Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marta_23

Wazne pytanie dotyczace milosci...Prosze o wypowiedzi w trudnej sprawie

Polecane posty

Gość marta_23

Mam pytanie .Prosze sprobujcie powaznie na nie odpowiedziec. Czy moze zdazyc tak sie w zyciu , ze pod wplywem wielkich emocji i problemow w zyciu moze komus wydawac, ze jego milosc wygasla do drugiej osoby? Czy pod ciezarem trosk ktos moze stracic sily o dbanie o zwiazek? Czy prawdziwa milosc wygasa, czy tylko blaknie w obliczu bolesnej terazniejszosci,ktora niektorych dotyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
dla mnie jest to wazne. Dziekuje za takie sarkastyczne wypowiedzi.... prosze powazne osoby ,ktore moze mialy taka sytuacje ale niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
widze ze moderator usunal poprzednia niemila wypowiedz ,dziekuje. prosze o dalsze wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffkaa
hello :) kiedy w mojej rodzinie pojawiły się poważne problemy kazałam spadać facetowi...no po prostu byłam niemiła i nie miałam ochoty na spotkania...taka już jestem jak mam kłopoty zamykam się w sobie...... i wcale nie znaczyło to że go nie kocham...on na szczęście przeczekał ten trudny okres..mimo wszystko był przy mnie i nadal jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Oliffkaa: a ile czasu trwal ten okres kiedy bylo Ci ciezko? Jak dlugo czekal twoj chlopak? Jestem wlasnie w takiej sytuacji. Moj facet ma problemy, przestal dbac o zwiazek. Nie ma ochoty na spotkania. Wlasnie kiedy pojawily sie problemy powiedzial, ze wszystko wygaslo w nim i czesc uczuc chyba tez. Nie mam juz sily:( wiem co on przezywa ale zastanawiam sie czy mowi tak pod wplywem emocji czy mowi prawde:*(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze to bardzo prawdopodobne czasem cos cie przygniata i nie myslisz o niczym ani nikim poza ta rzecza...prosty przyklad ktos bliski ci umiera...myslisz wtedy zeby odwiedzic ukochanego??watpie. moj chlopak potrafi mnie od siebie odrzucac kiedy ma np problemy w pracy, wszystko go wtedy drazni a nie chce o tym pogadac bo on chce wszystko rozwiazywac sam a wszelkie moje proby rozmawiania o tym a niedajboze pocieszania to jest jedna wielka porazka bo go wtedy denerwuje jeszcze bardziej...wiec odp na twoje pytanie to zadecydowanie\"tak\"przynajmniej wg mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliffkaa
to były jakieś 3 miesiące w tym przez 3 tygodnie w ogóle nie chciałam go widzieć na oczy....nie chciałam żeby dzwonił i zawracał mi głowę.....on pisał smsy....pokazywał że jest blisko i mogę na niego liczycv..a przecież mógł mnie olać. jeśli chcesz pokazać że jesteś blisko to odzywaj się pisz smsy ...dzwoń ale jeśli nie będzie miał ochoty na spotkanie to nie zmuszaj go...nie rób awantur :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
u mnie to juz 5 miesiecy... tylko, ze wciagu tego czasu raz bylo dobrze raz zle:( Jakies rozstania i powroty:( On tez nie chcial sie spotykac ,tylko siedzial w domu i sie zamartwial. Ja dzwonilam. W koncu dalam sobie spokoj i on sam zadzwonil. Teraz kiedy wyszla okropna rzecz w jego rodzinie, przyjechal,powiedzial mi pierwszej o tym. Cieszylam sie, ze ma takie zaufanie do mnie. Plakala a kilka dni pozniej powiedzial mi ze chyba czesc jego uczuc wygasla i wszystko w nim. Pod wplywem emocji powiedzialam, ze nie mam juz sily , ze chce odejsc. Od tamtego czasu jest cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midrasz
Choć to forum kobiece, to nie znalazłem zakazu "wstępu" dla mężczyzn. Zatem pozwolę sobie też zabrać skromny głos. Martuniu, w pierwszym pytaniu napisałaś: czy może się komuś wydawać? etc. Otóż "może się komuś wydawać", ale tylko wydawać, że miłość wygasa lub wygasła. Jeśli uczucie jest silne, prawdziwe - to nawet tragiczne sytuacje nie wygaszą tego uczucia, choć chwilowo mogą je przytłumić. Natomiast bardzo często sięgam po taką chyba mądrą myśl - Miłość nie jest skarbem, który się posiadło, lecz obustronnym zobowiązaniem. Antoine de Saint - Exupéry (1900 - 1944) Co z tego wynika, ano to, że miłość trzeba pielęgnować. Miłość to perła. Więc z tej troski i pielęgnacji rodzi się wokół miłości coś na wzór muszli, która ochrania w swoim wnętrzu perłę. I dalej odpowiedz sobie Martusiu na pozostałe pytania, które zadałaś .... Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę, abyś była szczęśliwa i zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Dziekuje midrasz za piekna wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Ale czy dolam odpowiedziec sobie na tyle pytan , to nie wiem:( Tak mnie boli to wszystko co sie dzieje. W glowie klebia sie tysiace mysli. Leze w nocy i zadaje sobie pytanie czy jemu sie tylko tak wydaje czy mowi prawde? :( Wiem, ze ma problemy ale czemu mnie tak rani tymi slowami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midrasz
z tego co piszesz, to prawdopodobnie oboje jesteście nieźle zakochani. A Ty z pewnością najbardziej. Znam ten ból - gorszy od fizycznego, bo spać nie można i tysiące myśli, postanowień, wymyślone treści listów, niewykonane choć bardzo chciane telefony, pytania do siebie typu:-gdzie się podziała moja ambicja. Choć w kwestii ambicji mam swoje zdanie - gdy się pojawia ambicja, tam oddala się miłość. Pozdrawiam Cię jeszcze raz:-) PS. Najgorsze są te nieprzespane noce, z przewracaniem się z boku na bok, kłębowisko myślietc. Ale tak niestety wygląda choroba, na którą wszyscy chcemy chorować - MIŁOŚĆ jej nazwa. A lekarstwo ??? CZAS, który płynie i z każdą minutą zabiera z sobą jedną małą troskę...Martuniu, główka do góry:-) Wyzdrowiejesz na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midrasz
przepraszam - zapomniałem o jednym. Martusiu piszesz - "..ale czemu mnie tak rani tymi slowami?.." Na pewno jesteś osobą bardzo wrażliwą i stąd to uczucie głębokiego ranienia. Druga sprawa to ta, że on może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy jak bardzo Cię rani, choć jest i ta ewentualność, że robi to z premedytacją niejako "sprawdzając" Twoje uczucia. Chociaż w sytuacji jakichś tragicznych przeżyć rodzinnych należałoby to wykluczyć. Przepraszam, że się tak wymądrzam, ale niedawno coś podobnego przeżywałem, stąd może moje empatyczne podejście do tematu:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Midrasz, odeszlam od niego bo juz nie mam sily tyle walczyc. Strasznie mi przykro, ze on ma problemy i kiedy bedzie chcial, bede go wspierac. Nie potrafie pozegnac przyjazni, ktora nas laczyla. Ale wiem, ze musze zakonczyc juz ten zwiazek chociaz w srodku rozdziera mnie krzyk, ze nie chce. Bede sie zawsze zastanawiala czemu tak wyszlo. Chyba obydwoje zaniedbalismy nasz zwiazek, j a bardziej bo mialam zmienne humory. Nie mam do niego zalu. Po prostu takie jest zycie. Teraz tylko pragne aby stal sie tym samym czlowiekiem co kiedys, aby odzyskal wszystko co stracil. Aby zaczal sie usmiechac. Wtedy bede szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym też powiedzieć coś niebanalnego i pocieszającego.. Czy miłośc wygasa??? Dużo starsza ode mnie osoba powiedziałą mi kiedyś, że w związku dwojga ludzi miłość z latami \"przemija\", a pozostaje szacunek, zaufanie, lojalność.... Mnie to przeraża, jestem mężatką od roku, znamy się ponad 3,5... A czasami mam już wszystkiego tak dosyć że nie moge wytrzymać... wypisałąm już moją historię na innym topiku więc nie będe się już powtarzać.. Ale to ja mam wrażenie, że wkońcu to zrobię, ze go zostawię.. a przecież kocham go nad zycie? JAkie to wszystko okropnie zagmatwane, ale życie jest tylko jedno i trzeba być szczęśliwym, a nie udawać że jest się szczęśliwym... pozdrwawiam wszystkich optymistów 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Dziekuje, Twoje slowa mi naprawde pomagaja. Nie wierze aby on sie bawil moimi uczuciami. Znam go ,nigdy by mi tego nie zrobil. Byl szczery. Inny facet by odszedl bez slowa. On byl na tyle delikatny, ze duzo o tym rozmawialismy. Jezeli on chce byc sam to ja takze musze to uszanowac. Ja teraz tez pragne byc tylko sama ze soba. Musze poukladac swoje sprawy, przemowic sobie ze tak to koniec, ze tak bylo lepiej. Musze wlaczyc rozsadek i zaczac patrzec na to obiektywnie. Ciezko, cholernie ,lzy leca ale bede silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj się i bądz dobrej myśli, ja też jestem, moja babcia mówi, że po złym następuje dobre, więc bądż silna!!! Wiem, świat jest okrutny, a życie często przynosi więcej bólu niż radości, ale nie można przestać żyć! Boże sama nie moge uwierzyćw to co mówię, ale jak to ktoś kiedyś powiedział, nawet kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą. Więc może warto czasem siebie tak okłamać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem...
W jednej ksiązce przeczytalam, że faceci są jak spręzyny, po czasie bliskości potrzebują się na jakis czas trochę oddalić. Jeśli Ty za nim idziesz to on oddala sie coraz bardziej aż naciądnie sprezyne do konca i wtedy szybko wraca. Pomyśl o tym daj mu trochę wytchnienia, nie zadreczaj pytaniami, jeśli Ci na nim zależy pozwol mu odzyskac swoje ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja chyba jestem jakimś wyjątkiem, albo może mężczyzną, bo to ja cholera czuję się jak jakaś sprężyna, a on raczej jak kołek, siedzi w miejscu i ani drgnie..grrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktor
Szanowna Jestem. Ja tez jestem facetem i chyba facet, facetowi nie rowny. Bo ja w zyciu tez rozstałem sie z bardzo kochana przeze mnie osoba i to było rozstanie na amen. A tylko przypadek sprawil, ze wrocilem. Znajoma poinformowala mnie, ze moja ukochana jest chora i to mnie natychmiast zawrocilo. I do dzis jestesmy razem - choc w trojkacie, bo z nami zyje stwardnienie rozsiane na ktore choruje od wielu lat moja jedyna i najukochansza zona. Ona jest moim calym sensem zycia. Czyli co? sprezyna? Raczej przeznaczenie. www.mazurkiewicz.com.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobra
a propos tej cholernej sprezyny, to wiem z jakiej to ksiazki i nie polecam jej, bo jest strasznie glupia. generalnie wcale nie mowi jak facet i kobieta powinni sie starac, zeby bylo miedzy nimi lepiej, tylko o tym, jak KOBIETA ma sie starac, zeby bylo lepiej bo FACET, to jest bardzo skomplikowany itd, a kobieta powinna rozumiec wszelkie jego wybryki itd. glupia ksiazka i tyle. przepraszam, za ten offtopic, a teraz wracam do tematu jestem z moim facetem od kilku lat i po 2 latach zwiazku on tez przezyl cos w rodzaju zalamania - nagle zmienil towarzystwo, poznal innych ludzi, inna babke..... mial pewne problemy z samym soba i tak jak Twoj - odstawil mnie, twierdzil, ze mnie kocha, ale 'na swoj sposob' heh... rozstalismy sie... ja sie wyprowadzilam od niego - ale i tak sie widywalismy bo studiowalismy na tym samym kierunku... no, w kazdym badz razie po 3 miesiacach wrocilismy do siebie. powiem Ci tylko jedno: milosc wiele wybacza, ale nigdy nie zapomina. i wszystkie zle slowa i tamten czas dalej jest zywy w mojej pamieci... Teraz juz prawie wcale o tym nie mysle. Wraca to tylko przy niektorych okazjach, ale i tak nie wypominam mu tego, jak mnie wtedy zranil strasznie... Dlatego mysle, ze i Wy mozecie zaczac jeszcze raz, jesli tylko naprawde tego pragniecie. Pewnie i tak nigdy mu tego nie zapomnisz, ale moze wybaczysz... Kwestia jest tylko taka: zastanow sie czy tego chcesz. Czy moze warto znalezc kogos innego, kto inaczej reaguje na stres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta_23
Wyszlam z domu i zrobilo mi sie slabo,okropnie slabo:( Siadlam na schodach i nie mialam sily wstac. Przezywam wszystko co dzieje sie ze mna i z nim. Teraz juz tylko chce aby bylo u niego dobrze. Nie chce zejscia, chce tylko aby wszystko sie ulozylo. Nie ma sensu wracac do przeszlosci. On wiele mi wybaczal, tez nie bylam swieta, Glupie klotnie i dziwne fochy ,ktorych sama nie rozumialam. Ja sama siebie nie potrafilam zrozumiec kiedys. Moze wypalil sie moich zachowaniem. Ja wiem, ze takze juz nie moge wybaczyc tego , ze kilka razy obiecywal mi , ze bedzie dobrze :( Kiedy uczucia sie wypalaja, trzeba odejsc. wierzylam w kazde jego slowo ze bedzie dobrze, ze juz w razie problemow nie odwroci sie. Cieszylam sie jak dziecko. Wlozylam tyle pracy w siebie. Placze znowu, co mam zrobic jak kocham? Kocham ale juz nie chce jego milosci bo wiem, ze juz nie bedzie tak samo. Ze bedzie sie zmuszal:( Nie potrafie nikogo zmusic do uczuc, juz nie teraz bo wiem jak to moze byc bolesne. 5 miesiecy walczylam a taka prawda ze on nie mial odwagi mi powiedziec ze to koniec. Musialam sama to przerwac bo czulam ze umieram. Gdybys mogl to przeczytac to chce Ci powiedziec , ze wiem jak Ci ciezko. Bardzo przykro mi jest to co przechodzisz. Widze, ze sie zmieniles i bardzo to przezywam co czujesz. Mam wiecej uczuc i serca niz zapewne sadziles. Chce abys sie usmiechnal bo kiedys bedzie lepiej chociaz w to nie wierzysz. Kocham Cie i chce abys byl szczesliwy z kims kogo pokochasz. Ja juz nie mam sil na nic. Stracilam wiare we wszystko. Juz od dawna nie widzisz moich lez, zobojetnialo Ci wszystko. Rozmawiam ze sciana jak z najlepszym przyjacielem. Chce byc sama bo mdli mnie od bolu ale podniose sie za kilka lat. I juz nie bede plakala, usmiechne sie wreszcie ... ja chce tylko byc szczesliwa i wreszcie sie usmiechnac > Czy wymagam za wiele?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Za bardzo mnie zraniles bym wrocila. Za bardzo mi zalezy abym Cie zostawila w Twoich klopotach. Wystarczylo tylko powiedziec: zostan a bym zostala i wspierala Cie. Wystarczylo jedno slowo. Teraz juz nie chce ale wiesz, ze mozemy sie spotkac. Pamietaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie mogę
liczyc na mego faceta, sama borykam sie ze swymi problemami a on ma to gdzies i jeszcze ma pretensje ze jestem smutna, malomowna i opryskliwa. Czy jest sens to ciagnac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
nie ma sensu ciagnac zwiazku, w ktorym sa lzy, niedotrzymane obietnice,pamietaj.. 2 osoby sa po to aby sie wspierac .To jest moja wizja zwiazku o jakim marze. Myslalam ze tak bedzie ale zycie stalo sie okrutne. Los splatal figla,bardzo bolesnego. Porozmawiaj z nim ale jak zobaczysz ze on nie reaguje, odejdz. Ja odeszlam po 5 miesiacach walki i jestem wypalona. Ale wiem Piotrek , ze to nie byla Twoja wina bo ja za wszelka cene chcialam to ratowac ,gdy ty juz nie chciales i szkoda Ci bylo moich lez... Nie wybacze Ci tylko jednego. Tyle razy skladales mi obietnice,ja naprawde wierzylam:(. Moze z czasem ....nie wiem, tak jak Ty mi wybaczyles. Moze z czasem spojrzymy na to inaczej. Moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie mogę
Marta 23 doskonale Cie rozumiem bo to samo przechodzilam i co teraz mam??? Obrocilo sie to wszystko przeciwko mnie. Czy ja tak duzo wymagam??? chcialam zeby byl przy mnie, wspieral, zeby zadzwonil czy napisal cos milego a on odwraca kota ogonem i mowi ze czepiam sie szczegolow. Jak mi jest przykro to on od razu mowi ze jestem nienormalna, strzelam fochy, beksa i nic takim zachowaniem nie zdzialam. Ja nie strzelam fochow tylko czasem naprawde ejst mi przykro ale on tego nie rozumie, a to ze placze to dlatego ze czuje bol i zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_23
Nie wiem co Ci poradzic. Ja sama nie znam odpowiedzi na pytanie czemu moje zycie tak sie ulozylo. Powiem Ci jedno tylko. Nie doprowadz sie do takiego stanu jak moj. Czuje pustke i zal za skladane obietnice. jeszcze kilka dni temu bylam z nim na spacerze ,potem on zapomnial przyjsc a ja siedzialam i pilam wino za moje zdrowie , ryczac. Wiesz jak to boli? Siedziec przy stole zastawionym ( byl dzien po moich urodzinach). Nigdy tak jezcze sie nie czulam. Jestem tez wsciekla na siebie, ze stworzylam sobie ulude. On naprawde nie chcial, mial problemy, chcial byc sam a ja caly czas chcialam byc przy nim. 5 miesiecy tego nie widzialam:( Oszukiwalam sie, ze tak on chce , naprawimy, bedzie dobrze. Ja zmadrzalam, on tez, coraz mniej klotni, bedzie dojrzale. Bylam slepa, zmuszalam go do uczuc zaslepiajac siebie. Nauczke dostalam potezna. I gdybym mogla cofnac czas, nie walczylabym wtedy. On powiedzial mi : kocham Cie ,przytulil a ja wierzylam, ze juz zaczyna sie lepszy czas. Bylam pewna. Bylam tez glupia. Teraz wiem, ze nikogo nie mozna zmuszac do uczuc! Nie czuje zalu bo obydwoje popelnilismy bledy, kazdy mial swoja zasluge w tym wszytskim co sie stalo. Tak musialo byc. Tylko serce boli ze nam sie nie udalo. Moze kiedys jak ochloniemy spotkamy sie i stwierdzimy ze to byla madra decyzja. Teraz jeszcze w to nie wierze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet25
Czytam Marta co piszesz i widzę, ze jesteś fajną, uczuciową kobietą. Daj sobie dużo czasu i przemyśl czy warto dalej tkwic w tym samym. Wiem, ze jest Ci ciężko ale spróbuj nie załamywać się. Wydaję mi się, że podjęłaś słuszną decyzję. Zobaczysz,że kiedyś tak się zakochasz,że to co teraz się dzieje ,będzie bladym wspomnieniem. Wiem, co mówię. Moja sytuacja jest trochę inna bo moja dziewczyna zdradziła mnie z moim kolegą. Po 2 latach poznałem Justynę i teraz wiem co to prawdziwa miłość.Radzę Ci abyś pobyła trochę sama. Spotkajcie sie później i pogadajcie. Ja w sumie rozumiem twego faceta( ex ? ). Może naprawdę ma problemy i chce być sam ale to jak postąpił z Twoimi imieninami jest smutne. Dajcie sobie trochę czasu bo może ten czas jest potrzebny by zauważyć , że tak naprawdę spieprzyliście sprawę i pora odbudować wszystko. Jak jest uczucie między wami ,to się uda,wierz mi. Jak tylko ty bedziesz dbała o poprawę ,wyjdź za róg i przekonasz się, że pełno facetów czeka na Ciebie. Tylko daj im szanse, bo niejeden facet chciałby mieć taką kobietę jak Ty,wrażliwą i mądrą. Uwierz mi!Jak chcesz możemy pogadać na gg.... może wtedy będzie Ci lżej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulka__
Marta! Kochanie moje , szkoda mi czytac jak ktos tak cierpi. Ty sie dziewczyno starasz a on sobie olewa twoje urodziny. Moze chlopak ma problemy tak jak mowilas ,rozumiem. Ale po to macie siebie aby sie wspierac!!!!!!!!!!! A nie raz powrot raz rozstanie i tak w kolko macieju. Jakby mu zalezalo to by tak sie nie zachowywal. Daj mu spokoj, bedzie chcial pogadac to zadzwoni. Przezywasz jego problemy a czy on przezywa Twoje? Zacznij myslec o sobie! Wyjdz ze znajomymi na piwko, na dyskoteke, nie siedz w domu. Zaden facet nie jest wart lez Twoich. Jak mu zalezy to przyjedzie 4586758 km aby Cie odzyskac ale w Twoim przypadku widzę , że jakos podczas tych kilku miesiecy tylko ty walczylas. Zastanow sie!!!!!!! Bo moze przeoczysz faceta zycia! Trzymaj sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×