Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olajka

Terror laktacyjny

Polecane posty

Gość 11111111
w szpitalu leżysz 3 dni i jeżeli stanowczo odmówisz karmienia i nie będziesz przystawiała do piersi to chyba nie powinno być żadnego nawału,przecież produkcję mleka stymuluje właśnie przystawianie do piersi,moja kolezanka nie karmiła wcale i wcale też nie miała pokarmu i nie musiała brać tabletek ,myślę ,że najlepiej porozmawiać z lekarzem ginekologiem albo na drugi dzień z pediatra który bada dziecko,położne mają odgórne zalecenie żeby nie karmić dzieci sztucznym mlekiem i muszą po prostu wykonywać te zalecenia one nie decyduja o sztucznym dokarmianiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111
a co do tego terroru to chyba przesadzacie,nie spotkałam się z czymś takim,jak ja rodziłam to prawie wszystkie mamy karmiły piersią ale widziałam też położne ,które nosiły butelkE dla jednego dziecka i nie słychać było żadnych niemiłych uwa,może wybierz szpital przyjazny dziecku i mamie i przynajmniej będziesz mogła w razie czego opierać sie na tym haśle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Fatalki - a ja cię nie zjem wcale :) W ogóle nie zamierzam nikogo krytykować, ale Tobie szczególnie chciałam coś napisać. Bardzo Ci współczuję, że los tak potraktował Twoje ciało. Nie chcę Ci radzić, ale może przemyślisz to co napiszę. Otóż ja zawsze walczyłam z niedużą nadwagą. Ponieważ kompletnie nie mam cierpliwości do diet, to moja nadwaga, choć niewielka, nie miała szans zniknąć. Sportu nie cierpię. A kluby fitness uważam za siódmy krąg piekielny. Z przerażeniem myślałam, jakie piekło treningów czeka mnie po ciąży, żeby nie wyglądać jak szafa. Aż przeczytałam, że karmienie piersią, to... 1000 ( TYSIĄC! ) kalorii dziennie. Natychmiast zadzwoniłam do kumepli, która bez fitenss żyć nie może i zapytałam ją ile musi ćwiczyć, żeby tyle spalić dziennie. POwiedziała, że ok 2 godzin bardzo intensywnie na steperze - niemal do utraty tchu. No, więcej mi nie było trzeba. I tak byłam zdecydowana karmić piesią ( nie tylko z powodów oczywistych dla zdrowia dziecka, ale przede wszystkim dla wygodnictwa. Jestem zbyt leniwa na wstawanie parę razy w nocy, wyparzanie butelek, robienie mieszanek i wychodzenie na spacery z całym arsenałem butli i smoków ). Karmiłam córkę 17 miesięcy. Mam wreszcie figórę, o jakiej marzyłam całe życie! A co do wyglądu piersi - tu Cię zmartwię niestety. Najgorsze zmieny zachodzą w piersiach już podczas ciąży ( zmienia się ich kształt, objętość, \"konsystencja\" ). Nie ma więc znaczenia, czy będziesz karmić, czy nie. Kształ sprzed ciąży już nie wróci. Chociaż.... niedawno wyczytałam gdzieś, że właśnie karmienie jest rodzajem naturalnego masażu, który wpływa ujędraniająco na piersi i dla ich wyglądu - jeśli mówimy tylko o walorach estetycznych - lepiej jest karmić niż nie karmić. Ale być może był to artykół propagatorów naturalnego karmienia, tego już nie wiem. Wiem natomiast, że z moimi po karmieniu ( 17 miesięcy ) jest wszystko super :) Uff, napisałam się. Chcę jeszcze raz podkreślić - nikomu niczego nie radzę i nie nawołuję. Każda kobieta ma prawo sama decydować o własnym ciele. Napisałam tylko jakie są moje doświadczenia i... zalety karmienia, o których mało kiedy się wspomina - TO WYGODA!!!! Rewelacyjne rozwiązanie dla takich leni jak ja. A już najbardziej cieszyło mnie to, że mogę się wypuścić na cały dzień z dzieckiem na spacer, na ploteczki do koleżanek i WACALE nie muszę galopem wracać do domu bo trzeba przygotować butlę :) Pozdrawiam wszystkie karmiące i nie karmiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LO MATKO PRZESZLAM TO WSZYSTKO CO OPISUJECIE,,,,,,,,,,TAK PANUJE TERROR ,MUSIALAM PODPOSYWAC OSWIADCZENIA PISMA ZE NIE BEDE KARMIC PIERSIA,BYLAM TRAKTOWANA JAK TREDOWATA,KOSZMAR !!!!!!!!!!!! DODAM ZE POZNIEJ KARMILAM W DOMU -PO PROSTU PO CC NIE MIALAM POKARMU A I TAK MIALAM MALA PRZYSTAWIAC TO ZNACZY ONE TE SUKI PIELEGNIARKI MI JA PRZYNOSILY KIEDY BYLA NA MAXA GLODNA I PRZCISKALY DO PIERSI (((((((((((( TO NIC ZE TAM NIC NIE BYLO..............)))))))))))))))))))) ALE OBSESJA O KARMIENIU NATURALNYM BRALA W ICH CHORYCH GLOWACH GOREE_________________________-MIALAM PRZEZ DO DEPRESJE,Z PIERSI ZAMIAS MLEKA LALA SIE KREW,,,,MALA POTEM ULEWALA TA KRWIA,,,,,,,,,,,,,, KOSZMAR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NA 3 DZIEN POJAWIL SIE POKARM___________I WTEDY TRZEBA BYLO ZACZYNAC SZOPKI Z PRZYCISKANIEM I SZARPANIEM ICH ZA MOJE PIERSI,,,,,,,,,,,,,,,A NIE W DZIEN PO CC ............WSPOLCZUJE TYM PRZED KTORYMI TO WZYSTKO ALE PODCHODZCIE TAK ZE NIE I JUZ !!!!!!!!!!!! I MIEJCIE TO GDZIES!!!!!!!!!!!!!! ZA 4-5 DNI BEDZIECIE W DOMU I ITAK ZROBICIE CO BEDZIECIE CHCILY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poludniowiec
Swoje malenstwo urodzilam przez cc prywatnie na swoje wlasne zyczenie(zaplanowane 2 tygodnie przed terminem).Mimo,ze porod byl w klinice,moj ginekolog do konca myslal,ze uda mu sie mnie przekonac do porodu naturalnego.Jednak trwalam przy swoim .Nie wiem,co to bol porodowy,bardzo szybko doszlam do siebie.Dopiero druga dobe po porodzie zaczal naplywac mi pokarm i to byl bol okropny!Chcialam swoje dziecko karmic chociaz na poczatku.Pokarmu mialam tyle,co kot naplakal,wiec mala ciagle byla glodna i pielegniarki podawaly jej butle.Lekarz pediatra twierdzil,ze kazda kobieta ma pokarm-ciekawe tylko dlaczego ja nie.Bol przy kazdym karmieniu byl tak wielki,ze wolalabym 20 razy rodzic.Karmilam mala jakies 3 tygodnie 2 razy dziennie(tylko tyle mialam),pozniej pokarm sam zanikl.I wiecie co?Odczulam wielka ulge.bol minal.Dodam,ze od razu spytalam ginekologa o mozliwosc przerwania laktacji-spojrzal na mie jak na ufo,bylam gotowa szukac innego.I wszystko to w prywatnej klinice,gdzie wlasciwie kobieta moze wiele wymagac,wiec domyslam sie jak to jest w szpitalach.Nie potepiam kobiet,ktore w ogole nie chca karmic.Oprocz bolu jest tez kwestia wygladu piersi.Uwazam,ze kazdy sam powinien decydowac jak chce rodzic,karmic itd.Ja osobiscie nigdy nie zgodzilabym sie na porod naturalny(dla mnie to nic pieknego-i ten pozszywany tylek..),a moja blizna po cieciu plastycznym juz zanika(4 miesiace po porodzie).Pozdrawiam,trzymaj sie i walcz o swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111
do południowca,skoro nie wiedsz co to ból porodowy bo miałaś cc to nie pisz,ze wolałabyś 20 razy rodzić niz karmic -kompletna bzdura porównywać ból przy karmieniu do bólu porodowego :o ja też miałam olbrzymie kłopoty z karmieniem-popękane brodawki,krew i straszny ból przy przystawianiu dziecka,na szczęście dziecko po ok 2 tyg nauczyło się ładnie ssać i piersi się wygoiły a pokarmu nie miałas bo za rzadko przystawiałaś dziecko do piersi skoro karmiłas piersią 2 razy dziennie to tyle mleka produkowałas -właśnie na te 2 karmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poludniowiec
Chodzilo mi o to,ze wolalabym 20 razy miec cc.Masz racje-nie wiem co to bolesny porod.Natomiast z tym karmieniem to nieprawda.Z poczatku przystawialam dziecko bardzo czesto ,ale pokarmu i tak bylo malo.Mala byla caly czas glodna,a te dwa razy to i tak wiele,bo mala trzymala piersi po godzinie kazda,a i tak na koniec podawalam butelke,bo plakala z glodu.Dodam jeszcze,ze mialam 3 razy za wysoki poziom prolaktyny,wiec nie dziwne,ze nie bylo czym karmic.Przepraszam jesli urazilam kogos,kto rodzil naturalnie,ja bol przy karmieniu moge porownywac tylko do cc-chociaz nie myslcie,ze wtedy nic sie nie czuje.Pociety brzuch i macica,zastrzyki w brzuch-to tez bezbolesne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxylady
Zgadzam się, ze panuje terror laktacyjny (zupełnie inaczej niż w erze naszych matek, wtedy było odwrotnie) Mój Patysiek nie chciał ssać i położna namówiła mnie na ściąganie. Ściagałam 3 miesiace - 3 godziny dziennie razem mi to zajmowało - potem mały zaczął ssać, ale po miesiacu znów wróciłam do ściągania bo znowu za słabo ssał, leniuszek. Swoim mlekiem karmiłam go do 6 miesiąca, apotem odstawiłam. Gdyby ładnie z cyca jadł to pewnie bym go dalej karmiła, ale miałam już dosyć tego laktatora. Specjalnych zmian na piersiach nie widzę, sa takie jak przed ciążą. Mam mały biust, może to dlatego. Rozumiem że ktoś nie chce mieć zwisłych cyców, ale sztuczne mleko od pierwszej dobu życia to nie jest zdrowe dla dziecka. Pozdro !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krotko i na temat: Jesli nie chcesz karmic, nie karm. Napisz etykietke: \"Dziecko karmione wylacznie butelka. Dziekuje.\" i przyczep do jego lozeczka. Tak sie to robi w Anglii, gdzie rodzilam. Na wszelkie krytyczne komentarze przygotuj jedna niezmienna odpowiedz, np. \"To MOJE dziecko\", \"To nie pani decyzja\" czy cos rownie stanowczego. Nie radze wdawac sie w dyskusje, szkoda czasu i nerwow. Pielegniarki maja zafajdany obowiazek zajac sie dzieckiem i czasem trzeba im o tym przypomniec. Ty masz prawo odpoczac i odespac. Opcja alternatywna: pokarmic przez kilka dni czy tydzien dla swietego spokoju i w domu stopniowo (np. jedno karmienie co dwa dni) przerzucic malenstwo na butle. Nie bedzie z tym problemu bo z butli pije sie latwiej, a malenstwo w tym wieku nie powinno grymasic. Lekarz doradzi po obejrzeniu, czy potrzebne beda leki, czy laktacja ustapi sama. Dodatkowa korzysc to przeciwciala, ktore na pewno sie niemowleciu przydadza. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111
południowiec,nie uraziłas mnie:) odnośnie karmienia -uważam ,ze najlepiej karmić piersią i tak też robiłam ,natomiast cenię sobie mamy,które nie chcąc karmić dziecka mówią o tym szczerze i otwarcie a nie ściemniaja jak niektóre mamy,że nie maja pokarmu,jeżeli nie ma medycznych powodów jak np ta za wysoka prolaktyna(nie znam sie na tym za bardzo),to zawsze mleko się pojawi-prędzej czy później ,wiem bo syna zaczęłam karmić po 2 tyg niekarmienia gdzie pokarm całkiem zanikł ale przystawiałam małego po każdym karmieniu butelką i po kilku dniach pokarm powrócił i butelkę można było wyrzucić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo_
Pozwolę sobie nie zgodzić się ze stwierdzeniem 111111 (przepraszam, ale nie chce mi się liczyć tych jedynek) dotyczącym ściemniania. Często są chęci do karmienia naturalnego, ale coś idzie nie tak z różnych powodów. To nie są ściemy. Czasami potrzeba pomocy specjalisty, aby pomóc takiej mamie karmić naturalnie - skoro istnieją poradnie laktacyjne to chyba najlepszy dowód na to, że zapotrzebowanie na nie jest, tym samym, że wiele kobiet przeżywa problemy z karmieniem. Akurat, że tobie poszło gładko nie oznacza, ze wszystkim tak samo gładko idzie. W ten oto sposób powstają krzywdzące dla wielu mam stereotypy. I to jest przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111
oczywiście zgadzam się z Tobą co do problemów z karmieniem i ja takie miałam ,nie twierdzę,ze wszystkie mamy ściemniaja,skoro chca karmić i pokonują trudności zgłaszając się do poradni laktacyjnych to znaczy,że coś w tym kierunku robią i najczęściej udaje im sie pokonać te trudności ,ja mam na myśli takie mamy jak np. moja koleżanka ,która będąc w ciąży przygotowała sobie cały skład butelek i smoczków,wygotowała i postawiła obok innych rzeczy dla noworodka,po urodzeniu dziecka nawet nie próbowała go karmic i właśnie mówiła,ze nie ma pokarmu a ja myślę,ze kupując buteleczki z góry założyła,ze nie będzie karmić piersią ,i uważam,ze nie karmiła bo nie chciała a nie dlatego,ze nie miała pokarmu to było już 12 lat temu inie było w szpitalu terroru laktacyjnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie mam racji, nie wiem na pewno, ale... przypuszczam, że bardzo dużo mam ( tych, które nie chcą karmić piersią - nie ze zwględów medycznych!! ) to mamy bardzo młode, które ponad wszystko cenią sobie swój wygląd i estetykę biustu. Wydaje im się, że jeśli nie będą karmić piersią, to zachowają piękny jędrny i sterczący biust :) Nic bardziej mylnego. Już o tym pisałam, ale powtórzę - karmienie nie ma tu już nic do rzeczy. To ciąża sprawia, że biust się powiększa, czasem obwisa, flaczeje itd ( zależnie od predyspozycji genetycznych). I warto, żeby te dziewczyny o tym wiedziały. Jeśli więc któraś myśli, że tylko dzięki NIE karmieniu uniknie biustu jak jamnicze uszy - to jest w błędzie. Jeśli biust ma taki być - to będzie już po ciąży. A jeżeli ma być jędrny - to będzie nawet po 17 miesiącach karmienia - GWARANTUJĘ własnym przykładem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SHALLA- skoro nie przezylas terroru to skad mozesz wiedziec o czym mowa............................????????????? nie zdajesz sobie sprawy z tego horroru,nic ksztalt wielkosc i inne podobne bzdety nie maja zadnego znaczenia!!!!!!!!!!!!!!o tym bylo juz miliony jak nie miliaedy topikow i po raz miliardowy wtraca sie ktos kto walkuje jeden i ten sam twmat,,,,,,,,,,,,,,,,_______________________JEDRNOSC BIUSTU!!!!!!!!!!!!! sorry,,,,,do zzygania,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, :O:O:O:O je sie ciesze ze jest ten topiki BRAVO DLA B- LONDYNKA -------------- !!!!!!!!!!!!!! wlasnie tak powinno byc i niech dziewczyny o tym wiedza!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia... milutka jesteś. Nie ma to, jak umiejętność kulturalnej wymiany zdań. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo_
Do 11111 itd ;) :) Przykład opisany przez Ciebie zmienia tzw postać rzeczy. W tym konkretnym przypadku rzeczywiście mogło być tak jak piszesz. Sęk w tym, że właśnie wiele osób problem widzi jednotorowo- karmi butlą, bo jej się nie chciało itp i dzieli kobiety na te, które potrafią otwarcie przyznać się do tego i te, które ściemniają, bo jakby się postarały to by karmiły piersią. Wiesz o co chodzi.. Ja akurat zauważyłam, że ten terror przynosi odwrotne efekty. Zamiast jakoś po ludzku podejść do karmienia piersią - w końcu jest ono naturalne, to podchodzi się do niego jakoś tak zbyt agresywnie moim zdaniem. Cała ta kampania, plakaty, hasła zachęcające do karmienia itd Wszędzie kobiety z wywaloną piersią, uśmiechnięte od ucha do ucha itd Czasami wydaje mi się, że więcej z tego szkody, niż pożytku przynajmniej dla niektórych. Już w czasie ciąży kobiety są okupowane informacjami o zaletach karmienia naturalnego i w miarę upływu czasu rozkręca się ta cała propaganda. Moja babcia wykarmiła piersią 8 dzieci, gdyby przyszło jej rodzić w dzisiejszych czasach to możliwe, że miałaby problemy z karmieniem naturalnym. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cleo - zgadzam sie z Toba. Tak, jak napisalas - ta kampania jest zbyt agresywna, zbyt natarczywa i czesto wywoluje odwrotny skutek. Gdyby mowiono - będzie super, na pewno uda ci się karmić piersią, a jak nie to się nie przejmuj, wykarmisz butlą i też będzie świetnie. Wtedy kobiety ( tak mi sie wydaje ) podchodziłyby do tego bardziej na luzie. Uda się - to super. nie uda się - też będzie super. A kiedy jest się od pierwszych dni ciąży zaszczutym że MASZ KARMIĆ PIERSIĄ, BO JAK NIE, TO JESTES WSTRĘTNA I WYRODNA... no coż, myślę, że stres przed tym, że się nie podoła ( nawet u tych, które bardzo chcą ) może hamować laktację. A przynajmniej przysparzać wiele niepotrzebnych nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicago
czesc ja rodzilam w usa w chicago nikt nikogo do niczego nie zmusza, jednak ja zaznaczylam ze chce karmic piersia a oni podali mojemu dziecku butelke, zabrali je na badania i przywiezli nakarmione dziecko, bardzo sie wkurzylam, gdy nastal czas karmienia po przystawieniu malej do piersi wogole nie chciala ssac krecila glowa plakala probowlam i probowalam wkoncu zassala na chwilke ale chyba malo mleka lecialo i tak moja corcia plakala ze musialam dac butelke i tak sytuacja sie powtorzyla kilkakrotnie, byalm zalamana, przyzwyczaila sie do butelki do smoczka z duzym otworem bo takim ja nakarmili w szpitalu, w domu probowalam miesiac przystawiac ja do cyca ale nic tylko placz, dalam wiec sobie spokoj oczywiscie uzywalam laktatora sciagalam i podawalam butelke jednak sciagalam chyba za rzadko i pokarmu bylo bardzo malo po miesiacu stosuje tylko mleko zmodyfikowane, wiem ze to niedobrze ale juz nie mialam sily i przyznaje ze jest mi z tym wygodnie, ktos moze mnie nazwie wyrodna matka ale tak sie stalo i juz tego nie zmienie moja corcia jest zdrowa przybiera na wadze i wszystko jest dobrze kocham ja nad zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez rodzilam
w Stanach i tak samo tylko sie pytali czy podac butelke czy bede karmila piersia. Nikt sie o nic nie czepial, wrecz przeciwnie polozne nie mialy pojecia jak mnie nauczyc karmic piersia, dopiero nastepnego dnia (rodzilam wieczorem, w swieto narodowe na dodatek) przyszla kobieta od laktacji i mi powiedziala ze zle karmie (hmmm powinna byla pogadac z poloznymi bo mi tak kazaly!). W pierwsza noc maluszek bardzo plakal i balam sie ze to z braku pokarmu wiec poprosilam pielegniarke o troszke mleka sztucznego, ale nie podala butelka tylko taka jakby lyzka plastikowa, specjalna dla dzieci karmionych piersia, zeby sie do smoka nie przyzwyczaily. Po 36 godzinach od porodu bylam juz w domu (tutaj tak sie rodzi "przejazdowo") i pokarm przyszedl nastepnego dnia (przy wypisaniu ze szpitala, wreczyli mi spory zapas sztucznego mleka, mimo ze wiedzieli ze karmie...wiadomo biznes sie kreci, a na mleku "naturalnym" nie zrobi sie kasy jak na mleku sztucznym, wiec trzeba klienta jakos zachecic). Pozniej mialam tyle (swojego) mleka ze moglam wykarmic cala gromade dzieciatek. Po paru miesiacach musialam przestac karmic z dnia na dzien (przez zdrowie, musialam leki brac). Nie bralam nic na przerwanie laktacji, kazali mi tylko sciagac czesc pokarmu zeby nie dostac zapalenia piersi i przykladac mrozonki i liscie kapusty... Takie tutaj sa sposoby. Przez jakis czas jeszcze mi troche mleko cieklo i nosilam wkladki, ale w koncu zaniklo kompletnie. Bylam za to przesladowana w szpitalu za to ze nie chcialam podac swojego synka obrzezaniu!!! Wpadla taka jedna afrykanska pielegniarka i jak mnie nie zaczela opieprzac za to ze ja krzywdze swoje dziecko! Rany! Ja krzywdze swoje dziecko bo je chce uchronic przed brutalna i zupelnie nie potrzebna operacja, zaraz po urodzeniu!!!?? Rozumiem ze niektorzy robia to dla religii, ale dla zdrowia? Co za bzdura i nawet w Stanach udowodniono ze to zadnych zdrowotnych korzysci nie daje, a te debilki swoje w szpitalach... teroryzuja mlode matki. Przez caly pobyt w szpitalu na lozeczku synek mial przyklejony napis zeby nie poddawac go temu zabiegowi bo tutaj to sie rutynowo robi (przynajmniej w tej czesci kraju - na poludniu). No coz, co kraj to obyczaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok malinowy
>niedawno wyczytałam gdzieś, że właśnie karmienie jest rodzajem >naturalnego masażu, który wpływa ujędraniająco na piersi i dla ich >wyglądu - jeśli mówimy tylko o walorach estetycznych - lepiej jest ?>karmić niż nie karmić. Shalla co Ty czytasz? Widze że napaleni doradcy laktacyjni chwytają się już wszystkich argumentów. Ja z kolei czytałam wywiad z lekarzem, który mówił akurat tyle że długie karmienie także wpływa niekorzystnie na wygląd piersi. Ciesz się że masz piersi jak marzenie, to raczej zasługa genów niż masującego dziubka Twojego dziecka. Moja siostra np. karmiła 3 dzieci ponad rok i już niestety nie ma piersi, te " masaże ujędrniające" na nią nie zadziałały. A w okresie ciąży piersi owszem powiększają się i zmienia się ich struktura, ale największy szok dla piersi to pierwszy nawał pokarnowy - kiedy masz wrażenie że ci pękną, wtedy dopiero porządnie się rozcigają, moja siostra wtedy dostała pięknych rozstępów, bidulka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok malinowy
Może jestem nienormalna, ale dla mnie karmienie piersią to nic przyjemnego. Piersi oblepione mlekiem na mnie jakoś dobrze nie działają... :( A co zostanie z małych 75A po karmieniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bździsława
Po pierwsze - obrzezanie to jest bardzo dobry zwyczaj , rach ciach się robi , a gostek ma spokój na całe życia - żadnych zapaleń , żadnego zbierającego się sera. Mój mąż jest obrzezany i bardzo sobie to chwali. Po drugie - jasne , jasne , dziecko ujędrnia piersi , a naturalny poród pewnie zwęża pochwę. Do tej pani , która się boi o piersi - na pocieszenie Ci powiem , że one chyba i tak miały obwisnąć. Może parę lat później , ale co ma wisieć , nie utonie. Moje piersi nigdy nie były jędrne , w czasie dojrzewania szybko urosłam i przytyłam , z cyckami to samo , porobiły się rozstępy , rozciągnęły się. Już w wieku 14 lat ! Ale można się przyzwyczaić :) Na pewno za jakiś czas ci sięzmniejszą do normalnej wielkości no i po prostu może będziesz musiała nosić pancerniejszy stanik. No i odpowiednia gimnastyka , nie martw się , nie będzie tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez rodzilam
Bzdzislawa, a moj maz sie za to myje codziennie i tez nie ma/mial zadnych fuj serkow jak to napisalas czy stanow zapalnych (synka tez myjemy!). A tak swoja droga to powinno sie od razu wyciac wyrostek, bo tez przeciez czasami jest stan zapalny, to czemu nie ciac od razu noworodka? Tak na zapas, ominie go pozniej ten bol! A ty dasz synka sobie pociac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111
reasumując kobiety,które chcą karmić będą to robić,będa pokonywać trudności jeżeli na takowe sie natkną- te ,które nie chcą nie będą i mimo tych plakatów i akcji "karm naturalnie " wróca do domu i kupią mieszankę mówiąc o ściemnianiu ,myślę,ze kobiety które nie chcą karmić a mówią,że nie mają pokarmu nie są na tyle odważne co autorka topiku aby się do tego przyznać ,dlatego ja zwolenniczka karmienia naturalnego jestem pełna podziwu dla olajki,że mówi o tym otwarcie,ma w końcu prawo karmić swoje dziecko tak jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111
do -ja też rodziłam :) masz rację ,wystarczy sie myć i sera nie będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sok malinowy - z 75A po karmieniu zostaje nadal 75A. Przynajmniej tak było w moim wypadku, ale myslę, że to faktycznie kwestia predyspozycji. Co do terroru laktacyjnego, to w zupełności sie zgadzam. Leżalam w szpitalu z dziewczyną, która miala tak popękane brodawki, że leciala jej krew. Ona płakała z bólu, dziecko plakało, bo nie chciało tego mleka z krwią (bleeeee), a polożne sie na nią darły. Na dodatek była po cesarce, więc muisała tydzien leżeć w szpitalu. W kostanowiła, że po wygojeniu piersi spróbuje jeszcze raz, bo macierzyństwo to ma byc radość a nie koszmar. I drugie - rozpowszechniana opinia, że jeżeli dziecko często przystawia sie do piersi, to wtedy jest dużo mleka. Nic bardziej mylnego! Widziałam to po mojej siostrze, która praktycznie bez przerwy karmiła dziecko, a ono było ciągle głodne. W nocy pobudka co godzinę. Dopiero jak dostało sztuczne mleko, zaczęło jakoś sypiać i skończyły sie ciągłe płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podsumujmy raz jeszcze - bo fatycznie musze się z Wami zgodzić po przemyśleniu kwestii. Jaki biust będzie po karmieniu to raczej kwestia genów. Ale chciałam o czymś innym. mam nadzieje, że mnie nie zjecie na skutek stroszkę odejścia od tematu terroru laktacyjnego. Ktoś powyżej napisał, że karmienie piersią to nic fajnego, takie oblepione mlekiem itd. Przecież to kwestia gustu :) A wiadomo, o tym się nie dyskutuje. Ja karmienie wspominam z łezką w oku - łezką wzruszenia. I powiem Wam, że kiedy mała sama zrezygnowała, to jak przez parę dni chodziłam jak struta. Tak strasznie brakowało mi jej cudnego buziaczka przylepionego do mnie, jej małej rączki obejmującej mnie w pół śnie, kiedy ssała. To było coś cudownego i takie są moje wspomnienia. rozumiem jednak te dziewczyny, które zalane krwią i cierpiące wielki ból wspominają to inaczej i bardzo współczuję. No dobra, ale nieo tym, nie o tym! Wydaje mi się, że nasze społeczeństwo ma tendencje ( bardzo dużą ) to popadania w skrajności. Teraz jest moda na naturę, ale ... ta moda tak się zagalopowała, ze już przekracza granice dobrego smaku. To jest oczywiście tylko moje zdanie. karmienie piesią - tak, ale publiczne obnoszenie się po supermarkecie z dzieckiem uwieszonym do pooranego rozstępami, wyciągniętego cycka już jakoś mnie razi. Mnie też zdarzało się karmić publicznie, ale nie robiłam z tego teatru dla wszystkich zgromadzonych. Ale teraz wszędzie full natura. Niebawem w ramach postępującej mody na naturę zaczniemy wszystkie chodzić zarośnięte i śmierdzące - znaczy pachnące naturalnie - chciałam powiedzieć. dobra, kończę, bo znów gadam nie na temat. Wybaczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, żeby to tak mnie dopadł terror laktacyjny... Bardzo chciałam karmić. W szpitalu, gdzie miałam cesarkę (wysoka krótkowzroczność) połozyli mnie na sali patologii ciązy i tak tam leżałam do końca pobytu, z czterema kobietami w ciążach zagrożonych. No i oczywiście z moim noworodkiem, jak tylko mi położne go przyniosły z sali noworodków :O Mówiłam, że chcę za wszelką cenę zawalczyć o laktację. Moje dziecko urodziło się duże (4200) i miało chyba za duży apetyt, bo ciągle płakało. A połozne bez pytania wsadzały w dziób dziecka flaszkę z cholernym bebikiem. I jeszcze wrzeszczały na mnie, czego ja się nażarłam, bo dziecko zagazowane. I zabroniły mi karmić przez 24 godziny... To było dopiero horror! Laktację szlag trafił ostatecznie po 4 miesiącach, odciągania po nocach, picia wstrętnych ziółek i przystawiania do poranionych brodawek. Napiszcie, gdzie ten terror laktacyjny???? Bo ja nie zauważyłam! Moje doświadczenia pokazują, że położnym jest wygodniej zatkać dziecko butlą, niż pomagać młodej mamie w nauce karmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo są różne szpitale, w tym, którym ja rodziłam, trzeba było karmić piersią, bo należał do jakiejś akcji propagowania karmienia. natomiast koleżanka rodziła w innym i tam mleko stało wszędzie i nikt sie nie wtrącał. Trzeba się w szpitalu dowiedzieć i wybrać odpowiedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok malinowy
Shalla zgadzam się z tobą... Ta tendencja do popadania w skrajności i full natury jest porażająca. Tez widziałam ostatnio laskę w supermarkecie z dzieckiem u cyca. jakoś mnie to nie rozczula. I w ogóle NIE ROZUMIEM w ogóle jak można kogoś do czegoś zmuszać w XXI wieku? Rozumiem propagowanie, pomoc, zachęta, ale jak się nie da to się nie da i babsztylom w białych kitlach nic do tego... Niech się lepiej nauczą krocza chronić jak się robi w cywilizowanych kajach, a nie pchać łapy na czyjeś piersi. Ostatnio siedziałam z kumplea na ławce i ona karmiła i jak przechodziły jakieś młode laski to robiły wielkie oczy i kwaśną minę, ciekawe jak one będą karmić... haha... już to widzę... o ile w ogóle będą mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×