Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zamartwiona27

On pracuje...ja wychowuje dziecko i zajmuję się domem.

Polecane posty

Gość zamartwiona27

Sama zgodziłam się na taki układ. Nasze dziecko ma 7 lat i staramy się o drugie. Teraz jest mi z tym dobrze, ale czy nie przyjdzie moment, że będę zła na siebie. Będę myśleć sobie, że może jednak straciłam kawał życia poświęcająć się tak bardzo dla rodziny, że jestem niespełniona zawodowo. Sprzątam, gotuję, piorę...jestem mamą i żoną dostępną przez 24 godziny na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamartwiona27
Zmartwiona miało być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA TAK
BEDZIESZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA TAK
BO JA TAK MAM:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamartwiona27
No właśnie obiawiam się tego...przez to, że nie pracuję mam mało znajomych i spędzam czas przede wszystkim z dzieckiem. Moja psychika chyba trochę wymieka. Potrzebuję dojrzałych rozmów z ludzmi w moim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumumka
Boże to ja siedze w domu prawie 4 lata i juz nie moge wytrzymac mam to samo co ty mysle ze troche co ja pisze ja naprawde zdziczalam tym bardziej ze mieszkam na strasznym zadupiu. Od wrzesnia mój krasnoludek idzie do przedszkola (mam nadzieje ze bedzie wszystko ok z adaptacją} a ja uciekam do pracy do ludzi i Tobie tez tak radze!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA TAK
A JA JUZ 8.............LATEK:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA TAK
I WLASNIE PO CICHUTKU PISZE I PIJE SOBIE PIWKO:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariona
ja siedze w domku 18 lat. Moj najstarszy syn ma niecale 18 drugi 16 i corka 12 we wrzesniu skonczy.Poswiecam sie przez te wszystkie lata bez reszty dzieciom a syn potrafi mi powiedziec ze jestem kura domowa i dlaczego nie pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona27
To musi strasznie boleć jak dziecko, któremu poswięciłaś się potrafi tak powiedzieć :( Jak będzie jeszcze starszy to doceni Cię...teraz jest w "głupim" wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona27
A jak spędzacie czas, kiedy dzieci zajmują się sobą a mieszkanie jest posprzątane? Ja czytam książki...i latem mam balkon w kwiatach (lubię kwiaty) ale to chyba za mało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja tez mam 7 letnie dziecko a teraz 9 miesieczne))) i jestem bradzo szczesliwa mez pracuje za granica a ja sobie zyje spokojnie wychowujac male brzdące a co mozemi robic innego ja jestem dumna ze mam rodzine ze mam coreczki,zrobilam soebie teraz prawo jazdy ie jestem od nikogo uzalezniona a wstajac rano widze usmiech moich dzieci .to jest szczescie fakt balam sie troszke czy dam rade z 2 ale to nic trudnego starsza corka bardzo mi pomaga super sie rozumieja i bawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja siedziałam w domu z moim synkiem do 5 lat, później on poszedł do przedszkola a ja do pracy. Jak dzisiaj wspominam sobie te lata to trochę żałuję, że nie zainwestowałam w siebie troszkę, zakończyłam edukację na szkole średniej, nie miałam żadnego przygotowania zawodowego i chyba dzisiaj za to płacę. Oczywiście każdy ma inne ambicje i sa kobiety stworzone do bycia gospodyniami domowymi, a sa również takie, które muszą się spełniać zawodowo. Ja myślę, że jestem gdzieś po środku, jestem dumna, że jestem mama, lubię niektóre prace domowe ale również lubię swoją pracę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona27
W sumie przecież nie ma jej męża i to Ona układa sobie plan dnia tak jak chce. Ja mam taki problem, że mój mąż pracuje w domu (przy komputerze) i każde wspólne wyjscie musi być dostosowane do Jego pracy. Gdy On skończy to możemy wyjś ... no chyba, że ma wolne to wtedy jest cudownie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona27
W sumie dziś jest taki dzień...idziemy na plażę. Ale w niedziele będzie pracował i ja sama muszę zorganizować dzień. Nie mam prawka ja Ty monika24. Staramy się o drugie dziecko i to trochę utrudni mi odbieranie ze szkoły starszego (dosyc daleko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy mąż Cię za to szanuje
? czy docenia to,że siedzisz w domu i przepraszam za wyrażenie-jesteś "kurą domową" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera aż do bólu
Pozostaje tylko nadzieja że zawsze będzie się Wam dobrze powodzić bo dziś bez doświadczenia to nawet sprzątaczek nie zatrudniają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania 30
Wiesz w Polsce jest bardzo dużo kobiet które nie pracują ja również czasami jest tak że bardzo żle się z tym czuje bo o wszystko trzeba pytać męża.Wszystko co jemy w czym chodzimy jest za jego pieniądze mamy już synka teraz jestem w ciąży urodzi się wkrótce.Kiedy drugie dziecko trochę podrośnie chciałabym znależć sobie jakąś pracę,może się uda.Także nie zamartwiaj się nie ty jedna zajmujesz się domem a jeśli teraz staracie się o dzidziusia to niemiej żadnych wyrzutów sumienia.Może zdążysz tak jak i ja wypracować sobie emeryturę---pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze faktycznie jestem troszke uzalezniona moze jest mi lepiej bo mamy 2 firmy i sa pieniazki ale i tak jestem szczesliwa.Niczego nie zaluje choc moze to dziwic wiele osob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekwska
A ja jestem dumna i bardzo sie ciesze kiedy moja wyplata jest na moim kacie masz mozliwosc pracuj dla SIEBIE zrob to dla nikogo woecej .Jak bosko byc w domu bosko ,ale do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viorika
ja tez zajmuje sie dzieckiem a pracuje maz.i jak slysze komentarze od "szczerych"kolezanek:"jak ty tak mozesz?"to smiac mi sie chce:).nie pracuje,to fakt,ale nie jestem typowa kura domowa.mam swoje zajecia,pasje,tez-tak jak Monika-zrobilam sobie prawo jazdy wiec czuje sie ze soba bardzo dobrze:).a jak jeszcze popatrze na usmiechnieta buzie mojego dziecka,na zadowolonego meza to juz nic mi do szczescia nie potrzeba:).mysle,ze czesc z Wasgdyby sytuacja materialna na to pozwalala -tez zrezygnowalaby z pracy.mysle,ze to cudowne gdy dziecko,maz patrza na usmiechnieta,zadbana mame a nie na zmeczona,ciagle niezadowolona z zycia babe,ktora "robi od rana do wieczora"i wszystkiego ma dosc! najleiej niech kazda z nas uklada sobie zycie po swojemu,i nic innym do tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ni chce \"krakać\" ale co bedzie jak za parę albo parenaście lat mąż nagle powie że chce rozwodu? - takie sytuacje sie niestety zdarzają. Jaka wówczas będzie Wasza sytuacja? Bedziecie w milczeniu godzić sie na romanse męża bo nie bedziecie w stanie sie same utrzymać. Czasami tez zdarzaja się nieszczęśliwe wypadki. Zawsze trzeba mieć minimum niezależności- tyle by móc sie samodzielnie utrzymać. A czy po 10-15 latach niepracowania bedziecie niezależne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze ale z was kurzyska domowe
to prawda co napisała poprzedniczka, nie macie pewnie wykształcenia ani lat pracy, a jak mąż pójdzie w sina dal, to komu bedziecie sie wyżalać. ?????????????????? zgroza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VIORIKA
studia na trzecim roku przerwalam-poki co chce robic to co lubie a za nauka nigdy nie przepadalam;).podszkalam sie za to w angielskim.(uwielbiam podrozowac)o emerytrke nie musze sie martwic bo place skladki.prace moge miec w kazdej chwili bo chodzac na tenisa gram z kazda "szycha"w moim miescie.wiem,ze wystarczy slowo-pomagali mi juz w niejednej sprawie(np zalatwili prace mojemu bratu).nie pracuje bo mi sie nie chce i tyle!satysfakcje to ja mam z tego,ze moje dziecko jest pogodne i usmiechniete a nie ,ze udalo mi sie urwac 10 min wczesniej z pracy i pojsc do warzywniaka po kalafior na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamartwiona27
sprzątam, gotuje, piorę, obciagam,gotuje, obciagam, piore , sprzatam ... i tak w koło a chce isc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez i to jest dobry zdrowy ukłąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem Was dziewczyny... Czy Wy nie macie żadnych ambicji???? Do autorki tematu- tak, będziesz kiedyś zła na siebie- dziecko/dzieci szybko dorosną, Ty z rynku pracy wypadłaś ( na ładnych parę lat).. i jaka czeka Cię przyszłość? Cieplutkie kapcie, seriale w TV i żalenie się na forum? Czy masz jakieś doświadczenie, kwalifikacje? Nie rozumiem tego! A najbardziej wkurzają mnie takie matrony siedzące pod blokiem i debatujące jak to dziecko nie potrzebuje matki i najlepiej gdyby to matka zajmowała się nim przez kilka (co najmniej) lat, no bo to wszystko dla dobra dziecka, potem machnąć sobie następne i następne i nie wyjść z garów na kilkanaście lat i przy tym narzekać na brak kasy, na wiecznie harującego męża (no chyba ktoś musi zapieprzać na darmozjada) i obrabiać d**ę pracującym matkom jakie to one wyrodne nie są! A ja powiem tak: od zawsze byłam osobą niezależną, mam roczne bliźniaki, po zakończeniu urlopu macierzyńskiego zerwałam umowę z byłym pracodawcą ( nie odpowiadał mi system pracy) znalazłam nową w miesiąc, spełniam się, realizuję, dzieciom nie dzieje się żadna krzywda, pracuję zmianowo, więc mam też dla nich sporo czasu. Da się? Da się!!! Bez opomocy babć, cioć.. itd, ponieważ mieszkamy daleko od rodziny. Fakt, dużą część pensji oddaję niani, ale przecież to nie będzie trwać wiecznie. Jestem wśród ludzi, jestem na bieżąco w zagadnieniach dotyczących mojej branży- jak niby miałabym po paru latach przestoju wrócić do pracy i uczyć się wszystkiego od nowa? Poza tym nie chcę wychować przylepionych do mamusinej spódnicy maminsynków, tylko dzieci, które mają też kontakt z innymi, są otwarte, wesołe i ciekawe życia. To prawda, że nie mam zupełnie czasu dla siebie.... ale za parę lat nie będę jęczeć, że nikt nie chce mnie zatrudnić nawet za najniższą krajową i korzystać z MOPSU. Szczęśliwa mama (i dzieci) to spełniająca się mama. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×