Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

docelu

NA DOBRY POCZĄTEK 500-600 KCAL !!

Polecane posty

Gość Kicia50
Czesc Dietujace Dziewczynki! CZytalam Wasze wypowiedzi i doskonale rozumiem wszystkie rozterki. Ja tez od kilku tygodni staram sie ograniczac jedzonko i wiem jak ciezko jest czasmi;-((( Od kilku dni nie moge sie powstrzymac przed wieczornym podjadaniem a to przeciez najgorzy grzech podczas diety! Prosze pomozcie!Jak sie nie dac i co zrobic by nie podjadac wieczorem? Boje sie, ze zepsuje wszystko co udalo mi sie osiagnac do tej pory a bardzo zalezy mi zeby stracic jeszcze kilka kilo(powod prosty-facet).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
kicia - jeśli chodzi o wieczorne podjadanie to nic Ci nie poradzę bo sama ostanio niw mogę się upilnować. Wczoraj miałam gośći wieczorem i miałam nadzieję że wyjedzą wszytskie słodkości -niestety nieco zostało i dojadłam dwa kawałki jabłecznika i ciasko-markize. I znów wyrzuty sumienia i od razu na wagę... myszka - jeśli musisz schudnąć mimo wszystko to myśle że przez 3-4 dni mogłabyś pociągnąć na tych 600kcal żeby zmnieszyć potrzeby twojego brzuszka, ale potem grzecznie trzymać się ok.1000 i efekty się pojawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka 18
ja samam juz niewiem jaka diete stosowac ale dziekuje za porade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
myszka - trochę optymizmu :-) i odrobina samozaparcia i jakoś pójdzie. Oczywiście najtrudniej zacząć ale jak się uda wytrwać pierwszy, drugi dzień to poźniej szkoda jest zaprzepaścić te dwa dni i jakoś człowiek ciądnie na dietce kolejne dni. A jak jeszcze waga pokaże choć troszkę mniej po tygodniu to jeszcze bardziej się można zmotywować. TYlko oczywiście wszystko w miarę zdrowego rozsądku. BO to co ja zrobiłam ze swoim organizmem i psychiką to już pozostawiam bez komentarza. Teraz nawet żałuję że ta waga stała się wyznacznikiem mojego życia ale na razie nie potrafię z tego wyść.Więc sama nie wiem czy jestem odpowiednią osobą która powinna doradzać Ci dietkowanie. CO by nie było życzę Ci powodzenia. Co prawda nie znam twojej wagi i dokładnmego celu ale może nie jest tak źle jak Ci sie wydaje i po prostu zaakceptujesz siebie taką jak teraz i obejdzie się bez dietkowania :-). Miłego dnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicia50
Kolejny wieczor sie zbliza,dzis podjadam ale tylko owoce;-)niestety obiadek byl sporawy, zdecydowanie...;-(((W pracy mnie tak zdenerwowali, ze najadlam sie, zeby caly ten stres odreagowac. Bede sie nadal starafc.Trzymajcie kciuki Dietowiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus 84
Chce schudnąc do sylwestra 5-6kg uda mi sie? Jak narazie chodze 2razy w tyg na basenik, ćwicze w domku tak 20 min dziennie na brzuch i posladki jem normalne sniadanie potem o 14.30 obiad bez ziemnakow i kolacje o 18 platki na mleku Co na ten temat myslicie? Uda mi sie ? Oczywiscie zero slodyczy Prosze o rady!! ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
ja wczoraj w pracy też miałam stresujący dzień i oczywiście podjadłam taką jakąś babeczkę z karmelem-super słodka i pyszna. Ale co z tego jak najpierw chwila błogiej radości a zaraz potem wielki dół, że znów sie złamałam i nie potrafiłam odmówić tej słodkości. oczywiście zamiast być z siebie dumną że skusiłam się tylko na jedną (a wszyscy zajadali się nimi cały dzień) to ja się maltretuję że zjadłam cokolwiek. NIe wiem jak mam z tego wyjść i cieszyć się życiem-a nie tylko uzależniać cały dzień od jedzenia i niejedzenia. To jest straszne... Przed nami wyczekany weekend a ja jakieś takie ponure myśli mam przy piątku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
48kg/162cm. Tak czekam na nadchodzące świeta -ale strasznie boję się tej ilości smacznego jedzonka.CIężkie jest życie z tą chorobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
dziewczyny gdzie jesteście???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ikaaaaaaaa ile Ty wazysz?? moze skonczysz z tym liczeniem kcal?? na dzien dzisiejszy waze 49kg i chyba wszystko juz OK!! oby:) P.S zadko tu zagladam ale mam mase zajec:/ pozdrawiam bardzo cieplutko🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
winogronka - jak cudownie znów CIę tu zobaczyć. Nie masz pojęcia jak się cieszę że sie odezwałaś i widzę że u CIebie wszytsko na najlepszej drodze. Ze mną nie jest źle - ale dobrze wcale... Ale zaraz święta więc wszyscy liczą że się trochę "podtuczę" - ale tylko my wiemy że to nie o to chodzi i to niczego nie załatwi w psychice. Buziaczki dla Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
dzień dobry :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka 18
czesc ika ja zdecydowalam sie wreszcie duuuuzo cwiczen dieta sb z ograniczeniem kcal do 600 najwiecej :) milego dnia a jkie ty cwiczenia robilas podczas odchudzania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
witaj myszka - z ćwiczeniami to ja raczej nie "przesadzałam" :-) . Na początku basen - jeden lub dwa razy w tygoniu, trochę dłuższych spacerów, a od pażdziernika aerobic dwa razy w tygodniu i to by było na tyle. W pracy siedzę cały dzień na tyłku, później w domku większość czasu przed telewizorem więc nie za wiele tego mojego ruchu i w domu nie chce mi się samej zmobilizować do ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ika, jaka miła z Ciebie kobietka, doradziłaś mi jak przyrządzić jogurt naturalny z cynamonem, bardzo smaczne, dzięki! dla Ciebie 🌻 gratuluję sukcesu w postaci tylu zgubionych kilogramów, ja nie mogę pozbyć się 7, złąpałam je dość \"szybko\" przez zajadanie stresu, a odejść nie chcą :-( muszę coś postanowić, ale jeszcze nie wiem dokładnie co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
enja - wydaje mi się że szybko powinnaś się pozbyć tych swoich niechcianych kilogramków bo tak jak piszesz nabyłaś je ostatnio. Ja zawsze byłam nieco okrąglutka (162cm/60-62kg) i szczerze mówiąc to już straciłam nadzieję że bedę wyglądać kiedykolwiek jak "szczypior". I podjęłam ostatnią walkę włąsnie przez ograniczenie kalorii i udało się. mam te swoje 48kg i czuję się z nimi wyśmienicie - ale tylko fizycznie. Bo psychicznie to już nie wytrzymuję sama ze sobą, nie wspominając o moich kontakatach z najbliższymi. Męczy to ciągłe liczenie kalorii i obawa przed każdym posiłkiem i kilogramami - oby tylko nie wróciły. Tak więc nie daj się w to wciągnąc zbyt mocno. Trzymam kciuki. MIłego dnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien doberek ika!:) mam chwilke czasu,wiec wpadlam:) o swieta sie nie martw;) ja juz z gory wiem ze przytyje tak z 2 lub 3kg:( ale na sylwka nigdzie sie nie wybieram,wiec nie musze miec bombowej figury do kreacji;) pozdrawiam i milego dnia zycze:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
hej winogronka - ja własnie mam ten problem że wychodzę na takiego eleganckiego sylwestra i muszę w najbliższym czesie kupić jakś superową sukienkę i potem MUSZĘ się w nią zmieścić po świętach. I nie wiem co robić...Już się boję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Ika, masz rację, muszę coś szybko zrobić, bo niedługo znudzą mi się moje nieliczne luźniejsze ubranka (mam ich bardzo mało), a przecież nie będę kupować nowych skoro szafa pełna. Dochodzę do wniosku, że nie nadaję się do restrykcyjnych diet, pewnie powinnam podobnie jak Ty, jeść tak mało jak to możliwe, i w miarę rozsądnie. Na razie \"zabiłam\" głód jabłkiem i moją ulubioną kawą z dużą ilością śmietanki. Również życzę Ci miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
enja, myszka, winogronka - Dzień dobry! Wiecie że już za dwa tygodnie najpiękniejsze święta w roku :-). Tak mnie jakoś naszło od samego rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
Juz prawie zaczynam wyczekany weekend więc do zobaczenia w poniedziałek. :-) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! oj niedlugo swieta:) a ja nawet za porzadki sie nie zabralam:( hehe no ale coz...chora jestem:( ika napewno extra bedziesz wygladala w kreacji sylwestrowej:) ja mam gdzies tegorocznego sylwka:P nawet nie mam z kim isc hehe:) pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
winogronka - jak bedziesz miała chwilkę czasu i oczywiście ochotę napisz mi trochę o swoim sampoczuciu,chorobie i leczeniu i jak udaje Ci się wracać do normalnośći? BO ja juz sobie nie radzę z tym jedzeniem i nie wiem jak to jest zjeść cokolwiek bez wyrzutów sumienia. Wczoraj została zmuszona u jednych rodziców zjeść drobiowego kotleta schabowego z buraczkami a u drugich kilka łyżek zupy grzybowej i... zjadłam żeby nie robić im przykrości bo wszyscy juz strasznie martwią się moim wyglądem i zdrowiem - zwłaszcza moja mama. I co? Zjadłam dla nich i całe popołudnie skopane i potem nie mogłam zasnąć bo cały czas myślałam o tym bezsensownym jedzeniu które w siebie wepchałam. I jeszcze nocowałam u rodziców a tam nie ma wagi i juz sobie wmówiłam że napewno przytyłam i spodnie dzisiaj od razu jakieś ciasne...Ja już nie mam sił. A jak tu przeżyć normalnie święta żeby nikomu nie przysporzyć smutków... Winogronka - czekam na jakieś rady bo wiem że Ty napewno wiesz jak ja sie z tym czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
dziewczynki zajrzyjcie tu i odezwijcie się do mnie. czekam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ika ty mimo wszystko jesteś samotna prawda? Samotna pośród ludzi,którzy cię kochają-bo oni tego nie potrafią zrozumieć.Nie potrafią zrozumieć,że nie możesz zjeść kotleta,czy zjeść ciasto. Czytam zawsze wszystkie twoje wypowiedzi i troszkę mi smutno. Ja przez 5 lat chorowałam na bulimię-doskonale wiem jak to jest,kiedy ma się problem tego typu.Tak naprawdę to dopiero po roku po bulimii mogę zrozumieć,jak inni mnie wtedy postrzegali.Wcześniej nie byłam w stanie ocenić co jest słuszne,a co nie. Teraz wydaje mi się,że tamten okres był tylko złym snem-koszmarem,z którego nie mogłam się obudzić. Ika ty masz męża prawda? Pomyśl co jest dla ciebie tak naprawdę ważne w życiu-szczupła,wręcz chuda sylwetka-czy mąż ,dzieci,rodzina... Może teraz szczęście daje ci wskazówka wagi pokazująca kolejne kilo mniej-ale uwierz mi-szczęście to coś więcej. Ja potrafiłam się ważyć po 10 razy dziennie-chora prawda? Teraz mam to już za sobą, jestem może 10 kilo cięższa-ale teraz dopiero nauczyłam się śmiać głośno,cieszyć się życiem. Tobie także tego życzę Ika. Jeśli chcesz pogadać-to jestem. pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
Pszczółka jak miło że się do mnie odezwałaś i piszesz tyle mądrych i oczywistych rzeczy o któtych niby wiem ale tak strasznie się w pogubiłam że nie potrafię już rozsądnie myśleć. Wiem przecież, że mój mąż, rodzice, brat, dziecko - to jest prawdziwe szczęście a nie waga, a mimo to tkwię w tym tak głęboko że cierpię sama i inni wokół mnie. Mam nadzieję że w końcu (oby już niedługo) uda mi się jakoś wybrnąć z tego paskudnego stanu i tak jak Ty będę potrafiła cieszyć i przejmować się tym co w życiu jest naprawdę ważne. Życzę tego sobie samej. Dzięki że jesteś ze mną :-) .A jesli można wiedzieć to co sprawiło że Tobie się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem,czy dobrze rozumuję-ale ty siedzisz w tym stosunkowo niedawno-prawda? Ja chorowałam przez 5 lat. Przez pięć lat -dzień w dzień- niszczyłam siebie od środka.Sukcesywnie,dokładnie. Przez te 5 lat nikt nie podał mi ręki.Sama sobie mogę za to podziękować,gdyż o mojej chorobie nie wiedział nikt-ani rodzina,ani chłopak- NIKT. Byłam sama. Wydaje mi się,że już kiedyś opsywałam moją historię na tym topicu...A może nie... Ika ja nie wyzdrowiałam sama z siebie-bo to jest niemożliwe! Opamiętałam się dopiero,kiedy śmierć chwyciła mnie za rękę... Wyobraź sobie dziewczynę ,która przez tyle lat wymiotuje-dzień w dzień...Koszmar prawda? A to była moja rzeczywistość... Później przeszłam depresję-najgorsze miesiące mojego życia. Powróciły wszystkie wspomnienia z dzieciństwa,cały koszmar jaki musiałam przejść.Powoli-bardzo powoli dochodziłam do normalności. Jeśli chcesz wyzdrowieć-musisz tego bardzo mocno pragnąć-bardziej niż bycia szczupłą. Ika-ja nie byłam u psychologa-ale gdzybym poszłą to może oszczędziłabym sobie tylu zmarnowanych lat... Uwierz mi- można być szczęśliwą nie licząc kalorii. Walcz o siebie-WARTO!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika4
pszczółka - fajowa i ciepła z Ciebie dziewczyna. Dzięki. Ja dzisiaj idę na drugą wizytę do psychologa - i juz mam stresa! Ale wiem że po wszystkim czuję się naprawdę lepiej jak się wygadam. Tak bardzo bym chciała być już normalna ale ta presja wagi i ważenia jest silniejsza od wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×