Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakochałam się

CZY KTOŚ PRZEŻYŁ COŚ PODOBNEGO? PROSZĘ O WYPOWIEDŹ!!!

Polecane posty

Gość Zakochałam się
Agłaja...................kieyś myślałam tak jak Ty i Trebor, naprawdę. Potępiałam zdradę i nadal potępiam. Ale kurcze....zdarzył się. Cholernie tego żałuję i więcej nie popełnię takiego błędu. Nie mam już przez to prawa do szczęścia? Nie mogę spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakochana-------> nie biczuję cię, nie osądzam, a przynajmniej staram się tego nie robić. Napisałam już wcześniej, że byłam w podobnej sytuacji, tyle, że nie poszłam z tym facetem do łóżka- na szczęście- ale i tak za daleko to wszystko zaszło. Nie będę wdawać się w szczegóły i usprawiedliwiać, robiłam to u psychologa, bo tym skończył się ten... układ. Wiem jedno: nikt, nigdy, nie zasługuje na jakikolwiek rodzaj zdrady. Skoro byłaś odważna, by wdać się w ten romans, bo odwagi to wymagało- moje zdanie- to powinnas być na tyle odważna (a nawet bardziej), by ponieść wszelkie tego konsekwencje. Mam na myśli rozmowę z chłopakiem. Co będzie, kiedy on dowie się od obcych? I usłyszy, że \"Twoja... to zwykła dziwka?\" :O Napiszesz pewnie, że się nie dowie, bo nie ma szans... albo nic mi na ten temat nie odpiszesz. Szanse są, romanse mają krótkie nogi, różnią się tylko czasem trwania i szybkością demaskacji kochanków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do --> Zakochałam się Skoro go tak kochasz to dlaczego zrobiłaś wszystko, aby go stracić? Kiedy poszłaś z \"zonatym\" do łóżka to na nagle przestałaś na chwilę kochać?A później znowu zaczęłaś? Moja droga.Masz rozum.Uzywaj go. Ciekawe jest to, że panuje przekonanie, że to my faceci myslimy nieodpowiednia częscią ciała. do ---> Agłaja \"Trebor--------> mam identyczne zdanie, cieszę się, że piszesz jako jedyny (chyba) \"męski głos\" tutaj. Ja myślę dokładnie to samo, ale, jeśli przeczytałeś poprzednie strony, to już zauważyłeś moje wypowiedzi w tym względzie.\" Ufff... Dobrze, ze nie tylko ja tak myślę. Już Cię lubie::) miłego dzionka r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żemoż
moim zdaniem nie powinnaś nic mówić swojemu facetowi i zostać z nim, ludziom (niestety) zdarzają się takie wyskoki a obarczanie partnera tym problemem jest egoizmem (zakładając że jest to jednorazowy błąd) Trebor_1972--> jeśli popełniła błąd, to i tak wystarczająco cierpi...ja w zachowaniu "zakochanej" nie dostrzegłam wyrachowania a jedynie błąd wynikający z zagubienia. Patrzysz na to z punktu widzenia mężczyzny...bardzo identyfikujesz się z partnerem "zakochanej", a popatrz na to z Jej punktu widzenia, to też sposób uczene się na cudzych błędach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ---> Zakochałam się \"Agłaja...................kieyś myślałam tak jak Ty i Trebor, naprawdę. Potępiałam zdradę i nadal potępiam. Ale kurcze....zdarzył się. Cholernie tego żałuję i więcej nie popełnię takiego błędu. Nie mam już przez to prawa do szczęścia? Nie mogę spróbować?\" Widzisz.To taka jałowa rozmowa trochę. Ja Ci rozgrzeszenia nie dam, bo nie jestem władny aby to uczynić:) No i nie jestem w stanie Ciebie zrozumieć. Pewnie, ze masz prawo do szczęścia ale nie kosztem Twojego chłopaka. Powinnaś być na tyle uczciwa i mieć na tyle honoru aby pogadać z chłopakiem. Oczy przesłoniły Ci egoizm i walka o \"własne szczęście\". r. ps.to wszystko co miałem do powiedzenia. Czytaj lepiej jak piszą, że masz sie nie przyznawać i trwać w tym oszustwie. W końcu o to Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ---> żemoż \"moim zdaniem nie powinnaś nic mówić swojemu facetowi i zostać z nim, ludziom (niestety) zdarzają się takie wyskoki a obarczanie partnera tym problemem jest egoizmem (zakładając że jest to jednorazowy błąd)\" No jeszcze Tobie odpowiem i zamilknę. Przyznanie nazywasz egoizmem? Bzdura.To takie pokrętne tłumaczenie zdradzajacych. Tłumaczą sobie w ten sposób własne tchórzostwo. Pozdrawiam i wielu owocnych dyskusji w tym temacie życzę. r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
żemoż................dziękuję za te słowa. To był błąd, którego już nigdy nie powtórzę. Nie powtórzę dlatego, że kocham mojego chłopaka i dlatego, że ten błąd wiele mnie kosztuje. Nie powiem chłopakowi - to jest moja przemyślana decyzja i na pewno jej nie zmienię. Słuchajcie zmieniliśmy tor rozmowy.Pytałam o to, czy powinnam zrezygnować z prowadzenia projektu, a co za tym idzie spotykania żonatego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Nie chcę Go spotykać nawet na polu zawodowym!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żemoż
Trebor---> a czy Ty wiesz jak czuje się człowiek zdradzony??? to nie jest miesiąc bólu, to trwa dużo dłużej, to co napisałam odnosi się do jednorazowego błędu i zdania nie zmienię...chyba nie rozumiesz, że tego typu zdrada też boli zdradzającego i powinien sam ponieść konsekwencje swoich kroków a nie obarczać tym bólem kochaną osobę. Ja nie zdradziłam, ale zostałam zdradzona i nikogo nie tłumaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Rozmawiałam z szefem. Wyjazd do .....1,2,3 październik. Szef powiedział, że jadzie Pan .....żonaty, ja, szef i kolega z pracy. Zdębiałam. Zapytałam, czy moja obecność jest konieczna ( durne pytanie, bo wiem, że musze tam być ). Szef spojrzał na mnie jakbym spadła z księżyca. Powiedział :" niezły żart". Zrywam znajomość z facetem i zaraz dowiaduj się, że będę zmuszona spędzić w Jego towarzystwie 3 dni. Jedziemy jednym autem. Nie chcę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka-skaknka
udawaj ze go nie znasz:P kiedys tez tak przerabiałam i jakoś poszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
słuchajcie właśnie teraz potrzebuję Waszych wpisów. On wie, że pojedziemy tam razem, ponieważ szef stwierdził, że Pan X ( żonaty) zaproponował noclegi w hotelu Jego znajomego. Rozumiecie??? Może On wiedział o tym wyjeździe już wczoraj. Chce mi sie na to wymiotować. Zrobiłam samej sobie pod górę. Gdybym mogła cofnąć czas.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Może powinnam się rozchorować....tyle tylko, że nie widzę osoby, która mogłaby mnie tam zastąpić. Z uzyskaniem L4 nie miałabym problemu. Tylko dlaczego mam rezygnować z czegoś, czemu poświęciłam wiele pracy i czasu.....Mam sto tysięcy myśli na sekundę i coraz większą złość do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Jesteście jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Dlaczego milczycie? Uważacie, że jestem nienormalna.....może i jestem, coraz częściej właśnie tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie piszę, bo już nie mam nic do dodania w temacie. To była TWOJA decyzja - romans, zdrada, zakończenie - wiedziałaś, jakie mogą być konsekwencje (wspólne obowiązki służbowe)... Samo nic się nie rozwiąże, a to, że ci np. napiszę: "załatw sobie zwolnienie" i tak niczego nie zmieni. Bo to twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Właśnie dostałam od Niego smsa.Zapytał, czy wiem już o wyjeździe i że mimo naszej ostatniej rozmowy bardzo się cieszy, że będzie mógł chociaż na mnie popatrzeć. Dodał, że nie będzie wchodził mi w drogę w czasie tego wyjazdu. Dostanę pierdolca - przepraszam! W woli ścisłości. Poznałam Go zanim zaczęliśmy pracować nad pewnym projektem. Nie miałam pojęcia, że będę widywała Go czasami w pracy. To wyszło już w czasie naszej znajomości. Pięknie nagrał ten wyjazd. Przesadził i to stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Właśnie dostałam od Niego smsa.Zapytał, czy wiem już o wyjeździe i że mimo naszej ostatniej rozmowy bardzo się cieszy, że będzie mógł chociaż na mnie popatrzeć. Dodał, że nie będzie wchodził mi w drogę w czasie tego wyjazdu. Dostanę pierdolca - przepraszam! W woli ścisłości. Poznałam Go zanim zaczęliśmy pracować nad pewnym projektem. Nie miałam pojęcia, że będę widywała Go czasami w pracy. To wyszło już w czasie naszej znajomości. Pięknie nagrał ten wyjazd. Przesadził i to stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Wczoraj wieczorem żonaty napisał, że tak naprawdę to On jest inicjatorem wyjazdu dotyczącego projektu i że nie wyobraża sobie tego, abyśmy przestali się widywać. Jestem cholernie wściekła. Gnojek z Niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Zastanawiam się, czy nie powinnam zacząć szukać nowej pracy. Zaczęłam o tym myśleć całkiem poważnie. Boże jaka ja byłam głupia. Teraz widzę, że On tak łatwo nie da mi spokoju. To okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam już nie pisać, ale... nie obraź się, tylko po prostu nie chce mi się wierzyć, że byłaś i dalej po części jesteś taka naiwna... Sytuacja była do przewidzenia, nie tylko dla mnie, ale i dla większości osób tutaj, więc ciśnie mi się na usta: \"a nie mówiłam...\"? Ale w sumie to nie moja sprawa, tylko śmiać mi się jakoś chce i to jest smutny śmiech. I coraz bardziej zakrawa mi to na, powiedzmy, prowokację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Agłaja................uważasz, że to, co piszę to prowokacja.... Wielkie dzięki. Dla żartów miałabym się gapić w ten cholerny ekran i na siłę wymyślać problemy. Skąd tutaj tyle nieufności? Dobrze, jestem naiwna. Może dlatego, że jeszcze do niedawna wokół mnie byli tylko dobrzy, uczciwi ludzie ( podobni do mnie - zanim zaczęłam się z Nim spotykać). Może ten świat mnie przerasta. Muszę przyznać rację mojemu tacie, który często mi powtarzał, że jeśli będę tak ufna i dobra, to mnie zadepczą i nie dam sobie w życiu rady. Może w tym cały sęk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agłaja ma 100%rację, też wydawało mi się, że się jeszcze coś pokomplikuje, choć nie chciałam pisać. Skoro facet tak z Toba pogrywał, jest zdolny do wszystkiego........... Niestety.... A zmiana pracy to nie najlepszy pomysł. Dajesz mu argument do ręki, że przed nim uciekasz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
dzisiaj mam fatalny nastrój i dosyć tego wszystkiego. Niech sobie wyczynia, co chce. Nie mam zamiaru z Nim walczyć, bo zwyczajnie nie mam na to siły. Miałam nadzieję, że dostanie się do Sejmu i nie będę musiała już Go oglądać. NIestety zabrakło trochę punktów. Niech kombinuje ile chce. I tak już nigdy mnie nie dotknie, nie przytuli. Jeśli chce mnie wykończyć psychicznie, niech wykańcza. Mam to wszystko w d....(przepraszam za wyrażenie, ale tak się dzisiaj czuję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co się unosić Zakochana... po prostu, już mówiłam, nie mogę uwierzyć w twoje zaślepienie względem tego faceta (czy jak to inaczej nazwać), kiedy wiele osób, w tym ja, pisało ci, jak sprawy prawdopodobnie będą wyglądać. Nie mogę też do końca zrozumiec twojego częstego:\" i co ja mam teraz robić? \" Jakbyś uzależniała swoje decyzje od tego, co się tu napisze. Ale mogę się mylić - to jest tylko moje, subiektywne wrażenie! Dalej, co do ewentualnej (zwróć uwagę na to słowo) prowokacji: nie dostałam większości odpowiedzi na moje pytania dot. żony tego pana, jakbyś celowo to pomijała. Była już tutaj taka jedna \"beata- herbata\" (nawet na twoim topiku bodajże \"balonik\" napisała :\"cześć beata\", a ty się nawet zdziwiłaś) z topikiem o tym, jak mąż kasuje numery w telefonie. Też zabiedzona, żaląca się, potrzebująca rad, z których w ogóle potem nie korzystała- dało to rozmówczyniom do myślenia i... miały rację: babka założyła swój topik celowo- by zebrać jak najwięcej \"darmowych\" (jej słowa) opinii. I sama się do tego przyznała! Żenujące, sama chyba widzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
To była jakaś wariatka w takim razie. To nie jest żadna prowokacja. Tak, pytam, co robić, bo kompletnie sie pogubiłam ,jest mi wstyd przed samą sobą i zaczynam mieć do siebie wstręt. Jasne, mogłam o tym pomyśleć wcześniej, ale to pierwsze i ostatnie doświadczenie tego rodzaju. O Jego żonie nie piszę, bo i tak mam obawy, że już zbyt wiele szczegółów tutaj zamieściłam. Właściwie to mało o Niej wiem. Tyle tylko, że jest dibrąkobietą, która bezgranicznie ufa swojemu mężowi. Nie robi awantur. Ma dobrą pracę i samodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak pech to pech
Roman do sejmu się dostał :(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się pogubiłaś, to idź do psychologa, serio. Po moich \"akcjach\" dało mi to siłę do wracania do normalnego życia. A teraz czekam na \"nie pójdę, bo...\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Jaki Roman, co za bzdury. Napisałam, że się nie dostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochałam się
Skorzystam z porady psychologa, przyda się. Koleżanka z pracy chodzi na takie wizyty i jest zadowolona. Musze uciekać, bo mam dużo pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×