Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łodzianin

Praca w Mc Donalds

Polecane posty

Gość gość
Hahaha, ta, skąd to znam :). Albo jeszcze lepiej, przyjść nakrzyczeć na personalną, albo nabazgrać na nią kierownikowi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka991
Ja bym nigdy nie poszła pracować do tej firmy ani żadnego innego fast fooda. Wolałabym sprzątać tak naprawdę ale jak kto woli. Moim zdaniem warto szukać pracy marzeń. W zdobyciu jej mogą pomóc porady dla pracownika dostępne na http://poradnikpracownika.pl/ Wiem, że znalezienie idealnej pracy nie jest proste zwłaszcza jeśli nie ma się doswiadczenia ale warto szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem trzeba, bo życie zmusza. Nie jest źle, gdyby sami ludzie nie psuli atmosfey i nie durne wymagania i cięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ha ale sie usmialam! ale czy wy na serio czy polska teraz taka zacofana jest? 333 www.youtube.com/watch?v=X9NY5T6P4A4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesolone frytki
Ja na inny temat...dlaczego w Mac Donald's są pieruńsko słone frytki?Wiele razy zgłaszałam to obsłudze- mieszkam w Łodzi ( w kilku restauracjach)- do dziś nie uzyskałam sensownej odpowiedzi. Ostatnia odpowiedź brzmiała- "bo tak mają zalecone"... "takie są wytyczne"... aby sypać z pojemnika z wielgachnymi dziurami? Zaobserwowałam, że część soli zostaje w tym podgrzewaczu nawet po wybraniu wszystkich frytek jak wsypuje się porcję kolejnych po usmażeniu można było by wykorzystać do ich posolenia..- wymieszania z ta pozostała solą...ale nie...tak się nie robi... dosypuje się kolejny raz mnóstwo soli. Lubię frytki... lubię Mac Donald's ale ze względu na te przesolone frytki rzadko do niego zaglądam. Czy nie można do każdej porcji dać małą porcje soli w saszetce? Było by zdrowiej i przyjemniej dla klientów. Zresztą też klientami są małe dzieci...po co częstować kg soli malucha....w jednej porcji prawdopodobnie jest taka ilość soli jaką by to dziecko zjadło chyba w ciągu chyba dwóch miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm... He he he. Wiesz, przyczyn może być kilka. Ogólnie w mcd wcale nie sypie się tak dużo soli, a same frytki nie są słone. Możesz zamówić frytki bez soli i poprosić o dodatkową sól w saszetce, ale musisz o tych 2 rzeczach poinformować przy kasie. Nikt ci nie czyta w myślach :). Nie chcę tu wyjść na ego, ale też rozwala mnie jak rodzice przychodzą z dziećmi do maka i mają wielkie wymagania co do jedzenia - a to bez soli, a to pomidorki, a to w rękawiczkach, a to sojowe, a to ciepły soczek, a to z 1 kostką lodu. Kurde, raz nie zawsze, zaraz dziecko się nie przekręci :P to jest w końcu McDonald's, a nie bio-sklep z kiełkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cola z nalewka jest dosyć zimna nawet bez lodu, jak dla dziecka, które nie potrafi pić powoli. Proszę o kubeczek z ciepłą wodą aby dodać do coli.Chyba dobrze ze ludzie maja jakieś wymagania placa za jedzenie a pozniej beda to stali klienci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, rozumiem, ale kurde chuchacie dmuchacie na te swoje dzieci, wszystko sterylne i później wyrastają na takie nadwrażliwe. Ale to w sumie temat na osobną dyskusję. Oczywiście, że klient ma prawo wymagać i zarządać pewnych rzeczy, jeśli jest taka możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ObeznanyMakowiec
Tak jak wyżej zapewne nie chce im się czyścić stacji frytek i temu też są słone. Zamów niesolone wtedy masz pewność że frytki masz świeże. Jeśli chodzi o coca cole kup dziecku wodę skoro ta nalewana zbyt zimna albo zamów bez lodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kooorwa, obeznany, piszesz jak laik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośiUwa
A ja mam pytanie do ogarnietych w temacie:jak sobie radzicie z tym debilnym rocznikiem ktory wlasnie zaczal prace w mcdonalds? jak sobie z nimi poradzic?jakis sposob moze jest? toż to debile najgorszej klasy chyba nie bylo głupszego rocznika do tej pory a zaraz będziemy pracowali z 16 latkami.. na wakacje jak żyć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma rady, bo to już nie McDonald's sprzed paru lat, którego uważało się za szkołę życia, tylko PRZEDSZKOLE. Zastanawia mnie czy w innych takich "niszowych" firmach, w których przeciętniak może się zatrudnić jak sieciówki typu Lidle, Rossmany, butiki i inne sklepy (tematy tych firm na tym forum) też jest taka rozpasana dziecinada. Jeżeli nie ma wsparcia kierownictwa to co ty jako instruktor czy menadżer możesz? No raczej nic. Po prostu jedynym sposobem jest zimny prysznic - nagana, zwolnienie z pracy, ale tego się (przynajmniej u mnie) od wieków nie stosuje. Ale jak te dzieciaki nie mają zmartwień to nie będą pracy szanować. A jak im wszystko uchodzi płazem, a menadżer musi się bać... To o czym my tu gadamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest szkoła życia, ale dla menadżerów asystentów i kierownika, którzy dostają po głowie, że do roboty zatrudniają się coraz mniej błyskotliwi ludzie ujmując to delikatnie. Niech wrócą tamte czasy, kiedy sypały się nagany dla wyjątkowo opornych ludzi a Ci wiedzieli, że przychodzą do pracy, a nie do miejsca zgromadzeń i jęczenia, że mało zarabiają a bo premii nie dostali a ten menadżer to za długo w menadżerskim siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego wdrożony został program GOŚCINNOŚC dla pracowników"aby im żyło się...jeszcze ...lepiej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@"a Ci wiedzieli, że przychodzą do pracy, a nie do miejsca zgromadzeń i jęczenia, że mało zarabiają a bo premii nie dostali a ten menadżer to za długo w menadżerskim siedzi." Ta, mało zarabiają, a jak dzwoni się z pytaniem czy przyjdą dodatkowo to nigdy prawie nikt nie może. Za moich "najlepszych" czasów wyciągało się "dwójki" z przodu, ale na to trzeba zapracować. Dzień jak co dzień. I uprzedzę standardowe pytanie: Tak mam życie poza McD :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd Co do "siedzenia", o którym było szumnie w ankietach... Pracownicy nie mają pojęcia co się dzieje za drzwiami menadżerskiego i o pracy kierowniczej. Wiadomo, że są menago, którzy mają w d. i faktycznie tam przesiadują. Po to jest się na stołku, żeby woreczków nie nosić i nie szorować kibli (nie dotyczy mcd). Jasne, jak pracownik rozliczy kasetki, ogarnie system, spakuje depo, odbierze pierdyliard telefonów, rozładuje kibel na każdym froncie, pożre się z gościem, przyniesie i zaniesie, bo w końcu waćpanny muszą się nachlać na zapleczu, ale po pudełko 5 kroków dalej nie wejdą to chętnie się zamienię i wrócę do czasów, kiedy moim jedynym zmartwieniem były 4 zamówienia na ekranie czy brak drobnych. Śmieszne to wszystko. Są firmy, w których mgr mają w d. wszystko, a pracownik jest od przewalania palet, papierkowej roboty, nocek i zmian promo, ale póki im się zimny kubeł na łeb nie wyleje to tego nie zrozumieją. Akcja gościnność... Chyba wszystko powinno mieć swój umiar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłynocnymgr
Ja rozstałem się z firmą, ale akurat powodem było przejście do beznadziejnych franczyzobiorców, gdyby korpo nas nie sprzedało mimo, że nie raz dostawało się w dupę zwłaszcza w sezonie, to pewnie jeszcze bym potyrał. Fakt, pracownicy to ciężki temat, czasami trafiali się naprawdę spoko ludzie, wiedzący co to praca, ale Ci z reguły zaraz się zwijali do innej roboty, a lewusów akurat nie brakowało, nie dość, że beznadziejnie robili to ledwo się wyrabiali. Grille zapuszczone, frytki zarośnięte i weź się nie wkur.... jak potem zjeby dostaje mgr za baranów, robili po pół roku i zero przyswojenia podstawowej wiedzy, nie można było robić swojego na spokojnie bo było trzeba latać i sprawdzać na okrągło. Na szczęście też zmieniłem pracę, normalne godziny pracy, weekendy, święta wolne, kasa podobna więc mi się udało, czego życzę innym ciężko tyrającym w makach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te roczniki to masakra, teraz po maturach to już w ogóle czekam na epidemie debili. Kilka lat temu też zatrudniali się ludzie po liceum, 18-19 lat, ale oni byli jacyś inni... A kto był lewy to nie było zmiłuj i wylot. Może inaczej tamto "pokolenie" było wychowywane. A jak widzę teraz te przekręcone czapeczki, smartfony i "hoverboard" czy ki h*j to już totalnie mnie skręca :) @byłynocnymgr dziś - gratsy. Nie ty jeden się wykruszyłeś, bo ile można robić z siebie konia pociągowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ObeznanyMakowiec
To jest standard, że kiedy się do nich dzwoni to nie odbierają albo wymyślają że nie mogą. Ja jak byłem pracownikiem to chodziłem za kierownikiem, żeby dał mi cały etat a Ci? Wręcz przeciwnie zresztą ich podejście 16 kończą i o tej wychodzą katarek złapie L4 a jak mają to UŻ lecą już o wiecznym kombinowaniu, żeby mieć jak najwięcej wolnego nie wspomnę. Samo biuro robi z menadżerów pomywaczy w koszulach wg mnie to KZ powinien tylko nadzorować prace pracowników i robić swoją papierkową robotę, a nie latać, pomagać na kuchni czy rozładowywać kanał na Drive. Oni tylko widzą to, że masz koszule możesz zjeść za free napić się kawy z McCafe i tyle a jak czasami pokarzesz co musisz robić to robią gały. Gdyby pracą menadżera była taka fajna to by tyle osób nie degradowało się albo nie rezygnowały 2mc po awansie. byłynocnymgr: na nocki to jeszcze trudniej znaleźć ludzi niż na dzień już nie chce mówić co za idioci przychodzą np. ściągnie wodę na zapleczu i pompuje płaskim mopem leży jakiś śmieć logika podpowiada, żeby to wyrzucić, ale nie on go omija i idzie dalej po 30min pytam, czy mu ten śmieć nie przeszkadza a on, że miał go zabrać później poziom debilizmu hard! Ciekawa będzie ankieta jak te jełopy będą ją wypełniać w tym roku jak nam kierownik pokazał to nawet śmieszne nie było co oni wypisywali w komentarzach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ObeznanyMakowiec dziś - No nie wiem co to za klątwa ciąży na tych nockach... Może to jacyś nocni... neptycy... Jak sobie nawet z przeciętnej wielkości lobby nie potrafią asy poradzić bez żadnych playgroundów i pięter... A w ogóle jak już niektórzy za dnia mają pozamiatać serwis/kuchnie to taki aerobik na miotle robią, jakby nie wiem... To jak oni mają se na nockach poradzić, albo przy klejeniu kanapek jeśli ani w jedną ani drugą stronę? :D Przez jakieś 2-3 lata zatrudniliśmy chyba tylko 3 wyróżniających się ludzi z czego 2 musiało się zwolnić. A reszta cwaniaczy. Wiesz, menadżer to pracownik I menadżer... @gość dziś - co innego chorować, a co innego być po prostu tępym, bo ktoś nie jest nauczony/wychowany, albo komu się nie chce ruszyć łepetyną i nie ma tego wyczucia, że nie wypada siary robić. Menago w McD teraz to żadne wyróżnienie, bo z braku laku każdy debil może nim zostać. W ogóle nie wspomnę już o takich co 3x potrafią pojechać na SMC i nie zdać bieżącego materiału, który został ograniczony do komunikacji, bhp czy drobnostek o czasie pracy. Nie chcę tu uogólniać, ale o czym to świadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się wydaje, że oni myślą, że na nockach można sobie pospać, poplątać się a tu zdziwienie, bo trzeba pracować. Ogarnąć lobby to pół biedy naucz takiego zmywać myślałem, że to tak samo, jak w domu i raczej nie powinno się mieć problemu z tym, ale... A sprzęt zachodzę i mówię tu brudne tam brudne to niezrobione a ten gały jakby nie rozumiał, że raz zapuszczony sprzęt zarasta brudem. Ich nawet przerasta to, że trzeba używać pralki i myślą, że same mopy się wkładają sypie proszek i włącza. Jeśli chodzi o menadżerów u mnie też ciężko, ale raczej nie są nimi idioci takich pozbyliśmy się jakiś czas temu. Zastanawia mnie jedno, po co kierownik wysyła kogoś, kto nie zdał 3x SMC ? Chociaż pamiętam ja jechałem (3lata temu) była panienka, która 4x nie zdała i 5x była... ale wtedy to było więcej rzeczy do ogarnięcia. Zastanawia mnie jedno przy polityce biura, która już teraz doskonale wie, że brakuje kierowników, asystentów i menadżerów jak chcą, żeby restauracje funkcjonowały? Niech wpierw ruszą głową co ONI by zrobili bez tych osób? A co te osoby dostają od biura? wypłatę 10go lub 30go która jest nie adekwatna do wykonywanych zadań? Gdzie socjal? Nie interesuje mnie jedzenie taniej w maku lub kupienie karty za blisko 80zl albo ubezpieczenia za swoja kasę. Niech się oni ogarną, zamiast wymyślać CYT AKS i cisnąć za TPMH wymagają coś, co wyklucza te pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mama sprząta, mama zrobi, mama wrzuci do pralki i proszek kupi, mama os*any klop wytrze i kłaki z brodzika wybierze :). Ogólnie dziewczyny są zazwyczaj bardziej ogarnięte moim zdaniem, ale też zdarzają się gwiazdy estrady :). "Zastanawia mnie jedno, po co kierownik wysyła kogoś, kto nie zdał 3x SMC ?". Nie wiem. Tonący brzytwy się chwyta. Ale autentycznie są takie przypadki. I bez przesady wcale ten rozszerzony materiał nie był jakiś nie do ogarnięcia. Wystarczy porobić parę zadań i piszę tu jako totalne dno matematyczne ;). Dopiero teraz się chyba zorientowali, bo ze względu na różny poziom uczestników kursów, przyszli kursanci muszą przejść poszczególne szkolenia już w swojej restauracji :D. Co zrobić.. Zawsze znajdą się frajerzy, którzy będą próbowali to wszystko złożyć do kupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłynocnymgr
Zaglądam tu z sentymentu. Obeznany tak szczerze to dlaczego biuro ma się tym przejmować skoro niedługo większość restauracji pójdzie do licencjobiorców. Niech oni się martwią polityką kadrową restauracji, z biura korpo odpadnie wiele obowiązków, nie będzie spływać tyle skarg, bo wszystko na klatę przymnie nowy właściciel. Pracowałem głównie na nockach i wcale nie jest to lekki kawałek chleba, trafiali się różni pracownicy lepsi i gorsi, lepsi szybko odchodzili do innej pracy, gorsi zostawali i było trzeba ciągnąć ten wózek z nimi, ale ile można. Fakt udało mi się w paru przypadkach ze słabego pracownika zrobić naprawdę dobrego, no cóż ale i oni się zwijali. Do tego większość tygodniówek na łebie, miesięczne na łbie, oczywiście najlepsze było na miesięcznej, że pracownicy Tobie policzyli na dniu to i to, a potem po sprawdzeniu inwentaryzacji, bzdury wszystko poje..., sprawdzanie, ponowne liczenie, bo pracownik ma wyjeb..., dostawy źle porobione wszystko pomieszane, bułki skratkowane bo kosze źle zestawione, zero fifo bo kier zm nie mógł dopilnować bo miał urwanie głowy itp. Naprawdę jeżeli macie szansę na zmianę pracy to zmieniajcie, szkoda nerwów, a kasa bez szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To z licencjami to prawda. Kto sobie nie powtarza, że zmieni tę pracę... Faktycznie nie ma nad czym się tutaj spalać. Dużo znajomych odeszło i nie narzekają na zmiany nawet jeśli są to sklepy różnego rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gadałem z pewną osoba z biura i co do licencji ma to być w relacji 60%licencja 40%korpo i ma się to nie zmieniać. To nie jest tak do końca, że licencjobiorca będzie się martwić ten z głową na karku wie, że warto dla dobrego mgr dać jakąś rozsądną stawkę i nie jest tak też, że, jak jest licencja to GOŚĆ nie może skargi złożyć. Jak ktoś bierze budkę w licencję zobowiązuje się do pewnych rzeczy, które musi przestrzegać, bo działa pod marką McDonald's i taki jeden mcd może psuć ich markę. Sumując licencja to nie święta krowa pewne rzeczy ich nie dotyczą jak ABR i pamiętaj, że ktoś dostał licencje nie oznacza to, że ją komuś przedłużą :) U mnie w przeciągu 6 lat na nocy przewinęło ponad 30 osób jedni rezygnowali po 1 nocce drudzy po miesiącu co tu ukrywać na nocy jest ciężko na swój sposób czego nie rozumieją ludzie z dnia i na odwrót do wszystkiego da się przyzwyczaić. Gorzej, jeśli odejdzie jedna pracowita osoba i później sypie się cała noc drugi robi za tego nieroba, przez co jest zmęczony jakby robił w kamieniołomach z czasem ma sam w d***e i szuka czegoś innego. Chyba w Twojej budce byłej jakiś był dziwny tryb pracy u mnie też nocka jest beznadziejna na dzień dzisiejszy, ale nie ma tego, o czym Ty piszesz. Jeśli Wy nie sprawdzacie to po co oni będą się nad tym spuszczać i starać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak u was z myciem comba?u nas zaden manager nie umie umyc a jak czlowiek do tego wyznaczony9i przeszkolony okolo 8 razy z back upem)umyje to na drogi dzien nie dziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas każdy menager, który prowadzi zmiany lub serwis nocny jest wyszkolony z mycia codziennego (linie syropowe, pojemniki na posypki etc.) dodatkowo raz na 2 tyg. przeprowadza się "dogłębne mycie" z którego są wyszkoleni kierownik+asystenci+manager odpowiedzialny za sprzęt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Combo... U nas to raczej zawsze nieliczni i może trochę bardziej ogarnięci czy "lepsi", a już na pewno ci siedzący w sprzęcie się nim zajmują. Linie itp. to pikuś. A tak serio całe combo... Nie taki diabeł straszny jak go malują i wcale nie wymaga ono nie wiadomo jakich umiejętności i przepracowanego czasu, tyle że całość niektórzy robią w dużych odstępach czasowych, więc coś się tam zaciera. No są też osoby, którego takiego "zmysłu" do składania nie mają.. Nie wiem jak to określić, długa noc ;). @gość 22:15 - może ktoś źle tłumaczy. Czy ta osoba wyznaczona do mycia pamięta o tym, żeby po wlaniu mixa odczekać aż on się "odbulgota" i żeby nie wsadzać do tego momentu rurki od pompy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co tam jest do szkolenia z mycia codziennego? heh fakt combo trzeba myć co 14 dni, bo takie wymagania ma sanepid (jakby ktoś chciał to może ustawić i 30dni) można też oszukać łatwo maszynę i przeskoczy bez mycia na 14dni. Bez jaj przecież umyć combo to nic trudnego i to powinien umieć każdy menadżer z myciem combo jest tak, że, jak sam umyjesz to się nauczysz, bo robić to z kimś nie nauczysz się za chiny ludowe ! Znam takich, którzy myją combo raz na ruski rok i zawsze coś połamią albo uszczelki zapomną wsadzić a zresetowanie podgrzewanie polew to już wyższa szkoła jazdy dla nich i przy tym potrafią coś spalić przy okazji. Ciekawe co tam można zrobić żeby combo nie działało? To że zanim złoży się pompę należy nalać mieszanki i czekać aż przestanie bulgotać to podstawa ale jak ktoś tego nie zrobi to zmrozi cały cylinder mieszanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, nie mierz wszystkich swoją miarą ;). To, że trzeba samemu trochę pomajstrować, żeby zapamiętać i zrozumieć to fakt, ale ktoś pokazać musi. Nie każdy ma do takiego majsterkowania głowę. Teraz zresztą dużo jest fajnych instrukcji na strefie. Podstawienie pod mur to chyba najlepszy motywator. Ale jak tu porządnie zrobić jak u nas bywały takie czasy, że kz3 miał inwentarkę, combo, dostawę, słabą nockę? I zapewne w wielu restauracjach tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×