mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 Rrenka 037 mam tak samo jak ty;dokladnie tak jak opisalas,to ciekawe...mnie na to lekarz tez polecil aspiryne.zazywam zwykla polopiryne s,tyle,ze tabl rozpuszczam w wodzi,wtedy nie szkodzi tak na zoladek,i to mi pomaga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 ja ta aspiryne przerabialam w roznych postaciach i moj zoladek nie toleruje chyba mam uczulenie na nia.... a jak tam kregoslup mascarpone ?u mnie od dziecka skrzywiony,teraz zwyrodnienia , wypustki kostne-pewnie one daja uciski nadwaga ,slaba kondycja fizyczna -to wszystko procentuje niestety Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 z kregoslupem u mnie tez kiepsko ja mam z kolei zwyrodnienienodcinka ledzwiowego,jest to o tyle uciazliwe ze jak dlugo stoje to robi mi sie slabo,do tego mam niskie cisnienie...kurcze,jak emerytka prawie...a mam dopiero 40 lat.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 ja mam podobnie ,jak za dlugo stoje czy chodze to tez mi slabo i musze klapnac ,ogolnie wszedzie szukam miejsca zeby usiasc -jak babcia!albo sie oprzec o cos czy blat w sklepie bo albo zawroty albob slabo -nie zawsze ale wystarczajaco czesto ....albo jescze wchodzi taki bol jak przy korzonkach i juz ciezko wrocic do domu ,poleze troche i przechodzi-tak,tak nasze kregoslupy to tez przyczyna tych nerwic Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 ja mam 38 lat ,cisnienie nie jest niskie 120/80 czyli normalne a biore atenolol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 mam DOKLADNIE tak samo,mysle ze wiele objawow ktore mamy pochodzi od kregoslupa jak np.bole w klatce piersiowej,a my nerwusy zarraz myslimy ze to zawal i tak sie sami nakrecamy jak te sprezynki. Rrenko,mamy jeszcze jeden wspolny problem -zebrania w szkole.jak czytalam,co przezywasz przed wyjsciem do szkoly,to chcialo mi sie plakac...od lat przezywam to samo...acha no i moj najmlodszy syn tez poszedl do pierwszej klasy liceum... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 msz idealne cisnienie,tez takie mialam,ale kiedy zucilam palenie to z czasem spadlo mi na 100/60. masakra... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Wrzesień 25, 2006 //// Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna Napisano Wrzesień 25, 2006 Kurczę, Mascarpone, czy naprawdę spadło Ci tak ciśnie nie po rzuceniu palenia? Na stałe spadło? Ja niestety palę i nie mogę rzucić, nie udaje mi się, a już od dłuższego czasu mam 100/60 a nawet 90/55. To co będzie potem????? Jak mi się wreszcie uda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 depresyjna;tak sadze ze to stalo sie po rzuceniu papieroskow,bo jak palilam to cisnienie bylo ok.ale ja nie pale juz 7 lat i ten spadek nie byl taki gwaltowny,tylko stopniowo przez jakis czas nawet nie zwracalam uwagi na cisnienie,dopiero jak pojawily sie problemy,powiazalam to z rzuceniem palenia bo jakos zbieglo sie to w czasie.ale tak zareagowal moj organizm,u ciebie moze byc inaczej.jedno cie w razie czego nie minie;utycie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 dziewczyny Tylko dorzucę swoje zdanie na temat kręgosłupa. Mnie tak własnie zaczęła się nerwica-od nakręcania sie bólami za mostkiem. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się, że mam zwyrodnienia w odcinku piersiowym/miałam ok 35 lat/. Także bardzo słusznie twierdzicie, że nasze lęki są też z tej przyczyny. No bo jak na poczatku odróznić rodzaj b ólu? Z czasem tego już mozna się nauczyć, chyba że nagle zaczyna sie odzywać inny odcinek kregosłupa.Pozdrawiam. Gabi, ja też dałabym wiele, żeby moja arytmia zamieniła się w coś bardziej zrozumiałego dla mnie.Nie martw sie po tym leku może wszystko sie uspokoi. Tak musisz mysleć i juz.Ja czuję sie lepiej, tj. raz na parę dni jeszcze szarpnie mi w klatce, ale już nie tak długo trzyma jak dawniej przed leczeniem. Nie mogę jednak jeszcze powiedzieć że jest już super.Mam nadzieję, że takie dni nadejdą i wreszcie sobie odpocznę.Rozumiem wszystkich z podobnym problemem-jakiekolwiek uczucie bólowe w klatce, czy nawet nierównomierna praca serca jest dla nas wykańczająca.Trudno sie nawet dziwić-to chyba odruch samoobronny organizmu, że wpadamy wtedy w lęki.Sztuka polega jedynie na tym, żeby trwał on sekundę a nie przeradzał się w panikę.To własnie musimy w sobie wyrobić za wszelką cenę-jest to mozliwe!Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Wrzesień 25, 2006 Ja choruje od półtora roku.Zaczeło się nagle bez przyczyny serce zaczeło walić jak oszalałe , głowa myślałam,że pęknie mi na pół ,a ból wpiersiach był okropny.Pomyślałam wtedy ,że to zawał ,że to już koniec, a mam dopiero 35 lat i troje dzieciaków w domu. znajoma zawiozła mnie do ośrodka ,a tam lekarz prawie mnie wyśmiał,dał mi tabletke pod język zastrzyk na uspokojenie i recepte,wykupiłam leki i okazało się ,że są to leki na serce,a serca mi nie badał tylko mnie osłuchał.Tego dnia czułam się okropnie ,nie mogłam spać, cały czs skakało mi ciśnienie ,leżałam i myślałam co mi jest,byłam pewna, że to cośz sercem.Podnosił mnie na duchu mój najmłodszy syn, który siedział przy mnie pare godzin i głaskałmnie po głowie. Na drugi dzień byłam bardzo słaba znajomy lekarz kazałmi przyjechać do ośrodka ,pojechałam,zrobili mi EKG okazało się że serce mam zdrowe,a te wszystkie objawy są nerwowe,że to nerwica,dał mi HYDROXYZYNE i to wszystko.mMi pozostał straszliwy ból w piersiach ,skaczące ciśnienie i tylko czarne myśli,do tego wszystkiego doszły okropne wzdędzia, przy których nie mogłam oddychać.Oczywiście nie uwierzyłam,że to nerwica i poszłam do innego lekarza prywatnie,pani potraktowała mnie bardzo poważnie ,zrobiłam wszystkie wyniki i wyszło ,że mam anemie i kołatania serca mogą się z tego brać,jednak anemie wyleczyłam ,a objawy zostały.pANI DOKTOR KAZAŁAwziąść mi się w garść,ze to tylko nerwica ,dostałam afoban i witaminy.Czułam się bardzo żle ,w domu prawie nic nie robiłam,nic mnie nie obchodziło,tylko liczyłam swoje oddechy isprawdzałam czy jeszcze bije mi serce.Wtedy próbowałam pare razy wyjść z domu,ale zawsze kończyło się szybkim powrotem.Wtedy dostałam takich bóli w piersiach ,że przyjechało do mnie pogotowie leżałam tydzień w szpitalu zrobili mi wszystkie badania inic nie stwierdzono to tylko nrwica.wróciłam do domu strasznie słaba stwierdziłam ,że w naszym szpitalu są same konowały i poprosiłam znajomego o załatwienie szpitala bardzo dobrego ,ale sto kilometrów dalej.Zawiozła mnie koleżanka ,zrobili mi badania serca i wyniki,oglądałmnie gastrolog,karrdiolog i onkolog i nic.Długo rozmawiałam z lekarzem,dobrali mi super leki i kazali wziąść się w garść.Ten lekarz troszeczke mnie uspokoił ,ale i tak czułam się podle,między czasie zrobiłam gastroskopiei też nic ,czysto.Póżniej leczyłam się u neurologa ,brałam lexotan, coaxil i nic nie pomagało ,neurolog robił mi akupunkture i razem z lexotanem przynosiła troche ulgi.Leczyłam się uniego 7 miesięcy i zwątpiłam,pojechałam do psychiatry i tabletki od niego dopiero dosłownie zwaliły mnie z nóg.Darłam się w domu że umieram ,aból po lekach w piersiach był nie do wytrzymaniw. Wtedy za namową mamy odstawiłam wszystkie leki i postawiłam na zioła.Wmaju zaczełam jeżdzić do psychologa na terapie, troche pomaga .Od grudnia siedze wdomu ;boje się wyjść ,wcześniej sztywniała mi cała kladka piersiowa za ka.zdym razem muślałam że to już koniec ,jakieś dziwne prądy latały mi po całym ciele,koń czyny mi drętwiały.Teraz jestr troche lepiej, ale dalej nie wychodze z domu, cały czas myśle,że umre,że zatrzyma mi się serce,to jest nie do wytrzymania.Nie wierze do końca ,że to nerwica.Mam taki ucisk z lewej strony szyi i promieniuje pod serce, sercem też nieraz szarpnie.W domu dzieciaki chciałyby iść ze mną na spacer, a ja nie mogę, wtedy czuje się tak beznadziejnie,a mąż twierdzi że powinni mnie zamnknąć u czubków ,wszyscy chyba mają mnie już dość..Atak wogóle to jestem nowa i witam wszystkich,ciesze się że mam z kim pogadać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 witaj ada777, pozdrawiam cie serdecznie, każda ma swoje przezycia za sobą... skąd my się bierzemy? tak często myślę,,, to nie mozliwe, tyle ludzi, cierpi ,,tylko,, na nerwicę... w grupie łatwiej, szkoda,że nie możemy wziąśc sie za ręce,, :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 madrze napisalas Maju;sztuka polega na zapanowaniu nad lekiem zanim on zapanuje nad nami.12 lat wbijam to sobie do lba z roznym efektem. Gabi; mnie pomogl propranolol ,wiem ze nie na kazdego dobrze dziala,moze akurat i tobie dopasuje,reguluje arytmie i lagodnie uspokaja.teraz zazywam tylko w razie potrzeby. zreszta przekonalam sie ze tak naprawde leki w tej chorobie dobiera sie tak naprawde metoda prob i bledow;cos co pomoze jednemu niekoniecznie bedzie dobrze tolerowane przez inna osobe.ja po latach mam wyprobowane dwa leki;prpopranolol wlasnie i syrop hydroxizinum ,jest to,po wielu niedopasowanych lekach,zestaw ktory pomaga mi w miare normalnie funkcjonowac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 witaj Ada; wszystko wskazuje na to ze masz silna nerwice,dobrze rozumiem co czujesz.postaraj sie troszke wychodzic,chociaz na lawke kolo domu,tak zebys miala swiadomosc ze jakby co to mozesz szybko wrocic.ja tez nie wychodzilam z domu ale wlasnie tak malymi kroczkami uczylam sie zyc z nerwica i walczyc z nia,bo musisz wiedziec jedno-nie mozesz sie poddac chorobie,bo inaczej ona zrobi z ciebie niewolnika.pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mascarpone 0 Napisano Wrzesień 25, 2006 dobrej nocki i kolorowych snow wszystkim nerwuskom Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beata* 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 cześć dziewczyny, wpadłam tu znowu na chwilkę. Mój syn nadal w szpitalu... ale jakoś się trzymam.Dzięki za słowa otuchy, za to , że jesteście. Dużo nas...Przeczytałam ostatnie wpisy i trochę się zasmuciłam. Czyżby koncerny farmaceutyczne zbijały na nas fortunę? Nigdy bym nie przypuszczała, że tyle osób ma problemy, że jest nam tak ciężko... Choroba syna spowodowała,że wzięłam się w garść. Nawet nie przypuszczałam, że sobie tak dobrze poradzę, chociaż...przedwczoraj w nocy musiałam wziąć hydroxyzynę i proplanolol. Ale i tak jestem z siebie dumna, że się nie dałam nerwicy - ciekawe jednak kiedy mnie dopadnie , ja reaguję na sytuacje stresowe po czasie. Po prostu pękam kiedy jest lepiej...Dziewczyny pozdrawiam was, trzymajcie się ... idę sie położyć, choć wiem, że i tak nie zasnę...za dużo tych nerwów, stresów, kłopotów, tak trudno to wszystko udźwignąć ...idę , jestem bardzo pesymistycznie nastawiona do wszystkiego. Życzę wam kolorowych snów, niech jutrzejszy dzień przyniesie nam same dobre wiadomości... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beata* 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Miłego dnia...tak na wszelki wypadek...pozdrawiam was wszystkie nerwuski Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Beatko jestes bardzo dzielmna!Trzymaj sie ,to prawda ze potrafimy sie w takiej sytuacji zmobilizowac do dzialania mimo lekow ja tak kiedys mialam z meza choroba i nawet mo to pomoglo wziasc sie do boju z nerwica -odzyskalam sily ..... Mascapone z tym strachem przed zebraniem mialam juz nie raz ale i bylo dobrze to wszystko zalezy kiedy ,teraz mam gorszy okres i dlatego ,ogolnie i tak mam znaczna poprawe z wychodzeniem z domu ,przymierzam sie aby samodzielnie pojecghac do Carrefoura -boje sie ale i chce mi sie takiej wyprawy -jeszcze na wiosne nie mialam problemu.... Ja tez przestalam palic w nerwicy jakies 6 lat temu choc malo palilam i tak w ukryciu przed rodzina ,dziecmi glownie na babskich spotkaniach ale lubilam sobie popalic i rano jak bylam sama to kopcilam jak komin-rzucilam dzieki nerwicy na cisnienie nie mialo to wplywu bo zawsze mialam takie 120/80 tylko podnosilo mi sie w atakach najgorsze bylo tetno stale w ok.100 nawet bez nerwowo wiec dlatego dostalam ten atenolol i musze powiedec ze mierzylam wielokrotnie cisnienie -kiedys i za rowno w wyzszym jak i w niskim miewalam fatalne samopoczucie przekonalam sie ze to nie ma znaczenia czy wyzsze czy nizsze jak mnie dopada strach to jazda jest taka sama w obu wypadkach-wyleczylam sie w ten sposob z mierzenia cisnienia I nie pamietam kiedy mialam ostatnio mierzone.... Mascapone moj synchodzi do 1 L.O a corka do 6kl.podstawowej ,wlasnie kopiuje testy kompetencyjne mam jeszcze 70 str do druku! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Ada>>>>>>>>> To co przeczytalam o Tobie to jakby o mnie pisane -slowo w slowo.... Jedno Ci powiem jak chcesz wyjsc z domu to musisz sie z tym strachem zmierzyc malymi kroczkami ale jednak ,najpierw na laweczke pod domem ,pozniej troszke dalej ,zacznij najlepiej pod wieczor o zmierzchu pod oslona ciemnosci mi bylo latwiej Powinnas jednak zazywac doraznie cos na obnizenie tetna-nie ma mowy zeby nie pomoglo! jak nie bedziesz czula swojejgo serca to reszte czyli sciski ,dretwienia ....nie beda tak straszne i koniecznie powinnas dobrac jakis lek uspokajajacy,bez tego bedzie to ciezkie Ja czulam sie identycznie ,nie chcoialam wychodzic z domu ale moj maz mnie na sile zabieral na lekkie wyjscia ,szlam z placzem i nienawidzilam go za to ze nie chce mi dac spokojnie zostav=c w domu ,bolalo mnie pol ciala myslalam ze padne na tym spacerze ale jakos sie nie ....dalo pasc wrecz sie lekko odprezalam choc i tak najlepiej czulam sie w domu i moiglabym nie wychodzic Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Po takich wlasnie s malych sukcesach postanowilam walczyc....co dzien po malu oczywiscie wspierajac sie lekami i czesto pomoca rodziny a potem sama Byly i dobre dni ,byly i doly ,placz ,wrzask i łzy radosci ,ze zrobilam rundke na około bloku.... Ada to jest mozliwe ,co dzien tysiacom nerwicowcow sie to udaje ,to i inne fora sa tego dowodem Ja wyszlam tez z zalozenia ,ze jesli mam umrzec to umre nawet w łóżku moze sie to zdarzyc...a na ulicy sa ludzie jak upadne to ktos pomoze,wezwie pogotowie...o dziwo nie zdarzylo sie ale atakow paniki na ulicy mialam tysiace ,trzeba gdzies usiasc ,przeczekac ,zamknac oczy ,rozplakac sie ,wziasc leki ....mozliwosci jest wiele ale trzeba sie z tym zmierzyc!Uwierz to wcale nie jest takie straszne! Powiedz sobie -albo ja albo ona czyli kolezanka N Uwierz w siebie!I pisz jak najwiecej tu ,my naprawde sobie pomagamy takim wlasnie klikaniem!Pozdrowka! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Pawacio tutaj raczej nie ma facetow ktorzy by Ci dorazili ,ogolnie roznie z tym seksem bywa ale faceci maja inaczej niz my kobietki... Ja mie3wam brak apetytu na seks a innym razem wydaje mi sie ze nie mam ochoty a jak co do czego ...to i ochota przychodzi Faktem jest ze zaburzenia seksualne sa efektem ubocznym lekow ale to nie norma ,czesto pomagaja sie wyciszyc a wiec i naprac ochoty na seks-pamietaj wszystko jest w naszej glowie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gabi147 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Elooo slicznotki;)jadzis czuje sie fatalnie masakra wczoraj miałam taka jazde ze swoim ex ze wzywałam policje najchetniej to chciałby ebym nie zyła bydle jedno przepraszam,ale znowu dzos przez niego bole w klatce sie nasiliły mowia ze to na tle nerwowym a ja cały czas sie boje ze to sece dziewczyny mozna zwarjowac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 60 Napisano Wrzesień 26, 2006 mam w domu dyktatora i ciagle sie kloci juz mam dos tego debila ale jestem na jego utrzymaniu to co mam zrobic nerwice mam i biore xanax moja 20 letnia corka tez ma o Boze to jest koszmar w domu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gabi147 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Ja przez nerwice wogole nie mam ochoty na sex przynajmnie z moim byłym mezem hahahahahahah Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona na nowo Napisano Wrzesień 26, 2006 Witajcie :) Byłam wczoraj u tego lekarza. Przepisał mi Afoban 30mg,.wzięłam, ale dla mnie jest za bardzo otępiający...Może powinnam była wziąźć pół tabletki...Fakt , w nocy spałam jak zabita. Chociaż jedno dobre z tego, że noc przespana. Rano nie moglam wziąźć, bo do pracy jeżdżę autem (jako kierowca oczywiście) wię ryzykować w żadnym wypadku nie mogę. Kiedys brała Oxazepam 10mg i chyba służył mi bardziej. Bo ja przeciez nie chcę mieć wyłączonej świadomości. mam jeszcze taki uścisk w głowie, ciezko mi sie oddycha. Choć jest lepiej.... Jednak jeszcze jakoś dziwnie sie czuję. Poza tym ten lekarz potraktował mnie raczej obcesowo...Było mi przykro :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gabi147 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Marysia60!!!!!!!!Idz do poradni przemocy w rodzinie bo niewytrzymasz wiem cos o tym jestem po rozwodzie a ten debil dalej mnie nachodzi i robi sceny na poł klatki to jest chore boje sie zadzwonic na policje bo powiedział ze mnie zabije jak zadzwonie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 piszecie o swoich strachach,, matko jedyna dzielne jesteście dziewczyny... ja na szczęście nie mam takiego lęku przed wychodzeniem, ogarnia mnie jedynie niechęć przed ludźmi mimo, że jestem pogodna i kontaktowa w oczach innych nie mam żadnych problemów to ja mając taką pracę gdzie trzeba przebywać, rozmawiać z ludźmi miewam lęk wielki przed tym, by się nie skompromitować, czy mnie odbiorą dobrze, mam byc fachowcem,,, a trzęśą mi się ręce, pocę sie na całej szerokości ze strachu i to jest o wiele silniejsze odemnie...ale patrząc wstecz gdzie te 8 czy 6 lat temu bałam się wszystkiego, jakby świat chciał mnie pożrec żywcem,, jest wspaniale skończyłam szkołę na siłę księgowość ale teraz jestem wizażystką stawiam pierwsze kroki, przełamuje się i robię coś przyjemnego... czasami czuję się jakby w obcym świecie, gdzie wszyscy pędzą niewiadomo dokąd ja zastanawiam się czy wystarczająco cieszę się ze swojego szczęścia, czy nie za dużo narzekam, patrzę na swoją córeczkę kiedy śpi, jest cudownym małym stworzeniem,,, chciałabym żeby nie rosła,,żeby ta chwila trwała wiecznie kiedy mnie przytula,patrzy prosto w oczy ciesze się że jestem dobrą matką,,,że daję moim dzieciom wszystko co potrafię najleprzego... wczoraj miałam wielkie przeżycie tylko nie wiem kto więcej cierpiał ja czy mój synek,, biedak po wycieczce miał 3 kleszcze.. udało sie nam wyciągnąć całe 2 jeden został i o 23 w nocy do szpitala,, obejrzał go pan doktor wyciągnął w miare bezboleśnie, więcej panikowałam niż moje dziecko to norma,,:D jest naprawde dzielny,, byłam przerażona myślą,że ma w sobie mnóstwo wirusów i bakterii, lekarz mnie pocieszał, że jest dobrze, jakbyśmy coś zauważyli zmianę to wtedy należy zgłosic do ośrodka ... och, wstał piękny dzień pozdrawiam wszystkich.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 mamaJulki po Twoich wpisach widze ,ze jestes spokojniejsza niz na poczatku , mam racje? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gabi147 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Zagubiona na nowo!!!!!!!!! To dobrze ze spałąs cała noc super ja nie spałam wogole przez tego kretyna masakra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach