Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

esk

moja walka z kilogramami - zaczynam - 28.02.2005 - część 2

Polecane posty

Gość
wczoraj nie potrafiłam nic napisać... dzisiaj chyba też nie chcę o tym rozmawiać.... to jest bez sensu... chyba nigdy nie zrozumiem niektóych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bluna! A Tobie co? Wizyta w Aschwitz? Nigdy nie byłam, ale sporo czytałam. Może kiedyś się odważę tam pojechać. http://www.auschwitz.eraur.com/ Kuno! Co u Was? Jak dajecie sobie radę? Trzymaj się ciepło i bądź twardą babką. Zresztą jesteś. Esk! Krasta! Żyjecie? Zeżarło Was coś? Jadę dzisiaj zobaczyć jak Jaworzyna górom się kłania;) Przy okazji zahaczę o festiwal w Krynicy-Zdroju. Pozdrowię od Was góry i przypomnę im słowa jak to góra przyszła do Mahometa.;) Diety na razie nie ma. Mniam mniam. Smacznego. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
jakoś tak mi dziwnie... dieta jest jakaś... tzn wypiłam kawe, herbatkę i zjadłam paówkę na śniadanie (zdrowe, pożywne i dietetyczne :-) Coś żadko ostatnio tutaj wszyscy piszą... proszę o trochę optymizmu, bo u mnie z tym krucho, a recepty mi lekarz nie chce wypisać... brzydal... Mądrala... zazdroszcze, mam nadzieje, że pogoda Ci będzie dopisywać!!! paaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No co u nas... u nas bez zmian - dzisiaj robia tesciowej badanie (kolejne), jutro jedziemy do szpitala co by sie dowiedziec co i jak, moze juz beda wiedzieli wiecej, bo na razie to nie moga raka pierwotnego znalezc - przerzuty wiadomo gdzie sa, a pierwotniak gdzies sie schowal. Jakos ostatnio nawet dobry humor mialam, staram sie myslec pozytywnie no i zajelam sie szyciem ;-) uszylam kilka spodniczek, moim zdaniem ladnych, ale oczywiscie zobaczymy co powiedza inni ;-) Jutro (mam nadzieje) wystawie kilka moich dziel na aukcje - oczekuje komentarzy (od was oczywiscie), tych negatywmnych w szczegolnosci ;-) Madrala pozdrow gory ode mnie. Koniecznie!! Bluna - w Oswiecimiu bylam, ale to bylo tak dawno...... Pamiętam tylko te cholerne druty i niezliczona ilosc protez.....Smutne i dolujace ;-( papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kuna,,, u mnie juz za samo zaparcie i chęc do szycia masz +10p,, ale jak tylko podeślesz linka to chętnie pooglądam te Twoje cuda... byłam się dzisiaj dowiedziec o ceny biletów do Irlandii, jutro ide kupić, znalazłam całkiem niezłe połączenie z Krakowa (mieszkam 40km od niego więc spoko) do samego Limericku... podróz trwa 48h ale jakoś wytrzymam najwyżej przespię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bluna - jak bedziesz znala dokladna date wyjazdu to daj znac. Czemu ESK sie nie odzywa??? Ze o pozostalych kobietkach nie wspomne ;-( Jutro wystawiam ciuchy - linki podesle ;-) papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kupiłam bilecik.. wyjazd mam 11 października... kuna czekam na linka dziewczyny hop hop odezwijcie się... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtrącę się na chwilę, ESK się nie odzywa bo wyjechała na parę dni odpocząć i zdaje się nie miała nawet czasu żeby napisać. Ale na pewno wszystko wam opowie po powrocie. :-) Pozdrawiam was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Alicat,, ależ \"wtrącaj\" się jak najwięcej... dzięki za wiadomość o Esk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
buuu nie ma was... a tak bym chciała sięwyżalić jaka ja to biedna jestem i nie szczęśliwa... buuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem. Wrtóciłam z wojaży po górach. Grubsza.:o Tam jest taaaakie dobre żarcie w taaakich miłych knajpkach. Żal się Bluno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mądrala napisz jak tam w górach... pewnie ślicznie było :-) Ja już nie mam siły marudzić,,, chcę tylko powiedzieć, że: 1. znowu chyba przytyłam zamiast schudnąć, 2. denerwuje się wyjadem do Irlandii mimo, że mam jeszcze czas 3. nie lubie jak ludzie się zmieniają i są mili a potem pokazują róźki 4. coś mi się chce, ale sama już nie wiem co... koniec marudzenia na dzisiaj, jest śliczna pogoda, idę na spacerek... :-) Mądrala.. dzięki... Ty wiesz za co... (jak nie wiesz to Ci napisze na gg, alebo na maila)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie nie dam linka bo moj maz cala torbe moich spodnic zabral do pracy - tam sa same kobitki wiec i rynek zbytu jest spory, zobaczymy co utarguje, a to czego tam nie sprzedam to wystawiam na allegro ;-) Dzisiaj oczywiscie! Wczoraj sie urobilam jak dziki osiol w kapuscie - dwie zupy musialam gotowac (bo tesciowa nie chciala rosolu, a moj maz nie je pomidorowki a i tak sie dowiedzialam od tesciowej, ze w szpitalu ja lepiej karmili i smaczniejsze jedzonko bylo - troche tego bylo za durzo i sie poryczalam z nerwow bo mnie szlag trafil - ja sie staram a jedzonko, ktore kiedys tesciowej smakowalo to teraz nagle jest ochydne ;-(), w miedzyczasie prasowalam - trzy godziny, nie powiem gdzie mi nogi weszly, pozniej polecialam z dzieckiem na spacer, pozniej sie za szycie wzielam, pomylam gary - i tak mi niedziela minela - zarabiscie nie? NO! Pozniej sie znow porczalam z nerwow - przez glupie gadanie mojej tesciowej - ja rozumiem, ze ona jest chora ale chyba nie ma prawa wyladowywac sie na mnie za swoja chorobe. No ma czy nie? Maz z nia porozmawial i efekt byl taki, ze stwierdzila iz sobie pojdzie do siebie i wynajmie pania do sprzatania i gotowanie i bedzie sobie na nia krzyczec - czyli wychodzi na to, ze tesciowa potrzebuje kogos na kim mozna sie wyladowac - ja sobie na to nie pozwole bo pozniej to sie odbija na moich dzieciach - szczegolnie na tym w brzuchu, w piatek ide do doktorka co by sprawdzil czy wszystko jest ok. Mam nadzieje ze tak bedzie. A teraz uciekam z dmou na spacer z dzieckim i na male zakupy. Moze wieczorkiem wpadne jeszcze. papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! W gorach, jak to w górach. Pięknie. I wszystko byłoby lux, gdybym nie złapała, jak przy każdej zmianie klimatu, jakiegoś przeziębienia. Kichawę mam wielkę jak piłka do tenisa, łeb mi pęka a administracja akurat na dziś zleciła strzyżenie trawników, więc od świtu buczą kosiarkami wszystkie zieleńce pod blokiem.:o Oczy całe mi popękały czerwonymi szczelinami. Więcej siedzenia przed kompem na pewno mi na te dolegliwości pomoże...:/ Idę leżeć i zdychać. Buuuu... 😭 Bluno! Nie wiem o co Ci chodzi, ale słowa sympatii kolekcjonuję skwapliwie. Nawet jeśli nie zasłuzyłam, to nie dociekam tylko się cieszę, bom łasa na komplementy. Kuno! Czekamy na linki. A teściową zbywaj śmiechem. Pzdr. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kuna... jesteś moją idolką, ja Cię podziwiam, jak Ty się z tym wszystkim wyrabiasz to ja nie wiem... hmmm chyba że Ci to bobo w brzuchu daje takiego pałera... już sama nie wiem.,,, ale podziwiam jak cholera... ja to chyba bym zwariowała na Twoim miejscu. Teściową sięnie przejmuj i sięjej nie daj, bo już tak zostanie,,, a przecież Ty nie jesteś kuna do krzyczenia... no nie? No to się rozumiemy. Mądrala... no ładnie choróbsko w lecie.... gratuluję!!! A tak poważnie, to mam nadzieje, że szybciutko wyzdrowiejesz... mi pomaga coldreks na gorąco... porzeczkowy jest całkiem smaczny! Ja biegałam dzisiaj po bankach bo chce ząłożyć konto z którego będę mogła sobie kożystać za granica... kicha jak beretym, nie wiedziałam że to takie skomlikowane... buuu Jutro idę sobie kupić nowe spodenki... już upatrzyłam i jeszcze kurteczkę na zimniejsze dni... wkońcu jesień się zbliża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj mi trochę lepiej. Już się tak nie krztuszę i nie duszę. To dobrze, bo w sobotę mam imprezę i muszę być zdrowa jak koń! Ważę 59 kg.:) No to trzeba by co zrzucić.;) Dzisiaj na obiad ryba na parze, ziemniaczek, surówka z buraków (uwielbiam ją; gotowane buraki starte na grubym oczku + cebulka + oliwa, kwasek cytrynowy, sół, cukier do smaku), surówka z czerwonej kapusty. Na śniadanie była kromka białego pieczywa z serkiem wiejskim i pomidorem doń wkrojonym. Kolacja? Zobaczy się jeszcze.;) Jak zrzucę zdjęcia z aparatu to się pokażę. Ale coś mi się wydaje, że wyglądam wciąż tak samo pomimo zrzuconych kilogramów.:o Pewnie dlatego znajomi nie rozpoznawali efektów diety...:( Ja już mam taki pulpetowaty wyraz pyska.:o Bluno! Jedziesz do Limerick? Będziesz tam pracowała w fabryce? Mam nadzieję, że będziesz miała dostęp do netu.:) Kuno! Jak kunia rodzinka? Wystarcza cierpliwości? A kiecki? Pochwal no się nimi w końcu.;) Esk! Krasta! Znajdźcie czas, bo jak nie, to my Was znajdziemy.😠 To jest groźba! ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej dziewczyny!!! Od jutra zbieram się za siebie, bo się zaniedbałam w kwestii diety,,, ech tak to jest. Mądrala.. jade do Limerick, mam nadzieje, że będę miała dostęp do neta, bo jak nie to chyba zwariuję, najwyżej będę kawirenki okupywać, a co mi tam. Jeżeli chodzi o groźby do Esk i Krasty to podpisuje sie obiema łapkami (mimo, że tylko prawą umiem pisać) Kuna.. no ja też czekam na zdjęcia kiecek.. strasznie ciekawa jestem jak wyglądają... a po za tym to pogoda do d... i nic mi sie nie chce, tylko spać i jeść... niestety... oglądam właśnie mecz i ręce mi opadają.. :-( acha jeszcze się pochwalę, że ćwicze sobie troszkę w domu, ale nie jest za rewelacyjnie więc chwale sie tylko troszkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mniami kawa z mleczkiem :-) lubimy kawe z mleczkiem... pycha... nic nie jadłam...tłuszczyk mi zwisa po bokach więc muszę całkowice odstawić słodycze... (moje kochane słodycze) poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie, poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,poradzę sobie,.......................... no teraz to napewno sobie poradzę!!! paaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=61538246 tu jest link moje drogie kolezanki - czekam na oceny - jak najbardziej krytyczne. Zastanawiam sie nad jednym - licytowane sa tylko kiecki w ktore ubralam core kolezanki....tak prawde mowiac to najlepszy bylby manekin, ale takowego nie posiadam ;-( Aparat cyfrowy tez musze pozyczac.....ech....a w domu mam jeszcze tyle kiecec do sfotografowania....zastanawialam sie juz nad wypozyczeniem manekina z jakiegos sklepu ale chyba nic z tego nie bedzie - musze polazic i popytac. jakbym miala znajoma jednoste w sklepie to byloby inaczej, a tak to bede musiala glupia z siebie robic Bluna - oczywiscie, ze dasz sobie rade ;-) i koniecznie musisz jakis dostep do netu wykombinowac co by nas odwiedzac i zdawac relacje ;-) A jak tam twoj angielski?? Dobrze gadasz czy srednio? Madrala - moja rodzinka ....ech.... na gadanie tesciowej nie zwracam uwagi, wczoraj sie dowiedzialam, ze zle leki z apteki przynioslam, bo ona chciala inne - tak jakbym to ja na temat recept z doktorem gadalam, albo moze sama recepty wypisuje.... co sie nasluchalam to moje....A w nocy zabraklo nam gazu (nie mam podlaczonego gazu na stale bo nie ma na tej ulicy gazociagu i musze kupowac takie wielkie butle, ktore nastepnie do kucheni podlaczam), maz po gaz nie poszedl, a ja nie bede targac 30 kilo tylko dla tego, ze mojemu chlopu sie nie chcialo. No to sie dzisiaj nasluchalam, bo ona nie ma co jesc (zupe mleczna codziennie gotowac musze) - i oczywiscie nic nie je, tylko sobie lezy i czeka - nie wiem na co, bo moj chlop bedzie dopiero po 18.00 w domu....Zupy na obiad tez nie zrobie bo na swieczce nie bede jej gotowac..... ech..... no nic - ide se rogaliki z serem upiec - chyba mnie pogielo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no taaak..... rozumiem ze piekno moich dziel tak was porazilo, ze slowa z siebie wydusic nie mozecie ;-) Wyduscie kochane kobietki jakies slowo z siebie no plisss!! Nie musza sie wam przeca kiecki podobac, no tak czy nie? no tak ;-) I kcialam powiedziec, ze moj maz sie od wczoraj do mnie nie odzywa. Jest ciezko obrazony, bo nie dosc, ze mu zrobilam awanture przez telefon to na koniec pierdyknelam sluchawka. Ponioslo mnie no co....A wszytko przez to, ze nie chcial po ta cholerna butle z gazem jechac dnia poprzedniego, a ja mialam dosyc gledzenia tesciowej, wscieklam sie i.....chcialam butle sama wymienic, ale oczywiscie klucza do odkrecenia zaworu znalezc nie moglam, zadzwonilam do chlopa do roboty co by mi powiedzial gdzie narzedzia pochowal i uslyszalam ze on to zrobi jak wroci bo ja sobie nie dam rady bo nie umiem blablablaaa Po tym jak walnelam sluchawka to dzialo sie co nastepuje: znalazlam klucz, odkrecilam zawor, znioslam gleboki wozek po schodach, znioslam pusta butle i zaladowalam ja do wozka, pojechalam po pelna butle (poprosilam pana co by mi ta butle do wozka wsadzil, bo ja w ciazy jestem i dzwigac nie moge), przyjechalam z ta butla do domku, polecialam do chaty po browar, z browarem do sasiada, sasiad mi butle wtargal po schodach do domu i w dodatku podlaczyl, ugotowalam cholerna zupke mleczna i zupe na obiad i nerwy mi nieco przeszly..... Nienormalna jestem, ale na to nic nie poradze.... Kiedys moj chlop wycia inny numer - dziecko bylo jeszcze malutkie, gaz tez sie skonczyl, ale tym razem w sobote i moj chlop powiedzial, ze po butle nie idzie bo jest zmeczony i ma dzien wolny od pracy.....tez wtedy szalu dostalam, polecialam na zakupy (przypominamm, ze najblizszy sklep mam 3 kilosy od domu), jak wracalam z zakupami to zahaczylam pana z butlami, kupilam butle i.... jedna reka pchalam wozek z dzieckiem i zakupami a w drugiej rece targalam 30 kilowa butle z gazem, po sniegu i lodzie ;-) Sasiadka mnie przez okno zobaczyla i zanim wyleciala z chalupy co by mi jakos ulzyc to mnie juz nie bylo - taka wsciekla bylam, ze galopem lecialam. Przytargalam to wszystko do domu, po czym sie dowiedzialam, ze glupia jestem bo on by po ta butle pojechal samochodem.....Jak ja mam byc normalna? W ramach buntu maz nie dostal kolacji i sniadania do pracy - sam se robil i nawet mu wyszlo. Szlag mnie trafia na jeda rzecz - on moze byc zmeczony, bo pracuje ale mnie nie moze nic bolec, nie mam prawa do zmeczenia bo przeca tylko w domu siedze.....No to teraz bede siedziala :-D wiem, wiem, zlosliwa jestem.... Wyladowalam sie troche na waleniu w klawisze, pomarudzilam i teraz ide prac ;-) papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Ale Ty masz tego męża rozpieszczonego, no ja nie mogę. Mój chłop przychodzi z pracy do domu i czasem dostaje obiad pod nos, a czasem musi mi pomóc w przygotowaniu żarcia. Śniadanie robi sobie sam. Jak zaczęliśmy ze sobą mieszkać to poleciałam rano po bułki do sklepu, żeby mu o szóstej świeże podać z kawką. I co? Dostałam zjebę, że mam się nie wtryniać, bo jemu o tej porze to się jeszcze nie chce jeść a teraz mu głupio i musi się w środku nocy napychać, żeby mi przykro nie było. O_O Za jakiś czas (wolno się uczę) podjęłam próbę przygotowania mu drugiego śniadania do pracy... Zapomniał... zjeść zapomniał i przyniósł z powrotem... I kolejna próba... Ochrzan, że mam spać, bo jemu jest głupio, ze ja specjanie wstaję, żeby mu jeść zrobić a jemu przecież rączek nie upierd%#*$%... No to nie robię. Za to jak ja chodziłam do pracy na szóstą to biedaczyna woził mnie do roboty o piątej co rano (w niedziele i święta też). Ze sprzątaniem też bywa różnie. Czasami jak chce żeby było czysto musi sam o to zadbać (oczywiście nie ma mowy o jakichś skomplikowanych czynnościach jak mycie okien, sedesu, sprzątanie łazienki czy ścieranie kurzy...). Za to pranie i prasowanie to w stu procentach moja działka. Kiedyś wybrałam się na trochę do mamy i nie zrobiłam prania przed wyjazdem. Jak wróciłam zobaczyłam dużo nowych majtek i skarpet.:D Po takiej akcji jak ta Twoja z butlą, to wyobrażam sobie jaka by była awantura u nas... On się nie odzywa? To Ty się do niego nie odzywasz! O! ;) Kiecki? Satynowe są śliczne. Zwłaszcza czarna. Taka na specjalne okazje.:) Pewnie ładnie się układa. A ta różyczka... Pewnie dużo pracy Cię kosztowała.Szkoda, że nie dałaś gdzieś tam choćby maleńkiego zdjęcia z połyskiem. Koronka - ok, ale jakaś niedoprasowana.:P Welurowa - bój się Boga! Mądrala jakby nawet miała zgrabne nogi to by w czymś takim nie chodziła i nie chodzi o rewolucyjne połączenie materiałów, ale o długość... a raczej krótkość... A teraz możesz mnie znienawidzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe Madrala ja wlasnie komentarza oczekiwalam konkretnego, a nie glaskania mnie po glowie ;-) Czarna jest faktycznie zajebista, ale rozyczki sama nie zrobilam, bo pewnie bym przy tym osiwiala ;-) Koronkowa jest cudnie dopasowana ino modelka byla zbyt chuda i tak sie to jakos ulozylo ;-) Natomiast ten welurek jest bardzo sexowny - jak ja cora kumpeli zalozyla to trzeba bylo widziec jej mine - zachwycona byla, ja zreszta tez i nie dla tego ze jestem jej tworca, ale jabym tak wazyla o 30 kilo mniej to sama bym w niej latala - jesli chodzi o dlugosc - na allegro wiekszoc miniowek ma wlasnie taka dlugos - 29 - 31 centymetrow ;-) Maz sie dalej nie odzywa - gada tylko z wlasna mamunia i z dzieckiem, na zarcie dalej sie obraza, wiec nie gotuje - co sie meczyc bede. ide se wlosy zafarbowac bo mam koszmarne odrosty i moze se w koncu jakas maseczke na gebe poloze bo juz wygladam jak nie powiem co..... A po poludniu ide do doktorka od ciazy. papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwila przed monitorem siedziala zielona przylizana blond malpa - czyli ja :-D W ramach odreagowania stresow domowych zafarbowalam sobie wlosy - wrocilam w koncu do mojego naturalnego jasnego blondu, na gebe nalozylam sobie maseczke z glinki zielonej, a teraz sie nasmarowalam probka vichy - jestem gladziudka i piekna - chwilowo. Teraz ide sie wsadzic pod prysznic, nasmaruje sie nivea Q10 i taka pachnaca pojde do doktorka. Jeszcze se oko pomaluje bo niby czemu nie ;-) a jak wroce to se piekne paznokietki zrobie ;-) narazicho kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lakukaracza, lakukaracza!!!! lalalalalaaaa i szla dzieweczka do laseczka hehehehehe nie jestem pijana wbrew pozorom, ale wlasnie spodniczka, ktora skrytykowalas moja kochana Madralo ma najwyzsza cene z tych wszystkich, ktore wystawilam i jestem wery szczesliwa lalalala i mam nadzieje ze z tego mojego szycia jednak cos bedzie - bo juz na duchu podupadlam :-D Z mezem chwilowe zawiesznie broni, nawet w miare normalnie rozmawiamy, po tym jak powiredzialam ze pierdole i odchodze... wiem wiem nie bylo to madre, ale chyba dalo cos do myslenia.... Bluna - poszlas po kurtke i zabladzilas?!?!? ide spac bo przed 6.00 wstaje bo na grzyby w koncu jade i mam nadzieje, ze choc jednego zjade co by se sosik zrobic i zjec go egoistycznie - czyli samemu ;-) i hopsasaaaa idziemy przez zycie w podskooookach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hej Dziewczynki!!! No tak trochęmnie nie było... kurtkę sobie kupiłam i ją pokochałam... kurcze jak mi się podoba... mimo, że prawie nikomu po za mną się nie spodobała... ja jestem szczęśliwa i czuje się w niej jak w drugiej skórze... a to chyba najważniejsze.. Kuna ja chyba będę miała dostęp do neta w Irlandii... bo jak nie to chyba zwariuję. A po za tym to tak: 1. spódniczki jeśli chodzi o prajekty są ekstra... tylko dlugość mnie przeraża, bo ja nigdy w minówkach nie chodziłam, ale nie znam się więc tego nie będe komantowac. Najbardziej podoba mi się czarna... rada na przyszłość, wszystkim kiecką rób zdjęcie na manekinie i nie poddawaj się bo to wielkie szczeście mieć taki fach w łapkach!!! 2. Ty jesteś supermenka... normalnie ja Cię podziwiam, chłop, dzieci, teściowa, gaz w butlach... kurcze jak Ty wyrabiasz, ja to bym uciekła chyba po miesiącu,,, 3. jak Kuniątko to w brzuchu i to drugie...?? 4. jak po wizycie u pana doktorka wszystko ok? Zaraz wejde zobaczyć jak Twoje licytacje Mądrala... teraz Cię rozumiem jak pisałaś o tym swoim byłym...kurde laski ja chyba pier.... lalalala dostanę... teraz to ja sie zastanawiam jak to możliwe że po 5 latach bycia z kimś nie można siedogadać... kurcze nie sądziłam, że on taki może być .... ech tak to jest skorpion w końcu to mściwa bestia! A gdzie się podziewa reszta naszych laseczek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Bluna - masz racje - skorpion to bardzo msciwa bestia :-D Wiem bo sama jestem skorpionem :-) Manekina wczoraj pozyczylam od pani w sklepie, wczoraj byla sesja zdjeciowa nr1, a zaraz bedzie sesja zdjeciowa nr2 ;-) papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj jedziemy z tesciowa do lekarza - trzeba sie wybrac do wrocka, dziecko zostaje z sasiadka i .... z nerwow spac nie moglam, sie obudzilam bladym switem, jesc nie moge, rece mi sie trzesa....Wzielam tabletke na uspokojenie. Nie wiadomo jak tesciowa zniesie tak dluga jazde.....oj rety rety Wczoraj powiedziala, ze chce byc pochowana kolo meza - trzeba grob poglebic, stwierdzila, ze szkoda iz dopiero w marcu rodze - maz sie zalamal....w dodatku powiedzial mi, ze mam kupic jakies ubranie do trumny, jak ja urodze zdrowe dziecko to bedzie prawdziwy cud.... zyc nie umierac! W dodatku wnerwiaja mnie te moje aukcje - nie wiem czym to jest spowodowane, ze podobne spodniczki sa licytowane i osiadgaja zawrotne ceny a moje jakos tak srednio ida. Specjalnie kupilam owerloka. co by ciuchy byly profesjonalnie wykonczone (tak jak w sklepie), nic sie nie trzepi, nie pruje.....szlag mnie trafiiiiiii!!!! jutro wypuszcze inne kiecki - foty sa zrobone na manekinie, zobaczymy jak bedzie - ja sie nie mam zamiaru poddac!!! W koncu skorpiony sa waleczne ;-) a teraz uciekam, bo cos mi sie zdaje ze nerwy podzialay rozluzniajaco na moje kiszki ;-) papapa jak wroce z wrocka to dam znac Bluna - ja tez mam takie ciuchy, ktore sie nikomu nie podobaja a ja sie w nich czuje bosko i mam to w nosie bo w koncu mnie ma sie jakis ciuch podobac a nie mamie czy sasiadce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kuna... masz nowe modele spódniczek?? pochwal się, a my sobie z Mądralą pokrytykujemy :) a tak poważnie, to ja nadal nie moge wyjść z podziwu, kiedy TY masz na to wszystko czas... Kurcze dziewczyny jak ja wczoraj miałam dzień, nic tylko się czerstwą bułką pociąć... koszmar... najpierw mój były zadzwonił i zaczął robić mi jazdy, potem pojechałam do znajomych, a u nich sprzeczka małżeńska, on drzwiami czasnął jak ja wchodziłam, ona w płacz, siedziałam i ją pocieszałam, jak wychodziłam to wrócił i mieli się godzić więc się ulotniłam, wracam do domu i na skrzyżowaniu facet przede mną tak zrobił mnie w ciula, ruszył i nagle zachamował ja zamyślona i nie zdążyłam zachamować, było puk... naszczęście nic się wielkiego nie stało tylko jego prawa tylnia lampa poszła, facet mnie zwyzywał i takie historie, chciał wyłudzić niezłą kasę, ale przyjechała policja i skończyło się na 50zł i 6p karnych dla mnie a gościa ochrznili bo się strasznie rzucał, tak miłycy policjantów to ja jeszcze nie widziałam... naprawde zaczeli mnie bronić. Na koniec jak przyjechalam do domu to zrypała mi się komórka, i tylko smsmy mogę wysyłać i otrzymywac, ale to dobrze były się nie dodzwoni... ! Jak dobrze, że jest jużinny dzień... muszę coś ze sobą dzisiaj zrobić, bo mnie jeszcze nerwy szarpią jak sobie o tym wszystkim pomyślę... eh ja to mam pecha jak się wali to wszystko co by za jdnym zamachem,.,,, a może to ukryte szczęście... hm nie wiem... Lecę po zakupy a potem się będę angielskiego uczyć, co by się w tej Irlandii lepiej dogadać i tak łapmi nie machać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostanio na szycie mam czas ino nie mam weny tworczej i juz sie nosem podpieram, bo z nerwow sie nie wysypiam... Wczoraj jezdzilam po lekarza do tesciowej - laryngolog, dzisiaj bylam w szpitalu u guru lekarskiego na konsultacji, zalatwilam wizyte domowa, zaraz wpadnie pielegniarka co by tesciowej kroplowke podlaczyc, bo juz nic jesc nie chce, a jak chce to ma takie wymaganie ze mi rece opadaja.....Juz mi sie nic nie chce kompletnie, jutro jade do wrocka po skierowanie do szpitala - puszcze w koncu od tego wszystkiego pawia i na tym sie skonczy ;-( W poniedzialek bylismy u pulmonologa we wrocku z tesciowa to skonczylo sie na tym, ze pol szpitala oblecialam w poszukiwaniu wozka inwalidzkiego, bo tesciowa nie byla w stanie chodzic, maz mnie po rekach teraz caluje, bo jak twierdzi sam by wszystkiego tak nie zorganizowal, a ja padam... Boje sie o moja fasolke, boje sie o tesciowa i od tego wszystkiego zasnac w nocy nie moge, a jak zasne to mi sie snia pieniadze ;-) ide dziecko ubrac, bo sie porozbieralo i gole lata po mieszkaniu ;-) papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kuna...No ja myslę, że mąż to Cię powinien nie tylko po rękach całować ale również na nich nosic... acha gratuluje widziałam, że kiecki idą w górę i jest zainteresowanie! Oby tak dalej! Esk... obiecałaś wejść i coś napisać....... czekam :) Mądrala... TY też sobie poszłaś?? Nikt mnie nie lubie 😭 Nie piszę ostatnio o diecie, bo ona jest tylko wyników jakoś nie wiadc... hmmm nie wiem dlaczego, ale walcze nadal z moim tłuszczykiem. Napiszcie jak jest u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×