Dla Ciebie..

Nie potrafię zapomnieć o Tobie, więc proszę Cię.... Obsyp mnie solą proszę Opatul nią moją twarz Przykryj prześcieradłem białym Bym zapomniał co to strach Z zielonego pędu śród kwiatów łąk zielonych Zmień mnie proszę w kamień Z rośliny żywej rodzącej kwiatów tuzin Zmień mnie proszę w głaz Obsyp mnie solą proszę Opatul nią moją twarz Zatop mnie w szarości choć trochę Bym skamieniał na cały mój czas Pryzmat załamuje światło Pryzmat załamał i mnie Esencję życia i ciało Zamienił w tępy strach Obsyp mnie solą proszę Opatul nią moją twarz Bym oślepł na całe życie By zapomniał o mnie świat

Myślałam , że już się nie odezwiesz... Przykro mi , takie jest życie .... Kochamy i cierpimy...ale to cierpienie przypomina nam czym naprawdę jest miłość...

Wybacz i dziękuję Ci, na razie. Dobrej nocki.

co mam Ci wybaczać ? Ja rozumiem , naprawdę... Dobranoc.

Nie obiecuję ci wiele... Bo tyle co prawie nic... Najwyżej wiosenną zieleń... I pogodne dni... Najwyżej uśmiech na twarzy... I dłoń w potrzebie... Nie obiecuję ci wiele... Bo tylko po prostu siebie...

topik Kocham Cię ---- oj biedni jesteście.Przygladam sie temu

nie jest biedny ten , kto kocha nawet nieszczęśliwie....biedny ten, kto smaku miłości nie zaznał ni razu prawdziwej...

Czy wiesz, jak pachnie nadzieja? Pachnie jak ty i ja i jeszcze promyk słońca mały okruch zapomnienia podniesiony z wilgotnej trawy. Lepiej zamknę okno, nim zapach nadziei całkiem z nas ucieknie...

Tęsknię do tamtych chwil gdy ty i ja i stół Na stole kawy dwie W nich cukru ziarnka dwa I wczesna jesień Tęsknię do tamtych chwil Gdy twe słowa starczały za chleb A o uśmiechy dookoła głów Przyprawiał nas ciepły koc

bywasz tu jeszcze czasem kolejny... smutno bez Ciebie...

Postaram się, ale praca ogranicza, niestety... Będę tęsknić wiecznie do tej chwili śnienia gdy Miła... mówisz do mnie - ja słyszę choć o tym nie wiem szepczesz: śpij nie budź się jeszcze...

Jak miło Cię czytać... Cieszę się , że jesteś ... "Blask ma w oczach ale gorzkie usta. Serce rzekłbyś otwarte, ale kochać nie umie. Łatwo się skaleczyć każdą cząstką mnie, jak kawałkiem stłuczonego lustra! A lustro było piękne. Było diamentowe,czyste wielkie i dobre - moje jednym słowem..."

Dziekuję Ci, że jesteś... Bez Ciebie jak bez uśmiechu niebo pochmurnieje słońce wstaje tak wolno przeciera oczy zaspanymi dłońmi dzień - szeptem modlę się do uśpionego nieba o zwykły chleb miłości

Nie dziękuj, tylko wiedz ja jestem... bądź przy mnie blisko bo tylko wtedy nie jest mi zimno chłód wieje z przestrzeni kiedy myślę jaka ona duża i jaka ja to mi trzeba twoich dwóch ramion zamkniętych dwóch promieni wszechświata

Więc jestem, to dla Ciebie... Marzę byś pewnego dnia stanęła w drzwiach Ubrana tylko w plaszcz Wlosy opadające na twarz Sprawiały byś byla tajemnicza Wzrokiem pokierujesz mnie Do swoich pragnien Pokażesz mi czego chcesz Odkryjesz sie przede mną.

Na dobranoc, miłej i spokojnej nocki... Pragnę by w noc taką jak ta Przytulić się do Ciebie By Było Ci zawsze jak w niebie, Żebyś nie martwiła się co będzie, Dzisiaj, jutro, potem, Żebyś nie martwiła się żadnym swoim Kłopotem Abyś nigdy nie czuła się sama, Od świtu po noc, od nocy do rana, Człowiek został tak pięknie stworzony, Że długo nie wytrzyma bez drugiej strony Samotny się męczy, trapi, rozmyśla, I czuje jak żal go za gardło ściska. Gdyby było to tylko moją mocą, Byłbym przy Tobie każdym dniem i nocą, Byś nigdy nie czuła się sama, Od świtu po noc, od nocy do rana Dobranoc

Ja też mam coś dla Ciebie na dobranoc... Jestem dla Ciebie czuła Jak dla pszczół Cierpki zapach kwiatu Jestem dla Ciebie dobra Jak dla zmęczonych skrzydeł ptaka Rozchwiana gałąź Złoto Opadam na twe powieki Uśmiechem Odpędzam myśli — kąśliwe osy To noc Dała mi Ciebie Ogromna noc W której gubiłam rozrzucone po płótnie włosy Jesteś Jak księżyc wyraźny Świecisz Na moim chłodnym niebie Modlę się do Ciebie Jaka to religia W której czci się usta Wygiętego boga przedświtów Ach religia Wspaniali bluźniercy Jesteśmy sobie Zamkniętym czworokątnym światem Dobranoc.

Nie śniłeś mi się nocą ciemną, Upalną letnią nocą, Ani w księżyca blask szedł ze mną Twój duch mych pragnień mocą. Alem wyśniła Cię w dzień biały, W wiosennym słońca złocie, Szum fal, co ranne grał hejnały, Dał imię mej tęsknocie.

Przeprowadziłem poważną, ale krótką rozmowę, jutro czeka mnie ciężki dzień, muszę się postarać i wyjaśnić wszystko. Naprawdę nie jestem na to przygotowany. Zastanawiałem się jak to może być, Że bez miłości człowiek nie potrafi żyć. Ona jest istotą ludzkiego rozumienia, To esencja naszego ziemskiego istnienia. Bez niej człowiek nie dałby sobie rady, Ze zrozumieniem nawet najprostszej sprawy. Od tego uczucia każdy czyn nasz zależy, To uczucie każdy ból nasz uśmierzy. Ono napawa nas wielką radością, A nazywamy je wszyscy miłością.

wszystko się powiedzie, zobaczysz...po prostu nie trać wiary w siebie... nie jesteś mi dany do pocałunku opasuję twoje życie wzrokiem — to czysta miłość zrodzona z bólu olśnienia jestem obok ciebie jak anioł z odrzuconym ciałem kobiety możesz obdarzyć mnie swoją męką bo dojrzała miłość ma siłę ten stan przyjąć darem jest spełniona bez pustoszenia ciał pocałunkami jest taka bezkresna miłość która ciała wyklucza nie rani nie oślepia jest jak jaskółka która czas rozwesela

Mam problem, prosi mnie, abym opisał jej osobowość, powiedział jaka jest naprawdę. Nigdy tego nie robiłem, nie mam doświadczenia w takich sprawach. Jesteś światłem w mroku mego istnienia, Iskierką nie dającą mi przejść w stan zapomnienia, Słowem, które pobudza me serce w rytmiczne drgania, Spojrzeniem zachęcającym mnie do śpiewania. Pozwoliłaś mi uwierzyć w siebie, Że jestem ważny jak słońce na niebie, Wprawiasz mnie tym w wielkie zdumienie, I jestem szczęśliwy mając czyste sumienie.

Spokojnie, nie denerwuj się. Kieruj się instynktem. On podpowie Tobie co masz robić . Niech serce mówi za Ciebie. Wiem, że nie przyjdziesz, w głuchą wsiąkam ciszę, Którą naokół otoczona jestem, I czekam, każdym łudząc się szelestem, Że może twoich kroków szmer usłyszę. Wiatr liśćmi lekko po sadzie kołysze I mota przędzę niebieskich obłoków... Cicho, nie słychać żadnych ludzkich kroków, Wiem, że nie przyjdziesz, w głuchą wsiąkam ciszę. Kwiaty coś szepcą, grają pszczelne roje... Puch śnieżnobiały sypie się z czereśni, Cicho, choć pełno woni, blasku, pieśni... Chociaż wiatr szumi, srebrne szemrzą zdroje. Wiem, że nie przyjdziesz, i dziwnie się boję, Bo nowy zawód czyha na mnie, czeka... Słucham... nic — tylko wieś huczy daleka, Kwiaty coś szepcą, grają pszczelne roje.

Kochanie, nic z nas nie będzie, przepraszam. Dlaczego, przecież tak mnie przytulasz, czule dotykasz, wtulasz swe ciało w moje we śnie? Kochanie, nieważne...nie iskrzy,,, Nie odchodż, daj mi szansę, tak bardzo Cię kocham...Co robię nie tak? Prosiła zakochana dziewczyna, płakała nie raz...ale odpowiedziała jej już tylko CISZA...

Postaram się najlepiej jak potrafię. Nie zapomnę Nigdy nie zapomnę- Ile dla mnie znaczysz, Co dla mnie robisz Jak się angażujesz Zapiszę to w pamięci. To proste. Bo jesteś kimś - Prawdziwym Szczególnym Wyjątkowym W moim życiu...

kolejny... jestes pewnie miłym facetem, ale nie pisz więcej "wierszy", to straszne banały :( Lepiej poczytaj innych, jak podsyła Ci ktoś tutaj, innych, którzy naprawdę potrafia to robić.

Oczywiście, to był ostatni, jaki tu wpisałem. Dobrej nocki wszystkim, powodzenia.

Zostawisz mnie, odejdziesz tak po prostu ? :( Bo komuś się nie spodobała nasza rozmowa ? Czy ja się nie liczę i to co piszę ? :( Dlaczego ? Na to mi już nikt nie odpowie..... :(

Nie! Ciebie nie zostawię. Dla mnie to ważne co piszesz.

A on konia poi, ona przy nim stoi: nie odjeżdżaj ode mnie! On konia kulbaczy, zapłakała oczy: nie odjeżdżaj ode mnie! On konia podpina, ona go zaklina: nie odjeżdżaj ode mnie! On na konia wsiada, ona ręce składa: nie odjeżdżaj ode mnie!

Zostań więc ze mną, proszę... :( Ja też tego potrzebuję. Dobranoc.