Gość plesiak Napisano Październik 8, 2005 wyluzuj sie, po co sie przjemowac otaczajcym swiatem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość channel20 Napisano Październik 11, 2005 Cześc dziewczyny jak sie czujecie?? Słuchajcie mam do Was pytanie-dzisiaj oczywiscie znowu miałam atak , a raczej jego początek-złapał mnie w autobusie, było strasznie duszno, pełno ludzi.....zacisnęłam żeby i jakos dałam rade.Jednak cały dzień mialam już zmarnowany ponieważ przesladowała mnie mysl ze zaraz zemdleje.Zauwazyłąm , że jak tylko o yum pomysle , zaraz robi mi sie słabo, gorąco uderza mi do głowy i wtedy szybko muszę się czymś zająć, ale wiadomo- mysli atakują.Najbardziej włąsnie boję się tego , że zemdleje.Tez tak macie?? Czy przy nerwicy zdarzają sie omdlenia??Proszę odpiszcie.Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Październik 11, 2005 Moja nerwica tak wlasnie sie zaczela. Mialam wrazenie, ze zaraz zemdleje. Od tej pory czesto tak mam. Robi mi sie slabo, mam dusznosci i ogromny lek. Nigdy jeszcze nie zemdlalam, a to uczucie mialam juz setki razy. Jest bardzo nieprzyjemne. Ja radze sobie z tym wlasnie odwracajac uwage, a przede wszystkim nie wpadajac w panike. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zapach Wiosny 0 Napisano Październik 12, 2005 Channel20 ---> ja jako nerwicowa weteranka (10 lat) tez przez to wszystko przechodzilam i czasem jak mam gorszy dzien nadal przechodze. Uczucie slabosci, nogi sie podemna uginaja, serce bije jak szalone, nie moge zlapac powietrza i mam uczucie, ze zaraz zemdleje. Od 10 lat ani razu nie zemdlalam, nigdy w zyciu nie zemdlalam! Niestety w trakcie takiego zlego samopoczucia moj zdrowy rozsadek mnie opuszcza i wtedy moja wyobraznia podsuwa mi roznorakie scenariusze jak to bedzie jak juz zemdleje i bede lezala na ziemi, w sklepie, autobusie badz tez w kosciele. I pomaga mi taka mysl: jak zemdleje to zemdleje, jest tu tylu ludzi, ze na pewno mi ktos szybko pomoze a od mdlenia sie nie umiera. Niejedne kobiety mdleja raz w miesiacu i tez musza z tym zyc. I wiesz, to pomaga, pogodzic sie z dana sytuacja, jak mialam ataki paniki to tez juz zaczynalam myslec, nawet jak to cos powaznego, zawal, wylew ;) czy tez inne cholerstwo to co, nic nie poradze, umre i sie skonczy moje cierpienie, naprawde tak myslalam. kiedy o tym pomysle wtedy, kiedy sie dobrze czuje to smiac mi sie ze mnie chce. Ale w czasie ataku paniki naprawde nie bywalo mi do smiechu. I takiego porzadnego ataku juz dawien dawna nie mialam. Mam nadzieje, ze te ataki przezwyciezylam, bez tabletek, bez zadnych innych lekow wspierajac sie tylko ziolowymi specyfikami. Nie wiem jak bedzie dalej zwazawszy na moje zle samopoczucie ostatnich dni ale trzeba byc dobrej mysli. Pozdrawiam Was Kobietki i piszcie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Październik 12, 2005 U mnie dalej ok, ostro dzialam w szkole. Na nic nie mam czasu. Na nerwicę tez.Uczucie, że zaraz zemdleje towarzyszylo mi przy atakach i bylo przerazające. Od nerwicy nigdy nie zemdlałam. Przed moja choroba zdarzylo mi sie to pare razy w zatłoczonym kościele i powiem Wam, że to jest calkiem przyjemne.To jak gleboki sen a potem sie budzicie.3majcie się dziewczyny !!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość channel20 Napisano Październik 13, 2005 Czesc dziewuszki-cisza ogólna, chyba czujecie sie lepiej:) Dziekuje Wam za wszystkie odpowiedzi m dzieki Wam naprawde czasami czuję się lepiej.Dzisiaj była u lekarza-chciałąm zeby napisał mi skierowanie na badania, ale babeczka stwierdziła ze to ewidentnie nerwica, powiedziała ze sama na to choruje i dla mojego swietego spokoju skierowanie napisała. Przepisała mi tez lek o nazwie Xanax Sr 1 mg-czy którać z was brała go kiedys?? POzdrwaiam serdecznie.W sobote jade na wesele , strasznie sie boje bo bede tam jechała 3 h i tyletez bede miała czasu zeby sie nakręcic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość channel20 Napisano Październik 14, 2005 Nikt juz tu nie zagląda??:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zapach Wiosny 0 Napisano Październik 14, 2005 Zaglada, zaglada :) tylko jak sie lepiej czuje to faktycznie nie pisze tak wiele i czesto. A czuje sie lepiej niz przez kilka ostatnich dni ktore minely. Channel20, baw sie na tym weselu dobrze i sprobuj sie nie nakrecac, pomysl o mnie ja mam w niedziele do przejechania 750km i to autobusem ktory nie bedzie sie zatrzymywal na kazda moja prosbe. Ale co ma byc to bedzie :) pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaska21 0 Napisano Październik 15, 2005 Witam serdecznie, dawno tu nie zaglądałam więc mam nadzieję że wybaczycie ale musze się troche pożalić.Nie liczę na pocieszenie,musze poprostu napisać to co czuję a nie chce już truć głowy mamie i chłopakowi,więc został mi ten topic. Właśnie nadeszły moje gorsze dni,głowa mi pęka niesamowicie.Do głowy znowu przychodzą myśli o raku i pewność że go mam,pogoda za oknem też daje mi się we znaki a na dodatek dostałam okres.Chce mi się płakać,a właściwie to pisze i nie mogę powstrzymać łez.Ta myśl o raku mnie dobija,czuje że jest coraz gorzej,pociesza mnie tylko świadomość że rak już by mnie chyba wykończył. Nie mam z kim o tym pogadac,bo wszystkim moje problemy wydają się mocno przesadzone.Moje życie jest bez sensu bo przeciez zaraz położe sie spać i wstane rano tylko po to zeby przez cały dzień \"cieszyć sie\" moim \"ukochanym\" bólem głowy. No i napisałam kawałek tego co chciałabym napisać.Dzięki za cierpliwosć wszystkim tym którzy to przeczytają. Pozdrawiam i życzę zdrowia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minkaa83 Napisano Październik 16, 2005 Witam wszytskich. Macie moze przez wasza nerwiczke problemy z cisnieniem?? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaska21 0 Napisano Październik 17, 2005 tutaj uż nikt nie zagląda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Październik 17, 2005 ja z ciśnieniem nie mam problemów; Kasia21 spokojnie....niech Ci kiedys zrobia tą tomografię - po odebraniu wyniku ból Ci minie jak ręką odjął :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość yack Napisano Październik 18, 2005 dziewczyny - jak czytam to wszystko to sobie mysle-ze chyba jednak mam nerwice-2 lata biore seroxat-ale ja caly czas wmawiam sobie ze mam jakiegos raka albo cholera wie co jeszcze-wyobrazcie sobie faceta 190 cm wzrostu 100 kg wagi ktory boi sie isc do kosciola zeby nie zemdlec....Tragedia poprostu...Ciagle jakies inne objawy-albo bol w klacie albo bol glowy albo bol plecow o klopotach z wzrokiem nie wspomne...Najgorsze jest to ze zaczynam myslec o odejsciu z pracy...Poprostu nie daje rady...Napisalem to wszystko dlatego zebyscie nie myslaly ze faceci na to nie choruja... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aqua1 0 Napisano Październik 20, 2005 Witajcie. Czytając Wasze wypowiedzi mam wrażenie, że sama je pisałam. U mnie nerwica pojawiła się ponad rok temu-nagle. Siedziałam sobie i nagle ukłuło mnie coś w klatce piersiowej, przeszedł mnie prąd, zrobiło mi się gorąco, a później zimno, że aż szczękałam zębami, serce waliło i skoczyło ciśnienie na 160/110 i jeszcze bardziej się wystraszyłam, do tego co chwilę biegałam do łazienki –to siusiu to rozwolnienie. To było pierwszy raz. To było w marcu. W następnych dniach robiło mi się podobnie, dochodził brak apetytu, ból brzucha, silne dreszcze, zgrzytanie zębami, dziwne napięcie w środku, nadciśnienie, jakiś taki niepokój bez powodu, uczucie strasznego smutku oraz świadomość, że jestem chora na coś śmiertelnego i umrę. Do tego bałam się sama zostać choćby w pokoju, musiałam przytulić się do mężą. Przeszkadzał mi włączony telewizor czy radio. Na następny dzień bolały mnie wszystkie mięśnie. Dostałam Propranolol od nadciśnienia i Pramolan od depresji. Trochę to i działało, ale pojawiały się i nawroty tak samo silne. Byłam załamana. Ciągle bolało mnie coś nowego. Byłam kilka razy na pogotowiu i dostałam zastrzyk z Relanium i to wszystko. Powiedziano, że z tym nadciśnieniem to powinnam poszukać sobie dobrą klinikę co się w tym specjalizuje. Dodam, że w tym czasie zbliżało się 2 lata od czasu gdy wyszłam za mąż. Przez ten czas nie zaszłam w ciążę „z przypadku” i zaczęliśmy już się zastanawiać dlaczego i rozpoczęliśmy właściwie już starania o dzidzię, bo wszędzie dookoła już były małe dzieci, a ja miałam już 30-stkę. Starania o dzidzię pochłonęły mnie bez reszty. Oczywiście na początku już założyłam, że pewnie ze mną coś nie w porządku. Przeczytałam wszystko w internecie na temat bezpłodności, chodziłam co miesiąc do ginekologa na usg, zrobiłam wszystkie możliwe badania, zbadaliśmy mężą...i wszystko było w porządku,....a dziecka jak nie było tak nie było. Płakałam, modliłam się i odchodziłam od zmysłów. Posiadanie dziecka stało się dla mnie obłędem. Po 8 miesiącach bez rezultatu dałam sobie spokój, no i w następnym miesiącu byłam w ciąży. Zamiast radości znów strach, bo przecież ja biorę leki od nadciśnienia od depresji, a w ciąży nie mogę i co będzie albo ze mną albo z dzieckiem ! Odstawiono mi z dnia na dzień Propranolol i dano Dopegyt w razie wystąpienia nadciśnienia i kazano zapisywać w zeszycie pomiary nadciśnienia. Lek od deprescji zastąpiono kroplami valerianowymi i Validolem, oprócz tego krople Psychotonisol. To wszystko było za słabe, ale walczyłam ze sobą sama i jakoś żyłam. Ciśnienie się uspokoiło na tyle, że do 8 miesiąca nie musiałam brać ani jednej tabletki, chociaż bywały skoki, (z tego powodu 3 razy byłam w szpitalu na patologii, ale dawali mi tylko Relanium i pomagał). Ale było np. tak, że nadchodziła burza na dworze a ja już dostawałam dreszczy, skok ciśnienia itd. Urodziłam przez cesarkę i przez miesiąc było w porządku, aż nagle dostałam okropnych wypieków na twarzy, skok ciśnienia i lęk nie wiadomo czego, boję się zostać sama w domu, bo pewnie od razu zachoruję, napięcie, kołatanie serca, dreszcze, ścisk w klatce piersiowej. Wróciłam do Propranolu i Pramolanu. Po jakimś czasie dostałam jeszcze Coaxil. Było lepiej, ale nie na stałe. Teraz biorę Propranolol i Doxepin. Niby było na początku dobrze po Doxepinie, ale może za mało go zaczęłam brać, bo czasami tylko jedną dziennie 10 mg, i wróciło, z taką tylko zmianą, że już nie mam tych stanów przygnębienia. Mam zawsze ukłucie w środku, „prąd”, rozwolnienie, słabo, dreszcze, napięcie w klatce piersiowej, kłucie koło serca, czasami nawet takie uczucie jakby mi było gorzej oddychać, jak gdyby mi coś leżało na piersiach, kołatanie serca, bezsenność no i nieodzowne nadciśnienie. Zauważyłam, że lepiej się czułam, gdy na dworze było gorąco, świeciło słońce. Czy ktoś też ma przy tym wszystkim nadciśnienie, bo jeden psychiatra powiedział mi, że to nie od tego. Lekarz rodzinny natomiast powiedział, że przy nerwicy można mieć takie skoki ciśnienia. Leczę się więc teraz u rodzinnego. Odnoszę jednak wrażenie, że to jest nieuleczalne i tak już będę miała zawsze, aż skoczy mi tak ciśnienie, że dostanę wylew i umrę. Ta wizja często mnie nie opuszcza. Najśmieszniejsze jest to, że w chwili kiedy się zdenerwuję, bo mając dziecko niestety są takie sytuacje, to w danej chwili nie mam skoku ciśnienia, a wystąpi ono np. za kilka dni ze wszystkimi dodatkowymi objawami. Już nie wiem co robić. Czy istnieje jakiś skuteczny lek, czy można się z tego wyleczyć ? Chyba nie .... Pozdrawiam Was i przepraszam, że tyle się rozpisałam o sobie. Życzę Wam tego czego nam brakuje czyli zdrowia i radości z życia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Październik 25, 2005 U mnie ok, pełno pracy i zero objawów :) dalej jestem w szkole... Mówię Wam - poziom edukacji już zszedł na psy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaska21 0 Napisano Październik 25, 2005 dziewczyny odwiedzajcie ten topik.piszcie jak się czujecie.nasz topik umiera!gdzie jest autorka? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Październik 26, 2005 jak to gdzie ? tutaj:) caly czas jestem, tylko teraz mam kupe roboty i rzadko odwiedzam kompa, ale juz za 2 tyg znow bede miec wiecej czasu :) ale czuje sie dobrze pod wzgledem nerwicy:) poza tym mam chyba coroczne zapalenie gardła bo prawie straciłam głos :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość channel20 Napisano Październik 28, 2005 Czesc dziewczynki.U mnie raz lepiej raz gorzej, ciężko mi wysiedzieć na zajęciach, czasem wydaje mi sie ,że zaraz odjade zamdleje i ,że to już koniec ale żyje dalej i staram się o tym nie myśleć.Nerwica atakuje mnie codziennie, może dlatego , że cały czas o niej myśle?? Jutro czeka mnie prawdziwy sprawdzian-bedę świadkiem na weselu, muszę wziąść się w garść i dotrawac jakos do momentu toastu-może to gupie ale wiem , że wtedy się zrelaksuje:D:D Poza tym jedynym co mi pomaga to muzyka a jak wiadomo na weselu jej nie brakuję wiec myśle , że jakos dam rade.Zbadałam sobie serce-wszystko w porządku , oczywiscie oprócz tego , że jak zobaczyłam aparat do ekg to serce nawalało mi 108 razy na minute ale nie mam zadnej arytmi ani serca do wymany tak jak podejrzewałam:) NIe wiem czy wy tez tak macie-ja np moge biegać skakać , tańczyc ale nie moge stać, poprostu nie mogę stać w miejscu. Wy tez tak macie?? A jak juz zbliza sie atak to wiem ze nie moge sie połozyc ani siedziec w jednym miejscu bo bedzie kaplica. NApiszcie mi jak jest z tym u was.A i jeszcze jedno-macie czasami tak ze jak idziecie spac to wydaje Wam sie ze całe się trzęsiecie?? Trzymajcie za mnie jutro kciuki bardzo mocno.POzdrawaim i całuje !!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaska21 0 Napisano Październik 28, 2005 Atarax!!! słyszałyście cos o tym leku? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Październik 28, 2005 Kasiu nie słyszałam o tym leku. Narazie czuje sie dobrze od strony nerwicy. Poza tym mam zapalenie krtani i jestem słaba, jednak od kilku dni nie biore mojego leku na nerwice ( bo juz nie chce mieszac z antymiotykiem ) i.... nic sie nie dzieje. Myślę, że ten nawał roboty to sprawia. Od rana do wieczora ma wypełnioną każdą minute a odpoczywam tylko we snie. Na nerwice nie mam czasu. Za kilka dni wracam na uczelnię i będzie więcej luzu. Wtedy stanę przed sprawdzianem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
baby sitter 0 Napisano Październik 28, 2005 chanel20 ja mam to samo z tym staniem:) lipa jakich mało i dziwne to do wyjaśnienia komukolwiek:)a tak wogóle to też mnie chytają takie akcje na zajęciach, no i w kościele:o pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23 Napisano Październik 29, 2005 Witam Was Serdecznie a przede wszystkim załozycielkę topiku.Ja mam bardzo silną nerwicę od podstawowki,a dodam,ze mam 23 lata.Zaczęło sie od lekkich i sekundowych ukłuć przy sercu.Poszłam do prywatnego kardiologa i okzało sie,ze serce mam zdrowe tylko,ze to wlasnie ta silna nerwica.Mam kilka objawow-przede wszystkim kiedy sie zderwuje albo cos bardzo mocno przezywam(jestem za bardzo wrazliwa i uczuciowa) tro na nastepny dzien albo po kilku dniach boli mnie przy sercu,lewa reka mi dretwieje,lewa łopatka mnie boli, robię sie śpiąca,czasami wymiotuje i tak mnie trzyma po 5 godzin jak nie dluzej.Cos okropnego !!! z tego bólu i niemocy placze.Kiedy cos mnie wyprowadzi z rownowagi,bardzo zdenerwuje lub zdołuje,mam silne drgawki rąk i calego ciala,wymiotuje,bardzo ciezko mi sie oddycha.Lekarz zapisal mi silne leki na nerwy ktore mam brac w czasie zdenerwowania,na bole przy sercu biore tylko nervosol i leki przecwbolowe ktore zadko pomagaja.Lekarz powiedzial,ze to od skrzywienia kregoslupa i nerwicy, i ze najlepiej jakbym jakbym chodzila na basen itp.Jak mam zyc spokojnie jak jestem tak chora?do tego mam 3 grupe cytologi czyli juz komorki rakowe...zeby bylo malo ,mojego faceta zamkneli...Jestem sama z depresja ,nerwica ..mam glupie mysli i wybieram sie do psychologa........ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Październik 30, 2005 Pozdrawiam Cie Iva! Nie poddawaj się! Z nami zawsze mozesz pogadać. Ja też mam takie kłucia przy sercu, to tez niby od kręgosłupa. Wcale sie w sumie nie dziwię bo kilka lat leczylam skrzywienie w podstawowce, chodzilam na gimnastyke korekcyjną i basen.Jestem wysoka a tacy jak ja zawsze są garbaci. Musze sie wiecznie schylac aby usluszec co kolezanki do mnie mówią...To stare skrzywienie uciska czasem na nerwy i wtedy mam wrazenie ze mam zawał i od tego sie wszystko zaczelo 1,5 roku temu...Zawal zawsze był moja obsesją i chyba dalej jest. Jednak serce mam zdrowe. Kiedys tak mnie kłuło, że poryczałam sie z bólu. Mój Chłopak chcial juz wzywac pogotowie ale udalo mi sie nie wpasc w panike. Polezalam chwile w bezruchu i przeszło.Dzis rzadziej mnie kłuje, ale zdarza mi sie to średno raz na tydzien. Tłumaczę sobie to tym, że to tylko nerwoból i kropka. Jakoś się trzymam.Jeśli masz III gr cyto. to jeszcze nie masz raka. Rak z tego co wiem to V gr, IV to poczatek a III to alarm, że trzeba sie wziasc za leczenie. Nie panikuj. Lekarz na pewno wymysli sensowne leczenie aby to poprawic, ale niewatpliwie musisz isc na kurację. Jestem teraz chora. Biorę antybiotyk i jest mi ciagle niedobrze albo kreci mi sie w głowie. Musze wracac do łóżka. 3maj się ! Pisz co u Ciebie. Pozdrawiam ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23 Napisano Listopad 1, 2005 Rosa-dziekuje.Wiem o jakich bolach mowisz,bo ja mam takie same ,moze nawet silniejsze,ja bardzo czesto placze z bolu bo nie moge wytrzymac jak mnie tak trzyma ten bol z 5 llub wiecej godzin.Ja wiem,ze mam to przede wszystkim od nerwow i skrzywienia kregoslupa,Tez jestem wysoka-mam 172 cm.Zycze szybkiego powrotu do zdrowia,kuruj sie,pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Listopad 1, 2005 Iva ja mam 176 cm:))) Choroba niby przeszła ale ciagle mi sie w tej głowie kręci. Chyba jutro znów pojde do doktorki. Całe święta przegniłam w łóżku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Listopad 2, 2005 Channel20 ja tez tak mam ze nie moge dluzej ustac w miejscu. Jak przyjdzie mi stac dluzej w jednym miejscu to tylko z nogi na noge z nogi na noge. A jezeli chodzi o ta trzesawke przed snem to mam tak prawie codziennie,ale jest to taki objaw ktory nie jest bardzo nieprzyjemny dla mnie. Mnie najbardziej meczy uczucie omdlenia (od 6 lat czuje ze odplywam i jeszcze nie odplynelam), takie codzienne oszolomienie oraz dusznosci. Ale walcze z tym i jest coraz lepiej. Pomagam sobie tylko ziolowymi tabletkami i ziolowa herbatka przed snem. Teraz staramy sie z mezem o dzidziusia i moje mysli skierowane sa tylko na to. Oprocz tego zapisalam sie do szkoly, chce szlifowac swoj angielski. Doszlam do wniosku, ze jak sie ma jakies cele,marzenia i dazy sie do ich realizacji pomimo upadkow (a jak wiadomo upadki sa rzecza normalna w nerwicy) to objawy nerwicowe i leki slabna, nie sa juz tak intensywne. Ja pogodzilam sie z mysla, ze mam nerwice i ona nie zniknie ot tak i czuje sie znacznie lepiej.Zycze wszystkim zdrowka i pozdrawiam goraco!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kwiat lotosu 0 Napisano Listopad 2, 2005 Witajcie, U mnie tragedia:(. Natrętne myśli o raku, wyszukiwanie coraz to nowych objawów i przekonanie, że wkrótce umrę nie pozwalają mi normalnie funkcjonować:(. Chyba potrzebny mi dobry psychoterapeuta, bo sama sobie z tym nie poradzę:(. Tylko jak to zrobić, na prywatnego mnie nie stać, a do państwowej słuzby zdrowia jakoś nie mam przekonania. Już nawet mój wspaniały mąż patrzy na mnie jak na wariatkę. Co robić? Kompletnie sobie nie radzę:(. Nekta... co u Ciebie? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Channel20 Napisano Listopad 3, 2005 Własnie z tym staniem to jest dokładnie tak jak piszesz Nikolka-z nogi na noge , nie ma mowy zeby stac w miejscu.JA przeszłam prawdziwy sprawdzian w sobote-byłam świadkiem na weselu i musiałam stać w czasie przysięgi i w czasnie składania zyczeń.Serce nawalało mi jak dzikie ale jakos dałam rade, chociaz nie było łatwo.Poza tym było może z 5 stopni , a mi było strasznie gorąco.Ale pewnie to z wrażeń.Uczucie ze zemdleje mam po 10 razy dziennie i zawsze wydaje mi sie ze to juz ten moment nadszedł.Nienawidze tego uczucia.Do tego mam problemy z facetem a raczej juz z jego brakiem i w ogóle katastrofa.Moja nerwcia chyba własnie stąd sie bierze że wynajduje za duzo problemów wszedzie, za bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodze i w ogóle do chrzanu-mam dosc.Ale pewnie niedługo przyjdą lepsze dni.Kwiecie lotosu-głowa do góry,bedzie lepiej, mimo ze wiem , że pogoda temu nie sprzyja.JA zawsze o tej porze roku mam depresje.Chyba musze sobie kupic jakis deprim XXL :) trzymajcie sie dziewuszki i piszcie!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nineczkaaaa Napisano Listopad 3, 2005 No pięknie to chyba też mam nerwicę... nie jestem pewna, powiedzcie mi czy to TO: obsesyjnie myślę, żę jestem chora na jakąś okropną chorobę. Wystarczy np. że zaswędzi mnie pieprzyk, a ja już myślę o czerniaku, wystarczy że dłużej boli mnie glowa a ja wyobrażam sobie że to jakiś guz... do szału mnie to doprowadza ale nic na to nie poradzę....dobra to można jeszcze podpasować po hipochondrię, ale poza tym to ostatnio (no, od jakiegoś miesiąca) zaczęłam mieć dziwaczne ataki lęku pomieszanego z biciem serca i dusznościami - zazwyczaj wieczorem, kiedy spokojnie siedzę sobie i oglądam telewizję... nagle zaczynam sobie myśleć, że coś ze mną jest nie tak, wmawiam sobie że np. Aspiryna którą wzięłam godzinę temu na przeziębienie właśnie zaczyna działać i może spowodować coś strasznego, straszliwego w moim organizmie... może krwotok, może coś innego??? I serce zaczyna mi walić jak szalone, nie mogę złapać tchu, muszę szybciutko wstać, lecieć do kuchni i napić się wody.... dopiero wtedy powolutku zaczyna mi przechodzić ten dziwny "atak". Cholera.... czy to już nerwica czy jeszcze nie??? Trochę pomaga mi Valerin, albo Persen, albo którykolwiek z ziołowych preparatów uspokajających. kiedy to biorę, "ataki" raczej nie zdarzają się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Listopad 3, 2005 Nineczkaaaa moim zdaniem to jest nerwica lekowa. U mnie tez zaczelo sie od panicznego leku przed smiertelna choroba.Cokolwiek mnie zaklulo, zabolalo,zaswedzialo to zaraz wyobrazalam sobie najgorsze. Nadal tak jest,jednak 6 lat walki z tym paskudztwem troche mnie uodpornilo.Caly czas radze sobie sama, wspomagajac sie tabletkami i herbatkami ziolowymi. Ale zdecydowalam sie rozpoczac psychoterapie.Z tego powodu za pol roku jade do Polski na jakis czas. Channel20 gratuluje Ci ze mimo wszystko wytrwalas do konca. Powinnas byc z siebie dumna i cieszyc sie z tego, ze mimo iz glupia nerwica atakowala Cie kilka razy to jednak wytrzymalas. Tak trzymaj!!! Pozdrawiam goraco!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach