choć wie, że Cię tym dobije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
to dotyczy ogladania filmu i chodzi o to, czy ja chce sie spotkac i ogladnac z nia ten film, tutaj wlasnie mam zdecydowac. Jesli sie spotkam to mam sobie nie robic nadzieji - ona tak wlasnie napisala. Milego dnia wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? chyba otworzyłam Puszkę Pandory:] tym smsem na Dzień Chłopaka. Wszystko było dobrze- do dziś. A dziś się zaczeło- że on nie chce, żebym do niego pisała już nigdy, że mam się.....(zapytałam czy mam się odpier***ić). Napisał że własnie to chciał powiedzieć, że żałuje że o mnie czasem myśli bo nie warto. NApisałam mu że jestem szczęśliwa a on widocznie nie. bo mnie nie boli jak z nim rozmaiwam a jego widocznie tak.A najlepsze jest to, że on pokazuje jej moje smsy do niego i ..ona nadal myśli, że ja Go kocham bo nie oświecił jej, że mam kogoś i byłam z nim nad morzem !!!Czyta moje opisyna GG skierowane do M i myśli że to do Niego!!!!napisałam mu że jesli mają jakieś manie na moim punkcie to niech sie wyleczą bo to niezdrowe!!! Psują mi tylko nerwy i krew!!! hcę wyjaśnić tą sytuację bo jest niezdrowa!!! mam dość jego zachowania a\'la urażona księżniczka.Napisał że to wszystko moja wina.Ehhh szkoda słów!!!Ale ma tupet!Już po prostu śmać mi się chcę z niego i jego dziecinnych smsów.Choć przykre jest że nie szanuje mnie moimo, że nie jesteśmy już razem- bo teraz to już zupełnie nie ma do tego prawa.Aha napisał jeszcze że mój M jest ...GŁUPI!!!jakby powiedział mi to w twarz to bym się chyba nie powstrzymała i lutnełabym aż by iskry poszły!!!!Chyba ma wysokie mniemanie o sobie.Narcyz jeden.Nie poznaje go zupełnie. Zmienił się pod jej wpływem czy co? Miałam święty spokój a teraz ... Zaczynam go nienawidzieć:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matahari: Kurcze, choć nie znamy się osobiście to coś Ci napiszę i mam nadzieję, że mnie dalej będziesz po tym lubić (jeżeli mnie lubisz oczywiście) - on ma trochę racji :-( Niepotrzebnie wysyłasz mu SMSy. Pomyśl - to on Cię zostawił dla innej, a Ty mu wysyłasz życzenia na Dzień Chłopaka... No pomyśl, czy to ma sens. Szukasz dziewczyno z nim kontaktu, a każdy pretekst jest dobry. I gdyby się Twój M dowiedział o tym, to też by pewnie obojętnie koło tego nie przeszedł, a jeżeli by przeszedł to rzeczywiście jest głupi. Ale pewnie wiesz, że jest inaczej... Sama przed sobą przyznaj, że Twoje uczucie do ex jest jeszcze żywe, i że boli Cię, że jest z kimś innym. Ja to rozumiem, po tylu latach nie zapomina się tak łatwo. Gdy spojrzysz prawdzie w oczy pozwoli Ci to z godnością przejść przez ten okres. Przede wszystkim NIE DZWOŃ, NIE PISZ, NIE WYJAŚNIAJ - pełna izolacja. Niech on sobie myśli co chce, niech pokazuje swojej nowej co chce - a Ciebie niech to nie obchodzi! A chłopak, który mówi do dziewczyny \"odpierdol się\" jest chamem nieuczesanym, na którego analizę szkoda czasu. Tego się trzymaj! buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emiolek: a Tobie radzę - odpuść... Nic na siłę. I na filmy się nie umawiaj - to by była zgoda na litość, a chyba nie chcesz, żeby się nad Tobą litowała pozwalając łaskawie spędzić ze sobą trochę czasu. Z waszym związkiem będzie jak z gumą od majtek - przez to długie rozstanie guma się strasznie wyciągnęła - i albo pęknie, albo spowrotem wróci do poprzedniej pozycji. Jako kobieta radzę Ci - okaż swoją obojętność. Na mnie przynajmniej to działa. Może na nią też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
Koniecpołek, dzieki za zainteresowanie sie moim przypadkiem i za to trafne porównanie z gumą od majtek :) Wiesz, ze jednak poszedłem na to spotkanie z nią. Potrzebowalem jej. Oglądnelismy film i powiem Ci, że bylo normalnie pięknie. Byla taka milutka, normalnie aż sam się zdziwiłem. Ja wiem, ze powinienem pewnie tak jak piszesz - odpuscic, ale jak jestem z nią to czuje sie cudownie i potrzebuje jej, obecnosci z nia, chyba wszystkiego co jest związane z nią. Budze sie rano i pierwsza mysl to Ona, budze sie w nocy i tez Ona, w dzien tez moje mysli prawie tylko o niej. Ja mam jeszcze wiarę i nadzieje, ze poczuje COS i powie, ze potrzebuje mnie i teskni za mną.I czekam. I nie wiem czasami w ogole co mam robic. Wiem, ze dalej jest dla mnie najwazniejsza dziewczyna i tak bardzo chcialbym zeby byla ze mną. Teraz jest w Krakowie na studiach i czekam moze napisze sms :). Ja wiem, ze powinienem moze byc obojetny na nią, i chociaz byloby mi ciezko z ta obojętnoscią to bardziej by to skutkowalo i moze zadzialalo by na nią, ale czasami mysle, ze jak zobaczy, ze obojetny juz jestem na to wszystko i nie walcze o nią, to Ona sie ucieszy, ze mi juz przeszlo i jest lepiej ze mna. Koniecpołek teraz nie dzwonie i nie wysyłam sms po prostu czekam, czasami tak mnie kusi zeby cos napisac do niej, ale nie chce sie narzucac jej. Mysle tylko czasami, ze Ona tam w Krakowie moze pomysli o mnie, o nas, ze moze bedzie miec takie chwile refleksji o mnie. Ale nie wiem, moze w ogole o mnie nie mysli. Dzieki Koniecpołek za Twoje słowa. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emiolek: poszedłeś, było fajnie, było minęło. Teraz zajmij się sobą. Jeżeli to ona zerwała Waszą znajomość, a teraz się nie odzywa, tzn., że nie ma takiej potrzeby. Bądź pewien, że jeżeli dojdzie do wniosku, że coś traci, kogoś, na kim jej zależy znajdzie pretekst, żeby się z Tobą skontaktować, albo bez pretekstu... Ale to może trwać. Może musi się coś stać w jej życiu, żeby doszła do wniosku, że to Ty jesteś facetem na całe życie. Nie wiem, może pozna kogoś, sparzy się, a wtedy przypomni się jej, jak z Tobą było fajnie i bezpiecznie. Wiesz co Ci poradzę - zajmij się sobą. Znajdź w życiu pasję, która pozwoli Ci się oderwać od niej myślami. Jednocześnie zaimponuj jej, pokaż się z nowej strony. Nie wiem - zacznij chodzić na siłownię, co poprawi Twój wygląd, albo zacznij wyczynowo jeździć na rowerze - poznasz nowych ludzi (www.bikemaraton.pl). Poradziłam Ci jako kobieta - OKAŻ OBOJĘTNOŚĆ. To działa, naprawdę. Piszesz, że boisz się przestać walczyć, bo jak ona to zobaczy, to się ucieszy, że ma Cię już z głowy, a wyrzuty sumienia wyparują... Chłopie, i tak jej do niczego nie zmusisz, a możesz przy okazji usłyszeć kilka gorzkich słów. Na zakończenie - i tak jesteś w lepszej sytuacji, bo statystycznie facetów jest mniej niż kobiet. Wcześniej, czy później, ktoś Ci spodoba, a potem kto wie, kto wie... Głowa do góry :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiolek
Koniecpołek: dziekuje i jesli jako kobieta radzisz mi : okaz obojetnosc to tak zrobie. Ale moja obojetnosc teraz moze polegac tylko na tym, ze nie bede dzwonil ani wysylal wiadomosci. Po prostu nie bede sie z nia kontaktował. Ale powiem Ci, ze tak za nia tesknie, tak chcialbym z nia przebywac, bardzo mi jej brakuje. I tak sobie czasami wyobrazam, ze moze dzisiaj napisze albo zadzwoni i powie cos , co sprawi, ze bede szczesliwy :)No ale przeciez tak jak piszesz do niczego jej nie zmusze. Koniecpołek i powiem Ci szczerze, ze bardzo chcialbym jej czyms zaimponowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×