KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

własnie przed chila se wycisnełam:(:( nie dam rady wytrzymac dłuzej niz 2 dni:(:( mi to chbya nigdy w zyciu nie przejdzie a najgorsze ze mojego faceta mecze tym i drecze:(:( tragiczny nałóg

no a ja wczoraj po wielkiej klotni ze znajomym, wrocilam do domu i od razu do lustra.... To ze stresu, z nerwow (w dziecinstwie stwierdzono u mnie nerwice). Nie wiem czy dam rade kiedykolwiek sie tego pozbyc... Ja stosuje wszystko, peelingy enzymatyczne i nie, specjalne szczoteczki do twarzy i gabki, zele, mydla, woda mineralna, kosmetyki tanie i drogie, maseczki, wywary z ziol, biore tez doustnie tabletki Oeparol i anty i GOWNO to wszystko daje!!! Tzn. pewnie dawaloby jaksi efekt, gdybym tylko przestala ruszac twarz, ale jak tylko pojawi sie jakakolwiek nierownosc czy czarna kropa, to koniec... Czy dla nas naprawde nie ma juz zadnej rady?

-> W.J.P. Jest rada - moze to nie te leki bierzemy co tzreba? Moze trzeba troche wiecej samoakceptacji (u mnie brak) i spokoju w zyicu, zeby pozbyc sie tej -bylo nie bylo- choroby cywilizacyjnej... Gdyby tylko tak latwo bylo 'dac sobie na luz'... Moze zamiast tabletek na poprawe cery przerzucimy sie na te antydepresyjne (kumpela mowila, ze chichrala jak norka bez powodu) albo uspokajajace? Moze to by pomoglo, skoro to rodzaj nerwicy? Jedna z dziewczat wspomniala o leczeniu u psychologa/ psychiatry - i ze wstydzi sie tam wybrac z takim 'glupim problemem'. A to takie wazne... oni rozumieja- nerwica natrectw czy inna - to przeciez tylko o krok od tego natretnego dlubania we wlasnej skorze. Rany. Dzis nie bede sie wygnaitac. Basta. Chociaz dzis. Jutro wejde tu i napisze to samo - moze skladanie przyrzeczen mi cos da. pozdrawiam :)

hmmm chyba macie razje ze to jakas nerwica czy jak to tam nazwac.... ja zawsze bylam strasznie nerwowa, najgorsze ze zaczelam wyduszac gdy na twarzy wlasciwie nic nie mialam-jakies wymyslone swinstwa i pewnie przez to latwiej podlapalam gronkowca wiec teraz walcze dodatkowo z gronkowcem :( a co do triblioticu to moze sie zle wyrazilam ale jesli ma sie gronkowca nie mozna uzywac zadnych tlustych kremow a tribiotic jest tlusty i to powoduje papranie sie ran, u mnie co prawda tak nie dziala ale mikrobiolog mnie przed tym przestrzegala(objawy gronkowca sa takie jak tradziku-w zaleznosci od stopnia namnozenia sie badziewia) z tymi lustrami dobry pomysl tylko to jest trudne pozaslaniac wieelkie lustra :) ach trzymajcie sie w walce z tym nalogiem !!!

melasa - u mnie tez brak samoakceptacji, mimo ze nie jestem brzydka i mam faceta. Spokoju w zyciu tez nie mam, stresuje sie wiecznie w pracy, w domu... Ja wiem, ze wizyty u psychologa bardziej by pomogly niz kosmetyki, bo caly problem polega na naszej psychice, ale ja chce pokonac to sama, po pierwsze zeby nie wydawac kupy pieniedzy, po drugie: zeby miec wieksza satysfakcje. Wierze, ze jest to mozliwe. Co do tabletek uspokajajacych, to boje sie, ze sie od nich uzaleznie, poza tym codziennie pracuje i jezdze samochodem, wiec nei wiem jak by to wplynelo na moje funkcjonowanie. Mysle, ze duzym krokiem w strone lepszego, jest pisanie tutaj na forum o "sukcesach" i "porazkach" - nie ma nic bardziej budujacego, niz inne osoby, ktore sa w tej samej sytuacji. Skoro sa kluby AA i inne, gdzie ludzie sa w grupach i sie nawzajem wspieraja, to tutaj tez mozemy cos takiego stworzyc i moze nam sie uda...

POZDROWIENIA Z WYSPY OSP0Y ;( dziś wyglądam masakra na twarzy.od 2 dni mam ospe.mam bezwzględny zakaz ruszania czegokolwiek.moja twarz wygląda jak "płonie ognisko w lesie",a przykrywa ją biała maść,wyglądająca jak cynkowa.oby to była moja motywacja-jak teraz wwy3mam to już zawsze!ale pech-w wieku 21 lat ospa.ma poczatku były to małe punkciki,dobrze że nie zadrapałam. dziewczyny 3majmy się!!!

:) U mnie dzien sukcesu, wczoraj nie tknelam buzki zgodnie z obietnica wam dana. ;) WJP-> Faktycznei, srodki uspokajajace na dzien nie sa wskazane, jesli prowadzisz samochod, ale moze jakas herbatka z melisy wieczorem, film, ksiazka, cos, co cie ostudzi po nerwowce dnia... Bo u mnie wygniatanie to zwykle wieczorem. Choc potrafie i rano spaprac sobie buzie na caly dzien :/ Wtedy do nerwowy dochodza jeszcze wyrzuty sumienia 'cos ty sobie zrobila?! jestes chyba nienormalna, normalny czlowiek tak sie nie kaze!' :( A to z kolei nakreca dlasze dziobanie, bo wtedy nawet nie mam motywacji, by przestac. Na razie najlepsza motywacja jest moj facet, przy ktorym bym sie wstydzila jak cholera (ale jak sie odwroci, to potrafie wycisnac jednego czy dwa punkty paskudne :(), ale boje sie, ze jak np. zamieszkamy razem, to wstyd zniknie, bo przy rodzicach (+21 letni brat) w ogole sie nie krepuje :(. Tyle tylko, ze jesli spedzamy ze soba np tydzien dzien i noc, to gdy wracam do domu, zaskorniki sa juz tak dojrzale kuszace, ze nie moge sie pohamowac :| agghhrrrrr :( Mam do was dziewczyny pytanie, jak wygladaja wasze doswiadczenia z oczyszczaniem buzki u kosmetyczki? Ja kiedys sie zebralam w sobie i poszlam. Zaluje do dzis - koszmarny bol (i za co?:() i wcale nie lepsza buzia niz po moim 'oczyszczanku'. Teraz jestem zrazona, choc wiem, ze to mogl byc pojedynczy przypadek niekompetentnej kosmetyczki (kto slyszal, zeby lzy lecialy z bolu przy wciskaniu! jak robie to sama to jakos nic mnie nie boli, czasem odczuwam wrecz masochistyczna przyjemnosc :/)... dzis znow wstukuje "nie bede wyciskac!" i tego sie bede trzymala przed pojsciem spac. pozdrawiam i trzymam za wszystkie lapki, ktore probuja siegac do twarzy! :) powodzenia i dzis :) ps. czy to juz zalazek klubu? jelsi tak, to ja pierwsza: - czesc, jestem melasa i doprowadzam swoja twarz do ruiny. chce to zmienic.

melasa - gratuluje dnia sukcesu! Jak czytam co piszesz, to doslownie tak jakbym czytala swoj pamietnik. Z ta roznica tylko, ze ja nawet przed rodzina sie kamufluje. Podobnie jak Ty wczoraj udalo mi sie nie ruszyc twarzy (to juz drugi dzien - wow). Jestem z siebie dumna, tym bardziej, ze mialam dwie wyczuwalne gule, ktore dotykalam, dotykalam i gdyby moja mama nie weszla do lazienki, to pewnie probowalabym sie ich pozbyc na sile. A ze weszla, to nalozylam po prostu krem i pozniej juz zapomnialam o nich i poszlam spac. Posmarowalam Benzacne 10% i rano juz sie zmniejszyly. Warto wiec czekac - niedlugo same znikna, a tak to bym miala juz dwie rany na czole. Jestem coraz lepszej mysli, ze mi sie uda, czego i Wam zycze. Dzisiaj naloze sobie wieczorem maseczke kojaca Dermiki, w niedziele peeling, a w poniedzialek pojde sie troche poopalac.

Hej dziewczyny, przezywam dokladnie to samo, co Wy. Od kilku lat obiecuje sobie za kazdym razem, ze to juz OSTATNI RAZ. I nigdy slowa nie dotrzymuje:( Mam pytanie odnosnie pielegnowania juz gojacych sie ran. Czy przemywacie moze twarz zaparzonym krwawnikiem, robicie z niego oklady? Bo wiem, ze ma wlasciwosci przyspieszajace gojenie sie ran i tym sie kierujac przemywam krwawnikiem codziennie twarz i robie z niego oklad. Czasami dorzuce jeszcze maseczke z drozdzy i przemywanie rumiankem. Niestety mam uczulenie na praktycznie wszystkie kosmetyki z drogerii, wiec nie moge uzywac tych wszystkich maseczek i kremow, ktore tu wymienialyscie. Staram sie szukac ratunku w naturze. W poniedzialek jade po cynk do apteki. Kupie moze jeszcze jakis Capivit albo cos. A jak juz strupy zaczna ladnie schodzic, to zrobie parowke z rumiankiem, krwawnikiem i fiolkiem trojbarwnym oraz peeling z kawy. Innych nieuczulajacych mnie \"kosmetykow\" nie znam. Znacie moze jeszcze jakies inne sposoby, zeby buzka sie szybciej goila? Kurcze, w czwartek jade do chlopaka do Francji i nie chce wygladac jak potwor:( Pozdrawiam

i tez mam twarz jak potwor :(

hmm.. do wygladam jak potwor - sluchaj a moze dlatego Ty tak to wyciskasz bo moze kiedys ktos Ci wmoil ze jestes gruba/glupia/brzydka i teraz ( choc swiadomie wiesz ze to nieprawda ale podswiadomosc jest silniejsza) nadal tak uwazasz i chcesz odciagnac uwage tym ze masz twarz w krostach ?

Na szybsze gojenie sie ran polecam masc Tribiotic - juz wiele razy o niej pisalam, nie powinna Cie uczulic, to jest lekarstwo, nie kosmetyk. Dostepna w aptece. Ja nie robie zadnych okladow, tylko nakladam wlasnie ta masc i w zupelnosci wystarczy. Ostatnio przemywalam sobie twarz wywarem z szalwii, ona tez ponoc przyspiesza gojenie sie ran i lagodzi podraznienia. Jesli jestes uczulona na chemie, to sprobuj kosmetykow Apotheker Scheller - sa naturalne, nie maja w skladzie zadnych gowien. Mozna je dostac na www.esentia.pl Wydaja sie drogie, bo np. krem kosztuje 30-40 zl, ale za to ma pojemnosc 75 ml! (a nie 50 ml, jak wszystkie kremy), poza tym sa swietne, wiec naprawde warto. Popros w sklepie o probki i przetestuj na skorze, moze nie beda Cie uczulac...

Dzieki!:) Pewnie wyprobuje ten Tribiotic. Wiesz, troche sie zrazilam nawet do tych aptecznych przez Sudocrem. Duzo osob go wlasnie polecalo na syfy, zebym na noc smarowala, ale nie okazal sie on dla mnie najlepszy. Jak posmarowalam jakas powiekszajaca sie kroste, to na drugi dzien rzeczywscie nie byla wieksza, ale zrobila sie taka jakby twarda gula. Nie wiem jak to nazwac. Po prostu te krosty mi zostawaly, nie chcialy sie wogole goic. Ani sie zwiekszaly ani zmniejszaly. Jak juz po dlugim czasie zrezygnowalam i stwierdzilam, ze to juz chyba nigdy nie zniknie, to wycisnelam. Ale trudno bylo wycisnac i okropnie bolalo. Posmarowalam sie tym Sudocremem juz dwa razy (na kilka krost) i za kazdym razem bylo to samo. Jak nie posmaruje, to zagoja sie normalnie (no, jak wytrzymam, dluzej bez masakrowania twarzy:P ). Nie wiem czy to tez jakies uczulenie na ta masc? Ale Tribiotic wyprobuje. I dzieki za stronke, moze zdecyduje sie cos kupic, jak wroce z wakacji. Aha, mozesz mi jeszcze powiedziec, ile ten Tribiotic kosztuje?

jedna saszetka kosztuje cos kolo zlotowki. Mnie osobiscie starcza na pare dni. Oczywiscie stosuje sie ta masc punktowo, nie na cala twarz (jest dosc tlusta).

Ok, dzieki wielkie za rady

dzien dobry dziobki :) u mnie wczoraj malutki sukcesik - twarz zostawialm w spokoju, ale nie wytrzymalam i wycisnelam jakies przypadkowe zakorniki z dekoltu :/ Ale jest ok. Pryszcze tez mialam - tragiczne - ale prawie zniklely po tabletkach anty - (u mnie jeanine, wczesniej cilest, ale libido mi spadlo ;), a potem diane -35, niby polecana na prychy, ale ja mialam ich wiecej i jakies takie podskorne mocno :(), teraz zawsze cos tam mi wyskoczy, ale juz nie tak jak kiedys. Wiekszy problem mam z rozdrapywaniem ranek - i tu w nawiazaniu do prosby Sunlight - na ranki znalazlam masc Tormentiol, z wyciagiem z klacza pieciornika, do kupienia w aptece (tubka jakies 6 zl), przyspiesza gojenie i ziarnowanie ran, ale na cala buzie sie nie nadaje, bo jest na bazie wazeliny. Jelsi ktoras z was natretnie dziobie strupki, to wtedy tormentiol jak znalazl. rumianek jest dobry, ale wysusza, wiec nie radze przesadzac. na oczyszczenie slyszalam tez o zaletach picia herbatki z fiolka trojbarwnego, ale smakuje tak paskudnie, ze nie moglam sie przekonac do tej kuracji. WJP, a co ma ten Tribiotic w skladzie? I jakie wskazania? Gojenie ran? Nakladasz go zaraz po 'oczyszczaniu' kiedy buzia jest jeszcze zmeczona, spuchnieta, czy czekasz troche z tym? hektora- wszystkie penwie tak mamy - ze wyciskanie nerwowe spowodowane jest niechecia do wlasnej osoby, a podswiadomie byc moze nawet karania sie. co paskudne, to zamkniete kolo, bo gdy juz ukarzemy sie za cos tam, to potem karzemy sie jeszcze za sposob kary. zakrecilam moze :/ ale codzi o to, ze nerwowe wyciskanie ze swiadomoscia efektu (deliaktnie mowiac niezbyt pozytywnego) to rodzaj patologii, z ktora trudno walczyc - dlatego tu jestesmy. a skoro juz o tym mowa - probowalyscie kiedys wejsc w siebie i okreslic 'za co siebie nie lubie?' moze to bylby krok to zaprzestania dziobania. ech. milego dnia, panie i panny :)

Hej Melasa! Tormentiol mowisz? Hmm, chetnie wyprobuje. W poniedzialek wybieram sie do apteki po caly asortyment antypryszczowy;) Tylko teraz juz nie wiem co lepsze, Tormentiol czy Tribiotic? Heh, zobacze czy wogole beda to miec w mojej malomiejskiej aptece;) Dzieki

Sunlight, ostatecznie najlepiej chyba zapytac pani aptekarki ;) Wiem, ze Tormentiol jest ceniony nawet przez mlode mamy na ranki na dzieciecych pupach (tych pieluchowych jeszcze), wiec chyba cos w tym jest ;) Powodzenia :)

Ok, dzieki. I zycze wytrwalosci w walce z nalogiem;)

zapisuje sie do klubu :) dzisiaj tez napisze ze jutro zero wyduszania (bo dzis juz za pozno wlasnie sie oszpecilam..)i mam nadzieje ze mi sie uda jak czytam to co piszecie to tak jakbym o sobie czytala..te same problemy :)) chyba dzis poszuakm jakiegos ekstra wywaru ziolowego na szybsze gojenie ran :) pozdr

Dziś nabyłam preparat punktowy z Clearasila i ponoc każdy nowy pryszcz znika w około 2 dni, jeśli to prawda, to może mi to chociaz pomoże w opanowaniu się od wyciskania pryszczy.

Zedka - ja osobiscie w to nie wierze, ale sprobuj - moze zadziala. Wracajac do Tribioticu, to jest to swietny srodek z tego przede wszystkim wzgledu, ze rany rzeczywiscie szybciej sie goja (jakies 2, 3 dni i po strupku), ale co najlepsze - strupek nie robi sie twardy i nie zostawia po sobie blizny, tylko robi sie miekki, czyli jakby sie zluszcza, po czym schodzi nie zostawiajac sladu. Na tym polega fenomen Tribioticu. Ja nakladam go zawsze od razu po zdezynfekowaniu rany, bezposrednio. Powinno sie naklejac plaster, ale ja tego nie robie. Fajnie, ze przylaczaja sie do nas nowe dziewczyny. Ja dzisiaj usunelam doslownie trzy krostki, ale musialam, bo byly juz wypukle i twarde - usunelam je dobrze, bo poleciala krew (nie wiem czy wiecie, ale taka jest zasada - ze jesli z porow skory leci krew, to znaczy, ze ten caly syf zostal usuniety), nalozylam Tribiotic i sie goja. Zatem nie mam wyrzutow sumienia, bo i tak musialabym je usunac predzej czy pozniej (same by nei zniknely, to nie ten typ). A tak w ogole to dobrze jest wiedziec, ze jest takie miejsce na tym forum, gdzie emozna wejsc, napisac i jakos czlowiekowi lzej - ze nie jest sam i ze jest nadzieja na wyleczenie. Jak tylko wchodze do internetu, to sprawdzam czy ktos napisal cos nowego i juz sam ten fakt zajmuje mi jakos czas, przez co nie wysiaduje przed lustrem...

dzien dobry, pieknotki moje :) u mnie (tadadam!:) ) znow spokojny wieczor bez wyciskania, slowo daje- ze bylam o krok, ale fakt, ze musialabym potem napisac wam tu 'jestem mieczakiem, nienawidze siebie za to, co robie' zmusil mnie do ucieczki sprzed lustra. Nadal jednak obserwuje buzke i juz marwie sie, ze niewyciskanie niewyciskaniem, ale jakos cholerstwa pozbyc sie trzeba (mowa oczywiscie o zaskornikach, nie tylko tych z 'czarnym lepkiem', ale tez tych grudkowatych np na brodzie czy w zgieciu skory tuz przy platkach nosa). wiec co z tymi kosmetyczkami? chodzicie? chodzilyscie? poleacie jakis szczegolny zabieg? sciskam cielplo klubowiczki ;) spokojnego, bezwyciskaniowego dnia zycze :) (trzymam kciuki, zuzak:) ) (specjalne usciski dla WJP - bo swieci slonce ;) )

Melasa - dzieki i nawzajem :) Ciesze sie, ze nasz topik Cie motywuje! Wlasnie po to on powstal. Mam nadzieje, ze wszystkie na tym skorzystamy. Ja na razie korzystam, bo kolejny dzien nie ruszam twarzy. Mam nadzieje, ze wieczorem nie dostane zadnego szalu i ze poloze sie spac z normalna, nakremowana buzia. Co do sposobow na zaskorniki, to na pewno jakies sa. Mysle, ze regularne stosowanie peelingow, zielonej glinki i dobrych naturalnych kremow da dobry efekt i zmniejszy ilosc zaskornikow - tylko trzeba byc cierpliwym i konsekwentnym - czyli nie wolno ruszac twarzy pod zadnym pozorem! Nawet u kosmetyczki!!! Jestem przeciwniczka ruszania twarzy (haha, smieszne, i kto to mowi :) ) nawet tzw. profesjonalnego" - skorze twarzy trzeba dac odpoczac. Nawet jak kosmetyczka wyciska, to i tak maltretuje skore. Wiec ja do kosmetyczki sie nie wybiore, chyba, ze na oczyszczanie ultradzwiekami albo jakiekolwiek inne, ktore nie wymaga dotykania skory. Poki co, te widoczne zaskorniki mozna usuwac plastrami - sa bardzo dobre, pod warunkiem, ze zastosuje sie je po praowce (bo bez parowki nie ma super efektow).

hejj :) mialam sie dzisiaj nie ruszac i jak na razie dziala :) zobacyzmy wieczorem :) ten topik na serio motywuje :) trzymajcie sie :)

A wiecie, że te wyciskanie nałogowe to nerwica natręctw?

Dziewczyny! trzymam za Was kciuki :) Mi udalo sie zerwac z tym "nalogiem" :P..robilam to przez lata i wygladalam potwornie..Gdy zaczelam chodzic do pracy i zamieszkalam z facetem "jak reka odjal".. Powodzenia!

Polecam Wam zel-peeling Dax Cosmetics z wyciagiem z soli z Morza Martwego...ciezko sie zmywa i nie pachnie fiolkami, ale DZIALA :)

No niestety, poleglam na froncie... Co prawda niezupelnie, bo w tej chwili nie widac, ze cokolwiek ruszalam na twarzy, ale liczy sie sam fakt :( Mialam usunac tylko jedna rzecz, a skonczylo sie rowniez na platkach nosa. Ale i tak ciesze sie, ze tylko tyle - nie ruszylam czola, brody ani policzkow. Wiec szczescie w nieszczesciu - moge byc z siebie w jakims stopniu dumna. Od jutra, czyli od pierwszego sierpnia - KONIEC Z TYM GOWNEM!!! Nie dotkne niczego!!! Co do powyzszej rady z praca i facetem - zgadzam sie - podstawa jest miec jakies zajecie i byc caly czas w czyjejs obecnosci. Wtedy ani sie nie mysli o nalogu, a nawet jesli, to nie ma jak ruszyc twarzy.

ja też zapisuję się do klubu! :) wstyd pisać, ale nie tylko wyciskam, ale drapie sie, skubię, i wszystko, co tylko mozna sobie zrobić :) najgorszym jednak problemem jest drapanie się po głowie - nie potrafie sie powstrzymać. na głowie mam masakrę... jak tylko zrobi się jakis strupek, zdrapuje.. może ja jestem, nienormalna? :) z pewnością nerwowa strasznie, dążąca do perfekcji, wymagająca wobec siebie okropnie.. no więc z wasza pomocą oczywiście, obiecuje uroczyście nie drapać się po głowie, niczego nie zdraopywać - z dniem dzisiejszym, tzn. 1 sierpnia 2005 roku :) będe codziennie zdawac relację. bedzie cud, jak mi się uda :) pozdrawiam