Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość ruda34
To może i ja coś dodam od siebie. Byliśmy kiedyś w restauracji na obiedzie : ja, mój partner(na szczęście nie mamy ślubu), jego mamusia i jego siostra. Każdy mógł zamówić co chciał, płacił mój partner. Gdy kelner przyniósł dania jego siostra(czyli moja szwagierka) stwierdziła, że mogła zamówić tą samą surówkę co ja, bo tak ją lubi, ale nie pomyślała o tym przy zamawianiu. A moja teściowa, nie pytając mnie o zdanie wzięła mój talerz i przełożyła całą surówkę swojej córeczce. Dodam jeszcze, że owa córeczka jest 45-letnią kobietą. Inna sytuacja. Gdy leżałam na patologii ciąży(ponad miesiąc) teściowa stwierdziła, że to ona powinna tu leżeć, a nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
Gdy by mnie coś takiego spotkało to rozpętałabym armagedon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrixxxx
Moja sytuacja wydaje się beznadziejna a i tak mam wrażenie że to dopiero początek koszmaru. Zawiniłam ja sama bo nie zwróciłam uwagi na mamuśke narzeczonego, zaufałam i niestety spodziewam się dziecka. Gdy tylko dowiedziała się że jestem w ciąży zaczęła dążyc za wszelka cene do slubu, nawet wziela mnie i swojego synalka na zakupy i wybierała nam pierscionek zareczynowy! Ja wtedy byłam w takim szoku i rozpaczy z powodu ciazy ze pozwalalam soba manipulowac.. Jednak gdy doszlam do siebie i powiedzialam nie, zadnego slubu nie bedzie i zamieszkamy razem bez slubu na razie pokazala na co ją stać. Sama z synusiem wybrala mieszkanko ktore bedziemy wynajmowac, bez pytania mnie o zdanie( oczywiscie pare metrow od jej mieszkania). potem ciągle chciala jezdzic swoim autkiem (którego nikomu nie pozyczy nawet na 5 minut nawet swoim doroslym synom którzy dołozyli ze swojej wyplaty zeby mogla se je kupic) i wybierac nam rzeczy do mieszkanka. Gdy bylam raz z wizyta i powiedzialam swoje zdanie to wpadla w jakis dziki szał, krzyczała a ja po prostu wyszlam z mieszkania.. Jest nawet tak perfidna że dzwoni do mojej matki i miesza ją z błotem, krzyczy, nazywa starą, rozkazuje co ma robic.. A moja mama nie wtrąca sie w zupełnosci w nic, nawet nie ma telefonu do tej jedzy bo po co ma sie kontaktowac z niedoszla tesciowa, zostawia mi wolną reke bo w koncu jestem juz dorosla.. Oczywiscie nastawia tez mojego narzeczonego przeciwko mnie, a on jej wszystko mówi i ona potem wykorzystuje to żeby narobić paniki. Gdy tylko zrobie cos nie tak, na przyklad spoznie sie z wizyta do lekarza czy zaboli mnie brzuszek to juz jest afera na skale masową. Narzeczony biega jak głupi, wyzywa moja rodzine od najgorszych i mnie że jestem taka siaka a owaka. A ja staram sie jak moge. Jestem po 3 roku ciężkich studiow. Bedac w ciązy i ciągle narazona na klotnie chodzilam na zajecia, zdalam trudne egzaminy.. Teraz chce isc na 4 rok ale boje sie co ona znowu wymysli, boje sie ze nastawi tak synalka zeby odebrac mi dziecko z tego powodu ze ja studiuje i nie bede miec czasu zajmowac sie nim ciągle i bede zmuszona skorzystac z pomocy mojej mamy. Dodam ze ma wszystkie te najgorsze perfidne cechy ktore wypisuja dziewczyny w tym temacie. Udaje ciężko chorą, a w rzeczywistosci lata jak oszalala po sklepach, w domu nie zrobi kompletnie nic. Obiadkami zajmuje sie tesciu a ona tylko rządzi. Nienawidze jej za to ze niszczy mnie i moja rodzine psychicznie ale boje sie co bedzie gdy urodze dziecko, czy poradze sobie sama, nie mam luksusów w domu a studia to jedyne co moze zapewnic mi przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuch ... ty nie lubisz krytyki ... tylko tak ci się wydaje :-( Nikt nie lubi krytyki! Ty traktujesz życie jak WYZWANIE i to jest twój problem:-( Mi to uświadomił psycholog. Niska samoocena, brak poczucia własnej wartości budzi taką postawę! Każda z nas ma ten problem! Trzeba naprawić siebie. To jest mój apel!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slub tuz tuz
A moja teściowa jest super fajna babka z niej za to teściu to jest pokroju wszystkich opisanych teściowych a nawet i gorszy...to jest facet gorzej mi się do niego odezwać, odpyskować itp. :( ale na szczęście nie za niego wychodzę i z nim mieszkać nie będę...dziewczyny musimy być silne w relacjach z teściami i już:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo życie to nie jebajaka ;) ja też miłam ciężko z teściową - z teściem nie bo on bez jej zgody nic nie zrobi... ale jak się postawiłam, powiedziałam, że to moje życie mój dom to walneła focha...potem jeszcze torche się wpierdzielała ale coraz mniej. odiwedzamy ich 3-4x w miesiącu - chodze tam tylko ze względu na mojego męża...on tam sam nie chce chodzic...nie ma z nimi o czym roamawiac... teraz jestem w ciąży i wiem, że bęzie wpierdzielanie bo na jest z zawodu pielęgniarką...wiec znowu będzie trzeba sie "głośniej" odezwac ;) nie dajcie sie ! z nimi trzeba twardo... pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zła synowa
Ja dopiero teraz postanowiłam zmienić swoje zachowanie. Przez 3 lata bardzo ale to bardzo się starałam - chciałam mieć dobre relacje z teściami, myślałam, że będzie jak w normalnej rodzinie. Dbałam o częste wizyty (raz w tyg minimum), pamiętałam o świętach, uroczystościach, dzwoniłam jeżeli działo się coś ważnego. kasę pożyczałam, pomagałam przy imprezach, ciasta woziłam, suknie na wesela kupowałam. Robiłam to mimo głpich odzywek, wybrzydzania. NIestety kiedy sytuacja się odwróciła i to ja potrzebowałam życzliwości - nie dostałam jej. Urodziłam dziecko, nie odwiedzili mnie nawet w szpitalu mimo wyraźnego zaproszenia a mąż chciał po nich jechać. NIe widzą potrzeby odwiedzania nas, jest dobrze tylko wtedy kiedy to ja spakuję wózek, torby i rzyjadę - oni - nigdy. Nigdy nie zaorefowali nam jakiejkolwiek pomocy. Nogdy teściowa nie chciała ani razu zostać z synkiem, nosi go najwyżej 15minut. NIe interesuje jej co będzie z małym jak wrócę do pracy. W sumie nic ich nie interesuje. Bilans jest taki: Od zaręczyn: Mamy od moich rodziców mieszkanie, remont również z ich pomocą, jakakolwiek pomoc - również od moich rodziców. Jak wrócę do pracy -również mogę liczyć na pomoc mojej mamy- za co jestem jej bardzo wdzięczna. Kobieta pracuje na etat, ja również i ledwo ale damy radę wspólnie. Moi rodzice niegdy nie powiedzieli złego słowa na moich teśców a teściowie niestety - odważyli się... Teściowie nie lubią moich rodziców, jest chora sytuacja,nie utrzymują ze sobą kontaktów. Podczas remontu przed ślubem teściowa nie zajrzała nawet zobaczyć jak będziemy mieszkać, zero jakiejkolwiek oferty pomocy. Przyzwyczaiłam ich do tego,że im się wszystko należy. Jak kupimy z mężem nawet drogi prezent - coś, czego potrzebują do domu ( a robimy to,żeby onie się nei zapożyczali) jest wybrzydzanie. Teść nawet bezczelnie kiedyś polecił mi dzbanek kupić "skoro tak już lbię kupować prezenty" - masakra. Jak przywiozłam ciasto to stwierdzili - że to takie najprostsze do zrobienia. Widzę, że mnie nie lubią, widzę,że wcale nie chcą nas odwiedzać, więc mnie również przeszła ochota na odwiedziny. Nie chcę jeździć do nich z synkiem (pierwszy wnuk) skoro nawet nie chcieli zobaczyć go w szpitalu jak się urodził. NIe wiem jak ułożyć sobie relacje,żeby było ok. NIenawidzę hipokryzji i odstawiania teatrzyków a tego tam się ode mnie wymaga. Mąż tłumaczy,że nie są nauczeni i dlatego "nieświadomie" mnie obrażają, i dlatego nie wiedzą jakimi powinni być dziadkami, dlatego na naiedzielny obiad stawia się osmolony garnek na ścierce i nalewa zupę, nie widzą nic złego w tym,że nie przyjeżdzają do nas, że nie chcą kontaktów ze swatami, że nie pomagają w niczym... Naprawdę można być nie nauczonym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubna ona
bardzo zla synowa - masz sytuacje taka jak ja u mnie dochodzi olbrzymia zazdrosc tesciowej niby sie lubia z moimi rodzicami ale zazdroszcza wszystkiego nawet nowych butow....maz pomaga im jak tylko moze lodowke wzial im na raty i sie zadluzyl ale tesciowa nadal ma wyrzuty ze malo doklada no kurcze czy on ma obowiazek ich utrzymywac mlodszej siostrze wszystko sposoruje i to tez nie jest widziane....nie wiem oni mysla ze im sie nalezy i juz.... mam juz dosc naprawde;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zła synowa
No ja właśnie powiedziałam sobie dosyć. I zaierzam walczyć o siebie i mówić co myślę. Jak nie dało się po dobroci, to trzeba inaczej. A teściowej to powiedzieć musicie jasno,że teraz najważniejsze są potrzeby Waszej rodziny a dopiero potem reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubna ona
i tez tak zrobie wezme przyklad z ciebie bo tak zyc sie nie da a przeciez mielismy byc szczesliwi po to sie hajatalismy i musimy do tego dazyc i nie pozwolic aby ona nam to szczescie zepsula:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
Witam Was cieplutko, po bardzo dlugiej przerwie;) Dziewczyny jedna podstawowa rada, jeśli mogę, a zaczerpnę ja z autopsji. Każda tesciowa to trudny przeciwnik z jednego podstawowego powodu wasi partnerzy je kochają, więc jeśli już zdecydujecie się na budowanie własnej pozycji i pokazanie że stać was na autonomię waszej rodziny zróbcie to jak najwcześniej, póki jesteście kimś bardzo ważnym dla swoich facetow. Bo po kilkunastu latach małżeństwa kiedy euforia w związku straci rumieńce taka walka jest w zasadzie nie do wygrania. Z goryczą stwierdzam,że sama taki błąd popełniłam - wydawało mi się że skoro mój związek z partnerem jest śilny to po co go psuć i znosiłam wiele, niestety za dlugo i za wiele. W tej chwili zerwałam od roku jakiekolwiek kontakty z tesciami a moje malzenstwo nie może wyjśc z kryzysu za długo zwlekałam za długo ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodzien
wiecie, jak tak patrzę na małżeństwo męża brata, to nóż się w kieszeni otwiera. Moja teściowa czyni wszelkie zabiegi by synka przeciągnąc na swoją stronę. To jakaś chora rywalizacja z której tamta synowa cało niestety nie wyjdzie. Mamusia jest bezrefleksyjnie w synku zakochana, cokolwiek by nie uczynił to jest utwierdzany w przekonaniu, że nie jego to wina, a synowej. Mamusia zawsze przyjmie go pod swoje opiekuńcze skrzydła i tam on nic nie musi, wszystko jest mu podane na srebrnej tacy. Tak dupa wołowa a nie mężczyzna, totalne życiowe zero i darmozjad. Wobec takiego podgatunku, należaloby rozwazyc sterylizajcę i całkowitą izolację od otoczenia. Och ależ mnie nerw bierze jak na to wszystko patrzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Przeczytałam wszystkie wpisy...ufff, niektóre historie, niestety, mogłyby posłużyć jako gotowy scenariusz do horroru :O Czy ktos wie, co tam słychać u _o rany i u Oj??? Majka...odezwij się! Co tam u Ciebie? Twój wpis (s.109) był przerażający! Mam nadzieję, że jakoś dajesz sobie radę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
o rany urodziła maleństwo.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Ale tu się cicho zrobiło... Dzięki,chwilkaluzu, że sie odezwałaś:)pozdrawiam również. Ciągle nie mogę przestać myślec o Majce, która opowiadała tutaj o swoich perypetiach z tęściami...jej historia była straszna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
witam cichutko i cieplutko Też jestem bardzo ciekawa co u majki ze str 109 czy uroddzilas dzidziusia i co u Ciebie jak sytuacja z mieszkaniem,tesciami a przede wszystkim mężem. Nie przejmuj się ostrymi opiniami (iza 30) nie jesteś głupia opinie tak jednoznaczne i krzywdzace moze wyglaszać tylko osoba która odwiedza to forum z ciekawości czy dla rozrywki mnie też tu zbluzgano swego czasu i na długo zamilkłam, niepotrzebnie nikt kogo choć w części twoje przeżycia są udziałem nie pomyśli w taki sposób, a ówczesne zachowanie i nagła zmiana frontu Twojego małżonka to nic innego jak podjudzanie rodzicielki nic ci nie poradzę bo sama tkwię w bardzo podobnym układzie i czekam na zmiane męża czy jego zachowania robiąc swoje . nie ma siły żeby jakaś sytuacja trwała niezmiennie zawsze się coś zmienia ja ufam że na lepsze. Pozdrawiam prosto z serca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego wredna teściowa
czytam sobie wasze wpisy i niestety dochodzę do wniosku, że wina leży niejednokrotnie po obu stronach. Jestem teściową obecną i przyszłą. Do tej pory jakoś przeżyłam bez wstrząsów.Zięć nigdy nie narzekał i do dzisiaj dobrze wspomina kilkuletni okres wspólnego zamieszkiwania. Nie mam zwyczaju się wtrącać do kogoś albo narzucać czegokolwiek. Ale nie wszystkim to odpowiada. Z przyszłą synową już przewiduję konflikt. Zaplanowała swoje życie w kierunku kariery.Usiłuje wykorzystać wszystkich i wszystko do swoich celów.Jest jak bluszcz w moim odczuciu.Chce mieszkać w naszym mieszkaniu albo mam je zamienić na dwa mniejsze ( jedno dla nich). Uważa,że rodzice są po to żeby ich na maksa wykorzystać.Finansowo, bo po co starym pieniądze...do usługiwania, bo oni muszą pracować...do opiekowania się ich dziećmi...no bo wnuki należy kochać...itd Usiłuje wywrócić nasz dotychczasowy rytm życia i styl życia do góry nogami naginając do swojego. Dziewczyny zastanówcie się.Też kiedyś będziecie teściowymi. Może którejś z was przyda się trochę refleksji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa jakich wiele...
Zastanawiam się cały czas gdy rozmawiam ze swoja teściową czy ja tez kiedys taka będę... i mam nadzieje że nie...że w przeciwieństwie do niej będę miała elementarne zaufanie do swoich synów i ich wyborów... Zaczęło sie od tego, że ona nie czuje się pewnie bo nie jest właścicielką mieszkania w którym mieszka (właścicielem w połowie jes mój mąż, a drugiej polowy spadkobiercy zmarłej siostry męża)... więc się grzecznie zapytałam dlaczego nie czuje się pewnie, i że chyba nie myśli że syn wyrzuci ją z mieszkania, a ona na to że nie chodzi jej o syna tylko że może sięz nim tak stac jak z jej córką.... więc jak nie o niego to o mnie, więc zapytałam jeszcze spokojnie czy w takim razie ona myśli że to ja ją wyrzucę z tego mieszkania, jeśli nie daj boże coś się stanie mojemu mężowi? a ona na to "no wiesz różnie w życiu bywa" (zaznaczam, że mamy swoje mieszkanie-dużo wieksze niż to w którym ona mieszka i nasza sytuacja finansowa nie jest najgorsza)... nie wytrzymałam.... bo nigdy nie spodziewałam się że teściowa tak mnie ocenia, zawsze wiedziałam, że nie ocenia mnie najlepiej, ale teraz już wiem że wogóle nie ceni mnie jako człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Ja też czasami myślę, jaką teściową będę; mam córkę...z teściową stosunki układają mi się dobrze... Tak sobie myślę, czy to czasem nie my - kobiety, nie robimy sobie same "kuku"???? W końcu to my rodzimy dzieci i nie oszukujmy się, to my zwykle, zajmujemy sie wychowaniem dzieci...jakoś dziewczynki są bardziej samodzielnie i przygotowane do "wyjścia w świat" (tak, wiem, to uogólnienie). A chłopcy, no coż, mam przykład wyniesiony z domu: ja i mój brat, różnice w wychowaniu są widoczne gołym okiem, szczerze "pisząc" nie zazdroszczę jego przyszłej żonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frezzik
majencia masz rację z tym że dziewczyny to bardziej przygotowane, u mnie byłyśmy w domu tylko ja i siostra i odkąd pamiętam miałyśmy obowiązki domowe, nie mam za bardzo porównania. Ale powiem ci że u mojego męza jest dokładnie odwrotnie, on ma brata i siostrę i tak się składa że siostra to nie ma wogóle obowiązków domowych i nigdy nie miała, do kuchni to ją strach wpuścić bo albo coś spali albo patelnię z teflonem porysuje albo co innego zrobi. Swego czasu spędzałam u nich trochę czasu i nigdy nie pamiętam żeby ona cokolwiek ugotowała czy pranie zrobiła czy odkurzyła czy śmieci wyniosła. Mój mąz potrafi coś upichcić, ugotować, lubi eksperymentować, młodszy brat pomaga teściowej lepic pierogi jakieś tam kluski też sobie coś tam umie zrobić, obaj sprzątają. Oczywiście teściowa miała zapędy żeby robić coś za nich wszystkich i mój mąz jak zamieszkaliśmy to też na początku nie czuł się w obowiązku ale szybko sie poczuł, aż jestem wdzięczna że tak męża wychowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Frezzik Mój mąż, podobnie jak Twój, też ma dwie sprawne ręce:) i sam potrafi wiele rzeczy z zakresu "czynności domowe:') zrobić. Nauczyła go tego wszystkiego jego mtka, a moja teściowa, i chwała jej za to! Gotujemy na tym samym poziomie; ja uważam, że on lepiej, a on, że ja:) I tak jednak uważam, że sposób wychowania naszych meżów wciąż należy do wyjątków. Niedawni usłyszałam od koleżanki, że woli mieć córkę, bo córka to coś w domu pomoże, a chłopiec...cóż....to chłopiec...po prostu szczęka opada i ine częsci ciała też na takie dictum:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to zawsze mam ubaw po pachy na święta jak teściowa prezenty od nas rozpakowuje. Ona uwielbia kremy więc zawsze strzelę jej jakiś lepszy-od dwóch lat dostaje kremy Lancome, wcześnie Chanel a jeszcze wcześniej ampułki Dior. No nie ukrywam, że to niezbyt tanie rzeczy ale niech tam, chciaż babska nie lubię to uważam że trzeba się zrewanżować . Od drugiej synowej też dostaje kremy-zazwyczaj LOreala lub Nivea. Różnica polega na tym że tamtą synową uwielbia a mnie nie znosi i zawsze jest teatrzyk z tymi kremami. Wyciąga LOreale od tamtej i zachwyty-o jakie piękne!jakie wspaniałe! Wyciąga Lancome ode mnie, ogląda szybciutko i bach na dno papierowej torby-bez słowa, z lekkim grymasem. I tak jest co roku....Myślalam że może nie zna droższych firm i dlatego tak reaguje lub, że jej te kremy nie pasują, choć podobno są świetne. Ale, któregoś dnia podchodzi żmija do mnie i śpiewnym głosikiem-"och, mogłabyś mi na święta kolejny taki kremik sprawić, taki cudowny. A co tamte od Monisi nie pasują? To niech sobie mamusia taki kremik na lotnisku sprawi, ja w sklepie zaplacilam 670 a na lotnisku mamusia zapłaci pewno tylko 600". W tym roku nie będzie kremiku, tylko symboliczny prezent za 40 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po długiej przerwie nieobecności !!! :) ktoś mnie tu wzywał ;) o_rany Gratuluje narodzin maleństwa ! odezwoj się kobieto i napisz co tam u Ciebie i jak tam szanowna teściowa ! ;) co u mnie ? z nowych rzeczy to to, że jestem w ciązy :D:D:D po 4 latach walki :) szału wielkiego nie było ze strony teściów bo przecież to róznie bywa. Szok był jak dowiedzili się , że będą bliźniaki. Był lament zamiast się cieszyć ! ja stwierdziłam, że do głowy jej przyszło, że ludzie beda gadać , że my w 4 w M3 a oni w 2 w M5. Niestety straciłam jedno maleństwo i pocieszenia też nie było " tak musiało być , czego ryczysz " teraz przy każdych odwiedzinach słysze jakieś gadaki ! szok poprostu! jak najlepiej by było rodzić, jakie i gdzie powinno stac łożeczko, dlaczego nie chcemy znac płci, że brzuch mam jakoś dziwnie nisko.... o a ostatnio było najlepsze ! choruje na atopowe zapalenie skóry gdzie to choroba jest typowo alegricznym schorzeniem - teściowa stwierdziła, że mam pewnie ZAROBACZONY ORGANIZM !!!!!!! myślałam ,że spadnie z krzesła ! Jej kochany straszy syn nawet nam nie pogratulował, że będziemy mieć dziecko - ale on taki sam gbur jak i ona ! i co tu jeszcze pisać ? rodze pod koniec kwietnia. Wybrałam szpital w innej miejscowości by ona mnie nie nachodziła ;) jeszce nic o tym nie wie ale pewnie się wkurzy i znowu bedą jakieś gadaki ;) a co do świąt to w tym roku nic nie robie ! po co ? może coś znowu w koszu wylądować ! i prezentów też nie robimy! mam inne wydatki to raz, a dwa nie mam już pomysłu na prezenty dla nich , które potem i tak leżą w szafce lub są dawane komuś innemu! pozdrawiam Was ! i nie dajcie się !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Oj, gratuluje bejbików!!!:) Co do Twojej teściowej i "zrobaczonego organizmu"...to musi byc dziwnyy człowiek...; usmiałam sie z tych słów, choc zdaję sobie sprawę, że Tobie często do smiechu nie było...przeczytałam cały topik. pozdrawiam i życzę dużo zdrówka i świeżego powietrza -z jak najmniejszą zawartością teściowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki :) i jest jeden bejbik a nie dwa... będe częściej zaglądać... pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale.ale......
raloninka 90 jak twoja teściowa jest starą kurwą,to czym dla ciebie jest jej syn,a twój mąż?Po twojej wypowiedzi to raczej ty nią jesteś i to do kwadratu młoda zdzirą przed tobą powinna pluć ja to już robię fuj....... nie odpisuj bo ja na pewno nie zareaguję ,bo to wstyd z tobą polemizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty Teściowa
Hej dziewczyny, to ja - autorka tego topiku sprzed ponad 4 lat ;) Wtedy założyłam taki topik, śledziłam przez kilka dni wypowiedzi, a potem zupełnie zapomniałam, kiedyś gdzieś mi mignął, że komentarze tu nie ustają, ale nie przypuszczałam, że aż tak zrobi się popularny. Jeżeli jesteście ciekawi co u mnie, to Wam powiem, że po tych 4 latach na dzień dzisiejszy teściowa może dla mnie nie istnieć. To ta sama egocentryczna i wredna osoba, która najchętniej by wszystkich podporządkowywała sobie. Mam kochanego męża i małą córeczkę. Mój mąż trzyma w 100% moją stronę, również jego stosunki z matką uległy ochłodzeniu po tym jak zrobiła moim rodzicom awanturę (sic!). Na szczęscie ta baba mieszka w innym miescie, nasze wizyty są sporadyczne; natomiast w ogóle do niej nie dzwonię, nie zapraszamy jej do nas . I czujemy się wszyscy lepiej byle dalej od niej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty Teściowa
I w ogóle to napiszę Wam dziewczyny, że jak jest wredna teściowa (albo ogólnie - teściowie), to podstawą, żeby pokonać wszystkie przeciwności, jest postawa Waszych mężów/facetów/narzeczonych. Jak facet jest za Wami, to można góry przenosić:) Nie dajcie się tej teścio-instytucji, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anty Teściowa ! witam :) jak przeczytałam, że teściowa zrobiła awanture Twoim Rodzicom to aż mi szczęka opadła.. ja nie zapomne jak moja dzwoniła do mojej Mamy i mówiła Jej by nas przekonała, że byśmy dali sobie spokój z leczeniem bo skoro nie możemy mieć dzieci to tak musiało być !!! W ogóle się zastanawiałam jak on śmie dzwonić do niej lub mówić takie rzeczy nam !!! szmata z niej wielka ! niech tylko spróbuje mi się wpierdzielać do wychowania mojego dziecka to ja już jej powiem !!! Czemu one nie mogą żyć własnym życiem tylko chcą dyrygować naszym ? Przecież my nie mamy po 15 lat i wiemy co jest dla nas dobre a co złe... Mamy swój rozum do cholery !!! Pozdrawiam Synowe !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Czemu one chcą dyrygować naszym życiem? Bo ich życie jest puste, nic się w nim nie dzieje; część życia poświeciły na wychowanie dziecka/dzieci, zrezygnowały z siebie, swoich zainteresowań. Teraz zostało im tylko...życie ich dziecka/dzieci...poza nim nie mają nic innego...:O Ja mam taki problem ze swoją matką, masakra:O Z tęściową się jakoś dogaduje, mam nadzieję, że to się nie zmieni, jak urodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×