Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekam na odp

KTO SIĘ WYLECZYŁ Z DEPRESJI????

Polecane posty

nie pozwól na to, żeby to czego nie chcesz stało się treścią Twojego życia. Pamiętaj o tym że masz wybór. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę że JA
Może nie do końca, może to tylko wyjście z doła, ktory nazywa się dno, ale jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz wynika, że uzależniasz wartość człowieka od tego czy kogoś ma kogoś ma czy nie. Może jeszcze od tego czy ma prace, dom, samochód, urodę? Dla mnie wartość człowieka jest bezdyskusyjna, niezależna od niczego. Te rzeczy mogą dać WAŻNOŚĆ jeśli ktoś się o nie ubiega po to aby być podziwianym itp. to ciągłe udowadnianie, że jest się kimś, że się zasługuje na miłość, na to aby żyć. Ale to nie ma NIC WSPÓLNEGO Z WARTOŚCIĄ człowieka, bo ona nie zależy od tego co na zewnątrz. Te rzeczy zewnętrzne szczęścia nie dają. Uzależnienie taki daje cierpienie bo niezależnie od tego czy będziesz kogoś mieć czy nie będziesz cierpieć. Będziesz się kogoś kurczowo trzymać bo będzie Twoim \'szczęściem\'. NIe pisze Ci tu słów nijak mających się do życia, myśle, że jest to sprawa podstawowa, a tego nie nauczają w szkołach. Ja też przez to przechodzę przez cierpienie, którego się nauczyłam. Z tego jest ratunek i ja tego doświadczam. A tak na początek.. może jesteś nieszczęśliwa, bo Twój umysł wymyśla sobie problemy. Pomyśl jak byłabyś szczęśłiwa, gdybyś na chwilę przestała myśleć o tym czego nie masz. ZAWSZE masz wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę że JA
Co jeśli człowiek stara się, walczy o siebie ... a nic z tego nie wychodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magbek
A czy masz wiare w siłe wyższą minimalne w coś co powoduje wygojenia ran także psychicznych. W to, że sama natura chce abyśmy byli szczęśliwi, że nam sprzyja i jak jesteśmy uważni pokazuje co robimy źle. Większ część cierpienia to nawyk, im dłuższy tym trudniejszy do wytępienia. Tu ważne jest znalezienie siły- wiara i dystans do siebie. Jak długo chorujesz i czy podjęłaś kategoryczną decyzje wyjścia z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie !!!!!!!!!! jak sie czujecie ???? kiepsko sie robi. pogoda do duszy dnie krotkie i wogole jakos tak smutno i ponuro. ale nie dolujmy sie !!!!!!!!! juz niedlugo przyjdzie wiosna !!!!!!!!!!!!!!! zgadzam sie z mabujem 🌼 wartosci czlowieka nie ocenia sie po tym co ma lub czeo nie ma, takze nie powinno sie oceniac ludzi po tym czy sa w zwiazku czy nie..... mam tylko jedno male spostrzezenie...... ludziom w zwiazkach ktore sa szczesliwe do smutku i depresji dochodzi dosyc rzadko u obu partnerow. to bardzo wazna sprawa miec przyjazna dusze, niekoniecznie partnera lecz kogos komu mozna zaufac i kogos kto moze nas wspierac, dowartosciowywac, to pomaga. i to bardzo. mozna sobie dac rade oczywiscie w pojedynke, lecz moim skromnym zdaniem idac przez zycie z kims u boku jest rzecza najpiekniejsza i to wlasnie to nadaje sens zyciu a nawet cierpieniu. szkoda ze tak malo ludzi dostrzega to wszystko..... szczescie mozna rowniez odnalezc bedac samemu. trzeba po prostu zaakceptowac to co sie dzieje i zaczac budowac swoje zycie w sposob ktory pozwoli na zrozumienie swej samotnosci a przed wszystkim samoakceptacje . zrozumienie siebie i odnalezienie swego szczescia to podsatwa:) uciekam dzieci !!!!!! pozdrawiam nowych przybywajacych, mam nadzieje ze trzymacie sie cieplo i nie poddajecie jesiennej kiepskiej pogodzie !!!!!! trzymajcie sie papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypowiedz magbek była moja, po części jest tak, że ludzie szczęśliwi łatwiej wchodzą w związki, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie !!!!!!! ludzie szczesliwi latwiej wchodza w zwiazki, oczywiscie to prawda. dlaczego ????? moim zdaniem kazdy czlowiek otrzymuje od innych tyle samo energii ile sam jej emituje. ludzie w depresji i nieszczesliwi nie maja energii nawet dla siebie dlaetgo nie moga jej ofiarowac, ludzie szczesliwi dziela sie swa energia zyciowa i radoscia dlatego latwiej przyciagaja do siebie ludzi, mysle ze to dziala w ten sposob. probujmy byc bardziej energiczni i radsoni, tyle ile bedziemy dawac z siebie tyle dostaniemy w zamian:) trzymajcie sie cieplo:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ------------------------
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam za pare dni ważny egzamin a w takich sytuacjach moje lęki narastają. Chyba dojrzałam do zmiany kierunku rozwoju bo mam nasilonego stresa co świadczy o tym, że mój rozwój za bardzo nie postępuje a to przesilenia na to wskazuje. Teraz nie mam czasu pisać bo muszę się uczyć, ale po egzaminie tu zajrzę.. pozdrawim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
powiedzcie mi proszę coś o ASENTRZE...Biorę to od czerwca tego roku.Nie będę pytała JAK DŁUGO.... bo wiem że na to nie ma odpowiedzi. Interesują mnie skutki leczenia i innych. Z góry dziękuję🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie !!!!!!! mabuj powodzenia na egzminach !!!!!!!! ja mam nadzieje nie zdawac juz zadnych egzaminow przed nikim poprostu chyba nie dalbym rady za duzo stresu, podziwiam cie ze nadal zdajesz i idziesz do przodu gratulacje trzymam kciuki jarynka !!!!! nie mam zielonego pojecia o asentrze probowalas szukac na sieci ?????? tam na pewno cos znajdziesz sprobuj www.afektywne.webpark.pl tam jest naprawde naprawde bardzo duzo ciekawych informacji :) lawa60 :) zyjesz ????? gdzie jestes ???????? co sie z toba dzieje ???? mam nadzieje ze wszystko w porzadeczku :) daj znak zycia pozdrawiam wszystkich trzymajcie sie twrado , jestesmy wielcy !!!!! papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brałam Coaxil
Itour - Witaj🌼 ten kwiatuszek to z symatii, nie myśl że mi kwiatuszkowo:(.Ale jesień lubię i krótkie dni nie działają na mnie przygnębiająco:) gorzej znoszę upały.Nie jest mi :) ani :(.Tak sobie jakoś lecą te dni, na prochach da się przeżyć.Czytam posty Mabuj🌼 - Powodzenia, na egzaminach poradzisz sobie, widać TO i słychać.Ja bym juz nic nie zdała.Zresztą 20 lat nauki - dość.I tak szukam dalej innej pracy, bo to co w tej chwili robię, pracą nazwać nie mogę.Ale im latek przybywa tym gorzej z jej znalezieniem.Jestem na pomarańczowym nicku ale wiesz kim jestem, Mabuj zresztą też.Trzymajcie się.Pwodzenia.Itour - jak dawki leków? Czy Ci coś dodali? Napisz! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz za chwileczke juz...
gdy juz zostane aniolkiem, bede was wszystkich strzegl ode zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc !!!!!!! lawa60 witaj 🌼, eh lawa musisz byc twrada. nie pozwol na to zeby dni mijaly od tak. musisz walczyc o to zeby szarosc nie przyslonila ci radosci przezywania kazdego dnia. szarosc nie sprzyja walce z depresja, musisz starac sie zmieniac cos kazdego dnia, zmieniaj droge ktora spacerujesz, stacje radiowa ktora sluchasz, zmieniaj sposob w jaki sie smiejesz zmieniaj swe mysli na lepsze, zmieniaj wszystko caly czas, koloruj sobie dni nie pozwol na to zeby dnie uciekaly od tak sobie, kazdy dzien jest szansa na przezycie czegos nowego wspanialego, poznanie kogos bliskiego, poznanie swojego nowego ja!!!!!!!!! walcz z szaroscia !!!!!!!! pracuj nad soba, jak mabuj kiedys napisala leki to tylko maly procent twej walki z depresja, reszta lezy w twoich poczynaniach wlasnie w tym zebys nie pozwala szarosci wdzierac sie w zycie. badz aktywna i dzialaj, wlacz!!!!! jestem z toba !!!!! jesli chodzi o leki to pani doktor u ktorej bylem ostatni powiedziala ze coaxil jest do dupy i przepisala mi zoloft, lek pokroju seroxatu, nie chce i boje sie tych lekow. na razie wiec odpuscilem, jestem nadal na jednej tabletce coaxilu, byl okres kiedy zdecydowalem sie na branie dwoch tabletek jedenej rano jednej wieczorem ale tez sie do tego nie przekonalem . radze sobie jakos, nie dostaje juz takich strasznych lękow i nie meczy mnei to strasznie miewam kiepske dni ale kazdy nawet ludzie bez depresji maja i lepsze i gorsze dni tak to sobie tlumacze, poza tym uczeszczam na psychoterapie kognitywnao behawioralna, pani psycholog uczy mnie jak radzic sobie z natretnymi myslami, jak tlumaczyc sobie niektore rzeczy i jak je interpretowac , nie powiem pomaga to troche, staram sie zmieniam i walcze !!!!!!!!! tego rowniez zycze tobie sily do walki!!!!!!1 wiem ze rzeczywistosc nie pomaga i wrecz jeszcze przeszkadza i ciagnie w dol, ale nikto nie mowil ze bedzie lekko musimy znalezc wewnterzna sile, inaczej sie nie da !!!!!!!!! tzrymaj sie lawa60 badz dzielna. a jakie sa twoje doswiadczenia jesli chodzi o leki ????? co bierzesz i jak to na ciebie dziala ?????napisz co robisz zeby zmienic swa sytuacje jakie sa twoje plany i jak starasz sie byc aktywna ?????? trzymaj sie cieplutko !!!!!!!!!!!!! juz za chwileczke :) jak tam twoj humorek, spokojnie !!!!!!!!! nie doluj sie WALCZ !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć zdałam ten egzamin, nawet się tym nie ucieszyłam. Za bardzo się nim przejmowałam, miałam kiepskie chwile, bywały dni, że byłam na granicy płaczu popłakując sobie co chwila. Itour, pisałeś, że ludzie otrzymują tyle energi ile wyemitowali. Czyli jeśli emitują negatywną energie- otrzymują też negatywną.Zgadzam się z tym.\' Ten co MA temu będzie DANE a temu co NIE MA zastanie ZABRANE to co MA\'. Płakałm nad tą niesprawiedliwością, czyłam jak smutek odgradza mnie od wszystkiego. Nie wiem jak Wy ale ja próbuje być sobą, może się to wydawać najprostszą rzeczą na świecie. Tyle razy za moim grymasem uśmiechu krył się smutek i lęk. Coraz trudniej idzie mi udawanie. Ale czasami mam wrażenie, że jak pokazuje swoją prawdziwą twarz np w domu - to wtedy robie się jakby smutniejsza-może dlatego, że innym przez to jest smutno, a może dlatego że uświadamiam sobie swój smutek?? Przy obcych mam czsem wrażenie jakbym jakąś zbrodnie popełniała- nie uśmiechając się jak tego wymaga sytuacja... Tym co mają dobre nastroje łatwo być sobą. Natomiast smutek odbierany jest negatywnie- często czuje potrzebę tłumaczenia się typu - nie wyspałam się, przeziębiłam się itp. Czasam zwłaszcza przy obcych nie wiem co jest mną a co nie. Pewnie ludzie z niskim pocuciem wartości mają z tym problem bo zawsze dostosowują się do rozmówcy. Ja nawet zastanawiam się czy się podobam. Pragnę być sobą, dość mam tego podziału co innego wewnątrz a co innego na zewnątrz. Organizm w końcu głupieje i jest sztywny. Czytałm ostatnio książkę było w niej że odpychamy od siebie szczęście bo boimy się zazdrości i nie- zrozumienia innych. Sama czętsto łapie się na tym że oczekuje od innych, że będzie narzekał ze mną. \'podświadomie umacnia się w tobie przekonanie, że nieszczęście jest stanem naturalnym a szczęście- nienaturalnym. Pocucie szczęścia musi mieć powody. Poczucie nieszczęścia ich nie potrzebuje. To przekonanie wsiąka w Ciebie chociaż jest czymś co obraca się przeciwko tobie\' Czasami mam wrażenie, że szczęście jest obok - wystarczy na nie pozwolić sobie. Z wielu żródeł dochodzi do mnie informacja żeby zacząć pracować z ciałem i relaksacją- że to jest proste na początek. Czasmi łatwo mi zrelaksować ciało a czasami mam je tak napięte..już od jakiegoś czsu pracuje nad tym. pozdrawim Was ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D_A
Witajcie, po przeczytaniu tytułu odrazu postanowiłam wejśc na ten topik. Równiez mam depresje, stwierdzoną od roku ale ja sama długo się targałam żeby pójśc do specjalisty (bałam się najgorszego-że zostanie wkoncu stwierdzona) bo czułam że zaczeła się ona dużo wcześniej. ...zaburzenia snu zaczęły się blisko 6 lat temu, potem doszło chroniczne zmęczenie, wyczerpanie, ciągła sennośc, brak energii, pesymizm, zaczełam się izolować (raczej "nieswiadomie", poprostu czulam ze jestem INNA). Zrobilam badania krwi-wszystko w najlepszym porządku (myslalam ze morze cukrzyca...ale nie). Od 3 blisko lat jest coraz gorzej. Zmęczenieto nic nowego, ale zaczely mi się "filozofie" o zyciu, moim i wogole o swiecie,o tym czy to wszystko ma JAKIŚ sens i...jak na razie nie doszlam do zadnych dobrych wnioskow. Odnosnie psychiatry - bylam raptem kilka razy, wpierw dostalam Imipraminę i Amitryptylinę (odtrazu mowie ze Apmitryptylina mnie otumania i rano sie budze jakbym dzien wczesniej ćpała, a Imipramina mi WOGOLE nie pomaga,NIC :( ).Opowiedzialam swojemu lekarzowi o tym ,wiec przepisal mi Lerivon. Przez pierwsze 2 tyg.otumanienie,nie myslalam wtedy o mojej depresji nic, taki jakby stan zobojetnienia na wszystko, a potem znow jakby przestalo dzialac. I obcnie nie jestem na zadnych lekach a przydalyby sie jakies bo nie wyrabiam. Ja wiem, jestem swiadoma ze psychiki sie lekami nie naprawi, moze pomoc psychoterapia (czasem odwiedzam swojego psychologa,ale rzadko bo nie mam kasy...a takie leczenie w sumie malo daje,przydaloby sie cos stałego,ciągłego), proba odbudowania swojego myslenia, proba samoakcceptacji siebie. Bo tak na prawde od 3 lat zadreczam sie soba, nie akceptuje siebie, brzydze sie soba, rycze chwilami nad tym jaka jestem beznadziejna, jakie zero ze mnie ,ze ludzie mnie nie szanuja...itd. To boli. Przestalam ufac ludziom, nie mam przyjaciol, znajomych juz prawie tez nie. Nie wiem jak to sie skonczy. Do tego mam zaburzenia odzywiania. CHyba musze ponownie zaczac szukac jakiegos specjality bo ktoregos dnia nie wstanę, co gorsza,moze sie nawet nie obudzę... PRZEPRASZAM ZA NUDY ALE MUSIAŁAM TO Z SIEBIE WYWALIĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przepraszaj, to wcale nie są nudy, czyjeś zwierzenia o cierpieniu nigdy nie są nudą. To że wiesz, że problem jest wTwojej głowie to już coś. . Uważasz, ze ludzie Cię nie szanją, ale to jak inni nas traktują SWIADCZY o tym jak SAMI SIEBIE TRAKTUJEMY. Zaobserwój to, a się przekonasz. Nie ufasz ludziom bo nie UFASZ SOBIE. Z mojego doświadczenia mogę Ci poradzić rozmawianie z lękami- niektóre są absurdalne i bezpodstawne. Zrób sobie drobne przyjemności. Jesteś \'udręczona\' więc tym bardziej je potrzebujesz. Wiec, że Twoje problemy ze sobą mają żródło z dzieciństwa, te poglądy zastały Ci narzucone i chociasz może teraz nie zdajesz sobie z tego sprawy one żyją Twoim życiem. Spróbuj ułożyć sobie własne przekonania, którte będą Ci służyć. Ten proces \'leczenia\' może różnie długo trwać. Myśle, że jest kluczowe to jak bardzo się identyfikujemy z myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej witajcie !!!!!! mabuj !!! gratulacje, swietnie ze zdalas egzamin, na pewno sie ucieszylas ale nie chcialas sie tym radowac, na pewno wewnetrzenie i gleboko w sobie cieszylas sie z tego. pamietam moje egzminy na studiach tez po kazdym jednym bylem tak wyczerpany i zmeczony emocjonalnie ze wracajc do pokoju w akademiku nie mialem juz nerwow zeby odpiac guziki w koszuli i rwalem ja na sobie hehehhehe pomagalo a moja bidna matula przyszywala te guziki :) teraz chyba nie to ze bym nie dal rady bo dlabym ale pewnie nie chcialbym sie stresowac zednymi egzaminami zreszta za stary juz jestem na to zeby siedziec przed jakas komisja i wyczekiwac na rezultaty :) tak czy inaczej mabuj wielkie gratulacje :) to rozdwojenie wlasnej osoby na ja dla siebie i na ja dla innych jest na pewno powodem rozterek i niepewnosci. bycie soba i zycie w zgodzie ze swoja swiadomoscia i potrzebami to najwazniejsza rzecz w zyciu. nie beda soba nigdy nie bedziemy szczesliwi, jesli ktos nie potrafi nas zaakceptowac ze smutna mina lub nieszczesliwym wzrokiem dlatego ze nie pasujemy do jego otocznenia nie jest wart naszego towarzystwa. ja mam to wielkie szczescie ze niczego nie musze ukrywac ani przed rodzicami ani przed przyjaciolmi ani rodzenstwem, ludzie naprawde nie sa zli i rozumieja ze cos takiego moze sie wydarzyc zreszta wiekszosc ludzi tak samo jest wrazliwa i tak samo miala stycznosc z wewnetrznym cierpieniemi nieszczesciem, naprawde, to nie tak ze ludzie szczesliwi nigdy niczego nie stracili i nie wiedza co to smutek. oni po prostu nie wyuczyli w sobie tego negatywnego postrzegania swiata i rzeczy, ludzi :) a to ze my postrzegamy swiat w szarych barwach jest tez rzecza wyuczona ktora mocna sila woli i praca nad soba mozna sie oduczyc i ponownie wyuczyc w sobie w miare pozytywne postrzeganie swiata, nie mowie tu o niewinnym i dzieciecym szczesciu i beztrosce ale o szczesciu ktore jest w zasiegu reki (mabuj) trzeba tylko na nie zapracowac i wyciagac reke :) na pewno nam sie nalezy :) D_A witaj!!!!!!!1 koniecznie idz do psychologa i do psychiatry, nie mecz sie !!!!!! taki stan moze trwac latami zreszta sama to widzisz, nie warto jest marnowac sobie zycia i koniecznie zacznij uczeszczac na jakas terapie a jesli nie mozesz poszukaj jak najwiecej na sieci na temat terapii behawioralno kognitywnej bo tym najczesciej leczy sie depresje no i sprobuj sama sie leczyc tlumaczyc sobei i wpajac nowe spojrzenie na zycie :) warto!!!!!!!!!!! ja niedawno odkrylem ze w moim przypadku najwiekszym problemem jest nerwowosc i bral wiary w siebie, tak jak mabuj napisala jako dziecko zawsze musialem wyplakac kazdy wiersz ktory mialem sie nauczyc na pamiec nie wierzylem w siebie ani w swoje mozliwosci nadal dzieje sie tak samo pracuje nad tym ale to wlasnie brak wiary w siebie jest problemem, przynajmneij w moim przypadku. no i nerwy, jestems straszliwie emocjonalny, czasami chce mi sie plakac od tak nie wiem czemu...... na przyklad podroz do domu rodzinnego zawsze wyciska mi lzy z oczu ufff ale sie rozpisalem trzymajcie sie twardo i walczcie !!!!!!!! warto zycie jest piekne trzeba sobie tylko o to wywalczyc :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak, że sukcesami się mało ciesze, mam czasami takie miemanie, że to nic nadzwyczajnego, albo, że mi się pofarciło. Zato najmniejsza porażka potrafi mnie nieżle zdołować. Moja mama irytuje się tym, że się nie ciesze, że rozmowa ze mną to \'wyciąganie informacji\', może gdybym powiedziała jej o moich lękach dałaby mi spokój. Dziwi mnie to, że się tego sama nie domyśliła, na moje prożby(jak się pyta jak mi pomóc) żeby dała mi spokój obraża się. Mam wrażenie że to jej postawa \'wymusza\' na mnie różne niezdrowe zachowania. Staram się ją akceptować bo wtedy jej reakcje na mnie nie będą mnie draźnić. Fajnie mają ludzie, którzy potrafią się czieszyć nawet z drobnostek. \'Napięcie wzrasta gdy za czymś gonisz. Odprężenie pojawia się gdy się na coś godzisz. Niektórzy gonią, ścigają próbują coś wydobyć z życia, próbują je wycisnąc. ..Nie możesz wycisnąć życia musisz mu się poddać...Musisz być na tyle odważnym aby dać mu się pokonać. Tutaj przegrana jest zwycięstwem a wysiłek, aby wygrać za wszelką cenę, będzie niczym innym jak, jak twoją ostateczną całkowitą porażką.\' W sumie od dawna wiedziała, że tak jest ale czasami kłębią mi się w głowie pomysły \'siłowe\'. Myśle, że wielu ludzi nie może pogodzić się z tym, że ich wysiłki w celu osiągnięcia szczęścia są daremne, że nie są samowystarczalni. Jest siła potężniejsza od nas , może chodzi o prawdę (poznacie prawdę a ona was odmieni)może potem to już nie jest poddanie, ale właśnie życie pełnią. Itour trudniej być sobą np. w pracy albo gdy się coś od kogoś chce.. Lyz są piękne, taki ciepły deszcz, ja często płaczę, chociaż myśłe że wtedu częściej się rozklejam. Ten kto nie upotrafi płakać nie potrafi się śmiać. pozdrawim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyszłam z depresji
dzięki medycynie niekonwencjonalnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie !!!!!! mabuj !!!! troche wiecej optymizmu hehehhe musisz koniecznie nauczyc sie bardziej cieszyc ze swoich malych zwyciestw w dniu a przede wszystkim z tych wiekszych jak na przyklad egzamin. sama na pewno wiesz dobrze ze to nie za dobrze wplywa na ciebie roztrzasanie porazek i brak entuzjazmu i radosci po zwyciestwie. pisalas i piszesz tyle madrych i rozsadnych rzeczy a nie potrafisz sobie z takmi myslami. staraj sie warto!!!!!!! ja powoli ucze sie tego wynagradzam sie za male zwyciestwa ciesze sie raduje ze wszystkeigo co mi wyszlo, porazki odrzucam przynajmniej sie staram musisz nauczyc sie pozytywnego myslenia tak jak nauczylas sie lekow i smutku !!!!!!!!!!!!! to sa twoje slowa !!!!!!!!!!!!! zgadzam sie z twoimi slowami jesl ichodzi o pogon w zyciu, nie warto jest niczego scigac bo koniec koncow i tak wszystko obroci sie w nic, ale i to wielkie ale !!!! nie wolno sie tym samym pozbawiac marzen i snow i rezygnowac z prob ich realizacji !!!!!!!!!!! to wlasnie tym ze ludzie gonia i trzepocza sie w zyciu probuja zreazliwoac swe marzenia jedni chca do tego dojsc za wszelka cene inni robia to spokojnie nie ma zlotego srodka trzeba go wynalezc w sobie i zyc w zgodzie z samym soba, trzymac sie twrado swoich wewentrznych zasad i wlaczyc !!!!! inaczej sie nie da nie wolno rezygnowac z marzen trzeba isc w ich kierunku i probowac !!!!!!! a jesli chodzi o bycie soba ! piszesz z etrudno jest byc soba w pracy lub z obcymi !!!! nie wolno tak, nie wolno nakladac masek !!!! zgadza sie oczywiscie ze inaczej bede rozmwial z rodzicami a inaczej z kumplami ale koniec koncow ty to ty i nie wolno zmieniac sie w zaleznosci od sytuacji !!!!! uciekam pozno juz strasznie trzymajcie sie papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyszłam z tego ale bardziej przy swojej pomocy , miałam bardzo dużo objawów , leków .... ale wtedy to myślałam ,że juz nigdy w zyciu nie będę zdrowa, ze to będzie zawsze... Teraz czasami przypominam sobie te straszne czasy i nie wierzę ,że to miało kiedykolwiek miejsce w moim życiu. Było to tak srednio 15 lat temu , juz nawet nie pamiętam, ale teraz nawet przy pogorszeniu warunków zyciowych, bytowych i dosłownemu \"przewróceniu się mojego świata do góry nogami\" jestem pełna Życia nie biorę żadnych leków.. Jestem zdrowa!!! Z pesymistki , bojącej sie swojego cienia stałam sie optymistką , czekającą na\" lepsze jutro\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
itour, powiedziałam mamie o lęku, długo gadałyśmy, dobrze zrobiłam. Teraz nie jedtem sama z moim cierpieniem. Doszłyśmy do wniosku, że potrzebuje psychologa, terapeuty może znasz kogoś. Jestem z Warszawy. Konkretne namiary pisz na magbek@o2.pl pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mabuj !!!!! ciesze sie bardzo i naprawde gratuluje ci twej decyzji. to naprawde odwazne i zoabczysz jak o wiele latwiej jest w zyciu. dzielac sie szczesciem z kims drugim wzmacniasz jego poczucie, dzielac sie swymi troskami i lękami z bliskimi osobami oslabiasz ich odczuwanie i czujesz sie silniejsza, walczycie z lękami we dwojke i nie sa to juz tylko twoej lęki. koniec koncow to twoja mama i na pewno zalezy jej bardzo na tobie i na twoim zdrowiu. tak trzymaj. jesli chodzi o terapeute w warszawie to niestety nie mam zielonego pojecia, ja sam siedze w londynie, dobrze to napisalem sam.......... dzis mialem strasznie ciezki dzien. dzien przelomowy wiem o tym ale strasznie ciezki do przejscia, znowu mi sie pojawil ten zasrany bol z tylu glowy,nie wiem co to jest.... dowiedzialem sie dzis ze dziewczyna przez ktora przechodze przez ten stan a scislej przez rozstanie z nia, mieszka z jakims innym chlopakiem chyba wlochem. powiedzial mi o tym jej rodzony brat. boze jak to boli, mysl o tym ze dotyka ja ktos inny ona w moim lozku tuli sie do kogos innego a ja sam leze i budze sie w zimnym pokoju. coz znowu staram sie to obrocic w dobra strone, mysle ze to wkoncu przelom na ktory czekalem wiem teraz ze nie mam na co czekac i liczyc wiem ze nie pisane jest nam bycie razem. koniec kropka, chcialbym juz miec to za soba i znowu zaczac zyc od nowa zmyc z siebie to wszystko i zaczac czysty od nowa :) trzyamj sie mabuj jestes dzielna dzieczyna i jestem z ciebie dumny !!!!!! rozmawiaj jak najwiecej z mama!!!!!! dasz rade dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć to Ty podsunąłeś mi ten pomysł z mamą. Ona mówiła: to wszystko sobie wymyśliłaś, ubzdurałaś. Takie słowa zaklęcia. Teraz jak mnie naczodzi lęk mówie sobie, że to mój wymysł. Bo taka jest prawda. Sami podtrzymujemy te lęki. Wystarczy przestać \'o tym\' myśleć. Nie zawsze jest się na tyle odpornym, żeby to rozumieć. Z tego co piszesz to wkręcasz się w myślenie o niej, zadajesz sobie tym większy ból. CZEMU SŁUZYĆ MA TO MYŚLENIE O NIEJ???. Następnym razem jak Cię najdzie taka myśl powiec jej STOP. Teraz jesteś za słaby, żeby o tym myśleć!!!! Jak będziesz silniejszy wtedy będzie to miało podwójny sens, bo będziesz mógł także bardziej obiektywnie to przemyśleć (ale pod kątem co było nie tak, czemu sie tak stało). Ty masz swoje życie i co dalej z nim zrobisz zależy od ciebie. Od dawna wiedziałam, że szczęście jest w nas. Ucze się jak być szczęśliwa sama ze sobą, bo od tego wszystko zależy. Pare razy cierpiałam w przyjażniach, wiele mnie to nauczyło. Teraz się troche wycofałąm, po to by odnaleść siebie, do czasu jak będę umiała się dzielić sobą. Miłość jest wtedu gdy się niczego nie chce od kogoś, inaczej jest przywiązanie i cierpienie. A ja już nie chce cierpieć, chce kochać i wiem, że to jest możliwe i wszystko zależy ode mnie. Nie wiedziałam, że jesteś w Angli, dawno wyjechałeś? Jesteś tam z rodziną? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propo Twojej czystości, pomniał mi się taki tekst: CZŁOWIEK ZE SŁABĄ WOLĄ TO TAKI, KTÓRY WIERZY, ŻE MA SŁABĄ WOLE, I ODWROTNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałeś o bólu głowy jeśli, napisz coś więcej. Jeśli nagły i bardzo silny, nasilany przez kaszel, wysiłek zaburzenia przytomności gorączka to lepiej idz do lekarza. jeśli juk pare razy miałeś taki ból, jest tępy i w postaci \'obręczy wokół głowy\' oraz związany z labilnością emocjonalną to pewnie jest to napięciowy ból głowy wtedy pomogą leki przeciwbólowe typu Ibuprofen jest bez recepty,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc !!!!!!! jeszcze raz wielkie gratulacje z decyzji, nie czujesz sie teraz lepiej ????? na pewno tak, zobaczysz teraz wszystko potoczy sie naprawde naprawde pozytwnie. szczescie jest w kazdym z nas czasami po prostu trudno jest nam odnalezc je w samym sobie i wydobys na zewnatrz. jelsi chodzi o moj zwiazek, czekam wlasnie na moment kiedy sie wzmocnie na tyle zeby moc spokojnie o tym myslec i wyciagnac wnioski. na razie jestem slaby i mysli o tym co sie stalo sa za bolesne, ciezko mi ztym choc wiem ze czasu ukoi rany, dalej nie pozwole sie juz wiecej nikomu zranic. w londynie siedze od czterech lat, mam tu siostre z ktora nie kontaktuje sie zbyt czesto, choc ostatnio widujemy sie czesciej bo powiedzialem jej o tym co sie ze mna dzieje i od czsu do czsu potrzbuje jej wsparcia, to dobra dzieczyna, poza tym nie mam tu nikogo nie mam tu nawet prawdziwego przyjaciela, stad takze moje dolki nie mam sie na kim oprzec a kobieta ktora mnie zranila byla mi naprawde naprawde bliska, z natury jestem samotnikiem i jesli dziele sie z kims swymi uczuciami to robie to calkowicie, daletgo ten zwiazek nyl tak straszliwie emocjonalny i nabuzowany uczuciami, no i sie pieprznelo. ale dobrze nie dlabym sobie rady z ta dziewczyna w zyciu bog wie do czego by doszlo jak bysmy doszli dalej teraz jest jak jest, bedzie dobrze bol glowy odczuwam z tylu za czubkiem glowy powiedzmy pomiedzy uszami i blisko czubka. nie nasila go kaszel , ani nie trace przytomnosci, to taki bol jakby ktos przykladal mi do skory cos goracego i caly mozg jakby mi paralizowalo lub razilo pradem, strasznie kijowe uczucie czasami przechodzi mi to az do nosa jakbym mial wode w nosie, nie probowalem bradc prochwo przeciwbolowych na to bede musial sprobowac, na razie nie meczy mnie to ale pamietam w okresie wielkiego dola strasznie mnie to meczylo, wielkie dzieki za rady. jak tam sobie radzisz ?????? mam nadzieje ze wszystko w porzadku, bylas u lekarza psychologa ?????? daj znac co i jak pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może masz chore zatoki. Czy boli Cię przy pochylaniu glowy do dołu. Jeśli ten ból jest na tle psychicznym to to najskuteczniejsze byłoby uporanie się z psychiką.... Jesteś teraz samotny ale jak poczujesz się silniejszy wszystko zmieni się na lepsze. Będziesz miał więcej energi i będziesz chciał się nią dzielić i kontakty z ludzmi będą przyjemne. Ostatnio czytałam ksiązke \'Pojedynek z nerwicą\' Polender tam są opisy psychoterapii pacjentów. U większości z nich pomocne były ćwiczenia rozlużniające i autosugestie. Od kilkunastu miesięcy stosuje te metody z różną czestotliwością co nie zmienia faktu, że bardzo w nie wierze. Mam nawet kasetę z ćwiczeniem rozlużniającym. Po tych ćwiczeniach zmniejsza się reaktywność i mniej rzeczy mnie drażni. Wydaje mi się że sukces leży właśnie w systematycznośći. Od kilku dni słucham także nagrań hemi-sync, które mają regulować prace mózgu. Narazie wstrzymuje się psychoterapią, skoro tam uczą tego co już wiem, wprawdzie rozmowa z trapeutą też pomaga. .. Będe teraz bardziej intensywnie ćwiczyć mózg, mam tydzień wolnego casu potem idę do nowej pracy- a to mnie mocno motywuje. Pisałeś, że chodzisz na terapię, stosujesz jakieś ćwiczenia? no i jak tam Coaxil. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×