Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pielucha 3

Porodówka we Wrocławiu

Polecane posty

Ja rodzilam na Brochowie w październiku.Niestety musiałam leżeć tam w sumie 2 tyg. Piszę niestety bo pobyt w każdym szpitalu nie jest przyjemny. Jezeli chodzi o oddział patologii to bylo ok.W miarę sympatyczne polozne i lekarze. Natryski jak to natryski chyba w całym szpitalu obskurne. Co drugi dzień kroplówka iżadnych oznak zbliżającego się porodu pomimo kończącego się 42tc.Jeśli chodzi o poród- to konieczne z osobą towarzyszącą- gdyby nie mąż być moze nie zrobili by mi cesarki, tylko czekali dalej. Tu nie chodzi o to, żeby uczestniczył w całym porodzie, jeśli nie macie na to ochoty, ale żeby był i pilnował wszystkiego (może to być mama)- jak jest osoba towarzysząca to położne zachowują się zupełnie inaczej. Na porodówce w miarę ok ina poporodowym już troszkę gorzej.Musiałam pytać jak nakarmić dziecko, bo polozna poprostu mi ja przywiozla i zostawila ze slowami: to jest pani dziecko! Ale jak się zapytalo to objasnialy- jak poprosilam, to zabraly mi dziecko na noc, zeby mozna bylo sie wyspac. Potem byla wizyta kobiety z poradni laktacyjn ej- bardzo sympatyczna osoba- obejrzala piersi, powiedziala co i jak i oczywiscie w razie problemow zaprosila do poradni. Wybrałam Brochów a nie Trzebnicę (ode mnie ta sama droga) dlatego że doszlam do wniosku ze te kilka dni się przemęczę, a jak mieliby mi wieźć dziecko do wrocławia a ja w super warunkach lezec w Trzebnicy, to wybralam wlasnie takie rozwiazanie. Następną ciążę też chcę rozwiązać na Brochowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saraj
Ja rodziłam na Chałubińskiego i było strasznie. Leżałam na porodówce jakieś dwa dni. W tym czasie byłam świadkiem porodów z ochroną krocza, bajecznie szybkich itd. Ja nie miałąm tego szczęścia. Trafiłam na fatalne położne. Co 20 minut byłam podłanczana na leżąco do KTG. Z tą samą częstotliwoscią byłam badana przez ok. 3 osoby (dwie położne i lekarz). O godz. 9.10 odeszły mi wody. Poród zaczął się w nocy koło 1.00 lub 2.00. Pierwsze skurcze przespałam i dopiero nad ranem się obudziłam. Mimo oksytocyny i czopków mających wesprzeć poród, nie było rozwarcia. Przez ok. 16 godzin rozwarcie postąpiło o 1 cm. Ostatecznie urodziłam przez cesarkę o 21.10. O godzinie 17.00 wiedziałam, że przy braku postępu porodu nie urodzę naturalnie - mimo ćwiczeń i aktywnego porodu rodzinnego. Studentki były najbardziej pomocne -w porównaniu do położnej, któa wchodziła co jakiś czas ze słonecznikiem w zębach żeby mnie zbadać. Przegięciem był moment, w którym położna kazała mnie zbadać studentce (jako czwartej z kolei osobie). Ja już byłam całą obolała, więc zaczęłam błagać ze łzami w oczach, zeby mnie nie badała. Położna wydarłą się na mnie, że męża nie powinno być przy badaniu i krzyknęła do studentki "badaj ją!!!" Cóż mam powiedzieć - czułam się jakby mnie ktoś zgwałcił. Porażka. Lekarz chciał mnie wziąść na cesarkę ok. 18.00 gdy dowiedział sie ile waży dzidziuś (425 g) ale położna przekonała go, żeby mnie jeszcze potorturować. Po tym doświadczeniu już wiem, że nie ma co się pchać na Chałubińskiego. Drugie dziecko będę rodzić z własnym lekarzem i położną. Liczyłam na poród po ludzku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 lat temu rodzilam w Trzebnicy bo tu mieszkam i nie polecam tym bardziej ze wiem ze nic sie nie zmienilo bo marcu ubieglego roku bedac w ciazy z drugim dzieckiem znowu znalazlam sie w tym szpitalu tak mnie leczono ze wywolano u mnie skorcze ,kolezanka zabrala mnie do swojego lekarza i on kazal mi odrzucic wszystkie lekarstwa ktore mialam zalecenie by brac i tak dzieki niemu wytrzymalam jeszcze dwa tygodnie ale to juz na szczescie liczylo sie ze urodzilam o czasie a nie przed terminem,drugie dziecko urodzilam na klinikach na Chalbinskiego,gdyz lekarz do ktorego trafilam tam pracuje i moze budynek pozostawia wiele do zyczenia ale opieka nade mna i dzieckiem wysmienita ,czulam sie tam od poczatku do konca jak ktos wazny caly personel mial dla kazdej matki i kazdego dziecka czas o wszystkim informowali na bierzaco nie musialam sie o nic dopytywac czego nie ma w szpitalu w Trzebnicy.Tam moje pytania zbywano a pani to po co wiedziec albo wszystko jest dobrze:O Takze ja daje wielkiego plusa porodowce na Chalbinskiego a mega minus porodowce w Trzebnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaa+++
A ja mialam cc na Kamieńskiego, polecam, choc nie wiem jak sie tam zmienilo w przeciagu 2 lat, bo to bylo w 2006r. Bardzo dobre opinie slyszalam o Dyrekcyjnej, wspaniali lekarze, specjalisci, najnowszy sprzet, gorzej ponoc jest na oddziale dla noworodkow /chodzi o polozne/, ale nia kazdy ma takie zdanie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziuba
Ja pierwsze dziecko rodziłam 9 lat temu na Brochowie. Opieka na porodówce taka sobie nikt się szczególnie nie przejmuje.Nacinają krocze z automatu jak mniec hlasneła położna to jeszcze tydzień w domu nie wstawałam z łóżka. Na oddziale noworodkowym też nic specjalnego wiecznie obrażone pielęgniarki że prosisz o podkłady o dokarmienie dziecka. Tyle że obchód zawsze o tej samej porze. I bardzo stawiają na karmienie piersią ale pokażą raz i radź sobie sama. Karmić i kropka!! Miałam rodzić w wodzie ale nie zdążyłam zrobić badań. ;/ A teraz drugą córkę zdecydowałam się rodzić na Kamińskiego i na porodówce była zasadnicza różnica!! Trafiłam na fantastyczną położną, obeszło się bez nacięcia bo prosiła. na Patologi też sympatyczne dziewczyny.No gorzej na oddziele noworodkowym. Tam też pokażą raz jak przystawić zostajesz sama. Ogólnie tylko patrzą żeby napisać uruchomiona i niech śmiga. Lepiej powiedzieć że kręci ci się w głowi i wstać pierwszy raz po 4 godz. Tak też radziła mi położna żeby się nie spieszyć z wstawaniem. Ale jest na salach dość ciasno. I obchody o różnych porach. Kąpiel malucha obudzili mnie o 21.30. nie dali pospać. Doradzam Kamińskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozenka....
Witam wszystkie Panie :) Przeczytalam opinie i sama juz nie wiem gdzie mam rodzic... Ciaze mialam prowadzona w Irlandii, ale wracam niedlugo do PL (w 28tyg.) i musze sie zdecydowac na jakiegos ginekologa i szpital. Doradzcie mi moje drogie... Olesnica, Wroclaw czy Trzebnica? Z gory dziekuje za pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynka
Siedze od długiego czasu i zbieram opinie o szpitalach, gdzie najlepiej rodzić. Jestem 2 tygodnie przed porodem CC. Wybrałam Kamieńskiego. Najwięcej dobrego o nim przeczytałam na wielu, wielu forach i opiniach i rankingach. Pierwszy poród miałam na Dyrekcyjnej i byłam zadowolona. Zadowolona dlatego, ze sprawnie przebiegła cesarka. CIecie miałam idealne, w bikini chodziłam do dziś i nic nie widac było. Pieknie sie goiło. Cały czas ktoś przychodził pytać i sprawdzać co tam u mnie przed porodem. Potem jak juz dziecko przywieźli i pokazali co tam z nim robic, to juz rzadko zaglądali az sie któraś wkurzyła pamiętam, ze potrzebuje pomocy a nikt nie raczy pomóc. Pomagałyśmy sobie nawzajem, a było nas 6 na sali. Czyli jak wszędzie ;) Jedzenie koszmarne jak wszędzie ;) No ale to przecież nie restauracja hotelowa ;) Najgorzej było z łazienkami, były po prostu brudne, rzadko sprzątane. I jeszcze pamiętam, ze nic nie mówili, co robią i co sie dzieje. Dopiero ordynator mi powiedział i spytał czy godzę sie na cesarkę. Mam nadzieje na lepsze warunki w Wojewódzkim na Kamieńskiego. Według rankingów najlepiej wypada Trzebnica a po niej Brochów ale ja mam za daleko. Najgorzej Chałbińskiego. Dyrekyjna jest przedostatnia. Ale i tak dobrze , ze już nie ma Szpitala na Pierwszego Maja ;) Tam to były karaluchy za lustrem i pod łóżkiem i w ogóle grzyb nad łóżkami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiawro
Witam. Ja rodziłam synka w 2007 roku na Chałubińskiego i muszę powiedzieć że jestem w szoku że ktoś może mieć złą opinię na temat tego szpitala. Byłam przyjęta o godz.17 na porodówkę z silnymi bólami chodź nie odeszły mi wody.Zajęłam salę do porodów rodzinnych za którą się płaci 250zł na rzecz szpitala. o 2.40 było już po wszystkim:) ale zanim urodziłam to położna kazała mi chodzić,brać często prysznic, korzystać z piłek,materaców itp,przychodziła raz na jakiś czas w końcu nie byłam jedyna a poza tym był ze mną mąż. KTG robiła na leżąco ale inaczej się chyba nie da:) Poród rewelacja gdyby nie położna i jej pomoc również psychiczna to wydałabym majatek na cc za które byłam gotowa zapłacić. Fakt faktem lekarka która jej towarzyszyła była nie miła i młoda ale mi to nie przeszkadzało ważne że położna była miła delikatna i wspierała! polecam położną p.Kasie(mała blondyneczka w okularkach) albo p.Lidie.Jeżeli chodzi o warunki po porodzie to mało istotne ważne że dziecko ma dobrą opiekę!Teraz w maju będe też rodziła i jeżeli nie zrobie tego na Chałubińskiego to wiem że w Trzebnicy bo reszta szpitali we Wro oprócz Chałubińskiego nie ma dobrej opinii. (tak mi się wydaję)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×