Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wireless

CZy jest ktos rozsadny na forum? myslacy spokojnie i madrze?

Polecane posty

może - bo to co czuje należy rozgraniczyć: miłość a pożądanie - ty może o ideale kobiecości, nigdy nie patrzysz pożądliwie na mężczyzn na basenie lub nad morzem??? to jesteś chora... to się nazywa oziębłość! i jeszcze jedno - spróbujesz mężczyznę w złotej klatce zamknąć - to okaże się, że albo zniszcze klatkę wraz z tobą albo nie masz mężczyzny. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wireless
jak wyzbyc sie negatywnych obrazow, ktore podsuwa wyobraznia, a dopuszczac tylko do glowy to co mowi rozsadek!?czyli ostoja, spokoj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz, że takie myślenie to tak naprawdę ukryta agresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem dobrze agresji dojść do głosu - jak już wspomniałem, niektórzy mężczyźni szanują tylko siłę ;) Zatem raz w pysk - jak odda to WON z domu ;) he he i ja to powiedziałem, zaraz mnie zlinczują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram alonke :) poprosze o wiecej informacji :) rowniez chetnie przeczytam :) Wireless >>>> Dam Ci najprostsza rade jak przestac negatywnie myslec... Jest taka zasada w psychologii... ze nasze mysli moze zaprzatac tylko jedna mysl w danej chwili... Zauwaz, sprobuj myslec o 2 sprawach naraz... nie da sie..jest to niemozlwie... wykorzystac to dobrodziejstwo od Boga... Kiedy tylko Twoje mysli staja sie toksyczne, powiedz stop, zmien tor ich biegu, na ten ktory ktorego pragniesz...na mysli dajace spokoj, zaufanie, ostoje...Za kazdym razem, kiedy wyobraznia podsuwa podstepne wizje, Ty rob swoje..mysl, ze przeciez jest dobrze, ze laczy Cie z mezem niewidzialna nic..dostrzegalna tylko dla WAS... Skup sie na tym co miedzy Wami.. Jestes taka jakie sa Twoje mysli... Zareczam Ci, ze mysli wplyna na odczucia i uczucia... bedzie to proces wymagajacy pewnego czasu, ale z kazdym dniem bedziesz zauwazac korzysci... ps. nie martw sie klotniami i sprzeczkami z mezem, nie znaczy, ze sie mniej przez to kochacie..One sa potrzebne jak przyslowiowe ziarno trucizny, ktore nie zabija a leczy! Pozdrawiam Cie cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wireles--> czytam Twoje wypowiedzi i odnoszę wrażenie, ze to o czym piszesz, to są tzw. natręctwa ( najpopularniejszy przykład: np. gdy przyczepi się do człowieka jakś melodia, pewnie to znacie wszyscy); takie symptomy w przebiegu życia (ale mogą być o innej treści), zdarzają się większości ludzi (na pewno pow. 50%, dokładnych danych nie znam), jesli utrzymują się dłuższy czas(min 2 tyg. codziennie), warto iść do psychologa i odnaleźć ich przyczynę, bo samodzielna walka z nimi zwiększa tylko napięcie; ponieważ im bardziej są odpychane tym silniej atakują.. oczywiście nogę się mylić, mam za mało danych, jednak jeśli Twój dyskomfort jest tak duży i zagraż to relacji Twojej i męża, poszukaj pomocy u specjalisty. Treader--> mi też się podoba Twój podpis, przypominam sobie ten tekst zawsze gdy jest mi cieżko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wireless, moim zdaniem powinnas probowac skupic mysli na czyms innym, niz gryzieniu sie "czy ona przypadkiem go nie uwodzi?". Skoro nie masz podstaw ku temu, aby sadzic, ze maz moze byc nie w porzadku wobec Ciebie, to przestan sie dreczyc! To zakrawa na masochizm! Sprobuj zajac sie czyms innym, myslec w kategoriach \"za 2 godziny on juz bedzie w domu, ale sie za nim stesknilam\", zamiast \"mam zle przeczucia, oni na pewno romansuja\". Postaraj sie jakos spozytkowac czas, ktory pozostaje Ci pomiedzy koncem Twojej a meza pracy (poczytaj cos, idz na zakupy albo chociaz poogladaj ciuchy w sklepach, idz do kolezanki, porozwiazuj krzyzowki, ugotuj cos dobrego...). jednym slowem, zajmij sie czyms, a wtedy nawet nie bedziesz miala czasu na to, zeby produkowac w swojej glowie jakies czarne scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wireless
do: oszczednej, alonki, tetraedra, lafayette ------> dziekuje Wam za MADRE wypowiedzi, wlasnie o takie konstruktywne mysli mi chodzilo! lafayette-> zdarzalo mi sie na innych topicach czytac twoje wypowiedzi i nawet mialam cicha nadzieje, ze napiszesz i na moj, sz takie przemyslane wypowiedzi, jak je czytam to odnosze wrazenie, ze jestes b. spokojna osoba, nawet miedzy wierszami dostrzec mozna ten spokoj. Masz takie zdrowe podejscie do wszystkiego..bije od Ciebie spokoj i taka stanowczosc w wyglaszanych opiniach... hmmm... warto chyba miec taka osobe obok siebie. tetraedr------> i Tobie dziekuje, bo w wypowiedziach jest zauwazalny dystans, wypowiedzi Twoje w mojej sprawie sa obiektywne, nie oceniasz mnie, tylko wypowiadasz swoje zdanie. Racjonalizm- tego mi trzeba- nie dac sie wciagnac we wlasny obled!!!!!!! ps. Moj maz jest bardzo spokojny emocjonalnie, ja z kolei rozdygotana wewnetrznie..to chyba tajemnica milosci mojej i meza.... alonko------->jak tylko napisalas o natrectwach przeczytalam sobie w ksiazce "psychologia kliniczna" dzial temu poswiecony... Dziekuje CI bardzo za sugestie..za rade..bo rowniez mnie nie ocenialas..a staralas sie pomoc..dla mnie to problem, wiec dziekuje Ci za wskazanie drogi, mozliwsoci jego rozwiazania... oszczedna-------> i Tobie dziekuje za pokazanie mozliwsci na odsuniecie mysli, na wiekszy luz... Zajac swoje mysli- to chyba najlepsze co moge zrobic w tej sytuacji, duzo rozmaiwac z mezem( ale nie starac sie go zadreczac, nie splycac rozmow, do tego jednego tepatu.) nie pozbawiac sie mzoliwsci jakie daje zycie, milosc, na ciagle zadreczanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro, ale Ci nie pomogę. Myślałabym dokładnie tak samo!! 😠 Albo i gorzej! Przez jakiś czas byłam w identycznej sytuacji! Dokladnie takiej, (ze WSZYSTKIMI) szczegółami, o ktorych pisalas. Reagowalam podobnie. Obsesyjna zazdrość to okropna rzecz, wiem 😡 Jak slysze o romansach z koleżankami z pracy, to............. wwwrrrrrrrrrrr 😠 Nikt mnie nie przekona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu
jesteś zazdrosna. :-D Prawda jest taka, że jak bedzie ciebie chcial zdradzic to na pewno ciebie zdradzi i nie musi tego zrobić w pracy :P Musisz mu zaufać, bo zazdrość może nie tylko ciebie wykończyć ale równiez twojego partnera i zniszczyć każdy związek, wierz mi wiem co mówię. :-D PS Nie czytałam innych wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to znaczy \"musisz mu zaufać\"? :-0 Zaufanie nie bierze się od tego, że sobie powiem, że MUSZĘ i juz. To sie nie dzieje, jak pstryknięcie palcem! Nawet jesli rozum mi podpowiada, że powinnam ufac, ze zazdrosc jest niewskazana, że nieszczy i męczy - to co z teog!? wiem o tym, ale nie umiem tego zmienić, \"to se ne da!\" :( I koleżanka ma pewnie podobnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wireles---> Twoja odpowiedź sparwiła mi ogromną radość, nieczęsto spotykam osoby, które tak aktywnie jak Ty poszukują rozwiązania swoich problemów i nie mówiąż wciąż \"tak, ale...\" Jestem pod wrażeniem:) Życzę Ci powodzenia, będę tutaj zaglądała, mam nadzieję, że napiszesz jak Ci się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwosia--> ja też przeżywałam męki zazdrości, tyle, że spowodowane zachowaniem realnym mojego faceta... z tego co piszesz (lub nie piszesz), wynika, że u Ciebie jest inaczej... poznawałaś może głębiej zagadnienie zazdrości..tak, żeby mechanizmy itd. poznać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Interesuję sie zagadnieniami psychologii, wiec i zazdrosc nieraz przez moje \"ręce\" sie przetoczyla. wiem mniejwiecej jakie są jej powody, źródła, mechanizmy, choc pewnie jest to bardziej skomplikowane niż by sie moglo wydawać. Można niejedną książke na ten temat napisać. Moja obsesja istnieje, mimo, że nigdy nie przeżyłam zdrady! Wystarczy mi tylko to co wiem o facetach, to co widze, slysze naokoło 😠. Zazdrość moja wynika z ogólnego sceptycyzmu, podejrzliwości i ostrożności w stosunku do wszystkiego, co wokoło jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja refleksja
musi----- niewolnik....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwosia--> wiesz, te informacje napływające z zewnątrz też mnie sceptycznie nastawiają do związków wogóle; z drugiej strony jednak moze te informacje przyjmujemy wybiórczo albo wybiórczo są nam podawane (mam na myśli również media)...nie wiem jak jest u Ciebie, ja mam jedną czy dwie znajome, które mówią dobrze o swoich facetach..reszta wiecznie narzeka... nie moge do końca uwierzyć, że oni wszyscy sa tacy źli... zazdrość w stopniu męczącym zaczęłam odczuwać po zdradzie ...i z jednej strony już się tego tak nie boję, wiem, że można to przeżyć a następnie odejść... cynicznie patrzę na związki, chciałabym odzyskać wiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie-kocham Cie nad zycie
ludzie z reguly narzekaja..kazdy inaczej patrzy na swiat, inaczej wszystko odbiera! ja przestalam sie sugerowac innymi! i wam tez to radze! jak chcecie zyc spokojnie! Z PRADEM TYLKO GOWNA PLYNA! SUGERUJCIE SIE SAMA SOBA! ostatnio gdzies slyszalam, ze ludzie ciagle narzekaja: "ale mamy piekny wrzesien, takie sloneczko grzeje, ale co to za wrzesien taki, eee, taka jesien jak lato, co to za lato, na jesien:(" no i badz tu madry i pisz wiersze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agggaaa
wiesz, zamist się zamartwiać może spróbujesz męża czymś oczarować. Zrób coś pysznego na obiad, albo kup sobie jakąś fajną bieliznę, niekoniecznie szalenie wyzywającą - może taką z Koniakowa?.. Ja taką mam i mój mężczyzna jest wniebowzięty. zrób cos by wybuchła w nim miłość, namiętność, jeszcze raz, od nowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agggaaa
gwarantuje, że nie będzie myślał wtedy o tym, kto siedzi przy biurku obok jeżeli się powtarzam to sorry ale przeczytałam tylko początek topiku;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie-kocham Cie nad zycie
A! dodam jeszcze, ze nie warto za nadto serio podchodzic do zycia, to tylko przecietnie 70 lat, dane nam tu na ziemi... a faceci-coz tego kwatu-pol "swiatu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wireless
agggaaaa-----> dziekuje Ci za glos w sprawie:) ale swietny pomysl!!! z ta bielizna..zrobie cos i dla siebie i dla niego zarazem:) dwie pieczenie na jedyn ogniu :) a masz racje-tak jest...jak np. spedzimy cudowny wieczor kochajac sie..to on w ciagu dnia przysyla mi mnostwo smsow jak mu jest teraz cudownie na wspomnienie chwil..albo jak o mnie mysli..w zasadzie, to moj maz conajmniej raz dziennie pisze do mnie smsa, ze kocha.. albo dzwoni choc na chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wireless
alonko-----> staram sie nie dawac glupim myslom, zazdrosci..choc ktos kiedys poiwedzial, ze s akobiety, dla ktorych nie byc zazdrosna, znaczy nie kochac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm..prawda to :) Jak mawiaja...nie ma milosci bez zazdrosci, nie ma zazdrosci bez milosci..milosc przychodzi razem z zazdroscia, a zazdrosc odchodzi razem z miloscia.... STARA TO PRAWDA, JAK STARY JEST SWIAT... nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej..., dyskusja powinna toczyc sie wokol tego, kiedy zazdrosc jest nieuzasadniona ze wszystkimi skutkami i odczuciami pobocznymi!(co w ogole jest wyznacznikiem nieuzasadnionej zazdrosci? wszak kazdy z nas inczej czuje...! jeden widzi kolor zielony jako morski, inny jako groszkowy..zielony-zielonym, ale odcienie inne... a slynna sytuacja z dziura w spodnicy, patrza dwie osoby, jedna dziure widzi, druga nie, obie maja racje.. i ta co widzi i ta co nie.. dlaczego? bo kazda z tych osob patrzy z innej strony...) Na koniec przeczytajcie... \"Strzeż się, abyś nie zmarnował miłości. Wciąż grozi ci, że z ukochanej osoby zrobić zechcesz swoją własność; wiedzieć o każdym kroku, poznać wszystkich przyjaciół, kontrolować czas pracy i czas rozrywki, być wciąż razem, nie spuszczać z oka, wypytywać, śledzić: a potem zaabsorbować swoimi zainteresowaniami, sprawami, wypełnić sobą, ażeby nie zostawić czasu na samodzielne myślenie, na własną inicjatywę, na osobiste życie, nie dopuścić do żadnego samodzielnego przedsięwzięcia, związać z sobą prośbą, błaganiem, ostrzeżeniem; uzależnić od swojej decyzji, podporządkować swojemu życiu, narzucić swój schemat, swoje poglądy na sprawy wielkie i małe, ukształtować na swoje podobieństwo, wydrążyć siłą albo sprytem ścieżki myślenia, tory reakcji na swój wzór - aż wreszcie znać będziesz każde pytanie i każdą odpowiedź, każdą reakcję i każdą myśl. I to jest koniec. Nie miłości, bo jej już dawno nie było. To jest po prostu nuda. I odejdziesz. Chyba, że człowiek, który kochał cię dawno temu, zdążył już wcześniej uciec, ratując swoją wolność, swoją osobę.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnie zdanie jednak wywoluje ferment w moim odczuciu... dla mnie powinno brzmiec tak: \"Chyba, że człowiek, który kochał Cię- prawdziwie- ustrzegl was przed tym MILOSCIA, wszak ona WSZYSTKO ZWYCIEZA\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieliczaca lat
hmmm... z facetem jest jak z autobusem- nie ten bedzie nastepny... moze gorszy, moze lepszy... jak gorszy, to sie nie wsiada...czeka sie na nastepny... zawsze tez mozna wsiasc...i wysiasc w razie czego na nastepnym przystanku... glowa do gory! wireless -> moja rada dla Ciebie, zrob cos zeby On byl o Ciebie zazdrosny! niech poczuje smak zazdrosci! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×