Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zazdroszcząca

jakja chyba zazdroszczę wszystkim

Polecane posty

Gość dooorkaa
A jaka ty szkole robisz?Duzo ci jeszcze zostalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Widzisz,jest tu wiele zyczliwych osob.GLOWA DO GORY,BEDZIE DOBRZE.Zycie naprawde potrafi zaskakiwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
Hej dorka - wiesz co - nie chcę się tu przedstawiać. Nie chcę żeby mnie ktoś skojarzył itp. Powiedzmy, że jestem Magda. To imię dobrze do mnie pasuje i wiele razy go na necie używałam. Kończę doktorat wiesz. Kocham to co robię, ale w Polsce tego nie widzę. No - może etat mi dadzą na uczelni ale to dalej męczenie się z ludźmi tam. Dla mnie nic specjalnego i po tylu latach. Mam starsznego promotora, gdyby mógł to by mnie jeszcze uglebił bałwan. Nienawidzę gościa, ale nic nie da się zmienić w tym względzie. Słyszałam, że ciekawy to nie jest, ale żeby tak. Uwziął ię i tyle. No nie ważne - obronić sie obronię i co dalej? te same problemy. No tak ...odważ się. Może się i odważę. No zobaczymy. Nie wiem na co. Dobrze, że tu jesteście bądź co bądź. już miałam iśc spac - łeb mi dziś pęka. Idę spać. Papa. Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Ja tez juz zmykam.Odezwij sie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
Hello:) odzywam się dorko - przeczytałam jeszcze raz wszystkie Twoje listy. A można wiedzieć jak poznałaś swojego obecnego męża? Znasz szwedzki? Z ciekawości pytam bo miałam w te wakacje do Norwegii jechać. Dobrze się czujesz w Szwecji? Podoba Ci się ten kraj? Masz tam przyjaciół? Pozdrowienia. PS.Mam nadzieję, że dziecko dobrze się chowa. Z pierwszym mężem chciałaś mieć dzieci? Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Hej,Magda!Wczoraj tu nie zagladalam bo nie mialam czasu.Juz odpowiadam.Mojego meza poznalam przez znajomego,ktory robil z nim interesy.Nasze piewsze spotkanie nie wypadlo najlepiej tzn zadnych tam uniesien i tego typu pierdol.Po prostu spodobal mi jako CZLOWIEK spokojny,czuly i odpowiedzialny.Kto wie moze wlasnie tego w tym momencie potrzebowam bo stanowil zupelne przeciwienstwo mojego ex.Tak jak ci juz pisalam na poczatku nie bylo mi latwo zaufac no i minal caly rok zanim zdecydowalam sie wyjechac na dluzej.Ale tez nie na zawsze!Wzielam urlop bezplatny i pomieszkalam z nim 3mies.No i po tym czasie bylam juz pewna,ze to jest to!Ale ze slubem tez sie znow tak nie spieszylam,bo bylam juz w 3mies jak powiedzialam tak.Bardzo mi sie tu podoba,jezyka ucze sie w szkole jezyk a tak na szybko to gadamy po angielsku. Moj ex dzieci nie mogl miec/dzieki Bogu/choc ja bardzo o to walczylam ale to juz osobny temat...Pozdrawiam cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Apropos przyjaciol:mam dwie b.dobre kolezanki Polki.Mialam ich znacznie wiecej ale jak to z Polakami bywa wiekszosc zezarla zawisc, a z kilku ja sama zrezygnowalam.Za duzo Polakow w grupie to same nieporozumienia i przykrosci...Niestety taka juz nasza Polakow uroda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
No więc ja tez się dołączam do tych zazdroszczących, ale ja tak raczej pozytywnie zawsze zazdroszczę - w sensie, że "musze mieć to samo", a nie "a żeby ci się twoje coś tam rozwaliło". Ale nie zazdroszczę Ci chyba jednego - tego szwedzkiego. Jak Ci to idzie powiedz? Ja się kiedyś o mały włos zaczęłabym uczyć holenderskiego- ten szwedzki to chyba tez taki pokręcony język. No ale przynajmniej masz go gdzie ćwiczyć. Sorry, że tak średnio na temat, ale cóż tu więcej powiedzieć. Wszystkiego dobrego doorkoo:) Mam nadzieję, że się jeszcze odezwiesz:) PS. A skoro już o macierzyństwie to rodziłaś w Szwecji czy w Polsce? Masz jakieś porównanie? Kilka słów? Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Szwedzki jest rzeczywiscie pokrecony ale przy odrobinie dobrej woli mozna go polubic.Ja rodzilam w Szwecji w bardzo pieknym szpitalu.Warunki nieporownywalne z Pl a troche sie tych pl szpitali w zyciu widzialo.Nie bede sie rozpisywac na ten temat,powiem tylko tyle,ze NIGDY nie chcialabym rodzic w Pl,no chyba ze w prywatnej klinice. A ty z czego robisz doktorat?Jestem pod wrazeniem!Ja skonczylam na magistrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
No. Też tak myślę - mam na myśli lekarzy. Właściwie powinnam odwiedzić - na początek zrobić rentgena(ale kolana nie narządów rodnych tym razem) i aż się boję bo idę w ciemno. Nadwyrężyłam sobie stawy w kolanach przez 4 sezony w terenie. Może nie to, że mnie bolą, ale zgrzytam jak 70latka czasem jak przysiad zrobię:(. Do dentysty też jeżdżę od dziecka tego samego - wszystko prywatnie i znane osoby. Czasem sobie czytam to forum i sie pokrzepiam, że jeszcze jako tako z tą polską służbą zdrowia. Inne listy to znowu włos sie na głowie jeży. Wiadomo jak jest. Doktorat robię z botaniki. Bardzo kocham rośliny, wkładam w to całe moje uczucia (bo niby w kogo mam je włożyć?)i to jedyny powód dla którego go kończę. Reszta mnie wkurza maksymalnie jak tu można przeczytać:( Doniczek może swoich nie mam jeszcze bo nie mam czasu na to, ale marzyłaby mi się chyba jakaś praca w ogrodzie botanicznym - coś w tym sensie. Więc sobie szukam - najpierw na wakacje, a potem może na stałe. Nie wiem - dużo się nauczyłam a tym doktoracie. Jedyny pożytek. Nic mi się nie chce. Wynajmowałam rózne mieszkania, wróciłam do rodziców w końcu bo wynajem w Polsce doprowadził mnie do rozpaczy kolejnej ale nadejdzie dzień, gdy trzeba będzie się wynieść.A gdzie? Zależy gdzie pracę dostanę/znajdę jak skończę. Takie życie. Nic mi się już nie chce w tej chwili. Nawet na randkę mi się nie chce iść. Trzeba by się było z kimś umówić i jakąś przyszłość sklecić (dzieci!!!) ale jak sobie pomyślę o tym co przeszłam to mi się tym bardziej nie chce. Poza tym nie chcę miec zawady w życiu. Jestem sama - robię co chcę. Jeśli druga osoba nie może mnie wesprzeć/w niczym mi nie pomaga to w końcu zaczniemy sobie zawadzać bo z wiekiem człowiek staję się coraz większym egoistą i nie jest już tak łatwo zawrzeć kompromis jak gdy sie ma kilka lat mniej. Do czegoś się tam charówką dochodzi (mój przypadek) i wszystko się olewa:(. Jedynie ten głos rozsądku co wzywa, że nie można się poddać. On mnie trzyma w działaniu. Inaczej mam to gdzieś wszystko. Więc zazdroszczę wszystkim, którzy/re mają juz ułożone jakoś życie i sobie żyją po prostu. Ja nawet za mąż nie wyszłam. Dla mnie to straszne. Chrzanić miłość tylko rozsądek? A rozsądek mówi "tylko nie Polak!". No ale wokól sami Polacy! to jakiś koszmar chyba:( sama już nie wiem. wiesz co doorkaa - a ile masz latek jeśli można zapytać niedyskretnie? Wkurzał Cię ten pierwszy twój czy gorzej - jakieś rękoczyny? Ja osobiście już wszystko chyba przeszłam choć do śłubu nie doszło. Wiesz co - to chyba tyle co chciałam napisać. Jutro mam ciężki dzień to nie wiem czy się odezwę. Ale pojutrze na pewno:) Bardzo Cię pozdrawiam:) Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Ja mam 34lata,juz ci pisalam.Z moim ex to za duzo przeszlam zeby o tym pisac,troszeczke to juz stescilam w jednym z pierwszych postow.Ale wiesz,po prostu nie chce do tego wracac.A mozg ludzki posiada taka wspaniala wlasciwosc ze po jakims czasie usuwa z pamieci najmniej przyjemne wspomnienia.Takze wielu rzeczy juz nie pamietam i nie mam ochoty sobie przypominac. A czy ty masz satysfakcjonujaca prace?Bo przeciez nie moze ci tak zupelnie na niczym nie zalezec.Doktorat z botaniki,piekna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
no tak - gdzieś mi umknęła pierwsza strona twoich wypowiedzi. przepraszam. chaos mam dziś w głowie zupełny. prosze mi wybaczyć - jutro czeka mnie urwanie głowy prawdziwe. co więcej? powiem Ci szczerze, że do dziś nie wiem czy lubię swoją pracę. Czuję, że pewnego dnia ją jakoś zmodernizuję czy zostawię, przejdę na swoje i nie będzie mi żal bo ile radości tyle kłopotów w niej mam. Ale nie chcę tu jęczeć. Wszystko można zmienić wymienić zamienić - zwłaszcza ludzi, którzy zamiast robić co do nich należy i co mają działają i na nerwy i na szkodę bliźnich.. Także byle do obrony, a potem będzie dalsze kombinowanie. Botanika to piękna działka - lecz wszystko co piękne trzeba okupić cierpieniem:( -taki jż ten nasz światek - więc ja mam kilometry w nogach. I czuję to. Ach czuję. Ale jeszcze jestem w kawałku jednym (przed wizytą u lekarza). Zeszłej zimy dobiłam się na rowerku gimnastycznym. To mi dowaliło kompletnie. Ot z głupoty zaczęłam sobie pedałować w środku zimy i w pewnym momencie coś mi strzeliło w kolanie. Potem musiałam opaski i plastry nosić na obydwu przez 2 tygodnie:(. Koszmar. Po prostu taki rowerek gimnastyczny to nie prawdziwy i są inne obciążenia. Zapomniałam o tym na chwilę - no i poszło:( No cóż... hmmm... to chyba wszystko co chciałam powiedzieć w tym wejściu. Bardzo Cię pozdrawiam i skoro myślisz o przyszłości to może jeszcze jedno dziecko? Tak pytam z ciekawości:) Dużo zdrówka i słoneczka:) Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Z tymi kolananami to rzeczywiscie niewesolo.Moj maz mial niedawno operacje na kolano to cos wiem o tym.Tylko ze u niego to skutek dawnego wypadku sam. Drugie dziecko...Pewnie ze bym chciala ale wiesz jak jest.Trzeba by w koncu podjac jakas prace bo przeciez nie mozna cale zycie siedziec w domu.No i tak to jest w zyciu-zawsze cos za cos... Czy ty Magda zawsze bylas taka pesymistka czy tak zaczelas dopiero po tym nieudanym zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
ja kiedyś byłam taką optymistką, że ja sama siebie nie poznaję. tak mi życie (ogólnie)daje po tyłku od czasu tego i kolejnego nieudanego związku. Ciesz się więc kochana z tego co masz bo ja już łez nie mam i chyba zostanę przy swoim bo jakoś tak mi niedobrze zaczyna być na myśl o wielu sprawach "byle nie Polak". PS. Dziś dostałam propozycję randki - rozwodnik z dwójką dzieci. Co byś zrobiła na moim miejscu? Po co mi cudze dzieci? Oj gdzie sie podziała moja beztorska młodośc i wesołość nieustająca. oj gdzie? zakopano je żywcem do trumny pewną jesienia 1998 roku... :( taka prawda. usmiech proszę :) Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
PS. starszy 11 lat na dodatek i z pewnego okropnego miasta, polskiego, którego nienawidzę po prostu. obrzydliwość. lubisz zieloną herbatę dorciu? ? Pozdrowionka:) Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Zielona herbate lubie a nad ta randka to bym sie zastanowila.Prosta sprawa:trzeba testowac kandydatow.Z usmiechem i radoscia bym poszla,obrzarla sie i napila na jego koszt.A co ci szkodzi?Co masz do stracenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Jak uznasz ze facet nie wart zachodu to do widzenia.Ale rusz sie troche!Ubierz sie ladnie i poczuj ten dreszcz emocji...Nie siedz i nie rozpamietuj.A wlasciwie kto powiedzial ze ty nie mozesz sie zabawic czyims kosztem?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorkaa
Jakos nikt nie chce nam towarzyszyc w rozmowie i pewnie zdejma nasz topic.Wpadne tu jutro a ty jak bedziesz miala czas to napisz czy zdecydowalas sie na ta randke.Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
Cześć kochanie:) Ja to bym poszła na randkę - ale żebym tak jeszcze na nią pobiegła... bo...wiedziałabym do kogo biegnę. Może mi też się w zyciu poszczęści, ale wątpię. Dobrze zrobiłaś, że nie wyszłaś za Polaka. Ja po moim drugim nieudanym uczuciu znowu zabujałam się w Polaku i znowu dostałam tak w twarz, że szkoda gadać. Ja się boję panicznie. Może to mój pierwszy facet na mnie klątwę rzucił. Nie nawet to, że od siebie mi tak na małżeństwie i dzieciach zależy bo ja się czuję raczej spełnioną osobą i mam czyste wnętrze, ale w śrdowieku sie takim obracam - z uczelnią włącznie - że wszyscy mi dają do zrozumienia, że wielki błąd w życiu popełniłam 5 lat temu za mąz nie wychodząc. Ale za kogo? Ja byłam na skraju załamania psychicznego wtedy? Potem myślałam, że ktos mnie rozumie, a to wielka kicha była - wykorzytsanie to tak - próba, a nie zrozumienie bólu. I to już 3 lata temu się zakończyło. Nie. Chyba mi szkoda czasu na randkę z tym gościem. O dziecach jego będziemy rozmawiać? O pogodzie? O jego eks? O zielonej herbacie? Boję się, że głowa zacznie mnie jeszcze bardziej boleć i dusza i wyjdę bo nie będę umiała znieśc bólu. Niech szuka dalaj. Może trafi mi się ktoś młodszy jeszcze. Już nie chcę starszych. Takie same głupole to jak i młodsi. Dziś to już wiem. Trudno wymagać, żeby niektórzy oleju nabywali wraz z wiekiem. Wręcz przeciwnie co najwyżej - to moja wersja. Tak więc na tę randkę nie pójdę raczej. Ale może jakieś inne się zdarzą. Bardzo cię pozdrawiam i mam nadzieję poczytac wkrótce o ile nas nie zetną. Nie pójdę bo się boję po prostu. Ja chyba po prostu za bardzo idę na kompromisy. Nie chcę już nikogo rozumieć jeśli nie potrafię. moje kompromisy kończą się moją głową poobijaną. Nie chcę. Jeszcze raz pozdrawiam:) Magda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie to czytam
nie wiem magdo co ci zrobil tamten facet, ale jestem zdania ze milosc powinna przyjsc sama jesli da sie jej szanse. nie mozna caly czas siedziec w zamknieciu. piszesz ze chcialabys kiedys miec dzieci, masz jeszcze troche czasu przed soba, ale moze powinnas sobie jakos pomoc. zgadzam sie z dora, powinnas probowac, masz jeszcze najlepsze lata przed soba, kozystaj z wolnosci, a moze niedlugo ktos ci ja odbierze;) widzisz, milosc to tor przeszkod, nigdy nie jest latwo, ale chyba warto miec kogos przy sobie, przytulic sie, uslyszec cieple slowa, a jak cos jest nie tak... nie zyjemy w sredniowieczu, od tego sa rozwody. moja pierwsza milosc przytrafila mi sie znacznie wczesniej niz tobie, gosciu tez mi dokopal, ja jemu, potem dlugo bylam sama, tez wplatalam sie w beznadziejny zwiazek z facetem ktorego wogole nie kochalam, zostawilam go dla obecnego meza, ale wiem ze tamten pewnego dnia zaczalby mnie bic, to sie poprostu czuje. mam wspanialego meza i niczego nie zaluje. kazdy zwiazek to inne doswiadczenie, kazdy czlowiek jest inny, od kazdego czegos sie nauczylam, dojrzewalam, dorastalam do odpowiedzialnosci... to wszystko jest pewnie strasznie chaotyczne, no nic, przestan sie uzalac nad soba, bo napewno fajna z ciebie kobieta, zacznij cieszyc sie zyciem i przestan szufladkowac ludzi. polak tez moze byc dobrym czlowiekiem (najlepiej nie-katolik jak argumentuje minister sroda:) ). zacznij wierzyc w siebie, a zobaczysz jak szybko wszystko sie odmieni:) trzymam za ciebie kciuki, dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
11 lat starszy i dzieci... i po co mu ja? Pewnie studiów nie skończył biedaczek bo tak pracował. A moje dzieci? Oczywiście to tylko głupia randka, ale jakoś tak szkoda mi czasu... nie wiem... 40 lat... to już za 10 lat... hmmm 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie to czytam
przeciez mozesz sie chyba rozejzec wokolo, nie musisz isc z tym dziadkiem;) swoja droga, znam malzenstwo profesorskie, maja 2 dzieci i jeszcze 40 lat oboje nie pokonczyli, a dzieci juz w wieku gimnazjalnym. strasznie generalizujesz i wyolbrzymiasz, moze to jest twoj problem, wszystko widzisz w ciemnych barwach, nie dajesz sobie szansy, bo po co??? a zycie leci. mozesz albo ryzykowac, albo na starosc zalowac czego to nie zrobilas za mlodu, ale juz niczego nie cofniesz. do odwaznych swiat nalezy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcząca
do - tak sobie czytam - od tego z którym 3 lata temu się skończyło też bym oberwała, a katolikiem nie był tylko oszukiwał mnie od a do z. jak każdy. Dziewczyny - nie umiem tu już pisać. Po rpostu wam zazdroszczę zcałego serca świętego spokoju. Ja chciałam mieć serce, rozumieć, pomagać - źle na tym wyszłam. Zaczęłam ten wątek więc go zmknę chyba słowami, że trzeba mieć w życiu żelazne zasady i tego się trzymać bo inaczej po nas. Po nas i to bez skrupółów drogie babeczki. Trzymajcie się, bądźcie dzielne i szczęśliwe. Ja musze walczyć na tym świecie sama. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×