Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agnieszka 28

Nie mam instynktu macierzynskiego.

Polecane posty

Gość Agnieszka 28

Nie uwazam sie ani za inna ani za gorsza z tego powodu.Kazdy ma prawo do swoich wyborow.Niestety niektore matki nie rozumieja tego. Pusza sie swoim malym (lub mala) a same czesto maja 18-23 lata i oprocz skonczenia zawodowki (w niektorych przypadkach szkoly sredniej) niczego soba nie reprezentuja. No, ale zdaniem ich to ja (studia, praca) jestem mniej wartosciowa osoba bo nie moge sie pochwalic "slodkim malenstwem" ani mezem. Dodam tylko, ze nie przypominam sobie w ciagu ostatnich paru lat ani jednej pary, ktora zaplanowala dziecko - 90% to wpadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość breneka
No wlasnie. Ja tez dzieci nie lubie. W wiekszosci. Chociaz, przyznaje, sa takie co mi nie przeszkadzaja. I najczesciej sa to wlasnie dzieciaki rozsadnych matek, ktore nie pozwalaja swoim pociecha wlazic innym na glowe. No ale dzieci pewnych znajomych mnie oslabiaja. Ich synek oplul swoja ciotke, na co mamusia dzieciatka zareagowala 'nie martw sie, nie tylko ciebie oplul'. No sorry. Mnie sie gdzies tam kolacze jakas mikro-chec posiadania dziecka w przyszlosci. Jak juz bede na to gotowa psychicznie i materialnie. Poki co dzieci i mamusie mnie denerwuja. Trudno. Ale nie robie z tego sprawy, poprostu omijam szerokim lukiem. Jesli sama po urodzeniu dziecka dostane takiego amoku, to poprosze meza, niech mnie zastrzeli ;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka 21
hmmm, wprawdzie mam "dopiero"21 latek:D i moze na instynkt macierzyński jeszcze przyjdzie czas, ale wiem, o co chodzi. Studjuję, szukam pracy i na razie to jest dla mnie sprawą super ważną. Nie myślę o rodzinie, dzieciach. Kilka kumpel w moim wieku to już mamuśki, ainne tylko o tym myślą i na to czekają. I gdy z nimi rozmawiam nie mogą się nadziwić, ze jest ktoś, kto w życiu chce czegoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaa90
ja tez nie mam...nic sie nie martw...musza dogadywac,puszyc sie bo tyle im zostało... ja tez uwazam ze dziecko to nie jedyna tresc mojego zycia,tylko inni tego nie rozumieja,..a własciwie rozumieja,tylko w ten sposob chca by dołaczyc do nich.I nie moiwe o mąrywch,wyksztalconych,matkach,pracujących,spełniajacych sie na kazdej płaszcyznie/Ja wiem jedno,będe robic,tak jak mi wygodnie i jak ja i moj mąz chcemy..i smiesza mnie ludzie zadający głupie pytania"kiedy bedziesz w ciązy?".szok.ludzie maja tupet...teksty tego typu padaja z ust tylko tych,ktorzy sami wpadli troche za wczasu,nie osiagajac nic w zyciu.Mi dziecko na tym etapie zycia kolidowałoby z moją praca.poza tym mam tylko 25 lat i nie uwazam by był to swietny wiek na dziecko,tym bardziej ze ja sam chce sie jeszcze bawic.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orvokki
Jest coś takiego, jak płeć biologiczna. I jest coś takiego, jak płeć kulturowa, czyli męskość lub kobiecość. Bardzo często przypisuje się kobietom lub mężczyznom jakieś określone cechy. Na przykład, że 'kobieca' kobieta lubi dzieci i chce je mieć. Jak dana osoba się w takiej definicji nie mieści, to znaczy że coś z nią nie tak, jest niekobieca, nienaturalna, nienormalna... A ta definicja jest tak naprawdę ustalona dość arbitralnie... nie zawsze to, co uznawane powszechnie za słuszne takim jest. Taka definicja ogranicza, poddaje kontroli. Jak kobieta chce mieć dzieci, to przyjmuje się to za dobre i naturalne, a przecież nie wszystkie chcą mieć dzieci z dobrych powodów (wiele kobiet posługuje się dziećmi, żeby manipulować innymi - żeby facet się ożenił, żeby nie odszedł, żeby zaspokoić własne ambicje). Jeśli kobieta deklaruje chęć posiadania dzieci, przyjmuje się to bezrefleksyjnie, jeśli nie chce - zaraz trzeba się doszukiwać urazów z dzieciństwa, psychologicznych nieprawidłowości (może np. nie akceptuje swojej kobiecości?) i tak dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodaprzyszlamama
szanuje jak najbardzije twoje zdanie i innych dziewczyn ktore nie sa jeszcze gotowe:)🌻cala chec posiadania dziecka zalezy od czlowieka,jedne decyduja sie wczesniej i jest to planowane,inne wola pozniej,a jeszcze inne poprostu wpadaja,kazda z nas wybiera inna przyszlosc,ja mam 21 lat,skonczylam studium farmaceutyczne,zaczynam prace -mozna pwoeidziec naarzie staz,jestem w 7tyg,wlasnie szykuje nam sie przeprowadzka,dzidzius byl jak najbardziej planowany,wiem,napewno nie zdecydowalabym sie na dziecko nie mjaac perspektyw pracy,nie majac pieniedzy,wyksztalcenia zapewniajacego mi dobra prace a co najwazniejsze tatusia na ktorego moge zawsze liczyc,poza tym bardzo dziwi mnie gdy dziewczyny decyduja sie na dziecko wiedzac,ze beda skazane na rodzicow,na mieszkanie z nimi na przyslowiowej"kupie"-to mnie przeraza,zgodze sie z tym,ze dziecka nie da sie dokaldnie zaplanowac,moga zdarzyc sie rozne wpadki,ale ludzie mamy 21 wiek,tyle antykoncepcji i tyle sposobow na zapobieganie niechcianej ciazy,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna76
Hmm... a dlaczego matka studiująca i pracująca ma nie mieć dzieci (?) Pzecież to bzdura jakaś,że albo to, albo to.... Przecież mozna to świetnie godzić..., bez szkody dlas kogo kolwiek..... Zaręczam, że jest czas i miejsce na wszystko.. mnie się udało (powiem nieskromnie ;)))) Ba!! Nawet na rozwód miałam czas... i... na drugie małżeństwo.....Wszycho w ciągu 10-ciu lat (tera mam 29) A...... dzieci.... kiedyś pokochasz....i.. nie jesteś gorsza... Pozdrawiam!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko też nie mam. Chociaż w ciąży jestem. Mam nadzieję, że hormony zrobią swoje i po porodzie się obudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna 76 - uwierz mi, ale prace, studia i jeszcze dziecko bardzo trudno pogodzic... Dziewczyno, zastanow sie co piszesz!!! Moja kolezanka wziela dziekanke, a tez jej sie wczesniej zdawalo, ze \"swietnie sobie poradzi\". I sobie poradzila, jasne :P Dziecko to wielka odpowiedzialnosc i poswiecenie! Kiedy, studiujac dziennie, mialabym mu poswiecic maksimum czasu? Dlaczego mam go wychowywac \"polowicznie\", oddajac nie wiadomo jakim niańkom czy ciotkom? Podrzucajac wciaz komuś jak kukułcze jajo??? Primo: Decydujac sie na dziecko chce mu poswiecic maximum mojego czasu, bo przeciez te pierwsze 3 lata w zyciu dziecka sa najwazniejsze i najmocniej decyduja o jego rozwoju!!! Dlaczego mam go skazywac na ciagle plakanie za mama i poczucie odrzucenia, bo ja mam inne sprawy na glowie (studia i ciezka zazwyczaj w poczatkach kariery praca)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki
reprezentujesz 100000% wyższy poziom niż te laski z bachorami. Mieć bachora z wpadki to znaczy byc nieodpowiedzialnym góniarzem.... a miec bachora nie posiadając pracy i szkoły przede wszystkim to głupota....czego nauczą te dzieci jak same ledwo do 100 liczą???? jak im pomogą??? rodzice są autorytetem a jak się okarze ze nic nie potrafią to dziecko szybko zrzuci ich z piedestału....nie ma nic gorszego jak miec głupich rodziców i do tego bez pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyzszej wypowiedzi
a ciekawe czy twoj matka byla po studiach,miala super prace i urodzila cie pewnie kolo 40,pewnie mieszkasz teraz w willi ,masz 5 samochodow,co ty za bzdury opowiadasz,rodzice pewnie oplacili ci prywatna skzole i zgrywasz wazniare,na akzdego przychodiz czas,ciekawe czy tak tez powiedizalabys swojej matce??hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam , że kobieta która morduję , piję i zdradza jest w pewien sposób zła ale na pewno złą nie jest kobieta która nigdy nie urodziła dziecka. Istnieję pojęcie tokofobii i to jest argument dla bezdzietnych kobiet jest też niechęć do dzieci , urazy z dzieciństwa , strach przed chorobą dziecka i obawa , że nie zapewnimy mu wszystkiego tego co będzie potrzebował. Mam w rodzinie smutną sytuację moja 40-letnia kuzynka właśnie rozwiodła się z mężem bo nie lubiła dzieci nie chciała ich mieć a on tego nie rozumiał i nie wytrzymał presji mamusi i zostawił moją kuzynkę. Ja na pewno nie zdecyduję się na dziecko mimo , że ponad życie kocham męża zdaję sobie sprawę , że to byłby owoc naszej miłośći i , że pewnie bym je pokochała ale po prostu brzydzę się tych maluchów i nie wstydzę się o tym mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodaprzyszlamama
podziwiam dziewczyny ktore potrafia polaczyc studia dzienne z dzidizusiem,ja osobiscie sobie tego nie wyobrazam,co innego gdy mowi sie o zaocznych,wtedy tak,bo zawsze ktos mzoe pomoc,popilnowac na weekend,ja zamierzam jeszcze studiowac,ale zaocznie,pewnie gdybym nie miala jeszcze zadnego wyksztalcenia nie zdecydowalabym sie swiadomie na malego czlowieczka,moj maz pracuje,ja zaczynam za niedlugo,potem bedzie mala przerwa,bo chce byc przy dziecku,zgodze sie z wypowiedza,ze pierwsze 3 lata zycia sa dla niego najwazniejsze,potem bedzie pewnie przedskzole,ale to akzdy z nas przechodizl,wiec nie widze w tmy nic zlego,a ja bede mogla spokojnie wrocic do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak są kobiety które wolą jeść truskawki i te które wolą śledzie tak samo są kobiety które instynkt macierzyński mają lub nie. U niektórych ten instynkt rozwija się późno - tak jak u mnie i mam wrażenie że nigdy nie dojdzie u mnie do pewnego etapu (ja to nazywam \"kizi mizi eci peci\" czyli kobiety które na widok dziecka dostają \"małpiego rozumu\"). Natomiast autorka tego topiku zrobiła jedną brzydką rzecz - wrzuciła kobiety tylko i wyłacznie do dwóch worków jeden worek z matkami - beznadziejnie głupiutkimi \"po zawodówce\" i drugi worek kobiet wykształconych i inteligentnych, które nie mają dzieci i są okrutnie krzywdzone przez te pierwsze. To bardzo przykre rozgraniczenie. Ja uważam się za osobę w miarę inteligentną, skończyłam studia, mam pracę, męża, stabilną sytuację finansową i dzidzię w drodze :) Uważam też że mocno krzywdząca jest statystyka jaką podała autorka topiku - jej zdaniem 90% ciąż to wpadka - kobieto poczytaj inne topiki gdzie dziewczyny wypowiadają się o tym jak bardzo chciałyby mieć dziecko i co się dzieje wtedy jak podejmowane przez nie próby są bezowocne. Ja osobiśnie nikogo nie potępiam, sprawa posiadania dziecka lub decyzja o jego nie posiadaniu jest sprawą absolutnie osobistą i wara komukolwiek od krytykowania tej decyzji. Także Tobie autorko topiku od krytykowania matek, które na te dzieci się zdecydowały. Zwłaszcza że, nie oszukujmy się, dzieci są przedłużeniem naszego bytu, mniej samotną starością a przede wszystkim wielką radością dla rodziców. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balbi_100
Witam, a ją się nie dziwie, że nie masz instynktumacierzyńskiego, ja też go nie miałam do póki nie zaszłam w ciąże. A zaszłam w 34 roku życia i też nie czuje sie gorsza z tego powodu. Jakoś wczesniej nie uważałam, że posiadanie dziecka wyznacza moją osobowość. Sama doświadczyłam docinek ludzi, że licznik bije, że jestem egoistka itd znacie to pewnie. Ja byłam przekonana, że na wszytko przyjdzie pora, skończyłam studia, podrózowałam, spełaniałam sie zawodowo, kiedy byłam gotowa postanowiłam, że terz mogę zostać matką i nie bedzie dla mnie przekleństwem miesiące spędzone w domu z dzieckiem. Fakt, prawie całą ciążę byłam na zwolnieniu i zamknięcie mnie aktywnej zawsze osoby było szokiem, ale dałam radę, jest to trudne. Teraz jestem mamą pięknej córeczki i jestem szczęśliwa. Czasami myśle, że może trzeba było pomyśleć o dziecku około 30 a nie 34, ale to juz chyba nie ma większego znaczenia. Uważam, że wszytko powinno przyjść samo, jest czas na studia, czas na prace i czas na dziecko i jeśli kobieta nie czuje jeszcze "powołania zostania mamą" nic na siłę, wszytko przyjdzie z czasem. A jeśli nie czuje to czasami natura sama zdecyduje i niespodziewanie da jej dziecko. Ale jak czytam, że ktoś brzydzi się dzieci to mam wrażenie, że jednak ma problemy emocjonalne, można nie mieć poczucia potzreby posiadania dziecko ale teks z brzydzeniem jest .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym, co to za sztuka urodzic dziecko i oddawac je pod opieke obcych ludzi - mam na mysli nianki i rodzine, blizsza, czy dalsza (ale jednak dla dziecka obca, bo dla takiego malucha najwazniejsza jest matka!) Matka jest po to by wychowywac i kiedy sie na dziecko decyduje, swiadomie rezygnuje z innych zajec, przynajmniej na poczatku. Wiadomo przeciez, ze malenkie dziecko absorbuje matke 24 godziny na dobe... Za tym idzie kolejna sprawa - dlaczego mam obciazac moja Rodzine obowiazkiem wychowywania i opieki nad dzieckiem - przeciez moi Rodzice czy tesciowie tez pracuja, tez maja swoje obowiazki... Rozumiem, przywiezc dziecko raz, dwa razy, ale nie na cale dnie! Dlaczego Oni maja rezygnowac z pracy? Bo ja im urodzilam wnuka? O nie! To wszystko jednak nie jest takie proste - przynajmniej dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Co to takiego ten instynkt , jak to jest , że jedne go mają a drugie nie?? Ja nie wierzę w jego istnienie , kiedy kochamy mężczyznę tak mocno pragniemy mieć z nim dziecko ale za tym nie przemawia żaden instynkt tylko zwykłe pragnienie. Śmieszne dla mnie jest to jak kobieta 30-letnie mówi , że jej zegra tyka ludzie mamy XXI wiek i obowiązuję nas pewna wiedza , wczęśniej dziewczynki były wychowywane tak by w przyszłości mogły być dobrymi żonami i matkami a teraz czasy się zmieniły. Ja sama byłam wchowywana inaczej , mama wpajała mi , że dziecko to nie jest główna treść życia , uczyła mnie samodzielności w przypadku gdybym została sama, broń boże nie kazała mi przewijać lalek nie zmuszała mnie też do kontaktu z innymi dziećmi bo wiedziała , że tego nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tym instynktem to sporawa jest prosta - albo jest albo go nie ma a jak nie ma to może się pojawić albo nie. Trudno to pojąć, to tak jak ktoś zostaje np. zakonnicą bo ma powołanie - a ja np. wogóle togo nie rozumiem. Co do kochania męża to jest to zuuuuupełnie inna para kaloszy. Kochanie mężczyzny a chęć posiadania dziecka to coś zupełnie innego. Można kochać faceta do szaleństwa a wcale nie chcieć mieć dziecka. Ja bardzo długo nie wyobrażałam sobie siebie w roli matki, aż w końcu mi coś się przekręciło i teraz chcę baaaardzo. Czy to oznacza że nagle zaczełam bardziej kochać męża - absolutnie nie. Miłość do dziecka to coś zupełnie innego, dziecko to krew z Twojej krwi a mąz to obcy chłop :) Przychodzi w pewnym momencie taki czas że ludzie po porstu chcą mieć dziecko i nie ma to nic wspólnego z kochaniem małżonka, bo gdyby miało to jak wytłumaczysz chęć posiadania dzieci przez samotne kobiety? AMagda 19 nie rozumiem co chciałaś powiedzieć przez zdanie \"Śmieszne dla mnie jest to jak kobieta 30-letnie mówi , że jej zegra tyka ludzie mamy XXI wiek i obowiązuję nas pewna wiedza , wczęśniej dziewczynki były wychowywane tak by w przyszłości mogły być dobrymi żonami i matkami a teraz czasy się zmieniły.\" Jaka wiedza nas obowiązuje?? i czemu to dla Ciebie śmieszne że zegar tyka?? I jeszcze \"dziecko to nie jest główna treść życia\", a co wg Ciebie jest tą główną treścią?? Ale tak ogólnie to jeśli Twój nick mówi o Twoim wieku to wcale się nie dziwię, jak ja miałam 19 lat to moje poglądy na dziecko były jeszcze bardziej radykalne niż Twoje :) Pozdrawiwam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tylko proszę nie dobijaj mnie i nie pisz , że mi się odmieni ja od maleńkości unikałam dzieci jak diabeł święconej wody i uciekałam w świat dorosłych , dzieci w szkole mnie nie lubili bo nie potrafiłam z nimi rozmawiać za to z nauczycielami dogadywałam się świetnie , ale akceptuję dzieci nie robię scen kiedy na jakimś spotkaniu rodzinnm pojawi się dzieciak po prostu nigdy nie chciałam mieć własnych. Dla mnie w życiu ważne jest to , żeby być szczęśliwym a ja wiem , że dziecko nie zagwarantuję mi takiego szczęścia , poza tym w moim otoczeniu jest wiele par które z wyboru nie mają dzieci i tylko jedna z nich tego żałuję , jedna na kilkanaście!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa kobieta
Decyzja o posiadaniu dziecka to prywatna sprawa i nikt poza nami nie ma prawa o tym decydować.Nie chcecie mieć dzieci,ok,ale nie krytykujcie osób,które mają je wcześniej. Urodziłam dziecko w wieku 21 lat,oboje z mężem studiowaliśmy dziennie i wcale nie uważam,ze poświęciłam mu mniej czasu niż pracująca matka,wręcz przeciwnie.Nigdy nie chodziło do żłobka ,ani przedszkola,zajmowaliśmy się nim na zmianę ,świetnie się rozwijało.Teraz już jestem babcią,córka zdecydowała się tez na wczesne macierzyństwo. Coś jeszcze dodam-gdybym się tak wcześnie nie zdecydowała nie miałabym dzieci,juz póżniej nie udało mi się donosić żadnej ciąży. A kariera? zrobiłam ją po ukończeniu studiów i dzisiaj nie narzekam, stać mnie na zachcianki i kosztowne prezenty dla dzieci,jestem stosunkowo młoda i mam jeszcze siły na szaleństwa z wnukami:) Pozdrawiam mamy i nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alinucha
Tez nie mam instyynktu macierzynskiego i chociaz wszyscy madrze mowili ze w koncu sie obudzi, to skonczylam 30 lat i dalej sie nie obudzil. Nie martwi mnie to szczegolnie. Wiekszosc moich znajomych jest w moim wieku i tez nie ma dzieci i sa zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balbi_100
nie pisze tego aby krytykować, lub wyśmiewać, ale skoro Alinucha nie masz instynktu macierzyńskiego to co robisz na forum macierzyństwo? Jakoś wcześniej przed urodzeniem dziecka, przynajmniej ja nie wpadłabym na pomysł zagladania tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Balbi: Byc moze dziewczyna weszla na ten topic, bo bylo napisane czy inne dziewczyny tez nie czuja instynktu maciezynskiego. Przyszlo Ci to do glowy? Poza tym, kazdy ma prawo wyboru gdziue chce \"wchodzic\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie boję przyznać, że dzieci się brzydzę. A brzydzę - ich zapachu, ulewania, kupek. Chociaż przyznaję, że niemowlaki mają zajefajne malutkie stópki. W najmniejszym stopniu nie czuję się powołana do bycia matką. No ale jak się ma swoje własne dziecko, to ponoć co innego. Moja siostra mówiła to samo, też nie chciała, a ma. I od razu pokochała, więc pewnie i ja też. Okaże się za kilkanaście tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa kobieta
Nie przejmuj się,mnie akurat brzydziły wymiociny,sprzątał mój mąż,z kolei ja zajęłam sie kupami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam za sobą urozmaicone życie i niejedno świństwo zdarzyło się sprzątnąć... podejrzewam że na początek będzie mi potrzebny zestaw standard - perfumowany golf do zakrycia nosa i gumowe rękawiczki :p Inaczej może być wesoło, kupka dziecięca z jednej strony, mój paw z drugiej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa kobieta
do perła Jedno pocieszenie-kupy dzieci karmionych piersią nie smierdzą:) Wybór należy do Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balbi_100
Oj Agutka, prezyszło przyszło, nie napisałam tego aby ja obrazić. Najgorsze, że tutaj wszyscy są tacy strasznie agresywni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmierdzą, tylko inaczej... wąchałam kupy małego kuzynka :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablable
perela a dlaczego okaze sie za kilkanascie tygodni,czyzbys cos planowala???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×