Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość tuż przed rozwodem
A Calineczko niby dlaczego moja następczyni ma czuć do mnie niechęć? Bo tego nie rozumiem. Nie znamy się i raczej nie poznamy. Natomiast moje dzieci będą ją znały bo w końcu u ojca bywać będą mogły (chyba???bo czytając ten topik to już sama nie wiem :D) Majątek podzieliliśmy z męzem nie na pół, tylko tak jak uważaliśmy za stosowne (bez awantur). To nasz dorobek i nasza sprawa. Opieka nad dziećmi też między nami została ustalona. Mam nadzieję że sąd to zaakceptuje.Już pisałam ten facet to kiepski materiał na męza (ale to już nie mój problem :D) ale jest fantastycznym ojcem. I mam nadzieję że nim zostanie. Boję się tylko takich przepychanek o jakich tu czytam. Cóż...pozostaje mi wierzyc w bylego, ze ma jednak głowe na karku.Mimo wszystko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuz przed rozwodem dlaczego masz takie czarne mysli? Ja np bardzo chce zyc w zgodzie z dzieckiem mojego M i jezeli tylko ex nie bedzie mieszala to na pewno tak bedzie. Dlaczego zakladasz, ze kobieta nie zaakceptuje tych dzieci? Wiekszosc z nas ma takie problemy, poniewaz to ex nie wyrazaja zgody na widywania dzieci i jakikolwiek z nimi kontakt. Mysle, ze jezeli jestes normalna, madra kobieta(a wierze, ze tak jest) i nowa kobieta twojego bylego tez taka bedzie to nie powinno byc zadnych problemow. Najwazniejze, zeby dzieci potrafily zaakceptowac, ze ich rodzice sa w nowych a mimo wszystko bardzo je kochaja glowa do gory, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala odnaleziona ex mojego M nie chce z nim byc(tak przynajmniej powiedziala) ale do mnie ma tki stosunek jaki ma i nic na to nie poradze. Szkoda mi tylko tego dziecka, bo tek naprawde krzywde wyrzadzi jemu. Ja bez kontaktow przezyje, ale co bedzie jezeli zaczniemy wybierac miedzy soba a dzieckiem? to juz nie do pomyslenia. Dlatego bardzo bym chciala, zeby bylo normalnie, zeby dziecko moglo do nas przychodzic jezeli zamieszkamy razem. Trudne to dla mnie tym bardziej, ze bardzo bym chciala miec tez dziecko i wiem ze ze wszystkim musze poczekac, bo nie chce zrobic dziecku wielkiej rewolucji w zyciu z dnia na dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem wam moją historię... Poznałam go na dyskotece,nie był chajtnięty...ale ma dziecko,które urodziło się,kiedy my byliśmy już 1,5 miesiąca razem...z tamtą dziewczyną rozstał się 4 miesiące przed naszym poznaniem...teraz Ona wydzwania i wypisuje do niego,że to wszystko moja wina...że to dla mnie ją zostawił...miałyśmy już spotkanie na \"chodniku...na mieście\" we troje,On był ze mną,ona z dzieckiem...darła się na pół miasta. Dziś mój powiedział mi,że znów wydzwania jak głupia i pisze. Czekam na niego...zaraz się dowiem co znów wymyśliła!!!!!!! Nie jestem pewna czy chcę takiego życia...we troje...chodzi mi o nią nie o dziecko,bo One mi nie przeszkadza! Jest mi dzisiaj tak smutno..............! Może nie pasuję do waszego topiku,bo On się nie rozwodzi,ale nie mam z kim pogadac. Przepraszam,że się wprowadziłam...Smutno mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do natki
no cóż dziewczyno musisz przemyśleć sobie te sprawę, bo nie jest to łatwa sytuacja. Jeśli panienika jest podła i zawzięta, może Wam tak jeszcze wiele lat umilać życie - bo dziecko ją do teg "uprawnia" - przynajmniej w jej własnych oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miza
do natusi..hmmm wydaje mi´sie..ze kobiety ktore rodza i wychowuje dzieci przezywaja w pewnym rodzaju kopa od zycia(poswiecenie,bol)a wiadomo ze same sie nie zaplodnily wiec wyzywaja czesc swoich przezyc na ojcach swych dzieci.Bo wiadomo dla faceta nic prostszego-sex,przyjemnosc..a dla kobiety bol strach itd.a wiec skoro one to przezywaja..a facet ugania sie za inna...no to coz trzeba zrobic???dopiec tej innej i jemu jak sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Tuż przed rozwodem, odpisałam ci wczoraj ale mój post zawisł gdzieś w przestworzach :D:D:D więc jeszcze raz spróbuję ;): Tu nie chodzi o nienawiść do ex jako takiej ex tylko to uczucie w next pojawia się dopiero w momencie gdy owe ex zaczynają włazic z buciorami w życie next i jej męża !!!!!!!!!!!!!!!!!! Nikt nie będzie nikogo nienawidził tylko za to że ten ktoś był gdzieś przed nim !!!!!!!! Nienawiść to uczucie , ktore samo nie występuje zawsze musi je cos poprzedzić!!!!!!! W tym przypadku to exowe rozrabiają jak zające w kapuście, a potem się dziwią, że next nie chce ich poznac lub coś w tym stylu !!!!!!!!!! Gdyby ex mojego była normalna i chciała normalnych kontaktów mojego z jej córką, powiedziałąbym że jest super mamą, ale ona postawiła sobie za punkt honoru nas zniszczyć! na co ja nie pozwolę ani zadnej ex ani żadnej innej kobiecie - rozumiesz!!!!!!!!!!! Ja do ich życia nie mieszam się co najwyżej czasmi tutaj się wyżalę, a ona ciągle pokazuje swe pazurki i to zaczyna być już irytujące i jeszcze trochę a przegnie na maxa !!!!!!! Tak więc next żadko nienawidzą, za to ex prawie zawsze !!!!!!!! zawsze mają jakieś ale co do nowej partnerki ich byłch mężów, a to że nieodpowiedzialna , że za młoda, że za ładna, że za brzydka itp. To ex odgrywają się na swoich byłch przez dzieci!!!!!!!!! To ex niechca kontaku swoich dzieci z next !!!!!!!!! No cóż z tego wynika, że to raczej ex nienawidzą next !!!!!!! ;) Zreszta ty tez masz uprzedzenia do kobiety, któerj nawet na oczy nie widziałaś, więc kto tutaj zaczyna nienawiść??????????? Nienawiść jest wynikiem obrony przed złośliwościami !!!!!!!!!! Jeśli ty będziesz robić komus na złość ten ktoś cię znienawidzi!!!!!!! Rozumiesz!!!!!!!!!! Pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święta prawda
ex nie lubią next i na odwrót. to ex zawsze widzą " wady" next, a nawet jak nie widzą to i tak coś wymyślą. Żadna ex nie pogodzi się do końca z faktem że jej "zły" mąż ułożył sobie życie z inną kobietą i jest szczęśliwy - bo to by oznaczało że z nią było coś nie tak. Nawet jak ex znajdzie sobie nowego faceta to i tak nie odpuści byłemu mężowi i jego nowej żonie, będzie manipulowała dziećmi aby im dopiec, bo przypadkiem mieli by za dobrze. Wcale nie mówię że next kochają swoje poprzedniczki bo i za co. Za to że ciągają ich mężów po sądach, obgadują ich, buntują dzieci z pierwszego małżeństwa i zawsze kładą gdzieś "cień" na nowy związek męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
Calineczko napisałaś "Zreszta ty tez masz uprzedzenia do kobiety, któerj nawet na oczy nie widziałaś, więc kto tutaj zaczyna nienawiść???????????" W którym poście ja napisałam o uprzedzeniach do tej kobiety??? Gdzie ja niby tą nienawiść zaczynam??? Możesz mi wskazać? Napisałam, że weszłam na ten topik aby zobaczyć jak to wygląda z drugiej strony. Czytam i włos jeży mi się na głowie. Dzieci z pierwszego związku są sprowadzane do roli manipulantów uczuciami męża....I tio mnie w jakiś sposób przeraziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tuż przed rozwodem
"Dzieci z pierwszego związku są sprowadzane do roli manipulantów uczuciami męża" - przeraziło cię to a myślisz że jak twoje dziecko przyjedzie od taty i jego nowej żony i powie ci że tata tak bardzo kocha nową żonę, wciąż ją przytula i wszystko za nią robi w kuchni to ty będziesz się cieszyła z ich szczęścia i powiesz swoim dzieciom żeby kochały nową żonętaty bo to taka 'dobra kobieta" - jakoś nie mogę uwierzyć w tą sielankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
Do "do tuż przed rozwodem" Ależ ja wcale nie zamierzam kazać moim dzieciom kochać macochy (zresztą to nie będzie macocha tylko druga żona ich ojca. Macochy to raczej kobiety wychowujące obce dzieci a ja zamierzam wychowywać swoje dzieci sama ale z pomocą byłego męża) ani nie chcę aby ona kochała moje dzieci. One mają moją miłośc i miłośc swojego ojca. To że on ja wciąż przytula to dobrze chyba? To znaczy że się kochają i są zadowoleni. Myślę że dzisiaj też będą się przytulać bo jutro ja mam wychodne a tatuś zostaje z dziećmi :D Ja nie mam żadnego żalu o ten rozwód, czekam na niego z niecierpliwością. Mąz pomału czyni przygotowania do przeprowadzki (w sumie więcej już przebywa w tym drugim domu). I dobrze. Po prostu my się nie nadajemy dla siebie i tyle. I odkąd podjęliśmy decyzję o rozwodzie żyjemy na kolezeńskiej stopie. Jeżeli moje dzieci będą akceptowane przez żonę mojego byłego to ja nie mam nic do nich. Ale jeżeli bedą miały stawiane jakieś ograniczenia w kontaktach z ojcem to będę walczyć. Bo dzieci ojca będę potrzebować jeszcze długo. Proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak oczywiście
dzieci ojca będą potrzebowały jeszcze długo a szczególnie - alimentów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
Oczywiście, że będą potrzebowały alimentów. A niby dlaczego nie? Raptem przestaną się ubierać, uczyć, korzystać z dzieciństwa? Rozumiem...to o te alimenty tak chodzi? :D Mój jeszcze mąż niedługo przestanie nim być, ojcem bedzie zawsze. Teraz już zrozumiałam na czym polega sedno rzeczy. Chiodzi o pieniądze, tak? Na szczęście i mój mąz i jego wybranka i ja zarabiamy całkiem nieźle. Może więc się nie pogryziemy tak jak to jest u Was. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak oczywiście
zobaczymy za jakiś czas czy nadal będziecie tak się wszyscy kochali i sobie pomagali. Co będzie jak twój mąż będzie miał własne dzieci z nową żoną - nadal to będzie wszystkim pasowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak oczywiście
aha nie patrz na zarobki nowej żony męża bo ona nie ma obowiązku utrzymywać twoich dzieci i spełniać twoich zachcianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
Zaczynacie mnie bawić :D Dzięki. A co to ma do rzeczy że będzie miał dzieci? Niech ma. Jego sprawa i jego żony. I nie kochamy się wszyscy :D Ja nie kocham męża, on nie kocha mnie, jego wybranki nie znam, ona nie zna mnie. Dzieci kocham i ja i ich ojciec. Czy Wy sobie same nie stwarzacie problemów? Bo co napisz to zaraz "jak nie kijem, to pałką". wszystko źle. Rozstać się spokojnie - źle, rozstać się szarpiąc - źle. To co powinnam zrobić aby drugie zadowolić? Otruć siebie i dzieci? :D Ja dzisiaj jednak poważną rozmowę z mężem przeprowadzę. Pokażę mu ten topik bo naprawdę włos na głowie się jeży. Aaa...rozwód będzie bez orzekania o winie. Ale to pewnie też źle? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetne zagranie
Pokaż mu bo ty jesteś przecież taka dobra (Matka Teresa)a jego nowa żona to napewno jest be be , a jak mu pokażesz ten topik to może zostawi nową żonę i wróci do Ciebie na kolanach. Aha tylko nie pomyl się i nie pokaż mu topiku "Sposoby zdradzanych żon", na który napewno wkrótce wejdziesz, jeśli już tam nie wylewasz swojej żółci... Twój mąż to mądry człowiek że od Ciebie odszedł, ale ty się z tym nie pogodziłaś tak naprawdę a już to że on ma nową kobietę a ty sobie nie znalazłaś nikogo na stałe - to już musi boleć... - więc pokaż mu ten topik i miej nadzieję że on przestraszy się że drugie żony to takie jędze i pomyśli że ta pierwsza jaka była taka była ale jego dzieci kocha i wróci do Ciebie - ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
:D:D:D W poprzednich postach pisałam że mam zamiar ułożyć sobie życie. Inaczej mówiąc - mam kogoś :D I nie życz mi aby mąż do mnie zechciał wrócić...brrr!!! :D:D Czy wy naprawdę nie możecie pojąc, że ja nie nienawidzę jego przyszłej żony? Że jestem w końcu szczęśliwa i spełniona? Jak nie ma problemu to należy go poszukać? Na siłę? Nie interesuje mnie życie mojego męża, jego nie interesuje moje. Nasze drogi rozeszły się już bardzo dawno temu. Teraz przypieczętujemy to i rozejdziemy się w podskokach. Do swoich nowych "żyć" :D Oj, problem chyba nie tkwi w tych waszych eks, tylko w was. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetne zagranie
aha i tak dla "dobra dzieci "chcesz mu pokazać ten topik ha ha ha no bo przecież nie po to by wybielić siebie a jego nową żonę oczernić w jego oczach - nie ty tak nigdy byś nie postąpiła bo ty przecież jesteś ta dobra ex!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
:D:D:D:D:D Bingo!!! Jak pokaże mężowi topik to się ma przerazić, że te nowe żony takie złe są? Tak? Czyli same wiecie, że nie jesteście w porzadku? Tak? No bo jakbyście byly takie matki Teresy :D to by nie było strachu przed pokazaniem go facetowi. Mimo wszystko liczę na inteligencję mojego męza. Myślę, że głupiej baby by sobie nie wziął. Uff. A po drugie ja weszłam i pytam o relacje z dziećmi z pierwszego małżeństwa. Pytam grzecznie i spokojnie. A odpowiedzi? To ty jesteś ta zła, głupia, nie masz faceta, chcę aby mąz do mnie wrócił (!!), gdzieś już nawet wyczytano że oczerniam tą drugą. A problem tkwi w tym, że są jeszcze ludzie kulturalni i rozstający się bez szarpaniny. A ja tylko chciałam spokojnie z drugimi porozmawiać o relacjach one - dzieci z poprzedniego związku. :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tuż przed rozwodem: Witaj, tutaj, na tym topiku jak zauważyłam, powstało KWA i w zasadzie wiekszość potrafi tylko wyklewać żale na te pierwsze, bo one są wszystkiemu winne. Pociesz się, że jak deszcz pada, to też wina ex. Po prostu te bi9edne kobiety muszą wierzyć w to, co opowiada im ich wybranek, nigdy (może poza pewnymi wyjatkami) nie są w stanie zweryfokować prawdy, jaką im przedstawiono. A oczach byłych mężów zawsze tą złą była ex żona. Czy którychś z partnerów obecnych tu Pań przyznał się, że np. on był powodem rozpadu związku, jego ciężki charakter czy skłonność do zdrad? NIE!!! Zawsze wszystkiemu winne są ex. Tak więc Ty, moja droga, ze swoim zdrowym podejściem, nie będziesz tu zrozumiana, a wręcz zostaniesz zagryziona. Ale tak mówiłaś - nie kijem go, to pałką. I tak źle i tak niedobrze. Po prostu w oczach drugich TE PIERWSZE SĄ PO PROSTU BE DLATEGO ŻE SĄ. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana13
Racja, święta racja - Kasiu i tuż przed rozwodem. Ja kiedyś napisałam, że jedtem podwójnie pierwsza, ale jednocześnie jestem ex. I wierzcie mi, naprawdę nie interesuje mnie życie mojego byłego. Jak chciał zabrać córkę do siebie - a zdarzało mu się to nader rzadko - to zabierał, a był już w związku z drugą. Owa druga miała własne dziecko, a teraz mają wspólne. Moja córka znała tamte dzieci, na drugą żonę taty mówiła "ciociu". Piszę o tym w czasie przeszłym, bo tatuś od 7 lat nie daje znaku życia, a córcię ma głęboko w d... A i córa, która jest już dorosła, stwierdziła, że taki ojciec to nie ojciec i ona też nie ciągnie do spotkań. Zaakceptowała mojego drugiego męża, pobraliśmy się jak ona miała 5 lat, mówi do niego "tato". I to on jest tak naprawdę prawdziwym ojcem, mimo że jej nie spłodził. Ale wychował i to się liczy. Tak więc proszę dziewczyny nie generalizujcie, że pierwsze są wstrętne, a drugie cacy, tylko pokrzywdzone przez los, który postawił na ich drodze pana z przeszłością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
Witaj Kasiu. No własnie przeraża mnie ta nagonka na te byłe, na dzieci. Ja wiem, różnie ludzie się rozstają i pewnie nie raz bywa tak, że ta eks judzi czy szarpie się z nową żoną. Ale mnie zależało jedynie na prostej odpowiedzi o relacje z dziećmi z poprzedniego związku. Bo w końcu moje dzieci będą bywać u ojca, poznają jego żonę i muszą wszystkie strony jakoś ułożyć sobie normalne stosunki. Dzieci wiedzą że się rozwodzimy, wiedzą że kochamy je najbardziej na świecie ale nie potrafimy, nie możemy dalej być razem. pisałam już że (dzisiaj jeszcze) kochanka :D mojego męża nie jest przyczyną rozwodu. Przyczyną jest nasza niezgodność charakterów, nasze niedopasowanie. My nie możemy być razem i tyle. Nie mamy zamiaru wywlekać żadnych brudów w sadzie, bedzie rozwód bez orzekania o winie. Mąz sam rozmawiał ze mną na temat wysokości alimentów, opieki nad dziećmi i spotkań z nimi (dzieci mieszkać będą ze mną). Ale chyba nie dowiem się tego o co pytam tutaj. Lepiej z mężem porozmawiam. Az skłaniam się w tej chwili do poznania jego wybranki :D Będę wiedzieć co czeka moje dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem drugą żoną
Na twoim miejscu nie cieszyłabym się tak bardzo. Ja jestem drugą żoną męża i mój mąż widział ten topik, widział też topik"cóka mojego męża" i "sposoby zdradzanych żon". Po przeczytaniu tych topików nie uznał że jestem złą kobietą, i że wszystkie drugie to macochy rodem z kopciuszka a te pierwsze to matki polki. Oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi i wiemy że pierwsze żony i drugie nigdy nie będą pałały do siebie miłością. Mój mąż wie że dla mnie to nie jest łatwy związek, widzi jak się staram aby jego dzieci dobrze się u nas czuły i chciały do nas przyjeźdźać. On wie też że nie wszystkim drugim żonom chodzi o pieniądze - kupowaliśmy ostatnio prezent dla jego dziecka i to ja powiedziałam żebyśmy kupili droższy prezent. Jeśli chodziło Ci o stosunki dzieci i drugich żon a nie po prostu o jego żonę to dlaczego nie weszłaś na topik "córka mojego męża" albo na jakiś inny o dzieciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż przed rozwodem
Mnie to po prostu rozbawiło. Pisze się, że te pierwsze takie wredne, paskudne a jak zadałam grzecznie pytanie na temat relacji z dziećmi to mnie zjechano z gory na dół. Za winy moje i nie moje :D A na ten topik weszłam bo akurat rzucił mi się w oczy i tyle. Ale jeżeli lepiej zamiast dialogu dusić się swoją nienawiścią do wszystkich pierwszych żon to droga wolna :D W kazdym razie, jeżeli jakaś pani odpowi mi na pytania gdzie i kiedy powstaje konflikt na lini druga żona - dzieci z pierwszego związku to będę wdzięczna. Na przepychanki słowne to chyba szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana13
zapewne konflikt powstaje w momencie, gdy trzeba zapłacić alimenty na "pierwsze" dzieci, a w momencie gdy pojawią się "drugie" dzieci, te drugie żony zapewne życzą sobie, aby ich dzieci były na pierwszym miejscu... tak myślę. I tym paniom cięzko się pogodzić z myślą, że ich partner musi (chce) dzielić uczucia pomiędzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie tu powstało KWA
Nie tu powstało KWA! I zauważ, że na KWA tylko czasami piszą o byłych żonach. I prawie nigdy o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie tu powstało KWA
I też nie zwsze jest tak że ta druga żona jest zła, i nie zawsze to charakter faceta jest powodem rozwodu. I dzieci nie zawsze pałaja sympatią do drugich partnerów swoich rodziców. Każdy kij ma dwa końce Kasiu 47.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nana13
Prawda wygląda troszkę inaczej, przynajmniej w moim przypadku: Zaakceptowałam dzieci, męża a one mnie. Zawsze wiedziałam i akceptowałam również to że płacimy alimenty i będziemy pomagali finansowo dzieciom męża. Wszystko było o.k. dopóki nie urodziło się nam dziecko. Wtedy była żona mojego męża zaczeła wyprawiać takie numery że nigdy bym się tego po niej nie spodziewała. Tłumaczyła swoim dzieciom że tatuś ma teraz swoje dziecko i już ich nie kocha - efekt jest taki że dzieci męża nie mogą patrzeć na mnie i na nasze dziecko. Myślę więc że to nie nowa żona męża ma problem z alimentami i z tym że jej dziecko nie jest na pierwszym miejscu. To byłe żony wiedzą że jeśli mąż ma dziecko z inną kobietą to już nie tylko one mają "kartę przetargową" i wtedy zaczynają się problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ na każdym topiku powstaje KWA - Kólko Wzajemnej Adoracji - tych osób, które można określić, że się \"zaprzyjaźniły\" - i to miałam na myśli. Zauważ, że często gęsto nie mozna mieć odmiennego zdania niż członkinie owego Kółka, i zostaje się przez nie \"zagryzionym\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×