Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szmaragd

walczyc o niego?

Polecane posty

Gość calmilla25
Nie wiem czy dobrze zrobilam ale wczoraj nagle chwycilam za sluchawke kolo 22 ,zadzwonilam po taksowke i pojechalam do niego( hmmm 40 km...). Jego mama az sie zdziwila co tak pozno robie ale szybko zadzwonila do niego:). On byl u kolegi na dzialce, nie dowierzal slyszac moj glos w sluchawce. Przyjechal na rowerze caly zziajany, tak chyba pedzil.Byl bardzo zaskoczony ale mile. Wreczylam mu cos co czekalo na niego w mojej szufladzie 2 miesiace. Pogadalismy , chcialam wracac, on mi nie pozwolil. Powiedzial, ze nie pusci mnie noca nawet ze swoim kolega aby mnie odwiozl. Gadalismy do 3 w nocy, duzo wspominalismy zlego i dobrego z naszych 3 lat. Przytulil mnie i powiedzial, ze chce aby ten dzien , te spotkanie bylo wielka szansa dla nas. Wrocilam, wiadomo ze nie tylko rozmawialismy..... bylo tak namietnie ale czuje jakby strach. W sumie zadzwonil przed godzinka do mnie ale boje sie ze znowu prysnie czar , ze to zludne nadzieje, ze oddalam cala moja dusze i cialo komus kto moze o tym jutro juz zapomniec:( A wtedy bede sie czula jak zwykla szmata ktora pojechala na noc i sama sie wprosila:( Jak wtedy spojrze sobie, ludziom, jemu w oczy?Chce wierzyc ze bedzie dobrze, ze on bedzie sie staral, ja tez ale naprawde ciezko. I moze jest jedna zaleta tego co zrobilam. Przyjechalam aby mu pokazac ze kocham , tesknie, ze mi zalezy , widzial moj wyraz oczu. nie chcialam litosci. Powiedzialam mu ze jezeli to jest naprawde koniec to wole wracac do domu i przejsc przez to w spokoju. Chcialam prawdy ale czy on mi ja powiedzial? teraz czas pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
A mnie zaprosil jutro na obiad i nad morze. Zaproszenie przyjelam, ale mysle w kolko czy dobrze. Pewnie znowu bedzie buzi :) a ja nie bede potrafila mu odmowic. Dlaczego to takie trudne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co myślicie na temat zachowania mojego ex: już 3 tygodnie nie mamy kontaktu (po 8 latach), przez ten czas schudłam 7 kg! Wszyscy zauważyli, pytają się jak się czuję, a on, pomimo, że codziennie się widzimy w pracy nawet nie zapyta :-( Czy jest aż tak zajęty nową panną, czy może jest tchórzem, czy nie chce dawać mi nadziei, czy już mnie nie pamięta??? Co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem on walczy sam z soba... nie wiem co bylo powodem Waszego rozstania, ale nawet gdyby Cie juz nie kochal to przez wzglad na te 8 lat napewno by cos zauwazyl i zapytal... mysle, ze moze byc tak, ze on unosi sie w pewnym sensie duma i nie chce Ci pokazac, ze sie martwi o Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
Tez nazywalam to DUMA jak moj ex sie nie odzywal. Napisal na gg ze nie wie czy kocha itd. itp. i cisza. A ja bardzo chcialam sie zobaczyc, mimo ze wylam jak pies. Chcialam porozmawiac w cztery oczy, nawet zeby to byl koniec, ale jak ludzie zeby sie rozstac. Tez nic nie jadlam, tez schudlam. Po ponad tygodniu dzieki mnie sie zobaczylismy, zerwalismy i od tamtej pory sie odzywa, wszystko ok jest. Nie jestesmy razem ale kontakt mamy. Co to wtedy bylo? Takie nieodzywanie sie jak dziecko. Do tej pory mowie na niego "boi dupa", "tchurz". Koniecpołek--------> Wydaje mi sie (mozliwe ze sie myle) ze ta DUMA podobnie wyglada. Dopoki pierwsza sie nie odezwiesz to on sie nie odezwie. A rozmawiasz z nim w ogole? Chyba ze naprawde nadzieji nie chce ci robic, ale pogadac zawsze mozna przeciez.........nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilam znad morza nie widzialam sie z nim ponad dwa tygodnie on wraca do Polski za kilka dni przez ten czas nie odzywal sie az w koncu ja peklam wiem ze zle bo mialam sie trzymac i zadzwonilam do niego dwa razy i pisalam smsy ostatnio nawet ze tesknie i chce sie przytulic a on na to odpowiedz typu jak leci u mnie ok wracam w srode trzymaj sie no przeciez rece opadaja a ja tak za nim tesknie ale odzyskalam spokoj i nabralam dystansu do siebie nie bede wiecej sie prosic znajomi z ktorymi bylam gadali mi caly czas ze zasluguje na kogos lepszego sama juz nie wiem czy warto dalej walczyc myslalm ze choc dostane glupiego smsa tesknie kocham czy cos w tym stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szmaragd, Dorotha_82: Dzięki dziewczyny, ja też chcę wierzyć, że to duma, a nie obojętność, no bo czy można zobojętnieć w jeden miesiąc? Po 8 latach?! Ja nie mogę odezwać się pierwsza, bo to on mnie zostawił. Dla innej. Czy każdy dzień nas od siebie oddala? Czy może odwrotnie? Pytania, setki pytań - nie dają zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta82
Koniecpołek: Mam podobny problem. Chłopak mnie rzucił z mojej winy, a potem znalazł sobie inną. I jak ich wczoraj za ręke zobaczyłam to mnie szlag trafil. Dziwnie to wygląda, jakby on ją za soba ciągał..:-) Bez usmiechu tak chodzą...jak ja z nim szłam to smialismy sie z byle powodu, szlismy częściej przytuleni niż za rękę...Tak brakuje mi tamtych czasów...Ale wierze mocno, że kiedys jego uczucie wróci. Mówia, że jak sie czegos bardzo mocno pragnie to sie spełnia, a ja teraz bardziej tego pragne niz czegokolwiek na świecie. Mam nadzieje że stanie sie cud....Życzę sobie i Wam, że by nasze marzenia sie spełniły ! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
W sobote bylam z nim nad morzem, bardzo fajnie bylo :) W niedziele wyslal smsa czy nie mialabym ochoty przyjsc do niego na kawe :) nie wiem czy dobrze zrobilam ale poszlam - chcialam pojsc. Wczoraj wieczorem wyslal smsa ze "bardzo go do siebie zblizam, ze na nowo czuje jakby mnie zdobywal". Czuje ze nie da mi o sobie zapomniec :) chociaz nie chce zapeszac............ jestem_w_kropce------> mi tez znajomi na okolo mowili ze zasluguje na kogos lepszego, ze on nie jest mnie wart. Ale to dobrze mowi sie ludziom z boku. Tez bylo u mnie tak ze obiecalam sobie ze sie nie bede odzywac, nie bede pisala mu na gg ze np. za nim tesknie, ze brakuje mi go.....on w wiekszosci pierwszy sie odzywal, ale jak na gg rozmawialismy to nie raz mu pisalam ze tesknie. Wydaje mi sie ze normalne to jest, jak sie kocha to sie teskni. Na wszystko potrzeba czasu. Wiem ze to trudne, ale albo zrozumie albo nie....... Koniecpołek--------->watpie zeby to byla obojetnosc. W koncu 8 lat to nie 2 lata. Tez bym Tobie radzila abys nie odzywala sie pierwsza, szczegolnie ze jest ta trzecia. Tak jak czytam Wasze wypowiedzi to widze ze kazda jedna teskni.......u mnie tak samo jest. Zycze Wam zeby ta tesknota nie byla taka ciezka :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
2 tygodnie i chyba 2-3 dni. Wiem ze to nie dlugo.......i tez wiem ze gdybym pierwsza sie nie odezwala to pewnie dalej by sie nie odzywal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może się do niego odezwać? Choć sama nie wiem... powiedział, że mnie lubi, szanuje, ale... nie kocha:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odezwij się -
Może kocha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
Ciezko jest tak radzic. Bo z jednej strony to bym radzila sie odezwac a z drugiej nie. Bo rzeczywiscie jezeli kocha........moze czeka na twoj ruch. Ciezko mi powiedziec - sama musisz zadecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calmilla
ja zrobilam pierwszy ruch, przyjechalam do niego i jestesmy znowu razem ,przynajmniej probujemy a nie bylismy ze soba 3 miesiace. Niedlugo jedziemy nad morze. Gdybym pierwsza sie nie odezwala to by nadal strzelal fochy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Siostry! Powiedział przed chwilą, że zrobił błąd! Zerwał z tamtą - to było tylko zauroczenie. Powiedział, że chce wszystko naprawić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
Ciesze sie :) zobaczysz wszystko sie ulozy, trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Naprawde pięknie! Cieszę się razem z Tobą. Marzę o podobnej sytuacji. Chyba oszaleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
Ja juz stracilam wszelakie nadzieje :( Nie odzywa sie do mnie juz w ogole. Pisal tylko ze jest na urlopie, zapytalm gdzie, odpisal, ze to obojetne.... od piatku cisza.... czesto placze, nie wiem dlaczego bardziej, dlatego, ze go tak jeszcze kocham i tesknie za nim, czy dlatego, ze mnie tak potraktowal... Mialam w sobote problem z programami TV, wiem, ze in sie na tym zna, to jego hobby, dzwonilam do niego (nie odebral), pisalam smsy z prosba o pomoc - zignorowal.... Dalam sobie polozyc karty. Dowiedzialam sie, ze musze sobie na razie odpuscic. Ze TERAZ nic nie wskuram... , ale nie mozna jednoznacznie powiedziec, ze nigdy... Co robic? Sa wakacje, czas urlopowy, a ja tutaj taka sama, samotna, samiusienka.... Chciabym, zeby za mna zatesknil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
A do mnie moj D. z pracy napisal na gg ze bardzo mu sie podobalo w sobote nad morzem i ze sie cieszy ze przyszlam do niego w niedziele. Jak ja dawno u niego nie bylam :) nadzieja powrocila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniecpołek! Sytuacja tak jak u mnie, nawet lata się zgadzają :) . U nas byłoby już 8 i pół roku, ale ponad miesiąc temu definitywnie sie skończyło - ku mojemu zaskoczeniu , bo nic na to nie wskazywało. Były długie rozmowy, wyznania, bylismy szczęsliwie (??). On też poleciał za inną 10 lat od siebie młodszą , dopiero co 18 letnia dziewczyną. Kopnął nasze 8 lat w niebyt. Też mi pisał ,ze mnie szanuje, ze jestem wspaniała, ze mnie kochał... ale tamtą wybrał, chociaż też prawie mówił przez łzy, ze to nie jest łatwe dla niego , że jestem w jego myślach itd. Nowe przeżycia, z czym miałam walczyć o co...:( Też pisałam mu ,ze mi za nim tęskno, ale teraz przestałam , to już prawie dokładnie miesiąc jak nic sie nie odezwałam... Strasznie cierpię i przykro mi ,ze nastolatka tak rozwaliła nasz związek.Sam mówił...że nie wyobrażał sobie być beze mnie. Teraz jest z nią. Mówił, ze jestem wspaniała, ze przez te 8 lat go nigdy nie zawiodłam, byłam w porządku, ze jestem taka dobra, prawdziwa, naturalna, ze mówię to co mysle a nie jestem fałszywa... ze to dla niego sie liczyło. Jak widzę do czasu:(. przypływ gorących uczuć, a tu jeszcze lato, namietnosci łatwiej rozkwitają.A ja zostałam sama, ze swoim smutkiem i tęsknotą. Nawet nie obchodzi go jak sie czuję... Mając zaledwie 23 lata czuję sie przegrana, smutna, niekochana, stara... beznadziejne uczucie, ale stram sie brac w garsc... Czy walczyc o niego, pewnie bym walczyła, jest we mnie tyle miłosci, pragnienia...ale pisałam i mówiłam mu co czuję - wie już wszystko. Odszedł.Wiec czy jest sens walczyć :0.Czy on wogole wróci i cokolwiek zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi... Masz tyle czasu! Ja mam 33 lata! Wiem, że 8 lat to bardzo dużo, wspomnienia stają przed oczami, łapią za gardło. Kochana, daj sobie czas. Poczekaj do jesieni, jak wakacje się skończą - ja stawiam 7 do 3, że wróci z podkulonym ogonem. Nic nie zastąpi tylu lat razem, a na pewno nie jakaś nastolatka! Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, nie wiem :) Jak to on powiedział : \"ona mu powiedziała ,ze go kocha\".Moja miłosć chyba mniej jest warta, no i chyba ja mu zpowszedniała, bo słowa ode mnie \"że przecież bardzo go kocham\" - nie bardzo go były w stanie zatrzymać. Życie niosło wiele pokus...ale zawsze chciałam być lojalna, bo to sie dla mnie najbardziej liczyło i to czyste prawdziwe uczucie. Cieszę się Koniecpołek, ze tobie zaczyna sie układać ... ale nie boisz sie mu zaufać znowu? Ja nawet nie wiem, czy gdyby wrócił z tym podkulonym ogonem, czy chciałabym jeszcze... teraz strasznie cierpię, bo wiem ,ze jest z nią i że z nią sypia. Gdybysmy rozstali sie ,bo coś sie wypaliło, bo chiałby być sam...byłoby łatwiej. A tak praktycznie z dnia na dzień, po wyznaniach, dał mi takiego ciosa w serduszko,niespodziewanie. Tak właśnie myślałam, ze te nasze 8 lat było szczególne, zresztą sam mówił niejednokrotnie i to ile dla niego znaczę. Teraz mam okazję sie przekonać o tym :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
Do Emi, wierz mi, wcale nie jest latwiej po rozstaniu z powodu, ze cos sie wypalilo, czy to, ze chce byc sam... Ja w sumie nie wiem dokladnie dlaczego sie skonczylo. teraz ponoc ma inna, poznal ja dwa tygodnie po rozstaniu sie ze mna... Nie wiem w co wierzyc, czy rozstal sie ze mna dlatego, ze sie oddalil ode mnie i chcial byc sam (to byl powod rozstania), czy moze przez te inna sie oddalil ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta82
Kasiakatarzyna: U mnie jest dokladnie to samo. Miesiąc po rozstaniu wzięłam sie za siebie. Czasami widze mojego byłego z ta dziewczyna i aż mi serce staje, ale wiedze, że on raczej nie jest szczęśliwy. Mam nadzieję, ze kiedys wróci. Pokażmy im co stracili ! Weźmy sie za siebie bo to nie ma sensu takie ciągłe płakanie itd. Wiem, że jest ciężko, aj tez nie mogłam wytrzymać, ale czas leci i tego nie zmienimy. Tylko on moze pokazać co nas czeka, bo nikt tego nie wie....Pozdrawiam i trzymam kciuki. Koniecpołek: Fajnie sie czyta takie rzeczy. Chociaz Cie nie znam ciesze sie razem z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy
czytam i sie zastanawiam Koniecpolek: jestes szczesliwa bo wrocil do Ciebie:) Byl z inna ale niewazne gdyz stwierdzil , ze to byla pomylka i chce byc z Toba:) Niedlugo znajdzie druga ale po pol roku znowu stwierdzi, ze Ty bylas najlepsza:) A ty bedziesz czekala na jego telefon, znak zycia:) Kasiakatarzyna: Czekasz na to az sie odezwie:) Niewazne jak Cie potraktowal, juz z inna kreci a ty wzdychasz w okno i oczekujesz az on sie zmieni:) Zadzwoni po kilku tygodniach i powie Tobie, ze to byla pomylka , ty jestes mu bliska sercu i padniecie sobie w ramiona:) Co on zrobil bedzie niewazne, wazne ze wrocil:) Gdzie wasza godnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one jej nie mają
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
do ANONIMOWY: wiesz, to nie jest tak... na razie to wszystko bardzo przezywam, ale szczerze mowiac, nie wiem, czy chce Go z powrotem. Na razie chcilabym z nim tylko porozmawiac, w cztery oczy, a nie przez tel czy tez wymiane sms. Tesknie za nim jak cholera, ale uczucia staja sie powoli mieszane..., w ostatnim czasie traktowal mnie bardzo nieladnie. Powinnam sie uniesc duma i w ogole o nim nie myslec (co sie oczywiscie nie da) i nawet jak on by sie u mnie zameldowal - olac go. Po ostatnich swoich wybrykach/tekstach powinnam go znienawidziec. ...ale, ja na razie dume i godnosc schowalam w buty... tak to jest w milosci (tej mojej)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Autorki
Przemoc w związku dwojga ludzi nie polega wyłącznie na wykorzystywaniu fizycznej przewagi jednej ze stron w celu zniewolenia, molestowania seksualnego i bicia partnera, lecz także na psychicznym znęcaniu się nad nim, lżeniu i urąganiu jego godności osobistej. W przypadku, gdy partner posuwa się tylko do tego drugiego rodzaju przemocy, jego ofiara często sama nie jest pewna, czy ten typ zachowań mieści się w granicach normy burzliwych związków, czy może je przekracza. Wątpliwości wykorzystywanej w związku strony są tym większe, że jej partner potrafi być czarujący, troskliwy i uprzejmy, aż do czasu niekontrolowanego wybuchu złości, za który winą obarcza właśnie ją, maltretowany przez siebie obiekt. Jak rozpoznać osobę, która wykorzystuje emocjonalnie partnera? Szukaj raczej schematów postępowania, których celem jest kontrola, ograniczenie swobody, w tym podejmowania ważnych wyborów życiowych i sponiewieranie swojej towarzyszki życia niż pojedynczych przypadków zachowań. Zachowania, które kwalifikują się jako akty przemocy psychologicznej dzieli się na następujące kategorie: Destrukcyjna krytyka i werbalna agresja: przedrzeźnianie, krzyk, oskarżanie, obrzucanie wyzwiskami Taktyki wywierania presji: zabieranie dzieci, pieniędzy, kluczy, samochodu, wyłączanie telefonu, rozpowiadanie fałszywych informacji na temat partnerki Okazywanie pogardy: lekceważenie, poniżanie przy obcych ludziach, przerywanie rozmów telefonicznych, brak szacunku dla pracy, wysiłków i opinii partnerki Izolowanie: kontrolowanie lub blokowanie rozmów telefonicznych, narzucanie swojej woli w sprawie, gdzie partnerka wychodzi i z kim się spotyka, utrudnianie kontaktów z rodziną i przyjaciółmi Prześladowanie: śledzenie, stałe weryfikowanie, czy partnerka mówi prawdę, zaglądanie do jej korespondencji, publiczne zawstydzanie partnerki Grożenie: wykonywanie grożących gestów, niszczenie osobistych przedmiotów ofiary, rzucanie tym, co „się nawinie pod rękę”, kopanie w ściany, wymachiwanie nożem, onieśmielanie swoją siłą, straszenie użyciem przemocy fizycznej Zaprzeczenie: oskarżanie partnerki o to, że sprowokowała przemoc, publicznie odgrywanie kogoś sympatycznego, pomocnego, delikatnego, szarmanckiego, płacz i błagania o przebaczenie, wzbudzanie litości dla siebie. Osoby o silnych skłonnościach do wykorzystywania i znęcania się nad innymi najpewniej można wskazać na podstawie ich poprzednich związków. Jeśli stosowały w nich przemoc emocjonalną, nie inaczej będą się zachowywać w związku z tobą. Nie popełniaj błędu myślenia, że „ze mną będzie inny, to była jej wina” – właśnie do takiej wersji będzie cię przekonywał „emocjonalny sadysta”. Osobnicy, którzy wykorzystywali psychicznie i fizycznie swojego partnera, prawie bez wyjątku, twierdzą i nierzadko głęboko w to wierzą, że to oni byli ofiarą w ich związku. Inne cechy i skutki zachowania osoby, która w związku dopuszcza się terroru psychicznego: Twój partner traci panowanie nad sobą z błahych powodów Obsesyjnie podejrzewa cię o zdradę lub chęć zdradzenia go Ma bardzo sztywne poglądy na to, co przystoi kobiecie, a co nie i nie możesz z nim racjonalnie na ten temat dyskutować. W waszym związku wszystko jest podporządkowane nastrojom twojego partnera do tego stopnia, że pozostajesz ciągle czujna, starasz się odgadywać jego oczekiwania. Nic nie jest mniej pewne niż jego humor. W jednej minucie czuły, w drugiej okrutny. Nie znosi, gdy pragniesz prowadzić jakąś część życia towarzyskiego bez niego. Mówi ci, jak się masz ubierać, z kim się masz przestać przyjaźnić, stara się kontrolować sfery „autonomiczne” twojego życia. Boisz się go, zrobisz wiele, właściwie prawie wszystko, by tylko się nie zdenerwował. Pod wpływem jego złości i gróźb zmieniłaś wiele rzeczy w swoim życiu, z wielu zrezygnowałaś, żeby go nie „prowokować”. Poza popychaniem i szturchaniem, stosuje inne metody zgnębienia cię: używa wyzwisk pod twoim adresem, długo się do ciebie nie odzywa, grozi ci. Gdy mówisz, że jesteś zdecydowana odejść, nie waha się sięgnąć po ostateczne argumenty; straszy cię, że się zabije, że będziesz go miała na sumieniu... http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=75

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×