Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Adios! Kłamczucho! Mówiłaś, ze kontrolujesz sytuację i emocję, a tym czasem jak on zrobił krok do tyłu, Ty chcec dzwonić, wyjaśniac? I po co? To miała być tylko rozrywka! I tej wersji się trzymaj! Pozdrawiam Cię mocno! Dobrze sie zastanów, czy chcesz tłumaczenie, rozów, rozdrapywania. Może lepiej machnać ręką i powiedziec sobie, nie ten to inny. Pomyśl dobrze! Całusy! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luiza ! W porę puknęłam się w głowę i nic nie zrobiłam.To jego milczenie i chyba \"ukrywanie się \" ostatecznie mnie zniechęciło do zrobienia czegokolwiek.Nie zrobiłąm nic..na szczęscie..tylko czulam sie trochę smutna ze trafiłam na dupka..dlatego przyjaciółki wyciągnęły mnie na imprezę ..i spotkałam chyba normalnego faceta..nie wiem jak to sie wszystko potoczy dalej..niczego nie planuję..ale jakby co ..nie grozi mi znajomosc na odległość!! Nareszcie.. On jakoś poprawił mi humor..Jest nareszcie jak najbardziej realny..oczywiscie wszystko pod kontrolą. luiza dzieki za opieprz.Czasami trzeba na mnie po prostu nawrzeszczeć. A u Ciebie??Zapomniałaś?..dał zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adios! Cieszę się! Trzmaj się dzielnie, bo znowu Cię zjadę! :-) A u mnie po staremu. On niby milczy, a ja niby zapomniałam, ale jego kolega usilnie mi o nim przypomina. Odseparuję się od jednego i drugiego. Przez najbliższy czas moze mnie nie być na necie, bo szykuje się przeprowadzka, ale postaram się w miarę możliwosci tu zaglądac i jak najszybciej podłączyć się do sieci. Pozdrawiam! Może wymienimy się meilami na wszelki wypadek, gdyby z topikiem coś się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic więcej
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie kwitnie...ta cała chemia itp...chodzę jak ta kołowata.. Darek i Paweł znikli..ale to dobrze...nie cierpię..problem sam sie rozwiązał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się, że tak do tego podeszłaś. Nie Ci, to następni. Uważaj na siebie i napisz jak tam z mężem. Jakies postępy? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mail adios5@o2.pl z męzem..nic nowego..spokój ..nie żremy się...ot koledzy ze stancji..ale szan na przyszlość nie widzę żadnych na razie... a teraz tak się czuję jakbym nareszcie odnalazła swiatełko w tunelu..to takie kochane uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dlaczego Adios, ale ciągle jakoś mi przykro kiedy piszesz, ze na Wasze udane małżeństwo nie ma już szans. Cały czas mam nadzieję że stanie sie cos, co to odmieni. Wiesz jak to jest - najciemniej pod latarnią. On jest najbliżej i może go nie dostrzegasz. Tylko czy to się nie odmieni, jak będzi epo wszystkim? Jak będzieciejuż osobno? Sama nie wiem - na odległosć cieżko jest ocenić, ale wiem jak bardzo można się pomylić ufając komuś zbytnio, a jeszcze bardziej przekreślajac kogoś. Miłej nocy. Meila zapisałam i jeśli coś by się stało z topikiem, to sie odezwę. Paaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adiosa rozwod
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadzwonil
?? piszcie, dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram się myśleć racjonalnie..i o męzu też..nie wiem jak to dalej będzie..do męza nicz czuję nic..nic sie nie zmieniło pod tym względem..to juz tyle lat kiedy w tym małżeństiwe czuję sie samotna, nierozumiana..i tyle razy iedy mnie okłamał..te wszystkie rzeczy które robił, mówił..ta jego nieodpowiedzialność..oschłość..nie wiem na co on liczy teraz..mi jego wszystkie gest są obojętne całkowicie..skresliłam to małżeństwo..nie wyobrażam sobie tego na dłuższą metę..jestesmy razem..bo nie mamy na tyle kasy by utrzymać się osobno..dziecko zabieram ze sobą oczywiscie..źle się czuję w tym domu, źle się czuję w tej rodzinie..nie jestem z nim szczesliwa..wiem ze jeżeli bedę miła..to będzie też dla mnie fantastyczny \"misiu kotku itp\" ale aż do pierwszego sexu..a potem znowu tak samo..przerabiałam juz tyle razy..tyle razu dawałam mu szansę.i rozmawialiśmy tyle na ten temat..bezskutecznie.. mocno wierzyłam że spotkam kogoś z kim będę szczęsiwa..z tego co widzę angażowałam się w związki na odległość które i tak nie miały przyszłosci..bo związki na odległość z reguły są skazane na niepowodzenie..po ostatnim razie podłamałam sie znowu..powiedziałam sobie \"jeszcze ostatni raz spróbuję..dzisiaj..jezeli dzisiaj nic sie nie wydarzy zostanę z męzem..i będę nadal nieszczęsliwa i pogodzę się ze swoim losem i nic nie będe juz robila zeby go zmienić\" ..i tego samego dnia spotkałam JEGO..Jeszcze boję si zaufać..tyle razy przecież dostałam w dupę ..powoli rozważam wszystko..na chłodno..ale pierwszy raz czuję że jest to ktoś realny..i to wszystko moze mieć rece i nogi..Każdy chce kochać-On mi to powiedział..Cieszę się że jest..i myśli.. wiem że maż będzie smutny..też myślę o jego uczuciach...ale i tak sami stwierdziliśmy w przeszłosci ze nasze małzeństwo było pomyłką,..zostało wymuszone przez rodzinę i otoczenie..a on nie kochał mnie w dniu ślubu..od początku wszystko było oparte na kłamstwie..i tak naprawdę nie znałam go..nie wiedziałam co to za człowiek..teraz juz wiem że nie był dla mnie. kazdy chce kochać..rozumiecie mnie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skończyłąm czytać
i niema nic dalej! buuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja własnie czytam historię \"wlasnie\" - jestem w miejscu, kiedy pisze z laptopa w szpitalu. jestem w szoku! ten topik jest ciekawszy od niejednej książki! jak tam, \"właśnie\", podleczona już? ten Twój były to dupek... mam nadzieję, że dalej, od strony 35, też będą jakieś Twoje wpisy. pozdrawiam wszystkie czekające! Luiza 26, wiem, że miałam opisać swoją historię z czekaniem, ale... chyba nie dziś:( ide spać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczęło się...zacznie...juz nedługo..znalazłam swoją miłosć..dziś już to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adios, miło to słyszeć, mimo, że brzmi tajemniczo:) jeszcze nei doczytałąm do końca, akurat jestem przy tym, jak Luizę spotkała ta niesamowita historia. i chciałam siez wami podzielić refleksją: od razu widac zmianę jej nastawienia do facetów! i to drastyczna zmiana, według mnie! z naiwnej (bo według mnie nie pownnaś ufać tak bardzo temu facetowi, który tak długo nie dawal znaku życia) dziewczyny stałaś się zagorzałą przeciwniczka facetów - wiem, przejaskrawiam, pewnie będziesz protestować, ale wierz mi, że momentalnie zmienilas sposób pisania, jakby ktoś inny się wpisywał za Ciebie... faceci to jednak dranie, że robią nam takie rzeczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki! Zwłaszcza nowe czytelniczki :-) Adios! Jasne że rozumiemy ze chcesz miłości - kto by nie chciał. Zalecam jednak dystans - przynajmniej na początku. Zanim się oddasz bez reszty przekonaj się czy jest tego wart (choć z mojej historii wyniki że tego nigdy nie można byc pewnym). Próbo mikrofonu! Z tą \"mądrą babką\" to gdubo przesadziłaś. Gdybym była mądra, nie dałabym się tak załatwić, no nie? A co d zmiany w moim nastawieniu, to faktycznie póki co mam dosć facetów i nie chce mi sie zaczynać o dpoczątku całego magla z kimś nowym. Muszę odpocząc, a przede wszystkim wyjaśnić tą moją całą dziwną historię. Muszę wiedzieć wszystko zanim \"pójde dalej\", bo inaczej zawsze będzie mnie to męczyło. Mam kontakt (wprawdzie tylko internetowy) z kolega tego mojego niewiadomo kogo :-) Cały czas mi mówi, ze tamten o mnie wypytuje, czy wszystko u mni ok i w ogóle, a ja juz nawet nie chchę o nim słuchać a tym bardziej myslec czy rozmawiac. Skereśliłam go kategorycznie i dla mni eprzestał istnieć - kimkolwiek jest. Miłej niedzieli babeczki. Paaaaaaa! C.D.N. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ..jest cudownie..jest niesamowicie..to tak jak z miłością od pierwszego wejrzenia..czuję że to własnie ON..uwielbiam jego bliskość..dosłwnie czysta chemia..a on mocno tęskni..bardzo mocno..mówi że chciałby spędzać ze mną kazdą chwilę..i nie moze sie doczekać kiedy juz będziemy razem..z jedenjstrony cudownie a z drugiej mi cięzko bo muszę okłamywać męża..wiem ze juz niedługo będę mogła mu powiedzieć o Nim..i to będzie rewolucja,,ale wszystko ku temu zmierza..mocno wierzę że moje życie nabierze wreszcie kolorów..juz nabrało..On obudził we mnie jakąś delikatność..wrazliwość..nie wiem..coraz trodniej mi zapanowac nad uczuciem do niego..trafioło nas jak gromem..będę robić wszystko by to trwało i trwało..łączy nas to że przeżyliśmy dokładnie to samo..zdrada..oszustwo..on wszystko rozumie..wie jak to jest się tak czuć..przy nim nie muszę grać..nie musze zastanawiać się czy jezeli powiem to czy owo to sobie pomyśli że mi zależy..bez tych wczęsniejszych gierek..wiecie o co chodzi?..mimo że znamy się krótko..zależy mu..mi zależy..nie wiem..zakręcona jestem..czuję jego myśli obok mnie..to takie budujące..i moze to co piszę to jakiś bełkot..ale tak się czuję..trodno mi zebrać myśli chłodno na to spojrzeć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo Adios! Faktycznie to wszystko co napisałaś to taki mętlik :-), ale wynika z tego, co się dziejej w Twoim sercu i głowie. Cieszę się że coś takiego Ci się przytrafiło i mam nadzieję ze bedzie trwało wiecznie. Bądź najbardziej szczęśliwą osobą jaką znasz! Tego własnie Ci zycze z całego serca - Tobie i nam wszystkim! Wszystkie dostałysmy \"po łbie\" i zasługujemy na odmianę. Pozdrawiam i trzymam kciuki za sercowy i zyciowy sukces! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałam męzowi o NIM..nie nyłlo odwrotu..nie umiem kłąmać..nie mam pojęcia co teraz będzie..zaczyna sie robić poważnie..bardzo powaznie,,,dzisiaj spotkam się z NIM moze on coś wymyśli..życie przestało być hipotezą..dzisiaj wszystko sie wyjaśni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda małpka
napisz koniecznie, co się działo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Adios! Widzę, ze poszłaś za ciosem! Mam nadzieję, ze nie wyjdzie z tego wielka zadyma i nie zostaniesz z niczym - ani z Nim ani z mężem. Trzymam kciuki Adiosku i koniecznie pisz na bieżąco co i jak. Czekam! Pa! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O kurde Gotowe na wszystko
Luizka! Gdybym była pisarkę, to szybko postarałabym się o spisanie Twojej historii, a jeszcze wcześniej o wyjaśnienie jej do końca. Normalnie rewelacja! Nie zrozum mnie źle - nie zazdroszczę, wręcz przeciwnie, nie chciałabym tego przeżyć, ale czyta się Ciebie świetnie. No i Adios i Kate i Koci i w ogóle cały topik łyknęłam jednym tchem. Będe tu zagladała codziennie z nadzieją, że historia Luizy się wyjaśnie i cała zagadka zostanie rozwiązana. Swoją drogą chętnie poznałabym szczegóły. Jak to wszystko było? No i tak na koniec dowiedzieć się kto to w ogóle był ten Twój? I czy on to on, czy jednak nie on? Myśląłam że to tylko w filmach takie rzeczy się dzieją, a tu na żywca historia opisana jak z filmu sensacyjnego. Wiecie? Myslę, ze to możnaby było na podstawie tego topiku nagrać polską wersję serialu "Gotowe na wszystko". Ty Luizka po tym wszystkim na pewno jesteś gotowa na wszystko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O kurde Popieram
Ale jaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj byłam u NIEGO..powiedziałam mu ze maż juz wie..i co on na to..zapytał czy chcę do niego wrócić..moze powinnam..ze to ode mnie zależy..on daje mi prawo wyboru i że zrozumie..powiedziałam że chcę z NIM zostać..zapytałam o jego zdanie..powiedział że chce być ze mną do końca życia, czuje że to ja jestem tą jedyną..normalnie jak w bajce..wrociłam do domu..wszystko spokojnie..mój mąż traktuje mnie przyjażnie,,tak jakby się z tym pogodził..przytula mnie..zyczy mi szczescia..mówi ze będzie tęsknił..nie rozumiem jego zachowania..no i dziecko...chcę je mieć przy sobie..dlatego teraz ,te wszystkie dni..wyprowadzę się tylko kiedy będe mieć pewność że moje dziecko będzie miało zapewniony byt..po za tym..to czas kiedy mogę przemyśleć wszystko..zrobiło się poważnie,,bardzo poważnie..to poważna decyzja..muszę sama ją podjąć..dzisiaj sobie to uświadomiłam że to na zawsze zmieni moje zycie..mam mętlik w głowie..ale usiłuję to sobie ułożyć..teściowie chyba się domyślają..moi rodzice nie wiedzą..powiedziałam siostrze tylko..powiedziała żebym to przemyslała od początku do końca.. Luiza wiem o czym mówisz..zebym nie zostaął na lodzie sama..bez nikogo..to takie ryzyko..ale jak jestem z NIM ..w nim tyle wiary..planów..mówi że razem damy sobie radę.Czuję spokój kiedy myśle o NIM..czuję ze mnie nie skrzywdzi..tak jak powiedziałam gdzieś wczęsniej czuję ze to człowiek z którym chcę spędzić resztę życia..chociaz bardzo się boję tego wszystkiego co przyniosą przyszłe dni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj to szczęście Adios z całych sił! A mąż? Powiem Ci że stanął na wysokosci zadania i zachowuje się na najwyzszym poziomie. Chyba zrozumiał, ze sam zawinił i nie ma prawa trzymać Cię przy sobie. Życze Ci powodzenia. Pisz na bieżąco co się dzieje. Ja co dwa, trzy dni tu zajrzę! Widziałas? chcą o nas ksiazkę pisać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz zastanawiam się nad realiami..wczoraj rozmawiałm z siostrą..powiedziałą że mąż ma w reku same atuty i ja mogę straci dziecko..on ma rodziców, mieszkanie a ja mam jedno wielkie gówno..źle to wszystko rozegrałam..ze on wie o NIM..CO ROBIĆ? CO ROBIĆ??? musz szybko myśleć..jeszcze powiedziała że jego rodzice mogą go nakręcić przeciw mnie..ze moi rodzice tez.. Jezu..jeżeli będę zmuszona zostać..to nie wiem..zwariuję..złapię depresję..nie wiem ..co się ze mną stanie..w kazdym razie nic dobrego..nie chcę takiego życia..z mężem..z tesciami..nienawidzę tej całej rodziny, nie mogę się aż tak poświęcić..chce mi się wyć bo zaczynam tracić siłę..do tego wszystkiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×