Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

No to już masz odpowiedź. Pozostaje tylko mamusi uświadomić, że synek ma własne życie i nim będzie się zajmował. O ile oczywiście synek tego chce. Jak nie chce, to masz przekichane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście mój mąż woli mnie niż swoją mamuśke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie ostatecznie wyrocznia (=czyt. teściu) stwierdziła, że jednak projekt łazienki i kolory się podobają :) W związku z tym mnie podobają się coraz mniej ;) Czy ten człowiek nigdy nie pojmie, że czy wyda \"oficjalne zezwolenie\" czy nie, to my i tak zrobimy swoje? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrocznia hehe :) My jutro idziemy na dziłke robić sobie grilka-działka teściów oczywiście. I może znowu pokryjomu wyje nam co nie co hehe. Bo zawsze się pytamy czy mają na coś ochote to nie bo mają wrażliwe żołąki ;) A potem po kryjomu coś podkradną i myślą, że się nie skapniemy czy co? Bez pojęcia- jak dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano wyrocznia :) Zawsze proroczym tonem wieszczy nam niepowodzenie we wszystkim, co załatwiamy bez jego udziału. Już wysłuchaliśmy serii przestróg żeby broń Boże nie malować ścian na ciemne kolory [planowaliśmy beż, \"Rzymski poranek\" albo \"Cappuccino\" Duluxa, ale natychmiast nabrałam chęci na jedną ścianę w kolorze czekolady hehe ;)] bo potem nie da się tego zamalować, teraz ostatnio reakcją na ciemnoczekoladowe kafle w łazience były komentarze \"kto nam będzie ze ścierką latać\", a oczywiście to, że wybraliśmy mieszkanie które wewnątrz ma różnicę poziomów i schody, zostało też skrytykowane. Ciekawe co dalej, coś czuję że teściu dopiero się rozkręca - i chyba myśli, że będziemy wszystko z nim konsultować, podczas gdy my już z grubsza wiemy co chcemy i jak to będzie wyglądać, a materiały zamierzamy kupować sami i w najlepszym wypadku ewentualnie pokazać co kupiliśmy, jeśli w ogóle. Teściu sobie wyobraża że nam będzie kafelki kładł - po moim trupie chyba, już mamy kontakt do kafelkarza. A jak się wkurzymy to w ogóle nie będziemy nic mówić i wpuścimy dopiero do gotowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jazda z teściami w sobote była!Teście wkurw.li na maksa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa 78
mój teść to skończony męski szowinista! Nie mogę poprostu słuchac jego pseudo naukowych wywodów jak to kobiety są w tym lub w tamtym gorsze od męzczyzn. A on gotować to nie umie i kropka, jak ja mu na to że każdy może się tego nauczyć, wystarczy chcieć, to on że on na pewno by się nie nauczył. Tylko że ma 60 lat i jakoś nigdy nawet nie próbował. i jest zniesmaczony że mój tata top gotuje piecze i wogóle jak on może takie babskie rzeczy robić. Nie ruszy się nigdzie na 1 dzień bez teściowej bo kto mu będzie gotował. Normalnie szlag mnie trafia jak tego słucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, pisz co tam za jazda znowu :) U mnie nie było żadnej, bo się z teściami nie widzieliśmy. Błogi spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj.. szkoda gadać ! Też się z nimi nie widzilam - jazda przez telefon!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie przez telefon gada mąż, mamy identyfikację numeru, widać kto dzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona do mnie nie dzwoni, na domowy też nie tyko do męza i on z nią miła spięcie. Nagadąła mu bzdur on na nią nakrzyczał ale i tak tam łazi! pieska wyprowadzić bo \"zchorowana \" terściowa nie ma siły! Co do telefonu to kiedyś zadzwopniła z enie przychodzimy do nich czy cos sie stało- a nas nie bło ratem 5 chyba dni i juz jazda. Wiec jej nagadłam i od tamtej pory nie dzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, ale po cholerę? Jak on tego nie utnie, to mamusia będzie skwapliwie korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wiem wiem!!!! Ale chyba szykują się zmiany - wczoraj mieliśmy poważną rozmowe ! A co u Ciebie?a gdzie reszta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i chciałam jescze dopisać, że jak nic się nie zminia przez jakiś czas to odwiedze ją i powiem co myśle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie w sumie cisza i spokój. My w ogóle żadnej otwartej wojny nie prowadzimy ani nic, tylko po prostu osoba teścia mnie drażni, przed ślubem od prawie 5 lat mieszkałam sama (narzeczony dochodzący) i swoją walkę o niezależność z własnymi rodzicami miałam już dawno za sobą, a po ślubie tak jakbym się cofnęła w układach o te parę lat. A nawet gorzej, bo z moimi rodzicami walki specjalnej nigdy nie było, tzn. oni jakoś w miarę bezboleśnie pogodzili się z faktem że jestem już dorosła. Z kolei u mojego męża panował zupełnie inny model rodziny, wyobrażasz sobie że 25-letni facet ściemniał rodzicom, że wyjeżdża z kumplami, kiedy jechał gdzieś ze mną? Jakby mój syn miał 25 lat i nadal jeździł gdziekolwiek tylko z kumplami, to byłabym poważnie zaniepokojona o jego orientację ;) Ech, ciężko jest, bo teściowie są naprawdę życzliwi, zwłaszcza teściowa - kochana kobieta, podziwiam ją że z takim mężem wytrzymuje. Naprawdę nie wtrąca się, nic mi nie narzuca, czasem tam powie coś co może nie jest zgodne z moimi poglądami (ona jest wielką wielbicielką wiadomego radia), ale to tak ogólnie, nic do mnie absolutnie, więc nie komentuję ani się z nią nie sprzeczam. Teściu z kolei to taki specjalista teoretyk do spraw wszelakich, uważa że bez niego to już nic w naszym życiu odbyć się nie może, wszystko mu trzeba opowiadać i wysłuchiwać miliona jego świetnych rad. No nie mogę. On w ogóle chyba trochę za bardzo żyje naszym życiem, bo jego własne jest przerażająco nudne. Ja tylko teściowej współczuję, bo mieć takiego faceta za męża to musi być katorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj - a co jak będą dzieci? Twój facet, zamiast Ci pomagać przy dzieciach, będzie latać mamusi psa wyprowadzać? Lepiej to chyba rozwiązać teraz, bo im dłużej tym bardziej mamusia się przyzwyczaja, potem będzie coraz ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chicarica a myslisz, że mój mąż (wtedy chłopak) zachowywał się inaczej? też były ściemy i w ogóle! Czasem jej się postwaił bo było mu głupio przede mną, ze 20-ścia pare lat a nie może tego czy tamtego! W ogóle u niech w domu tak si ę działo, że on nie miał prawa np zamówić sobie pizzy albo kupić sobie czegoś dso jedzenia to on lubi! bo zaraz jazda, że nie smakuje mu jej jedzenie!!!! Kobieta jest toksyczna! Mistrzyni w udawaniu chorób !!! A jej mąz pantoflarz jakich mało !!! Jak będa dziec- mam nadzieje, że będa ale aż sie boje co będzie się działo!!!! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się też trochę boję co będzie jak będą dzieci, teściu ekspert od wychowania, wychował 3 synów z objawami nerwicy. No, ale zobaczymy. Jak na razie to moja mama deklarowała że bardzo chętnie będzie mi pomagała w opiece, a teściowa nie - i dobrze, wcale tego od niej nie oczekuję, swoje dzieci odchowała, mnie pomagać nie musi. Nawet lepiej, bo nie wiem czy chciałabym żeby teściu maczał palce w wychowaniu moich dzieci. Z kolei moja mama sama miała matkę z piekła rodem więc chce mi nieba uchylić. Zobaczymy jak to będzie. Boję się, że teściu - mimo że ani nie mieszkamy razem - będzie wtykał nos i doradzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewnie będzie doradzać!!!! Bo myślą, że wszystko wiedzą. Oni podchodzą do tego tak: my już wiemy jak to jest i wam pomożemy!!!Ba będą mówić zrób tak czy siak!!! Ale własnie jak by moje dzieci miły być chowane tak jak chowała je teściowa! Broń panie Boże!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój w zasadzie też do niczego nie miał prawa, o zamawianiu jedzenia mógł zapomnieć, kumpli nie mógł zapraszać, TV włączyć jak coś chciał obejrzeć - mimo że tv kupił mój mąż, to oglądać można było tylko to co teściu zarządził, nie mógł swobodnie porozmawiać przez telefon, muzyki włączyć nawet cichutko, bo teściowi wszystko przeszkadza. U nich w domu była i do dziś jest totalna, grobowa cisza - aż dziwnie, tzn. ja też lubię ciszę, ale bez przesady, żeby zakaszleć nie można było. On się nawet teraz bał włączyć radio w samochodzie (naszym), jak wieźliśmy teściów, dopiero ja włączyłam bez słowa i tak już zostało, chociaż oczywiście teściu kazał przyciszyć mimo że wcale nie było głośno i to my teściów wieźliśmy wyświadczając im przysługę. On nawet na naszym obiedzie weselnym kazał przyciszać muzykę tak, że ledwo było słychać, dopiero ja powiedziałam że to nie stypa i że muzyka ma być. Normalnie przedziwny gościu, nie wiem w ogóle po co on miał dzieci skoro mu wszystko przeszkadza, a dzieci mają być ciche i bezwonne. Mój mąż odetchnął dopiero, jak się wyprowadził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topos
"Wszystko można. Ale na krótką metę. Na dłuższą, różnice - przede wszystkim te kulturowe wychodzą i straszą. Wychodzą i drażnią. Drążą jak krople wody w skale. Nie ma szczęśliwego małżeństwa gdzie nie ma harmonii w rodzinie! To se ne da! Co powiesz jak dziecko spyta, "dlaczego dziadek beka przy stole a babcia mówi " weznem" "? Albo inaczej: gdy ona uważa, że nie jesteś odpowiednia dla jej syna. Wyobraź sobie - przychodzi twój syn i spyta cię " mamuś, a kto to jest ignorantka"? - Ty zadowolona, że dziecko zna eleganckie słowo na określenie idioty zna spytasz gdzie je słyszał, a twój syn odpowie, "bo babcia tak o tobie mówi"! Tak więc, wychodzi się nie za mąż, ale za cała rodzinę i jeszcze jedno: nie zapominaj, "że... Twoje dziecko może być kropla w kroplę jak ona, wiec wybieraj nie tylko męża, ale też teściową i rodzinę!" (cyt pochodzi z portalu e-kobiety.pl / dział społeczeństwo / art. Teściowa temat rzeka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale niekoniecznie musi tak być. Często ludzie, którzy wyszli z chorych, zaburzonych, nieciekawych rodzin, są w stanie stworzyć sensowny, zdrowy związek i wcale nie muszą powielać zachowań zaobserwowanych w rodzinie. Moja matka np. ma matkę (moją babcię) z piekła rodem. Dominującą, wredną, złośliwą i wyrachowaną. Mama była podporządkowana, zastraszona, wyciszona, stłamszona wręcz, właśnie przez to że babcia ją tak stłamsiła. Niestety, babcia była też teściową z piekła rodem dla mojego ojca, piszę \"była\" bo w tej chwili kontakt między ojcem a babcią praktycznie nie istnieje. Mama po prostu potrafiła WYBRAĆ - i powiedziała jasno babci, że albo babcia będzie ojca szanować, albo nie będzie u nas goszczona ani odwiedzana. Niestety, babcia nie potrafiła zrozumieć że mama jest już dorosła i nie będzie całego swojego życia układać pod dyktando, dlatego w tej chwili kontakt polega tylko na podstawowej pomocy należnej starszemu człowiekowi, bez sentymentów, bez rodzinnych czułości. Jest to przykre, ale innego wyjścia nie było, ponieważ KAŻDE odwiedziny, każdy kontakt, babcia traktuje jak okazję do wylewania jadu, który po prostu puszczamy mimo uszu, robimy swoje i zwiewamy jak szybko się da. A ona siedzi sama, bo jest pokłócona ze wszystkimi sąsiadami, koleżankami, całą rodziną, własne dzieci nie chcą jej widzieć bo zniszczyła im życie albo przynajmniej próbowała - i nadal uważa, że to cały świat jest zły, a nie ona. No niestety, ale są momenty w życiu kiedy trzeba powiedzieć dość, kiedy człowiek robi takie rzeczy, że nie da się więcej przymykać oczu, a nie ma co liczyć ani na przeprosiny, ani na zmianę zachowania. Moja matka - pomimo uległego charakteru wykształconego poprzez tłamszenie - potrafiła uciąć zachowania swojej matki, potrafiła opowiedzieć się po właściwej stronie - swojego męża. Niestety bardzo wielu facetów nie potrafi ustawić do pionu swoich mamuś ani uciąć z nimi kontaktu kiedy nie da się ich ustawić. I to jest tragedia wielu rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno: moja babcia na swoim piekielnictwie tylko straciła, bo to ona teraz siedzi sama np. w wigilię, a nie my, to ona nie ma do kogo ust otworzyć. My jesteśmy razem, ale mama nie mogła pozwolić na to, żeby naszemu ojcu, porządnemu człowiekowi, ubliżano przy wigilijnym stole, dlatego babci po prostu nie zapraszamy. Dla mamy ważniejsze było po prostu to, żeby ojciec (i my wszyscy) miał spokojne święta, niż żeby hołubić zachowania matki. I moim zdaniem, jak już napisałam, w takich sytuacjach stracić może tylko piekielnica, bo albo zostanie sama jak kołek, albo dostanie maminsynka/mamincórkę z powrotem do dyspozycji, bo znękany zięć/ synowa odeślą swojego niedorobionego partnera z walizą do mamusi. A moim zdaniem, w drastycznych przypadkach, odesłanie to też tylko zysk dla zięcia/synowej, bo taki uzależniony od rodzica współmałżonek to tylko kula u nogi i wrzód na tyłku, a nie partner do wspólnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mezatka o 8 lat. Moja tesciowa nie jest jeszcze taka zla, choc na poczatku tez miala niezle wyskoki. Potrafila przyjsc w odwiedziny i wlazyc palce w kwiatek mowiac,ze ma sucho i rwac sie do podlwania. Chciala tez zeby do niej codziennie dzwonic,a jesli nie to ona to robila. Na pytanie co nowego, slyszala odpowiedz to samo co wczoraj i przed wczoraj. Ni i skonczyla to wydzwanianie. Teraz jak cos chce to dzwoni do meza na komorke. Mi to odpowiada, bo jesli ona potrzebuje pomocy np. gdzies ja zawiez czy cos w domu naprawic, moj maz stwierdza ,ze najpierw musi ze mna porozmawiac. Przez te 8 lat jakos to wszystko sie unormowalo. Jedna jedyna rzecz mnie wnerwia. Ona czasami probuje cos nam narzucuc, ale robi to w taki sposob,ze mowi: zrobicie jak chcecie ale ja to bym kupila to czy tamto. Robimy remont lazienki i jakis czas temu jechalismy samochodem. Rozmowa zboczyla na glazure i wyposazenie lazienki. Zgodnie z mezem stwierdzilismy,ze nie chcemy brazow , ani bezow. Chcielibysmy cos w odcieniach zimny np. niebieski czy szary. No i oczywiscie ten tekst: zrobicie jak chcecie, ale powinniscie kupic bezowe kafelki. Cos mnie normalnie trafilo, policzylam do trzech i tylko kiwnelam glowa, a lazienka bedzie szara:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, remonty, remonty, temat rzeka ;) Mój teściu, jak już pisałam, też jest wielkim specem od remontów, z tym że my z kolei bierzemy pod uwagę beże, a to jemu jest nie w smak ;) Ale fakt, ZROBIMY TAK JAK BĘDZIEMY CHCIELI :) Możesz powiedzieć: \"mamusia taka mądra i doświadczona życiowo, jak zwykle ma rację, zrobimy tak jak będziemy chcieli\" :D No co, posłuszna synowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Remonty Oj... jak sobie przypomne!!! 😠 U nas było tak, że teściowa zaoferowała się z pomocą finansową. A, że byliśmy bez kasy bo wszystko poszło na zakup mieszknia to sie zgodziliśmy. Teściowa kupiła okna i zapłaciła panu który robił remont. Dziekujemy! Ale co się działo potem...\"ja wam zapłaciłam za tyle rzeczy a teraz nie moge wybrac paneli??? Gdy bym wiedziła ze tak bedzie.... Panele były brzydkie bo lepije gumolit, rolety złe- lepiej żaluzje, szfa nie tu tylko tu!!! A najgorsze było to, że przychodizła do nas z ciotką i razem debatowały!wiec nie wytrzyłam i zdobiłam mała jazde :) i się skonczyło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, widzę mój ulubiony temat: teściowa i remont! Jak stale coś robię w mieszkaniu, więc przerabiam to 7 dni w tygodniu. Po ostatnich scysjach na temat kolorów, terminu, kasy (którą dajemy my i moi rodzice) i odpowiedniego (wybranego przez nią) fachmana, jest chwilowo spokój. A dlaczego jest? Bo teściowa nauczyła się dzwonić do mojego męża, kiedy jesteśmy osobno i truć mu du.pę niejako \"na osobności\". Potem on mi powtarza, co ona mówiła - i na szczęście jesteśmy juz na takim etapie, że możemy się z tego razem smiać. A ja mam spokój, bo już nie muszę niczego od niej wysłuchiwać - przy mnie milczy jak zaklęta (i jest zadowolona, bo myśli, że postawiła na swoim). Jak zobaczy końcowy efekt, to się obrazi na maksa. :-) Zwłaszcza, że remontu nie robi jej znajomek, tylko kto inny, i nie będzie miała stałej kontroli nad wykonaniem. :-) A co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×