Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

hej hej ja też tu zaglądam codziennie, ale jakaś cisza tu panuje.... może to dobry znak? Tzn. \"pierwsze\" siedzą cicho i nie zatruwają nam (chwilowo?) życia? Jak tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki fajny topic nie może spaść!!!Tak więc zajrzałam i już jesteśmy wyżej:)) Pozdrawiam:)) Napewno ta cisza oznacza powrót do pracy i mam nadzieję to,że jesteście szczęśliwe:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie to bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie może bywac
różnie - ma być dobrze i już! Inne opcje w ogóle nie wchodza w grę! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie-ja tylko na chwilkę:)) U mnie teraz jest naprawde fantastycznie-wszystko uklada sie cudownie,tak,jakby nigdy nie bylo nikogo innego oprócz nas dla siebie...A jak u Was?Pozdrawiam serdecznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAFINIO
WYJEBANE MAM NA WAS I NA WASZ TEMAT GŁUPIE SUKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fafinio
no miło, witamy serdecznie kolejna sfrustrowaną byłą żonę zapewne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeja
...ale nam dowaliłaś:))Mamy doła i chyba pójdę na terapię:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie dól
to prawdziwy lej po bombie! :) i człowiekowi jakoś tak dziwnie sie zrobiło, że być może te wszystkie problemy - to z powodu kogoś takiego jak własnie fafinio... Nic dodać, nic ując. wszystko samo wyłazi na jaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:)) Pomimo osłabienia naszego topicu zajrzałam...i dobrze:)) Do Moje serce bije mocniej>>>przeczytałam ten artykuł i jeszcze pare,ktore tam znalazłam-dziękuję Ci,bo przeczytałam dla siebie b.ważną rzecz:\"mąż jest pani mężęm-nie rozbiła pani jego rodziny-możecie być naprawdę wspaniałym i kochającym się małżeństwem\"-ta wypowiedż jest dla mnie ważna,bo miałam czasami mnóstwo obaw-same wiecie...Żalutku gdzie jesteś?A pozostałe?Nie wiem..z Tobą to chociaż popiszę na naszym drugim topicu:)) Dziewczyny...zaglądajcie...szkoda tych naszych wypocin:)) Pozdrawiam serdecznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja tez zajrzałam do tego artykułu. Wielka szkoda, że życie jest czasem tak dalekie od tych wszystkich ksiązkowych, poradnikowych sytuacji. Że to wszystko tylko na kartce jest takie proste do rozwiązania, do ułożenia. I że dobrymi chęciami to jedynie piekło brukowane.. Shock - pozdrawiam cieplutko, jestem i zaglądam, ale odkąd skończyły sie wakacje, nie mam zbyt wiele czasu na klikanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie , wiem ,ze zycie nie toczy sie podrecznikowo , ale czasem jedno zdanie otwiera oczy na cos co bylo przed nosem a nikt tego nie widzial ;) Ps. Ja nie jestem druga zona ale nie krzyczcie ze sie wypowiadam i wklejam linki.Uprzedzam , bo weszlam kiedys na topik \" on sie rozwodzi i zaczyna zycie ze mna \" i strasznie tam na mnie nakrzyczano :o W sumie tam tez nie pasowalam , bo \"moj\" juz jest po rozwodzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serce - nie wiem jak reszta świata, ja tam nie mam zamiaru krzyczeć :) . Różni ludzie mają czasem coś mądrego i ciekawego do powiedzenia, im ich więcej - tym lepiej. Masz rację - czasem jakies zdanie, niby oczywiste, rozjasnia nagle człowiekowi przed oczami jak żarówka 100. No, pomijajac że zdarzają się i takie mądrości, od których robi się ciemno przed oczami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie:)) Żalutku-pozdrawiam gorąco:)) Serce>>>nie jest czasem wazne czy jesteś osoba,której topic dotyczy-jesli masz swoje spostrzeżenia,którymi chcesz lub możesz się podzielić to ja zapraszam:)) Kiedys zajrzałam na wspomniany przez Ciebie topic,ale tam jest klika dziewczyn,które piszą więcej do siebie maili niż postów-znaja się od pierwszej strony topicu i tak jest im dobrze poprostu. Pozdrawiam -milego dnia:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdobna
Hej dziewczyny!!!Jestem u Was na bieżąco z czytaniem,nie udzielam sie,ale zaglądam z przyjemnością.Cos ostatnio cichutko tutaj>>>Mam nadzieję,że powodem milczenia tutaj jest Wasze szczęście:))Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona macocha
Jestem drugą żoną, moj mąz ma córkę z pierwszego małżeństwa. Niby wszystko jest o.k., dziewczyna chodzi do gimnazjum, spędza u nas weekendy, jest miła dla mnie, mówimy sobie po imieniu itd. Ale to nie jest moja córka i nigdy nie będzie, próbowałam ją polubić, ale ciągle mam wrażenie że ona jest miła dla mnie tylko i wyłącznie dlatego aby ojciec się na nią nie wkurzył i nie przestal obdarowywać jej prezentami. Mało tego na każdym kroku przymila się do ojca, czasem wygląda to jakby rywalizowała ze mną o jego uczucia, podoba jej się wszystko to co tacie, siada tylko i wyłącznie obok taty albo na jego kolanach, gdy jesteśmy w trójkę w domu ona ciągle go woła, gdy tylko zobaczy nas przytulonych od razu woła tatę bo jets jej niezbędnie potrzebny(wymyśla cokolwiek na poczekaniu - komputer, but się jej rozkleja, lekcje...) Kiedyś tego nie widziałam ale po wspólnych wakacjach przejrzałam na oczy, nie wiem co mam zrobić, czy to mąż powinien jej wytłumaczyć ze on kocha nas obie tylko inną miłością, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Druga żono...Ztego,co napisałas ewidentnie widać,że córka Twojego męża robi to celowo.Nie ma co zaprzeczać-tylko treaz trzba zastanowic się dlaczego to robi?Jak sama twierdzisz,próbowałaś ją polubić-może ona wie,że Twoje jakiekolwiek uczucia nie są tak naprawdę uczuciami-nic poza sympatią.I ona moż odbierać je jako cos sztucznego,więc pokazuje Ci,że może robic tak samo...Podjęła z Tobą cichą wojnę...o uczucia...Twoje,swoje i ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę teraz dokonczyć,bo musiałam wyjśc na chwilke.Twój mąż powinien w delikatny sposób porozmawiac z córką o uczuciach-tak,jak napisałaś,że jego miłość do Ciebie nie przeszkadza w miłości do niej.Jest na tyle dużą dziewczynką,że powinna zrozumieć,ch7yba,że nie będzie chciała z wygody...dla siebie. Życzę powodzenia w rozwiązaniu problemu-z korzyścią dla wszystkich-pozdrawim:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
druga żona - nie ma co ukrywac, sytuacja jest delikatna. Musisz uważać, rozmawiając z mężem, by nie odniósł wrazenia, że czepiasz się nie wiadomo czego - bo być może on sam niczego niewłaściwego w zachowaniu córki nie dostrzegł - ale jesli jej zachowanie przeszkadza ci - spróbuj z nim o tym porozmawiać. Dziewczynka zapewne próbuje zamanifestować, że jest dla ojca co najmniej tak ważna jak ty - ale to nie jest dobry sposób postępowania. Przede wszystkim musi zrozumiec, że uczucia jej taty względem ciebie nie pozbawiają jej samej tych uczuc, która ojciec ma dla córki - to dwie odrębne sprawy, nie ma tu żadnego porównania. Inne powinny być relacje między ojcem a dorastająca córką - inne między facetem a jego żoną. I tutaj akurat nie można niczego pomieszać, bo nieszczęście gotowe. Rozmowy, rozmowy. Zacznij dlikatnie - jeśli mąz niczego nie dostrzegł, zaproponuj mu, by przez jakiś czas uważniej poobserwował córkę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
czytam te wasze wątki i czytam, próbowałam dyskutowac, przedstawiac swój puinkt widzenia, w nadziei, że któraś druga żona zrozumie choć trochę zachowanie dzieci swojego męża, a potem trafiam na kolejny, tysięczny post, który w kółko o tym samym - że pasierbica myśli tylkko o kasie, że zazdrosna, że macochę toleruje, bo tata karze...ja nie wie, skąd wy się urwałyście, dorosłe baby, a wymyślacie hrezje jak nastolatki. zero wyobraźni, zero zrozumienia, skupione na sobie - wspólczuję wam, a jeszcze bardziej dzieciom waszych mężów. to wy jesteście zazdrosne i szukacie winy w bąd co bądź dzieciach . widocznie same nie dorosłyście, bo czy normalna dorosła kobieta, znająca swoją wartość goraczkowałaby się z powodu dorastającej nastolatki? :-o raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
a shock i zalutek jakie głupie rady dajecie - ze to cicha wojna???? WOJNA?? a co dziwnego w tym, ze dzieciak chce sciagnąc na siebie uwage ojca? faceta, ktory sie wyprowadzil z jej domu iz amieszkal z inna kobieta. wymagacie od dzieci zrozumienia, dojrzalosci, ale wam samym te pojecia są zupełnie obce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pasierbico - to twój punkt widzenia, nie każda sytuacja jest taka jak twoja, nie wszystkie dzieci sa takie same - bez względu na to, czy z pełnych rodzin, czy rozwiedzionych rodziców. Denerwujesz się, że drugie żony nie mają na wiele spraw takiego spojrzenia jak ty, ale ty tez nawet nie próbujesz ich zrozumieć. Swoje wiesz, swoje przeżyłaś i nie dopuszczasz innych mozliwości. A ja ci powiem - sa dzieci utrzymujące kontakty z rodzicami głównie dla kasy. Są dzieci, które zachowują się niewłaściwie - i wobec własnych rodziców, i wobec ich małżonków. Są rózne przypadki - sztuka polega na tym, żeby to właśnie zrozumiec. SĄ RÓZNE PRZYPADKI niekoniecznie wzystkie pasuja do twojego schematu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pasierbico - kipisz wściekłością nie wiadomo z jakiego powodu - co głupiego widzisz w moich radach - porozmawiaj z mężem, jesli coś ci przeszkadza? Gdzie ty wyczytałas kobieto u mnie o wojnie? i z czym sie nie zgadzasz w moim poście - że uczucia faceta do kobiety nie odbierają miłości ojca do córki i pora to wytłumaczyć wszystkim zainteresowanym? Nie wiem skąd ten pęd to traktowania dzieci jak bezmyślnych istotek, które niczego nie sa w stanie pojąc i zrozumieć, a wręcz przeciwnie - niech robią co chcą, nawet jesli nic w tym dobrego. I uwaga - niczego nie wymagać! Jeśli jest więcej takich pasierbic, które reagują na krytykę tak histerycznie jak ty, to nie dziwię się że w wielu domach panuje - jak to ujęłaś? - wojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×