Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość żalutek
no, no , nie wypada płakać, jak jeszcze dycha :) może uda się go wskrzesić w pozytywnej formie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie wszystkie, głównie niezmordowane pomarańczki. Reszta słusznie zrobiła, że sobie poszła. Ja też, bo ma sporo roboty, a końca nie widać. Wpadam od czasu do czasu zobaczyć co słychać. A kłopotów mam od licha i trochę, ale poczekam jeszcze ze zwierzaniem :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Simi no to mnie zastrzeliłaś, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziom zerowy
simi- i on ( ten twoj wymarzony facet) nienawidzi swojego dziecka? dobrze zrozumiałam? Jeśli tak to mam rowniez głęboko to co sobie ty pomyślisz- ten facet jest NIKIM a ty pisząc takie słowa jak napisałaś , że gdybyś miała f\dziecko z poprzedniego zwiazku to tez byś go nienawidziała - tez jesteś NIKIM w moich oczach i pewnie w oczch wielu, wielu, wielu normalnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megan bardzo sie ciesze Waszego szczescia:)Widze,ze wszystko macie juz dopiete na ostatni guzik.....slub,muza,sala....jednym slowem weselicho z wielka pompa.Gratuluje:) U nas bylo nieco skromniej. Megan,musze przyznac ze masz bardzo dobra pamiec....tak zgadza sie moj M oswiadczyl mi sie,bylo to troszke ponad rok temu.We wrzesniu pobralismy sie.Nie wiem czy pisalam na tamtym topiku o tym, ze na poczatku kwietnia sfinalizowalismy zakup nieduzego domu,ktory niestety wymagal sporego remontu i nakladow finansowych.Pod koniec lipca juz mieszkalismy w naszym wspolnym nowym \"gniazdku\".Dlatego nasz slub byl nieco skromnieszy,USC a potem przyjecie u Nas na ogrodzie...ale do rana:)hihi... A teraz zaczynamy starania o nasze baby:) pozdrawiam goraco 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---------
simi > nie wierzę ci i już !!!!!!!!!!!!! jak mozna nie kochać sejego dziecka???:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---------
simi ,a jak będziesz ze swoim facetem miała dziecko to też nie będziesz go kochać??? a przestaniesz w momencie rozwodu ??:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---------
poziomie musimy chyba się zaczernić ,bo nie będą naszej rozmowy brały pod uwagę :D ,bo chyba im się w głowach nie mieści , że pierwsza z drugą(obcą) dogadują się🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecko jest jak
"torba" to co do niej wsadzisz, to z niej wyciagniesz...kobiety, szczegolnie te ktore pisza byc szczesliwe...obojetnie czy to pierwsze czy drugie...nie przekonuja mnie wpisy o szczesciu na takim topiku jak ten...zastanowcie sie dlaczego tutaj wchodzicie jezeli wszystko tak pieknie sie uklada? Jezeli pielegnujecie w sobie nienawisc czy to do pierwszej, czy drugiej, czy do dziecka to samo to uczucie likwiduje pojecia szczescia... Kogo chcecie przekonac do tego szczescia, nas czy same siebie? Pozdrawiam wszystkie Panie i Panow przy zmyslach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ----------
no więc jestem już czarna:D a dla was 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Do kreseczek Dla mnie to niedziwne. Częściej obcy ludzie umieją się dogadać, niż rodzina czy Ci. którzy mają ze sobą coś wspólnego, choćby dziecko czy " wspólną " przeszłość. Myślałam, że celem tego topiku, było tę " wspólną "przeszłość oswoić, jakoś znaleźć się w danej sytuacji, korzystając z rad, wypowiedzi drugich lub nawet pierwszych żon. Post Simi jednak mnie powalił na łopatki, próżny trud większości dziewczyn. Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ----------
złotko to na lepszy nastrój 🌼 no cóż każdy może żyć wg. wlasnego widzi mi się no nie ?:D nawet simi , ale ona jakoś mało przekonywująca jest jak dla mnie .:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsze i drugie
uzbrojcie się jak kibole i imówcie na wielką wojnę, a nie zaśmiecajcie forum....... mam tu na myśli dwie strony wojujące, choć jest kilka kobiet, których ta wojna nie dotyczy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
no właśnie chodzi o to, że my nie chcemy walczyć!! nie chcę, żeby ktoś atakował mnie tylko dlatego, że jestem czyjąś tam drugą, i z tego powodu obrzucał mnie błotem albo zarzucał najgorsze zbrodnie tego świata. chcę natomiast móc mówić o tym, co mi przeszkadza, co mnie irytuje lub wkurza - i liczyć ewentualnie na to, że ktos podpowie mi jak rozwiązać taki czy inny problem - mój lub kogoś innego. Przecież to, że agresja rodzi agresję, to prawda stara jak świat. Ale z drugiej strony - nie mam zamiaru nikomu przytakiwać , jeśli moje doświadczenia pokazują że bywa inaczej. To tak dużo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Żalutku :) A teraz spadam, mam ochotę upiec ciasto marchwiowe. No, ale to nie temat wątku. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu złotko - a dla mnie dziwne, tak jak dla kreski. To, ze ktoś nienawidzi swojego dziecka jest patologią. A patologia jest dla mnie zachowaniem odbiegajacym od normy, dla Was chyba też. Wiem, ze \"dogadanie sie\" w wielu przypadkach wymaga sporo wysiłku. W dodatku jest to bardzo trudne, bo wymaga ogromnego wysiłku aby coś zmienić w sobie, w swoim myśleniu. Na innych ludzi wpływ mamy niewielki ablo żaden ale jeśli chcemy mozemy zmienic siebie. Moze wato ? kresko - nie w pełni zgadzam się z Tobą, jeśli chodzi o przyzwolenie na zycie wg swego widzimisie. KAzdy może robić ze swoim życiem co mu sie podoba ale nie wtedy kiedy to jego \"robienie\" ma wpływ na innych czyli nie wtedy kiedy ewidentnie krzywdzi innych. Jakieś normy powinny obowiązywać . Społeczne, obyczajowe , prawne. Ja wiem, że to co piszę to takie trochę utopijne ale ... od nas samych zalezy czy chcemy aby nasze zycie było dobre. Dla Ciebie 🌻 na kolejny dobry dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłumacze: nienawidze przeszłości jego tak samo jak on mojej - mam tu na mysli fakt ze on był kiedyś z inną kobietą - ja z innymi mężczyznami. To trudne i dla mężczyzny i dla kobiety - swiadomość że ktoś poznał drugą osobę w najintymniejszy sposób. Co do nienawiści do dziecka - oczywiście że go nie nienawidzę. Jest mi obojętny uczuciowo - jest dla mnie zwykłym dzieckiem i tyle. Niestety fakt pozostaje faktem - ze niektórzy mężczyzni nie kochają swoich dzieci tak \"normalnie\" , ale znaja pojęcie obowiązku i odpowiedzialności. Mam tu na mysli alimenty oraz kontakty z dzieckiem. Powinniście zrozumieć ,że dla mojego mężczyzny jego przeszłość jest sprawą trudną.chce się od niej odciąć. Jego kontakt z dzieckiem nie był na tyle silny od momentu jego narodzin aby narodziła się piękna miłość rodzicielska. Nie bede dyskutować kogo to wina - bezsprzecznie obojga / dla czepialskich oczywiście nie dziecka / I nie bede udawać ,że najpiekniejszy związek to ludzi bez przeszłości, takich czystych ksiąg. Bo wszyscy jestesmy ludzmi - kazdego dopadają takie uczucia jak zazdrość,żal . Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
poziomie ( nie) zerowy :) Moja wypowiedź była mało precyzyjna. Chodziło mi o zdanie kreseczek, że pierwsza z drugą na forum potrafi rozmawiać, a nawet polubić się. Co do wypowiedzi Simi, skomentowałam krótko, bo dla mnie zdanie, że na swoje dziecko z poprzedniego związku ( jeśli takowe pojawiłoby się na świecie ) płaciłaby tylko alimenty, wynika tylko i wyłącznie z głupoty. I tu nie ma o czym dyskutować. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do simi i tych drugich
nie łudż się simi, jak on nie kocha swojego dziecka z tamta kobietą to waszego dziecka też nie pokocha. Trzeba sie przyjrzeć takiemu facetowi bacznie. Tak jak traktuje swoją ex i dzieci z nią tak samo potraktuje was i wasze dzieci gdy tylko uczucia osłabną. Jegio zachowanie w stosunku do ex i dzieci z nią jest doskonałym miernikiem jego czlowieczeństwa i dojrzalości psycho0emocjonalnej. Wy drugie jesteście w tej komfortowej sytuacji, że widzicie to jasno i wyrażnie, te pierwsze nie miały takiej szansy bo facet nie miał przeszlości. Radzę zachować odrobinę zdrowego rozsądku i wyciągać wnioski z tego co widzicie i slyszycie. Te pierwsze nie miały takiej szansy, musialy wierzyć jemu na słowo i na tym się przejechały niestety. Uczcie sie na błędach, cudzych bo na własnych bardzo boli. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simi jesteś....
szkoda słów "Tylko,ze ja byłam na tyle mądra ze nie mam z tej przeszłości dziecka ,którego tak jak on bym poprostu nie kochała. I ciążył by na mnie wyłącznie obowiązek alimentacyjny. " A jak ten twój mąż cię zostawi - a wszystko jest zawsze możłiwe to przestaniesz kochac swoje dziecko z nim? Porzucisz je? Bezie tylko niewygodną przeszłością? Jezeli nie masz jeszcze dzieci to NIE MIEJ ICH NIGDY! Nigdy! Ty nie nadajesz się na matke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwykle kazdy jest najmądrzejszy złotko - ale jest pewna prawda życiowa : nikt nie zmusi nikogo do miłości. Dbanie o rozwój dziecka emocjonalny, zapewnienie mu egzystencji to jedno a miłość drugie. Są różne rodzaje miłości rodzicielskiej - bo o tym mówie. Niemniej jednak to zawsze jest były związek - gdyby nie dziecko tych ludzi nic by nie łączyło - tak jak mnie nic nie łączy z byłymi partnerami . Co do drugiej wypowiedzi - masz racje. Takich mężczyzn trzeba brać pod lupe - nie jestem bezkrytyczna wobec niego. To ciężka sprawa zaufać ,że bedzie potrafił stworzyć rodzine. Bo w rodzinie nie chodzi tylko o dbanie o dziecko. Najwazniejsza jest miłość. Ufam ,że na tyle dojrzał ,że tym razem nie popełniłby błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie bede dobrą mamą - bo kazda matka ma coś takiego jak instynkt macierzyński / nie występuje u mężczyzn w takim samym wymiarze /. Dobra mama dba o dziecko, kocha je, wychowuje. Stara się stworzyć dziecku dom , w którym jest miłość, stworzyc bezpieczna przystań. To od niej zalezy w wiekszym stopniu trwałość domowego ogniska. Gdyby powtórzyła się sytuacja i to ja byłam bym rozwódką z dzieckiem to chyba jednak cieszyłabym się ,że ma takiego ojca. Bo dba o dziecko, nie okazuje mu ze go nie kocha a wrecz przeciwnie / tylko dla jego dobra /. A ja miałabym dziecko, które jest czescia mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy się oburzają, bo to brzmi brutalnie - często tak brzmi prawda, której nikt nie chce wypowiedzieć na głos z obawy przed linczem. Każdym z nas targają uczucia, do których nie chce się przyznać, nawet niekiedy przed samym sobą. Ja też np. bardzo pragnę polubić dzieci narzeczonego, niekiedy nawet je lubie, natomiast jst to tak trudne, wymagające pracy - to nie są normalne, obce dzieci, to są osoby świadczące o przeszłości, o której chcę zapomnieć, a wiem, że jest to niemożliwe. Chcę, aby Jego kontakty z dziećmi były jak najlepsze, wiem, że On kocha je nad życie. Ale cóż. To, że nie mieszkają razem nie sprzyja głębokiej więzi. Ale wiem, że jak będziemy mieli swoje dzieci, to będzie je kochał nad zycie. O to jestem spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo widzisz lost kazdy ocenia z punktu tak zwanej moralności społecznej. To nie jest wazne ze ojciec dba o dziecko najlepiej jak umie i z boku wygląda jak wzorowy ojciec. To nie ważne. To nie ważne że dziecko nie czuje ze jest niekochane a wrecz przeciwnie. To nie ważne że nie ma problemów z tytułu nieobecności taty bo zostało to \"mądrze\" zorganizowane. To nie ważne. Zlinczujmy kogoś kto wię,że nie kocha ale czuje się i jest odpowiedzialnym rodzicem. Moherowe bereciki. To nie moralne, co to za ojciec, co to za kobieta. Powiecie to dzieciom pijaka ,których dzieci zebrza na ulicach. I kto daje prawo rzucac kamieniem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simi jesteś....
LH nie mówimy o dzieciach mężów czy żon z pierwszego związku. Poczytaj co napisała simi, co zactyowałam w poprzedniej wypowiedzi. Przykro mi ale to jest dno kompletne. Ona wolałaby płacić alimenty na dziecko, niż je kochać. Byleby nowy facet był. A dziecko to tylko problem dla niej. Takie baby (nie napiszę kobiety) nie powinny mieć dzieci!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikogo do miłości nie można zmusić. Tylko zazwyczaj cenniejsza jest obłuda niż przyznanie się do czegoś. Mój kocha dzieci nad życie, nieba by im przychylił (czasem jestem zazdrosna), a myślisz że kogoś to obchodzi? Nie! cały czas wyzwiska, że mało kasy, że zaniedbuje, że ma dzieci w dupie. Nie będę się rozpisywać, bo przedstawiałam to już na topicu \"pieniadze..\". W każdym razie -nikogo nie obchodzi ta wielka miłość. Wszyscy uważają, że jest to dane z góry i nalezy się jak psu buda, więc nie ma co jej doceniać. Liczy się co innego. A najbardziej obłuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Simi, chodzi mi TYLKO o zdanie już zacytowane z twojej wypowiedzi. Piszesz o czymś, czego nie doświadczyłaś bardzo kategorycznie. Czy chcesz, czy nie, zdanie jest bylwersujące. Moim skromnym zdaniem, takie podejście do przeszłości ( gdybym miała dziecko z poprzedniego związku itd... ) nawet hipotetyczne, świadczy co najmniej o braku dojrzałości, a dosadniej, właśnie o głupocie. Kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi mailk i zaraz naskrobę drugi . A ja sobie tak myślałam czy te problemy które mamy naprawdę takie są czy w naszych głowach urastają do rangi problemów ? Mój mąż napewno mniej myśli o swojej córce niż ja i napewno wogóle nie myśli o byłej.Wiem to bo to widać po jego zachowaniu. A ja myślę sama nie wiem bo jestem zła ? I po co to ? Skoro to przeszłość któa tylko czasami odzywa się w naszym życiu.Raz na miesiąc jakoś tak. I pomyslmy żonki czy czasem jak jest problem to czy nie zwalamy całej winy na jego przeszłość a problem leży tak naprawdę gdzie indziej ? Ale najłatwiej nam jest winić przeszłość i że to dlatego on jest taki . JA niewiem.Mam tylko refleksyjny dzień. Wczoraj mogłam zginąć a jednak żyję. Wiecie dowiedziałam się od mojej niani że moja dalsza ciotka jest drugą żoną wujka.Oni zawsze byli i są zgodni.Ona wychowywała dziecko jego dziecko ! Myślałam że ta dziewczyna to jej córka !BO ona zawsze dobrze traktowała tą córkę jak swoje. A teraz podobno ona wyjechała z mamusią się spotkała i koniec do nich nawet nie przychodzi a ma już dzieci i męża.Wujek nawet o nich nie mówi. Oni pomogli jej skończyć studia i to od wujka odeszła tamta pierwsza.Zostawiła go z córką. A teraz córeczka wypieła tyłek.Jestem w szoku.Te dzieci potrafią być niewdzięczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×