rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Efka>>>>no to podobnie u mnie ,poznanie ludzi z podobnymi problemami pozwolilo mi walczyc i uswiadomilam sobie ,ze tez jestem w stanie zyc normalnie i cieszyc sie zyciem. Ciekawe jak tam potomek ....pewnie mu ciezko ,trzymam za niego kciuki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gocha37 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Wpadam tylko na chwileczkę , jestem z Wami wszystkimi, trzymajcie się!!!! Proszę powiedzcie mi czy jest możliwe by EKG było fatalne a za 20 minut bardzo dobre ? Bardzo się tym denerwuję! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 a co znaczy ze bylo fatalne? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tyranka 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Na początku witam Was wszystkich. Wasze historie strasznie pasują do mojej osoby... a raczej nie strasznie a przerażająco:[ Wiele z Was pisze że użeracie się z tym kilka/naście lat!! ....chyba się przeraziłam.... Chyba można powiedzieć że stosunkowo niedługo na to cierpię... zaczęło się w tym roku pod koniec zimy. Na początku sporadycznie robiło mi się słabo... potem coraz częściej, do tego doszło walenie serca i coś co niedawno odkryłam jaką nosi nazwę, a mianowicie derealizacja. Przestałam poruszać się autoobusami, jeśli gdzieś idę to nigdy sama, co nie zawsze też pomaga... chyba zależy z kim idę. Jak mam świadomość że ta osoba wie że ja się źle czuję to jest w miarę ok, a jeśłi nie to także wariuję. Oczywiście odbyłam rundkę po specjalistach, szpitalach i oczywiście każdy patrzył się na mnie z miną: symulantka...nawet w szpitalu. Dopiero jeden kardiolog wspomniał coś o stresie, heh. Tym tropem moja mama właściwie zmusiła mnie do wizyty u psychologa i tam padło to słowo: nerwica. Byłam u niej dotychczas raz, 2 tygodnie temu i wybieram się jutro. Trudno było mi uwierzyć że ekhem... mam nerwicę! ale przesiedziałam kilka godzin przed komputerem czytając różne artyuły i fora i jednak to niestety to.. moja mama uparła się na tego psychologa więc mam zamiar chodzić, raczej nie powinno mi to bardziej zaszkodzić:/ chcę żeby pomogło, ale trudno jest mi sobie uzmysłowić fakt, że rozmowa mnie wyleczy. pani psycholoog na początku powiedziała że są dwie drogi leczenia: terapia bądź leki. Skoro tak postawiła sprawę, wybrałam terapię. o lekach za dużo się słyszy, że uzależniają, bądź wywołują skutki uboczne gorsze od samej przypadłości. ale najgrsze w tym wszytkim jest to, że te objawy (serce, oddech, mdlenie) to okazuje się że nie koniec. teraz wygląda na to że doszły mi do tego drgawki. pierwszy raz miałam je w tą niedzielę, była ładna pogoda, nawet fajne samopoczucie mi sprzyjało, więc z koleżanką wybrałyśmy się do sklepu. wszystko było ok, do momentu jak niespodziewanie spotkałam kleżankę której nie widziałam dobrych kilka lat. i nagle co? zrobiłam się cała mokra, serce zaczeło mi walić, myślałam że się uduszę i zaczełąm mieć te feralne drgawki... więc zwaliłam to na przeziębienie i się szybciutko pożegnałam. resztę dnia miałam z już z głowy... ale oczywiście sobie wytłumaczyłam to tym, że poprzedni tydzień miałam grypę więc to pewnie pozostałości. z tym że dzisiaj siedząc w pracy (gdzie o dziwo zawsze genijalnie się czuję) dostałam tak ogromnego ataku że zwiałam do domu. wszystko zaczęło mnie wyprowadzać z równowagi: ktoś wszedł do biura i spjrzałam- od razu gorąco i te drgawki. ktoś coś opuścił i to samo. chwiami nie wiedziałam gdzie jestem. u mnei w pracy zawsze mnóstwo osób jest, ciągły ruch szmer- to jest fajne. ale dzisiaj wariowałam przez to. wydawało mi się że jeśli broń boże ktoś o coś się mnie zapyta to ja umrę!! niby póki co udaje mi się w jakiś sposób je opanować szybko odwarcając sobie uwagę czymś innym.. ale... jak robi mi się słab, wpadam w panikę czy zaczynam widzieć inaczej, to wówczas mogę komuś powiedzieć że źle się czuję czy w głowie mi się kręci i wówczas współtowarzysze najwyżej pomyślą sobie że nie jadłam śniadania bądź coś w tym stylu. natoomiat jeżeli siedzę za biurkiem ktoś wejdzie i się przywita a ja zaczynam zachowywać się jak.. sama nie wiem, no to... koniec. nie wiem czym to wszystko jest spowodowane ale mam tego dość. zawsze byłam bardzo aktywna... a teraz nawet do sklepu pod domem nie mogę wyjść. mój dzień wygląda zazwyczaj w ten sposób iż rano biegiem do taxówki, następnie 8 h w pracy gdzie zazwyczaj czuję się bosko i spowrotem biegiem z taxówki do domu żeby za bardzo się nie zdenerwować samym chodzeniem. jeżeli teraz jeszcze musiałabym zrezygnować z pracy to chyba byłaby kaplica... heh mam nadzieję że nie zanudziałam:> Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gocha37 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Tak mi powiedziała lekarka ,nawet wmawiała mi ,że to nie moje EKG ( na pewno było moje), zrobiła u siebie a tamto wyrzuciła twierdząc że nie mogę takiego mieć , jednak nie do końca jej wierzę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Cholera jasna az chce sie powiedziec! Tyranko witaj ! Ta cholera to za to ze tyle nowych osob przybywa tu co dnia z tym samym problemem cholera co ta N z ludzmi wyprawia! Tyranko bardzo dobrze ,ze poszlac do psychologa ,to bardzo ,bardzo dobry poczatek ,nie zrazaj sie ,ze niektorzy maja to latami ,nieraz udaje sie opanowac kolezanke N w zarodku dzieki szybkiej terapii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Gocha to jak top bylo? zrobilas ekg i od razu dali Ci wynik do reki i powtorzyli za 20 min czy poszlas w drugie miejsce do innego lekarza? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 moze te fatalne wyniki polegaly na tym ze lezac czyli w spoczynku mialas bardzo szybkie tetno co dalo taki obraz? a przeciez u nerwicowca stan spoczynku nie oznacza spokojnego \"ksiazkowego\" tetna ,z nerw moze galopowac! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gocha37 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Byłam sobie zrobić EKG prywatnie i jak go zobaczyłam to poleciałam na pogotowie ,tam było super Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gocha37 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 to EKG wyglądało jak fale na morzu , takie zaokrąglone i duże Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 no trudno cos wywnioskowac z tego ale nie bylo opisu i czy od razu Ci dali do reki to zle ekg po badaniu czy odebralas pozniej?wtedy mogla byc pomylka! Ja tak mialam kiedys z badaniem tarczycy w wynikach ktore odebralam mialam wszystko dwa razy ponad norme co wskazywalo na nadczynnosc tarczycy-mialam 2 dni \"pelno w gaciach\"(weekend) a rownoczesnie coeszylam sie ze \"wiem co mi jest ,zaczne sie leczyc i bede zdrowa\" .Okazalo sie ze te wyniki ni jak sie maja do mojego stanu i musza byc pomylkowe ,powtorzylam znow oczekiwanie i wyszly w porzadku -ulga i rozczarowanie ,ze dalej nie wiem co mi jest!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 a jak sie czujesz po tym jak na pogotowiu okazalo sie ze jest ok?martwisz sie tamtymi? mogla to byc pomylka czyli nie twoje a takie fale jak na morzu na zapisie wskazuja raczej na szybkie bicie moze o to chodzi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gocha37 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 To pierwsze EKG robiła mi przez rajstopy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Wrzesień 26, 2006 Tyranko nie przerażaj się tym że niektórzy żyją z nerwicą juz tyle czasu ... Ty masz szansę szybko z tego wyjść ! Wystarczy że zrozumiesz że Twoje objawy to jest właśnie ta nerwica że czujesz że coś się z Tobą dzieje ,słabo Ci ,masz dreszcze ... to wszystko są wytwory w naszych główkach . Ludzie którzy potrafią sobie radzić z emocjami również czują takie dziwne niedomagania organizmu ,ale oni ich się nie boją ,a my jesteśmy przeczuleni na tym punkcie i jak poczujesz jakieś drgnięcie mięśnia to zaczyna się napędzać nerwica i powstaje wielki strach i do tego te myśli ... co teraz się stanie? Jest jakiś powód w twoim życiu który sprawił ,że tak się czujesz . Lekarze wiedzą już na temat nerwic i depresji coraz więcej ,farmakologia też poszła z postępem ,no cóż czasami jest tak że trafia się na mniej doświadczonego fachowca i dlatego tak długo to trwa. Aby z tego wyjść nie wolno czekać aż samo przejdzie bo to nie jest katar! zaburzenia emocjonalne trzeba leczyć i do tego zmobilizować wszystkie swoje siły i na przekór wszystkim dolegliwością cielesnym (nie zrażać się nimi) iść do przodu ! Nikt kto ma nerwicę jeszcze na to nie umarł od ich objawów również ,chyba że są jakieś powikłania lub występują choroby fizyczne ,ale od nerwicy chociaz tak bardzo się wydaje nawet niektórym że od tego zwariują .... też nie można . To są tylko złe myśli ,wytwory umysłu i złe interpretowanie życia . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gocha37 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Ja się martwię ,że jest coś nie tak z sercem i wychodzi chwilami , nie wiem czy to możliwe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Wrzesień 26, 2006 Rrenko37 o mojego potomka pytasz ? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 nie Efko chodzilo mi o takiego faceta co tu byl na forum i w poniedzialek pojechal na terapie do szpitala nick jego to.... potomek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Wrzesień 26, 2006 acha ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justine1982 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 Witajcie....nie było mnie tu kilka dni.....ale tylko nie było tutaj moich słów pisanych....bo zawsze Was czytam i myślę o Was....nie jestem taka samotna...mimo iż to również boli,że Wam źle. Ostanio myślałam o Tym mężxzyźnie Potomku...jaka to tragedia, nie będzie go pół roku? Jakoś nie mogę uwierzyć, ze tak mądry facet ma takie problemy:( Boże jak to smutno, że ta cholerna nerwica utrudnia nam życie... Pozdrawiam Was i życzę siły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Wrzesień 26, 2006 Gocha na twoim miejscu poszłabym jeszcze raz naEKG ,ale do innego lekarza, a zdrugiej strony co to za lekarz, który robi EKG przez rajstopy.Diewczyny po rozmowie z wami sama przeszłam jakieś sto metrów po uliczce, nogi mi się trzęsły jak galareta, ale wróciłam z powrotem taka zmęczona jakbym biegła na kilometr. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aaach Napisano Wrzesień 26, 2006 EKG przez rajstopy nie zmienia wyniku, Gocha niepotrzebnie się nakręca i karmi koleżankę N!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 czesc dziewczynki!,ale nas duzo.najpierw chce powiedziec ze ekg robi sie przez rajstopy tylko cienkie,i to nie wplywa na wynik. Jesli chodzi o Potomka,to nie byl taki slodki-poczytajcie jego poczatkowe wpisy-ordynarny,wulgarny,wysmiewal sie z nas no i w ogole bylo kiepsko.potem b.sie zmienil.na korzysc.kolezanki ,ktore sa dluzej moga potwierdzic. Bardzo fajnie potem z nim sie pisalo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do pipka Napisano Wrzesień 26, 2006 nie wiem czy czytasz uwaznie wpisy innych - gdybys czytała wiedziałabys ze potomek choruje na bordeline mozesz poczytac w necie na temat tej choroby. a tak na marginesie chyba nieładnie obmawiać kogoś nieobecnego?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 wiem co mu jest i otym co napisalam teraz tez jemu pisalam,o tym ze b.sie zmienil.takze moze ty czytaj uwazniej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 ze Potomek jest nieobecny to nie znaczy ze nie mozna o nim mowic.fajnie ze ktos taki jak on. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 a poza tym wyklinal nas ,czego nietolerowalysmy i to potomkowi sie pisalo.chwalilo za pozytywne zachowanie.ot i wszystko na ten temat.:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oooaao Napisano Wrzesień 26, 2006 umiem czytac :Jesli chodzi o Potomka,to nie byl taki slodki-poczytajcie jego poczatkowe wpisy-ordynarny,wulgarny,wysmiewal sie z nas no i w ogole bylo kiepsko.potem b.sie zmienil.na korzysc.kolezanki ,ktore sa dluzej moga potwierdzic. Dziwne bo nerwicowcy są przeczuleni na punkcie reakcji bliskich na swoje objawy - nie pomyślałaś ze jemu też może być przykro kiedy to przeczyta?? Założę się ze gdybys nie wiedziała ze wyjechał na poł roku nie napisałabys tego... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 mysle ze nie bedzie mu przykro bo juz o tym wie wczesniej mu to pisalam ja i inne dziewczyny.mam tez bylo przykro gdy nas zle traktowal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Wrzesień 26, 2006 pozdrawiam cie ,choc nie masz nicku stalego ,narazie odchodze od kompa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oooaao Napisano Wrzesień 26, 2006 też Cię pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach