lidiuszka 0 Napisano Listopad 26, 2006 Połowa wyzdrowienia - to chcieć wyzdrowieć. Seneka Starszy mądre słowa ale to dla nas takie trudne chodzi mi o naszą NN Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lidiuszka 0 Napisano Listopad 26, 2006 Człowiek, który chce coś zrobić, znajdzie na to sposób; człowiek, który nie chce, znajdzie usprawiedliwienie. Stephen Dolley dobra to już ostatnia myśl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 Zjechałyście Marysie totalnie, Ona sama wie, że jest jest źle i podzieliła się z wami swoimi smutkami ..a Wy ją zaatakowałyście \"nie bądź frajerka\" itd... szkoda słów, sama wie że powinna odejść, wasze rady nic jej nie pomoga tylko zrażą ją do dalszych zwierzeń, np. taka Efcia - psycholog radzi Marysi tyle i to w sposób brutalny, fajny psycholog nie ma co...łatwo doradzać nie w swojej sprawie. Podstawa to wysłuchać i nic więcej TO BARDZO DUŻO, I CO MYSLICIE ŻE JAK JĄ ZAATAKOWAŁYŚCIE TO CO WYPROWADZI SIĘ Z DOMU???ZMIENI SWOJE ŻYCIE? CHYBA ŻART... Po prostu dałyście jej sygnał, żeby więcej nie mówiła o sobie bo będzie frajerką i że to jej wina że ma takiego faceta (bo sobie pozwoliła na to...) Ja mam wrażenie że tylko się dowartościowałyście (mowa do autorek wpisów - dobrych rad dla Marysi) że inni maja gorzej, to straszne niby wszystkie macie nerwice i tak się rozumiecie, ale rzeczywistość wyglada inaczej, I jescze jedno - dorabiacie sobie ideologie, że ludzie z nerwicą są lepsi, wrażliwsi to takie faszystowskie, bo ludzie są różni a nerwica to choroba a nie jakaś cecha lepszej rasy ludzi. Ale takie myślenie nadaje wam poczucia większej wartości, że jesteście lepsze a reszta to masa odwrażliwionych postaci. Efcia jak tak wszystkich wysyłasz do psychologa to dlaczego sama nie pójdziesz na psychoterapie? Dużo w was jadu nie tylko tej opisywanej tutaj tak często WRAŻLIWOŚCI. JEST W WAS I wrażliwość i złość i zazdrość i wrogość i smutek i opiekuńczość i sentymentalność - nie jestesmy tylko czarni lub tylko biali. Więcej wyrozumiałości mniej ocen. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Lidiuszka, kończę w tym roku historię sztuki u nas i chciałam zrobić drugie magisterium za granicą, bo u nas są kiepskie perspektywy na pracę i na ew. doktorat. Taki wyjazd był moim marzeniem od dawna. Ale teraz sama nie wiem, czy naprawdę tego właśnie chcę. Bo już mnie trochę zmęczyło studiowanie, robienie referatów, zdawanie egzaminów... Mój problem polega chyba na tym, że nie potrafię sama przed sobą się przyznać, że właściwie to nie chcę tam jechać. Bo - wiem, że to głupie - wydaje mi się to trochę porażką, takie niezdecydowanie. Czuję się zawieszona między potrzebą stabilizacji i lękiem przed tym, że za parę miesięcy wszystko się zmieni, że nie będę chodziła na zajęcia do budynku, do którego chodzę od ponad czterech lat, między wykładami piła na kawę ze znajomymi a potrzebą takich zmian w życiu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 26, 2006 Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za ...Wsparcie! Mąż już tak jezdzi od 15 lat ,pracuje na statkach .To sa takie brygady remontowe i mój jest majster i tłumacz jednocześnie a jak trzeba to też spawacz . Teraz podobno ma lecieć do Włoch i tam wsiąść na statek i tak sobie popływa do Turcji do Egiptu podobno Izrael a pozniej statek płynie do Stanów .Jesli będzie tylko tutaj blisko to za trzy tygodnie wróci a jak statek popłynie to dopiero za 10 tygoni powrót ...zależy jak szybko zrobią to co mają robić . Ja już wolę jak on całymi dniami jest tu na miejscu i tutaj pracuje ,chociaż wieczorem wiem że jest w domu . Bardzo boję się o te jego wyjazdy ... bo pracę to tam ma lekką .. Ale zawsze mam nadzieję że wszystko będzie dobrze bo inaczej być nie może . Zawsze w takich chwilach gdy on wyjeżdza robie wielkie pożądki albo wręcz remonty żeby zapełnić czas i zamęczyć swoje myśli czymś i nie myśleć o tęsknocie ... Tylko tak się zastanawiam co mam zrobić ..bo latem pomalowałam już pokój i kuchnie! a w zeszłym roku reszte mieszkania to trochę głupio tak co roku malować mieszkanie ... ;) zostały mi meble do przemeblowania .... z jednej ściany na drugą ... coś wymyślę ... Miłego popołudnia Dziewczyny .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 VAGNIESZKAV, ja się czuję GORSZA przez nerwicę od innych ludzi, nie lepsza. Bo można być wrażliwym i nie mieć nerwicy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 Marijke - nie wątpię, tylko ogólnie padają tu często takie sformułowania - my wrażliwsze i lepsze stąd ta refleksja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Ja tego tak nie odbieram, że wrażliwsze = lepsze. Bo my mamy świadomość, że nasza wrażliwość polega przede wszystkim na przejmowaniu się wszystkim przesadnie, co do niczego dobrego nie prowadzi. Każda z nas wolałaby być silniejsza, tylko że nam nie wystarczy powiedzieć: \"weź się w garść\" i \"nie przejmuj się\". A ludzi \"zdrowych\" nie traktujemy jako gorszych, przecież wiadomo, że każdy z nas ma wady i zalety, raz postępuje dobrze, a raz źle, jednym faktem się przejmuje, drugim nie. Wydaje mi się, że dokonujesz nadinterpretacji naszych wypowiedzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 Marijke Piszę, że ogólnie się taki klimat wyczuwa, sama mam nerwice więc wiem o co chodzi, ale mam do tego dystans, dla mnie ta wrażliwość na objawy w ciele i hipochondria to tylko wyraz troski o siebie a nie WRAŻLIWOŚĆ - CZYLI POMAGANIE INNYM I nie ranienie innych (tak jak to się stało z Marysią). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Poza tym ja tu widzę wyrozumiałość, a nie oceny, dobrze sobie życzymy i staramy się wspierać, może Vagnieszkav nie wiesz po prostu, jak to jest, kiedy każdego ranka budzisz się ze świadomością, że zaczyna się nowy dzień, w którym musisz walczyć ze swoją nerwicą, modlisz się, żeby nie dostać ataku lęku przy ludziach, wymyślasz wymówki, że masz kłopoty z ciśnieniem albo bierzesz silne leki i dlatego znowu masz zawroty głowy albo musisz wyjść na dwór, kiedy marzysz o tym, żeby iść do kina i skupić się na filmie, a nie na swoim pulsie... I kiedy półtorej godziny wysiedzenia na wykładzie bez ataku nerwicy staje się sukcesem... Nie chcę tu mnożyć dolegliwości. Ale to nie jest fajne, a bez tego forum ja kilka razy nie wyszłabym z domu i nie miała siły do walki z nerwicą. Właśnie, to jest choroba, a nie jakaś super cecha, z której jesteśmy dumne. A co do Marysi, to ona sama wiele razy pisala, że jej nerwicą jest jej dom... I ona sama widziała, że coś musi zmienić. A my próbowałyśmy jak mogłyśmy najlepiej ją do tego zachęcić. I współczułyśmy, i starałyśmy się jej wytłumaczyć, dlaczego powinna spróbować zmienić swoje życie. Vagnieszkav, spróbuj pomyśleć o nas życzliwie i jak o osobach, które zmagają się z trudną dolegliwością i się wspierają, a nie jak o kółku wzajemnej adoracji, które jest zachwycone sobą i swoją wrażliwością. Żadna z nas nie jest doskonała, ale na to nie ma wpływu nerwica. Pozdrawiam i życzę Ci, żebyś i w Tobie było więcej wyrozumiałości. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Napisałam to wyżej przed przeczytaniem Twojego postu, że też cierpisz na n. Cóż, moge tylko pozazdrościć dystansu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 ACHA, mam to samo, każdego dnia, tylko, że ludzie, którzy nie maja nerwicy potrafią także wspierać, a na forum jest jakieś powszechne przekonanie, że wspierać mogą nas TYLKO inne osoby z nerwicą!!! BZDURA TOTALNA, to czy ktos nas wspiera zależy od jego poziomu empatii a nie od tego czy ma takie same zaburzenia jak my. No jeśli uważasz, że bardzo pomogłyście Marysi to dlaczego zniknęła i przestała się odzywać - zrobiłyście jej przykrość i nazywasz to jeszcze wsparciem.......Trochę samokrytyki. Idealizujecie siebie - rzeczywistośc typu wspólne mieszkanie by was otrzeźwiła. Patrzeć na siebie byście nie mogły (prawdopodobnie). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Mnie wspierają też osoby spoza forum, te, które obdarzam zaufaniem, którym mam odwagę powiedzieć, że leczę się na nerwicę. Ale czasem chcę, żeby ktoś mi napisał, że cierpiąc na nerwicę też np. często czuje się tak, jakby miał zemdleć. Bo chcę się dowiedzieć, czy to może się wziąć właśnie z tego. Rozumiem Twoje pojedyncze zarzuty, ale nie rozumiem, czemu właściwie na nas (na mnie) napadasz i jest mi z tego powodu przykro. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 26, 2006 Do Vagnieszkav ....Ja nigdy nie powiedziałam że jestem psychologiem i nie wmawiam ludziom co mają robić .Każdy robi to co uważa za stosowne .Widzę że jesteś moze przyjaciółka Marysi więc Ty jej pomóż ! Czy nie widzisz że ona nadużywa LEKÓW! czy dalej mam jej pisać tak Marysiu bierz ich więcej! a będziesz czuła się po nich lepiej ...Gdybys trochę się wysiliła i poczytała prędzej co ja o sobie pisałam to byś wiedziała dlaczego ja nie idę do psychologa a wysyłam jak mówisz tam innych .Czy uwarzasz że robie tym komuś zle ? sama wiem bo długo w tym siedzę jak to jest i czasami trzeba usłyszeć od obcego prawdę żeby się obudzić i spojzeć w swoje życie a nie dołować tylko nim innych ! jesli Marysia czuje się przezemnie zle niech to sama napisze bo chyba każdy odpowiada za siebie .I nie ogólniaj że dziewczyny zjechgały Marysie bo one bardzo cierpliwie jej odpowiadały a powiem Ci że trzeba cierpliwości żeby samemu nie popaśc w emocje i z powodu jej bezradności nie dostać nerwa.Napisałam i dalej tak uważam że w jej przypadku przedewszystkim musi odtruć się od leków żeby spojżeć w swoje zycie. Moze znasz lepiej jej sytuację w domu , ja to napisałam nie ze złości tylko z troski o nią bo naprawdę jej wpisy na mnie działają a nie potrafię jej inaczej pomóc . Przeczytaj pisałam że jak chce dalej żyć w tym domu to musi coś zrobić dla Siebie a nie stale usługiwać to chyba jest dobra podpowiedz bo do złego jej nie namawiam .Zrobi i tak jak sama uwarza czyli myślę że nic nie zrobi i nadal będzie żyła w tym kole i wpadała w wiekrzy dołek bo niedługo sama siebie nie będzie rozumiała. Ja życzę Marysi jak najlepiej bo zależy mi na innych ludziach ,rozumiem ich zmartwienia i bardzo współczuję ,ale uwarzam że jesli tu pisze i szuka pocieszenia to też jesli ktoś odpisze to mogą być nie tylko miłe rzeczy ale takie które czasami zabolą.Czy ty też jesteś osobą chorą ? czy byłaś kiedyś u psychologa? jesli tak to wiesz co tam się mówi ,jesli nie to psycholog też wytyka nam nasze niedociągnięcia i wtedy człowiek coś zaczyna rozumieć gdzie robi błędy.Ja nie musze tutaj pisać wszystkiego o sobie więc nie znasz mnie i nie masz prawa mnie oceniać co ja robię dla siebie .Najwazniejsze żeby kazdy robił to co uwaza za dobre dla siebie. Jesli ktoś stale pisze że bierze takie dawki tak bardzo uzależniającego leku to co ja mam jej odpisać ? że robi dobrze? to nie ja! każdemu pisze to co ja uważam a kazdy ma swoj rozum i wie co ma robić. bardzo Cie proszę napisz coś Ty do Marysi i podtrzymaj ja na duchu! może Ciebie posłucha ... i Twoich rad.. mylisz sie w swojej wypowiedzi ale cóż kazdy ma prawo do własnego zdania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Inaczej - nie rozumiem, skąd się bierze agresywny ton Twoich wypowiedzi. Nie wiem, czy mi uwierzysz, ale bardzo mnie zabolały, bo nie czuję się winna, a teraz jest mi naprawdę przykro. I nic nie poradzę na to, że łatwo mnie zranić. Nie czuję się przez to lepsza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 Nie napadam na Ciebie, tylko takie mam refleksje na temat forum. I szkoda, że nadal uważasz że pomogłyście Marysi. Bo ja osobiście uważam, że zrobiłyście jej przykrośc tymi "dobrymi radami". A najlepiej jakby Marysia sama coś na ten temat powiedziała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 26, 2006 Widzisz i od tego mogłaś zaczać bo swoją nieprzemyślaną wypowiedzą zrobiłaś przykrość nie tylko Marysi bo moze ona sobie nie życzy twojego za nią wsparcia? pomyślałaś ... A teraz inne dziewczyny będa się zastanawiała co zrobiły takiego ...Przecież to Ja jej napisałam w takim innym tonie więc pisz do mnie ... Widzisz teraz w Twoich wypowiedziach aż czuć agresje ....... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówczynie Napisano Listopad 26, 2006 takie dobre rady i takie wsparcie forum trzeba przesiac przez duze sito , niektóre moga wiecej szkody narobic . Bywaja takie stany nerwicy ze ciezko obejsc sie ot tak bez leków , nie kazda nerwica czy depresja sama przejdzie przez pozytywne myslenie i forum . Trzeba duzo wyczucia zeby doradzic dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówczynie Napisano Listopad 26, 2006 czyli vagnieszkav Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 Efka43 dziewczyno psycholog nie wytyka niczyich błędów!!! Skąd masz takie przekonanie. Chyba mylisz zawód psychologa z krytyczną matką albo ojcem - którzy coś wytykają. Nie mozesz iśc do psychologa, czemu? No rozumie, że nie pójdziesz (bo nie wychodzisz) ale jesli możesz jechac do lasu to ktos cię może podrzucić do psychologa. Jeśli nie wyrzucisz swoich emocji pzred psychologiem, swojej złości, poczcia krzywdy i innych emocji negatywnych tylko bedziesz dalej matkowac innym i pocieszać ukrywając swoje emocje to jak chcesz wyzdrowieć? Jesteś tak miła na tym forum, że wygląda to aż podejrzanie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówczynie Napisano Listopad 26, 2006 do Efka - psycholog nigdy nie wytyka niedociagniec jesli tak to zły psycholog !!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Do \"popieram przedmówczynie\" - dlatego dziewczyny sugerowały Marysi szpital, żeby się odtruła z dużych dawek benzo i podleczyła. Bo widać, że już jej nie pomagały. Aha, wiele z nas bierze leki, bo też nam nie przechodziło przez pozytywne myślenie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniołek21 0 Napisano Listopad 26, 2006 Slucha VagnieszkaW!!!!! Marysia sama sobie musi pomoc!!! My jej mozemy podpowiedzic co moze zrobic, ale nie zrobimy nic za nia! jesli ona nie bedzie chciala zmian to nic jej nie pomoze! ja juz mam dosc uzalania sie nad soba i dzialam!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówczynie Napisano Listopad 26, 2006 co?? szpital? gratulacje....:-( a gdybym Wam ktos zaproponował szpital leczenia zburzen osobowsci (bo z takich zaburzen nerwice sie biora) to co z usmiechem byscie sie zgodziły bez konsultacji i podziekowały za rade? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniołek21 0 Napisano Listopad 26, 2006 ja ma skierowani do szpitala na dzienny oddzial psychaitryczy!! sama sobie yo zalatwilam i ciesze sie z tego !!! przeciez szpital to nic zlego, a nerwcia to choraoba jak kazda inna!! a Ty co adwokat Marysi?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość vagnieszkav Napisano Listopad 26, 2006 Jesteście poruszone bo uświadomiłam wam, że zrobiłyście jej krzywde tymi poradami, i to wasze wypowiedzi były nieprzemyślane. Czujecie się teraz winne i przypisujecie mi agresję. Nie znam Marysi, nie jestem jej koleżanką, tylko po prostu czytając forum zrobiło mi się bardzo przykro jak zareagowałyście na jej zwierzenia. Nie chciałabym być tak potraktowana przez koleżanki. Nazwana frajerką..... Dziewczyny a kto wam każe ratować innych same się najpierw RATUJCIE!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Listopad 26, 2006 Po pierwsze, zaburzenia osobowości to zupełnie oddzielna choroba. Po drugie, każda z nas wie, że szpitale neurologiczno-psychiatryczne mają oddziały leczenia nerwic i depresji. I może czasem warto rozważyć takie rozwiązanie, kiedy nie dajemy sobie rady i uzależniamy się od leków, a na wsparcie najbliższej rodziny nie możemy liczyć. Do Vagnieszkaw -> \"Jesteś tak miła na tym forum, że wygląda to aż podejrzanie\" - i to Cię boli? Nie wierzysz, że ktoś może być miły i bezinteresowny? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówczynie Napisano Listopad 26, 2006 kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie wiec tu adwokatów i prawników nie mieszaj skarbie. Swietnie zemasz skierowanie na taki odział ale pewnie lekarz cie skierował a nie forum Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 26, 2006 Tak przyznaje nie wytyka tylko mówi jak powinno wyglądać właściwe nasze zachowanie na stres albo na inne problemy które nas dręczą w życiu. Czepiasz się .... musisz sama być bardzo zdesperowaną osobą i bardzo agresywną bo napadasz na ludzi i lubisz drążyć i wypowiadasz się za innych ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówczynie Napisano Listopad 26, 2006 niestety zaburzenia osobowsoci sa rózne od nerwic przez depresje skonczywszy na psychozach , poczytaj troche Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach