Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

machos

Czy ktoś was kiedyś poniżył?

Polecane posty

Milutka...wiesz, nie podoba mi się postawa: \"kocham mimo wszystko\", niestety kojarzy mi się z potencjalną męczennicą... brakuje mi w Twoich wypowiedziach, czegoś co sugeruje, że uważasz, że TY jesteś warta miłości i dobrego traktowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
jakobieta, nic nie mówię swojemu chłopakowi, bo mi wstyd... ze jakaś patologia czy coś. Na zewnatrz moja rodzina wcale nie jest patologiczna. Pozatym mój chłopak wątpię zeby sobie z nim poradził... chociaż jest wysportowany, ale za to mój brat to stereotypowy facet z siłowni. Pozatym najgorsze jest to, że wszysyc na zewnątrż go lubią. Tak na marginesie on jest... lekarzem. W prawdzie nie wykonuje swojego zawodu, ale i tak nie wiem czy ktokolwiek by mi uwierzył. Do obcych potrafi być naprawdę miły i grzeczny. Wychowalismy się bez ojca, odkad pamiętam od przejął jego "obowiazki" wobec mnie. Jak rpzez mgłe pamiętam, ze ojciec bił go gdy był mały. Tak agresja rodzi agresję. Boję się kim ja kiedyś będę dla swoich bliskich i ogarnia mnie przerażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niby narkomanka
Kiedys w tranwaju ponizyla mnie baba. To bylo straszne. Bylam zmeczona i stalam w tranwaju. Nagle zwolnilo sie miejsce siedzace i ja tam usiadlam. Niestey niechcacy zachaczylam ta babe przedemna ktora juz siedziala(delikatnie) a ona na caly glos w tranwaju wyzwala mnie od narkomanki. nigdy tego nie zapomne, tych spojrzen pasazerow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała papla
Nie pisałam złośliwie,że jesteś naiwna. Powiedz, za co kochasz swojego chłopaka, ale tak szczerze? Za to ,że dwa dni cię nie wyzywa, nie leje po pysku, czy za to,że cię poniewiera. Jestem mężatką od ponad dwóch lat. Nigdy przed ślubem ani teraz mój mąż nie powiedział na mnie złego słowa ani tym bardziej uderzył. Czy możesz zufać swojemu facetowi??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała papla
do Tolki------> nie ma u was do wynajęcia Rosjan albo Ukraińców????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.I.L.U.T.K.A
Nie jestem meczennica. Cholera ludzie wy mnie PONIZACIE: naiwna, meczennica!!!Napisalam jak sie nieraz czuje przy moim chlopaku, ale nie jest moim zdaniem to powod zeby z nim zrywac. Mimo wszystko czuje sie szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała papla
gratulacje. po co się wypowiadasz ,że on cię poniża. skoro i tak wiesz lepiej,że jest ci z nim jednak dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.I.L.U.T.K.A
On nie bije mnie mocno po glowie, to sa takie bardziej pukniecia. Ale np. jak ktos mnie klepie po plecach to niewiem czemu ale ten gest tez wydaje mi sie ponizajacy. A kocham go za wiele rzeczy. Trudno byloby mi to wszystko wymienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała papla
ale sam fakt,że jednak podnosi na ciebie rękę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.I.L.U.T.K.A
do mala papla>>>Boze a ile razy kocha sie ludzi ktorzy nas ponizaja. Taka jest milosc i juz. Kochanej osobie mozna wszystko prawie wybaczyc.A czy kasia mimo ze przez swoich rodzicow jest ponizana nie kocha ich wedlug ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
mała papla, pewnie są, jak byłam młodsza kiedyś pojawila się taka mysl w mojej głowie,wstyd mi za to, w kocnu to brat, mimo wszytsko nie chce zeby jemu ktoś robił krzywdę, ja tylko chcę zeby mi dał spokój. Gdybym powiedziała swojemu chłopakowi, napewno jesli nie sam, kto ktos zorbiłby z nim porządek. Ale ja chyba tego nie chce. W koncu to brat. Niech tylko mnie tak nie poniewiera. Parę dni temu chciał mnie uderzyć, uciekłam na strych, wybił szybe, przyszła matka, wtedy połamał mi ukochaną płytę, zaczął ja deptać. Nie wiem dlaczego wyzywa się na mnie albo na naszym psie. Kiedyś go wziąl na ręce i zrzucił z całej siły na ziemię. On chyba tak odreagowuje swoje nerwy, niepowodznia, nie wiem. Kiedyś chciałam zadzwonić na policję, wiem,ze głupio tak na brata, ale już nie mogłam wytrzymać. Znowu mnie zbił, dusił. Najgorszey jest wtedy jego wzrok. Kurde, wybaczcie, ale jakoś tak mi lżej jak się wygadam, nikomu nigdy o tym nie mówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolka 25, teraz lepiej rozumiem sytuację w której się znajdujesz, rozumiem również Twój wstyd- kiedy ojciec mnie pobił, też wstydziłam się i czułam się gorsza (głupie co?)...jednak rozmowa z przyjaciółką bardzo mi pomogła ( mój ex. niestety niby chciał mnie wesprzeć, ale wykorzystywał mój strach przed przemocą, mam nadzieję, że Twój facet jest mądrym człowiekiem i że możesz mu zaufać, bo ja totalnie źle wybrałam). Nie pomyślałam, że Twoja rodzina jest patologiczna, przemoc zdarza się wszędzie,dlaczego Twój facet miałby tak pomyśleć, boisz się jego reakcji pewnie? Czytałam wyniki badań, które mówią, że agresja częściej występuje w rodzinach ludzi wykształconych...Tolka cieszę się, że niedługo zmienisz miejsce zamiszkania, bo jak myślę o Twoim bracie to chętnie bym go papierosem poprzypalała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do malutkiej----> zrobisz co bedziesz uwazała za stosowne. Napisałaś o tym,że facet cę poniżał. My tu wyrażamy swoje opinie. Ty cale nie musisz ich akceptować. Do Tolki----> z tymi Rosjanami i Ukraińcami żartowałam. Zupełnie nie wiem co możesz zrobić. Jeśli masz szansę na wyprowadzkę, zrób to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milutka...w mojej wypowiedzi nie było nic, co miałoby Cię poniżyć...napisałam jak odbieram Twoją postawę, dla mnie wygląda ona tak: kocham, więc będę cierpiała i wybaczała...mi to nie przeszkadza, żyj sobie jak chcesz, szkoda ze nie masz innych wzorców...np: jestem warta miłości i szacunk. Skoro on jest taki fajny, czemu weszłaś na topik o poniżaniu a nie o miłości zajebistych drugich połówkach?? Na co się tak wkurzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do M.I.L.U.T.K.A.
ZE MNĄ TEŻ TAK BYŁO a teraz żyję w toksycznym związku, mam małe dziecko i żadnych perspektyw na odejście. Teraz mi żal, że łatwo wybaczałam. Zajżyj na forum : czy jesteś w związku w którym partner molestuje cię psychicznie? Poczytaj trochę żebyś wiedziała jaka przyszłość cię czeka. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nikogo nie chciałam poniżyć, bo nie po to ktoś założył tem topik. jak pisze jakobieta: na co sie wkurzasz? Bo ktoś mówi ci prawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie kiedyś
potwornie brzuch bolał, jak miałam okres i usiadłam skulona na ławce w parku, bo wydawało mi się, że nie dam rady dojść do domu, a jakieś panie nawymyślały mi od narkomanek i dziwek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.I.L.U.T.K.A
Ok. Moze i macie troche racji. Ale kazdy zyje swoim zyciem. Ja napislam tylko o sytuacjach w ktorych czulam sie ponizona. Ale tak naprawde takich sytlacji jest niewiele. Dzieki waszym opinia zwroce teraz moze szczegolniej uwage na to jak mnie traktuje moj chlopak. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
Właśnie ostatnio rozmawiałm z moim chłopakiem o przemocy w rodzinie. Specjalnie robiłam wielkie oczy, ze niby mnie to nie dotyczy. Z pewnością nie wykorzystywałby tego, tak robił mój byly chłopak, ktróremu zaufałam i conieco powiedziałam, choć bez szczegółów. Ja tez czasami krzyczę na swojego chłopaka, wyzywam go, tłumaczę się sama przed sobą, ze mam powody, bo mnie zdenerwował i uwazam,ze jestem lepsze od brata, bo on mnie bije bez powodu, a ja niby powód mam do krzyku. Takie awantury były już 3 w przeciągu naszego rocznego związku. W domu siedzę cicho jak mysz, boję się, trzesę się jak on przychodzi do domu, a jak tylko się z niego wyrwę do chłopaka czuję,z e mogę w kazdej chwili wybuchnąć. W ogóle jak chcę wyjść z domu, to wole się spóznić, przeczekać az nadarzy się sytuacja zeby mnie spotkać brata przypadkiem. Czuję się ponizana i zasczuta. Niedługo sie wyprowadzam, ale taka trauma pozostanie mie na człe zycie. I to mnie przeraza. Nie chcę faszerowac sie jakimis środkami farmakologicznymi, psychotropami od psychiatry, moze jakeis ziołowe leki na uspokojenie skołatanych nerwów. Ale wyrzucić tego z psychiki chyba nigdy nie zdołam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjklj
wrocilam kiedys z imprezy i wymiotowalm cala noc. Rodzice nawymyslali mi od pijaczek, a ja wypilam tylko jedno piwo, a zygalam bo zatrulam sie salatka. Ale oni mi nie wierzyli, mysleli ze bylam kompletnie nawalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolka25, uwierz w siebie, jak zmienisz otoczenie będzie Ci łatwiej wrócić do równowagi...z tego co piszesz widać, że potrafisz spojrzeć w głab siebie i zauważasz, kiedy postępujesz w sposób, który Cię niezadowala, to bardzo ważne, jesteś odważną kobietką - wykorzystaj to do pracy nad sobą jak już bedziesz do tego gotowa:) Wcale nie dziwią mnie awantury jakie wszczynasz, Twoje napięcie znajduje w nich ujście, jednak nie rób z tego sposobu na życie, szkoda czasu, szkoda miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
jakobieta, dzięki wielkie, za to co mi napisałaś. Pracuję nas sobą, staram się. Parodią w tym wszystkim jest to, że sama skończyłam prawo, jestem na aplikacji prokuratorskiej, stykam się w prokuraturze ze sprawami o przemocy w rodzinie i widzę co robia polskie sądy i prokuratury w takich sprawach. Niska szkodliwość społeczna czynu. To jest zenada, naprawde jeśli chodzi o drogę prawną, to nie ma na takich tyranów żadnego bata :( Już nie przynudzam, fajnie, ze mogłam to wreszcie z siebie wyrzucić, nigdy mi wczesniej nie przyszło do głowy, ze mogłabym to zrobic na forum czy gdziekolwiek, a tak czuję się trochę lepiej. Niedługo sie wyprowadzam, pojawią sie w zwiąku z tym inne problemy, z moimi nerwami ciezko bedzie mie sobie z nimi radzić, ale wierże, ze będzie dobrze. Dzięki wszystkim, którzy mnie wysłuchali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolka25, życzę Ci powodzenia:) Mnie też zasmuca prawo, które nie chroni słabszych...mam nadzieję, że tak nie będzie już długo...może te podobno \"brzydkie, samotne itp...\" feministki wywalczą jakieś zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
papla, a porpos wtydu i szczerości wobec mojego chłopaka. Do tego, ze mnie bije jeszcze bym sie przyznała. Nagorsze jest to, że takie bicie zostawia slady przede wszystkim w psychice. Moze nie chcieć miec "doświadczonej" przez zycie kobiety, moze obawiać się, ze nie będę dobrą matką, żoną, ze będę je biła, że moze jego kiedyś też. Tego sę boję, ze on właśnie to sobie pomysli, że dostrzeze konsekwencje w mojej psychice tego co przeżywałam. Ze to sie odbije na dzieciach, nim. Dużo o tym myślę i doszłam do wniosku, ze nie powinnam nikomu zycia niszczyć i powinnam być sama. Znowu sie rozpisałam, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
i tak na zdrowy rozum, chyba sama nie chciałabym mieć bitego w przeszłości chłopaka, wiadomo, ze agresja rodzi agresję, nawet jak się chce z tym walczyć. Przecież za kazdym razem nie uda sie nad sobą zapoanowac. Chyba bałabym się byc z kims takim. Kobietka, nie wiem kiedy nasze kochane prawo sie zmieni, ale to co jest teraz, dobija mnie. Rodzice mogą bezkarnie bic dzieci, męzowie żony i nierzadko na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolka...wiem coś o przemocy rodzinie, właśnie konczę psychologię kliniczną....wogole to się zmywam-pisać pracę, później do Was zajrzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele razy
Dlatego teraz jestem taką introwertyczną i znerwicowana osóbką. Moja mama spoliczkowała mnie przy kuzynach i cioci za to, ze byłam na ognisku z chłopakiem (miałam 17 lat). Kumpel odsunał sie, jak chciałam go przytulic, stwierdzajac, ze go prowokuje (a ja go "tylko" kochałam). Facet po pocałunku mówi "No moglibysmy pociagnac to dalej...", a ja "Ale ja nie chcę", a on przestał sie odzywac, odsunał sie i wyszedł z pokoju. Nigdy nie zrozumiem takiego zachowania. Nie wiem, jak mógł liczyc na cos wiecej (dwa razu w zyciu sie widzielismy, wśród znajowymi). Tak fajnie było cały wieczór. Teraz mam problem z wyczuciem momentu, kiedy zostane postrzegana jako łatwa, a kiedy nie. Nawet pocałowac się nie mozna. A faceci mówia, zeby nie bac sie czasem ich poderwac, wyjśc z inicjatywa. W życiu tak nie zrobię, bo faceci nauczyli mnie, ze nie warto! Tylko pieprzyliby sie! Chłopak obsciskiwał sie z koleżanka na imprezie, na której intensywnie sie całowalismy i przytulalismy. Wszyscy wiedzieli o tym. Niektórzy znają sie dobrze ze mną i jego, ale ja i On poznalismy sie lepiej dopiero na tej imprezie. Chrzanił cos o wspólnym wyjeździe,wakacjach. A potem na moich oczach obmacywał swoja dobra kolezanke. Żałosne. No i jeszcz wiele tak można wymieniać. Znowu facet. byliśmy na piwie we dwoje. Fajnie rozmawialismy. potem wyjscie na plaże w czwórkę (z koleżanką i jej chłopakiem). On chce mnie pocałowac. Trochę się wykrecam. Przytulił mnie. I tak lezelismy sobie na plaży. Na drugi dzień widze go w sklepie, a on traktuje mnie jak powietrze a potem idzie z jakas laska za reke. az mnie zemdliło, ze poprzedniej nocy dałam sie mu w ogóle dotknąc. Brr... To powyzej to doswiadczenia z okresu 15-20 lat. Potem zwatpiłam w męzczyzn i cenie sobie ich jako przyjaciół. dziwne? nie jest to moja wina. aha, nauczyciele raczej nie mieli powodów do krzyku na mnie, ale zdarzyło sie, ze ktos rzucił dziwny tekst i to w podstawówce, wiec to bolało, bo ja to taki wrażliwiec straszny. Tylko nie pamiętam dokładnie co? Moze cos jeszcze sobie przypomnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolka25
nie był bity, to z pewnością, wychowywał się bez ojca, a z matką ma naprawdę świetny kontakt. Gdybym zuawazyla pierwsze stymptomy agresji, ewakuowałabym się ze związku, dlatego nie rozumiem Milutkiej, która tutaj pisała. Moze dlatego, że ona nigdy nie miała agresji w domu. Ja się tego tak boję, że nawet miłość nie powstrzymałaby mnie. Zresztą już kiedyś uciekłam z takiego związku na szczeście. W prawdzie nie była to przemoc fizyczna, a psychiczna, ale kto wie, jak rozwinęłoby się dalej. Pozatym jest coś takiego, że mimo wszytsko przemoc u mezczyzn bardziej się wybacza. Stereotyo macho. A u kobiety? Agresja? Bicie? Ja tego nie robię jeszcze, ale kto wie jak się to odciśnie. Moze powinnam przesatć o tym rozmyślać i martwić się na zapas. Mysle sobie, ze moze jeszcze nie zdarzyla sie w moim zyciu taka sytuacja zebym chciała kogoś bić. A moze sie zdarzy? a moze za dużo filozofuję? A odpowiadajac wprost na Twoje pytanie-jezeli byłby bity i zachowywał się tak jak teraz , bardzo w porzadku, bez agresji, z miłością, w stosunku do mnie, oczywiście, ze zostałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×