Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość pojde na lake
nie ma sprawy. Tylko co to znaczy?????????????????????????????????????? :D :D :D :D :D Ale wy fajurskie jesteście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To napewno normalne, że chcecie aby się Wam ułozyło życie. Chcecie szczęścia swojej rodziny. Nic w takim podejściu nie widzę niezwykłego. I jeśli pierwsza zatruwa Wam zycie - to z nia walczcie. Ale nie walczcie z dziećmi. One zbierają tylko owoce postępowania swoich rodziców. Oddzielcie niechęć, nielubienie, nienawiść do pierwszej od dzieci z tamtego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewita zamyślona
Uderza mnie w wypowiedziach drugich pewien stereotyp - wszystko co złe, to wina tej pierwszej. Przeszłość zła, dziecko złe, cokolwiek złe w nowym związku też pewnie z winy tej pierwszej. Skoro ona swojego małżeństwa nie potrafiła utrzymać, to dlaczego drugie ciągle powtarzają, że mąci w ich? Przedtem wpływu nie miała na swoje życie, a teraz ma na życie innych? Chyba zbyt mocno demonizujecie te pierwsze. Może to Wasi mężczyźni nie potrafia sprostać ojcowskim obowiązkom lub mają tak duże poczucie winy, że starają się je zdeprecjonować, poniżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Tak prawdę mówiąc ( wg mnie ) chodzi tu ogólnie o odpowie- dzialność w życiu, czy dziecko urodziło się z wpadki, czy z wielkiej miłości, nie ma znaczenia. Była " wpadka " są konsekwencje i trzeba je ponieść ( choć wielu panów tej konsekwencji unika ) Jakość i okazywanie odpowiedzialności jest sprawą osobniczą, indywidualną, zależy od charakteru. A wiem kochane co piszę. Moja mama urodziła troje dzieci, młodsza siostra jest niepełnosprawna. Mamy i taty już nie ma, siostrą muszę zajmować się ja, starszy ode mnie brat się " wypiął" A ona, jest przecież moją rodziną, tak jak chciane lub niechciane dziecko z czyjegoś nieudanego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie uderza inny stereotyp. MOJE dzieci i TAMTE dzieci. Tamte dzieci są złe. Żle wychowane. Rozpieszczone. Nie do zniesienia. Ale ... przeciez na wychowanie powinni mieć wpływ obydwoje rodzice. I nawet kiedy matka w swojej głupocie, nienawiści, zacietrzewieniu przekazuje tylko złe informacje na temat ojca to dlaczego ojciec nie walczy aby sprostować te bzdury. Sprostować swoim zachowaniem, swoim podejściem. Nie prezentami. Dzieci naprawdę czuja się zagubione ... Ale rosną. Widzą i oceniają. A kiedyś \"wystawią\" rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie...tylko matka jest z nimi non stop a ojciec niestety okazyjnie. Więcsiłą rzeczy jad który sączy się cały czas trudno zagłuszyć łyżką prawdy od czasu do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dlatego nie można jak simi
odrzucać dziecka bo ono z poprzedniego związku. A ona nawet własne by odrzuciła. Zera niektóre z was i z zerami się związałyscie. Nie wszystkie, niektóre tylko.Na szczęscie. Co tam kwiatku u ciebie? Napisz coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daltego staramy sie, kiedy dziecko jest u nas, zeby widzialo, ze tak samo trkatujemy jego jak i nasze dziecko, ze dla obu obowiazuja takie same zasady. wiadomo jednak, ze dla mnie blizsze jest moje dziecko, natomiast maz, moze z poczucia winy sklania sie bardziej ku tamtemu dziecku i na wiecej mu pozwala, co tez nie zawsze mu na dobre wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ci wspaniali mężczyźni
ci najlepsi tatusiowie swoich kruszynek też chyba WYCHOWUJĄ swoje dzieci? Czy nie? Bo wtedy to inna bajka! I nie są wspaniali! :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheheheheheheh
Jednym zdaniem - nieszczęśliwe wszystkie drugie jesteście. Przynajmniej te piszące tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie wychowują ! Mój mąż od początku był z naszym dzieckiem ( począwszy od porodu ) on ją pierwszy zobaczył bo ja nie mogłam miałam popękane naczynia w oczach i nic nie widziałam ,:) mój mąż się nią opiekował karmił ją kiedy ja nie mogłam ... nie napiszę czemu. Przez pierwsze miesiące razem byliśmy mąż wziął urlop i siedział z nami 1,5 miesiąca. Z pierwszym dzieckiem siedziała babcia mama męża.Zresztą miał 20 lat i nie bardzo zdawał sobie ze wszzystkiego sprawy. POtem wyjechał do pracy i nie było go latami przyjeżdżał na święta a potem na weekendy.Dziecko wychowało się u babci bo mamusia zaczęła pracować i uczyć się zaocznie. Nie miał z nią więzi. Z naszącóreczką chodzą razem wszędzie na spacery na zakupy na basen . POwiedział mi ostanio że gdyby mu przyszło się ze mną rozejść to walczyłby o dziecko i nie oddałby mi naszej cóeczki bo za bardzo ją kocha.I za bardzo by za nią tęsknił i nie wie jakby to mogło być. On chciałby mieć jąprzy soobie bo są bardzo zżyci i to widać.Ona go uwielbia wprost a on ją. I miło mi z tego powodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nieszczęśliwe. Po prostu niekiedy mamy kłopoty i chcemy się komuś zwierzyć. Komuś - kto najlepiej cie zrozumie bo jest w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie do drugich żon
Czy Wasi mężowie w jakiś sposób uczestniczą w wychowaniu dzieci z pierwszych (rozwiedzionych) małżeństw? Czy chodzą na wywiadówki, zabierają dzieci na karate/łyżwy/balet/do kina/co tam jeszcze - wstaw co chcesz, czy chodzą na sanki, czy są przy dzieciach, gdy są chore? Myślę, ze byłe żony nie mają łatwego życia i nie wyobrażam sobie, zeby zabraniały takiego uczestnictwa w życiu dziecka, bo zważywszy na oczywisty fakt, że z większości rozwiedzionych małżeństw tatuś wychodzi z czystym kontem, a mama z obowiązkami, to faktycznie każda maktka chyba ucieszyłaby się z takiej pomocy. Czy rola tatusiów w wychowywaniu dziecka ogranicza się do łożenia na nie lub do przywożenia do domu, gdzie dziecko jest nie z ojcem, tylko z jego drugą żoną i ich dziećmi? Bo jeśli tak, to nie dziwię się rozgoryczeniu i żalowi matek z pierwszych małżeńst i nie dziwię się też, że to rozgoryczenie jest w takiej czy innej formie przekazywwane dziecku :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Do drugich żon dziewczyny, czy zastanawiacie się czasem, że pierwszy związek Waszych mężów spowodował Wasze spotkanie ? Ze gdyby nie to pierwsze małżeństwo Wasi panowie żyliby gdzieś indziej, w innych warunkach i nie dane byłoby Wam ich spotkać ? Albo byliby szczęśliwi z inną kobietą i nie miałybyście szans ? Że to, że ich spotkałyście, jest wynikiem ich wspólnych decyzji np. odnośnie miejsca pracy, zamieszkania itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggi II
ale to pezecież tak jest ze facet sobie ,,pobzyka'' a następnie kobieta mu oznajmia ze jest w ciąży .I co wtedy ?????????????????????????/przecież on wcale tego dziecka nie chce ,czasem płaci tylko alimenty , czasem ślub a potem rozwód , no albo jak im się uda są razem. I czy to jest wina faceta??????????????/To chyba kobieta powinna brać odpowiedzialność za to z kim ,,robi''sobie dziecko jeśli nie jest to wspólna decyzja.Ale ona następnie drapie o alimenty bo ma dziecko. I co wy na to .Byla mojego mąża zaszła sobie w ciąze bo chciała złapać męża. Wcale nie chodziło jej o dziecko / 18 lat/ tylko chciała aby on się z nią ożenił. I co z tego wyszło. Dziecko wychowuje babcia bo ona nie ma czasu i ochoty .teraz kiedy wróciła z zagranicy z pracy wynajeła sobie mieszkanie / mieszka z facetam/ a dziecko nadal u dziadków ?????????/I co może to jest ok. Czasem je odwiedza -raz na tydzień albo 2-a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy meggi II i simi
to jedna osoba?Bo się już gubię.To chyba niemożliwe aby tyle idiotek na jednym topiku się zebrało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem na pytanie Do drugich zon, oczywiscie z wlasnego \"podworka\". moj maz bardzo teskni za swoim pierwszym dzieckiem, ja nigdy nie bronilam mu z nim kontaktu, kiedy byl w szpitalu, siedzial tam codziennie, ale kiedy tamta zaczela przeginac tzn, wciaz nas obrazac, i zostawiac nam dziecko nie bazac na nasze zyciem zrobilo sie niesmacznie. po prostu mialam dosyc tego ze jestm dobra a mnie wali sie po glowie. i niestety msialo sie troche pozmieniac. ja tez jestem tylko czlowiekiem i chce zeby opkazywano mi szacunek. chociaz to. bo ja nikomu krzywdy nie robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda. ze męzowie tych
drugich i kochankowie mający zamiar związać się na stale z kochankami nie poczytają tego topiku. Niejednemu by się oczka otworzyly i zrozumialby kim jest ta kobieta dla ktorej odszedł od zony i dzici. Koszmar i żenada moje panie. Jesteście żałosne, chamskie, bez skrupułów , a wasze zachowanie nic nie ma wspólnego z człowieczeństwem. Harpie i hieny to jedyne dla was określenie. Bezlitosne i bezwzgledne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno simi to nie magi . Gwarantuję :) dobre :) hehheeh Odpowiem na pytanie do drugich. Nie nie uczestniczy mój mąż aż tak w wychowaniu swojej cóki bo ona ma już prawie 14 lat i ciężko żeby jej czytał książeczki jak jest chora. PO drugie ona ma chłopaka i przyjaciół i nie chce się pokazywać z rodzicami bo teraz jest w takiej fazie ,że to ją głównie interesuje. Pozatym mieszkamy daleko. Ona jak była mała to on jej wogóle nie wychowywał bo go nie było najpierw był za granicą a potem pracował 200 km od domu i przyjeżdżał tylko w soboty. Cóż nigdy dobrym ojcem dla niej nie był. Nie ma się co oszukiwać wiem to i mówiłam mu to. On też to wie ale już tego nie zmieni.Teraz nie ma więzi a spotkania są takie na odwal się zarówno z jej strony jak i z jego. Wiem to. W jakiś sposób mi to pasuje nie będę oszukiwała. Ale nie chciałabym żeby z moim dzieckiem było to samo dlatego dbam o to żeby miał kontakt z dzieckiem żeby zostawał z małą żeby razem jeżdzili i to przynosi efekty. dobrze że nie ma obok babci która by nas wyręczyła dzięki temu spada to na nas i lepiej uczymy się odpowiedzialności za dziecko .A mąż przez to jest bardziej z małą zżyty co powoduje że i jego miłosć jest inna w jakiś sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja widzę, że czasem to nie jest tak, ze porzednia żona pozwala na kontakty z dzieckiem. Takie kontakty o jakie ktoś pytał. I wtedy jestem w stanie zrozumiec faceta , ze po pewnym czasie staje się zniechęcony i już mu sie nie chce walczyc o możliwość spędzania czasu dzieckiem. Ale dlaczego, do cholery, jeśli pierwsza nie ma nic przeciwko temu aby ojciec włączył się w wychowanie dziecka ojciec tego nie robi. Co stoi na przeszkodzie ? Brak czasu ? Czy może jeśli przestaje sie kochac kobietę to przestaje sie kochac dziecko, które się ma z nią ? CZy może \"dla swiętego spokoju\" i unikania awantur czy manifestowanej złości drugiej żony ojciec \"odpuszcza\" sobie kontakt z dzieckiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggi II
odp do pyt do 2-ch żon Moj mąz i ja zabieraliśmy ją do kina na plaże ale były tylko komentarze na co ile kasy poszła , cukierki w kine / kupione/ to dla niej wydawanie kasy na glupoty - sama je jadła .Plaża to też głupoty ,bo kosztuje i ona tylko liczyła co ile kosztyje i co wy na to .A jak ja moja teściowa pytała jak było to może być .I dlatego nie chcemy kontaktów z nią .Nikt mi nie będzie mówił co i kiedy mam kupić , a nie ma zamiaru się ograniczać bo ona jest z nami np.na plaży . Chore dziecko i nic pozatym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli ojciec chce miec kontakt a dzieckiem, ale kiedy tam idzie dziecko musi wysluchiwac krzykow i awantus wszczynanych przez mamusie? to jedt chore. i jak juz naskakujesz pomaranczko, to miej odwage sie podpisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bylo do \"szkoda ze......\" szkoda to tracic tu czas, bo mi sie juz palce ze zlosci poskrecaly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie do drugich żon
Witam raz jeszcze, no właśnie...... To oczywiste, że teraz Wasi mężowie już w jakimś zakresie dojrzali do umiejętności przekazywania miłości dziecku, do zajmowania się nim. Ale z Waszych wypowiedzi wyłania się jednak dość prosty schemat - wielu mężów z pierwszych małżeństw nie zajmowało się dzieckiem ani nie uczestniczyło/pomagało w jego wychowaniu. Trudno się dziwić, że matki zostały same nie tylko z rozbitym życiem, z żalem złością i rozgoryczeniem skierowanym na partnera, ale i ze śwaidomością, że zostały same z tak wielkim obowiązkiem i trudem jakim jest wychowanie dziecka. Bo wysyłanie pieniędzy, choć nie wiem jak dużych, nie wystarczy i nie zdejmie z matki odpowiedzialności za bice z dzieckiem i dla dziecka 24 godziny na dobę, zwłaszcza, gdy jest młodsze, z rezygnacji z własnych planów, bo zawsze są jakieś problemy.... Nic dziwnego, że ex-zony uważąją, że tatusiowie wykrecili się od obowiązków w białych rękawiczkach, i nic dziwnego, że nie mają skrupułów, żeby "domagać się" w ten czy inny sposób "świadczeń" od partnera. Niestety Wasi mężowie zachowują się jakby dziecko miało tylko jednego rodzica (matkę) + jednego sponsora (tata). Taki układ gwarantuje problemy - roszczeniowe nastawienie dziecka i poczucie krzywdy jego matki. Oczywiście rozumiem Wasz problem, bo co to Was ochodzi, prawda? Ale czasem zrozumienie rodzi większą tolerację, a tolerancja życzliwość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale o co te awantury? Jakie są powody? Przecież jak ktos prowokuje, to to od razu awantura nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
jakbyś mi to z ust wyjęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytuję: \" i co, przylazłeś wreszcie??? Pilot do telewizora się zepsuł, trzeba nowy kupić...zamek w drzwiach do łazienki się zepsuł, a dziecku trzeba kupić nowy komputer..ale ty swoją kurwę utrzymujesz....\"Kiedyś zadzwonił do mnie i zostawił włączony telefon. Wszystko słyszałam. Wcześniej nie mogłam uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×