Produkty z dziecinstwa, do ktorych macie sentyment...

no dobra Kochane, bo chyba same babki jestesmy :) koncze prace na dzis i spadam do domku, pewnie znowu bede jutro pierwsza na forum to zrobie odswiezenie :) pozdrawiam i do jutra :)

Dobrze Ci. Ja jeszcze przynajmniej z godzine posiedze

fajne były nazwy osiedli w Poznaniu, na Winogradach: os. Kraju Rad - dzisaj Wichrowe Wzgórze os.Wielkiego Października - dziś Pod Lipami... poza tym Przyjaźni (wiadomo - kogo z kim) i Zwycięstwa - wiadomo, kogo (lub czego) nad kim (czym. Ja mieszkałam na Kosmonautów - oczywiscie chodziło o radzieckich. Mój blok był przy ulicy Władysława Wołkowa :-)

Inkarri--> ale teraz bardzo ładnie się nazywają te osiedla:) u nas we Wrocku też dużo pozmieniali, ale czasami zupełnie bez sensu, bo komu przeszkadzała ul. Czerska- mi się z niczym nie kojarzy... Dobra, ja też do domku robię myk:) POzdro i miłego popołudnia:) Do jutra...

a sklepy Baltona (a propo\'s marynarzy) :)

hej hej :) melduję się grzecznie na posterunku, tylko wpadła mi mała robotka wiec pojawię sie pewnie dopiero koło południa :( w nawiązaniu do sklepów - u mnie na osiedlu to do tej pory utrzymał sie tzw. PGR, wygląda tak samo jak 15 lat temu i chyb anawet te same ekspedientki pradują... a i pola popegeerowskie mam na około tylko ze czesc juz zagospodarowali inaczej - np. jest stadnina i koniki brykają :D a teraz biore sie za prace:( narazie :)

Ja też już jestem. Stonoga dlaczego ty o takiej nieludzkiej porze pracę zaczynasz?

Stonoga, Justi----> Witajcie o tak pięknym poranku....Pozostali wielbiciele topiku także:D Ja też mam trochę do zrobienia, więc witam i zmykam... za dwie godz. się pojawię:)

Hej Dziewczynki :) już się uwinełam z obowiązkową i nagła pracą, myślałam ze mi wiecej to zabierze czasu ale jakos gładko poszło :) Justi, pracę zaczynam niby normalnie bo o 8 ale ląduję w niej wczesniej bo mnie małżonek autkiem podrzuca, a skoro on sam tez musi na 8 zdążyć to ja jestem po 7 w robocie, al enie narzekam bo wychodze tylko 10 min wczesniej niz jak jade sama autobusem nic mi nie przyszło od wczoraj do głowy w związku z naszymi wspomieniami :( jakas pustak mnie ogarneła :D

Ja kiedys też tak jeździłam. Tylko w efekcie wychodziło mi ze 10 godzin pracuje, bo nigdy wcześniej nie wychodziłam. A teraz na 9.00 przychodze. Ja nawet wczoraj nie myslałam, bo musiałam się z córką bawić jak wróciłam a to bardzo wyczerpujące zajęcie.

a dużą masz dzidzie? my jeszcze nie dorobiliśmy sie szkraba :D ale przypuszczam ze zabawy z dziećmi sa bardzo absorbujące :D

1,5 roku. Ale ruchliwa jak szatan. Cały czas trzeba biegac. Nie ma czasu na jedzenie, spanie, odpoczywanie. Biegać, biegać, biegać. Wyślę ją na olimpiadę, będę miałą spokój. :)

hi hi ale jak by cicho siedziała w kącie to bys sie martwiła czy nie chora przypadkiem wiec nich lepiej nam rosnie olimpijka :D a teraz wspomnienia: za czasów kiedy jeszcze były tylko zwykłe siermiężne ołówki moja starsza siostra dostała takie sliczne chińskie zakończone gumeczką i ja jako mały brzedąc obgryzłam te wszytskie gumki, nie oszczedziłam ani jednego ołówka i moja biedna siostra az sie wtedy popłakała ze jej zniszczyłm takie cudo...

A ja pamiętam jakąś czerwoną szcepionkę że sie po nią stało w kolejce, Gumy chabel z naklejkami, oranżadę w folii czerwoną i żółtą, baton alf::D:D:D kamyczki -takie cukierki:) magnetofony na taśmy (takie duże pudła z dwiema szpulkami czy czyms:)) i szampon zielone jabłuszko:) albo w takiej butelce kaczuszce:D:D:D

Coś dziś nam nie idzie to wspominanie. Ale na pewno coś wymyślimy.

A pamiętacie, że kiedyś herbatę to się pijało w takich szklankach w koszyczkach? Teraz prawie nikt nie pije w szklankach.

a jak sie jechało na jakies wakacje to zawsze podawali takie okropne aluminiowe sztućce...

A u mojej ciotki na wsi przyjedżał motorem sprzedawca lodów. I można było je kupić za jajko kurze. Więc biegało się najpierw do kurnika a potem po lody.

Nooooo, to zostały trzy kobietki z różnych stron Polski:) Ja dzisiaj mam kiepsko z pamięcią, bo ząb boli... taaaa, dentysta za komuny był okropny, nie leczyłam zębów parę lat, a teraz każe się faszerować środkami przeciwbólowymi:) i jest O.K. Pamietam wieś moich wujków- potem sprzedali gospodarkę:( sianokosy, pasanie krów z kuzynkami, jadło gotowane na prawdziwym piecu i tarzanie się w zbożu:)... sielanka:D

Własnie coś nam się towarzystwo skórczyło. Inkarri !!! gdzie jesteś. Mnie też nie będzie w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że topik nie zniknie. Będziecie za mną tęsknić?

jak tam \"kocham to miasto\" obrobilas sie z robotą? cos mnie dzis oczka bolą od kompa :( i tak mi gorąco ze chyb asie rozpłyne to chyb adlatego nei mamy weny na wspomnienia ...

jak to Justi Cie nie bedzie?? kurcze kurczy sie nam toewarzysto bardzo :( ale od przyszłego piątku ja tez ide na urlop (wracam dopiero 22 soerpnia:)), a urlop rzecz sweta kompa nie włącze zeby nie wiem co, mam dosc w robocie siedzenia przed mionitorem

Mnie nie bedzie tylko tydzien, bo juz drugi mój urlop tego lata.

Witajcie. Widzę, że podróż sentymentalna przeplata się z dniem dzisiejszym:) a może piszmy co uchowałao się w naszych domach z tamtej epoki? u mnie zdecydowana większość to KSIĄŻKI, takie naprawdę stare, np. wydania PAXowskie, a jak to jest u Was?

mój tez ale mialam sporo zaległego i moge sobie pozwolic na kolejne 2 tyg :) juz sie nie moge doczekac a jedziemy nad morze ...ciekawe jak z pogoda bedzie bo chetnie bym polezala na piaseczku kiedys z rodzicami co roku jedzilam na wczasy nad morze, takie z zakładu pracy, milo wspominam :)

U mnie też sporo książek. Albumy malarskie wydawane po rosyjsku. Kasety magnetofonowe z bajkami i płyty winylowe. Najstarsze z bajkami i potem cała \"polska scena\" wydana na czarnych krażkach. Dlatego adapter będę chronić jak relikwię.

Stonoga a dokąd ty nad morze jedziesz? Może się spotkamy?

Justi---->no patrz, przypomniałaś mi o takim urządzeniu jak gramofon:) też jest jeszcze u mnie w domu, a raczej w garażu:) no i płyty i kasety... pamiętam jak kiedyś były tylko kasety z taką naklejką różową "Chorzów" czy "Gorzów" już nie pamiętam dokładnie, na które nagrywało się z radia albo przegrywało kasety od znajomych, a jeszcze wcześniej odtwarzacze szpulowe... no a później magnetofony tzw. jamniki (dwukasetowe) to było coś mieć taki "nowoczesny" magnetofon, hehe

hmm... u mnie to juz chyba nie specjalnie cos zostało... mama gdzies tylko zachomikowala szkło tzn. przede wszytskim kieliszki, i troszke porcelany. Dla mnie one sa w domu \"od zawsze\" książki tez sa i kilka płyt winylowych Abby chyba :) a no i oczywiscie nie zmieniona do tej pory szafa wnekowa na przedpokoju. Wszyscy mieli takie same :)

a jade sobie do Poddąbia, to koło Słupska :)