Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie-widoczna

pomocy.problemy nie takie małe.

Polecane posty

Gość nie-widoczna

juz nie mam sily tyle mysli przewija mi sie przez glowe, ze nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac. jestem od 5 lat w zwiazku, bywalo lepiej i gorzej. to miał byc "on" a ja mialam byc "nia", choc nie dzieje sie nic w sprawie legalizacji zwiazku.po 5 latach moj partner nie wklada zadnego wysilku w planowanie przyszlosci, nie ma miedzy nami rozmow typu : chcialbym by to bylo tam i tam , potem zrobimy to i to.po prostu wygodna wegetacja. po co ma sie wysilac skoro ma wszystko bez papierka.i w sumie nie chodzi mi o ten slub ale o podejscie do sprawy. czemu mam zarzucic swoje marzenia o tym ze jesli mezczyzna bedzie mnie kochal to zrobi wszystko by mnie uszczesliwic, decyzja o slubie, rozmowa nie bedzie dla niego kara tylko normalna koleja rzeczy.slub nie ma byc finalem 5 letniego bycia - i decyzją podjetą bo tak wypada- ale checia bycia z prawdziwa miloscia.slyszy sie duzo o przechodzonych zwiazkach i czuje sie wlasnie taka "przechodzona".i zaczynam zazdroscic tym szczesliwcom, ktorzy poznali sie, pokochali i juz wiedzieli, ze bez siebie zyc nie moga.czemu mam nie czuc motylkow w brzuchu tylko dlatego ze moja milosc jest "przejrzala" i dorosla.zaczynam marzyc ze poznaje kogos nowego i odchodze.ze jesli nie podejme tej decyzji to bede zalowac ze nie sprobowalam nowej mozliwosci, dzieki ktorej moge byc "tą jedyna"dla kogos kto mnie doceni i kto bedzie wiedzial ze jestem wyjatkowa. powiecie - zostaw go albo nie wymyslaj, ale ten kto jest w powaznym zwiazku wie ze to nie takie proste. kolejnym problemem jest dla mnie nadmierne picie mojego partnera. on nie uwaza ze jest to problem bo on tylko sie "relaksuje"w weekend po tyg pracy. potrafi siedziec do 2-3-4 nad ranem przy komputerze i pic.nawet jak wyjdziemy to impreza nie konczy sie z chwila przyjscia do domu tylko pare godz pozniej po wypiciu dodatkowego alkoholu. nie lubie przez to wychodzic i zamykam sie w sobie. co jakis czas przyznaje mi racje i obiecuje poprawe, ale to jest tylko pare weekendow krotszego picia.Czy ja przesadzam? czy normalni panowie nie potrafia spedzic weekendu bez alkoholu?czy pojscie spac ze swoja kobieta o normalnej porze to jest taki problem dla 30 letniego mezczyzny? zle mi i tesknie do nieznanego.czasem snie ze ktos mnie adoruje, patrzy na mnie tak ze czuje sie szczesliwa.a potem rzeczywistosc. czy ktos tez tak ma? mial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolność
może jakiś romansik na boku? Przekonasz się, czego chcesz tak naprawdę i zobaczysz swą połóweczke w innym swietle... Może nawet zdecydujesz się odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie-widoczna -> Mam to samo. W maju mineło 7 lat jak jesteśmy ze sobą i dopiero teraz pojawiły się jakieś rozmowy o ślubie, ale to tylko jakieśtam napomknienia, nic szczególnego. Motylków już dawno nie czuję, nie mówić o nim, kiedy się nawet nie uśmiechnie jak mnie widzi:( Nie wiem co robić, to już chyba ostatni dzwonek na zerwanie, ale ja nie mam siły. Z drugiej strony szkoda mi takiego związku, bo czy z tym następnym za 7 lat nie będzie tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
niestety lub stety to nie w moim stylu. jesli jestem z kims nawet nie potrafie sobie wyobrazic spotkania na kawe na boku. tzn nie zaczelabym czegos nowego nie konczac starego.jestem 'starej daty" i choc moze nie moglabym narzekac na brak zainteresowania plci przeciwnej to jestem nastawiona obojetnie do ewentualnego mezczyzny. nie potrafilabym sie otworzyc przed kims kogo widze 1 raz.jestem sceptycznie nastawiona i nie wierze w ladne slowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolność
to będziesz dalej gnic w starym związku... czasami warto zrobić cos szalonego, by potem korzystać z uroków życia... skoro nie potrafisz... wegetuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
kiko no wlasnie ale ja czuje cos takiego, ze robie cos wbrew sobie.niby zwiazek, niby milosc, jakies tam rozmowy, ale to nie tak mialo byc!i jeszcze jak sobie pomysle, ze moze jest gdzies ktos kto rozumie i potrafi czuc calym soba, dla kogo moglabym byc calym swiatem to az zal bierze.napewno nie jest tak ze wszystkim w pewnym momecie konczy sie energia.czy to tak trudno kochac skoro sie kochalo? a jesli sie nie kocha to bez sensu takie bycie jak niebycie.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam po drodze 2 romanse. Jeden krótki a drugi dwuletni - nic nie dały. On się nawet o jednym trochę dowiedział a i tak mi wybaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
wolność zdrada to nie wyjscie i chyba ci co zdradzaja sa szaleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolność
zdrada może byc początkiem uczucia, za którym tęsknisz... przecież i tak się męczysz w tym związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
no widzicie ja nie mialam romansu tylko cala mnie wpakowalam w ten zwiazek.on mnie raz oszukal - nie fizycznie ale bolalo - i stwierdzil ze jesytem za dobra. ten tekst to klasyka, ale fakt. tylko skoro ja jestem taka dobra to czemu nie otrzymuje tego samego. a z drugiej strony nie mam 20 lat by zaczynac skakac z kwiatka na kwiatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolność
gdzies się plączesz.. ale jeśli sama sobie nie poradzisz, nie zrobisz jakiegoś konkretnego kroku to... zagnębisz się ale to Twoja decyzja, Twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, to jest też mój problem. Mam już 26 lat i zanim zacznę nowy związek, to ślub najwcześniej za 3 latka, pierwsze dziecko po 30:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
wolnosc moze i masz racje, ale w dzisiejszym swiecie kandydatow odpowiednich brak niestety.na co mi romans z kims dla kogos bede kolejna chwilka zapomnienia. gdzie ta moja polowka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolność
i co z tego kika? żyjesz dla siebie czy posiadanie dziecka po 30 to zbrodnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolność
nie-widoczna nie czytasz mnie dokładnie moze ten romans to będzie początek prawdziwej miłości a może zmieni na korzyść Twoją obecną sytuację, oczyści ją z nudy? Jeśli partner zauważy, ze może Cię stracić, zacznie zauważać Twoje potrzeby... zmieni coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
prosto powiedziec: zmien siebie....nie zmuszaj sie do niczego, co do tej pory robiłas "dla niego" Rób to co Ci sprawia przyjemnosc, wrzuc na luz- wycofaj sie, przestan drazyc wszelkie tematy- zeby nie powiedzieć gderać!nie rozmawiaj o problemach waszego zwiazku, on juz dawno przestał ci słuchac...słowami nic tu nie zdziałasz,ale za to mozesz mu wiele pokazac i go "obudzic" jesli przestaniesz byc "dobrą dziewczyna z sąsiedztwa" i przestanieszbyc tak banalnie przewidywalna. koniec z wysilaniem sie! a najlepsze co mozesz zrobic to przeczytaj ksiażkę "dlaczego mezczyzni kochaka zolzy" polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła
popieram- wolność! Ma kobieta rację!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
myslalam ze to jest moja prawdziwa milosc.....ale chyba nie jest do konca jesli trzeba ja wymuszac, o nia prosic, nad nia zastanawiac, na cos czekac.jesli rani i zaniedbuje. jesli nie moze zrezygnowac z rzeczy, ktora mnie unieszczesliwia. jesli przez picie nie lubie wychodzic.jesli nie ufam po alkoholu. moze i tak wolnosc.tzn poznac kogos i zobaczyc jak ktos cie widzi, czysto platonicznie, potem odejsc i bum nowy zwiazek. ale to troche asekuracyjnie. 2 sroki za 1 ogon. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła
marudzisz, jęczysz nad sobą... sama nie wiesz czego chcesz... Ciągnij to dalej, jak sie tak boisz wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-widoczna
very juz dawno wydaje mi sie skonczylam z wysilaniem, choc jak inaczej przekazac drugiej osobie czego sie oczekuje.slowami moze wszystkiego nie zdzialam ale juz probowalam roznych rzeczy- budzil sie na chwile i dalej to samo niedoszla wiem czego chce ale zrealizowanie tego nie jest proste i dla osoby w dlugoletnim zwiazku nigdy nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła
jest proste tylko trzeba byc odważnym i zdecydowanym. Ty popadasz w rutyne, monotonne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem, dlaczego marzysz o śłubie z panem, który ma zadatki( o ile nie jest juz) alkoholikiem?? !!!!!!! a potem za 5 lat napiszesz kolejny topic" musze sie rozwieśc, bo on pije, przepił meble'' .... nie , picie takie nie jest normalne. KAŻDY alko mówi ,że potrafi przestać w każdej chwili- no to czemu kolejny weekend spedza z butelką? czzemu ty chcesz rywalizowac o jego uwage z PANIĄ BUTELKĄ? Zmarnowałas 5 lat.. nie szkoda ci marnowac więcej? mówiłas, mówiłaś- a on to odbiera jako zrzędzenie... bo na mówieniu skończyłas i nic z tym nie zrobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ocknij się! Facet, który pije regularnie jest alkoholikiem!!!!! Facet, który mówi,że musi sie napic bo ( musi sie wyluzowac, ma ciezki dzień, cos mu nie wyszło, jest okazja itp. jest alkoholikiem. Dlaczego? BO on nie chce sie napić, on MUSI sie napić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×