Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

\"bez odpowiedniej postawy męża nie wygracie ze swoimi teściowymi\" nie tylko męża. Ja powiem jaka ja miałam sytuacje z moją mamą, nie chwaliłam się nikomu, ale było co było. Zaraz po ślubie, juz drugiego dnia mojej mamie brzydko mówiąc odpierdoliło. Całe 4 lata wiem że bardzo lubiła mojego kandydata na męża i słowa złego nie powiedziałaby na niego, zachwalała go przed babciami, przed ciotkami jaki to wspaniały zięć jej sie trafił, jaki pracowity, jaki pomocny jaki uprzejmy. A zaraz po ślubie drugiego dnia ona do mnie że on taki nie taki, ojciec wysłał męża po piwo do piwnicy a matka zaraz do mnie że on jej po domu buszuje, potem zaczęła mówić inne rzeczy że mam mu nie ufać i różne inne rzeczy mówiła. Ja nie wierzyłam w to co słyszę zachowała się drugiego dnia po moim ślubie tak jakbym miała się za tydzień rozwodzić. Płakałam z tego powodu, mój nie wiedział co się dzieje, ale też myślałam co zrobić i w następnym tygodniu wyczułam moment i zaczełam sama z niż rozmawiać i wiecie co ją ruszyło, powiedziałam jej że mój mąż już ie o tym co ona na niego powiedziała, a jak zaczeła się pluć że czego ja mu o tym mówię to jej powiedziałam \"ty też rozmawiasz o problemach ze swoim mężem\" a jak mi powiedziała że to nie to samo to jej powiedziałam żeby mi dała szanse przeżyć też 28 lat to będzie to samo, jeszcze ojciec wtedy wszedł bo usłyszał krzyki i jeszcze ojciec uspokoił mamę. I uspokoiło się, powiedziałam mężowi tylko że już jest ok, bo widział że ze mną jest nie tak. To trwało jakieś dwa, trzy dni i już było spokojnie potem i do tej pory jest. Po prostu nie wiem czy spanikowała czy co, wiem że jej koleżanka z pracy miała ciężką sytuację małżeństwa syna i mogło to być przyczyną, bo to był jednorazowy wybryk i w ogóle ja nie czaiłam o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
Czasami odnosze wrażenie[ moze wyda Wam sie to smieszne], ze ona jesli chodzi o wyglad i rozne rzeczy konkuruje ze mna o wzgledy syna. Przed swoja rodzina z tego co wiem wychwala mnie przed niebiosy, jaka to pracowita jestem i wogole[dobre chociaz to] ale jak jestesmy we dwoe to masakra. Jest to kobieta szczera i nie zaluje mi na nic -musze to przyznac, ale nie podoba mi sie ze stara zrobic ze mnie kogos kim nie jstem. Delikatnie, dyplomatycznie jej to mówie ale chyba do niej nie dociera. Z tym mieszkaniem to jej powiedzialam jej ze w kazdym ulu krolowa jest tylko jednak i predzej czy pozniej bysmy sie poklociły- a ona ze o tym wie. No to o co kaman? Szkoda mi moich nerwow. Ona wtraca sie w nasze sprawy jego ojciec tez nawet kontroluje mu stan konta:/ Ostatnio ogladalam statystyki to zaraz po zdradzi, gwałtacg, nałogach tesciowie sa kolejnym powodem do rozwodu. mi sam na sam z moim R. jest cudownie ale jak tylko oni sie pojawiaja to ja sie dusze. ICH MILOSC DO MNIE MNIE ZABIJA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle ze nie wytrzymasz i nie jest to takie sobie gadanie.Ja sie wprowadzilam do tesciow po porodzie, cala ciaze mieszkalam z moimi rodzicami bo z nimi nie chcialam.a potem sie zaczelo i trwalo pol roku dopoki sie nie wprowadzilismy do kupionego domu. Co lepsze, z tesciami:P co prawda maja osobne wejscie i mieszkaja na dole, ale co swego czasu sie dzialo to szkoda gadac bo by chyba mnie moder usunal cala z kafe:P:D:D:D.wyobaz sobie co Cię czeka, bo tego jeszcze nie wiesz, bedzie patrzala czy sprzatszs w pokoju, palcem sprawdzala ile jest kurzy, bedzie marudzila ze za dlugo sie kapiesz, ze jej sie placzesz po kuchni itp. i jak sobie wyobrazasz wspolne wieczory?Ze siedzicie razem przed tv i gadacie o wszystkim itp?Zapomnij..ja sie zamykalam w pokoju i tyle na cale wieczory, mojego zazwyczaj nie bylo bo wyjezdzal w trase a ja sama z dzieckiem siedzialam w pokoju i strach wyjsc.A jak moj byl i na sile mnie ciagal do ich pokoju to byly klotnie bo ja nie chcialam, ja nie ukrywam ze tesciowej nie znosze,ona mnie tez nie lubi ale przed cala rodzina udaje ze ona mnietak lubi a ja jestem dla niej niedobra.Dla wlasnego dobra i mojego dziecka przestalam do niej schodzic na dol jak juz mieszkamy w tym domu, z jego rodzina sie w ogole nie kontaktuje, nie jezdze do nich itp.I mam swiety spokoj bo potrafia tak Ci dupe obrobic ze nawet sobie nei wyobraszasz.Kiedys umowilam sie z moim bylym na kawe, ktos nas widzial i cos dodal, przekazal komus itd i do mojego faceta trafila opowiesc o tym jak w parku rozkladalam nogi przezd moim bylym a ten mnie namietnie jebal.Od tej pory(wrzesien 2008) nie zadaje sie z nikim, nic o sobie nikomu nie mowie i gowno mnie obchodzi co sobie mysla.Wywalilam jego rodzine ze znajomych z nk, pokasowalam numery itp.a oni sie dziwia dlaczego.Jak ktos z rodziny przyjezdza do tesciow na dol to ja nawet nie schodze sie przywitac.Co prawda nieraz sa przez to klotnie z moim, ale co mnie to obchodzi, zawsze mowie ze wole gazety poczytac bo to jest bardziej pasjonujace.Moja tesciowa to zajebista kobieta, po porodzie powiedziala ze nie chcialam karmic malej i jadlam tylko marchewki zeby szybko schudnac.Głupia..szkoda slow.I wiele innych historii typu po co sie ucze i tak jestem glupia, jestem zla matka, ona wie lepiej co mojemu dziecku dolega, w co mala ubrac, jak karmic i kiedy, moje zupy sa niezjadliwe a ja to w ogole jakas pomylka:) no ale coz..pisze tesciowa, choc slubu nie mamy, i tak nigdy nie powiem do niej Mamo.o tesciu juz kiedys pisalam, nie mowie mu nawet dzien dobry jak go spotykam na schodach:D a jego matka kiedys mi powiedziala ze ja mam sie nie wymadrzac bo na szacunek trzeba zasluzyc.a ja jej odpowiedzialam "NO WŁAŚNIE".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giuliagiuliagiulia
hej dziewczyny, ja rowniez mam chlopaka, nie jestesmy narzeczenstwem, wiec trudno mowic o tesciowej. jestem w zwiazku na odleglosc. mamusia wymaga ode mnie bezwzglednego posluszenstwa, jesli idzie o zachowanie w stosunku do jej syna. mowi: rob tak a tak, nie inaczej, obiecaj mi. a kiedy robie po swojemu obraza sie, krzyczy ze robie ja w konia i nie szanuje, bo ona otworzyla przede mna swoje serce. jest chora, ma obsesje na punkcie swojego zdrowia, ale pierwszego to ja tu widze psychiatre. boje sie ze ona rozwali nasz zwiazek. obrazila sie na mnie i nie odbiera telefonow, a jak bedziemy sie chcieli zobaczyc to pewnie powie: figa z makiem.i co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co Ty do niej dzwonisz?moja kiedys pow ze przyjela mnie jak corke hehe a ja jej sie tak odplacam.Nikt jej nie kazal.ale jakby miala corke i tak by jej dupe obrabiala i tak by ja traktowala to cale szczescie ze jej nie ma.i tyez do mnie mowi jak mam rozmawiac z moim, co mu gotowac, jak i jak powinnam sie zachowywac.Ale teraz juz mam wyjebane, to moje zycie, moje dziecko, moj facet i nikt nie bedzie mi gadal jak mam postepowac.A klotni przez nia mielismy juz tyle ze nie zdolalabym zliczyc, naprawde..doslownie awantur, pakowania sie i wyprowadzania.Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
U mnie wspolne mieszkanie nie wchodzi w gre absolutnie. Juz jej to zakomunikowalam wiec jakos to przyjela. Po co mam potem słuchac, ze gdyby nieo na to nic bym nie miala. Wiesz ona powiedziala ze placila by sama rachunki i na jedzenie tez dawac nie musimy- ale potem bym miala sluchanego. Powiedziala ze tylko chce miec porzadek a wbrew pozorom nie jest to proste juz sie raz przekonalam o tym. wyjechala sobie na tydzien z tesciem a ja u niej urzedowalam z robertem. Dwa dni przed jej powrotem stiwerdzilismy ze wysrzatamy chalupe by nie gadala i by byla zadowlona. Caly dzien nam to zajelo- mimo iz brudno nie bylo ale wiecie. A ona po powrocie oznajmila ze jest chlew i musialam ponownie sprzatac to co sprzatalam mimo iz bylo czyste. Brak slow. Powiedzialam ze jak zamieszkam w ich miescie wynajme sobie stancje. to ona juz kombinuje ze u jej kolezanki(ale znowu bedzie miala nadzor nade mna) ona nie rozumie ze ja wole byc niezalezna i chce isc do obcych ludzi. Bo obcy jej nie doniosa to i tamto- a kolezanka powie a ta szklanke zle umyla rozumiecie? ciezkie zycie mnie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
Do libresse : pod rzadnym pozorem nie zgadzaj sie na zamieszkanie z teściową. Pogorszą sie twoje stosunki z teściową, a jej polepsza z synem. Będzie miała na niego wpływ. Mieszkanie z rodzicami też nie zawsze jest dobre, ale w przypadku dziewczyny lepsze. Nie zgódz się na zamieszkanie z teściową. Jej o to chodzi. Tak jak piszesz ona będzie królową tego ula. A wy nie będziecie mieli swobody. Już lepiej zamieszkaj ze swoimi rodzicami,ale najlepiej coś wynająć. Pamiętaj nie z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
Wiem no i jak wyej napisalam nie zamieszkam bo ja weekendu nie potrafie z nia wytrzymac(mieszkamy w innych miastach) mieszkanie z moimi nie wchodzi w gre. Poki co ja sobie wynajme pokoik a on narazie niech tam mieszka i odklada. Jak to rozwiazanie sie nie uda- z bolem serca powiem trudno. Kocham Roberta i nie wyobrazam sobie zycia z kims innym ,ale jesli nie bedzie wybopru odejde poki nie bede za pozno:/Chyba ze ona sam zauwazy co sie dzieje i jakos to roziwaze. Ja tsraam sie robic to delikatnie- przeciez nie chce nastawiac go przecwiko jego matki - to jego matka on kocha jai szanuje ale kiedys trzeba postawic granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama tez zawsz epowtarzala mi, cale zycie, NIGDY Z TESCIAMI!! i miala racje i zawsze wszystkim bede to mowic NIGDY PRZENIGDY Z TESCIAMI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za meksyk
Jak czytam wasze wypowiedzi dziewczyny to normalnie zal mi was, szczegolnie wstrzasnela mna wypowiedz tortilli29, ja tez mialam z tesciowa jazdy. Jak zaczelam spotykac z moim obecnym mezem to nic jej sie we mnie nie podobalo, bo za mloda bo wlosy nie takie, bo moi rodzice sa po rozwodzie itp, ale ja jestem osoba cierpliwa do czasu i nie pozwale soba pomiatac, kiedys jak bylam u niego ( rzadko tam bywalam) to puscila o mojej rodzinie tekst kierowany do swojego syna ale tyczacy sie mnie i mojej rodziny, wkurwilam sie ubralam buty, puscilam jej piekny tekst na pozegnanie odnosnie tego co powiedziala, trzasnelam drzwiami i wyszlam, mialam wtedy 17 lat. I niech nikt mi nie mowi ze powinnam sie skulic w sobie zeby okazac jej jako osobie starszej ode mnie szacunek. Potem bylo jeszcze duzo roznych jazd, i szczegolny list o mnie do jej syna, ktory trzymam do tej pory pomimo iz minelo 12 lat, ale ja wszystko pamietam, jakos nic o czym pisala sie nie sprawdzilo. Teraz jest dobrze, moze dlatego ze mieszkamy bardzo daleko od siebie i widujemy sie raz lub dwa do roku. Dodam ze z mezem stanowimy bardzo udany zwiazek, on zawsze stoi za mna, ale ja np nigdy nie stawalam miedzy nim a jego matka (ja nie musialam tesciow odwiedzac, ale mezowi nigdy tego nie zabranialam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
moja dobra przyjaciółka wychodząc za mąz zachwalała swoja tersciowa[ na pierwszy rzut oka swietna kobieta]. kolezanka w okresie slubu byla w ciązy, po slubie zamieszkala u niego z tesciami. Zrobili z niej kure domowa. Kazdy pracowal i mąż i tescie- jak wracali z pracy to obiad mial byc gotowy, potem wrzucili gary do zlewu i ona wszystko musiala robic. Fakt siedziala w domu wiec co by jej szkodzilo- probleme bylo nie to ze ona musiala to robic, bo robotna dziewczyna z niej jest ale to ze ewidentnie traktowali ja jak sluzącą no i wpierdalalii sie do wszystkiego- wytrzymala pol roku a taka swietna tesciowa miala:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
Moja nie jest aż taka zła. Nie powiem chce żeby było dobrze,ale jazdy kiedyś też mialam. Zalazła mi za skóre. A propos kury domowej... Moja koleżanka też mieszkała u teściow, jej mąż miał siostrę.Wszyscy pracowali oprócz niej. Ona opiekowała się dziećmi. Też siedziała wdomu i musiała wszystko robić. Sprzątać ,przyrządzać dwudaniowe posiłki dla całej rodziny. Teściowa poprzedniego dnia mówiła co sobie życzy na obiad na następny dzień. A jak ta moja koleżanka zjadła np. trochę wędliny do kanapki to zaraz miała wypominane przez teściową, że jadła by tylko najlepsze rzeczy.Nie była szanowana i mąż też jej nie szanował.Bo matka ma rację. Nikt nie widział tego ile ona robiła.A teściowa miała darmową sprzątaczke i kucharke. I nastawiała jeszcze syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
No wlasnie i tego trzebau niknąc. moja mama sie nie wpierdziela, nawet sie nie pyta co i jak sama jej mówie. Tez ma swoje wady, ale nie tak duze by rozwalilo malzenstwo jednak mieszkac z nia tez bym nie chciala. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
Narzeczeństwo czy małżeństwo powinno samo się docierać,na swoim. Przypomniało mi się jak moja druga koleżanka też mieszkała u teściów. Jej mąż lubił czasami wyjść z kolegami na piwo i nie rzadko wracał poprostu napruty. oczywiście robił jej awantury,ale teściom to nie przeszkadzało. Ktoregoś razu nie wytrzymała i zaczęla się kłocić , a on zacząl sie rozbijać i potłukł lustro i szybę od pokoju. Wtedy wyleciała teściowa i zrobiła jej taka jazde że hej. Jak ona ma prawo i czelność podnosić głos na niego. A poza tym to ona ma to wszystko natychmiast posprzątać. Mężuś położył się spać eskortowany przez teściowa, bo przecież taki zmęczony biedaczysko. Zapomniałam dodać,że zarówno jedna jak i druga po paru latach wyprowadziły sie razem z mężami ,ale to nic nie pomogło. Obie są teraz po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodzien
moja teściowa nie pozwala sobie na takie zachowania, bo wie że oberwałaby od męża w pierwszej kolejności. Działa bardziej w bialych rękawiczkach, wciąż mam takie zawoalowane aluzje i próby przechwycenia męża każdego dnia, na chwilę pod byle pretekstem. Ostatnio odkryła dobrodziejstwo symulowanych chorób i z tym kurcze trudno walczyc. Bo jak uzmysłowic mężowi, że dziwnym trafem, choroby mamy przypadają na pewne ważne dla nas momenty? A cudowne ozdrowienie następnuje bez udziału lekarza, bo teściowa zapiera sie rękami i nogami przed pogotowem, lekarzem rodzinnym itp. Zawsze z miną cierpiętnicy twierdzi, że jej przejdzie...i przechodzi oczywiście, gdy nasze plany wezmą w łep. On jest wrażliwym mężczyzną, a ja nie mogę zabronic mu opieki nad matką i nie mogę wprost udowodnic, że ona robi to specjalnie. Gdybym próbowała, mąż może odwrócic się przeciwko mnie. No więc tak sobie wymyśliłam, że przecierpię burzenie naszych planów, poświęce się i będę z mężem czuwac przy niej w każdym nagłym ataku jaki sobie wymyśli. Wiem, że moja obecnośc nie będzie jej miła, wiem że próba sprzątania jej mieszkania odbierana będzie jak zamach. No ale ja to będę wszystko robic z "troski" o mamę, by się nie przemęczała w chorobie, broń Boże. Ciekawe jakie osiągnę efekty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dbaj o teściową, dbaj, sprzątaj u niej i czuwaj. wszystko dla zdrowia kochanej teściowej. im ona będzie częściej symulować chorobę, Ty bardziej o nią dbaj i bardziej dbaj o jej dom i rzeczy. Towarzysz mężowi kiedy czuwa u niej przy łożu boleści. Podejrzewam że po paru razach odpuści, a mąż doceni jaką ma kochająca żonkę ;P Bo rzeczywiście jeśli ona nie lubi jak się u niej w domu panoszysz i coś robi po swojemu to warto w to zagrać. W jej grę jej kartami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
przechodzień twoja próbuje przechwycić męza żeby być z nim sam na sam, bez twojej obecności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
Wiecie co- jak juz pisalam mieszkanie z nimi nie wchodzi w gre. Jedyne rozwiazanie to wynajem czegos. Ale ceny tam gdzie bedziemy mieszkac sa starszne. Ponad tysiac kosztuje wynajem kawalerki nawet do 1500zl:/ Robert uważa że zamiast zapychac kieszenie obcym ludziom juz tą kwote bysmy odlozyli na kupno swojego mieszkania.( ma racje ale on nie rozumie co dlam nie oznacza mieszkanie z jego rodzicami). Na kredyt nie mamy szans bo ja sie ucze on pracuje ale nie zarabia az tyle by kredyt pozyskac. Zreszta pewnie i tak bysmy nie dostali:/ Lipna sytuacja, wiec ja juz postanowilam ze ja zamieszkam gdzies na pokoju on niech zostanie w domu i niech zbiera a ja jakos sama sie utrzymam- poszukam pracu itp. Nie wiem co robic. Nie chce z nim rozmawiac i WYLAĆ co mi nie pasuje w jego rodzinie, bo bedzie mu przykro. ONA przeciez mnie kocha i chce najlepiej dla mnie, a ja tego pewnie nie doceniam, bo taka zla ze mnie przyszla synowa:/ Nie chce atakowac jego rodziny bo przegram. Nie wiem smutna przyszla dorosłość:( A mamy po 27 lat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
A nie możecie zamieszkać w twoim mieście? Lepij by było jakbyście jednak mieszkqali razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
No wlasnie nie mozemy- z różnych wzgledow. Łatwiej bedzie w jego miescie. Wiem, ze razem ale to nam sie nie uda...jak do 30stki bedziemy oddzielnie i on nie bedzie chcial tego zmienic odejde- o ile inne powody nie spowoduja ze zr4obie to wczesniej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
Wiesz to już myślę,że w małym pokoju,ale razem. To niech on sie przeprowadzi do twojegu pokoju (który wynajmiesz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona cie wcale kocha
tylko czeka na twoje zaufanie i na to jak stracisz czujność a wtedy to już po tobie!! najlepsza obrona to atak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kto kogo
ale kto kogo nie kocha? Teściowa ją? wyjaśnij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona cie wcale nie kocha
no a kto?? nie znam takiej teścicy która by synową kochała, to przymilanie i "włażenie w d..." i że to jej się wszystko zawdzięcza to jedno wielkie oszustwo. chociaż nie ja swojej zawdzięczam nerwicę, chorobę serca i nienawiść do męża, według niej zawdzięczam jej wszystko, jak to mi kiedyś pow że przyszłam do jej domu w jednych podartych spodniach beszczelne! a gdyby nie moja mama to bym nie miała nic! wózka, łóżeczka, wyprawki do szpitala, ciuszków, 2pościeli dla dziecka i szytych przez nią na wymiar zmian, a ta miała czelność pow że te zmiany to moja mama ze skrawków pozszywała!! i zaczeła wypominać flanelę którą z pracy ukradła (była przeznaczona do czyszczenia maszyn)i dała mojej mamie żeby pieluchy z tego dziecku uszyła :-/ No ta tyle jej zawdzięczam 20 pieluch i .... ciuszki z lumpeksu, niektóre podarte, wybrakowane, no fakt czasem coś się tam trafiło fajnego, oczywiście najpiękniejsze i tylko w te powinnam ubierać. A no jeszcze wypomniała 3 pajacyki kupione w biedronce (te co się z tyłu zapina więc nie zakładałam, bo nie wygodne) ale jak to mówi że dziecku jak było małe to kupowała nowe ciuszki!! wspomnę o tym iż właziła w nocy do pokoju i bez pytania dziecko wynosiła, po paru m-cach wypomniała że ona to mi MUSIAŁA do dziecka w noct wstawać, za 10 lat mi powie że mi wychowała! Nigdy nie sądziłam że człowiek może mieć tyle nienawiści w sobie ile mam ja! tyle co ja przez nią się nacierpiałam, tyle bólu zadanego mi świadomie i nieświadomie, cóż płakała po niej na pewno nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
Dziewczyny załamałam sie wczoraj:( Bardzo ale to bardzo pokłociłam sie z Robertem:/ Jakos nawiazalismy do tego wspolnego mieszkania, ze ja mam sie przeniesic i on powiedzial cos takiego, że on i tak zrobi wszystko i mnie tak zakreci ze mimi iz teraz sie upieram i tak zamieszkam z nim u niego w domu:/ Tyle razy mu tłumaczylam ale zauwazylam ze nic sobie z tego nie zrobił:( Nie wytrzymałam i dosłownie zaczelam krzyczec, ze moja noga na stale nigdy tam nie postanie. Że gdyby tak bylo góra mc dwa i bym nie wytrzymala, ze juz teraz niektore zachowania jego matki doprowadzaja mnie do szalu i wiem ze moja ja tez i po co to ciagnac.przyszedl by wtedy dzien w ktorym bym sie spakowala i powiedziala zeganj- ale wtedy nie tlyko twojej mamie ale i Tobie. Że od 6 lat jestem niezalezna i nikt mi nie wtracal sie o to co ubieram, gdzie ide, o ktrej wroce, ze to i tamto robie zle.(on dodal ze jego mama by tak nie robila- dziwne bo juz robi).On zaczal gadac ze oszczedzac mamy a nie...to ja odpowiedzialam planujesz zakup samochodu potem laptopa- co to za oszczedzanie? Ile zaoszczedzimy przez rok? Max 10.000 co to wogole jest? Moje nerwy i tymbardziej nerwy Twojej mamy nie sa warte takich marnych groszy. Ponowilam wariant albo ja zamieszkam w jego miescie i sie sama utrzymuje, on za to mieszka u matki i doklada. Albo ja wracam do swojego rodzinnego miasta( daleko od jego miasta) i siedze na wikcie u swojej mamy i odkladamy razem kosztem rzadkich widywan.I wykrzyczalam mu ze jest juz starym dziadem i najwyzszy czas sie usamodzielinić ,ze jesli tego nie zrobi to niech zapomni ze kolo trzydziestki nadal bede jego dziewczyna. I recze mu ze jak kogos pozna w tym wieku i powie ze mieszka z mamusia bedzie spalony na starcie. i rzucilam sluchawke bo az sie cala trzęslam:( To w nim jest problem (w matce swoja droga) ale powiedzialam mu ze dla niego liczy sie tylko jego wygoda i jego potrzeby, wogole nie patrzy na co jakie ja mam potrzeby, opn mówi ze woli tak niz isc na pokoj i klepac biede, w taki sposob jak on chce albo wcale nie zaoszczedzimy, a oszczedzajac tez klepiesz biede kurwa mac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
walcz o swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodzien
jak poczytac wiele przytoczonych tu historii, to argumentacja o oszczędzaniu w ten sposób, będzie początkiem końca. Niespójnośc jego postępowania jest dośc zastanawiająca i może budzic słuszne obawy. Jednak Tobie należy się medal za dzielną postawę ! Bo co znaczy, że tak Cię zakręci że zamieszkasz w jego domu? Przepraszam, ale jakie on ma o Tobie wyobrażenie? Że sobie mówisz aby mówic i zmieniasz zdanie jak chorągiewka? Wobraża sobie że na przyszłośc będzie sam sobie ustalał, bo Ciebie i tak urobi jak bedzie mu wygodniej? Na takich podstawach nie buduje się związku. Życze Ci, by Twoja podziwu godna konsekwencja, przyniosła rezultaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooge booge
Dokładnie wyobraża sobie,że sam będzie ustalał.Ewentualnie z mamusia,bo zaloze się ,że mamusi tak szybko by sie nie przeciwstawił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodzien
wooge booge, dokładnie tak jak piszesz. Mamusia chce miec synka dla siebie. A jak nie teściowa to teśc ;) czasami mam z nimi wesoło, że hej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libresse
Dziekuje Wam za odpowiedzi. Noe dam sie naprawde- starsznie uparta ze mnie kobieta, jak sobie cos postanowie to nie ma zmiłuj. Tu chodzi o wspolne dobro i samopoczucie nas wszystkich, zarówno jego i jego mamusi i przede wszystkim moje. Mam ochote wziasc chlopa za rasmiona i porzadnie potrzasnac bo juz nie mam pomyslu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×